Białystok
Z RUTKOWSKIM SPOTKANIE PRZEZ POMYŁKĘ
27 lutego szukałem informacji czy jest jakaś konferencja, wykład, spotkanie tego dnia w Białymstoku. Znalazłem tylko „Białystok Branickich. Rekonstrukcja mapy z połowy XVIII wieku”, w Ratuszu
I zachodzę do Ratusza… A tam jest „Wieczór z twórczością Antoniego Wincentego Rutkowskiego w 165 rocznicę urodzin kompozytora”!… Okazało się że szukając jakiegoś wydarzenia odbywającego się 27 lutego pomyliłem dni!… Szedłem więc na „mapę” a zaszedłem na „Rutkowskiego”! Ale nie żałuję
27 lutego w Ratuszu odbył się więc „Koncert z cyklu Scena mistrzów – wieczór z twórczością Antoniego Wincentego Rutkowskiego”. Wystąpiła Katarzyna Makal-Żmuda z UMFC, współorganizatora spotkania. Drugi współorganizator to oczywiście Muzeum Podlaskie
Antoni Wincenty Rutkowski /1859-86/ był wybitnym polskim kompozytorem, pianistą i pedagogiem. W 165 rocznicę jego urodzin odbył się koncert jego kompozycji. W podróż po twórczości Rutkowskiego zabrała obecnych pianistka Katarzyna Makal-Żmuda, która nie tylko zagrała wybrane utwory, ale i opowiedziała o ich historii
Dzięki temu że trafiłem na to spotkanie – pierwszy raz w życiu usłyszałem zagraną tylko na fortepianie kompozycję Rutkowskiego /żył tylko 27 lat; gruźlica/ – „Modlitwa uciemiężonych”, znaną powszechnie jako „Z dawna Polski Tyś Królową”
Słuchając zwłaszcza wcześniejszych utworów Rutkowskiego /w wieku 17 lat skończył studia i od razu został profesorem!…/ dało się zauważyć bardzo duży wpływ Chopina. Z każdą też niemal kolejną kompozycją wyraźnie widoczny był coraz wyższy ich poziom. Mnie najbardziej spodobały się chyba wspomniana „Z dawna Polski Tyś Królową” oraz Sonata fortepianowa – cz. II Scherzino Allegro /1879 r./
Bardzo interesujące było również to że aż siedem utworów na dziesięć wykonanych przez Katarzynę Makal-Żmudę było PRAWYKONANIAMI! Czyli czasem dobrze jest się pomylić, warto się czasem pomylić idąc gdzieś na jakieś wydarzenie… /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /28.2.2024/
—
FRĄCKOWIAK – KOSICKI – SENIORZY – WIGILIA
Marszałkowi podlaskiemu Arturowi Kosickiemu udało się zaprosić do Białegostoku w tym gorącym świątecznym okresie Halinę Frąckowiak
Znana i lubiana Halina Frąckowiak przyjechała na zaproszenie Kosickiego na wigilijne spotkanie podlaskich seniorów. Odbyło się ono 19 grudnia w Operze Podlaskiej przy Odeskiej. Marszałek zorganizował opłatek dla seniorów z całego województwa, a jako gość specjalny całą serię kolęd wyśpiewała właśnie Frąckowiak. Obecnych było około 300 osób z całego regionu
To było udane, miłe spotkanie. Halina Frąckowiak uświetniła je śpiewając m.in. Bóg się rodzi /pierwsze wykonanie tej kolędy odbyło się w małym, starym, białym kościele przy katedrze białostockiej, autor Franciszek Karpiński/, Mizerna cicha, Lulajże Jezuniu, Przybieżeli do Betlejem, Cicha noc. Pod koniec recitalu pani Halina próbowała skłonić do wokalnego popisu odważne osoby z pierwszego rzędu widowni, w tym marszałka Kosickiego. Wypadło to jednak bardzo średnio, delikatnie rzecz ujmując… Odwagi trochę brakowało, siły głosu też. Białostoczanie z pierwszego rzędu śpiewali raczej cienko…
Jednak spotkanie było bardzo udane, miłe, refleksyjne, można też było wysłuchać mądrych form poetyckich, literackich, innych, m.in. autorstwa świętego Jana Pawła II, świętej Matki Teresy z Kalkuty. Ten opłatek seniorów zorganizowany przez marszałka Kosickiego to sukces. Przypomniał mi się inny podobny, kiedy kilka miesięcy wcześniej marszałek zorganizował w tym samym miejscu jeszcze kilka razy większe wydarzenie. Myślę o spotkaniu z sołtysami na które Kosicki ściągnął Marcina Dańca. Tamto też było bardzo udane. Wypada podziękować organizatorowi za oba /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /19.12.2023/
—
KSIĄŻKA O KAZIMIROWSKIM
W białostockim ratuszu 22 listopada odbyło się ciekawe spotkanie z ks. Piotrem Szwedą z Krakowa, autorem książki „Odkrywając Eugeniusza Kazimirowskiego. Prace artysty w zbiorach Muzeum Podlaskiego w Białymstoku”
Książka wydana przez Muzeum Podlaskie to opowieść o życiu i twórczości tego nieco zapominanego malarza, którego dorobek artystyczny zaginął po jego śmierci. Pojedyncze obrazy zachowały się w zbiorach muzeów w Warszawie, Krakowie i Zakopanem, część też w rękach prywatnych właścicieli. Największy zbiór prac Kazimirowskiego znajduje się w Muzeum Podlaskim
Ks. Piotr Szweda przybliżył obecnym na spotkaniu biografię i dorobek Kazimirowskiego, jego inspiracje, konteksty i opowiedział o dziełach zgromadzonych w zbiorach Muzeum Podlaskiego
Waldemar Wilczewski, dyrektor Muzeum Podlaskiego, zapowiedział też wydanie monografii Kazimirowskiego autorstwa ks. Szwedy, który napisał już wielką monografię Adolfa Hyły, twórcy obrazów Jezusa Miłosiernego w krakowskich Łagiewnikach
Kazimirowski stał się postacią znaną dzięki temu że namalował pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego, obraz niezwykły, według wskazówek s. Faustyny. A stało się to za sprawą ks. Sopoćki który właśnie do Kazimirowskiego zwrócił się z tym zadaniem. Malowidło powstało w 1924 r. – Zdecydowanie potrzebna jest monografia Kazimirowskiego. Ta postać coraz bardziej mnie fascynuje – mówił ks. Szweda
Malarz urodził się na Podolu. Uczył się we Lwowie, następnie w Monachium, Rzymie, Paryżu. Był osobą dobrze wykształconą. Najlepszy okres wystawowy miał w latach 1904-14. Do jego wysokiego poziomu artystycznego najbardziej przyczynił się chyba prof. Stanisławski. W swoim dorobku Kazimirowski miał tylko kilka obrazów religijnych
Długo mieszkał w Wilnie, ponad 20 lat. Jego sąsiadem był nie kto inny jak ks. Sopoćko. Duchowny zaproponował malarzowi wykonanie obrazu Jezusa Miłosiernego wg wskazówek s. Faustyny Kowalskiej. Obraz jest w Wilnie. Kazimirowski był na pewno osobą bardzo wrażliwą. Czy był religijny? Trudno powiedzieć… Z Białymstokiem związał się na 3-4 lata na koniec życia, w Białymstoku zmarł. Mieszkał przy Kilińskiego 15 m. 2
W Muzeum Podlaskim są 24 obrazy Kazimirowskiego, to największy zbiór w Polsce. Malarz był miłośnikiem przyrody, turystyki, prężnie działał w Białymstoku, pisał, publikował. Był wielkim polskim patriotą, uczestniczył w wojnie polsko-bolszewickiej. Malował Piłsudskiego. Jest ciągle odkrywany. Jego dorobek malarski to ok. 100 obrazów. Obecny na spotkaniu Zbigniew Klimaszewski poinformował że do władz Białegostoku on z grupą osób zwrócił się o umieszczenie tablicy poświęconej Kazimirowskiemu w miejscu gdzie zamieszkiwał
Malarz zmarł na zapalenie płuc. Ktoś poruszył temat: czy Kazimirowski mógł być masonem… W odpowiedzi usłyszeliśmy że to raczej niemożliwe, bo w takim przypadku ks. Sopoćko na pewno nie zwróciłby się do niego o namalowanie takiego obrazu jak „Jezus Miłosierny”
Kazimirowski malował głównie krajobrazy i rysował. Polował na zające. Był postacią zasłużoną dla Polski. Dyr. Wilczewski na zakończenie spotkania stwierdził że malarz nigdy na swoich obrazach nie pisał „1” w datach. Czyli jak obraz powstał np. w 1916 r. to na obrazie była data „916”… I zupełnie na koniec Wilczewski zadał trochę przewrotne pytanie: co by było z Kazimirowskim, jak by się potoczyły jego losy, gdyby nie namalował „Jezusa Miłosiernego”?… /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /23.11.2023/
—
70 LAT BTF – WERNISAŻ
Miła uroczystość środowiska fotograficznego odbyła się 27 października. Białostockie Towarzystwo Fotograficzne zaprosiło na spotkanie z okazji przypadającego w tym roku 70-lecia
Z tej okazji w Białostockim Teatrze Lalek zorganizowano jubileuszową wystawę prezentującą dorobek członków BTF. Były wspomnienia, upominki, wyróżnienia, tort, wino
Wystawa to zbiór fotografii 26 autorów wyróżniających się indywidualnym spojrzeniem na otaczającą nas rzeczywistość. Prezentuje wieloletnią działalność artystyczną i twórczą tych którzy byli, są i chcą być obecni w życiu Białostockiego Towarzystwa Fotograficznego
Tematyka jest bardzo rozległa, od dominującego jak zawsze pejzażu, zawierającego sporą dawkę realizmu, intrygującą postać człowieka w rozmaitych wymiarach po struktury związane z naturą lub cywilizacją
Mnie z prezentowanych na wystawie fotografii najbardziej spodobały się te Czesława Zdanowicza, Ryszarda Zięckowskiego, Radosława Konarzewskiego, Adama Jakubowskiego, Ewy Bijak, Dariusza Roszko, Ireneusza Orchowskiego, Barbary Rainko i Moniki Mściwujewskiej
Wystawa jest czynna do 30 listopada w godzinach pracy BTL. Warto pójść i zobaczyć często fantastyczne zdjęcia
/Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /11.11.2023/
—
KOLOROWY ŚWIAT EWY KARCZEWSKIEJ
Do przodu żyj, żyj kolorowo, marzenia najbarwniejsze miej – to słowa przeboju śpiewanego przez Ewę Bem. Kolorowy jest świat w tej piosence, niesamowicie kolorowy jest też świat obrazów Ewy Karczewskiej
24 października w DKŚ przy Kilińskiego odbył się wernisaż wystawy Ewy Karczewskiej – Podążanie za kolorem
Wernisaż bardzo ale to bardzo kolorowy, wystawa bardzo ale to bardzo kolorowa, obrazy bardzo ale to bardzo kolorowe
Chciałoby się bardzo żeby nasze życie było tak piękne i tak kolorowe…
Ewa Karczewska – białostoczanka, od małej fotografowała, lata całe… Ale ostatnie kilka lat poświęciła już na malowanie, aparat fotograficzny odstawiła. Podczas wernisażu pytałem ja dlaczego wcześniej nie wzięła się za malarstwo, bo wygląda na to że warto było. Choć niestety nie widziałem jej zdjęć…
Obrazy Ewy Karczewskiej nie są skomplikowane, są proste, ale są bardzo kolorowe, kolory biją z jej obrazów; obrazy są bardzo ładne, kolory są bardzo ładne. Podoba mi się jej malarstwo, podobał mi się wernisaż, podoba mi się wystawa. Polecam, warto pójść do DKŚ i popatrzeć. Wystawa dostępna do 24 listopada /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /26.10.2023/
—
STO LAT, STO LAT!…
W regionie mamy ponad 80 stulatków. Najstarsza ma 112 lat
W Podlaskiem jest 82 nestorów którym ZUS wypłaca świadczenie honorowe przysługujące osobom mającym 100 lat i więcej
Najstarsza beneficjentka mieszka w powiecie sejneńskim
ZUS wypłacił już jej 154 razy dodatkową premię za długie życie. W styczniu skończyła 112 lat i jest jedną z najdłużej żyjących osób w kraju. Najstarszy mężczyzna, któremu ZUS w województwie podlaskim wypłaca świadczenie honorowe, ma 105 lat i mieszka w Suwałkach – mówi rzecznik podlaskiego ZUS Katarzyna Krupicka
Wśród stulatków w woj. podlaskim przeważają kobiety które stanowią 80 proc. wszystkich beneficjentów świadczenia honorowego
Seniorzy którzy ukończyli sto lat i ZUS wypłaca im emeryturę lub rentę – świadczenie honorowe otrzymują z urzędu, bez składania dodatkowych wniosków. Jest ono wypłacane dożywotnio i stanowi comiesięczny dodatek do świadczenia głównego
ZUS nie jest jedyną instytucją która wypłaca świadczenia honorowe stulatkom. Specjalny dodatek dla swoich emerytów i rencistów wypłaca również KRUS i resortowe zakłady emerytalne /za RB/ /21.10.2023/
—
SZAREJKO O POLSKICH DZIECIACH W JAPONII
Historię polskich dzieci ewakuowanych z Syberii do Japonii w latach 20 XX wieku które następnie wróciły do ojczyzny przypomina w swojej najnowszej publikacji Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku
Autorką książki „Polskie dzieci w Kraju Kwitnącej Wiśni” jest Sylwia Szarejko z Muzeum Pamięci Sybiru. Publikacja jest dwujęzyczna, polsko-japońska. Ukazuje się w stulecie tamtych wydarzeń
Mówiąc „polskie dzieci syberyjskie” albo „dzieci syberyjskie” mamy na myśli blisko 900-osobową grupę dzieci które ewakuowano w latach 1920-1923 z terenów Rosji carskiej, głównie ze wschodniej Syberii i Mandżurii – mówi Szarejko. Dzieci ewakuowano by objąć je opieką ze względu na ich trudną sytuację
Wówczas na tamtych terenach trwała wojna domowa, w związku z tym w 1919 r. powołano Polski Komitet Ratunkowy Dzieci Dalekiego Wschodu, którego zadaniem było zebrać polskie dzieci rozsiane po wschodniej Syberii i Mandżurii. Były to dzieci polskich osadników na Syberii jak i zesłańców z czasów carskich
Chodziło o wzięcie pod opiekę tych dzieci które nie miały swoich rodziców albo miały rodziców nie będących w stanie ich dalej utrzymać i zapewnić im bytu
Organizowano akcje ewakuacyjne, wyjazdy tych dzieci z ogarniętej wówczas wojną domową Rosji. Od początku, w założeniu akcji, dzieci miały wrócić do Polski i większość z nich do Polski wróciła
Ewakuacja dzieci przez Japonię była możliwa dzięki odnowionym wówczas stosunkom dyplomatycznym z tym krajem, a na pewno też dlatego „że w końcu nasz kraj, II Rzeczpospolita, była państwem niepodległym, i mogła ratować Polaków i umożliwić im powrót do odrodzonej ojczyzny”
Dzieci były ewakuowane w trzech transportach. Dwa z nich przebiegały przez Japonię, gdzie Japończycy udzielili pomocy. Trzeci odbył się w 1923 r. drogą lądową przez Irkuck i Moskwę do ówczesnej polsko-sowieckiej granicy w Stołpcach
W Japonii dzieci zależnie od potrzeb spędzały od kilku do kilkunastu miesięcy. „Po rekonwalescencji, otrzymaniu pomocy, odżywieniu, otrzymaniu pomocy psychologicznej, wracały do Polski”. Z Japonii między 1920 a 1921 r. na japońskich statkach dzieci przetransportowano najpierw do Stanów Zjednoczonych, gdzie zaopiekowała się nimi Polonia amerykańska, a stamtąd organizowano powrót do ojczyzny
Drugi transport przez Japonię wyruszył w 1922 r. Dzieci do Polski wróciły przez Wielką Brytanię i zostały ulokowane w Wejherowie, w ośrodku specjalnie założonym by pomóc im w „powrocie do normalności”, m.in. nauce języka polskiego
Na duże znaczenie pomocy Japonii wskazują we wspomnieniach osoby które w tym kraju ją otrzymały
„Dzieci syberyjskie”, które dzielą się opowieściami przede wszystkim z rodzinami, mówiły że było to dla nich ocalenie. Bo w Rosji ogarniętej wojną domową widziały wtedy anarchię, coraz większy głód, coraz gorsze warunki i terror. Wyjazd z tamtych terenów do egzotycznej Japonii, gdzie przywitane zostały z troską, uśmiechem, gdzie otoczono je opieką, był dla nich powrotem do życia. To wybrzmiewa u wielu osób które zdążyły podzielić się wspomnieniami z tamtych lat” – mówi Szarejko
W wydanej książce znalazły się wspomnienia i fotografie. Wydawnictwo nie jest naukowym opracowaniem tematu, ma popularyzować tamtą historię
„Chcieliśmy pokazać, owszem, proces historyczny, jak to wszystko przebiegało, ale przez właśnie pryzmat dzieci które tego doświadczyły, dlatego korzystamy ze wspomnień które mamy w naszych muzeach” – mówi Szarejko
Ambasador Japonii w Polsce Miyajima Akio w liście zamieszczonym w książce napisał że pomoc polskim dzieciom udzielona przez rząd Japonii i tamtejszy Czerwony Krzyż były „pięknym przejawem humanitaryzmu który stworzył podwaliny przyjaźni polsko-japońskiej”. Zaakcentował swoje uznanie „dla wszystkich którzy wkładają trud w ocalenie tej historii od zapomnienia i przekazywanie jej kolejnym pokoleniom” /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /za PAP/ /21.10.2023/
—
FINAŁ KONKURSU IPN DLA UCZNIÓW
29 września w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim wręczono nagrody finalistom Ogólnopolskiego Konkursu Graficznego „Zasłużeni dla Niepodległej”
Wcześniej uczniowie z opiekunami zwiedzili Białystok. Spacer edukacyjny poprowadzili pracownicy Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Białymstoku – Marek Gajewski oraz Anna Kamińska. Zwiedzono Rynek Kościuszki, Muzeum Farmacji z podziemiami Pałacu Branickich oraz Muzeum Wojska
Oferta edukacyjna oraz propozycje konkursów i projektów białostockiego IPN przyciągają uwagę uczniów i nauczycieli z całej Polski
Wpłynęło ponad 300 prac konkursowych dotyczących wybitnych, zasłużonych postaci dla historii naszego kraju
Celem konkursu jest zachęcenie kolejnych pokoleń do zgłębiania wiedzy historycznej za pomocą nowych technologii – przez wykorzystanie programów graficznych. Wysoki poziom nadesłanych prac pokazuje że laureaci włożyli dużo wysiłku i pracy w przygotowanie grafik oraz animacji
W spotkaniu wzięli udział wicewojewodowie podlascy – Bogusława Szczerbińska i Tomasz Madras. – Gratuluję i dziękuję uczestnikom konkursu oraz organizatorom z IPN. Dla młodzieży to świetna okazja połączenia ich pasji tworzenia z lekcją patriotyzmu. Ten konkurs to także wspaniała promocja Białegostoku i całego naszego regionu – mówił Madras
Dzięki konkursowi uczniowie mogli pogłębić wiedzę o najnowszej historii, wydarzeniach i wybitnych postaciach które odegrały istotną rolę w walce i pracy na rzecz niepodległości RP
Ten organizowany przez białostocki IPN konkurs dla uczniów kl. VII-VIII szkół podstawowych i uczniów szkół ponadpodstawowych uzyskał patronat ministra edukacji, sekretarza stanu ds. cyfryzacji w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, wojewody podlaskiego oraz marszałka województwa podlaskiego
Dodam że wśród nagrodzonych uczestników konkursu znalazły się osoby które przyjechały z bardzo odległych miejsc, np. Wrocławia, Gliwic, Rudy Śląskiej, woj. małopolskiego, łódzkiego, ale też z Warszawy, Suwałk, czy i samego Białegostoku. Okazało się że wielu z nich do naszego miasta zawitało pierwszy raz w życiu, dzięki konkursowi. To bardzo cenna inicjatywa białostockiego IPN, ten konkurs, i bardzo potrzebna /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /5.10.2023/
—
RZĄDZĄ KOBIETY!…
Kobiety rządzą a ich mężowie nic nie robią tylko piją – to cytat z Fryderyka Wielkiego. A zacytował go wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski na początku II Symposium Branicianum
Elżbiety, Ludwiki, Izabele – Kobiety w przestrzeni publicznej i prywatnej w Rzeczypospolitej XVIII wieku. To tematyka II Symposium Branicianum które odbywa się w Białymstoku
Otworzył je oczywiście dyrektor Muzeum Podlaskiego Waldemar Wilczewski, organizator. Wojewoda Paszkowski mówił jak zwykle sporo, próbował kilka razy kończyć swoje wystąpienie, ale też jak zwykle nie bardzo mu to wychodziło… Ale – też jak zwykle – mówił ciekawe rzeczy
A wykład inauguracyjny wygłosił zapowiedziany przez Wilczewskiego jako jeden z najwybitniejszych obecnie polskich historyków Cezary Kuklo z UwB. Tytuł wykładu – Studia nad dziejami kobiet w dawnej Polsce w świetle historiografii lat ostatnich
Kuklo omówił rodzime prace monograficzne w trzech podstawowych ujęciach – kobieta w rodzinie, rola kobiet w gospodarce wiejskiej i miejskiej, kobiety w życiu publicznym – religia – kultura – polityka. Wykład długi, tematyka dość obszerna i trudna jak na ograniczony czas wystąpienia. Dlatego mówca apelował na początku by w przypadku gdyby jego referat wydawał się może nieco przegadany albo przeciągnięty – po prostu to sygnalizować w jakikolwiek sposób… Ale odważnych nie było… Dla mnie to co profesor mówił było może trochę zbyt ogólne, liczyłbym może na więcej konkretów, wniosków o polskich kobietach. W wykładzie było mnóstwo nazwisk autorów i tytułów ich prac, a ja wolałbym chyba więcej szczegółów, komentarzy. Na przykład – czy kobiety się do czegoś i ewentualnie do czego w ogóle przydały… To żart oczywiście… Ale pewnie w ograniczeniu czasowym wykładu nie było to za bardzo możliwe
Kuklo na początku swego wystąpienia powiedział też że pracuje w zawodzie od 45 lat a nikt jeszcze nie wyróżnił go tak jak Wilczewski, mianując jednym z obecnie najwybitniejszych polskich historyków /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /20.9.2023/
—
ZMARŁ ANDRZEJ PIOTR KAROLSKI
Z ogromnym żalem informujemy że odszedł Pan Andrzej Piotr Karolski – Dyrektor Departamentu Gospodarki Komunalnej, wielki przyjaciel naszego Wydziału, człowiek wizjoner
Pan Andrzej Piotr Karolski był pomysłodawcą i realizatorem innowacyjnych projektów miejskich docenianych w całej Polsce, których celem była poprawa jakości zieleni zorganizowanej, ochrona różnorodności biologicznej i rozbudowa błękitno – zielonej infrastruktury
Stworzył m.in. łąki kwietne, miejską pasiekę z kolekcją zabytkowych uli, barcie i kłody bartne, zielone przystanki, miejski sad edukacyjny, pierwszą w Polsce wieżę dla nietoperzy i parki kieszonkowe
Stworzył koncepcję oraz bezpośrednio uczestniczył w realizacji dużych projektów przyrodniczych: „Bioróżnorodność Miasta Białegostoku”, w który zostali zaangażowani głównie naukowcy naszego Wydziału; „Drugie życie drzew” prowadzące do zachowania i badania martwych kłód drzew w parkach; Program Ochrony Owadów Zapylających
Jego zaangażowanie, życzliwość i kreatywność docenialiśmy nieustannie. Należy podkreślić że Pan Andrzej Piotr Karolski angażował się także w sprawy naszego Wydziału. Był m.in. członkiem Rady Konsultacyjnej której rolą jest na przykład opiniowanie nowych programów kształcenia oraz wskazywanie kierunków dalszego rozwoju oferty edukacyjnej naszej jednostki
Pokój Jego duszy /za biologia.uwb.edu.pl/ /18.9.2023/
—
SZCZĘŚLIWY JERZY HOFFMAN
W ostatnim czasie Jerzy Hoffman przez 1.5 roku musiał poruszać się na wózku inwalidzkim i nie wiedział czy w ogóle będzie jeszcze chodzić
Byłem więc trochę odcięty od tego wszystkiego co się na świecie ostatnio działo – mówił reżyser w białostockim kinie Ton 27 sierpnia. Obecnie jest jednak lepiej ze zdrowiem, jest na chodzie, porusza się już na własnych nogach
Hoffman twierdzi że jest szczęśliwym człowiekiem. Od ok. 40 lat mieszka na Mazurach, a dokładniej pod Ełkiem
W Tonie mówił że „jest na Mazurach szczęśliwym człowiekiem”, udało mu się zrealizować największe marzenie swego życia, tzn. zekranizować Trylogię Henryka Sienkiewicza
Spotkanie w Białymstoku zostało zorganizowane wraz z pokazem jego Potopu, który ma już prawie 50 lat, bo powstał w 1974 r. Z tym że organizatorzy postanowili pokazać zainteresowanym Potop Redivivus, Potop Odrodzony, czyli nowszą wersję filmu Hoffmana, z 2014 r.
Ktoś z sali zapytał – dlaczego Olbrychski? Dlaczego akurat ten aktor zagrał u Hoffmana kolejno trzy takie ważne role, w Potopie, Panu Wołodyjowskim i Ogniem i mieczem? – A, robili wiele żeby to właśnie nie Daniel zagrał w Potopie, oczerniano go wtedy jak się tylko dało; mówili że Żyd, że pedał, i inne takie… Dlaczego Daniel? Bo to bardzo dobry aktor, bo był bardzo sprawny, wysportowany, bo bardzo dobrze jeździł konno, co było akurat bardzo ważne, bo dobrze wyglądał. A dlaczego później w kolejnych rolach? Bo się po prostu sprawdził w Potopie – odpowiedział Hoffman
Mówiąc o Potopie powiedział że ludzie którzy oglądali jego pierwszą wersję, najstarszą, z 1974 r. – „już odeszli”. Wspominał reżyserów z tamtych czasów. – Zostałem już tylko ja i Janusz Majewski – mówił. – W moim życiu i twórczości Trylogia odegrała ogromną rolę
Ewa Cywińska zadając pytanie reżyserowi mówiła dużo o Znachorze, bardzo go chwaląc, wspomniała inne filmy Hoffmana, jak Gangsterzy i filantropi, Trędowata. – Trędowatą telewizja emituje zawsze w największe święta państwowe, co jest ciekawe. Dla mnie pana twórczość dzwoni Kresami – mówiła Cywińska
Reżyser opowiadał jak ostatnio odwiedzili go autorzy „nowego Znachora”. Bardzo dużo o tym mówił i było mu bardzo smutno po tych odwiedzinach… Przyjechali z pięknymi kwiatami, przywieźli wspaniałe ciastka i pokazali mu tę swoją nową wersję Znachora. I choć bardzo się mu podobała muzyka, choreografia /akcję przeniesiono na Mazowsze/ po obejrzeniu musiał im powiedzieć że „gdyby żyli dziś inni współautorzy tej starszej wersji filmu to prawdopodobnie wytoczyliby im za tę nową wersję proces…”. – Bo ten ich nowy Znachor w zasadzie z tym pierwotnym nie ma prawie nic wspólnego. I zrobiło mi się bardzo smutno… – mówił zawiedziony nowym Znachorem Hoffman. Idąc więc myślą za słowami reżysera znaczy to że ten nowy Znachor jest beznadziejny i nie do przyjęcia
Hoffman mówił że filmem nie mogą zajmować się amatorzy, że robiąc film trzeba znać warsztat. Że film może robić tylko ktoś kto ma coś do powiedzenia. Że on sam nie jest krytykiem filmowym, tylko reżyserem, twórcą. Że najważniejszą oceną wartości filmu jest liczba osób którzy idą do kin go obejrzeć
Wspominał też 1968 rok. – Bardzo chcieli żebym wtedy z Polski wyjechał, robiono wiele bym tak zrobił – mówił. Ale i wtedy, i później /po Potopie do USA, do Hollywood/ Hoffman bardziej niż wyjechać chciał w Polsce zostać, chciał zrobić Trylogię, nie chciał zostawiać rodziców
Mówił też o tym że urodził się w Krakowie. – Nie w Wilnie, nie Lwowie, tylko Krakowie. Ale ja jestem chory na Kresy… Poza tym pięć lat byłem na Syberii, ale też sześć lat spędziłem w instytucie filmowym w Moskwie… – powiedział. Wspominał też Stare Juchy
Wspominał również dwóch ukraińskich aktorów – Stupkę i Domogarowa. Obaj zagrali w jego filmach, obaj byli jego przyjaciółmi. Niestety zwłaszcza ten drugi później się strasznie skompromitował wyrażając się bardzo dobrze o największym debilu jaki obecnie chodzi po ziemi, czyli Putinie. I po tym jak Domogarow zaczął wychwalać Putina przestał być on /Domogarow/ przyjacielem reżysera i został w ogóle wykreślony z listy jego znajomych
Kiedy robił Ogniem i mieczem straszono go bardzo że popsuje tym filmem stosunki polsko-ukraińskie. Aleksander Kwaśniewski /był wtedy prezydentem/ musiał aż obejrzeć Ogniem i mieczem Hoffmana zanim pojechał z wizytą na Ukrainę. – Po obejrzeniu był już jednak spokojny
Na pytanie kogoś z sali o to które filmy by polecał, rekomendował, które ostatnio zrobione filmy ceni – wymienił m.in. Zimną wojnę Pawlikowskiego i Kamerdynera Bajona
Spotkanie z Hoffmanem – bardzo ciekawe, zdecydowanie warto było pójść i posłuchać. Warto też na pewno było obejrzeć Potop Redivivus, ale ja akurat nie bardzo mogłem zostać dłużej i niestety nie obejrzałem. Mam nadzieję że wkrótce uda mi się to przy innej okazji /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /28.8.2023/
—
ZMARŁA AUGUSTOWSKA POETKA
Augustów traci swego literackiego ambasadora. W wieku 68 lat odeszła Janina Osewska
Poetka i animatorka życia literackiego, fotograf i pedagog zmarła 9 sierpnia. Mimo choroby nadal spotykała się z czytelnikami, planowała wieczory autorskie, pisała wiersze. Była zasłużona dla Augustowa, gdzie mieszkała i prowadziła przez wiele lat Szkolny Klub Turystyczny Włóczykij oraz Kawiarenkę Literacką
Podróżowała po świecie i zdobywała liczne wyróżnienia i nagrody. Była charyzmatyczna, oddana poezji ale też i rodzinie
Opublikowała tomy wierszy „W stronę ciszy”, „Do czasu przyszłego”, „Okruchy”, a w 2017 r. „Niebieska chwila”
Była koordynatorką projektów literackich „Augustów w poezji” oraz „Ziemia augustowska w prozie i poezji”, które zakończyły się wydaniem antologii poezji – „Tam prosto do Augustowa”
Od trzech lat chorowała na raka trzustki /za Radiem Białystok/ /inf. z 10.8.2023/ /17.8.2023/
—
WERNISAŻ MAŁGORZATY ROMANIUK
Bardzo fajny, udany był wernisaż wystawy “Podlasie w kolażu” Małgorzaty Romaniuk
Odbył się już prawie miesiąc temu ale nie bardzo mogłem o nim do tej pory napisać. Odbył się w Książnicy Podlaskiej im. Łukasza Górnickiego w Białymstoku 29 czerwca. “Podlasie w kolażu” to pierwsza wystawa autorska Małgorzaty Romaniuk
Małgorzata Romaniuk pochodzi z Brańska, od 10 lat mieszka w Białymstoku, z wykształcenia magister prawa, z zawodu muzealnik, a z pasji artystka. Sztuka towarzyszyła jej od dziecka. W dorosłym życiu poszukując swojej twórczej drogi natrafiła na kolaż. Jej prace można zobaczyć głównie na instagramie @nieulotnee. Pierwsza autorska wystawa “Podlasie w kolażu” jest wyrazem wielkiej miłości do regionu. Autorka przez kolaże chce ukazać piękno i różnorodność przyrody, kultury i historii Podlasia
Wystawa “Podlasie w kolażu” to cykl kolaży cyfrowych opowiadających o ważnych dla autorki miejscach w województwie podlaskim. Małgorzata jest rodowitą Podlasianką, dumną z miejsca w którym się urodziła i żyje. Od najmłodszych lat, w dużej mierze dzięki rodzicom, zwiedzała i poznawała kulturę i historię regionu. Zaszczepiona została jej miłość do Podlasia i jego dziedzictwa. Dzięki temu, jako dorosła już osoba, tworzy obrazy tak bliskie klimatowi regionu
Jej wystawa w Książnicy Podlaskiwj realizowana jest w ramach stypendium marszałka województwa podlaskiego na 2023 r. w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania kultury i opieki nad zabytkami. Wracając do bardzo fajnego, fajnie zorganizowanego wernisażu w jego trakcie mówiłem głośno że już chyba dawno nie spotkałem się z tak dobrze przygotowaną do takiego wydarzenia autorką lub autorem. A z prac Małgorzaty – tak jak jej powiedziałem – najbardziej podobał mi się zdecydowanie „Ciechanowiec” /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /27.7.2023/
—
DESZCZ
W Białymstoku jest noc z 26 na 27 lipca, jest ciepło i pada deszcz. To wspaniałe. Dziękujmy Bogu za deszcz. Jest deszcz – nie ma suszy, będzie mniej pożarów – o to właśnie chodzi. Tak brakowało deszczu
Widzę też informacje że w południowo-wsch. Polsce zdarzają się burze, intensywne opady, ulewy; niektóre ulice zmieniają się w rwące potoki, woda zalewa posesje i piwnice budynków. Pełne ręce roboty mieli strażacy z Małopolski, Lubelszczyzny i Podkarpacia. „Całą noc będą obowiązywać ostrzeżenia przed burzami” – ostrzega IMGW. Na szczęście w Białymstoku jest spokojniej, i oby tak zostało /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /26.7.2023/
—
KAWAŁEK WOLNEJ BIAŁORUSI
W Białymstoku 14 lipca uroczyście otwarto Skwer Wolnej Białorusi. To specjalnie wydzielony fragment terenu obok konsulatu Republiki Białoruś. Nadanie tej nazwy jest wyrazem solidarności miasta z walczącymi o wolność Białorusinami
Na uroczyste odsłonięcie Skweru Wolnej Białorusi w Białymstoku zaproszono Swiatłanę Cichanouską – prezydent Wolnej Białorusi, Pawła Łatuszkę – wicepremiera w Zjednoczonym Gabinecie Przejściowym S. Cichanouskiej, Artura Michalskiego – ambasadora Polski na Białorusi. Obecni byli przedstawiciele organizacji i środowisk białoruskich
Ten niewielki skwer ma symboliczny wymiar. Jest tak niewielki jak wolności obywatelskie na Białorusi – mówiono podczas uroczystości. – Jednocześnie ten niewielki skwer budzi wielką nadzieję że my doczekamy a Białorusini wywalczą sobie prawdziwie wolną Białoruś
Białostoccy radni zdecydowali o nadaniu nazwy Skwer Wolnej Białorusi miejscu położonemu obok Konsulatu Białorusi w maju. Jak czytamy w uzasadnieniu uchwały jest to znak wsparcia ogólnopolskich inicjatyw fundacji i stowarzyszeń, których celem jest obrona praw społeczeństwa na Białorusi, jak i Białorusinów mieszkających w Polsce
Wybór lokalizacji jest symboliczny bo miejsce to jest szczególnie ważne dla Białorusinów zmuszonych do opuszczenia kraju z powodów politycznych, jak i tych którzy wspierają walkę z reżimem Łukaszenki. Tu od sierpnia 2020 odbyło się już ponad 100 akcji protestacyjnych przeciw działaniom dyktatora i jego rządu, tu wiszą biało-czerwono-białe banery. To tu wiele osób znalazło wsparcie i pomoc rodaków po ucieczce z kraju oraz spotkało się z gestami solidarności mieszkańców Białegostoku
Nadanie nazwy Skweru Wolnej Białorusi jest gestem solidarności z narodem białoruskim w jego walce o wolność, co jest niezwykle ważne w aktualnej sytuacji. – Nadanie nazwy skwerowi to gest który jest przejawem solidarności narodu polskiego z Białorusinami i ich walką o demokrację, i za to dziękuję – mówiła m.in. Swiatłana Cichanouska
S. Cichanouskiej przekazano treść uchwały ustanawiającej Skwer Wolnej Białorusi w Białymstoku
Konsulat Republiki Białoruś to jedyny budynek który mieści się pod adresem Skwer Wolnej Białorusi 1
Piękne, ważne jak sądzę dla Białorusinów, i tych w Polsce, i tych na Białorusi, wydarzenie, choć tylko symboliczne. Uroczystość fajnie zorganizowana, świetnie że była na niej sama Swiatłana Cichanouska. Mamy więc i my, i mają przede wszystkim Białorusini kawałek wolnej Białorusi w Białymstoku. To na pewno bardzo fajny gest np. dla tych wszystkich Białorusinów którzy cierpią w swoim kraju, siedzą w więzieniach za to że są Białorusinami, są prześladowani i dyskryminowani za to że chcą mieć wolny kraj. Na pewno nie w smak to temu durnemu kacapowi Łukaszence, bandycie z Mińska
Powtarzam – piękna, ważna uroczystość, piękny gest Białegostoku wobec Białorusinów. Dziwiłem się tylko trochę że przyszło ich 14 lipca na Elektryczną zaledwie ok. 200, bo Białorusinów jest przecież w Białymstoku ponad 5 tys. A jeszcze bardziej zdziwiło mnie że na wydarzeniu nie było żadnych przedstawicieli rządu RP, Prawa i Sprawiedliwości, i chyba też nikogo z władz kościelnych /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /20.7.2023/
—
AMBASADOR SUWAŁK
Hubert Stojanowski obserwuje Czarną Hańczę z paralotni, roweru, kajaka i spod wody. 22 czerwca w białostockim foyer Kina Forum otwarto wystawę fotograficzną „Rzeczne wynurzenia” jego autorstwa
Najpierw był wernisaż a później w Famie bardzo ciekawe spotkanie ze Stojanowskim. Dzięki temu trafiłem na zupełnie niesamowitego człowieka z Suwałk. Polecam bardzo zwiedzenie tej wystawy, jest na niej mnóstwo fantastycznych zdjęć które koniecznie trzeba zobaczyć
Hubert Stojanowski – nauczyciel, fotograf, paralotniarz, nurek, pasjonat kajakarstwa i retro rowerów, animator kultury. Mieszka i pracuje w Suwałkach. Jak sam mówił podczas spotkania w Famie – niektórzy nazywają go ambasadorem Suwałk. Absolutnie tak! Stojanowski jest ambasadorem Suwałk! Potwierdzam! Pokazał 22 czerwca tyle pięknych, ciekawych zdjęć, ciekawych filmów, powiedział tyle interesujących rzeczy, że nie można się nie zgodzić z tymi którzy mianowali go ambasadorem jego miasta! Hubert Stojanowski – niesamowity człowiek. Cieszę się bardzo że przyjechał do Białegostoku, opowiedział o sobie, pokazał swoje fantastyczne prace, powiedział tyle fantastycznych historii o Suwałkach i okolicach. Dzięki temu pierwszy raz usłyszałem i dowiedziałem się o tym zupełnie fantastycznym człowieku z Suwałk!
Bardzo ciekawą i piękną wystawę Huberta Stojanowskiego można oglądać w foyer Forum do 20 sierpnia, w godz. 14-21
Rzeczne wynurzenia – wystawa fotografii Huberta Stojanowskiego
Rzeki utrzymują świat w stanie zdatnym do przetrwania dla istot żywych, a przynajmniej znacznej ich liczby. Transportują i dystrybuują nie tylko wodę, ale też życie, będąc schronieniem dla niezliczonej ilości gatunków stworzeń. Bez wody nie bylibyśmy tam gdzie jesteśmy teraz
Niektóre kultury twierdzą że rzeki to krew ziemi, a Czarna Hańcza jest taką arterią tłoczącą wodę w trzewia Suwalszczyzny. Gdzieś po drodze mija jezioro Hańczę, potem Wigry, czyli jedne z ważniejszych „organów”. Do tego cały układ pomniejszych rzek, rzeczek czy bezimiennych strug, źródeł, bagien, które w tej sieci tworzą jedną całość – Suwalszczyznę
I na te wodne powiązania z perspektywy paralotni, roweru, kajaka czy spod wody spogląda Hubert Stojanowski, od lat przemierzający z aparatem fotograficznym rodzinną Suwalszczyznę. W tych “ekspedycjach lokalnych” spotyka też ludzi którzy z Czarną Hańczą związali swoje losy, a bieg rzeki stał się biegiem ich życia. Wszystko się łączy, wszystko się przeplata. Wystawa jest wycinkiem opowieści i obrazów zbieranych przez lata. Jest też podsumowaniem działań wokół jednej z ważniejszych rzek województwa podlaskiego – Czarnej Hańczy
Taka refleksja jeszcze… Kto nie przyszedł na wernisaż i spotkanie ze Stojanowskim – coś stracił. Coś absolutnie pięknego. Ale to że ja poszedłem akurat tego dnia na tego wyjątkowego człowieka z Suwałk to duże szczęście. Bo w tym samym czasie w Galerii Sleńdzińskich na Rynku Kościuszki odbywało się z kolei inne, bardzo, ale to bardzo ciekawe spotkanie, z też bardzo ciekawym człowiekiem – ks. Janem Niecieckim. Na temat dla każdego białostoczanina absolutnie, zdecydowanie wyjątkowy – Braniccy, rezydencja pałacowo-ogrodowa Branickich i książka autorstwa ks. Niecieckiego „Sic itur at astra. Apoteoza Jana Klemensa Branickiego w programie ideowym ogrodu pałacowego w Białymstoku”. Zaszedłem na spotkanie z ks. Niecieckim, ale po kilkunastu minutach musiałem wyjść i iść do Forum, jeżeli chciałem być na wernisażu Stojanowskiego. I oczywiście nie żałuję, ale szkoda Branickiego, Branickich… Nie można robić dwóch takich ciekawych wydarzeń o jednym czasie! Dobrze że choć odbywały się bardzo blisko siebie
Hubert Stojanowski prowadzi też blog http://sudawcy.blogspot.com/ /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /2.7.2023/
—
NIE ZMARNUJCIE NIEPODLEGŁOŚCI
Pod powyższym tytułem 6 czerwca w Muzeum Podlaskim otwarto wystawę – Srebra Funduszu Obrony Narodowej
Ta bardzo ciekawa wystawa jest do oglądania do 31 sierpnia. Otworzył ją dyr. Waldemar Wilczewski. W wernisażu udział wziął wojewoda Bohdan Paszkowski, była obecna wicewojewoda Bogusława Szczerbińska
Co składa się na wystawę… To „Dar serca Polaków, by chronić kraj” – niezwykłe przedmioty z Funduszu Obrony Narodowej, m.in. medaliony, odznaki, sztućce, zegarki czy papierośnice, przekazane na rzecz dozbrajania polskiej armii w obliczu agresji niemieckiej
„Wartość i wyjątkowość przedmiotów nie tkwi w tym że są ze srebra, ani w ich szczególnych walorach artystycznych. Są to w większości przedmioty powszechnego użytku. Ich wyjątkowość wynika z faktu ich pochodzenia, idei dla których kiedyś i dzisiaj stały się elementami tego samego zbioru. Zebrano je w przededniu II wojny światowej jako wkład polskiego społeczeństwa i akt wiary w konieczność obrony ojczyzny. Są i na zawsze będą świadectwem odpowiedzialności Polaków za losy ojczyzny”
„Fundusz Obrony Narodowej – FON utworzono 9 kwietnia 1936 dekretem prezydenta RP w celu pozyskania dodatkowych środków na dozbrojenie armii w obliczu zagrożenia bytu państwa przez hitlerowskie Niemcy. Gromadził on m.in. środki ze składki społecznej, na którą złożyły się dary i zapisy osób prywatnych oraz instytucji społecznych, politycznych, gospodarczych i kulturalnych. Polacy niezwykle ofiarnie zasilili go zarówno w postaci gotówkowej, jak i rzeczowej – nieruchomościami, kosztownościami, a nawet zbożem i zwierzętami rzeźnymi”
„Po niemieckiej napaści na Polskę we wrześniu 1939 niewykorzystane dary rzeczowe wywieziono za granicę. W ambasadzie polskiej w Bukareszcie podzielono je na część srebrną i złotą”
„Sześćdziesiąt jeden skrzynek ze srebrem przewieziono z Rumunii do Francji, gdzie przetrwały II wojnę światową, najpierw w skarbcu oddziału Banku Francji w Marsylii, potem przeniesiono je do Tuluzy. Srebrny Fundusz Obrony Narodowej Polska odzyskała w 1976 r. W latach 1978-88 zespół pracowników Muzeum Narodowego w Poznaniu zinwentaryzował ponad 18000 przedmiotów. Z tego względu, a także dla symbolicznego choćby wyrównania wojennych strat w zbiorach, decyzją dysponenta skarbu – Ministerstwa Kultury i Sztuki – Muzeum otrzymało na własność 1840 obiektów. 23 stycznia 2023 Muzeum Narodowemu w Poznaniu przekazano pozostałych prawie 16000 sreber FON”
Obecnie w projekcie „Nie zmarnujcie Niepodległości. Srebra Funduszu Obrony Narodowej” w muzeach i instytucjach kultury w całej Polsce prezentowane są obiekty z tego zespołu. Projekt realizowany jest przez Muzeum Narodowe w Poznaniu przy wsparciu Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz w partnerstwie z NIMOZ
Wystawa białostocka to ok. 70 sreber. Trzeba koniecznie wybrać się do Ratusza i ją obejrzeć. Kuratorzy wystawy – Renata Sobczak-Jaskulska, Michał Błaszczyński /Poznań/, Anna Topolewicz /Białystok/ /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /8.6.2023/
—
BOŻE CIAŁO
Wielu białostoczan poszło w czwartek 8 czerwca w procesji Bożego Ciała – Rynkiem Kościuszki i Lipową, od katedry do św. Rocha. Była piękna, słoneczna pogoda
Najśmieszniejsza chyba rzecz jaką widziałem podczas procesji to czyjś parasol z napisem: „SENIORZY GÓRĄ!”. Co to ma znaczyć?… Że niby seniorzy, czyli starsi i staruszkowie rządzą? Rządzą na procesjach?… To oczywiście jakiś żart, pomysł na parasol z takim hasłem. Śmieszne, śmiałem się z tego parasola, zwłaszcza z hasła
Najładniejsze chyba z kolei co widziałem podczas procesji to widok trójki osób w strojach ze starych czasów. Bardzo ładne stroje, bardzo ładny widok, miłe wrażenie
Widziałem trzech dzieciaków /chłopaków/ z barwami FC Barcelona. Czapeczki i coś tam jeszcze /koszulka?/. To chyba pod wpływem naszego asa Roberta Lewandowskiego
Abp Guzdek na zakończenie uroczystości podziękował przede wszystkim dwóm parafiom – katedralnej i św. Rocha – za przygotowanie święta Bożego Ciała oraz zakup nowego sprzętu do nagłośnienia, dzięki któremu wszystko było bardzo dobrze słychać. Ks. arcybiskup podziękował też orkiestrze miejskiej oraz społeczności prawosławnych. Tym ostatnim za dźwięk dzwonów /pozdrowienie/ które odezwały się kiedy procesja przechodziła przy cerkwi na Lipowej
Kiedy wracałem z uroczystości i kierowałem się do Ogrodu Branickich zapytałem dwójki siedzących na ławce w parku mężczyzn czy byli na procesji Bożego Ciała. Na co jeden z nich natychmiast odparł mi: „a po co”? Trochę się zirytowałem, zażartowałem tylko, może za bardzo prostacko, i poszedłem dalej. Goście raczej nie wyglądali na kogoś kto by poszedł w procesji Bożego Ciała… „Po co”… A „po co” oni żyją?… Jak żyją?… Jaki mają cel w życiu?…
Dodam jeszcze że „Boże Ciało” to Uroczystość Najświętszego Ciała i Krwi Chrystusa, z Procesją Eucharystyczną /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /8.6.2023/
—
ROTMISTRZ PILECKI
Świat go podziwia – mówił o Witoldzie Pileckim podczas spotkania w Białymstoku Jarosław Wróblewski, autor książki o Rotmistrzu
Bardzo ciekawe spotkanie odbyło się 1 czerwca w pięknej sali na VI piętrze Książnicy Podlaskiej. Poza Jarosławem Wróblewskim wziął w nim też udział Andrzej Pilecki, syn naszego Bohatera
Witold Pilecki dwa razy trafił do piekła… Najpierw było to piekło Auschwitz… Poszedł tam na ochotnika… Następnie było drugie piekło, Rakowiecka w Warszawie, straszna ubecka katownia, gdzie komuniści, kacapy, Żydzi torturowali i mordowali naszych Największych Bohaterów. Rakowieckiej Pilecki już nie przeżył…
Syn Rotmistrza Andrzej Pilecki, obecnie już 90-letni staruszek, wspominał podczas rozmowy z Jarosławem Wróblewskim że kiedyś jego /Andrzeja/ mama, czyli żona Rotmistrza, powiedziała: „Znów o ojcu nie można mówić …”. Andrzej na to miał jej odpowiedzieć: „Mamo, przyjdzie czas że będzie o nim wszędzie”. – Zrobiłem to wtedy tak trochę nieświadomie, żeby mamę po prostu pocieszyć, podnieść na duchu. Ale tak właśnie jest, nawet po japońsku o nim piszą – mówił syn Rotmistrza
Podczas spotkania dowiedziałem się że ponad 70 szkół nosi imię Witolda Pileckiego, w tym szkoły w Katarze i Maroku
A pierwszą biografią Rotmistrza była 19-str. książeczka autorstwa Wiesława Wysockiego, którą wydał nieżyjący już /od 2010 r., był niestety w rządowym samolocie do Katynia/ Stefan Melak, szef Komitetu Katyńskiego
Andrzej Pilecki zapytany przez Jarosława Wróblewskiego o to co by powiedział dzisiejszej młodzieży odparł: – Żeby nigdy się nie poddawać. Ja na przykład aż cztery razy zdawałem na studia zanim się udało /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /1.6.2023/
—
OGRÓD BRANICKICH BEZ KWIATÓW
W Ogrodzie Branickich podobno wysadzono 9 tys. kwiatów. Niestety obecnie prawie nic z nich już nie zostało
Teraz widać jeszcze tylko resztki niezapominajek i bratków, a może stokrotek… A pierwiosnków, tulipanów, hiacyntów, narcyzów, lilii już niestety nie ma
Podobno w połowie czerwca pojawi się kolekcja letnia. Mają w niej dominować niecierpek różowy, szarłat szorstki bordowy, cynia mix kolorów, goździk chiński różowy, naparstnica purpurowa różowa, słonecznik żółty odmiany niskie, gaura różowa i biała, heliotrop fioletowy, aksamitka wzniesiona żółta, szałwia omszona i omączona fioletowa. Poza goździkiem i słonecznikiem nazwy te nic mi nie mówią. O aksamitce i szałwii też oczywiście słyszałem. Łącznie ma być posadzonych ok. 14 tys. roślin, a wartość usługi ma podobno wynieść prawie 75 tys. zł
Za wszystko odpowiada firma „Lubimy Ogrody” z Kadzidła. Wartość usługi wiosennej to podobno 37 tys. zł. A jesienne nasadzenia kosztowały podobno ponad 23 tys. zł
Najbardziej reprezentacyjna część Białegostoku powinna wyglądać pięknie. Pałac i jego otoczenie jest przecież wizytówką naszego miasta i powinniśmy dbać o to miejsce
Obecnie więc niestety nie ma prawie w ogóle kwiatów, ale całość o tej porze i tak wygląda całkiem ładnie. Jest dużo zieleni, także na drzewach. No i fontanny; teraz są one chyba największą ozdobą Ogrodu Branickich. Fontanny plus oczywiście piękne figurki /rzeźby/, mam na myśli przede wszystkim te umiejscowione w wodzie, przy fontannach
/Rzeźby w fontannach
Pod koniec 2020 r. w parterach salonu Ogrodu Branickich zakończył się ostatni etap prac rewaloryzacyjnych. W czterech ogrodowych fontannach pojawiły się rzeźby mitologicznych bóstw – Flory, Ceres, Bachusa i Saturna – patronujących czterem porom roku. Autorem kamiennych alegorii jest rzeźbiarz Lyubomir Grigorov z Sofii, a całej kompozycji architekt Czawdar Todorow z Warszawy/ /za k.porannym/
Czekamy więc na letnią kolekcję kwiatów i roślin /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /26.5.2023/
—
SOMALIA
Bardzo ciekawe spotkanie na temat Somalii odbyło się 20 maja w klubie Zenit, SM Zachęta, ul. Mieszka I
O tym bardzo biednym kraju opowiadał podróżnik Janusz Tichoniuk. Pokazywał też swoje zdjęcia z Somalii
Jak mówił – to był jedyny kraj Afryki w którym do tej pory nie był, czyli żeby było jaśniej, odwiedził go jako ostatni na tym kontynencie
Somalia to jeden z najbiedniejszych krajów świata, przez ostatnie kilkadziesiąt lat strasznie zniszczony i zrujnowany przez islamskich bandytów. Nadal zresztą jest przez nich niszczony. Mieszka tam ok. 12 mln ludzi. Rządzi wojsko. Dwa główne miasta /w największym ok. 4 mln mieszkańców/ kontroluje armia, ale już 50 km od granic tych miast i dalej jest tak niebezpiecznie że można stracić życie. I tam nikt czy to podróżować, czy to żyć już nie może…
Somalia to kraj w którym od kilkudziesięciu lat nie drukuje się własnych pieniędzy… Za wszystko zapłacić można amerykańskim dolarem albo smartfonem /płatności online/. O dziwo ten jeden z najuboższych krajów jest światowym liderem w płatnościach online! /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /24.5.2023/
—
GŁÓG
Od kilku albo kilkunastu dni zachwycam się rosnącym wzdłuż niektórych białostockich ulic głogiem
Zachwycam się nie tyle rosnącym wzdłuż niektórych białostockich ulic głogiem co przede wszystkim kwitnącym głogiem
Piękna rzecz ten głóg, jest wspaniałą ozdobą Białegostoku, np. ul. Piastowskiej
Ktoś kto wymyślił ten głóg wzdłuż białostockich ulic i doprowadził do tego że ten głóg tam jest, i tak pięknie kwitnie, i jest taką piękna ozdobą miasta – ten ktoś zasługuje więc co najmniej na medal! Dziękuję temu komuś kto wymyślił i postarał się o ten głóg. W zasadzie bardzo prosta rzecz. I szkoda tylko że tego kolorowego głogu /albo czegoś równie pięknego/ nie ma w Białymstoku jeszcze więcej /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /24.5.2023/
—
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO DLA BARISTACJI!
Białostocka Baristacja działająca przy ul. Sienkiewicza 7 zaprosiła w sobotę 20 maja wszystkich zainteresowanych do siebie z okazji 10 urodzin kawiarnio-piekarni
Był m.in. specjalny, wspaniały, bardzo smaczny tort urodzinowy! Jadłem!
Jadłem też inne wspaniałe rzeczy które były w dzień 10 urodzin kawiarnio-piekarni do zjedzenia gratis
Bardzo za poczęstunek dziękuję i oczywiście życzę wszystkiego najlepszego. Wszystkiego smacznego, wielu klientów! /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /21.5.2023/
—
„NIEOSTROŚĆ” U LEKARZY
Lekarze zaprosili 11 maja na wernisaż wystawy Jacka Sawickiego „Nieostrość. Dialektyka bezczelności”
To oczywiście cykl „Twórczość malarska i fotograficzna lekarzy Okręgowej Izby Lekarskiej w Białymstoku” przygotowywany przez Komisję Kultury ORL w Białymstoku. Kuratorem wystawy jest Jerzy Konstantynowicz. Jej miejsce to rzecz jasna ul. Świętojańska 7
„Jacek Sawicki ma czelność z prawdziwie fotograficzną niewiernością pokazać nieostrość. Jednakże moim zdaniem ta nieostrość wcale nie okrada jego dzieł z wyrazistości; to chyba kolejny paradoks. Czy ta tytułowa nieostrość oznacza jedynie zatarcie konturów, roztarcie przekazu, rozmycie kolorów, przenikanie tonacji i barw albo rozproszenie światła, czy też może paradoksalnie oznacza antynomię ostrości czyli jakąś przewlekłość?” – pisze o wystawie Jerzy Konstantynowicz
„W zaskakujących fotografiach Jacka Sawickiego wszystko jest możliwe: harmonia i dysharmonia naraz, jednocześnie wszystko i nic w jednym kadrze. Te enigmatyczne obrazy z pewnością nie będą nachalnie atakować odbiorcy, ale raczej delikatnie i z wdziękiem pochłoną, by nie powiedzieć wchłoną. Zdjęcia robi prawie każdy, ale tylko Jacek Sawicki robi je tak bezczelnie. Sam tego chciał… Wypielęgnować, wyhodować, świadomie wykreować nieostrość w sztuce fotografii – to sztuka. Doprawdy piękno jest pojęciem zagadkowym, a nawet trudnym do zrozumienia, a granice piękna są przecież nieostre”
„Urodziłem się jako Jacek Sawicki w Suwałkach w 1966 r. Autochton. Moi rodzice, dziadkowie, pradziadkowie, prapradziadkowie itd. są z Suwalszczyzny. Babcie tak samo. Generalnie nie wyjeżdżam. Pozostałem Jackiem Sawickim, cokolwiek to znaczy. Od dziecka chciałem być gwiazdą rocka… /…/ Byłem nawet w szkole muzycznej… /…/ Pamiętam też pomysł że może zostanę papieżem… /…/ Potem obsesyjnie zapisywałem się do chórów – na krótko zazwyczaj… /…/ W ogólniaku pani od polskiego kazała mi zostać pisarzem”… – pisze w katalogu wystawy Jacek Sawicki
„Pomyślałem że odjazdowo byłoby zostać psychiatrą. Ludzie wytłumaczyli mi wtedy że trzeba jeszcze skończyć medycynę!… /…/ Ku zaskoczeniu moich nauczycieli i mojemu własnemu zdałem za pierwszym razem! Studia rzucałem co roku!… /…/ Wtedy chodziłem już sobie z aparatem i cykałem fotki; wydawało mi się że jestem wielkim fotografem!”… – pisze J. Sawicki
„Na pewno nie jestem fotografem!… /…/ Kiedy oglądam prawdziwe zdjęcia prawdziwych fotografików, to aż mi się płakać chce z zazdrości! Tak naprawdę marzę o malarstwie. Niestety Opatrzność nie dała mi talentu… /…/ Gdybym choć umiał posłużyć się tym swoim sprzętem lub choćby Photoshopem”… – pisze J. Sawicki
Jednym z gości wernisażu był Lech Rutkowski, pierwszy wybrany demokratycznie prezydent Białegostoku. Pamiętne wybory odbyły sie 25 czerwca 1989. Głównym konkurentem L. Rutkowskiego był wtedy Wojciech Hołownia. Ostatecznie prezydentem został L. Rutkowski zgłoszony przez Klub Inteligencji Katolickiej. Rada Miasta zatwierdziła jego wybór 25 czerwca 1990
Wernisaż był bardzo fajny, ktoś z nagrania mówił że „z pedałami się nie umawia”…, był bardo dobry poczęstunek, choć alkohol serwowano tylko dla niektórych /tych „lepszych”…/ /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /18.5.2023/
—
ELENI ZAŚPIEWA W BIAŁYMSTOKU!
Kochana, wspaniała, niepowtarzalna Eleni zaśpiewa 10 czerwca w Białymstoku!
Koniecznie każdy kto choć trochę lubi piękną piosenkę i piękny śpiew musi się wybrać na koncert Eleni! Wspaniała wykonawczyni zaśpiewa w Białymstoku 10 czerwca aż dwa koncerty, najpierw o godz. 16.30, następnie o 19.30. Wystąpi w Operze i Filharmonii Podlaskiej na Odeskiej
Niedawno Eleni śpiewała już w Łapach, Bielsku Podlaskim i Łomży. Wymieniam tylko te koncerty w pobliżu Białegostoku. Bo śpiewała też w wielu innych miejscowościach, tych trochę odleglejszych. 10 czerwca przyjedzie do Białegostoku! Idziemy na jej koncert! /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /18.5.2023/
—
ŚWIĘTO NORWEGII
Wielkie oczy zrobiłem w środę 17 maja patrząc na sporą i głośną grupę która maszerowała przez centrum Białegostoku
Grupa kilkudziesięciu osób /w większości młodych/ przeszła przez centrum miasta grając na trąbkach i nie wiem jeszcze czym. Było głośno! Ale najbardziej niesamowite było to że spory tłumek szedł w ciągle i silnie padającym deszczu, kompletnie nic sobie z tego nie robiąc!
Patrząc ze zdziwieniem i podziwem z boku na wesołą i głośną grupę dostrzegłem norweskie barwy, chorągiewki w barwach Norwegii. Dostrzegłem też hasło – 17 maja, Święto Narodowe Norwegii, Dzień Konstytucji. Czyli jednym słowem – norwescy patrioci. Nie wiem tylko czy to była jakaś wycieczka z tego kraju, czy Norwegowie którzy mieszkają w Białymstoku… Najlepsze życzenia dla Norwegii z okazji jej święta! /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /18.5.203/
—
JAN SZYSZKO
Obrońca polskich lasów, naukowiec, leśnik. Jan Szyszko został uhonorowany w Białymstoku
Pamiątkową tablicę przy ul. Lipowej odsłonili 16 maja leśnicy, bliscy i współpracownicy zmarłego profesora. W lokalnej pamięci zapisał się jako badacz Puszczy Białowieskiej i zwolennik czynnej ochrony przed kornikiem drukarzem
„Wielkiemu człowiekowi, patriocie oddanemu ojczyźnie, wybitnemu naukowcowi i przyrodnikowi”. Na budynku Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku odsłonięto i poświęcono tablicę upamiętniającą prof. Jana Szyszkę. Jak powiedział Edward Siarka, wiceminister klimatu i środowiska, człowieka wyjątkowo zasłużonego dla polskiego leśnictwa, polskiej przyrody, człowieka który całe życie poświęcił właśnie obronie polskiej przyrody
Leśnicy, rodzina, przedstawiciele władz państwowych, samorządowych złożyli hołd zmarłemu profesorowi. – Dla którego las i sprawy z nim związane były pasją i jednocześnie misją – powiedziała Aleksandra Łapiak, poseł, Suwerenna Polska
Profesor Jan Szyszko był leśnikiem, ministrem w pięciu rządach, nauczycielem akademickim. Jak powiedziała Krystyna Szyszko, wdowa po profesorze Janie Szyszce – mąż mówił zawsze że Polacy są wzorem jeżeli chodzi o zajmowanie się przyrodą, lasem
Profesorowi bliska była Puszcza Białowieska. Pracował na rzecz jej ochrony. Jarosław Zieliński, poseł, Prawo i Sprawiedliwość: – Jego mądra koncepcja właśnie zyskała wielkie poparcie mieszkańców terenów Puszczy Białowieskiej, ponad podziałami politycznymi. Nie było ważne kto co myśli w innych sprawach, ale w ochronie puszczy wszyscy się zgadzali
Prof. Jan Szyszko opowiadał się za interwencją w celu ograniczenia największej od stulecia gradacji kornika w Puszczy Białowieskiej. – Pan profesor nawiązywał również do działalności prof. Mokrzeckiego z 1923 r., który powiedział: żeby puszczę zniszczyć wystarczy przekazać wrogowi, a wróg ją zniszczy przekazując na pastwę kornikowi – mówił Andrzej Nowak, dyrektor Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku
Jan Szyszko nie bał się podejmować radykalnych działań w ochronie Puszczy Białowieskiej. Później europejscy urzędnicy nakazali przerwanie wycinki. Jak mówił Józef Kubica, dyrektor generalny Lasów Państwowych, katastrofa, niedawno przejeżdżałem oglądając cmentarzysko drzew, bo tak to należy nazwać
Tablica pamiątkowa w tym miejscu to inicjatywa dyrektora Regionalnej Dyrekcji Lasów Państwowych w Białymstoku. W kwietniu podobny symbol pamięci odsłonięto w Technikum Leśnym w Białowieży /17.5.2023/
—
OKRADLI KSIĘDZA
Ksiądz z gminy Jedwabne stracił 33 tys. zł bo dał się oszukać przestępcom
Jak nieoficjalnie ustaliło Polskie Radio Białystok oszukany to ksiądz z gminy Jedwabne, stracił ponad 30 tys. zł. Padł ofiarą oszustów którzy przedstawili się jako instalatorzy fotowoltaiki
Do mieszkania księdza zapukali mężczyźni którzy zaoferowali zamontowanie paneli fotowoltaicznych na dwóch budynkach. Inwestycja miała być zrealizowana z 60-proc. dofinansowaniem. Ksiądz chciał z oferty skorzystać i podpisał umowę z mężczyznami którzy twierdzili że reprezentują firmę z Olsztyna
Warunkiem otrzymania dofinansowania było wpłacenie zaliczki 33 tys. zł i taką kwotę ksiądz przelał na wskazane przez oszustów konto. Kiedy w ustalonym terminie nie zjawili się oni ksiądz zadzwonił do olsztyńskiej firmy. I dowiedział się że mężczyźni którzy podpisali z nim umowę nie są jej pracownikami, a wskazane przez nich konto też nie należy do firmy
Sprawą zajęli się policjanci z Łomży i szybko ustalili że mężczyzna który podpisał umowę dzień później został zatrzymany przez policję w Orzyszu. Był poszukiwany bo miał spędzić prawie 3.5 roku za kratami za wcześniejsze oszustwa. Policjanci wystąpili do banku o zablokowanie przelanej przez księdza kwoty, ale nie wiadomo jeszcze czy pieniądze są na koncie
Policjanci kolejny raz proszą o ostrożność przy podejmowaniu decyzji finansowych i dokładne sprawdzanie firm którym trzeba przelać pieniądze z góry. Zwłaszcza jeżeli wcześniej z nimi nie współpracowaliśmy a umowę proponują osoby nieznane /za Radiem Białystok/ /16.5.2023/
—
KURPIE ZIELONE I BATAREJA Z NAGRODAMI
Twórcy ludowi którzy zyskali uznanie jury konkursu „Jawor – u źródeł kultury” otrzymali nagrody, m.in. Kurpie Zielone i Batareja
Uroczystość /finał regionalny/ odbyła się w białostockich Spodkach
W kategorii „Rękodzieło” wyróżniono Karolinę Radulską, w kategorii „Solista” – Wierę Niczyporuk, w kategorii kapela ludowa – Kapelę Batareja, a w kategorii „Zespół folklorystyczny” – Grupę Wokalną Zespołu Pieśni i Tańca Kurpie Zielone. Ta ostatnia w czerwcu będzie reprezentować nasze województwo w finale krajowym w Tokarni k. Kielc
Wśród wyróżnionych znaleźli się też Urszula Kalinowska /kategoria – solista/, Kapela Kanka Franka /kapela ludowa/, Kompania Męska z Kalinówki Kościelnej /zespół folklorystyczny/, Zespół Pieśni i Tańca Grajewianie /zespół folklorystyczny/
Celem konkursu „Jawor – u źródeł kultury” jest promocja tradycji ludowej. Istotna jest także jego rola integracyjna. Twórcy kultury ludowej z całej Polski mogą dzięki niemu wymieniać się swoimi doświadczeniami, wiedzą
Regionalne eliminacje przeprowadziły Polskie Radio Białystok i Podlaski Instytut Kultury /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /16.5.2023/
—
ZMARŁA BARBARA CIRUK
Zmarła nasza telewizyjna koleżanka Barbara Ciruk. Była związana z białostockim oddziałem Telewizji Polskiej niemal od początku powstania ośrodka
Tworzyła programy o tematyce rodzinnej i społecznej
Zajmowała się też polityką, była posłem IV kadencji
Była otwarta i ciepła dla innych, uśmiechnięta, z dużym poczuciem humoru i zawsze chętna do pomocy drugiemu człowiekowi. Taką ją zapamiętamy /za bialystok.tvp.pl/ /inf. z 26.4.2023/ /13.5.2023/
Zmarła Barbara Ciruk
Była dziennikarką radiową, telewizyjną; była posłem RP, była „Radiową Osobowością Roku”. Znana w Białymstoku i całym regionie. W ostatnich latach zmagała się z chorobą. Barbara Ciruk zmarła 26 kwietnia 2023, przeżyła 66 lat
„Dziś o godzinie 18:10, po chorobie zmarła moja kochana Mama Barbara Ciruk” – napisał 23 kwietnia jej syn Michał
Barbara Ciruk była białostoczanką. Tu się urodziła i tu osiągała największe sukcesy zawodowe. Ukończyła studia na na Wydziale Humanistycznym Filii Uniwersytetu Warszawskiego w Białymstoku. Działała w Socjalistycznym Związku Studentów Polskich i jeszcze podczas studiów zaczęła współpracę z Radiem Białystok. Tam też podjęła pracę w 1980 r.
Pod koniec lat 90 przeszła z radia do tworzonego wówczas oddziału Telewizji Polskiej w Białymstoku. Tu pracowała do 2001 r. Była dziennikarką, prowadziła programy publicystyczne, tworzyła reportaże i programy telewizyjne
Oprócz dziennikarskiej zrobiła też karierę polityczną. W 2001 r. wystartowała w wyborach do Sejmu z listy Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Uzyskała mandat poselski w okręgu białostockim. W 2004 r. przeszła do utworzonej przez Marka Borowskiego Socjaldemokracji Polskiej
W 2005 r. próbowała jeszcze raz zdobyć mandat poselski, tym razem bezskutecznie. Na krótko wróciła do pracy dziennikarskiej w TVP. W 2006 r. bez powodzenia kandydowała do sejmiku podlaskiego. W przedterminowych wyborach parlamentarnych w 2007 r. bezskutecznie startowała do Senatu z listy koalicji Lewica i Demokraci /rekomendowana przez Partię Demokratyczną/
Krzysztof Kurianiuk, wieloletni dziennikarz, dyrektor programowy i były prezes Polskiego Radia Białystok tak wspomina B. Ciruk: ” W środę, 26 kwietnia odeszła Barbara Ciruk. Zegar zatrzymał się dla Niej kilka minut po osiemnastej. Zrobiło się smutno i jakoś cicho… jak w radiu kiedy zabraknie dźwięku. Barbara była znaną białostocką dziennikarką, prezenterką i reportażystką Polskiego Radia Białystok, autorką niezwykle popularnej audycji „Nocne Radio Sowa” gromadzącą rzesze Jej wielbicieli
W latach 90 była niekwestionowaną gwiazdą i głosem Polskiego Radia Białystok. Dzięki także pracy w TVP Białystok stała się postacią powszechnie rozpoznawaną na Podlasiu. Być może ta rozpoznawalność sprawiła że Barbara została posłanką i pracowała m.in. w Komisji Kultury oraz Środków Masowego Przekazu Sejmu IV kadencji. Po zakończeniu kariery politycznej i dziennikarskiej mieszkała samotnie nad jeziorem niedaleko Augustowa. Dzielnie walczyła z chorobą, która niestety okazała się silniejsza. Przy jej szpitalnym łóżku od wielu dni czuwał jej syn Michał, w środowisku muzyków znany jako raper Cira. Barbara miała tylko 66 lat” /za bia24.pl/
Nie żyje Barbara Ciruk
„Była otwarta i ciepła dla innych, uśmiechnięta, z dużym poczuciem humoru i zawsze chętna do pomocy drugiemu człowiekowi. Taką ją zapamiętamy” — napisali pracownicy TVP3 Białystok
„Kiedy ją poznałam — była niekwestionowaną gwiazdą radia. Jej głos, jej śmiech, kontakt z ludźmi, swoboda przed mikrofonem i odwaga w poruszaniu tematów kąśliwych był dla mnie — młodziutkiej dziewczyny z Akadery — czymś niesamowitym” — napisała na fb. Dorota Sokołowska, redakcyjna koleżanka Barbary Ciruk z Radia Białystok
Barbara Ciruk urodziła się 12 listopada 1956 w Białymstoku. Ukończyła studia na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Warszawskiego. W latach 70 działała w Socjalistycznym Związku Studentów Polskich, od 1980 r. pracowała w Radiu Białystok, następnie w TVP Białystok
W latach 1991-92 należała do Unii Demokratycznej. W 2001 r. uzyskała mandat poselski z Sojuszu Lewicy Demokratycznej. W 2004 r. przeszła do Socjaldemokracji Polskiej. Kiedy nie uzyskała mandatu w wyborach parlamentarnych w 2005 r. wróciła do pracy w TVP. Bez powodzenia kandydowała również do sejmiku podlaskiego oraz w wyborach parlamentarnych w 2007 r. /za fb./TVP3 Białystok/onet.pl/ /27.4.2023/
—
KONGRES BŁ. KS. MICHAŁA SOPOĆKI
Byłem na tym białostockim kongresie /22-23 kwietnia/, choć tylko w małej części. Ale byłem częściowo i pierwszego dnia, i drugiego. Było sporo wrażeń
Pierwszego dnia, 22 kwietnia, uczestnicy spędzili sporo czasu w sanktuarium Miłosierdzia Bożego, słuchając wykładów, świadectw. Celem dwudniowego spotkania było przybliżenie postaci i owoców posługi Apostoła Bożego Miłosierdzia, a także ukazanie dzieł inspirowanych jego osobą, które są podejmowane w archidiecezji białostockiej. Wśród prelegentów m.in. bp Henryk Ciereszko, s. Dominika Steć ze Zgromadzenia Sióstr Jezusa Miłosiernego i ks. Jerzy Sęczek z białostockiej Caritas
Ja niestety byłem tylko na końcówce pierwszego dnia. Ale np. dzięki temu dostałem przepiękny album aut. Grzegorza Górnego i Janusza Rosikonia poświęcony ks. Sopoćce, choć wydany już ileś lat temu, wydany przez Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego i Rosikon Press. Ze wstępem kard. Angelo Amato. Nie widziałem go wcześniej, a jest bardzo ciekawy i bardzo starannie opracowany. Cenna, interesująca rzecz. Zawiera mnóstwo zdjęć
S. Steć podzieliła się z obecnymi także ciekawą informacją że w tym roku mija 50 lat od pierwszego zawieszenia obrazu Jezusa Miłosiernego w białostockiej katedrze, aut. Ludomira Sleńdzińskiego. Obraz powstał na zamówienie ks. Sopoćki; był zorganizowany konkurs. Oryginał znajduje się natomiast w Kaliszu
Ks. Andrzej Kozakiewicz, kustosz sanktuarium Miłosierdzia Bożego, wspominając znany film Michała Kondrata o św. s. Faustynie Kowalskiej – Miłość i miłosierdzie – podzielił się z uczestnikami dwudniowego spotkania z kolei taką informacją: Kondrat pokazał niewłaściwie historię śmierci malarza Eugeniusza Kazimirowskiego, choć zwracano mu na to uwagę. Kazimirowski to twórca pierwszego obrazu Jezusa Miłosiernego. Reżyser w filmie pokazał to tak jakby malarz popełnił samobójstwo, a według ks. Kozakiewicza nie ma żadnych dowodów ani żadnego poparcia teza że Kazimirowski targnął się na swoje życie
Interesujący był także drugi dzień kongresu /23 kwietnia/, podczas którego uczestnicy m.in. zwiedzili placówki białostockiej Caritas – najpierw Środowiskowy Dom Samopomocy przy Pogodnej w Białymstoku, a następnie Centrum Caritas w Supraślu. W Supraślu odwiedziliśmy też bardzo ładne, nowe miejsce, niedawno tam oddane, czyli tzw. Murowany Dom, gdzie kiedyś mieściła się stara plebania. W tej ciekawej, atrakcyjnej miejscowości to z pewnością kolejna warta zobaczenia rzecz, własność supraskiego Kościoła
Kongres został zorganizowany przez parafię Miłosierdzia Bożego w Białymstoku i Stowarzyszenie Czcicieli Miłosierdzia Bożego, przy współpracy Sióstr Jezusa Miłosiernego i Caritas Archidiecezji Białostockiej
Pełny program kongresu
„Kapłan według Serca Jezusowego” – Kongres bł. Michała Sopoćki
22-23 kwietnia 2023
Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Białymstoku
sobota – 22 kwietnia
godz. 9.45 Modlitwa Litanią do bł. Michała Sopoćki przy relikwiach
Część dydaktyczna /sala bł. Michała/
godz. 10.00 Powitanie, wprowadzenie
godz. 10.15 Referat „Wierny syn Kościoła” – bp prof. dr hab. Henryk Ciereszko
Świadectwo Służba w Kościele – sanktuarium – Genowefa Suchocka
godz. 11.20 Referat Żyjący duchem modlitwy – s. dr Dominika Steć, ZSJM
Świadectwo Modlitwa za wstawiennictwem bł. Michała w Mieście Miłosierdzia – Monika Syczewska
godz. 12.00 Referat Świadczący miłosierdzie bliźnim – ks. Jerzy Sęczek
Świadectwo Posługa miłosierdzia w dziełach – Caritas
godz. 15.00 Koronka i Msza św. w sanktuarium
godz. 16.30 Śladami bł. Michała – prezentacja o życiu bł. Michała
godz. 17.00 Dyskusja – prowadzenie ks. prof. dr hab. Adam Skreczko
godz. 18.30 Kolacja, Apel Jasnogórski
niedziela – 23 kwietnia
godz. 9.00 Msza św. /kaplica bł. Michała – ul. Poleska/; przejazd do Bazyliki Św. Rocha
godz. 10.30 Pielgrzymowanie Białostockim Szlakiem bł. Michała /Bazylika św. Rocha – Archikatedra Białostocka/
godz. 11.30 Modlitwa przy pomniku bł. Jerzego Popiełuszki
godz. 12.00 Odwiedziny w placówkach Caritas – Środowiskowy Dom Samopomocy w Białymstoku, Centrum Caritas w Supraślu /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /29.4.2023/
—
TEODOR SOKOŁOWSKI
Sporym zainteresowaniem cieszył się wernisaż wystawy Teodora Sokołowskiego – Kolorowe jarmarki /20 kwietnia w Książnicy Podlaskiej/
Wystawa to 12 wielkoformatowych prac malowanych techniką olejną oraz 24 prace uzupełniające podejmowaną tematykę dzieł głównych. Obrazy są swoistym kolażem wspomnień i wyobrażeń autora o Białymstoku – zarówno tym obecnym, jak i tym zachowanym we wspomnieniach i opowieściach. Życia dziełom dodaje obecność dziesiątek postaci historycznych, współczesnych oraz bliskich malarzowi – zarówno realnie jak i duchowo
Teodor Sokołowski, autor wystawy, pisze o niej tak: Nasze miasto było świadkiem wielu przeróżnych zdarzeń, przybierało różny wygląd. Było miejscem życia wielu pokoleń, wielu ludzi o różnej narodowej, kulturalnej i religijnej tożsamości. I nadal wciąż trwa i pulsuje życiem. Jego teraźniejszość nosi w sobie ślady przeszłości. Ślady radosne i smutne, ale wciąż budzące w moim sercu jakąś dziwną zadumę, żal i tęsknotę za tym co bezpowrotnie minęło, jak te „kolorowe jarmarki” w znanej piosence Janusza Laskowskiego
Teodor Sokołowski urodził się w Białymstoku w 1942 r. Z wykształcenia elektronik, b. pracownik ZURT, Aeroklubu Białostockiego, WPHW, Unitry-Serwis, Białostockiego Teatru Lalek i Politechniki Białostockiej. Od najmłodszych lat jego zamiłowaniem jest malarstwo. Maluje techniką olejną, czasem kredką i temperą, eksperymentuje w collage. W latach 70 był sekretarzem Zarządu Białostockiego Towarzystwa Przyjaciół Sztuk Pięknych i działał społecznie w upowszechnianiu kultury plastycznej na Podlasiu. Brał udział w wojewódzkich przeglądach amatorskiej twórczości plastycznej; w XII przeglądzie /1996/ dostał I nagrodę, głównie za obraz “Zjazd biznesmenów”, w XIV przeglądzie /2000/ – wyróżnienie
Kto nie przyszedł na wernisaż niech żałuje, bo najpierw można było wysłuchać ciekawego wystąpienia Ewy Cywińskiej, a po nim jeszcze ciekawszej wypowiedzi samego Teodora Sokołowskiego. Jeżeli ktoś jeszcze nie widział jego wystawy w Książnicy Podlaskiej, to bardzo wszystkich zachęcam by się tam udać i obejrzeć oryginalne, interesujące, zwłaszcza dla mieszkańców Białegostoku, prace
Wracając na chwilę do Ewy Cywińskiej opowiedziała ona że z Teodorem Sokołowskim są z tego samego rocznika, uczyli się razem w tej samej szkole, i jeszcze dodatkowo w tej samej klasie. Znają się więc bardzo dobrze od dziecka
Teodor Sokołowski podczas wernisażu nie tylko barwnie opowiadał swoją historię, historię swego malowania, swego życia, ale też przeczytał trzy własne wiersze. Ja po wysłuchaniu ich domagałem się później od autora żeby w jego następnych utworach było więcej o ptakach, bo trochę mi tego brakowało. Jestem chyba trochę zapatrzony w ptaki, może nieco bardziej niż w inne zwierzątka i zwierzęta
Wystawa w Książnicy Podlaskiej jest do oglądania do 20 maja w godz. 10-20. Dodatkowe informacje pod nr. tel. 85 676 72 41. Wstęp bezpłatny /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /26.4.2023/
—
ZMARŁ ZDZISŁAW DĄBROWSKI
Rodzina i przyjaciele pożegnali 20 marca reżysera teatralnego i radiowego, polonistę, twórcę kilkuset słuchowisk Zdzisława Dąbrowskiego
Związany z Białymstokiem Zdzisław Dąbrowski zmarł 17 marca w wieku 94 lat. Współpracował z wieloma polskimi teatrami, m.in. Białostockim Teatrem Lalek. Był też przez wiele lat wykładowcą obecnej Akademii Teatralnej, a także współpracował z Polskim Radiem Białystok
Białostocką realizacją reżyserską Z. Dąbrowskiego było m.in. kultowe słuchowisko „Na Młynowej”, w którym usłyszeć można było aktorów BTL. Był także twórcą białostockiego fenomenu lat 50 – Teatru Poezji
40 lat mieszkał w Warszawie a ostatnie lata spędził w Białymstoku, gdzie się urodził
21 marca w białostockim kościele św. Wojciecha odbyła się msza w jego intencji. A pogrzeb będzie w Warszawie na Powązkach 22 marca /za www.radio.bialystok.pl/ /inf. z 21.3.2023/ /4.4.2023/
—
BARDZO SMACZNE SEMINARIUM
Ciekawe seminarium o żywności z udziałem wiceminister rolnictwa i rozwoju wsi Anny Gembickiej odbyło się 23 marca na Wydziale Prawa UwB
Prelegentami poza A. Gembicką byli także m.in. Maciej Perkowski /UwB, Fundacja Prawo i Partnerstwo/, Katarzyna Socha /UMB/, Bożena Łozowicka /Instytut Ochrony Roślin – Państwowy Instytut Badawczy/, Karolina Zapolska /UwB/
Wystąpienia p. wiceminister niestety nie słyszałem /z programu seminarium wiem że temat był taki: Zdrowa żywność a gospodarka z perspektywy Polski i Unii Europejskiej/. Bardzo ciekawe rzeczy mówiła B. Łozowicka, o zdrowej żywności w aspekcie stosowania pestycydów w rolnictwie. Ciekawe wystąpienia zaprezentowały też panie K. Socha i K. Zapolska. Ta ostatnia mówiła o: Eko, bio… czyli oznakowaniu produktów spożywczych. Dowiedziałem się m.in. że w 30 proc. produktów ekologicznych są stwierdzane pestycydy. A najwięcej pestycydów w żywności stwierdza się w Holandii, aż 4-5 razy więcej niż w Polsce. Mówiono że żywność w naszym kraju jest „bezpieczna”, czyli po prostu zdrowa
Dowiedziałem się że w 2021 r. w Polsce sklepy tzw. ekologiczne stanowiły ok. 0.5 proc. wszystkich sklepów sprzedających żywność. A wśród tych sklepów oznaczonych jako ekologiczne bardzo dużo jest takich które znakują się tak nie będąc w ogóle do tego uprawnionym
Ale absolutnie najciekawszym punktem seminarium był finał – wspaniały poczęstunek przygotowany dla uczestników przez Na Prawo Bistro, działające na Wydziale Prawa UwB. Były m.in. wspaniałe kartacze, coś wspaniałego z soczewicą, wspaniała ryba, wspaniały drób /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /25.3.2023/
—
GDZIE JEST TVP BIAŁYSTOK?
Podczas białostockiej Konferencji „Ku trzeźwości narodu” 18 lutego ekspert Krzysztof Wojcieszek komentował pracę ekipy TVP Białystok i z niej żartował
Wojcieszek – znakomity znawca konferencyjnej tematyki – który miał swoje wystąpienie na początku wydarzenia – mówił mniej więcej tak: – Widziałem tu kamerę TVP Białystok. Byli jak mówiłem o piciu alkoholu w Białymstoku, ale teraz już ich nie ma. Jak pokażą to co nagrali to będzie że przyjechał tu jakiś i mówi że Białystok pije… A tego co mówię teraz już nie dadzą
I mówił że jak pokażą tylko początek jego wykładu, to nie będzie pełny obraz jego wystąpienia, pełny obraz tego co chciał powiedzieć, tylko fragmentaryczny i wypaczony… I niekoniecznie najważniejszy. Mówił to jakby pół żartem, pół serio, ale tak naprawdę miał sporo racji, i miał z pewnością pretensje do dziennikarzy
Z drugiej strony trudno wymagać by ekipa telewizyjna „kręciła” całą konferencję, pięciogodzinną. To niemożliwe. Temat konferencji ważny, ale nie jedyny do pokazania. I na pewno nie w wymiarze pięciu godzin. Czy nawet półtorej godziny, ile trwał wykład Wojcieszka
Z tego co widziałem później to chyba nawet kamera TVP Białystok wróciła na konferencję. Może wskutek krytyki i pretensji Wojcieszka…
Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /21.2.2023/
—
BIAŁYSTOK W GŁÓWNEJ ROLI
Państwo sowieckie nigdy nikogo nie atakowało, zawsze tylko wyzwalało… I tak dokładnie było w 1939 r. – mówi z ironią Wojciech Śleszyński, dyrektor białostockiego Muzeum Pamięci Sybiru, w nowym, bardzo dobrym dokumencie „Cena wyzwolenia”. 9 lutego pokazała go TVP Polonia
Mowa oczywiście o 17 września 1939 r., niespodziewanej, zdradzieckiej napaści Związku Sowieckiego na Polskę. To była realizacja rozbioru Polski ustalonego przez kacapów z Niemcami Hitlera, podpisanego przez obie strony w sierpniu 1939, zwanego powszechnie paktem Ribbentrop-Mołotow
Film Pawła Domańskiego „Cena wyzwolenia” to na wskroś polska opowieść o nożu wbitym w plecy, o kłamstwach, morderstwach i wywózkach które rozpoczęły się 17 września 1939. Naszą „Ceną wyzwolenia” jest 570 tys. osób zamordowanych przez Sowietów, utrata Kresów Wschodnich, 50 lat komuny, i pranie mózgu które sprawia że do dziś niektórzy pochylają głowy nad sowieckimi grobami „wyzwolicieli”
„Cena wyzwolenia” to dowód że komunizm wciąż czeka na swoją „Norymbergę”. Autorzy filmu odwiedzają utracone na zawsze „Kresy Wschodnie”, ale też areszty, w których byli przetrzymywani i mordowani ci którzy sprzeciwiali się stalinowskiej władzy. Rosja do dziś nie przyznała się do ataku na Polskę we wrześniu 1939. W oficjalnej historiografii był to jedynie „wyzwoleńczy pochód Armii Czerwonej”. Ten „pochód” oznaczał śmierć polskich jeńców w Katyniu, wywózki setek tysięcy osób w najdalsze zakątki Związku Sowieckiego oraz terror
Napisał to ktoś w zapowiedzi filmu Domańskiego. Dałem tu tytuł „Białystok w głównej roli” bo bardzo dużo zdjęć nakręcono właśnie w Białymstoku, np. w Muzeum Pamięci Sybiru. Ale też jest dużo zdjęć z naszego miasta jeszcze sprzed wojny. Jest też dużo białostockich zdjęć już po napaści sowieckiej w 1939 r. Jest też wreszcie bardzo dużo wypowiedzi Wojciecha Śleszyńskiego nagranych w naszym wspaniałym Muzeum Pamięci Sybiru
W dokumencie dużo jest o zsyłkach na Sybir, deportacjach. W lutym 1940 była pierwsza wywózka na wschód – 300 tys. Polaków. Drugą wywózkę kacapy nazywali „sanitarną”… „A myśmy szli i szli – dziesiątkowani! Przez tajgę, stepy…”. Właśnie tak, nasi zesłańcy byli dziesiątkowani na wschodzie; mnóstwo tam poumierało, z głodu, zimna, bicia, przepracowania, byli też przez kacapów zwyczajnie mordowani, dobijani…
Jest w filmie też o Katyniu. Sowieci planowali zamordowanie 25 tys. Polaków, polskiej elity, naszych najlepszych ludzi, zamordowali co najmniej 22 tys. Prawdę o Katyniu poznaliśmy dzięki dwóm rodakom – Stanisławowi Swianiewiczowi, świetnemu sowietologowi, którego kacapy właśnie ze względu na jego ogromną wiedzę chcieli oszczędzić na jakiś czas, i Józefowi Mackiewiczowi. To dwaj świadkowie kacapskich zbrodni na Polakach. Na marginesie Swianiewicz dożył potem niemalże 100 lat
22.6.1941 r. nastąpił zaskakujący atak Niemiec na Rosję Sowiecką; trzy lata walk; wreszcie niemiecka klęska. I w 1944 r. Sowieci znów zajęli Polskę. Tym razem na dłużej… – Państwo sowieckie nigdy nie atakowało, zawsze przychodziło z pomocą… – mówi z czarnym humorem kolejny raz Śleszyński
W maju 1945 kacapy zdobywają Berlin. W szturmie na niemiecką stolicę bierze udział 12 tys. polskich żołnierzy. Mimo to następuje wielki sowiecki rabunek; kacapy rabowali wszystko co dało się zrabować i dało wywieźć do Rosji. Straciliśmy Kresy Wschodnie, kacap nam je zabrał, zrabował
Potem kacapy dalej mordowali naszych najlepszych ludzi, polskich patriotów; w siedzibie NKWD w Wilnie zamordowali 1000 /tysiąc/ Polaków, w Warszawie robili to m.in. na sławetnej Rakowieckiej 37. Żyliśmy w strasznym ruskim systemie totalitarnym, w niewoli, więzieniu, terrorze
Pamięć. W Warszawie jest wielki cmentarz żołnierzy Armii Czerwonej, jest wiele innych cmentarzy poległych ruskich w innych polskich miejscowościach, a kacapy /”wyzwoliciele”/ przecież mordowali Polaków na potęgę, mordowali Polki, gwałcili, rabowali
W filmie jest też sporo zdjęć z pięknego Wilna, autorzy nagrali dużo wypowiedzi dwójki młodych wilniuków
Ale 24 lutego 2022 Putin /największy debil jaki chodzi po ziemi/ mówi o operacji specjalnej na Ukrainie! I napada sąsiedni, pokojowo nastawiony kraj, „bratni kraj”… I morduje, niszczy, gwałci, rabuje… W czystej postaci sowiecka bestia z najgorszych lat… Ten debil Putin popełnia też ogromną zbrodnię na własnym narodzie… Wojciech Śleszyński mówi: – Rosja wraca do Związku Sowieckiego; znów oni nie atakują, oni tylko wyzwalają, idą z pomocą, bronić Ukraińców!
I dalej Śleszyński mówi: – Komunizm czeka na swoją Norymbergę, najpierw muszą zanegować komunizm, rozliczyć się z komunizmem, bez tego nie ma o niczym mowy…
Jeszcze dwa krótkie komentarze internautów: – Świetny dokument. Oczywiście ruską zarazę prawda boli. – Cieszę się że takie filmy powstają i każdy może to zobaczyć, dla pamięci wszystkich pomordowanych przez Sowietów. Cena wolności i prawdy jest wielka! Mam nadzieję że Polska jako naród już takiej ceny krwi nie będzie musiała nigdy płacić!
Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ 13.2.2023/
—
NIE ŻYJE TADEUSZ CHWIEDŹ
Nie żyje Tadeusz Chwiedź – sybirak, prezes białostockiego oddziału Związku Sybiraków i wieloletni prezes Zarządu Głównego Związku Sybiraków. Działał na rzecz środowiska sybirackiego, był przyjacielem Muzeum Pamięci Sybiru, pomysłodawcą Marszu Pamięci Zesłańców Sybiru w Białymstoku
Urodził się 18 lutego 1935 w Białymstoku. W 1940 r. został deportowany do Kazachstanu z mamą i siostrą. W sowchozie na kazachskim stepie przebywał do kwietnia 1946. Po powrocie do kraju podjął naukę. W 1953 r. ukończył Technikum Mechaniczne, następnie studia techniczne w Wyższej Szkole Inżynierskiej w Białymstoku. Na podstawie nakazu pracy podjął zatrudnienie w przemyśle terenowym i gospodarce komunalnej
Tadeusz Chwiedź poświęcił swoje życie działalności na rzecz środowiska sybiraków. Przez kilkadziesiąt lat aktywnie pracował w Związku Sybiraków. W latach 2002-06 był I zastępcą prezesa Zarządu Głównego Związku Sybiraków, w latach 2006-15 prezesem ZGZS. Od 30 maja 1998 do śmierci był prezesem Zarządu Oddziału Wojewódzkiego Związku Sybiraków w Białymstoku. Od 2002 r. był przewodniczącym Wojewódzkiej Rady Kombatantów i Osób Represjonowanych w Białymstoku
Działał na rzecz popularyzacji wiedzy o Sybirze i sybirakach, także jako autor książek. Opublikował dwa tomy opracowań historycznych z perspektywy zesłańca: „Pamięć i pojednanie” oraz „Sybir. Ziemia cierpień”
Jego wielkim dziełem był Marsz Pamięci Zesłańców Sybiru w Białymstoku którego był pomysłodawcą i wieloletnim organizatorem. Inicjatywa ta przez blisko dwie dekady gromadziła co roku przedstawicieli środowisk sybirackich i kombatantów z całego świata
Za swoją działalność społeczną Tadeusz Chwiedź w 2002 r. został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2021 r. otrzymał medal Pro Bono Poloniae przyznawany przez Urząd do spraw Kombatantów i Osób Represjonowanych. Uhonorowany wieloma odznaczeniami, w tym medalami i odznakami kombatanckimi, w 2010 r. wyróżniony Nagrodą Honorową „Świadek Historii”
Tadeusz Chwiedź był wielkim orędownikiem powstania Muzeum Pamięci Sybiru w Białymstoku. Wspierał tę instytucję. W 2019 r. został uhonorowany statuetką i tytułem Przyjaciela Muzeum Pamięci Sybiru. Zmarł w wieku niespełna 88 lat /8.2.2023/
—
REWELACYJNE ZDJĘCIA!
Żubry, jelenie, łosie, sowy, ślimaki, motyle, pasikoniki, żurawie, zające, wilki, burza, tęcza, ogień w Biebrzańskim Parku Narodowym – to wszystko i jeszcze więcej na zdjęciach. Na zdjęciach rewelacyjnych! Od kilku dni wspaniałą wystawę fotograficzną można oglądać w foyer kina Forum w Białymstoku
To zdjęcia szesnaściorga autorów, członków Okręgu Podlaskiego Związku Polskich Fotografów Przyrody
MAŁGORZATA KLEMENS, MAŁGORZATA PAWEŁCZYK, MAGDALENA WŁASZEK, ADAM BUSZKO, MICHAŁ KOŚĆ – ich foto przypadły mi do gustu najbardziej, spodobały się najbardziej, zdecydowanie wpadły w oko
Iga Fijałkowska, Katarzyna Gubrynowicz, Eliza Kowalczyk, Aleksander Lemiesz, Krzysztof Onikijuk – ich zdjęcia też mi się bardzo spodobały, choć może nie tak bardzo jak tej pierwszej grupy
W sumie to na pewno jeden z najciekawszych wernisaży i jedna z najlepszych wystaw jakie widziałem do tej pory w Białymstoku. A może i w ogóle najlepsza. I to łącznie z wystawami malarstwa. Jestem zachwycony wręcz niektórymi zdjęciami członków Okręgu Podlaskiego Związku Polskich Fotografów Przyrody zaprezentowanymi w Białostockim Ośrodku Kultury. Coś wspaniałego!
Wystawa jest do oglądania do 12 marca. Trzeba to koniecznie zobaczyć! Jest co podziwiać! I czym się zachwycać!
Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /6.2.2023/
—
ŻYDZI – UTRACONY ŚWIAT
Dla osób interesujących się tematyką żydowską wystawa fotograficzna w białostockim Centrum Zamenhofa jest bez wątpienia bardzo ciekawą propozycją
„Świat utracony. Żydzi polscy. Fotografie z lat 1918-1939” to jej tytuł. Wernisaż odbył się 3 lutego. Wystawę przygotował Żydowski Instytut Historyczny im. E. Ringelbluma z Warszawy przy małej pomocy Białostockiego Ośrodka Kultury
W tym roku mamy 80 rocznicę powstania w białostockim getcie i jednym z punktów jej obchodów jest ta właśnie wystawa. Ponad sto czarno-białych fotografii Żydów wykonujących swoje codzienne zajęcia; pracujących, handlujących. Można zobaczyć obrazki z dzielnic żydowskich
Są na wystawie oczywiście także zdjęcia białostockie; Rynek Kościuszki z dwudziestolecia międzywojennego, dzielnica żydowska w Zabłudowie i inne. Powstała ona na podstawie zdjęć zamieszczonych w albumie „Świat utracony. Żydzi polscy” Leszka Dulika i Konrada Zielińskiego
Zdjęcia można oglądać w Centrum Zamenhofa do 8 kwietnia, od wtorku do niedzieli w godz. 10-17
Organizatorzy zapewniają że na prezentowanej wystawie zwiedzający dowiedzą się jak toczyło się codzienne i odświętne życie żydowskich rodzin, czym zajmowali się Żydzi w II Rzeczpospolitej, jak wyglądały bożnice które nie przetrwały wojennej pożogi…
„/…/ Zdjęcia przedstawiają również Żydów zasymilowanych, wychowanych w polskich szkołach, silnie związanych z polską historią, kulturą i językiem. /…/ Mieszkając w Polsce i dla niej pracując, mając świadomość więzi z własnym narodem i jego losem, często żyli na granicy dwóch światów. Z fotografii wyłania się wielowątkowy obraz świata polskich Żydów. /…/ Są wśród nich ludzie zwyczajni i wybitni, zamożni i biedni. Można spojrzeć im w oczy, zajrzeć do ich mieszkań, obserwować przy pracy, zobaczyć jak przeżywają radości i troski. To obraz uchwycony na krótko przed Zagładą…” – napisali autorzy we wstępie do albumu towarzyszącego wystawie
Kuratorką jest Teresa Śmiechowska, współautorem Leszek Dulik
Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /6.2.2023/
—
ZNÓW KRADZIEŻ NA 160 TYS.
Oszust podający się za pracownika banku przekonał młodego mieszkańca powiatu suwalskiego do przelania pieniędzy na tzw. bezpieczne konto. W ten sposób okradł go na blisko 160 tys. zł
Policjantom na razie nie udało się odzyskać straconych pieniędzy
Historie mieszkańców województwa podlaskiego którzy padli ofiarą oszustów w każdy czwartek o 15:20 można usłyszeć w Polskim Radiu Białystok. Z oszukanymi mieszkańcami regionu rozmawia Grzegorz Pilat. Audycja powstaje we współpracy z podlaskimi policjantami
UWAGA! Banki nie informują swoich klientów o zagrożonych oszczędnościach. Każdy telefon od rzekomego konsultanta to próba wyłudzenia pieniędzy. Nie popełnijcie tego błędu, nie dajcie się oszukać! /2.2.2023/
—
ACH KOLĘDY KOLĘDY
Trzeba chyba zacząć od tego że prawie godzinna prelekcja wygłoszona przez Waldemara Smaszcza 31 stycznia w Muzeum Podlaskim o polskich kolędach to była wielka przyjemność, i dla obecnych słuchaczy, i pewnie dla samego prelegenta
Znakomita prelekcja Smaszcza! O wspaniałych, cudownych polskich kolędach! Nie rozumiem zupełnie dlaczego na takie wspaniałe spotkania /choć gdyby szef Muzeum Podlaskiego się trochę bardziej postarał mogłoby być ono dużo bardziej wspaniałe/ przychodzi tak mało osób. Bo jakichś 30 słuchaczy którzy przyszli 31 stycznia do Ratusza to jest prawie nic!
A Smaszcz mówił wspaniałe rzeczy. Na przykład że dla większości Polaków gdyby nie było Świąt Bożego Narodzenia to oni nie byliby Polakami!
Że to najstarsze coś, co nas Polaków kształtowało i kształtuje, to polskie kolędy! Inne od wszystkich!
Mówił o tym jak ukochał polskie kolędy Jan Paweł II
A np. taka kolęda jak „Anioł pasterzom mówił” pochodzi z XVI wieku!
Smaszcz mówił też o 36 „Symfoniach anielskich” napisanych przez bardzo religijnego Jana Żabczyca, oczywiście bardzo, bardzo dawno temu…
Te kolędy weszły co ciekawe do Kościoła bez imprimatur! To był wtedy wielki skandal, ale wszyscy te kolędy pokochali!
Prelegent wspominał też o św. Hildegardzie
Wspominał również o tym że to średniowiecze i barok były najbardziej religijnymi epokami w naszych dziejach
Mówił dużo o ogromnej roli soboru trydenckiego
Że właśnie minęło 800 lat od dnia kiedy św. Franciszek wystawił pierwszą szopkę
Smaszcz mówił dużo o tym jak Franciszek Karpiński w białostockim Pałacu Branickich pisał w 1787 r. „Pieśni nabożne”, czyli kolędy
Wspominał że kiedyś dziennikarze i redaktorzy TVP Białystok twierdzili że Karpiński stworzył je zupełnie gdzie indziej!… Co było bzdurą oczywiście
Waldemar Wilczewski przed prelekcją zapowiadał że Smaszcz w godzinę powie o 400 naszych kolędach, co będzie zadaniem przeogromnym… Czy wykonalnym… Otóż zapowiedź się nie spełniła, bo Smaszcz w swojej prelekcji wymienił ledwie – tak myślę – do 10 tytułów polskich kolęd, nie więcej. Tak więc nie powiedział o naszych 400 kolędach, a tylko o tych dziesięciu… Piszę to oczywiście pół żartem pół serio…
Waldemar Smaszcz na koniec wyzywał nawet niektórych ludzi od baranów!… I to całkiem słusznie! Mówił o baranie jednym, który jako pierwszy zaczął mówić „ciężko powiedzieć”, i o baranach wielu, którzy za tym pierwszym zaczęli powtarzać jak barany to „ciężko powiedzieć”. Bo po polsku jest „trudno powiedzieć” a nie „ciężko powiedzieć”. Ale czy przemówi to do b…? Oby!
A była o tym wszystkim mowa podczas „Spotkania kolędowego” w białostockim Muzeum Podlaskim, 31 stycznia. Na które zaprosili Artur Kosicki, marszałek województwa podlaskiego i Waldemar Wilczewski, dyrektor Muzeum Podlaskiego. A na którym krytyk literacki Waldemar Smaszcz wygłosił wykład „Czterysta lat polskiej kolędy”. Prelegent opowiadał, jak napisałem, m.in. o Franciszku Karpińskim, polskim poecie, autorze śpiewanej w rytm poloneza „Pieśni o narodzeniu Pańskim” /”Bóg się rodzi”/. Kolędę tę pierwszy raz publicznie wykonano w starym kościele farnym w Białymstoku w 1792 r.
Prelekcji towarzyszył koncert kolęd w wykonaniu Marty Wróblewskiej – sopran, Doroty Rosłaniec – sopran, Małgorzaty Marczyk-Wojciak – fortepian
Program koncertu: W. Lutosławski – Hej, hej lelija Panna Maria, W. Lutosławski – Pasterze mili, O. M. Żukowski – Lulajże Jezuniu, O. M. Żukowski – Gdy się Chrystus rodzi, Bóg się rodzi
Waldemar Smaszcz – krytyk literatury, tłumacz; autor kilkunastu książek autorskich oraz kilkudziesięciu wyborów wierszy poetów polskich we własnym wyborze i z autorskimi esejami; zajmował się twórczością polskich poetów, m.in. Henryka Sienkiewicza, Zofii Kossak, Romana Brandsztettera, Franciszka Karpińskiego; autor książek, m.in. „Jan Twardowski. Kapłan-poeta” /1991/, „Słowo poetyckie Karola Wojtyły” /1998/
Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /1.2.2023/
—
WERNISAŻE WERNISAŻE…
„Prezentacje na brytyjskim dworze 1898-1929” – wystawa w Muzeum Podlaskim. Wernisaż odbył się 28 stycznia
Fotografie pochodzące z Victoria&Albert Museum w Londynie dokumentują jedne z najważniejszych wydarzeń w życiu brytyjskich wyższych sfer – prezentacje młodych arystokratek przed obliczem władcy. Ukazują zmiany w stylu strojów, biżuterii i fryzur na przestrzeni ponad trzydziestu lat, w trakcie których doszło do olbrzymiej zmiany światopoglądu kobiet
Muzeum Podlaskie zaprasza na tę wystawę do białostockiego Ratusza
Prezentacja debiutantek przed obliczem brytyjskiego monarchy była jednym z najważniejszych wydarzeń w życiu brytyjskich wyższych sfer, stanowiła bowiem symboliczną chwilę, w której dziewczyna stawała się kobietą. Od tej pory zyskiwała prawo do uczestnictwa w „Sezonie towarzyskim” wypełnionym przyjęciami, balami, wyścigami konnymi i proszonymi kolacjami
Rok 1898, z którego pochodzą fotografie rozpoczynające wystawę, stanowił schyłek wiktoriańskiej /1837-1901/ ornamentyki
Bardzo szczegółowe wytyczne dworu co do ubioru osoby która miała zostać przedstawiona władcy dotyczyły każdego, zarówno mężczyzn, jak i kobiet, a w położonej w pobliżu pałacu Buckingham dzielnicy Mayfair prowadziło swój interes wielu dworskich krawców, jak również jubilerów, nauczycieli dobrych manier i etykiety oraz florystów. Wszyscy oni z zapałem zaopatrywali młode dziewczyny w dobra niezbędne podczas prezentacji
Młode damy i zaszczyceni dżentelmeni po ceremonii prezentacji na dworze udawali się zazwyczaj do jednego z pobliskich modnych atelier fotograficznych, gdzie robiono im pamiątkowe zdjęcia
Z niewielkimi zmianami, rozluźniającymi nieco reguły stroju, ceremoniał prezentacji na dworze przetrwał, z wyjątkiem okresu dwóch wojen światowych, do 1958 r. Jako niewygodny anachronizm został on zniesiony przez królową Elżbietę II
Jak prześledzimy życiorysy młodych debiutantek uwiecznionych na pokazanych fotografiach, jasny staje się dla nas fakt, że zanim osiągnęły wiek stosowny do zamążpójścia, nie dokonały zazwyczaj jeszcze niczego ważnego
Zgromadzone na wystawie fotografie dokumentują przeobrażenia stylowe strojów, biżuterii i fryzur na przestrzeni ponad trzydziestu lat, w trakcie których doszło do olbrzymiej zmiany światopoglądu kobiet
Po zakończeniu I wojny światowej i w latach 20 XX w. zarówno życiorysy młodych dziewcząt, jak i ich ubiór wskazywały na to że nadeszła nowa era wolności i praw kobiet”. Kobiety uzyskały prawo do edukacji i głosowania. W rezultacie, u schyłku lat 20 XX w., ulotna chwila prezentacji na dworze przestała być szczytowym momentem w życiu młodej kobiety
Kuratorzy wystawy – Barbara Borkowy, Russel Harris
Wystawa powstała we współpracy z Muzeum Zamkowym w Pszczynie
Non omnis… Malarstwo artystów żydowskich Białegostoku – 27.1-14.5 | 2023 – Waryńskiego 24A
Wernisaż odbył się 27.1.2023
Czas wystawy 27.1.2023-14.5.2023
Białystok zamieszkiwała znacząca diaspora żydowska. Przez wiele lat Żydzi tworzyli niewiele dzieł sztuki, jako że zgodnie z religijnymi zakazami nie wolno było przedstawiać żadnego żyjącego stworzenia. Ta karta dziejów naszego miasta jest dopiero odkrywana, lecz już teraz wiemy że także w tej perspektywie Białystok był ośrodkiem ogromnie interesującym
Tu przyszła na świat liczna grupa artystów którzy wcześniej /jak Max Weber/ lub później /jak Benn Rabinowicz i Simon Segal/ wyjechali stąd w świat. Inni, jak znaczna liczba artystów-uciekinierów z okupowanych przez hitlerowców ziem Polski, przybyła do miasta po wybuchu wojny sowiecko-niemieckiej
Ten rozdział artystyczny nigdy dotychczas nie był przedmiotem wystaw ponieważ dzieła sztuki nie przetrwały w zniszczonym mieście. Wystawa jest próbą przywrócenia pamięci o związanych z naszym miastem wybitnych twórcach, którzy wywodzili się z Białegostoku, a pracowali i zyskali sławę za granicą, przede wszystkim we Francji i Stanach Zjednoczonych
Kurator wystawy – Joanna Tomalska-Więcek
Wystawa augustowska
Młody fotograf z Augustowa Wojciech Kaszlej pokolorował przedwojenne fotografie swojego rodzinnego miasta
Autorem starych zdjęć jest Judel Rotsztejn – polski fotograf żydowskiego pochodzenia. A wydobył z nich kolory augustowski fotograf, Wojciech Kaszlej. Zdjęcia pochodzą ze zbiorów Muzeum Ziemi Augustowskiej
Najbardziej pasjonujące w całym projekcie było dla mnie to że mogłem stawać dokładnie w tych samych miejscach, gdzie stawał Judel Rotsztejn, dosłownie na tej samej wieży. Stawiałem statyw w tym samym miejscu, gdzie on sto lat temu i czułem ten powiew historii – wyjaśnia Kaszlej
Można było też zobaczyć zdjęcia dawnego Augustowa współcześnie odtworzone przez autora wystawy. Dzięki temu widzimy jak zmienił się na przykład dawny ratusz, a dziś okolice dworca autobusowego
Wystawa była do obejrzenia do 26 stycznia w Książnicy Podlaskiej, obecnie będzie dostępna w Augustowie
Wystawa „Granica wojny. Beata Zawrzel”
Od 24 lutego do końca kwietnia 2022 granicę Polski przekroczyło ponad 3 mln uchodźców wojennych z Ukrainy. W tym samym okresie do Ukrainy wróciło ok. 80 tys. osób które przed wybuchem wojny mieszkały w Polsce; wróciły do swojego kraju by wstąpić do wojska lub obrony terytorialnej
Na wystawę składają się zdjęcia Beaty Zawrzel oraz interaktywny reportaż wideo Julii Karasiewicz, Tomasza Kazaneckiego i Karola Gruszki
Beata Zawrzel – niezależna fotograf z Krakowa, na stałe współpracująca z agencjami REPORTER i NurPhoto Agency. Laureatka konkursów Grand Press Photo, BZWBK Press Foto, Fotoreporter roku 2020
Kurator: Arkadiusz Gola
Czas trwania wystawy do 5.3.2023
Bilet wstępu: 8 zł /normalny/, 4 zł /ulgowy/
W każdą niedzielę wstęp wolny
Galeria im. Sleńdzińskich, Białystok, ul. Wiktorii 5
Wystawa Magdaleny Dziejmy w DKŚ
Spokój i tajemnica to „Intra-wersum”, wystawa prac Magdaleny Dziejmy. Od 24 stycznia w Domu Kultury Śródmieście w Białymstoku
16 obrazów Magdaleny Dziejmy, wszystkie poświęcone kobiecie, jej emocjom
„Chciałam pokazać świat wewnętrzny kobiet. Powiem co znaczy Intra-wersum, intra to wewnątrz, wersum od uniwersum, czyli wszechświat – świat wewnętrzny, tajemnica, energia, siła, emocje” – mówi M. Dziejma
Obrazy są wykonane techniką akrylu. M. Dziejma maluje od prawie trzech lat, ma za sobą już cztery cykle malarskie, jak mówi to wynik ciągłego szukania sposobu na wyrażenie siebie
Wystawa do oglądania w DKŚ, ul. Kilińskiego, pn.-pt. godz. 10-18, do 24 lutego
Na wskroś męski świat – wystawa Tomasza Tyszkiewicza
27 stycznia w Nie Teatrze swoją wystawę otworzył białostocki artysta Tomasz Tyszkiewicz
Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/
—
DURNI POLICJANCI
Piszę tu o durnych białostockich policjantach. Tylko o kilkorgu, bo oczywiście nie wszyscy białostoccy policjanci są durni
Dwa dni temu byłem na jednej z wielu, kolejnej konferencji. Tym razem medycznej. Dzień później okazało się zresztą że organizatorzy tej konferencji to też durnie, ale to już zupełnie inna historia…
Jestem więc na konferencji i poznaję ludzi z daleka, z Polski, z daleka od Białegostoku. Przyjechali tu właśnie na konferencję. Przyjechali do Białegostoku pierwszy raz, przyjechali samochodem
Jadą więc do Białegostoku, wjeżdżają w granice naszego miasta, w obszar zabudowany i okazuje się że tu zaczaili się na nich policjanci /drogówka oczywiście/. Zaczaili się i złapali na przekroczeniu prędkości, aż o 5 km! Można było jechać do 90 km/h, a oni jechali 95 km/h. I od razu mandat 1000 zł! I jeszcze do tego karne punkty – 11
Nie pouczenie, nie żadne ostrzeżenie, upomnienie, tylko od razu 1000 zł mandatu za przekroczenie prędkości o 5 km! Kierowca z daleka, pierwszy raz w Białymstoku, jeździ samochodem od siedmiu lat, nigdy wcześniej nie naruszył przepisów, nigdy żadnego mandatu, nigdy żadnego upomnienia. Aż tu nagle w Białymstoku od razu 1000 zł mandatu i 11 punktów karnych!
Czyż nie durni ci policjanci? No durni! Bałwany! Wystarczyło przecież upomnieć, pouczyć, a nie od razu taki mandat, taka kara, dla kogoś kto przyjechał pierwszy raz do naszego miasta. I w ogóle pierwszy raz jak jeździ samochodem popełnił małe naruszenie przepisów, pierwszy raz na siedem lat. Po czymś takim odechce mu się pewnie przyjeżdżać kolejny raz do Białegostoku…
To przypadek durnych policjantów z ostatnich dni. Ale muszę napisać jeszcze o innym przypadku, durnej tym razem policjantki, przypadku sprzed kilku miesięcy, policjantki z którą niestety sam miałem do czynienia…
Policjantka ta nazywa się st. sierż. Marta Perkowska. We wrześniu ub.r. miałem sporego pecha bo musiałem stawić się na KMP i „rozmawiać” ze st. sierż. Perkowską. Osoba ta okazała się jedną z durniejszych osób z jakimi miałem do czynienia w życiu. St. sierżant była podczas naszego spotkania bardzo niemiła, chamska, nieżyczliwa, nieprzygotowana, po prostu pod wieloma względami durna. I obym w przyszłości nigdy już z nią nie miał żadnej „przyjemności”, ani z podobnymi do niej!
Ale to tylko kilkoro z białostockich policjantów. Z pewnością takich jak ci o których tu napisałem nie jest dużo, to na pewno tylko maleńki margines
Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /27.1.2023/
—
ZMARŁ BOGUSŁAW KOŚĆ
W wieku 87 lat zmarł dr n. med. Bogusław Kość
Absolwent AMB z 1959 r., pracownik Kliniki Chorób Psychicznych w Choroszczy w latach 1963-82, ordynator oddziału psychiatrycznego XI szpitala w Choroszczy, wieloletni konsultant wojewódzki w dziedzinie psychiatrii, zaangażowany w działalność samorządu lekarskiego, członek Naczelnego Sądu Lekarskiego, odznaczony medalem Gloria Artis Medicinae, wspaniały lekarz, szanowany nauczyciel i mentor wielu psychiatrów
Wystawienie w dniu 27 stycznia od godz. 9 w kaplicy Domu Pogrzebowego Wierzbicki, ul. Raginisa 8A. Uroczystości pogrzebowe w dniu 27 stycznia o godz. 12 na Cmentarzu Farnym w Białymstoku /25.1.2023/
—
DAŁA SIĘ OKRAŚĆ NA 115 TYS.!
Myślała że chroni swoje oszczędności a straciła 115 tys. zł! 39-letnia białostoczanka padła ofiarą oszustów podszywających się za bankowców
Przestępcy zadzwonili do niej i powiedzieli że w Niemczech ktoś próbował zaciągnąć kredyt na jej dane
Dodali że bank zablokował te próby ale potrzebne jest zainstalowanie aplikacji na telefon, która ma chronić konto w przyszłości – mówi st. asp. Katarzyna Molska-Zarzecka z białostockiej policji
Białostoczanka zaczęła rozmawiać z kolejnym mężczyzną który polecił jej zainstalowanie aplikacji typu AnyDesk oraz poinformował że jej pieniądze zostaną przelane na bezpieczne konto techniczne. Nieświadoma podstępu zalogowała się do systemu internetowego ujawniając w ten sposób wrażliwe dane. Chwilę później z jej konta zostało wykonanych kilkadziesiąt przelewów i straciła 115 tys. zł
Policjanci kolejny raz apelują o rozsądek przy podejmowaniu wszelkich decyzji finansowych. Bezwzględnie należy zweryfikować tożsamość dzwoniącej osoby oraz cel kontaktu. Nie należy również ulegać namowom rozmówcy by zainstalować na swoim telefonie, tablecie czy komputerze jakichkolwiek programów czy aplikacji, w tym oprogramowania typu AnyDesk. Warto być czujnym i ostrożnym by nie dochodziło do takich sytuacji
To nie jedyne tego typu oszustwo o którym zgłoszenie dostali policjanci w naszym regionie. Ofiarę cyberprzestępców padła też 31-letnia suwalczanka która wysłała nieznajomym kody BLIK i straciła 1800 zł /24.1.2023/
—
O REPARACJACH W TVP3
Interesujący program pokazała 9 stycznia TVP3 Białystok. Mowa była głównie o tym czy powinniśmy starać się o reparacje wojenne od Niemców. W dyskusji wzięli udział Krzysztof Sychowicz z IPN i Marek Kietliński z Archiwum Państwowego
Dowiedzieć się można było /jeżeli oczywiście ktoś tego do tej pory nie wiedział/ m.in. że Niemcy podczas II wojny światowej i najazdu na Polskę zrównali z ziemią 80 proc. Białegostoku, bombardując i ostrzeliwując miasto. Zniszczyli całe centrum. Uratowały się tylko obrzeża. Ogromne były straty ludnościowe; wymordowano całą białostocką populację żydowską, z zamieszkujących przed wojną Białystok 50 tys. Żydów przeżyło zaledwie 1500. Z 50 tys. Polaków po wojnie pozostało ok. 30 tys.
Masowe rozstrzeliwania niemieccy okupanci przeprowadzili m.in. w Grabówce, Pietraszach, na Bacieczkach. Polska odnotowała wielkie straty biologiczne. Niemcy zorganizowali też liczne obozy koncentracyjne i obozy pracy
Białystok i region przeszedł jednak dwie okupacje, mieliśmy tu dwóch okupantów, sowieckiego /ruskiego/ i niemieckiego. Sowieci mordowali, niszczyli i grabili tu w latach 1939-1945, niemieccy hitlerowcy w latach 1941-1945
Na przykład w takiej Łomży okupanci hitlerowscy wymordowali kilka tys. osób. Trzeba pamiętać że już pierwsza okupacja niemiecka, przy ich pierwszym wejściu tutaj, to były zbrodnie na niewielkich grupach ludności cywilnej, w poszczególnych miejscowościach. Trudno znaleźć jakąś mniejszą miejscowość w której Niemcy nie zabiliby co najmniej kilku osób, albo nie wywieźli kogoś do obozów koncentracyjnych. Często wiązało się to też ze spaleniem gospodarstw i rabunkiem, poza mordowaniem, np. w takich miejscowościach jak Miastkowo, Śmiechowo i wielu innych
Trzeba też pamiętać o masowych wywózkach i deportacjach sowieckich
Wojna oczywiście cofnęła Polskę w rozwoju. Polska rozwijała się pięknie przed wojną i miała ambitne plany na przyszłość, plany szybkiego rozwoju. Okupacje niemiecka i sowiecka cofnęły nas na wiele, wiele lat. II wojna światowa to była ogromna katastrofa; biologiczna, polityczna, społeczna. I za sprawą ruskich kacapów nie dostaliśmy po wojnie pomocy takiej jak przegrane przecież Niemcy. Którzy już parę lat później dzięki ogromnym zagranicznym środkom finansowym zaczęli się bardzo mocno rozwijać
I teraz mówią nam że sprawa reparacji jest zamknięta!… A żadnych reparacji dla nas, czyli najbardziej pokrzywdzonego przez II wojnę światową kraju i narodu, przecież nie było. Warto dodać przy tej okazji że Niemcy po wojnie wypłacali zadośćuczynienie finansowe ok. 70 krajom! A Polakom nie. I dla nich sprawa polska jest „zamknięta”. To się jeszcze okaże!
Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /18.1.2023/
—
NIE ŻYJE KS. TOCZKO
Nie żyje ks. Jan Toczko
10 stycznia policja oficjalnie zidentyfikowała ciało ś.p. ks. Jana Toczko który zaginął 6 grudnia 2022
Ks. kan. Jan Toczko zmarł w wieku 88 lat, w 64 roku kapłaństwa
Ks. Jan urodził się 23 września 1934 w Nowej Wsi /parafia Dąbrowa Białostocka/. Święcenia kapłańskie przyjął 21 czerwca 1959 z rąk bp. Władysława Suszyńskiego
Pracował jako wikariusz w Brzozowej /1959-62/, Wasilkowie /1963-65/, Mońkach /1965-71/, Jałówce /1971-72/, Zabłudowie /1972-77/, parafii św. Wojciecha w Białymstoku /1977-83/, Świętej Rodziny w Białymstoku /1983-89/ i Ducha Świętego w Białymstoku /1989-2009/
Po przejściu na emeryturę pomagał nadal w duszpasterstwie w parafii Ducha Świętego
W 2009 r. został uhonorowany godnością kanonika honorowego Białostockiej Kapituły Metropolitalnej
Uroczystości pogrzebowe ś.p. ks. Jana Toczko odbyły się 13 stycznia w kościele Ducha Świętego w Białymstoku
Wystawienie trumny z ciałem Kapłana miało miejsce w dolnym kościele Ducha Świętego
Zmarły Kapłan został pochowany na cmentarzu parafialnym w Dąbrowie Białostockiej
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie! /za archibial.pl/
ZMARŁ KS. BOŻYK
2 stycznia 2023, w 100 roku życia, w 66 roku kapłaństwa, zmarł ks. kan. Piotr Bożyk, wieloletni proboszcz parafii w Choroszczy
Ks. Piotr urodził się 11 września 1923 w Wohyniu. Święcenia kapłańskie przyjął 23 czerwca 1957 z rąk bp. Władysława Suszyńskiego
Pracował jako wikariusz w Dąbrowie Białostockiej /1959-62/, Białymstoku-Starosielcach /1960/, Suchowoli /1960-64/, Wasilkowie /1964-73/, parafii Farnej w Białymstoku /1973-75/ oraz jako proboszcz w Narewce /1975-80/ i Choroszczy /1980-94/
W 1994 r. zamieszkał na terenie archidiecezji warszawskiej, w Milanówku, a następnie w Domu Księży Emerytów w Łomiankach. W 1997 r. został uhonorowany godnością kanonika honorowego Kolegiackiej Kapituły Krypniańskiej
Uroczystości pogrzebowe ś.p. ks. Piotra Bożyka odbyły się w kościele parafialnym Przemienienia Pańskiego w Wasilkowie 4 stycznia. Ciało zmarłego Kapłana zostało pochowanie na cmentarzu w Wasilkowie
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie! /za archibial.pl/
—
GRAND PRESS PHOTO 2022
Wystawa pokonkursowa, wernisaż był 9 stycznia, czynna do 30 stycznia w godz. 14-21, foyer kina Forum, ul. Legionowa 5, wstęp wolny
Najlepsze zdjęcia prasowe z ubiegłorocznej edycji konkursu Grand Press Photo można oglądać w Białymstoku. Do obejrzenia ekspozycji w Białostockim Ośrodku Kultury zapraszają organizatorzy konkursu: magazyn „Press” i Fundacja Grand Press
302 fotografie: 48 zdjęć pojedynczych, 11 fotoreportaży, pięć projektów dokumentalnych oraz osiem zdjęć pojedynczych i trzy fotoreportaże w kategorii Young Poland. Prace te trafiły do finału konkursu w którym jury przewodniczyła amerykańska fotoreporterka, sześciokrotna laureatka World Press Photo – Ami Vitale
Tytuł Zdjęcia Roku otrzymała fotografia Wojciecha Grzędzińskiego /dla „The Washington Post”/ przedstawiająca Irinę Maniukinę, która gra na fortepianie w swoim zbombardowanym właśnie przez durnych kacapów domu
Na wystawie można obejrzeć również kilka zdjęć /z kilkunastu nadesłanych/ uhonorowanego przez Fundację Grand Press Dmytra Kozackiego „Oresta” – autora zdjęć ze schronów Azovstalu. Fotografie te obiegły cały świat po tym jak Dmytro napisał w mediach społecznościowych: „Dziękuję ze schronu Azovstalu – miejsca mojej śmierci i życia. /…/ Zostawiam wam zdjęcia jak najlepszej jakości, wyślijcie je na wszystkie konkursy dziennikarskie i fotograficzne. Jeżeli któryś wygram, to będzie mi bardzo miło dowiedzieć się o tym po uwolnieniu. Dziękuję wszystkim za wsparcie. Do zobaczenia”
Ogólnopolski Konkurs Fotografii Reporterskiej Grand Press Photo organizowany jest od 2005 r. To konkurs dla zawodowych fotoreporterów pracujących w redakcjach prasowych, internetowych, w agencjach fotograficznych oraz dla freelancerów. Tradycyjnie już jury przewodniczy światowej klasy fotoreporter, laureat World Press Photo. W tym roku była nim Ami Vitale. Oprócz niej w jury zasiadali Antonio Bat, Anna Bedyńska, Weronika Mirowska oraz Andrzej Zygmuntowicz
Niektóre zdjęcia bardzo ciekawe, z różnych stron świata, niektóre bardzo przeciętne, niektóre zupełnie niepotrzebne
Ale w sumie na pewno warto pójść i obejrzeć tę wystawę
Pod którymś ze zdjęć przeczytałem że we Francji co trzy dni jest zabijana kobieta, najczęściej przez obecnego lub byłego „partnera”. Pod innym że w warszawskim ośrodku resocjalizacji dla młodych dziewcząt mogą one korzystać z komórki /smartfon/ tylko przez godzinę w ciągu doby
Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /10.1.2023/
—
ZMARŁ KRZYSZTOF RAU
Nie żyje Krzysztof Rau – były dyrektor Białostockiego Teatru Lalek, założyciel i wieloletni dziekan Wydziału Sztuki Lalkarskiej w Białymstoku warszawskiej Akademii Teatralnej
Reżyser, aktor lalkarz, dramatopisarz i autor scenariuszy zmarł w środę 21 grudnia nad ranem po długiej chorobie. Miał 85 lat
To właśnie Krzysztof Rau nazywany jest ojcem białostockiego lalkarstwa
W 1969 r. został dyrektorem artystycznym Teatru Lalek „Świerszcz” w Białymstoku, którym kierował dwadzieścia lat
Krzysztof Rau zainicjował Scenę dla Dorosłych oraz Scenę Propozycji Aktorskich, rozpoczął budowę gmachu dla BTL. Był to pierwszy w Polsce profesjonalny budynek stworzony z myślą o potrzebach sceny lalkowej
W samym BTL Krzystof Rau wyreżyserował ponad trzydzieści spektakli, z których największymi sukcesami okazały się „Kartoteka” Tadeusza Różewicza, „Sześć małych pingwinów” Borisa Apriłowa i „Nim zapieje trzeci kur” Wasilija Szukszyna
W jego spektaklach najważniejszy był aktor. Krzyszof Rau akcentował w teatrze rozmaite możliwości ożywiania materii, które pozwalały na rozwój wyobraźni i metaforycznego postrzegania świata
Profesora Krzysztofa Raua można pożegnać 27 grudnia w godz. 8-10.30 w domu pogrzebowym Szymborscy przy ul. Artyleryjskiej w Białymstoku
Nabożeństwo żałobne rozpocznie się o godz. 11 w kościele na Cmentarzu Farnym przy ul. Raginisa w Białymstoku. Zgodnie z wolą rodziny ewentualne oficjalne pożegnania odbędą się przy grobie zmarłego. Krzysztof Rau będzie pochowany na białostockim Cmentarzu Farnym /za Radio Białystok/ /23.12.2022/
—
OPŁATEK AKADEMICKI Z CHÓREM POLITECHNIKI BIAŁOSTOCKIEJ
Z udziałem władz białostockich uczelni, najwyższych reprezentantów duchowieństwa – katolickiego i prawosławnego, wojewody podlaskiego w Pałacu Branickich 15 grudnia odbyło się spotkanie opłatkowe środowiska akademickiego. Uświetnił je kapitalny występ Chóru Politechniki Białostockiej
Występ Chóru Politechniki Białostockiej i zespołu instrumentalnego sprawił że opłatek akademicki był przepięknym świętem. Od razu nadmieniam że jestem zachwycony tym co usłyszałem w wykonaniu Chóru Politechniki Białostockiej i wspomagającego go zespołu muzyków. Zaprezentowali oni kolędy w opracowaniu Maksyma Fedorova. Wielkie brawa dla śpiewaków, dyrygent Wioletty Miłkowskiej, wszystkich instrumentalistów z Maksymem Fedorovem /fortepian/ na czele
Dla mnie Chór Politechniki Białostockiej jest od teraz dumą tej uczelni i dumą Białegostoku. Wspaniały zespół śpiewaczy, wspaniała praca p. Miłkowskiej. Wspaniali też muzycy. Usłyszeliśmy dziewięć pięknych polskich kolęd – Wśród nocnej ciszy, O Gwiazdo Betlejemska, Północ już była, A cóż z tą Dzieciną, Jezus Malusieńki, Lulajże Jezuniu, Tryumfy Króla Niebieskiego, Przybieżeli do Betlejem, Bóg się rodzi. W dwóch z nich zaprezentowała się sopran Michalina Miłkowska
Chór i muzycy najpiękniej wykonali chyba następujące utwory: O Gwiazdo Betlejemska /wspaniały Fedorov!/, Północ już była, A cóż z tą Dzieciną /obój! instrumenty dęte! fortepian!/, Jezus Malusieńki /śpiew! smyczki! fortepian! saksofon!/, Lulajże Jezuniu /śpiew!/, Tryumfy Króla Niebieskiego /coś pięknego! rewelacja! śpiew! skrzypce!/. Jeszcze raz WIELKIE BRAWA dla Maksyma Fedorova, muzyków, śpiewaków i p. Miłkowskiej! Żeby mogło wybrzmieć coś tak pięknego trzeba było w przygotowania włożyć naprawdę MNÓSTWO PRACY! Wszystko wykonane przepięknie i oryginalnie! BRAWO!
Przypomniało mi się że wspaniałego pianistę Maksyma Fedorova, a także perkusistę Wojciecha Bronakowskiego miałem szczęście usłyszeć niedawno w Operze i Filharmonii Podlaskiej na jednym z wydarzeń tam zorganizowanych. Wystąpili oni wtedy jako zespół Zimne Dranie, uzupełnieni oczywiście jeszcze o dwie inne osoby. Zapamiętałem z tamtego koncertu właśnie zwłaszcza Fedorova, świetny pianista
Podam jeszcze pełny skład muzyków którzy 15 grudnia grali z Chórem PB na opłatku: Julia Dombek – skrzypce I, Eun Cho – skrzypce II, Alina Kowalska – altówka, Katarzyna Palusińska-Martynkiewicz – wiolonczela, Kinga Szmigulska – obój, Michał Kalinowski – saksofon, Max Fedorov – fortepian, Piotr Chociej – gitara basowa, Wojciech Bronakowski – perkusja
W imieniu władz naszych uczelni rektor Politechniki Białostockiej Marta Kosior-Kazberuk powiedziała m.in. że to duża radość móc znów spotkać się po dwuletniej przerwie na takim pięknym spotkaniu opłatkowym w tak pięknym miejscu. Życzyła obecnym by byli razem w święta i przez cały rok
Wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski mówił m.in. o Dobrej Nowinie o Zmartwychwstaniu, nastroju świątecznym, pięknych wspomnieniach z dzieciństwa, rodzinnym spotkaniu przy wspólnym stole, prezentach, życzył wszystkim uspokojenia, spokoju, szczęścia, powodzenia, radości, nadziei, radosnych świąt, żeby życzenia świąteczne się spełniły i dobrego roku
Reprezentant studentów m.in. życzył wszystkim bogatego Mikołaja…
Metropolita białostocki abp Józef Guzdek mówił m.in. że ponad 2000 lat temu w ubogiej stajni urodził się mały chłopiec który potem dokonał wielkiej rewolucji… „Ja się na to narodziłem i na to przyszedłem na świat aby dać świadectwo prawdzie…”. „Poznacie prawdę a prawda was wyzwoli…”. Arcybiskup wspomniał napaść Putina na Ukrainę; „pierwsza ofiara wojny to prawda…”. Cytował Norwida. I życzył więcej pracy, bo „praca nadaje sens naszemu życiu”. Życzył dużo twórczego niepokoju i zdrowia
Piękne spotkanie w pięknym miejscu, wspaniali muzycy, wspaniały Chór Politechniki Białostockiej! Cudowne polskie kolędy!
Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /16.12.2022/
—
ZMARŁ STANISŁAW SIERKO
Żegnamy dr. Stanisława Sierko
Z głębokim żalem informujemy że 3 grudnia w wieku 90 lat zmarł dr n. med. Stanisław Sierko, wybitny człowiek o wielu talentach, lekarz, malarz, rzeźbiarz
Doktor Sierko był członkiem Polskiego Związku Artystów Plastyków – Polska Sztuka Użytkowa. Współpracował również z Komisją Kultury Okręgowej Rady Lekarskiej w Białymstoku. Miał na koncie wiele wystaw indywidualnych, uczestniczył w ekspozycjach zbiorowych w Białymstoku, kraju i za granicą. W maju w białostockiej Galerii im. Sleńdzińskich odbyła się szczególna i obszerna wystawa dorobku Stanisława Sierko, w której obok jego prac swoje obrazy zaprezentowała również córka lekarza
Z kolei w lipcu mieliśmy przyjemność gościć doktora w tut. Klubie Lekarza podczas wernisażu jego wystawy Malarskie Wszechświaty. W wydanym z tej okazji albumie tak przedstawialiśmy wtedy jego sylwetkę:
Stanisław Sierko urodził się 27 kwietnia 1932 w Ogrodniczkach. Był znanym białostockim lekarzem, specjalistą chirurgiem. Za sprawą wielu dekad działalności medycznej oraz dzięki swojej oryginalnej twórczości pozostaje rozpoznawalny zarówno jako znakomity specjalista chirurgii, jak i artysta malarz z imponującym dorobkiem
Po ukończeniu szkoły powszechnej w Barszczewie, następnie gimnazjum oraz Liceum nr 1 w Białymstoku złożył egzaminy maturalne /1951/, po czym podjął studia lekarskie w Akademii Medycznej w Białymstoku. W 1957 r. otrzymał dyplom lekarza i został zatrudniony w oddziale chirurgicznym, uzyskując kolejne stopnie specjalizacji, a także stopień naukowy doktora medycyny, co stanowiło konsekwencję jego zainteresowań badawczych i ambicji naukowych
Miał w dorobku liczne prace naukowe i publikacje, przede wszystkim z zakresu chirurgii. W zawodzie chirurga przepracował nieprzerwanie 60 lat, w międzyczasie przebywając z powodów zawodowych za granicą /roczny pobyt w Anglii oraz ważny 5-letni okres kiedy był dyrektorem Polskiego Zespołu Medycznego szpitala w Zliten w Libii/
Od najmłodszych lat z przyjemnością, znawstwem i pasją zajmował się rysunkiem, a w kolejnych okresach życia również malarstwem. Artysta posługiwał się przede wszystkim pastelami, suchym pastelem, akwarelą, ale nie stronił od oleju i innych technik malarskich
Zafascynowany przyrodą w szerokim rozumieniu tego słowa w swoich pracach dokumentował wnikliwie i z kunsztem kształty, barwowe niuanse i tony pejzażu, ulotne szczegóły krajobrazu, elementy fauny, flory, nieba, ziemi… Większość początkowych prac ilustrowała osobliwy charakter rodzimego podlaskiego pejzażu, rejestrując nieuchwytne, albo nawet niedoceniane piękno
Znaczna część dorobku pochodzi również z okresu pobytu w Libii lub stanowi reminiscencję egzotycznych, przepełnionych światłem pejzaży i architektury libijskiej. W pastelowych pejzażach uderzająca jest swoboda i sprawność warsztatowa odzwierciedlająca talent tego twórcy
Od wielu lat można zaobserwować pewną ewolucję w tematyce i przestrzeni malarskiej Stanisława Sierko, skłaniającą się w kierunku świata abstrakcji, mikroświatów i alegorii. Dlatego znaczna część jego nowszych obrazów, mimo że inspirowana naturą nie zawiera wyraźnych odniesień do rzeczywistości, jest z pogranicza abstrakcji, pozwalając na dość dowolną interpretację. Te serie obrazów, m.in. demonstrujących piękno i niezmierzony ogrom kosmosu, są metaforyczne i niejednoznaczne, z jednej strony przypominając seans w planetarium i teleskopowe obrazy nieba, z drugiej odzwierciedlając metafizykę i bezradność człowieka wobec tajemnicy czasoprzestrzeni
Z kolei inne dzieła, stanowiące również cykl oparty na jednym osiowym wątku, pokazują piękno i specyfikę mikroświata. Niezależnie od treści i tematu cała twórczość tego lekarza-malarza ma oryginalny charakter, pozwalając na rozpoznawalność i identyfikację dzieła z autorem
prof. Jerzy Konstantynowicz
Prezydium Okręgowej Rady Lekarskiej w Białymstoku składa najszczersze kondolencje rodzinie i wszystkim przyjaciołom zmarłego /za oilbialystok.pl/ /inf. z 5.12.2022/ /16.12.2022/
Nie żyje znany malarz i lekarz Stanisław Sierko
Był wielkim miłośnikiem tego co daje natura; mówił że wokół nas jest wiele piękna które trzeba uwiecznić. W wieku 90 lat zmarł znany malarz i lekarz Stanisław Sierko
Swoje prace pokazywał w tym roku na dwóch wystawach – w Galerii Sleńdzińskich i Okręgowej Izbie Lekarskiej
„To był cudowny, nietuzinkowy człowiek, znakomity chirurg o wielkim sercu, olbrzymiej wiedzy i złotych rękach, artysta malarz, rzeźbiarz, gawędziarz” – napisała informując o śmierci artysty córka Joanna Sierko-Filipowska
„Pracowity, życzliwy, delikatny, odpowiedzialny”- tak oceniali go pracujący z nim koledzy. Znawcy malarstwa mówią że jego sztuka jest pełna wyobraźni a sam Stanisław Sierko pozostał wrażliwy na kolory
Stanisław Sierko był emerytowanym lekarzem chirurgiem. Urodził się w 1932 w Ogrodnikach. W 1957 ukończył Akademię Medyczną w Białymstoku. Pracował w Białymstoku, ale też Anglii czy Libii. Uczestniczył w plenerach malarskich w Białymstoku, Warszawie, Zliten, Trypolisie, Budapeszcie. Był członkiem Polskiego Związku Artystów Plastyków – Polska Sztuka Użytkowa
Na stronie Polskiego Radia Białystok można posłuchać audycji o Stanisławie Sierce „Z chirurgiczną wyobraźnią”: https://www.radio.bialystok.pl/wiadomosci/index/id/220991 /za Dorota Sokołowska/ /4.12.2022/
Radio Białystok, „Z chirurgiczną wyobraźnią”
Skończył 85 lat ale ma duszę młodego chłopaka. Wszystko dzięki pasji której jest wierny od czasów wczesnej młodości, a która nazywa się malowanie. Stanisław Sierko jednak, jak sam przyznaje, przede wszystkim jest lekarzem-chirurgiem, i to wykonywanie zawodu dawało mu najwięcej radości
Pracował nie tylko w Wojewódzkim Szpitalu Zespolonym im. J. Śniadeckiego, ale także pięć lat był na kontrakcie w Libii, gdzie uratował od śmierci wiele osób. Pracowity, życzliwy, delikatny, odpowiedzialny- tak oceniali go pracujący z nim koledzy. Pełen wyobraźni, wierny naturze, wrażliwy na kolory- to słowa znawców malarstwa wypowiadających się nt. jego prac /za Dorota Sokołowska/ /11.8.2017/
—
BARDZO PATRIOTYCZNA UROCZYSTOŚĆ
W Białymstoku 12 i 13 grudnia odbyły się uroczystości upamiętniające 41 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego
Powinniśmy edukować, wspierać, napominać i przechowywać pamięć historyczną, ale przede wszystkim docierać do młodzieży – mówiła 12 grudnia wiceprzewodnicząca Klubu Więzionych, Internowanych i Represjonowanych Stanisława Korolkiewicz, działaczka pierwszej Solidarności i KPN podczas uroczystego spotkania w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim
Przed spotkaniem jego uczestnicy złożyli kwiaty pod tablicą pamiątkową przy Świętojańskiej 13, która przypomina że w tym budynku w latach 1980-81 mieściła się siedziba Międzyzakładowego Komitetu Założycielskiego, a potem zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Białystok. Została poświęcona „wszystkim bohaterom wielkiego zrywu solidarnościowego lat osiemdziesiątych którzy w walce o wolną Polskę wystąpili przeciw zbrodniczym poczynaniom komunistycznej władzy”
W uroczystości w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim uczestniczyli podlascy bohaterowie czasów stanu wojennego, członkowie Solidarności, wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, wicewojewoda Bogusława Szczerbińska, senator PiS Mariusz Gromko, dyrektor Marek Jedynak i Urszula Gierasimiuk z białostockiego IPN, radny PiS i członek Zarządu Regionu Podlaskiego „S” Paweł Myszkowski, dr Tadeusz Borowski-Beszta /choć wszyscy mówią Beszta-Borowski/, ks. por. Stanisław Gudel i młodzież szkolna. Wysłuchaliśmy bardzo ciekawych wystąpień p. Korolkiewicz, Bernarda Bujwickiego, wojewody Paszkowskiego, p. Borowskiego-Beszty /choć wszyscy mówią Beszty-Borowskiego/, ks. Gudela i innych, jak choćby sensacyjne wręcz wspomnienia ze szpitala w Choroszczy gdzie tamtejszy personel pomagał ukrywającym się opozycjonistom. Obecny był też Marek Kietliński, dyr. białostockiego Archiwum Państwowego
Uroczystość uświetnił bardzo wzruszający występ dzieci i młodzieży, podopiecznych niesamowitej Heleny Mieszkuniec, założycielki białostockiej Szkoły Estradowej im. Anny German. Młodzi wykonawcy zaśpiewali piękne, ważne, patriotyczne utwory, jak Hymn stanu wojennego i Solidarności Jerzego Narbutta, Mury Jacka Kaczmarskiego, Warszawo ma, Wolność wielkiego Marka Grechuty /Jula Wojtulewicz/, Biały krzyż znany z wyk. niezapomnianego Krzysztofa Klenczona i Czerwonych Gitar, a poświęcony zamordowanemu przez peerelowskich oprawców ojcu Klenczona. Dzieciaki p. Mieszkuniec śpiewały tak pięknie i takie wspaniałe rzeczy że ja akurat co chwila się bardzo wzruszałem do łez. Dziękuję bardzo p. Helenie i jej podopiecznym za wspaniały występ, za tyle wzruszeń
Dziękuję też organizatorom za świetny bigos po uroczystości
To piękne wspomnieniowe spotkanie w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim z udziałem młodzieży białostockich szkół zorganizował Klub Więzionych, Internowanych i Represjonowanych /p. Korolkiewicz/ przy wsparciu wojewody podlaskiego, samorządu województwa podlaskiego i IPN
Cezary Dąbrowski /zawszepolska.eu/ /14.12.2022/
—
CZEKAMY NA UPAMIĘTNIENIE ŻEBROWSKICH
Siedemdziesiąt trzy lata temu w Mężeninie k. Śniadowa zginął ostatni komendant białostockiego Okręgu Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. Partyzanci nie mieli szans w starciu z o wiele liczniejszym oddziałem UB. Kazimierz Żebrowski, pseudonim „Bąk”, zanim się zastrzelił, dobił umierającego od odniesionych ran syna. Ciał partyzantów do dziś nie odnaleziono
Kazimierz Żebrowski nie złożył broni aż do 1949 r. Razem z synem Jerzym ukrywali się w jednym z gospodarstw w Mężeninie
4 grudnia 1949 zabudowania otoczył oddział złożony z funkcjonariuszy UB i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego
Józef Głębocki ze Związku Żołnierzy NSZ, oddział Łomża: – Oni przysięgę składali że nigdy żywcem się nie oddadzą, do końca będą walczyć i walczyli
Naprzeciw Kazimierzowi i Jerzemu stanęły cztery plutony wojska i cywilnych funkcjonariuszy. Partyzanci zostali ranni, najbardziej Jerzy. Widząc że szans na ucieczkę nie ma Kazimierz dobija syna, potem popełnia samobójstwo
Miejsce gdzie w 1949 r. rozegrała się tragedia znaczą dwa brzozowe krzyże
Od lat trwają starania o upamiętnienie Kazimierza i Jerzego Żebrowskich. Być może w przyszłości w Mężeninie w miejscu gdzie zginęli stanie pomnik
/za https://bialystok.tvp.pl/64903205/pamiec-o-bohaterach /inf. z 4.12.2022/ /14.12.2022/
—
ZMARŁ KS. KAKAREKO
12 grudnia w wieku 88 lat, w 64 roku kapłaństwa, zmarł ks. kan. Józef Kakareko
Ks. Józef urodził się 20 sierpnia 1934 w Dudkach /parafia Kalinówka Kościelna/. Święcenia kapłańskie przyjął 21 czerwca 1959 z rąk bp. Władysława Suszyńskiego
Następnie pracował jako wikariusz w Kundzinie /1959-62/, Janowie /1962-64/, Turośni /1964-66/, Najświętszego Serca Jezusa w Białymstoku /1966-68/, Dąbrowie Białostockiej /1968-72/, św. Antoniego w Sokółce /1972-82/ oraz w białostockich parafiach Świętej Rodziny /1982-83/, św. Wojciecha /1983-90/, Zmartwychwstania Pańskiego /1990-91/, św. Kazimierza /1991-2000/ i katedralnej /2000-10/
Od 2010 r. na emeryturze, zamieszkiwał w Domu Księży Emerytów w Białymstoku. W 2009 r. został uhonorowany godnością kanonika honorowego Białostockiej Kapituły Metropolitalnej
Uroczystości pogrzebowe ś.p. ks. Józefa Kakareko odbędą się w czwartek 15 grudnia, o godz. 11 w kościele parafialnym w Kalinówce Kościelnej. Ciało zmarłego Kapłana zostanie pochowanie na cmentarzu parafialnym w Kalinówce
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie! /za archibial.pl/ /12.12.2022/
—
POMNIK OFIAROM OPERACJI POLSKIEJ
W Sokołach odsłonięty został 8 grudnia pomnik ofiar tzw. operacji polskiej NKWD, podczas której – w latach 1937-38 – w Związku Sowieckim zamordowano ponad 100 tys. Polaków. Uroczystości towarzyszyło spotkanie naukowe poświęcone wydarzeniom sprzed 85 lat
Pomnik który według pomysłodawców jest pierwszym takim w Polsce tworzą pamiątkowe tablice o wysokości kilku metrów, na których spoczywa krzyż. „Zginęli za to że byli Polakami. Pamięci ofiar zbrodni sowieckich 1937-1938” – to jedna z inskrypcji na tablicach
Jak powiedział wójt gminy Sokoły Józef Zajkowski pomysł pomnika powstał dwa lata temu, a przychylna mu była rada gminy. „My mamy ofiary które zostały wywiezione na Sybir. W ostatnim czasie w repatriacji ściągnęliśmy rodzinę z Kazachstanu, której dziadkowie byli wywiezieni właśnie w akcji NKWD” – mówił
„Jesteśmy zobowiązani wobec historii by o takich faktach historycznych pamiętać” – dodał. „My jesteśmy tymi którzy uczą historii i dlatego podjęliśmy się by pomnik powstał” – powiedział Zajkowski
Pomysł Fundacji Piękno Życia wsparła finansowo Kancelaria Prezesa Rady Ministrów. Uchwała gminy w sprawie powstania pomnika została podjęta w 2021 r.
„Operacja antypolska NKWD należy do najtragiczniejszych kart w historii naszego narodu. /…/ Pomnik ten ma upamiętnić wszystkie ofiary NKWD. To hołd w kierunku ludzi którzy poświęcili życie służbie naszej Ojczyźnie. Wszyscy oni zasługują na miejsce w pamięci przyszłych pokoleń, dlatego Rada Gminy Sokoły wyraża zgodę na wzniesienie pomnika Ofiar Operacji Antypolskiej NKWD” – napisano w uzasadnieniu tej uchwały
Na mocy rozkazu nr 00485 z 11 sierpnia 1937, wydanego przez ludowego komisarza spraw wewnętrznych ZSRS Nikołaja Jeżowa, pod rzekomym zarzutem przynależności do Polskiej Organizacji Wojskowej, prowadzącej rzekomo działalność szpiegowsko-wywrotową na rzecz Polski, represjonowano nie mniej niż 139 tys. 835 osób, z czego zamordowano – najczęściej strzałem w tył głowy – nie mniej niż 111 tys. 091
Zbrodnia była całkowicie przemilczana w okresie PRL. Również na emigracji wiedza o masowej eksterminacji Polaków była niewielka. Dopiero w 1991 r. w Polsce ukazała się pierwsza synteza dziejów Polaków w imperium sowieckim pióra Nikołaja Iwanowa – „Pierwszy naród ukarany. Polacy w Związku Radzieckim 1921-1939”
Pod koniec lat 90 ubiegłego wieku wyniki badań nad zbrodnią na Polakach opublikował „Memoriał”. Kolejnym przełomem w badaniach nad operacją polską było nawiązanie bliskiej współpracy między Instytutem Pamięci Narodowej a archiwistami z Ukrainy, gdzie zachowała się ogromna dokumentacja mordu
W 2010 r. ukazała się wspólna publikacja IPN i Archiwum Służby Bezpieczeństwa Ukrainy – „Polska i Ukraina w latach trzydziestych-czterdziestych XX wieku. Tom 8. Wielki terror. Operacja polska 1937-1938”. Od 2018 r. IPN prezentuje wystawę planszową „Rozkaz nr 00485. Antypolska operacja NKWD na sowieckiej Ukrainie 1937-1938”. Do tej pory oglądali ją widzowie w kilkudziesięciu miejscach w Polsce, Ukrainie, USA i Australii
W 2009 r. Sejm RP przyjął uchwałę upamiętniającą ofiary zbrodni dokonanych w latach 1937-1939 na Polakach w ZSRS. „Sejm RP oddaje cześć pamięci 150 tys. Polaków zamordowanych przez NKWD w latach 1937-1939 w tzw. operacji polskiej w czasie Wielkiego Terroru. Sejm wyraża wdzięczność działaczom rosyjskiego stowarzyszenia +Memoriał+ oraz tym historykom rosyjskim i ukraińskim którzy podtrzymują pamięć o ludobójstwie dokonanym na naszych niewinnych rodakach” /za PAP/dzieje.pl/ /8.12.2022/
—
„KONSULTANT” NA BANK
Mieszkaniec okolic Augustowa stracił 160 tys. zł bo uwierzył w atak hakerski na jego konto bankowe
Każda informacja związana z naszymi oszczędnościami powinna być dokładnie sprawdzona – przypominają policjanci. Blisko 160 tys. zł stracił młody mieszkaniec powiatu augustowskiego. Uwierzył że jego pieniądze w banku są zagrożone
Poinformował go o tym telefonicznie mężczyzna który podał się za pracownika placówki bankowej
Mężczyzna twierdził że ktoś próbuje włamać się na jego konto bankowe. 27-latek, mając wizję utraty oszczędności, zaczął współpracować z „konsultantem”. Na początku zainstalował na swoim telefonie aplikację do zdalnej obsługi urządzenia. Miała ona rzekomo pomóc w odnalezieniu zhakowanych aplikacji na jego urządzeniu. W rezultacie służyła do komunikowania się w procederze oszustwa – wyjaśnił podkom. Marcin Gawryluk z zespołu prasowego podlaskiej policji
Fałszywy konsultant polecił 27-latkowi by przelał swoje oszczędności na wskazane przez niego konto bankowe. W ten sposób mieszkaniec powiatu augustowskiego miał uchronić swoje pieniądze
Zgodnie z umową po przelaniu wszystkich pieniędzy mężczyzna miał dostać dostęp do tych kont. Jednak kontakt z rozmówcą urwał się. Mieszkaniec powiatu augustowskiego zorientował się że padł ofiarą oszusta kiedy zadzwonił do niego prawdziwy pracownik banku. Poinformował go że jego konto zostało zablokowane z uwagi na podejrzane przelewy. W wyniku tego oszustwa 27-latek stracił blisko 160 tys. zł – dodał podkom. Gawryluk
Podlascy policjanci kolejny raz apelują o ostrożność przy podejmowaniu jakichkolwiek decyzji finansowych przez telefon lub internet /6.12.2022/
—
DŻENNETA BOGDANOWICZ
Zdecydowanie najciekawszym punktem pierwszego dnia konferencji naukowej – Turystyka na obszarach przyrodniczo cennych – zorganizowanej na Politechnice Białostockiej było ogłoszenie i wręczenie nagrody „Omne Trinum Perfectum 2022” Dżennecie Bogdanowicz
Szukam pięknych ludzi! I właśnie taką piękną osobę znalazłem 28 listopada – Dżennetę Bogdanowicz! Piękna osoba! Nagrodę wręczył jej Adam Walicki, szef Instytutu Kronenberga. Nagroda jest przyznawana dla przedsiębiorcy prowadzącego swoją firmę, swoje przedsiębiorstwo „z poszanowaniem dziedzictwa przyrodniczego i kulturowego oraz swoją postawą wpływającego na wizerunek województwa podlaskiego i regionu”
Dżenneta Bogdanowicz przyjechała na Podlasie 40 lat temu i zakochała się w nim po uszy. Przyjechała z Wielkopolski, z Trzcianki. Z Podlasia pochodzi za to jej mąż. Pani Bogdanowicz przyjechała i osiadła w Kruszynianach. Jest Tatarką, tak jak i mąż. – Dziękuję za przyznaną mi prestiżową nagrodę, dziękuję w imieniu całej rodziny Tatarskiej Jurty – mówiła odbierając z rąk Adama Walickiego nietypową statuetkę. Państwo Bogdanowicze prowadzą w Kruszynianach gospodarstwo agroturystyczne które nazwali Tatarską Jurtą
Piękna osoba – Dżenneta Bogdanowicz – laureatka – podczas swego wystąpienia mówiła o Podlasiu i Kruszynianach z taką miłością jakiej ja nie widziałem i nie słyszałem, jakiej dotąd nie spotkałem. Mówiła bardzo dużo o kuchni podlaskiej /tatarskiej?/. Wspominała o pierwszym nadleśniczym w Krynkach, sprzed wielu, wielu lat, p. Półtorzyckim, wspominała o Sobolewie. – Chciałabym żeby Polska poznała Podlasie. To miejsce najczystsze – mówiła
Zachwalała też zalety Puszczy Knyszyńskiej. – A Kruszyniany to miejsce przez które nie można tak sobie przejechać, Kruszyniany to nie jest miejsce przez które się tak sobie przejeżdża, tam trzeba się zatrzymać. Chciałabym żeby o Kruszynianach znów było głośno – mówiła laureatka nagrody Instytutu Kronenberga. Wspominała że w XVIII wieku w Kruszynianach był sam król Jan III Sobieski. A w czasach współczesnych odwiedził je obecny król Karol III, oczywiście kiedy jeszcze nie był królem. – A w Kruszynianach mamy teraz sąsiadów, i prawosławnych, i katolików
Znalazłem piękną osobę! Dżenneta Bogdanowicz to piękna postać, piękny człowiek! Jestem wdzięczny p. Walickiemu że pokazał mi taką piękną postać
Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /28.11.2022/
—
MARCIN WYROSTEK!
Była informacja że 16 listopada w Białymstoku jest Forum Seniora. Niestety nie było informacji gdzie dokładnie jest to Forum
Poszedłem więc na adres nr 1, nie trafiłem, tam nie było Forum… Musiałem iść dalej, pod inny adres
Zaszedłem już na koniec, na Forum więc w zasadzie w ogóle nie byłem, więc nie wiem jakie Forum było…
Zaszedłem na końcówkę ciepłego poczęstunku, poczęstunek był dobry, specjalne podziękowania dla uczennic i uczniów ZSG
Ale potem był jeszcze gość specjalny Forum – Marcin Wyrostek z koncertem!
Nie byłem za bardzo pozytywnie nastawiony, tak w ogóle; myślałem sobie – zobaczę co będzie, jak będę się czuł…
Zaczął się koncert… Na widowni mnóstwo osób, seniorów i nie seniorów
Jak nasz mistrz akordeonu zaczął grać i jeszcze trochę mówić między poszczególnymi utworami nabrałem ochoty, podobało mi się coraz bardziej!
Pomyślałem sobie że akordeon to po prostu cud, a człowiek który go stworzył to cudotwórca… Pomyślałem że akordeon to coś absolutnie fantastycznego, cudownego, oczywiście kiedy gra na nim ktoś taki jak Marcin Wyrostek, mistrz tego instrumentu
Marcin Wyrostek – człowiek orkiestra z Jeleniej Góry, tam się urodził, wychował, pobierał pierwsze nauki gry na akordeonie
MW mówił jak powstał akordeon, że to był po prostu wypadek przy pracy że on w ogóle powstał, gdyby nie owy wypadek przy pracy to by go w ogóle nie było
Na początku koncertu, albo zaraz po początku MW zagrał „tango wolności” z Argentyny, za które kompozytora… nieomal przegoniono z jego kraju!
Potem MW opowiadał że w Białymstoku miał wujka Franka który został pilotem samolotu
Mówił też że to że zaczął grać na akordeonie zawdzięcza swemu dziadkowi z Jeleniej Góry – góralowi „niskopiennemu” i… krowie!
Oraz że jego pierwszym nauczycielem akordeonu w Jeleniej Górze był tata. Tata w dniu kiedy maleńki Marcinek się urodził, albo dzień później, poszedł do szpitala i powiedział swojej żonie a mamie Marcinka że „Marcin będzie grać na akordeonie choćby nie wiem co”! I MW jest tacie za to bardzo wdzięczny! Za to że został akordeonistą rzecz jasna
MW zagrał coś absolutnie pięknego co nazywa „Vivaldim niskobudżetowym”, zagrał przepięknie coś przepięknego!!! Po prostu głowa mała!…
Później MW mówił że w ich domu normalna była tylko mama. Chyba dlatego że jako jedyna nie grała na akordeonie
Potem mistrz akordeonu zagrał jeszcze coś innego absolutnie pięknego – temat przewodni z serialu Janosik /kompozytor – nieodżałowany Jerzy Duduś Matuszkiewicz; zmarł w tym roku/. Ja klaskałem już po kilku chwilach /jako jedyny/, kiedy jeszcze chyba nikt poza mną i MW nie wiedział co to będzie… Przepiękna muzyka przepięknie zagrana przez MW!
MW mówił jeszcze że: „akordeon w domu to harmonia w rodzinie!”. I jeszcze: „żeby nigdy nie dać sobie… wyciąć Wyrostka!”
Wspaniały Marcin Wyrostek! Wspaniały akordeon! Wspaniała gra! Wspaniała muzyka! Wspaniały koncert! Wspaniałe wrażenia!
Dziękuję i kłaniam się Marcinowi Wyrostkowi! Jego znakomity koncert trwał ok. 1 godziny
Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /16.11.2022/
—
MEDALE DLA OPOZYCJI ANTYKOMUNISTYCZNEJ
Cieszę się że możemy się spotkać tuż przed 11 listopada i uhonorować Medalami Odzyskanej Niepodległości działaczy „Solidarności” – tej która powstała w roku 1980, później w czasach PRL działającej nielegalnie, tej która ostatecznie wywalczyła nam wolność – mówił 9 listopada wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski podczas uroczystości wręczenia odznaczeń państwowych działaczom opozycji antykomunistycznej z regionu
W uroczystości która odbyła się w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim wzięli także udział poseł Kazimierz Gwiazdowski, senator Mariusz Gromko, wicewojewoda podlaski Tomasz Madras, przedstawiciele służb mundurowych i białostockiego Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej oraz rodziny i przyjaciele odznaczonych
Medale Stulecia Odzyskanej Niepodległości otrzymują osoby które mają istotne zasługi dla przywrócenia demokracji i suwerenności w naszym kraju. Macie wielki wkład w sztafecie pokoleń która dążyła do wolności. Byliście i dalej jesteście zaangażowani w ruch pokojowej rewolucji jaką była Solidarność. Ona często przywoływała postaci i wydarzenia z 1918 roku – temu służył np. marsz z 11 listopada 1981, który był wielką manifestacją przywiązania do tradycji narodowej – mówił wojewoda
Odznaczenia, przyznane przez prezydenta Andrzeja Dudę z rąk wojewody odebrały 22 osoby: Zygmunt Bujalski, Lech Feszler, Stanisław Horbacz, Jerzy Jamiołkowski, Wiktori Klatkowski, Kazimierz Leszczyński, Józef Nowak, Cezary Nowakowski, Krzysztof Nowakowski, Ryszard Pietruszko, Janusz Purwin, Jacek Romanowski, Bogusław Roszkowski, Jerzy Rybnik, Janusz Skowroński, Tadeusz Sokołowski, Krzysztof Szaciłowski, Wiesława Śniecińska-Dworakowska, Władysław Tokarski, Lesław Wechowski, Zdzisław Wnorowski oraz Małgorzata Wróblewska
Bogusław Dębski Medal Odzyskanej Niepodległości otrzymał 8 listopada podczas sesji Sejmiku Województwa Podlaskiego. Nieobecna ze względu na stan zdrowia była współorganizator uroczystości i wyróżniona odznaczeniem Stanisława Korolkiewicz
Nie czujemy się bohaterami, po prostu i zwyczajnie robiliśmy to co uważaliśmy za godne i właściwe, co dla nas było obowiązkiem wobec naszej Ojczyzny – Polski – mówił w imieniu odznaczonych działaczy opozycji w czasach PRL Lech Feszler. – Nasze działania były możliwe bo mieliśmy wsparcie w naszych rodzinach i społeczeństwie. To wsparcie pozwoliło na dokonanie z sukcesem przemian których doczekaliśmy. Długo czekaliśmy bo prawie dekadę od powstania Solidarności, lecz jakże krótko wobec powstańców styczniowych którzy czekali ponad pół wieku – dodał
W imieniu odznaczonych chciałbym podziękować prezydentowi Andrzejowi Dudzie za przyznanie nam tego zaszczytnego Medalu Stulecia Odzyskanej Niepodległości w czasie kiedy ta niepodległość staje się mocno zagrożona. Tym większe znaczenie powinien on mieć dla nas i tym bardziej powinniśmy docenić jego rangę – powiedział Ryszard Pietruszko
Medal Stulecia Odzyskanej Niepodległości został ustanowiony w 2018 r. jako nagroda przyznawana na pamiątkę stulecia odrodzenia Państwa Polskiego /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /14.11.2022/
—
„PODLASKIE DROGI DO NIEPODLEGŁOŚCI”
38 prac plastycznych i prezentacji multimedialnych uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych zostało nagrodzonych lub wyróżnionych w konkursie „Podlaskie Drogi do Niepodległości”
Wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski oraz podlaska kurator oświaty Beata Pietruszka 9 listopada wręczyli nagrody najzdolniejszym młodym twórcom prac promujących patriotyzm i wiedzę historyczną. W uroczystej gali podsumowującej konkurs w Podlaskim Urzędzie Wojewódzkim uczestniczył również wicewojewoda podlaski Tomasz Madras oraz dyrektorzy szkół i opiekunowie laureatów
Łączna pula nagród jakie trafiły do dzieci i młodzieży z Podlasia to 60 tys. zł. Uczniowie klas I-III i IV-VI zgłaszali na konkurs prace plastyczne a młodzi twórcy z kategorii wiekowej klas VII-VIII oraz szkół ponadpodstawowych nadesłali prezentacje multimedialne. Wszystkie projekty nawiązywały do historii województwa podlaskiego, w tym dziejów polskiej administracji w dobie odzyskiwania niepodległości w latach 1918-1919 oraz symboliki daty odzyskania przez Polskę Niepodległości – 11 listopada 1918 r.
„Konkurs cieszył się wielką popularnością, wpłynęły 834 zgłoszenia. Zsumowany wysiłek uczniów, rodziców, nauczycieli, wychowawców oraz Podlaskiego Kuratorium Oświaty świadczy o niesamowitym zaangażowaniu w ten projekt. Cieszę się że tak dużo osób skupiliśmy wokół idei konkursu, sprawy niepodległości, najistotniejszej dla naszego życia zbiorowego” – powiedział wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski
Jak dodał „gala wręczenia nagród zbiega się ze 104 rocznicą odzyskania przez Polskę własnej państwowości”. – Żyjemy w wolnym kraju i mamy dług wobec osób walczących o tę wolność oraz zobowiązanie by dbać o dobro Ojczyzny, pielęgnować pamięć o jej bohaterach oraz przypominać młodym pokoleniom o naszej historii – powiedział wojewoda
Wojewoda mówił też że prace laureatów konkursu „Podlaskie Drogi do Niepodległości” to trwały element świadomości obywatelskiej i dowód że młode pokolenie Polaków ma swój czynny wkład w tworzenie naszej tożsamości narodowej
W poprzednich edycjach programu „Niepodległa”, we współpracy Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego z różnymi instytucjami, powstał m.in. cykl reportaży o podlaskich drogach do niepodległości przygotowany przez TVP3 Białystok czy plenerowa wystawa „Wiele dróg – jeden cel. Ku Niepodległej”, prezentowana we wszystkich miastach powiatowych
Konkurs realizowany był w projekcie wojewody podlaskiego „Podlaskie Drogi do Niepodległości”. Sfinansowano go ze środków Wieloletniego Programu Rządowego „Niepodległa” na lata 2017-2022 /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /14.11.2022/
—
MARTA PAWEŁKO
21 października wiedziałem o dwóch wernisażach, wydawało się chyba ciekawych. Kiedy byłem na pierwszym z nich, na Legionowej 2, znajomy powiedział mi o trzecim – tuż obok
O tym trzecim zupełnie więc nic nie wiedziałem. Dowiedziałem się o nim zupełnie przypadkiem. A okazał się najfajniejszym. Był w samym centrum Białegostoku, w ładnym miejscu, był bardzo fajnie zorganizowany. I obrazy też mi się spodobały
Mowa o wernisażu i wystawie „Między nami” Marty Pawełko, białostoczanki, bardzo artystycznej duszy. Jej prace można oglądać do 6 listopada w Nie Teatrze
„Marta Pawełko tworzy w tak zwanym między czasie, czyli po pracy. Nie jest zawodową artystką, ale jej prace znalazły miejsce w licznych domach. Opowiadają o życiu, ale sceny z życia doprawione fantazją malarki wnoszą radość do wnętrz i serc, poczynając od kolorystyki na pewnej beztrosce kończąc :)”
Wystawę można oglądać na godzinę przed każdym wydarzeniem w Nie Teatrze /dotyczy to zarówno osób posiadających bilety na wydarzenia jak również chętnych do odwiedzenia wystawy niezależnie/. Część obrazów, poza tymi, które pozyskane zostały od ich aktualnych właścicieli, można nabyć podczas trwania wystawy. Chęć zakupu trzeba zgłosić obsłudze
Warto tu nadmienić że to w ogóle pierwsza wystawa Marty, choć maluje już od 13 lat… Trochę to trwało do tego debiutanckiego wernisażu, ale lepiej późno niż wcale. Może kolejny wernisaż, kolejna wystawa będą szybciej niż po następnych 13 latach. Oby!
/Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /3.11.2022/
—
NOWE RADIOWOZY
Dwa nowoczesne radiowozy o wartości 600 tys. zł przekazał w środę 19 października wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski Wojewódzkiej Inspekcji Transportu Drogowego w Białymstoku
Nowe auta zastąpią najbardziej wysłużony sprzęt na którym inspektorzy wykonywali swoje zadania. – Jesteśmy województwem tranzytowym, przez nasze tereny przejeżdżają dziennie setki samochodów ciężarowych. Aby inspekcja drogowa mogła sprawnie działać musi mieć nie tylko świetnie wyszkolonych pracowników ale i dobry sprzęt – powiedział wojewoda podlaski przekazując samochody /19.10.2022/
—
PATRIOTYCZNE WIERSZE MŁODZIEŻY
Nagrodzono najlepsze utwory V edycji konkursu poetyckiego ,,Historia najnowsza Polski w poezji dzieci i młodzieży”
Gala podsumowująca konkurs odbyła się 11 października w auli Podlaskiego Urzędu Wojewódzkiego
Konkurs organizuje Oddziałowe Archiwum IPN w Białymstoku. W kolejnej jego edycji wpłynęło 68 prac, jury nagrodziło i wyróżniło 24 utwory, dodatkowo doceniono prace 14 osób które będą opublikowane w przyszłym roku w III tomie antologii pokonkursowej
W uroczystości zakończenia – gali – wzięli udział uczestnicy konkursu, nauczyciele, uczniowie, wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, wicewojewoda Tomasz Madras, podlaski kurator oświaty Beata Pietruszka, dowódca 18 Białostockiego Pułku Rozpoznawczego płk Paweł Adam Lachowski
Dyrektor Oddziału Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku Piotr Kardela podziękował uczestnikom za podjęty trud i napisanie utworów na ten jakże ważny, historyczny temat. Złożył również życzenia nauczycielom z okazji przypadającego niebawem ich święta – Dnia Edukacji Narodowej
Instytut Pamięci Narodowej w dużym stopniu kieruje swoje działania do młodego pokolenia Polek i Polaków. Taka jest też idea konkursu poetyckiego „Historia najnowsza Polski w poezji dzieci i młodzieży” organizowanego przez nasze oddziałowe archiwum. To już jego piąta edycja i biorąc pod uwagę duże zainteresowanie, bo wpłynęło aż 68 prac, jestem przekonany że jeszcze wiele edycji przed nami. Tworząc swoje utwory młodzi autorzy najczęściej inspirowali się historią II wojny światowej, dostrzegali też analogie ze współczesnymi wydarzeniami na Ukrainie – mówił dyr. Kardela
Drodzy konkursowicze – dziękuję że za pomocą słowa utrwalacie naszą przeszłość. Wasze utwory poetyckie przypominają o bohaterach którzy pozostali wierni Polsce i robili wszystko by nasza Ojczyzna była niepodległa. Niestety w tym roku spotykamy się w bardzo trudnym czasie. Konflikt zbrojny na Ukrainie wzbudza w nas strach, smutek, współczucie, ale też pokazuje jak solidarnym, pomocnym i empatycznym jesteśmy narodem względem naszych ukraińskich sąsiadów. Sytuacja ta powinna być dla nas lekcją ukazującą jak bezcenną wartością jest niepodległość, o którą warto walczyć nawet do utraty życia – powiedział dyrektor
Wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski przypomniał że historia Polski pełna jest wybitnych poetów dzięki którym nasza kultura wzbiła się na wyżyny intelektualne. Mówił również że wszyscy jesteśmy odpowiedzialni za pielęgnowanie naszej historii i przekazywanie jej przyszłym pokoleniom. Podlaski kurator oświaty Beata Pietruszka odczytała list okolicznościowy od ministra edukacji i nauki. Przemówienie wygłosiła także przedstawicielka komisji konkursowej Zofia Ewa Redlarska która w poruszający sposób opowiedziała o idei konkursu i podziękowała wszystkim uczestnikom za ukazanie swoich emocji w odniesieniu do okruchów naszej polskiej historii w napisanych przez siebie utworach. Z kolei pomysłodawczyni i główna koordynatorka konkursu Jolanta Brzozowska z Oddziałowego Archiwum IPN w Białymstoku pokrótce przypomniała historię kolejnych edycji i podziękowała wszystkim zaangażowanym w ich organizację
Część artystyczną przygotowali i zaprezentowali uczniowie VI Liceum Ogólnokształcącego w Białymstoku, pod czujnym okiem wicedyrektor Magdaleny Dziejmy. Galę prowadziła Ewelina Buczyńska-Kiślaczuk
W tegorocznej edycji konkursu nagrodzono i wyróżniono uczniów szkół podstawowych i ponadpodstawowych województwa podlaskiego i warmińsko-mazurskiego. Komisja konkursowa w składzie – Wojciech Fedorowicz – naczelnik Oddziałowego Archiwum IPN w Białymstoku /przewodniczący/, Karolina Szymborska – pracownik naukowy Wydz. Filologicznego Uniwersytetu w Białymstoku, Zofia Ewa Redlarska – poetka, współprac. Wydz. Nauk o Edukacji Uniwersytetu w Białymstoku, Marta Danilczyk – nauczycielka języka polskiego w VI LO w Białymstoku, Urszula Gierasimiuk – naczelnik Oddziałowego Biura Edukacji Narodowej IPN w Białymstoku, Karol Sacewicz – naczelnik Delegatury IPN w Olsztynie oraz Jolanta Brzozowska – pracownik Oddziałowego Archiwum IPN w Białymstoku, oceniła prace według następujących kryteriów: treść zgodna z tematyką oraz faktami historycznymi, poprawność językowa, ogólny wyraz artystyczny oraz twórczy sposób ujęcia tematu /np. forma wypowiedzi, dobór środków stylistycznych w utworze poetyckim/, umiejętność wyszukiwania, wykorzystania oraz dobór materiału źródłowego, samodzielność interpretacji faktów i własnych opinii, oryginalność
Zadaniem uczestników konkursu było przygotowanie własnego utworu poetyckiego który powinien odnosić się do wartości patriotycznych lub upamiętniać wydarzenie, miejsce, osobę, symbol itp. z najnowszej historii Polski, z lat 1918-1989, na podst. dowolnie wybranego źródła historycznego
Miejsce I w kategorii I – uczniowie klas IV-VI szkoły podstawowej – Blanka Roznowska, Stopy w śniegu /Zespół Szkolno-Przedszkolny w Szwarcenowie/
miejsce II – Olga Wiśniewska, Bratem jest każdy /Szkoła Podstawowa im. Orła Białego w Złotowie/
Miejsce III ex aequo – Klaudia Rogalska, Krwawe niebo /Szkoła Podstawowa nr 2 w Czarnej Białostockiej/
Wiktoria Golecka, Książeczka wkładowa Stefczyka /Zespół Szkół w Kalinówce Kościelnej/
Wyróżnienie – Marcelina Androsiuk, Na Strękowej Górze głos historii słyszę… /Szkoła Podstawowa nr 34 w Białymstoku/
Piotr Wawrzyńczak, Katyń /Szkoła Podstawowa nr 3 w Ełku/
Miejsce I w kategorii II – uczniowie klas VII-VIII szkoły podstawowej – Karolina Zajkowska, Być Kolumbem /Szkoła Podstawowa nr 21 w Białymstoku/
miejsce II ex aequo – Marietta Włodarska, Dwie Polski, jedna Polska /Szkoła Podstawowa nr 7 w Olsztynie/
Edyta Gawryluk, Bez słowa /Szkoła Podstawowa nr 43 w Białymstoku/
miejsce III ex aequo – Aleksandra Włodarska, Pogrzeb Marszałka /Szkoła Podstawowa nr 7 w Olsztynie/
Maja Aleksandra Grygo, Odszyfrowane zwycięstwo oraz Ostatni spacer po Umschlagplatzu /Szkoła Podstawowa nr 1 w Ełku/
wyróżnienie – Karol Paweł Raźny, Młoda Polska /Szkoła Podstawowa nr 12 w Białymstoku/
Aleksandra Kuczyńska, Inka, która zachowała się jak trzeba /Szkoła Podstawowa nr 1 w Ełku/
Kacper Wysocki, Katyń /Szkoła Podstawowa w Kuźnicy/
Partycja Doroszczyk, Wieczny niepokój /Szkoła Podstawowa w Kuźnicy/
Miejsce I w kategorii III – uczniowie szkół ponadpodstawowych – Wiktoria Jurczykowska, Spojrzenie /I Liceum Ogólnokształcące w Białymstoku/
miejsce II – Aleksandra Kowalczuk, Charbin /VI Liceum Ogólnokształcące w Białymstoku/
miejsce III ex aequo – Aleksandra Kondracka, Moja kochana rodzino /Zespół Szkół Technicznych w Suwałkach/
Wiktoria Borkowska, Katyński las /Zespół Szkół nr 4 w Suwałkach/
wyróżnienie – Natalia Rant, Wilczy Szaniec /I Liceum Ogólnokształcące w Olecku/
Aleksandra Gastoł, Czy było warto? /I Liceum Ogólnokształcące w Białymstoku/
Julita Wróblewska, Piasek w klepsydrze /I Liceum Ogólnokształcące w Olecku/
Natalia Późniak, Gwiazdy na zachmurzonym niebie /Zespół Szkół w Dowspudzie/
Karolina Topolska, Pamięć /Zespół Szkół nr 4 w Suwałkach/
Dodatkowo Jury zarekomendowało do druku w pokonkursowym tomiku wierszy następujące utwory poetyckie
kategoria I – Damian Misiewicz, Zapomniani nieznani… /Szkoła Podstawowa w Suchowoli/
Piotr Ostapowicz, [Niebo ściemniało] /Szkoła Podstawowa w Netcie/
Grzegorz Krogulski, Komunizm /Szkoła Podstawowa w Uzdowie/
Lena Jaroszewska, Pamięć /Szkoła Podstawowa im. św. Kazimierza Królewicza w Białymstoku/
kategoria II – Aleksandra Piekutowska, Wybraniec od Boga… /Szkoła Podstawowa nr 1 w Łapach/
Urszula Aleksandra Prymas, Fotografia pradziadka /Zespół Szkolno-Przedszkolny w Jasionówce/
Maja Bołtromiuk, Polska Walcząca /Szkoła Podstawowa nr 34 w Białymstoku/
Kalisa Petrovska, Dzieci Sybiru /Szkoła Podstawowa nr 4 w Białymstoku/
Szymon Stupak, Dobroczyńca ludzkości /Szkoła Podstawowa w Suchowoli/
Karolina Michalak, Ojczyzna /Szkoła Podstawowa nr 50 w Białymstoku/
kategoria III – Grzegorz Zubrycki, Mamo, ratuj /I Liceum Ogólnokształcące w Białymstoku/
Zuzanna Polińska, Syberyjski ogień /Liceum Ogólnokształcące w Mońkach/
Anna Gładysiak, Trupy lasu /Zespół Szkół Technicznych i Ogólnokształcących nr 4 w Łomży/
Kyle Danilewicz, Miła Miła /I Liceum Ogólnokształcące w Białymstoku/
Konkurs zorganizowało Oddziałowe Archiwum IPN w Białymstoku
Honorowy patronat – minister edukacji narodowej oraz wojewoda podlaski, wojewoda warmińsko-mazurski, marszałek województwa podlaskiego, podlaski kurator oświaty, warmińsko-mazurski kurator oświaty. Patronat medialny – Polskie Radio Białystok, Ośrodek Telewizji Polskiej w Białymstoku /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /za bialystok.ipn.gov.pl/ /11.10.2022/
—
ZMARŁA HALINA KAZANECKA
W wieku 81 lat zmarła Halina Kazanecka. Była adresatką licznych wierszy i towarzyszką życia znanego białostockiego poety – Wiesława Kazaneckiego
Przez kilkanaście lat Halina Kazanecka zasiadała w kapitule nagrody literackiej imienia swego męża, uczestniczyła w licznych spotkaniach, pielęgnując pamięć Wiesława Kazaneckiego. To dzięki niej ukazało się dwutomowe wydanie krytyczne dzieł poety oraz ujrzały światło dzienne rękopisy które odnalazła po nagłej śmierci męża
Wiesław Kazanecki to poeta znany także za granicą. Pracował w „Kontrastach”, kierował zespołem miesięcznika „Zdarzenia”. Ale przede wszystkim pisał wiersze, opowiadania, recenzje i artykuły, m.in. w „Poezji”
Halinę Kazanecką można pożegnać w Kaplicy Centrum Pogrzebowego przy ul. św. Kazimierza 2. Msza żałobna odbędzie się w kościele św. Kazimierza. Żona poety spocznie na Cmentarzu Farnym przy Raginisa w rodzinnym grobowcu /za www.radio.bialystok.pl/ /28.9.2022/
—
KRZYŻE WOLNOŚCI
W Białymstoku wręczono Krzyże Wolności i Solidarności za działania na rzecz niepodległości Polski
Dwadzieścia cztery osoby które w latach 80 zaangażowane były w działalność opozycji antykomunistycznej zostały uhonorowane Krzyżami Wolności i Solidarności. Dwie osoby odznaczono pośmiertnie
Krzyż Wolności i Solidarności został ustanowiony przez Sejm 5 sierpnia 2010. Pierwszy raz przyznano go w czerwcu 2011 w czasie obchodów 35 rocznicy protestów społecznych w Radomiu. Krzyż nadawany jest przez prezydenta RP na wniosek prezesa Instytutu Pamięci Narodowej działaczom opozycji wobec dyktatury komunistycznej, za działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności lub respektowanie praw człowieka w PRL. Krzyż Wolności i Solidarności wzorowany jest na Krzyżu Niepodległości z II RP
Uroczystość w Białymstoku odbyła się w siedzibie miejscowego oddziału Instytutu Pamięci Narodowej
Krzyże Wolności i Solidarności otrzymali Mirosław Bajorek, Regina Filipowicz, Jerzy Gołoński, Michał Hintertan, ks. Walerian Jastrzębiec-Święcicki, Michał Kardasz, Kazimierz Łapiński, Adam Malczyk, Maria Michelis, Maciej Mnich, Witold Morgownik, Robert Mrozowski, Jerzy Muszyński, Tomasz Ostrowski, Tadeusz Roszkowski, Stefan Ruchała, Ewa Sadowska, Artur Smółko, Ryszard Stocki, Zdzisław Wnorowski, Szymon Zyberyng, Janusz Żabiuk oraz pośmiertnie Zdzisław Falicki i Marian Piktel
„Krzyż Wolności i Solidarności który dzisiaj wręczamy bohaterom walki o Polskę wolną i demokratyczną to wyraz naszego podziękowania, skromnego, za wasz wkład w to że dziś możemy żyć w Polsce wolnej” – mówił wiceprezes IPN Karol Polejowski zwracając się do odznaczonych
K. Polejowski powiedział że biogramy odznaczonych „oddają świetnie to czym była +Solidarność+”. „Państwa wkład jest niezaprzeczalny, to że zdecydowaliście się wówczas, ponad 40 lat temu, podjąć tę walkę wcale nie gwarantowało sukcesu, nikt nie mógł przewidzieć że to co stało się latem 1980 r. i ogarnęło zasięgiem ponad 10 mln obywateli ówczesnej komunistycznej Polski, zaowocuje ostatecznie upadkiem komunizmu niewiele lat później” – mówił wiceprezes IPN
Polejowski zwrócił uwagę na zaangażowanie osób zrzeszonych w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów. Mówił że w 1990 r., po upadku rządów komunistycznych w Polsce, grupa studentów przejęła budynek ówczesnego Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w Białymstoku. To budynek w centrum miasta, nazywany Domem Partii, gdzie dziś mieszczą się wydziały Uniwersytetu w Białymstoku
Wiceprezes IPN powiedział że przejmowanie budynków nie było wtedy częstym zjawiskiem. „W Białymstoku determinacja studentów zdecydowała że ten budynek znalazł się w rękach wolnych Polaków” – mówił i dodał że plac przy którym stoi dawny budynek KW PZPR nosi obecnie imię Niezależnego Związku Studentów
„Warto o tym przypominać bo wkład studentów w latach 80 w tę walkę z system komunistycznym jest pięknym przykładem że młodzi Polacy wówczas wynosili swoje postawy z domu, ze środowiska w którym funkcjonowali i nie bali się okazywać tych swoich przekonań w życiu codziennym” – mówił Polejowski
Zwrócił też uwagę na wręczone 22 września Medale Stulecia Odzyskanej Niepodległości, które otrzymało pięć osób. „To wydarzenie uzupełnia uroczystość. Dobrze wskazuje w jaki sposób toczyły się losy Polaków w XX wieku. To stulecie odzyskania niepodległości nie byłoby możliwe /…/ bez waszego wkładu w obalenie systemu komunistycznego, co nastąpiło na przełomie lat 80 i 90” – mówił Polejowski
Krzyże Wolności i Solidarności są przyznawane od sierpnia 2010. Ustanowiono je przed 30 rocznicą Sierpnia 80 oraz powstania NSZZ „Solidarność”. Odznaczenia nadaje prezydent RP na wniosek prezesa Instytutu Pamięci Narodowej. Honorowani są nimi działacze opozycji demokratycznej, przede wszystkim za zasługi w działalność na rzecz niepodległości i suwerenności Polski
Odznaczenie nawiązuje do Krzyża Niepodległości z 1930 r., ustanowionego z inicjatywy Aleksandry Piłsudskiej jako „wyraz wdzięczności II RP dla wszystkich którzy walczyli o jej niepodległość”. Oba odznaczenia mają podobny wzór, różnią się kolorystyką i napisami
Krzyżami Wolności i Solidarności uhonorowano dotąd blisko 6.5 tys. osób – wynika z danych zamieszczonych na stronie internetowej /22.9.2022/
—
PIĘKNI LUDZIE Z SOKÓŁKI
W sobotę 17 września chciałem wpaść do Książnicy Podlaskiej na godz. 16 – bo miało być – tak mi się wydawało – coś ciekawego. Nie udało się, nie wpadłem na 16
Wpadłem za to na 17.30, tu już się udało. O tej porze – też mi się wydawało – miało być również coś w miarę interesującego, na tyle by wpaść. Okazało się że bardzo warto było wpaść na 17.30!
A zaczynało się bardzo marnie… Bardzo mało ludzi, jacyś tacy główni bohaterowie jakby nic rewelacyjnego… Nic nie wskazywało że to może być coś fajnego, ciekawego…
A jednak! Okazało się że miałem szczęście bo trafiłem na fantastycznych ludzi, muzykujących i śpiewających!
To Powiatowy Zespół Regionalny „Jemioła” z Sokółki pod dyrekcją Ewy Dębko! Nie liczyłem z ilu osób dokładnie się składał, ale wyglądało że było ich chyba więcej niż słuchaczy którzy przyszli do Książnicy. Publiczności było więc zaledwie jakieś 20 osób, a zespół był chyba trochę liczniejszy. Kiedy wyszli by zaśpiewać i zagrać ich szef dziękował bardzo widzom że chcieli łaskawie zostać jeszcze na ich koncert! Bo najgorzej by było gdyby mieli wystąpić bez publiczności…
Zespół z Sokółki okazał się gronem pięknych ludzi robiących coś pięknego! Śpiewają bardzo ładne pieśni, ludowe, patriotyczne, także ukraińskie, może bardziej ze względu na obecną sytuację, kiedy kacap napadł na Ukrainę ze zbrodniczą nienawiścią w ślepiach, po to tylko by mordować, gwałcić, katować, torturować, palić, niszczyć, rabować… Zespół gra i śpiewa piękne rzeczy! Śpiewa i gra ładnie! Piękni, wspaniali, mądrzy, wrażliwi ludzie! Słuchałem i patrzyłem więc na wykonawców ze wzruszeniem, poruszeniem, zdumieniem, bo się w ogóle po nich takich cudnych wrażeń i rzeczy nie spodziewałem! Duża w tym wszystkim z pewnością zasługa pani Ewy Dębko, szefowej, założycielki, śpiewającej dyrygent. Dzielnie w tym wspiera ją jej mąż, pan Zbigniew Dębko, śpiewający i grający na gitarze. Ozdobą tego zespołu jest najmłodsza dama w tym gronie, śpiewająca, najbardziej urocza osoba w grupie
No i Jan Starosta! Solista który wykonał piękną ukraińską pieśń – Nie płacz za mną – jeśli zginę. To pieśń patriotyczna, absolutnie na dzisiaj! Janek Starosta śpiewa ją bardzo ładnie, i zespół wspiera go w tym bardzo ładnie. Wrażenie jest wspaniałe, bardzo wzruszające. Brawo dla Janka i dla Jemioły! Ten regionalny zespół powstał w 2016 r. w Sokólskim Ośrodku Kultury. W repertuarze ma pieśni regionalne, patriotyczne i okolicznościowe. Cudownie że jest i robi to co robi! Dzięki za to co robicie i jak to robicie!
Ale żeby nie było za różowo trzeba dodać że Książnica Podlaska nie pracuje jak należy. Owszem – plus za to że zaprosiła pięknych ludzi z Sokółki. Ale żeby ci piękni ludzie występowali z takimi pięknymi rzeczami bez publiczności?!… To wstyd! Bo 20 osób na ich występie to po prostu jakaś kpina! Dlaczego w Książnicy Podlaskiej nikt nie pracuje żeby piękni ludzi występowali przed liczną publicznością?! Może w Książnicy Podlaskiej brakuje ludzi do pracy?! Może nie ma komu pracować?! A może się po prostu nie chce komuś pracować?! To pytanie do dyr. Beaty Zadykowicz! Bądźcie doskonali! Albo choć trochę bardziej doskonali!
/Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /17.9.2022/
—
MAMO JA NIE CHCĘ WOJNY!
Wojna oczami dzieci – Archiwum Państwowe w Białymstoku zaprasza na wystawę „Mamo, ja nie chcę wojny!”, wspólny polsko-ukraiński projekt Archiwów Państwowych i inicjatywy Mom I see war
Wystawa jest od 1 września do oglądania w siedzibie Archiwum Państwowego w Białymstoku przy ul. Mickiewicza 101
„Dziecko nie jest żołnierzem, nie broni ojczyzny, choć z nią cierpi” – sentencja Janusza Korczaka to motto polsko-ukraińskiego projektu archiwalnego „1939-45 POLSKA – 2022 UKRAINA”
Powstała wyjątkowa trzyjęzyczna ekspozycja zrealizowana przez sieć Archiwów Państwowych. Organizatorzy zestawili na niej rysunki polskich dzieci wybrane głównie ze zbioru prac przechowywanych w Archiwum Akt Nowych w Warszawie, w zespole Ministerstwa Oświaty z lat 1945-1966
W większości są to prace o tematyce wojennej tworzone na potrzeby badań zainicjowanych przez środowisko pedagogiczne w pierwszych latach po wojnie oraz w odpowiedzi na konkurs ogłoszony w 1946 r. w tygodniku „Przekrój”
A z drugiej strony pomysłodawcy umieścili na wystawie rysunki ukraińskich dzieci – współczesne prace plastyczne związane z obecnie toczącą się wojną na Ukrainie, gromadzone na portalu Mom I see war. Strona została stworzona by pokazać wojnę oczami dzieci Ukrainy i kolejny raz zwrócić uwagę społeczności światowej na brutalną inwazję rosyjskiego najeźdźcy
Celem wystawy jest ukazanie dramatu wojny z perspektywy dziecka. Organizatorzy chcą spojrzeć na wojnę oczami dzieci, wsłuchać się w ich emocje, uznać wagę ich doświadczeń, a wykonane przez nie prace zaprezentować szerszej publiczności jako niezwykle przejmujące świadectwa konfliktu
Przez zestawienie prac plastycznych polskich i ukraińskich dzieci chcą pokazać że wojna wygląda w oczach dziecka zawsze tak samo. Podobieństwo historycznych i współczesnych prac poraża
Dzieci rysują czołgi, samoloty zrzucające bomby, pożary i eksplozje. Rysują rannych i zabitych, zrujnowane domy, mogiły. Rysują siebie i swoją rodzinę, rysują ewakuację i ucieczkę. Ale rysują też nadzieję i swoje marzenia na przyszłość…
Wystawa jest do oglądania w białostockim Archiwum Państwowym do 2 października. Była już w wielu miastach Polski, pokazywana przez sieć 22 polskich archiwów. Teraz jest w Białymstoku. Organizatorzy zapraszają do jej obejrzenia i dorosłych, i młodych. Zapraszają białostockie szkoły, nie tylko białostockie, także z innych miejscowości regionu, ale oczywiście najłatwiej dotrzeć na nią z Białegostoku
Warto się wybrać i obejrzeć jak dzieci widzą wojnę, jej okrucieństwo przedstawione na swoich pracach
1 września 1939 wybuchła II wojna światowa, na Europę runęła niemiecka lawina wojenna, z milionami ofiar, szczególnie w Polsce. Po 83 latach niedaleko polskich granic, na Ukrainie, znów mamy koszmar wojny. Warto pójść do Archiwum Państwowego i zobaczyć wojenne rysunki, obrazki polskich dzieci z 1942 r. oraz ukraińskich dzieci z 2022 r. – Można obejrzeć prace i zobaczyć jakie są różnice w obrazie wojny widzianej przez polskie dzieci przed 83 laty i teraz przez ukraińskie dzieci po 83 latach – mówi Marek Kietliński, dyrektor Archiwum Państwowego w Białymstoku
To spontaniczne prace samych dzieci lub podpowiedziane im przez rodziców. – Czołgi strzelające do okien, samoloty, bomby, dzieci, rodzice, aresztowania… Wojna oczami dzieci… To autorzy z Warszawy wymyślili tę wystawę – mówi Kietliński. – W ogólnopolskim konkursie z 1946 r. nagrodami dla dzieci był np. 1 kg cukierków, było 4 kg cukru. 10 paczek z taką słodką zawartością było ówczesnymi nagrodami dla młodych autorów prac
W konkursie w 1946 r. dla dzieci do 13 roku życia wzięło udział 7 tys. uczestników. – A teraz my w Polsce oglądamy obecną wojnę na Ukrainie w telewizorach, komputerach, a ukraińskie dzieci i ich rodzice muszą przeżywać ją na własnej skórze – mówi Kietliński. Dzieci z Ukrainy narysowały, stworzyły ponad 10 tys. prac, na których widać strach, rozpacz, nadzieję w zwycięstwo
Trzeba koniecznie wybrać się na tę wystawę i to zobaczyć! Nie wypada się nią nie zainteresować!
Cezary Dąbrowski /www.zawszepolska.eu/ /15.9.2022/
—
CHYŻY
Wystawa malarstwa Krzysztofa Chyżego
Krzysztof Chyży – absolwent Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej /1993/ oraz Wydziału Malarstwa i Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu /2019/. W swej działalności twórczej, która obejmuje malarstwo indywidualne, szczególnie technikę akwareli i akrylu pragnie poznawać i zdobywać ciągle nowe terytoria
Od 2010 bierze udział w warsztatach i plenerach organizowanych przez Podlaski Instytut Kultury w Białymstoku. Od 2016 uczestniczy w Międzywojewódzkich Wystawach Akwareli w Rzeszowie. Jest stypendystą ministra kultury i dziedzictwa narodowego z zakresu upowszechniania kultury w internecie – Kultura w sieci w 2020 r. W swoim dorobku ma udział w wystawach indywidualnych i zbiorowych, a także liczne nagrody oraz wyróżnienia w przeglądach, wystawach i biennale
Członek białostockiej grupy BOCHEMIA, zrzeszającej kilkanaście osób, dla których malarstwo, rysunek i fotografia to pasja i sposób na życie, wspólne działania i wymiana doświadczeń. Bierze udział w działalności Galerii Marchand w Białymstoku
Nie chcę zajmować miejsca po to by je tylko utrzymywać, opanować, zachłysnąć się zdobyczą i spocząć na laurach, kopiować z zadowoleniem uzyskany schemat. Zawsze pozostaje wiele kolejnych działań, poszukiwań. Nie ma czegoś takiego jak najlepsza praca, zdobyty szczyt swoich możliwości i potem tylko zachowawcza kontynuacja. Śmierć własnej twórczości to zamknięcie się na ogrodzonym terenie i brak zmian. Jest tyle terytoriów godnych zainteresowania oraz poznania i wszelkich działań. – mówi Krzysztof Chyży
Niezwykle ważny okres w życiu artysty to studia na Wydziale Malarstwa i Rzeźby Akademii Sztuk Pięknych we Wrocławiu, kierunek – malarstwo, gdzie w marcu 2019 uzyskał dyplom w pracowni prof. Aleksandra Dymitrowicza /malarstwo/ i prof. Przemysława Pintala /multimedia/. Studia dały doświadczenie, pewność twórcy i człowieka, który znalazł odpowiednie miejsce oraz kierunek dalszych działań
Wystawa „Akwarelowe pejzaże Podlasia – wędrówka” to podsumowanie programu artystycznego pod taką nazwą. Została zrealizowana przy wsparciu i udziale Podlaskiego Instytutu Kultury w Białymstoku w ramach otrzymanego w 2022 r. Stypendium Marszałka Województwa Podlaskiego w dziedzinie twórczości artystycznej, upowszechniania kultury i opieki nad zabytkami
Tę piękną, ciekawą wystawę można oglądać do 16 września w dni powszednie w godz. 8:00-15:30, oczywiście w Spodkach /PIK/
—
42 ROCZNICA NSZZ SOLIDARNOŚĆ
Oddziałowe Biuro Badań Historycznych IPN w Białymstoku oraz NSZZ „Solidarność” Region Podlaski zorganizowały obchody 42 rocznicy podpisania porozumień sierpniowych z 1980 r.
Oprócz złożenia kwiatów pod pomnikami i tablicą pamięci odbyła się też ciekawa konferencja podczas której prelekcje wygłosili Grzegorz Majchrzak /IPN Warszawa/ i Marek Kietliński /Archiwum Państwowe w Białymstoku/
Kwiaty złożono pod pomnikiem NSZZ „Solidarność” przy kościele św. Kazimierza Królewicza w Białymstoku, pod pomnikiem ks. Jerzego Popiełuszki na skwerze przy pl. Jana Pawła II i pod tablicą pamiątkową na budynku Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” przy ul. Suraskiej 1
Następnie w siedzibie NSZZ „Solidarność” przy ul. Suraskiej 1 odbyła się konferencja. Gości powitali organizatorzy – przewodniczący białostockiej Solidarności Józef Mozolewski oraz Krzysztof Sychowicz z białostockiego IPN
J. Mozolewski bardzo podziękował kierownictwu IPN Białystok i jej szefowi za znaczną pomoc w organizacji konferencji. – Dziękuję IPN-owi, naszej wspaniałej instytucji. To co robi IPN jest wspaniałe i piękne, dzięki jego wielkiej pracy dowiadujemy się tylu rzeczy o których nie wiedzieliśmy, nie mieliśmy pojęcia, czasem bardzo bolesnych – mówił otwierając spotkanie w siedzibie białostockiej „S”. – Byłem dziś już też na uroczystościach w Mońkach. Dziękuję naszemu wojewodzie Bohdanowi Paszkowskiemu, byłemu członkowi zarządu podlaskiej Solidarności, za to że zawsze ma czas dla naszego związku, nie wiem jak on to robi
Odczytano też list marszałka województwa podlaskiego Artura Kosickiego w którym podziękował on ludziom Solidarności za wkład w budowę wolnej i demokratycznej Polski. Mozolewski powitał też obecnego na konferencji Stanisława Marczuka, szefa podlaskiej Solidarności w latach 1980-89. Wręczył też medal 40-lecia Solidarności trzem członkom związku z Podlasia – Tadeuszowi Tyszkiewiczowi z Czarnej Białostockiej, Alinie Sokołowskiej z Sokółki i Romualdowi Hryniewickiemu z Moniek
Marek Kietliński – dyrektor Archiwum Państwowego w Białymstoku – wygłosił ciekawą prelekcję „Początki białostockiej Solidarności”. Mówił m.in. że lato 1980 w Białymstoku było mokre, zimne, panował straszny kryzys, także ekonomiczny, rządząca PRL-em ekipa I sekretarza PZPR Edwarda Gierka miała poważne kłopoty, niemal wszystko było reglamentowane /na kartki/. Było gorące lato polityczne…
Strajki w lipcu, o pensje, o lepsze zaopatrzenie w sklepach, ze skromnymi żądaniami. Przełomem był strajk w Gdańsku, na czele z Lechem Wałęsą, w proteście przeciw zwolnieniu z pracy Anny Walentynowicz. Gdańsk dostał wsparcie strajkujących w innych regionach. W całym kraju zaprotestowało wtedy już ok. 150 zakładów i prawie 700 tys. ludzi. Tego peerelowski reżim lekceważyć już nie mógł
Pod koniec sierpnia 1980 zawarto porozumienie w Szczecinie, jako pierwsze, następne podpisano 31 sierpnia w Gdańsku, a potem jeszcze w Jastrzębiu-Zdrój /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /2.9.2022/
—
„KSZTAŁT PIĘKNA”
Bardzo ciekawą wystawę „Kształt piękna. Stan Wys | Rzeźba” można oglądać w Muzeum Rzeźby Alfonsa Karnego w Białymstoku do 25 września 2022. Wernisaż odbył się 1 lipca
Wystawa poświęcona jest twórczości Stanisława Wysockiego zaliczanego do najważniejszych czynnych twórczo współczesnych polskich rzeźbiarzy. Jego dzieła wykonane w brązie ukazują postacie ludzkie, przeważnie kobiece, sprowadzone do uproszczonych, geometrycznych kształtów. Są to zarówno prace kameralne, jak i monumentalne stworzone z myślą o eksponowaniu ich w przestrzeni publicznej
Stanisław Wysocki – ur. w 1949 r. w Ełku. W latach 1978-80 studiował w poznańskiej Akademii Sztuk Pięknych. W 1980 r. rozpoczął praktykę w renomowanej odlewni rzeźb Hermann Noack Bildgiesserei w Berlinie Zachodnim. Poznał tam osobiście wybitnego rzeźbiarza Henry Moorea. Współpraca przy wykonywaniu rzeźb słynnego Anglika zaowocowała pobytem w pracowniach Moorea w Perry Green i wywarła duży wpływ na dalszą twórczość Wysockiego
W trakcie praktyki rozpoczął studia w Hochschule der Künste w Berlinie. W 1986 r. wrócił do Wrocławia. W 1990 r. z grupą wrocławskich artystów wystawił swoje prace w Cannden Art Center w Londynie. Pierwszą samodzielną wystawę zrobił w 1991 r. we wrocławskiej „Desie”. Jego pracami zainteresowały się wówczas prestiżowe, skandynawskie galerie. Od tego czasu jego rzeźby znane są w całej Europie i za oceanem, można je też podziwiać na najsłynniejszym liniowcu świata RMS Queen Mary 2
Wysocki kocha Białystok, w którym spędził sporo lat. Podczas wernisażu zachwalał Białystok i Muzeum Rzeźby Alfonsa Karnego. Kocha też Wrocław, w którym mieszka. Bardzo ciekawa wystawa, w ciekawym miejscu, polecam! Piękne rzeźby! Takie luks, takie eleganckie! Błysk! Można kupować!
Kuratorem wystawy jest Cezary Szymaniuk. Dofinansowano ją ze środków ministra kultury i dziedzictwa narodowego /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /6.7.2022/
—
78 ROCZNICA AKCJI BURZA
Była zbrojnym powstaniem skierowanym przeciw okupacji niemieckiej w obliczu wkroczenia na polskie ziemie wojsk sowieckich w 1943 r. Akcja „Burza” w rejonie białostockim rozpoczęła się w lipcu 1944. Tradycyjnie – symbolicznie 1 lipca – białostocki Okręg Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej zorganizował obchody rocznicy pod pomnikiem żołnierzy AK w Białymstoku, w których wziął udział wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski
„Kiedy dotarł do nas rozkaz akcji „Burza” całe wojsko Armii Krajowej ogromnie się ucieszyło ponieważ liczyliśmy że już za chwilę Polska będzie wolna. Kiedy Sowieci aresztowali żołnierzy, pakowali ich w wagony towarowe i zaczęli wywozić na Wschód, to był dla nas olbrzymi smutek. Musieliśmy liczyć się z tym że broni nam oddać nie wolno, bo nie ma wciąż wolnej Polski” – mówił podczas uroczystości w Białymstoku prezes Światowego Związku Żołnierzy AK Okręg Białystok mjr Czesław Chociej
Obchody 78 rocznicy rozpoczęcia akcji ‚Burza” współorganizowała 1 Podlaska Brygada Obrony Terytorialnej, która na co dzień otacza programem wsparcia kombatantów na terenie regionu – m.in. żołnierzy Armii Krajowej
Przy pomniku przy ul. Kilińskiego kwiaty złożyli wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, marszałek województwa podlaskiego Artur Kosicki oraz przedstawiciele służb mundurowych. Rys historyczny o akcji „Burza” przedstawił Paweł Niziołek z Instytutu Pamięci Narodowej w Białymstoku
1 lipca 1944 akcja „Burza” objęła Okręgi AK Wilno i Nowogródek. Natomiast w samym Okręgu Białostockim akcję podjęto w połowie lipca. Przeprowadzono tu ponad 200 różnego rodzaju działań bojowych z udziałem blisko 7 tys. żołnierzy. Kierował komendant Okręgu Białystok AK ppłk Władysław Liniarski „Mścisław”
„Polacy skupieni w Państwie Podziemnym, w Armii Krajowej i w innych formacjach mieli wspólne pragnienie – chcieli by Polska odzyskała swoją niepodległość i integralność terytorialną. /…/ Wkraczająca na nasze tereny Armia Czerwona miała jednak do tego wrogi stosunek i akcja Burza nie przyniosła wolności” – powiedział wojewoda podlaski. „Była jednak inspiracją dla kolejnych pokoleń by Polska w odpowiednim czasie mogła upomnieć się o swoją suwerenność”
Jednym z celów akcji „Burza” było uświadomienie władzom sowieckim że na wyzwolonych z okupacji niemieckiej terenach Polski gospodarzami są Polacy, uznający władzę Rządu Emigracyjnego, który był jedynym legalnym kontynuatorem struktur władzy państwa polskiego sprzed 1939 r.
Łącznie akcja „Burza” objęła tereny praktycznie całej II Rzeczpospolitej. Sowieci, chociaż chętnie przyjmowali pomoc AK w walkach z Niemcami, po ich pomyślnym zakończeniu aresztowali, rozbrajali, a często nawet rozstrzeliwali mniejsze oddziały polskie. Aresztowanych żołnierzy przymusowo wcielano do armii Berlinga lub wywożono do obozów w głąb Rosji
„Dziś składamy hołd wszystkim walczącym, dzięki którym możemy żyć w wolnej Polsce. Jest to dla nas zobowiązanie by mimo mijającego czasu i coraz mniejszej liczby świadków tamtych wydarzeń pamięć o żołnierzach Armii Krajowej i bohaterskich działaczach Polskiego Państwa Podziemnego zawsze trwała” – mówił wojewoda
Rozkaz o zakończeniu akcji „Burza” wydał 26 października 1944 komendant główny AK gen. Leopold Okulicki „Niedźwiadek”. W sumie w akcji wzięło udział ponad 100 tys. żołnierzy. Ok. 20-30 tys. osób zostało wywiezionych w głąb ZSRR, z czego większość nigdy nie wróciła do kraju. Na skutek działań NKWD uwięziono ok. 50 tys. żołnierzy AK uczestniczących w akcji „Burza”, głównie za odmowę wstąpienia do armii Berlinga. Reperkusje akcji odczuła także ludność cywilna, zwłaszcza na dawnych ziemiach wschodnich Rzeczpospolitej /1.7.2022/
—
JAN LEOŃCZUK
„Gdyby żył skończyłby 24 czerwca 72 lata. Jan Leończuk – poeta, prozaik, tłumacz i publicysta, wieloletni dyrektor Książnicy Podlaskiej. Odszedł 23 listopada 2021 po długiej i ciężkiej chorobie. Ostatnie lata życia spędził w ukochanych rodzinnych Łubnikach”
„22 czerwca zapraszamy wszystkich Przyjaciół Jana Leończuka do Galerii Parter Książnicy Podlaskiej na Wieczór wspomnień. Każdy głos, każda historia będą dla nas niezwykle ważne” – to z zapowiedzi spotkania poświęconego zmarłemu przed siedmiu miesiącami Janowi Leończukowi które odbyło się właśnie 22 czerwca w Książnicy Podlaskiej
To było udane, interesujące spotkanie! „Tęsknimy za nim, jego słowami, językiem, jego twórczość to esencja polskości, brakuje go, czytam nadal jego książki” – mówił ktoś z obecnych na spotkaniu. „Wyjeżdżał na Litwę, do Wilna, były to niezliczone wyjazdy na Kresy, do macierzy jak mówił” – wspominała prowadząca spotkanie Dorota Sokołowska
„Byliśmy dobrymi kolegami. Byliśmy na jednym roku studiów, to był 1970 rok, ja poeta liberał a on straszny konserwatysta… Ja zapisałem się nawet później do PZPR! Nie mógł tego zrozumieć, miał o to pretensje, ale zawsze się dogadywaliśmy, lubiliśmy. Uwielbiam jego wiersze, a jeszcze dużo bardziej jego prozę” – opowiadał jeden z obecnych
Obecna była pewna pani która uczyła się z Janem Leończukiem w jednej klasie szkoły średniej. „To był HUMANISTA!” – mówiła. Wspominała rok 1965, czas matur
Przyszedł też pan Andrzej który śpiewał i nadal zresztą śpiewa wiersze Jana Leończuka. Pan Andrzej ma głos bardzo podobny do Jerzego Hoffmana, znanego reżysera. Głos bardzo ładny. Jak go usłyszałem to natychmiast przypomniał mi się właśnie Jerzy Hoffman i jego głos, niepowtarzalny. A pan Andrzej podczas spotkania też zaśpiewał wiersz Jana Leończuka, wiersz-modlitwę. Piękne słowa, dające do myślenia, ładnie śpiewane. Pan Andrzej znał dobrze Jana Leończuka. Wspominał że kiedy zmarła mu matka i był z tego powodu bardzo zmartwiony, Jan Leończuk pomógł mu przetrzymać tamten smutny czas… A później Jan Leończuk opowiadał p. Andrzejowi że kiedyś kiedy spał w swoim domu, zwyczajnie spał w nocy, wydarzyło się coś bardzo złego. I wtedy przyśniła mu się jego matka, nieżyjąca już, dzięki niej się obudził i uratował swoje życie… Czyli według słów Jana Leończuka jego nieżyjąca matka uratowała mu wtedy życie…
Opowiadał o Janie Leończuku obecny na spotkaniu Dariusz Kulesza. Wspominał 1982 rok, stan wojenny. Jan Leończuk był wtedy jego opiekunem na studiach, na polonistyce. Kulesza opowiadał jak Jan Leończuk pokazywał wówczas mu swoje ręce i tłumaczył że on jest chłopem, pracuje jako rolnik, ma i uprawia ziemię…
Na spotkanie przyszły też niestety… dwie idiotki. Przyszły przeszkadzać, zakłócać spokój, irytować, prowokować, denerwować… Na pewno nie były to sympatyczki Jana Leończuka i jego twórczości! Kim więc były?… Dziwiłem się tylko bardzo że organizatorzy nie zwrócili idiotkom żadnej, nawet najmniejszej uwagi że zachowują się źle…
Mimo dwóch idiotek spotkanie udane, interesujące, pouczające! Brawa i dzięki dla Książnicy Podlaskiej za jego zorganizowanie
/Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /26.6.2022/
—
KRZYŻE WOLNOŚCI I SOLIDARNOŚCI
W siedzibie Oddziału IPN w Białymstoku 22 czerwca 2022 r. odbyła się uroczystość wręczenia działaczom opozycji antykomunistycznej Krzyży Wolności i Solidarności nadawanych za działalność na rzecz odzyskania przez Polskę niepodległości i suwerenności lub respektowania praw człowieka w PRL
Krzyżem Wolności i Solidarności odznaczonych zostało 13 osób. Dodatkowo jedno odznaczenie przyznano pośmiertnie
Uroczystość poprowadził naczelnik Oddziałowego Archiwum IPN w Białymstoku Wojciech Fedorowicz
W imieniu prezydenta RP Andrzeja Dudy odznaczenia wręczył zastępca prezesa IPN dr hab. Karol Polejowski
„Dzięki odznaczonym osobom mogę dzisiaj powiedzieć że żyję w Polsce wolnej, niepodległej i demokratycznej. Krzyż wolności i solidarności ustanowiony tuż przed trzydziestą rocznicą utworzenia NSZZ Solidarność to skromny wyraz hołdu który składa państwo polskie tym którzy walczyli by Polska odzyskała niepodległość. Dzisiejsi udekorowani reprezentują różne środowiska, różne są ich życiorysy. W latach osiemdziesiątych, kiedy większość z dzisiaj odznaczonych działała, to byli ludzie w kwiecie wieku. Ludzie którzy musieli podjąć najważniejszą decyzję po 13 grudnia 1981; czy walkę wcześniej zapoczątkowaną kontynuować, czy zaprzestać jej. Ci których odznaczamy okazali hart ducha i niezłomność. Postawili swoje zdrowie i życie na szali walki o wolną Polskę” – mówił podczas uroczystości zastępca prezesa IPN dr hab. Karol Polejowski
Odznaczeni:
Tadeusz Bagiński – w 1980 r. wstąpił do NSZZ „Solidarność” w Hutniczym Przedsiębiorstwie Remontowym w Krakowie. Działalność opozycyjną kontynuował po 13 XII 81. Zajmował się kolportażem wydawnictw i ulotek sygnowanych przez „Solidarność”. Brał udział w zebraniach działaczy „Solidarności”, angażował się w różne formy protestu przeciw zwalnianiu pracowników. 29 VIII 82 przeprowadzono rewizję w jego mieszkaniu. Następnego dnia został aresztowany. Śledztwo zakończyło się skierowaniem aktu oskarżenia do Sądu Warszawskiego Okręgu Wojskowego w Warszawie, który 13 XII 82 skazał Tadeusza Bagińskiego na karę 1 roku i 6 miesięcy pozbawienia wolności z zawieszeniem na 3 lata. Wyrok został utrzymany przez Izbę Wojskową Sądu Najwyższego 25 II 83
Czesław Choiński – był współzałożycielem „Solidarności” Rolników Indywidualnych w Gminie Kulesze Kościelne. Po 13 XII 81 kontynuował działalność w podziemnych strukturach aż do czerwca 1989. Kolportował wydawnictwa drugiego obiegu, m.in. Biuletyn Informacyjny „S”, które otrzymywał od Jana Beszty-Borowskiego. Brał udział w uroczystościach patriotyczno-religijnych, wiecach i protestach organizowanych przez „Solidarność”. Uczestniczył w malowaniu haseł na murach oraz plakatowaniu budynków. Współpracował z Józefem Sokołowskim, Tadeuszem Sokołowskim, Julianem Wnorowskim i Zdzisławem Kuleszą
Jerzy Janusz Gołoński – był pracownikiem Białostockich Zakładów Graficznych. Wszedł w skład grupy która organizowała i przewodziła akcjom protestacyjnym w miejscu pracy 8-10 IX 80 i 27 I 81. Jerzy Gołoński został członkiem Komitetu Robotniczego utworzonego po zakończeniu strajku 10 IX 80, którego zadaniem był nadzór nad wykonaniem obietnic dyrekcji zakładu w kwestii podwyżek płac i zgody na działalność w BZGraf. niezależnego związku zawodowego. Objął wówczas funkcję przewodniczącego Komisji Zakładowej NSZZ „Solidarność”. Brał udział w drukowaniu „Biuletynu Informacyjnego” Solidarności. Został umieszczony na wykazie osób z 30 I 81 przewidzianych do internowania. Wniosek w sprawie internowania nie został zrealizowany. Po 13 XII 81 Jerzy Gołoński nadal angażował się w druk i kolportaż nielegalnych wydawnictw. Był współwykonawcą większości materiałów sygnowanych przez TKZ NSZZ „S” przy BZG, które następnie rozpowszechniał na terenie zakładu. To było powodem przeprowadzenia w jego mieszkaniu przeszukania 29 VIII 83
Władysław Harkiewicz – w okresie 1981-83 działał w podziemnych strukturach NSZZ „Solidarność” w Białymstoku. Był współzałożycielem Akademickiego Ruchu Oporu. Należał do osób zaangażowanych w druk i kolportaż wydawnictw sygnowanych przez NSZZ „S”, m.in „Biuletynu Informacyjnego NSZZ „S” Region Białystok”, pisma „Opornik”, „Studenckiego Biuletynu Wojennego”. Po 13 XII 81 uczestniczył w zabezpieczaniu i ukrywaniu mienia NZS i NSZZ „S” w Białymstoku, w tym sprzętu poligraficznego, dzięki czemu udało się stworzyć jedną z pierwszych podziemnych drukarni w Białymstoku. Rozpowszechniał ulotki i plakaty skierowane przeciw stanowi wojennemu. Zorganizował grupy studentów do plakatowania i wywieszania flag z napisem Solidarność na budynkach publicznych
Wiesław Marian Januszewicz – współorganizował NSZZ ,,Solidarność” Rolników Indywidualnych w gminie Poświętne. Działalność opozycyjną kontynuował po 13 XII 81 aż do czerwca 1989. Angażował się w pomoc rodzinom osób internowanych. W lutym 1983 Wiesław Marian Januszewicz uczestniczył w ogólnopolskich rekolekcjach zorganizowanych dla działaczy NSZZ ,,S” RI w Domu Rekolekcyjnym Sióstr Karmelitanek Dzieciątka Jezus w Czernej. Omawiano tam m.in. sprawy pomocy rodzinom działaczy opozycji uwięzionych za działalność polityczną. Opracowano list do prymasa Polski Józefa Glempa o udzielenie pomocy w tworzeniu Rad Duszpasterskich przy parafiach. Zalecano zbieranie podpisów pod petycją do Sejmu o uwolnienie osób więzionych za działalność polityczną. W związku z działalnością opozycyjną w latach 1983-84 Wiesław Marian Januszewicz był inwigilowany przez Służbę Bezpieczeństwa
Henryk Jurczak – od września 1980 współorganizował Komisję Zakładową NSZZ „Solidarność” w Zakładach Piwowarskich w Białymstoku, a następnie został jej przewodniczącym. W latach 1982–89 kolportował wydawnictwa podziemne. Uczestniczył w spotkaniach konspiracyjnych działaczy „Solidarności”. Brał udział w wydarzeniach patriotyczno-religijnych, np. mszach za Ojczyznę w Warszawie, Białymstoku i Suchowoli. Był zatrzymywany i przesłuchiwany przez funkcjonariuszy organów bezpieczeństwa
ks. Wacław Lewkowicz – w l. 1977-87 notariusz kurii arcybiskupiej w Białymstoku, od początku lat 80 wspierał „Solidarność”. Obok ks. Witolda Pietkuna od września 1981 do 1987 był duszpasterzem białostockiej „S”. Po 13 XII 81 pomagał ukrywającym się związkowcom. Od pierwszych dni stanu wojennego, m.in. dzięki jego życzliwości, mogli oni liczyć na schronienie na plebanii parafii św. Rocha, a od lutego 1982 na plebanii parafii Wniebowzięcia NMP w Białymstoku. Ks. Wacław Lewkowicz z ramienia kurii nadzorował podział pomocy charytatywnej, udzielał wsparcia internowanym i ich rodzinom, prowadził ewidencję internowanych i zwolnionych z pracy. Celebrował wiele nabożeństw z okazji rocznic patriotycznych, msze za Ojczyznę, po zamachu na Jana Pawła II /14 V 81/, mszę w intencji więźniów politycznych /17 VIII 81/, podczas strajku studentów w Białymstoku /XII 1981/, mszę żałobną w przeddzień pierwszej rocznicy śmierci ks. Witolda Pietkuna /28 IV 82/, nabożeństwo z udziałem internowanych /21 XI 82/. W głoszonych kazaniach upominał się o więźniów politycznych, nawoływał do wspierania ich przez społeczeństwo, do narodowej solidarności, domagał się ukarania winnych za wydarzenia z grudnia 1970 na Wybrzeżu, wspominał pomordowanych w Katyniu, przypominał ks. Jerzego Popiełuszkę, podważał wiarygodność procesu toruńskiego, krytykował sytuację gospodarczą. Pełnił funkcję łącznika między Regionalną Komisją Wykonawczą /organ podziemnych struktur „Solidarności”/, a biskupem-administratorem Archidiecezji Wileńskiej z siedzibą w Białymstoku. Ułatwił w ten sposób realizację tych przedsięwzięć opozycji, które wymagały wsparcia ze strony Kościoła. W l. 1978-87 kilkakrotnie był wzywany do Urzędu ds. Wyznań. Władze wojewódzkie wielokrotnie wyrażały wobec biskupa Edwarda Kisiela niezadowolenie z powodu działalności ks. Wacława Lewkowicza
Łucja Łapińska – w 1981 r. współtworzyła struktury NSZZ ,,Solidarność” Rolników Indywidualnych w gminie Suraż. Była skarbnikiem. Po 13 grudnia 1981 aż do czerwca 1989 angażowała się w działalność konspiracyjną NSZZ ,,S” RI. Aktywnie uczestniczyła w rozpowszechnianiu podziemnych wydawnictw, m.in. Biuletynu Informacyjnego NSZZ ,,S” oraz ulotek sygnowanych przez opozycję. Brała także udział w uroczystościach religijno-patriotycznych organizowanych przez podziemne struktury opozycji. Współpracowała m.in. z Janem Besztą-Borowskim – przewodniczącym NSZZ ,,S” RI Regionu Białystok oraz działaczami NSZZ ,,S” RI w gm. Wyszki
Maria Michelis – była członkiem NSZZ „Solidarność” w Okręgowym Przedsiębiorstwie Przemysłu Młynarskiego w Białymstoku, delegatem Regionu Białystok na Walny Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność” w czerwcu 1981. W latach 1982-86 zajmowała się kolportażem nielegalnych wydawnictw jako łączniczka między członkami NSZZ „Solidarność” w Białymstoku. W okresie 1982-83 zbierała pieniądze dla NSZZ „Solidarność”. Z powodu swojej działalności przeniesiona na bardziej uciążliwe stanowisko w swoim zakładzie pracy. 29 VIII 85 w jej mieszkaniu przeprowadzono rewizję i zarekwirowano wiele nielegalnych wydawnictw. Została za to zatrzymana do wyjaśnienia
Maciej Mnich – uczeń IV kl. LO w Knyszynie, 24 XII 81 zatrzymany przez funkcjonariuszy MO pod zarzutem „sporządzania, przechowywania i rozpowszechniania ulotek zawierających fałszywe wiadomości mogące wyrządzić poważną szkodę interesom PRL”. Tego dnia przeprowadzono w jego mieszkaniu rewizję, znaleziono m.in. brudnopis ulotki oraz maszynę do pisania. Na wniosek Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Białymstoku zastosowano wobec niego areszt tymczasowy i osadzono w Areszcie Śledczym w Białymstoku. 25 I 82 Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego w Warszawie skazał Macieja Mnicha na rok pozbawienia wolności w zawieszeniu na 3 lata, ustanowił dozór kuratora sądowego od 19 IV 82 do 11 III 85. Z Aresztu Śledczego w Białymstoku zwolniony 25 I 82
Kazimierz Rek – był aktywnym członkiem NSZZ „Solidarność” w Spółdzielni Inwalidów „Naprzód” w Białymstoku, działał w Duszpasterstwie Ludzi Pracy. Od 1984 r. współpracował z podziemnymi strukturami NSZZ „Solidarność” w Białymstoku. Był organizatorem i uczestnikiem pielgrzymek ludzi pracy do Częstochowy. Współorganizował protesty i uroczystości, m.in. brał udział w uroczystościach rocznicowych porozumień sierpniowych w Białymstoku w 1987 r. Uczestniczył w kolportażu nielegalnych wydawnictw. Był członkiem Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” w Spółdzielni Inwalidów „Naprzód” w Białymstoku utworzonego 20 X 88. Działalność prowadził do czerwca 1989
Józef Sokołowski – był współzałożycielem i działaczem NSZZ RI „Solidarność” w gm. Kulesze Kościelne. Po 13 XII 81 kontynuował działalność w podziemiu. Angażował się w kolportaż niezależnych wydawnictw które otrzymywał od działaczy „Solidarności” z regionów białostockiego i mazowieckiego. Brał udział w akcjach plakatowych. Uczestniczył w wiecach i demonstracjach antykomunistycznych oraz wydarzeniach patriotyczno-religijnych, m.in. w mszach za Ojczyznę w Warszawie, w pielgrzymkach na Jasną Górę. Działalność prowadził do 1989
Tadeusz Sokołowski – był współzałożycielem i działaczem NSZZ RI „Solidarność” w gm. Kulesze Kościelne. Po 13 XII 81 kontynuował działalność w podziemiu. Utrzymywał kontakty z działaczami opozycji z woj. białostockiego i łomżyńskiego. Otrzymywał od nich niezależne wydawnictwa; pisma, książki, plakaty, ulotki, znaczki, które kolportował w gm. Kulesze Kościelne. Uczestniczył w wiecach i protestach antykomunistycznych oraz wydarzeniach patriotyczno-religijnych, m.in. w szach za Ojczyznę w Warszawie i Suchowoli, w pielgrzymkach na Jasną Górę. Działalność prowadził w latach 1981-89
Pośmiertnie:
Henryk Smaczny – w latach 80 aktywnie angażował się w działalność opozycyjną. 31 XII 81, po przeszukaniu miejsca zamieszkania, został zatrzymany a następnie tymczasowo aresztowany postanowieniem Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Białymstoku z powodu gromadzenia i przechowywania w celu rozpowszechniania 263 egzemplarzy ulotek antypaństwowych, zawierających dane na temat działalności ZOMO. Śledztwo zakończono 9 I 82 przekazaniem sprawy do Wojskowej Prokuratury Garnizonowej w Białymstoku. 27 I 82 Sąd Warszawskiego Okręgu Wojskowego skazał go na 3 lat pozbawienia wolności i 2 lata pozbawienia praw publicznych. Od 28 I 82 więziony w Areszcie Śledczym w Białymstoku. 16 IV 82 przeniesiony do Zakładu Karnego w Bartoszycach, następnie 8 VI 82 do ZK w Braniewie. Zwolniony 25 III 83 na mocy uchwały Rady Państwa z 15 III 83 o skorzystaniu z prawa łaski przez warunkowe zwolnienie z odbycia reszty kary pozbawienia wolności z wyznaczeniem okresu próby na 2 lata /za bialystok.ipn.gov.pl/ /23.6.2022/
—
POGRZEB KS. WIŚNIEWSKIEGO
Rodzina, bliscy i kapłani pożegnali księdza Józefa Wiśniewskiego, wieloletniego proboszcza parafii Ducha Świętego w Białymstoku. Ciało kapłana spoczęło na cmentarzu w Pieczurkach
W sobotę 8 stycznia późnym wieczorem media obiegła smutna informacja. Na stronie parafii Ducha Świętego w Białymstoku poinformowano że w wieku 78 lat zmarł ks. Józef Wiśniewski
Ksiądz Józef Wiśniewski urodził się w 1944 r. Święcenia kapłańskie przyjął 20 grudnia 1969. Nominację na proboszcza parafii Ducha Świętego w Białymstoku otrzymał w 1999 r. i był nim przez 20 lat. W sierpniu 2019 przeszedł na emeryturę. Ostatnio był rezydentem w parafii św. Maksymiliana Marii Kolbe
Uroczystości pogrzebowe odbyły się w parafii Ducha Świętego. Ciało zmarłego spoczęło na cmentarzu w Pieczurkach
/za poranny.pl/ /inf. z 12.1.2022/ /31.1.2022/
Piękny pogrzeb!
Niestety nie byłem na pogrzebie zmarłego ks. Józefa Wiśniewskiego. Dopiero wczoraj lub przedwczoraj trafiłem na str. Kuriera Porannego na sporą liczbę zdjęć z tej uroczystości. Zdjęcia okazały się zresztą autorstwa kogoś z parafii Ducha Św. Później na str. z kolei parafii DŚ znalazłem jeszcze dużo więcej zdjęć. Widać z nich że pogrzeb ks. Józefa Wiśniewskiego był długi, niezwykle starannie przygotowany i piękny. Homilię wygłosił sam abp Sławoj Leszek Głódź. W koncelebrze uczestniczył metropolita białostocki abp Józef Guzdek. Uroczystość była więc bardzo… wojskowa. Bo przecież obaj arcybiskupi byli w przeszłości biskupami polowymi. W pogrzebie uczestniczyło bardzo wielu księży. Był też m.in. Józef Mozolewski, przewodniczący podlaskiej Solidarności. Piękny pogrzeb przygotowano zmarłemu ks. Józefowi. Jakoś tylko w mediach, przynajmniej tych drukowanych i internetowych, nie znalazłem choćby jednej porządnej relacji z tej ważnej dla społeczności katolickiej w Białymstoku uroczystości /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /2.2.2022/
Ksiądz Józef Wiśniewski urodził się 3 marca 1944 r. w Dolistowie Starym na Podlasiu. W wieku 25 lat przyjął święcenia kapłańskie z rąk bp. Władysława Jędruszuka. Następnie był wikariuszem w parafiach Szudziałowo, Krynki i św. Kazimierza w Białymstoku
W 1988 r. został proboszczem w parafii Suchowola, a 11 lat później w parafii Ducha Świętego w Białymstoku i został prałatem. Na emeryturę przeszedł niecałe trzy lata temu. Wtedy też przeniósł się do parafii św. Maksymiliana w Białymstoku, i pomagał tam w duszpasterstwie /za goniec.pl/ /inf. z 11.1.2022/ /1.2.2022/
Nie żyje ksiądz prałat Józef Wiśniewski. Przez wiele lat był proboszczem w Suchowoli
Wczoraj, w wieku 77 lat, w 53 roku kapłaństwa zmarł ks. prałat Józef Wiśniewski, wieloletni proboszcz parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Suchowoli
Ks. Józef Wiśniewski urodził się 3 marca 1944 w Dolistowie Starym. Święcenia kapłańskie przyjął 20 grudnia 1969 z rąk biskupa Władysława Jędruszuka. Był wikariuszem w parafiach Szudziałowo /1970-73/, Krynki /1973-77/ i św. Kazimierza w Białymstoku /1977-88/
W 1988 r. został proboszczem w parafii św. Apostołów Piotra i Pawła w Suchowoli
„Odszedł ks. Józef Wiśniewski, wieloletni proboszcz parafii w Suchowoli, absolwent naszej orkiestry i suchowolskiego LO. Jeden z fundatorów Fundacji im. ks. Jerzego Popiełuszki na rzecz budowy liceum w Suchowoli. Oddany Kapłan, społecznik i wielki przyjaciel Suchowoli” – napisał na fb. burmistrz Michał Matyskiel
W 1999 r. ks. Józef Wiśniewski został proboszczem w parafii św. Ducha Świętego w Białymstoku. Był nim do przejścia na emeryturę w 2019 r., kiedy to zamieszkał na plebanii parafii św. Maksymiliana w Białymstoku
W 1997 r. otrzymał godność kanonika gremialnego Kolegialnej Kapituły Krypniańskiej, której do czasu przejścia na emeryturę był prepozytem. W 1999 r. został kapelanem Jego Świątobliwości /prałatem/
Msza św. żałobna za duszę zmarłego kapłana zostanie odprawiona w kościele św. Maksymiliana Kolbe, w poniedziałek 10 stycznia. Uroczystości pogrzebowe odbędą się w parafii Ducha Świętego, we wtorek 11 stycznia. Ciało zmarłego spocznie na cmentarzu w Pieczurkach – podał portal archibial.pl /za isokolka.eu/ /inf. z 9.1.2022/ /1.2.2022/
—
40 LAT TEMU KOMUNA WYDAŁA POLAKOM WOJNĘ
Ciekawa konferencja na 40 rocznicę wprowadzenia stanu wojennego odbyła się 14 grudnia w Białymstoku
Konferencja zorganizowana w Centrum Edukacji Nauczycieli zakończyła tegoroczne białostockie obchody 40 rocznicy wprowadzenia stanu wojennego
Historycy z oddziału IPN Białystok mówili o represjach jakie
dotknęły działaczy Solidarności z regionu podlaskiego, a także o roli
Kościoła w czasie stanu wojennego
Celem spotkania było przybliżenie tragicznych skutków decyzji władz komunistycznych z 13 grudnia 1981 r. i zwrócenie uwagi na konieczność popularyzacji prawdy o stanie wojennym wśród młodzieży. Konferencję rozpoczęła śpiewająca nauczycielka muzyki Patrycja Borys wykonaniem „Murów” Jacka Kaczmarskiego /zakończyła zresztą też, i też Kaczmarskim – „Modlitwą o wschodzie słońca”/
Historycy poruszali też sprawę rozliczeń odpowiedzialności za stan
wojenny. Dyr. białostockiego oddziału IPN Piotr Kardela wręczył
okolicznościowe medale związane z 40 rocznicą wprowadzenia stanu
wojennego. Otrzymali je działacze „Solidarności”, przedstawiciele
opozycji antykomunistycznej i współpracownicy IPN uczestniczący w
przygotowaniu rocznicowych obchodów
Wśród obecnych byli przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Józef Mozolewski, dyr. CEN Ryszard Chodyniecki, dyr. Oddziału Narodowego Banku Polskiego w Białymstoku Piotr Draus, przedstawiciele władz samorządowych, opozycjoniści i nauczyciele. IPN reprezentował dyr. Oddziału w Białymstoku – Piotr Kardela z prelegentami
Krzysztof Sychowicz /naczelnik OBBH IPN Białystok/ w ciekawym wystąpieniu mówił nt. „Kościół katolicki wobec represji stanu wojennego w województwach białostockim, łomżyńskim, suwalskim”. Wspomniał o książce wydanej specjalnie na 40 rocznicę stanu wojennego przez Marka Kietlińskiego i ks. Adama Szota „Stan wojenny w relacjach i wywiadach”. Mówił że represje, szykany, prześladowania stanu wojennego nie dotykały tylko księży, ale też ich rodzin i przyjaciół. Że represje, szykany, prześladowania nie skończyły się z zakończeniem stanu wojennego, ale trwały aż do samego końca systemu komunistycznego
Stan wojenny był dużym zaskoczeniem dla wszystkich. Łomotanie do drzwi rankiem 13 grudnia 1981 r. zaskoczyło wielu. Stan wojenny odcisnął tragiczne piętno na wielu księżach regionu północno-wschodniego. Kościół katolicki był jedyną instytucją która otworzyła drzwi dla prześladowanych w stanie wojennym i artystów. Kościół katolicki jako pierwszy upomniał się o losy osób dotkniętych komunistycznymi prześladowaniami. Sychowicz mówił o bp. Edwardzie Kisielu i bp. Mikołaju Sasinowskim, o modlitwach o pokój i losy ojczyzny, trosce i apelach o zapobieżenie rozlewowi krwi i wojnie domowej, o stabilizację sytuacji społecznej. Tym bardziej po pacyfikacji „Wujka”, kiedy zomowcy i milicjanci strzelali do górników i ich zabijali. 40 lat temu, 16 grudnia 1981 r., siły bezpieczeństwa na rozkaz junty wojskowej gen. Jaruzelskiego brutalnie stłumiły strajk okupacyjny w katowickiej kopalni „Wujek”. Od kul milicji zginęło dziewięciu górników, najmłodszy miał 19 lat. Była to jedna z największych i nie w pełni osądzonych zbrodni stanu wojennego
Sychowicz mówił że kościoły i plebanie były otwarte dla prześladowanych działaczy „Solidarności”. Wspomniał ks. Wacława Lewkowicza /kościół św. Rocha/, ks. Stanisława Szczepurę /Białystok/. Odważni księża mówili wtedy z ambon m.in.: „Solidarność była, jest i będzie, i żaden stan wojenny tego nie zmieni!”. Sychowicz wspomniał też bp. Tadeusza Zawistowskiego z Łomży, ks. Wiesława Gładczuka z Białegostoku, którymi bardzo „interesowali się” funkcjonariusze komunistycznych służb. Wspomniał też ks. Kazimierza Litwiejkę
Kiedy 55 osób internowano na samym początku stanu wojennego przez ileś dni ich rodziny w ogóle nic nie wiedziały co się z nimi stało, co się z nimi dzieje… W 1982 r. komunistyczne władze powołały w Gołdapi specjalny „obóz odosobnienia” dla internowanych kobiet. Kościół katolicki organizował wtedy paczki dla wszystkich internowanych. Do Gołdapi z pomocą próbowali dotrzeć księża z całej Polski
W północno-wschodnim regionie obrzydliwie zachował się wtedy Polski Autokefaliczny Kościół Prawosławny, który całkowicie poparł wprowadzenie stanu wojennego! Zupełnie odwrotnie niż Kościół
katolicki. Kościół prawosławny odmówił odprawienia nabożeństwa w
intencji internowanej działaczki wyznania prawosławnego
Dyr. CEN Ryszard Chodyniecki wspominał że kiedy w tamtych czasach był uczniem jego nauczyciel historii uczył młodzież prawdy o Katyniu. Piękna, polska postawa nauczyciela
Przewodniczący Zarządu Regionu NSZZ „Solidarność” Józef Mozolewski m.in. apelował by prezentowano, zwłaszcza młodzieży spektakl Teatru Dramatycznego w Białymstoku „Za wolność – byś wolnym był”. Jego premiera odbyła się w Kinie Ton 5 grudnia. Mówił też jak jego 5-letni wnuk Wojtek zadzwonił do niego ostatnio i powiedział że w przedszkolu pani nauczyła go i inne dzieci nowej piosenki, i zaśpiewał ją dziadkowi. Chodzi o piękną polską pieśń patriotyczną „Ojczyzno ma” /”tyle razy we krwi skąpana…”/. Szef „S” powiedział że jeżeli się chce to można, chwaląc panią nauczycielkę
Bardzo ciekawe były też wystąpienia Bożeny Koszel-Pleskaczuk /OBBH IPN Białystok/ „Represje stanu wojennego wobec opozycji politycznej na Białostocczyźnie” oraz prok. Radosława Ignatiewa /OKŚZpNP IPN Białystok/ „Rozliczenie wykonawców stanu wojennego w praktyce Oddziałowej Komisji w Białymstoku”
Organizatorami tej ciekawej konferencji były CEN, IPN Białystok i NSZZ „Solidarność” Region Podlaski
/Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /15.12.2021/
PS. Jest taka piękna coroczna akcja chyba IPN „Zapal światło wolności. Pamiętaj o ofiarach stanu wojennego”. Chodzi w niej o to by 13 grudnia o godz. 19.30 każdy Polak zapalił i postawił w oknie świeczkę. Ciekawe ilu Polaków pamięta o tym i to robi… Obawiam się że niewielu…
Wracając do białostockich obchodów 40 rocznicy wprowadzenia stanu wojennego warto zauważyć i pochwalić inicjatorów i wykonawców umieszczenia pięknej, okazałej tablicy na budynku urzędu skarbowego przy ul. Świętojańskiej. Odsłonięto ją 10 grudnia, w tym budynku była dawna siedziba ZR NSZZ „Solidarność”
/C. Dąbrowski/ /19.12.2021/
—
CIEKAWIE O MUZYCE PRZY MUZYCE
Byłem na bardzo fajnej, ciekawej konferencji muzycznej w Białymstoku, 12 grudnia w UMFC Filii. W bardzo ładnej sali audytoryjnej, choć maleńkiej. Konferencja przebiegała z małymi problemami, ale była udana, interesująca
Było ciekawie, o ciekawych postaciach, ciekawe historie, i trochę dobrej muzyki. Tytuł konferencji: Między Nieznanym a Zapomnianym „Muzyka polska w świetle nowych odkryć”. 4 edycja tego białostockiego wydarzenia
Prelegenci zaprezentowali: Twórczość Antoniego Szałowskiego w świetle nowych odkryć – dr hab. Krystyna Gołaszewska, prof. UMFC; Etiudy z op. 33 Karola Szymanowskiego – rola i znaczenie w rozwoju młodego pianisty – prof. dr hab. Robert Marat /AM w Łodzi/; Muzyka fortepianowa i kameralna Ludomira Różyckiego, czyli o mniej znanych kompozycjach twórcy Pana Twardowskiego – dr hab. Tomasz Baranowski /UW w Warszawie/; Edward Pałłasz – od piosenki do symfonii – dr Waleria Przelaskowska-Rokita /UMFC Warszawa/; Suita francuska na zestaw perkusyjny Marcina Lemiszewskiego /2021/. Nowa koncepcja wykorzystania współczesnego zestawu perkusyjnego – dr Mariusz Mocarski; Zagadnienia interpretacyjne i konteksty twórcze w polskiej muzyce XX wieku na przykładzie kompozycji Concertino na klarnet i orkiestrę Michała Spisaka – dr Krzysztof Grzybowski
Wszystkie prezentacje były interesujące i przeplatane muzyką. Tym bardziej interesujące że dotyczyły rzeczy mało znanych, zapomnianych, a bardzo wartościowych, bardzo dobrych muzycznie. Warto było posłuchać p. Gołaszewskiej, i tego co mówiła o Szałowskim, i tego co zagrała /choć z taśmy/. Warto było posłuchać p. Marata, podobnie i tego co mówił o Szymanowskim, i tego jak go na żywo grał. Ciekawa była też prezentacja p. Baranowskiego o Różyckim. Bardzo ciekawa była prezentacja p. Przelaskowskiej-Rokity o Pałłaszu, bardzo interesującej postaci, pochodzącej z Kaszub. Interesująca była prezentacja /”pałkowanie”/ p. Mocarskiego. Bardzo interesującą postać Spisaka przybliżył p. Grzybowski
Na koniec był na pewno bardzo ciekawy koncert ale na nim już niestety nie byłem, a szkoda
PROGRAM KONCERTU: Wykonawcy: ROBERT MARAT, GABRIELA MACHOWSKA – fortepian; KRYSTYNA GOŁASZEWSKA – flet; MARIUSZ NIEPIEKŁO – trąbka; SYLWESTER SOBOLA – obój; WOJCIECH DUNAJ – klarnet; WALERIA PRZELASKOWSKA-ROKITA – śpiew; WŁODZIMIERZ PROMIŃSKI, ANDRZEJ KORDYKIEWICZ – skrzypce; PIOTR REICHERT – altówka; ROMAN HOFFMAN – wiolonczela; MARIUSZ MOCARSKI – perkusja; TOMASZ BARANOWSKI – słowo
W programie: W. Łukaszewski /1936-1978/ – Trio na flet, obój, klarnet /prawykonanie/; K. Szymanowski /1882-1937/ – Etiudy z op. 33 na fortepian; B. Konowalski /1928-2021/ – Fantazja – na trąbkę solo /prawykonanie/; E. Pałłasz /1936-2019/ – Piosenki Ludowe – na alt i fortepian; M. Lemiszewski /1974-/ – Suita francuska – na zestaw perkusyjny /prawykonanie/; A. Szałowski /1907-1973/ – Quatre Pastorales /prawykonanie/ na flet, skrzypce, altówkę i wiolonczelę; W. Rudziński /1913-2004/ – Kwintet – na flet, 2 skrzypiec, altówkę i wiolonczelę
Byłem zachwycony trzema najmłodszymi słuchaczkami konferencji, studentkami, dzieciakami jeszcze w sumie. Byłem zachwycony w jaki sposób przysłuchiwały się fragmentom prezentowanej muzyki. Na ich twarzach było widać ogromne zainteresowanie wykonywaną muzyką, wielkie skupienie na słyszanych dźwiękach. To był piękny widok!
Przypomnę jeszcze miejsce konferencji – Uniwersytet Muzyczny Fryderyka Chopina w Białymstoku, ul. Kawaleryjska 5
Jej organizatorem był Wydział Instrumentalno-Pedagogiczny, Edukacji Muzycznej i Wokalistyki tegoż UMFC Filii. Była to udana i dobra rzecz!
/Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /13.12.2021/
—
NARÓD UKARANY NAJBARDZIEJ
Polska jest jedynym krajem który walczył z hitlerowskimi Niemcami /a przecież nie tylko z Niemcami – dop. red. CD/ w II wojnie światowej od jej pierwszego do ostatniego dnia. Polska poniosła podczas tej wojny największe straty, a mimo to zabrano jej jeszcze ogromną część terytorium
Putin jakiś czas temu kazał uchwalić ustawę parlamentarną w której zdecydował że każdy w jego kraju który będzie mówić że Rosja nie wygrała II wojny światowej będzie uznany za przestępcę, popełni przestępstwo!… A tę wojnę wygrał stalinizm, w wyniku tej wojny to stalinizm bardzo się wzmocnił. O tym m.in. mówił podczas niedawnego, bardzo ciekawego spotkania w białostockim Muzeum Pamięci Sybiru Nikołaj Iwanow, rosyjski historyk mieszkający i pracujący w Polsce /obecnie Uniwersytet Opolski/
Iwanow jest też politologiem i sowietologiem, autorem wielu monografii i studiów o sowieckiej polityce narodowościowej, w tym poświęconych polskiej mniejszości narodowej na Wschodzie
W debacie zorganizowanej w Białymstoku 1 grudnia pod hasłem „Pamięć II wojny światowej we współczesnej Rosji i Białorusi” przez dyrektora Muzeum Pamięci Sybiru Wojciecha Śleszyńskiego /także Uniwersytet w Białymstoku/ – historyka, politologa, autora wielu monografii, wziął też udział Zdzisław Julian Winnicki /Uniwersytet Wrocławski/ – politolog, historyk, autor wielu monografii i studiów poświęconych stosunkom międzynarodowym oraz ustrojowi politycznemu współczesnej Białorusi i statusowi polskiej mniejszości narodowej na Białorusi i Litwie
Podczas tego ciekawego spotkania zastanawiano się dlaczego polska oraz rosyjska i białoruska pamięć o II wojnie światowej są tak różne, dlaczego bohaterowie jednego narodu są złoczyńcami innego, dlaczego 17 września 1939 r. jest odbierany po obu stronach Bugu tak różnie, dlaczego współczesny dialog historyczny w tej sprawie napotyka na wiele trudności
Iwanow mówił sporo o tzw. narodach ukaranych, przez Stalina oczywiście, o tym że to właśnie Polska i Polacy byli narodem ukaranym najdotkliwiej. Wspominał że kiedyś na jakimś spotkaniu w Rosji ktoś /Rosjanin oczywiście/ po słowach Iwanowa o najbardziej ukaranym narodzie – Polsce – zaprotestował i kontrował że jak to?…, to Rosjanie są narodem najbardziej ukaranym przez stalinizm i sowiecki komunizm. Wytknął też nam Polakom Dzierżyńskiego…
W Rosji podobno jeszcze nie wiedzą /nie policzyli dotąd/ ilu dokładnie jej obywateli zginęło w II wojnie światowej. Jedni mówią o 7 mln ofiar poniesionych przez Związek Sowiecki, inni o 27 mln, a jeszcze inni nawet o 40 mln… Straty w ludziach w Związku Radzieckim były ogromne, to jest pewne
Bardzo ciekawie o Białorusi mówił Zdzisław Julian Winnicki, m.in. o trzech mitach białoruskich. Na tezę Iwanowa że nasze dzieci i wnuki napiszą wreszcie wspólną wersję historii naszych krajów Winnicki odpowiedział zdecydowanie że według niego nigdy do czegoś takiego nie dojdzie! Choćby dlatego że na Białorusi polską Armię Krajową niemal powszechnie uważa się za złoczyńców…
Iwanow opowiadał o tym jak przed laty bardzo znany rosyjski bard, młodo zmarły Włodzimierz Wysocki napisał wiersz o „drugim Katyniu”, czyli o tym jak Sowieci obeszli się z Powstaniem Warszawskim przyglądając się bezczynnie wymordowaniu przez Niemców dziesiątek tysięcy cywilnej ludności Warszawy i ogromnym zniszczeniu polskiej stolicy. Dla Wysockiego był to „drugi Katyń”. A dowiedział się o wszystkim od Daniela Olbrychskiego i był zszokowany, bo nie miał o tym zielonego pojęcia /tak jak prawie wszyscy Rosjanie zresztą, bo i skąd mieli wiedzieć…, od kacapów przecież NIE!/. To Olbrychski który znał się niemal ze wszystkimi wtajemniczył Wysockiego w te sprawy, namówił być może by coś o tych wydarzeniach napisał i je nagłośnił
Winnicki mówił jak strasznie kacap Łukaszenko obszedł się z polskimi akowcami z Białorusi. Przywołał tu postać Tadeusza Malewicza. Iwanow mówił jeszcze o potwornych stratach Związku Sowieckiego w ludziach poniesionych podczas II wojny światowej. Do domu wróciło podobno ośmiu ze stu mężczyzn którzy na nią poszli w 1941 r. i później, a może i mniej niż ośmiu… /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /7.12.2021/
—
RODZINY ODZYSKAŁY PAMIĄTKI
Zupełnie niezwykłe wydarzenie odbyło się 4 listopada w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku. Była to uroczystość przekazania pamiątek rodzinom po byłych więźniach obozów koncentracyjnych w kampanii #StolenMemory autorstwa Arolsen Archives
Otwarto też wystawę pod tym samym tytułem. W wydarzeniu wzięli udział prezes IPN dr Karol Nawrocki, dyr. Arolsen Archives Floriane Azoulay, dyr. Archiwum IPN Marzena Kruk, wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski, szef białostockiego IPN Piotr Kardela, dyr. Muzeum Podlaskiego Waldemar Wilczewski
Ta niezwykłość tego wydarzenia to pamiątki – różaniec Zofii Biniewskiej, obrączka Janiny Kacały, zdjęcie żony i dziecka Henryka Jana Kowalczyka… Te pamiątki po byłych więźniach obozów koncentracyjnych wróciły do ich rodzin! Po wielu, wielu latach… 4 listopada w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku wręczyli je prezes IPN dr Karol Nawrocki oraz dyr. Arolsen Archives Floriane Azoulay. W innym terminie do nieobecnej podczas uroczystości rodziny trafi także zegarek kieszonkowy który należał do Piotra Błaszczyka. Pamiątki podczas białostockiej uroczystości odebrały: Agnieszka Bocheńska – wnuczka H. J. Kowalczyka, Zofia Zdancewicz-Stojak – bratanica Z. Biniewskiej, Helena Szymańska – wnuczka J. Kacały
Arolsen Archives – Międzynarodowe Centrum Badań Prześladowań Nazistowskich – przechowuje ok. 2500 przedmiotów należących do byłych więźniów obozów koncentracyjnych, m.in. zegarki kieszonkowe i na rękę, pierścionki, portfele, zdjęcia rodzinne i przedmioty codziennego użytku. Należały one do więźniów z ponad 30 krajów, w tym również z Polski. Większość przechowywanych przedmiotów w Arolsen Archives pochodzi z obozu koncentracyjnego Neuengamme a zostały one odnalezione przez żołnierzy brytyjskich. I – co dla nas bardzo przykre – najwięcej z tych przechowywanych w Arolsen Archives przedmiotów pochodzi z Polski… W ostatnich pięciu latach dla polskich rodzin udało się zwrócić ok. 1300 z nich
„W naszych archiwach są pamiątki które należą do rodzin osób które podczas wojny straciły życie /…/. Szukamy rodzin by zwrócić te przedmioty bliskim ofiar” – mówiła w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku dyr. Arolsen Archives Floriane Azoulay /Francuzka/
W 2016 r. Arolsen Archives rozpoczęło kampanię #StolenMemory mającą za cel zwrócenie pamiątek jak największej liczbie rodzin
„Nazwa „Stolen Memory”, czyli skradziona pamięć, jest intelektualną prowokacją bo pamięci nie uda się skraść, pamięci nie uda się zabrać, zniszczyć. O tym każdego dnia przekonują się pracownicy IPN. Pracują po to by pielęgnować pamięć o przerażającym wieku XX. Tym zajmują się także archiwa Arolsen” – powiedział prezes IPN dr Karol Nawrocki. Szef IPN mówił o wciąż żywej ranie na polskim organizmie, zbrodniach dokonanych na Polakach przez dwa zbrodnicze, totalitarne systemy – niemiecki narodowy socjalizm i sowiecki komunizm
Podczas uroczystości wojewoda podlaski Bohdan Paszkowski wręczył medal „Opiekun Miejsc Pamięci Narodowej” Dorocie Bartoszewicz ze stowarzyszenia „Ocalić od Zapomnienia Infinitas”. Odznaczenie przyznał minister kultury i dziedzictwa narodowego za działalność na rzecz odnajdywania rodzin więźniów obozów
Zwieńczeniem spotkania było kuratorskie oprowadzenie po wystawie składającej się z 12 paneli ekspozycyjnych na których zaprezentowano losy i ocalałe pamiątki po 13 więźniach obozów koncentracyjnych. Ich krewni nadal są poszukiwani. Autorzy przedstawili również biogramy więźniów których przedmioty zostały zwrócone ich rodzinom oraz zamieścili plakaty informacyjne przybliżające istotę projektu oraz ważne wydarzenia z okresu II wojny światowej. Ekspozycja została opracowana w języku polskim i angielskim
Wystawa jest prezentowana do 11 listopada w Operze i Filharmonii Podlaskiej w Białymstoku /ul. Odeska 1/ a od 15 do 30 listopada będzie prezentowana w Muzeum Podlaskim w Białymstoku /ul. Rynek Kościuszki 11 /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /www.gov.pl/uw-podlaski/ /8.11.2021/
—
WAFWAKO AFRYKO!
Miłe i ciekawe spotkanie odbyło się w Białymstoku 7 października. A dokładnie Wieczór misyjny połączony z prezentacją książki „Wafwako Afryko!” „Szlakiem misji franciszkańskich w Kongu” autorstwa Elżbiety Młyńskiej
W spotkaniu wziął udział ks. abp Edward Ozorowski, były metropolita białostocki
Elżbieta Młyńska była w Afryce w 2015 r. I wtedy nagrała krótki reportaż który pokazała na początek. Dla kogoś kto wie nie za dużo o realiach afrykańskich nagranie jest bardzo ciekawe. To reportaż o misjach franciszkańskich w Demokratycznej Republice Konga i o Kongu oczywiście. Czyli o zbudowanym przez polskiego misjonarza „kościółku”, o budowanej przez Polaków szkole, o prymicji miejscowego kongijskiego księdza /z udziałem licznej rzeszy wiernych/, o zakupie przez polskich misjonarzy trzech rowerów dla miejscowych czarnoskórych wolontariuszy /a taki rower dla Kongijczyka to jest coś niesamowitego/
Na mnie nagranie p. Młyńskiej /choć przecież już sprzed sześciu lat/ zrobiło duże wrażenie. Pokazało też jak bardzo biedny jest to kraj, jaka np. panuje tam susza
W dalszej części spotkania o misjach w Afryce ciekawie opowiadał m.in. o. Henryk Ślusarczyk, wieloletni misjonarz na tym kontynencie. Mówił choćby o tym jak nauczył się tam jeść szczura z fasolką… Początkowo nie szło to najlepiej, ale z czasem smakowało coraz bardziej… Mówił też o innym polskim misjonarzu w DRK /dawniej Zair/ – o. Pacyfiku Czachorze, bernardynie /zmarł w wieku 85 lat w 2020 r./. O o. Pacyfiku jest w książce Młyńskiej najwięcej. Spędził on w DRK szmat czasu… A budował tam np. drogi i mosty, takie prawdziwe, do przejścia i przejechania. Dowiedziałem się też jak o. Czachor załatwił miejscowego czarownika… Polski misjonarz nie patyczkował się z nim tylko od razu połamał i wyrzucił jego „magiczną laskę”, co spowodowało że kongijski mag najpierw postradał zmysły a wkrótce potem zmarł!…
Kolejny gość – o. bernardyn z 38-letnim stażem na misjach w DRK /kraj osiem razy większy od Polski/ – wspominał jak wyjechał tam przez Belgię kiedy u nas wybuchł stan wojenny. W Kongu jego kongijscy uczniowie /np. kucharz/ nauczyli się od niego fachu tak dobrze że potem z otwartymi rękami byli przyjmowani do pracy przez tamtejszych białych!
Inny były misjonarz w DRK – o. Jarosław Kania – mówił z kolei że franciszkanie są w tym kraju już od ponad stu lat… A kiedy opowiadał o kongijskich, młodych katolikach ja sobie nawet pomyślałem czy nie będzie w przyszłości /może już niedalekiej/ tak że do Polski będą musieli przyjeżdżać np. misjonarze z Afryki, np. z Konga, na misje, by ratować nasz Kościół!…
Ks. Jerzy Kraśnicki pochodzący z Białostocczyzny obecny dyrektor MIVA Polska przyjechał na spotkanie specjalnie z Warszawy. Mówił że książka Młyńskiej jest bardzo dobrą popularyzacją dzieł misyjnych, a obecnie polscy misjonarze są w stu krajach świata. Kierowana przez ks. Kraśnickiego MIVA zebrała środki i zakupiła 44 rowery dla katechistów /świeckich wolontariuszy/ w Afryce. A w ogóle wspomniał on że ich organizacja w sumie wysłała do różnych krajów z różnych kontynentów już ponad 2 tys. rowerów i ponad sto motocykli dla misjonarzy!
Kolejny zaproszony gość – ks. Wojciech Wojtach – dyrektor Papieskich Dzieł Misyjnych w archidiecezji białostockiej – mówił że każdy może sobie znaleźć miejsce w działalności misyjnej i że dwóch polskich misjonarzy jest obecnie nawet na Kubie, gdzie zapanował niewyobrażalny kryzys
Na spotkaniu był też czarnoskóry Tanzańczyk, ksiądz który przebywa i posługuje w archidiecezji białostockiej
Na koniec głos zabrał ks. abp Ozorowski. Mówiąc o Elżbiecie Młyńskiej żartował że kiedyś była białostoczanką, taką z wydeptanych tu ścieżek, potem była Francuzką, a obecnie jest chyba Kongijką… Następnie wyraził zatroskanie tym że Europa poganieje, Polska też… I dlatego – jak mówił św. Jan Paweł II – potrzebna jest nowa ewangelizacja. „Trzeba mówić sobie: Jezu ufam Tobie! Takie jest właśnie nasze chrześcijaństwo” – zakończył ks. arcybiskup. Jeszcze zażartował że chyba wszyscy którzy przyszli na spotkanie /a przyszło ich sporo/ są zainteresowani wyjazdem na misje… Czym oczywiście rozbawił obecnych
To ciekawe spotkanie zorganizowały Wydział Katechetyczny Kurii Metropolitalnej Białostockiej, Papieskie Dzieła Misyjne w archidiecezji białostockiej i Podlaskie Stowarzyszenie Absolwentów KUL
A „Wafwako Afryko!” znaczy Dziękuję Afryko!
/Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /7.10.2021/
—
DOBRE DNI PIOSENKI
13 Festiwal Piosenki Literackiej im. Łucji Prus w Białymstoku był bardzo udanym wydarzeniem! Poziom uczestników był bardzo wysoki i wszystko było ekstra!
Nie byłem co prawda na dwóch pierwszych dniach, czyli na recitalach Olgi Bończyk i Natalii Sikory oraz na przesłuchaniach konkursowych dwudziestki młodych uczestników, a tylko na koncercie galowym kończącym to bardzo ciekawe wydarzenie, ale i tak wrażeń było mnóstwo! Obejrzałem i wysłuchałem przecież najlepszych, nagrodzonych, wyróżnionych, plus jeszcze dwójkę laureatów z poprzedniej edycji!
A koncert galowy rozpoczął się właśnie od występu Basi Małeckiej z Krakowa i Filipa Rychcika z Warszawy – zwycięzców 12 FPL. Oboje malutcy, drobniutcy, ale Rychcik to wprost dynamit!… Basia zaśpiewała m.in. Jesiennego Pana /Młynarski – Orłow/. Oboje śpiewali osobno, indywidualnie ale także w duecie – Ktoś Między Nami /Kopff – Dąbrowski/ /Anna Jantar/. Rychcik zrobił na mnie ogromne wrażenie! Wykonał po prostu wspaniale dwie wspaniałe piosenki. Niesamowity chłopak! Bardzo utalentowany!
Po laureatach 12 edycji festiwalu zaprezentowała się pierwsza z wyróżnionych w tym roku – Gabriela Kurzac ze Stefanowa. Zaśpiewała Mów Do Mnie Jeszcze /Przerwa-Tetmajer – Niemen/. Postanowiłem że przy każdym wykonawcy będę sobie stawiać notki, maksymalnie 5, za wykonanie piosenki i za piosenkę. W przypadku Gabrieli wyszło mi 5 za wykonanie. Bardzo mi się podobało to co usłyszałem! To co widziałem również! A jury uznało że Gabriela zasłużyła na jedno z trzech wyróżnień /500 zł/
Jako kolejna zaśpiewała Nina Larek z Poznania, jak się później okazało zwyciężczyni festiwalu! /I nagroda – 4500 zł/. Wykonała W Powietrzu Wyrzeźbiłam Twoją Twarz /Osiecka – Matuszkiewicz/. W moich ocenach wyszło mi 5 za wyk. i 5 za piosenkę. Utalentowana dziewczyna, ładna, zgrabna, ładnie się poruszająca, no i ładnie śpiewająca!
Po niej zaprezentowała się Iza Karczewska z miejscowości Czyże. Wykonała Melancholie /Osiecka – Kilar/. Wykonała świetnie, ja oceniłem jej występ na 5 za wyk. i 5 za piosenkę. Jury przyznało Izie jedno z trzech wyróżnień /500 zł/
Następnie śpiewała Ida Szebla z Kłodzka – W Słowach Ślad Tylko Został /Wasowski – Przybora/ /Kalina Jędrusik/. Jury oceniło Idę bardzo wysoko, bo przyznało jej jedną z dwóch drugich nagród /3000 zł/. A mnie tak bardzo się nie podobało – wyk. 4, piosenka 3
Maja Koterba z Warszawy zaśpiewała Miłość /Grechuta – Grechuta/. Ja oceniłem: wyk. 4+, piosenka 4+. A jury oceniło Maję bardzo wysoko, bo nagrodziło ją jedną z dwóch drugich nagród /3000 zł/
Z kolei Filip Czarnecki z Bydgoszczy – jedyny chłopak w ogóle w stawce wszystkich 20 uczestników 13 FPL! – wykonał Pejzaż Bez Ciebie /Przybora – Wasowski/. W moich ocenach wyszło: wyk. 4+, piosenka 5. Jury oceniło Filipa na jedno z trzech wyróżnień /500 zł/
Po Filipie zaśpiewała jedyna nagrodzona białostoczanka – Gabriela Traskowska. Wykonała Tango Rzeź /Magdziarz – Borkowska/. U mnie wyszło za wyk. 4, za piosenkę 3. Jury natomiast przyznało Gabrieli jedną z dwóch trzecich nagród /2000 zł/
Po białostoczance wystąpiła Karolina Kobielusz z Warszawy która wykonała Kantatę /Zych – Kanty Pawluśkiewicz/. Ja oceniłem występ Karoliny bardzo wysoko – 5 i 5. Jury dało jej jedną z dwóch trzecich nagród /2000 zł/. I była ona ostatnią nagrodzoną uczestniczką. Ale do trzeciej nagrody doszła jeszcze nagroda ZASP /2500 zł/. O tym że trafiła ona właśnie do Karoliny zdecydowała Joanna Rawik. Finansowo więc warszawianka zrównała się z laureatką pierwszej nagrody /2000 + 2500 = 4500 zł/
Nagrody 13 FPL:
1 nagroda – Nina Larek /4500 zł/
2 nagroda – Maja Koterba /3000/
2 nagroda – Ida Szebla /3000/
3 nagroda – Karolina Kobielusz /2000/
3 nagroda – Gabriela Traskowska /2000/
Wyróżnienie – Iza Karczewska /500/
Wyróżnienie – Gabriela Kurzac /500/
Wyróżnienie – Filip Czarnecki /500/
Nagroda ZASP – Karolina Kobielusz /2500/
Jury 13 FPL:
Włodzimierz Nahorny, Nula Stankiewicz, Janusz Strobel, Joanna Rawik /nagroda ZASP/, Magda Czapińska /w tym roku już tylko bardziej kibicowała jury niż w nim pilnie pracowała – jak sama mówiła/. Magda Czapińska pracowała przy FPL w Białymstoku przez 12 lat, od początku, w tym roku już bardziej tylko asystowała i jak powiedziała przekazała pałeczkę „kierownika festiwalowego pociągu” Marcie Szałkiewicz z Podlaskiego Instytutu Kultury
Reżyserem 13 FPL był Piotr Bogusław Jędrzejczak, on prowadził też koncert galowy
TERAZ BARDZO WAŻNE! Młodym wykonawcom, wokalistom /a właściwie wokalistkom/ towarzyszył znakomity zespól muzyków! Oto oni: Piotr Matuszczyk – aranżacja, fortepian, kier. muz.; Mariusz Fazi Mielczarek – saksofon; Mirosław Wiśniewski – gitara basowa; Paweł Twardoch – perkusja
Jeszcze wspomnę że laureatka I nagrody Nina Larek będzie mieć możliwość zaśpiewania swego recitalu podczas kolejnej edycji FPL
Joanna Gaweł – wiceszef Podlaskiego Instytutu Kultury – organizatora białostockiego FPL – mówiła na zakończenie że tegoroczny festiwal był piękny i wyjątkowy, bo piękni i wyjątkowi byli uczestnicy /od siebie dodam: zwłaszcza ci nagrodzeni/, bo piękne i wyjątkowe było jury które do Białegostoku przyjechało. Mówiła że dla PIK i Białegostoku to wielki zaszczyt. Mówiła też o „cudownym bandzie”, czyli muzykach pod kierownictwem Piotra Matuszczyka. Trudno się nie zgodzić. Gaweł mówiła jeszcze o „najmilszej i najwierniejszej” publiczności festiwalowej. Podziękowała kierownikowi artystycznemu Piotrowi Jędrzejczakowi i Marcie Szałkiewicz – koordynatorce całości. Gaweł nie mogła nie podziękować też oczywiście Magdzie Czapińskiej za jej 12 lat pracy przy festiwalu. Podziękowała wszystkim dzięki którym to wydarzenie mogło się odbyć. A odbyło się w dniach 1-3 października 2021
/Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /5.10.2021/
—
ODDALONE POWÓDZTWO TRUSKOLASKIEGO
Sąd Okręgowy w Białymstoku zmienił 23 listopada wyrok I instancji korzystny dla prezydenta Białegostoku i oddalił jego powództwo, w którym domagał się on przywrócenia mu poziomu zarobków sprzed obniżki, o której ponad rok temu zdecydowali radni. Orzeczenie jest prawomocne
Rada Miasta Białystok obniżyła zarobki Tadeusza Truskolaskiego w październiku ubiegłego roku; głównym powodem decyzji był brak absolutorium za 2015 r. Jednak w wypowiedziach wnioskujących o obniżkę radnych PiS, którzy mają w radzie samodzielną większość i są w opozycji do prezydenta, padały też zarzuty dotyczące np. braku inwestycji, nadzoru nad miejskimi spółkami, czy złego zarządzania oświatą i braku ładu urbanistycznego w mieście
Biorąc pod uwagę wszystkie składniki wynagrodzenia prezydent Truskolaski zarabiał ok. 13 tys. zł brutto miesięcznie. Obniżka o której zdecydowali przed rokiem radni to w sumie 3.8 tys. zł brutto
Domagając się przed sądem pracy przywrócenia poziomu zarobków i odszkodowania prezydent Białegostoku powoływał się na naruszenie zakazu dyskryminacji w zatrudnieniu z uwagi na poglądy polityczne i konflikt na tym tle z większościowym klubem radnych PiS
W maju tego roku Sąd Rejonowy w Białymstoku uznał że jest władny takie powództwo rozpoznać. Uznał też że doszło do dyskryminacji i zdecydował że zarobki Tadeusza Truskolaskiego mają być przywrócone do poziomu sprzed obniżki; zasądził też na jego rzecz ponad 12 tys. zł odszkodowania z odsetkami
Rozpatrując apelację strony pozwanej /formalnie to Urząd Miasta/ Sąd Okręgowy 23 listopada wyrok ten uchylił i powództwo prezydenta Białegostoku oddalił /za PAP/ /23.11.2017/
—
ZMARŁA JANINA KOZAK-PAJKERT
Janina Kozak-Pajkert, białostocka poetka i pisarka, zmarła we wtorek 27 września. Miała 82 lata
Była dwukrotną laureatką Nagrody Literackiej im. W. Kazaneckiego
Janina Kozak-Pajkert urodziła się 14 listopada 1934 r. we wsi Rostołty w woj. białostockim. Od 1938 r. mieszkała w Białymstoku
Była absolwentką Wydziału Filologii Polskiej Uniwersytetu Warszawskiego. Przez lata pracowała jako nauczycielka języka polskiego, metodyk zajęć pozalekcyjnych i pozaszkolnych
Debiutowała w latach 1968-71 tekstami piosenek na łamach miesięcznika społeczno-kulturalnego „Kontrasty”
Wiersze drukowała w „Tygodniku Kulturalnym”, „Głosie Nauczycielskim” i „Białostockim Informatorze Kulturalnym”. Wydała tomiki poetyckie i prozatorskie: „Do dalekich wzgórz i dzwonów” /1992/, „Idole” /1995/, „Rozmowy” /1995/, „Fabuły bezsenne” /1996/, „Pogoda z różą w tle” /1997/, „Postawić ostrokół” /1999/, „Wszystkie drogi i okna, czyli przypowieść o matce i córce” /2001/, „Słowem w oczy” /2006/
Była laureatką złotej i trzykrotnie srebrnej Buławy Hetmańskiej, dwukrotną laureatką Nagrody Literackiej Prezydenta Miasta Białegostoku im. Wiesława Kazaneckiego /1995 i 1996/ za prozę poetycką „Przypowieść o matce i córce” i tomik wierszy „Fabuły bezsenne”, a także adresatką Listu Gratulacyjnego Prezydenta Miasta za zbiór wierszy „Słowem w oczy”
Otrzymała także nagrody w konkursach ogólnopolskich /w latach 1996-2008/: Pierwszą Nagrodę im. Jana Kochanowskiego w Czarnolesie, Pierwszą Nagrodę za Buławę Hetmańską w Białymstoku, Drugie Nagrody: dwie im. Broniewskiego w Płocku oraz trzy o Buławę Hetmańską w Białymstoku; Trzecie Nagrody i Wyróżnienia im. Norwida, Brandstaettera oraz Czernika
Jej teksty były drukowane w almanachach krajowych i lokalnych, m.in.: „Gorzki chleb”, „O dzban czarnoleskiego miodu”, „Miłość jak ziarno odwagi”, „Gniazda słów”, „Epea”, „Podlasie w poezji”, „Z Księgą Nadziei”
Jeszcze w tym roku ukaże się jej powieść poetycka z elementami autobiograficznymi pt. „Osobisty przypadek” /za www.wspolczesna.pl/ /28.9.2016/
—
150-PROCENTOWA PATRIOTKA
Jest wspaniała, nazywa się Katy Carr, w połowie Polka, w połowie Brytyjka /Angielka/
Ma wspaniały głos, wspaniale śpiewa, także po polsku, wspaniale gra, m.in. na ukelele i pianinie, ma swój zespół muzyków, pisze piosenki, wydała kilka swoich płyt, płyt przepełnionych polskimi treściami i polską muzyką. Jest też licencjonowanym pilotem RAF
Jest 150-procentową patriotką, polską patriotką. Kilka miesięcy temu Jan Józef Kasprzyk odznaczył ją polskim medalem Pro Patria
W dniach 8-9 września w Białymstoku odbył się kolejny, coroczny, XVI już Marsz Sybiraków. Ktoś miał wspaniały pomysł żeby z tej okazji zaprosić do Białegostoku mieszkającą od piątego roku życia w Anglii Katy Carr, która zaprezentowała polskim sybirakom swoje i nieswoje piosenki. To był przecudowny, niezapomniany wieczór, niezapomniany koncert
/Cezary Dąbrowski/www.zawszepolska.eu/ /13.9.2016/
—
Strona Katy Carr: www.katycarr.com
Katy Carr na facebooku: www.facebook.com/KatyCarrmusic
Zdjęcia Katy Carr: www.flickr.com/photos/katycarr
Katy Carr na twitterze: twitter.com/katycarrmusic
Kazik and the Kommander’s Car film: www.kazikfilm.com
—
9 WRZEŚNIA
Marsz Żywej Pamięci Polskiego Sybiru – Białystok, 9 września
W piątek o godz. 10 w Białymstoku odbędzie się kolejny Marsz Żywej Pamięci Polskiego Sybiru. Uczestnicy przejdą trasę od Ronda Katyńskiego ulicami Świętojańską, Branickiego, Piastowską do kościoła Ducha Świętego. Tam wezmą udział we Mszy świętej którą odprawi metropolita białostocki JE abp Edward Ozorowski. Homilię wygłosi ks. dr Tadeusz Krahel. Następnie przy Grobie Nieznanego Sybiraka zostaną złożone wieńce i zapalone znicze. W marszu weźmie udział m.in. prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław Szarek
Każdego roku Marsz Żywej Pamięci Polskiego Sybiru ma swoje hasło przewodnie. W tym roku brzmi ono: „Nauczyciele polscy na nieludzkiej ziemi”. Sowieckie wywózki objęły różne grupy społeczne i zawodowe. W 1945 r. Zarząd Główny Związku Nauczycielstwa Polskiego /wówczas jeszcze nieskomunizowany/ w piśmie do ówczesnego ministra oświaty Czesława Wycecha szacował że pomocy w powrocie do Polski z ZSRS oczekują 2-3 tysiące nauczycieli. W liczbie tej nie uwzględniono jednak deportowanych w 1944 r. i później. Na „nieludzką ziemię” trafili wówczas ci których komunistyczne władze uznały za przeciwników narzuconego Polsce siłą ustroju. Byli to m.in. nauczyciele związani z podziemiem niepodległościowym, ale także ci których oskarżano przede wszystkim że nie uczą dzieci zgodnie z narzuconą ideologią. Szacowano że od połowy 1944 r. wywieziono ok. tysiąca nauczycieli
Musimy jednak także pamiętać o tych którzy pozostali na oderwanych od Ojczyzny Kresach i którzy również trafiali na zesłanie. Represje wobec nauczycieli miały na celu likwidację polskiej inteligencji, zniszczenie grupy społecznej, która była odpowiedzialna za utrzymanie i wzmacnianie tożsamości narodowej, patriotyzmu, tradycji. Jedną z osób dotkniętych późniejszymi represjami była białostocka nauczycielka Maria Kolendo której zasługi w organizacji tajnego nauczania w Białymstoku były nie do przecenienia. Kolendo pisała pamiętnik w którym notowała: „Na początku grudnia 1944 r. ostrzeżono mnie że grozi mi aresztowanie. Przez tydzień nie nocowałam w domu. Aż zachorował syn”. Została zatrzymana kiedy próbowała zdobyć lekarstwo dla chorego dziecka. Zarzucono jej że ucząc młodzież na tajnych kompletach wychowywała młodych ludzi „w duchu antydemokratycznym i antyradzieckim”. Została skazana na dziewięć miesięcy pracy w obozie w Stalinogorsku
Wywieziono ją tam 26 grudnia 1944 r. „Ciężka praca fizyczna, wiele upokorzeń” – pisała w pamiętniku. Wycieńczona i schorowana wróciła do domu pod koniec września 1945 r. W pamiętniku zapisała: „Przebaczyłam władzom radzieckim mój /…/ pobyt w obozie w ZSRR. Ale nie mogę przebaczyć wyrazu twarzy mojego dziecka wtedy”
/za www.facebook.com/IPN.Bialystok/
—
ROCZNICA NIEMIECKICH ZBRODNI
15 lipca o godz. 12 w miejscu straceń w Bacieczkach przedstawiciele Oddziału IPN w Białymstoku oraz wierni z Parafii św. Faustyny z wikariuszem ks. Robertem Rafało złożą kwiaty i zapalą znicze. Zapraszamy wszystkich do udziału w uroczystości
15 lipca 1943 r. dowódca niemieckiej policji bezpieczeństwa i SD w Okręgu Białystok podpisał obwieszczenie o przeprowadzeniu zbrodniczej akcji represyjnej w odwecie za zlikwidowanie kilku funkcjonariuszy niemieckiego aparatu okupacyjnego oraz jednej z konfidentek Gestapo. W tym dniu na obrzeżach Białegostoku /w Bacieczkach i Pietraszach/ i w okolicach większych miast okręgu: Grodna, Łomży, Wołkowyska, Bielska Podlaskiego, Grajewa i Sokółki Niemcy rozstrzelali kilkuset zakładników
Obwieszczenie z 15 lipca 1943 r. informowało o tysiącu osobach „z powiatu łomżyńskiego podejrzanych o bandytyzm, względnie o przynależność do ruchu stawiania oporu”, które zostały rozstrzelane, o egzekucji ponad 300 mieszkańców wsi Szaulicze pod Wołkowyskiem, zamordowaniu 125 zakładników z Białegostoku i Wasilkowa oraz 19 rodzin z każdego z miast powiatowych w Okręgu Białystok /Grodno, Wołkowysk, Łomża, Bielsk Podlaski, Grajewo, Sokółka/. Wśród rozstrzelanych były osoby które stanowiły polską elitę: m.in. nauczyciele, lekarze i księża. Z tego powodu lipcową zbrodnię z 1943 r. w Okręgu Białystok historycy porównują do zorganizowanej w 1940 r. w Generalnym Gubernatorstwie akcji AB, zaplanowanego wyniszczenia polskiej inteligencji
W lipcu 1943 r. niemiecki terror w szczególnie okrutny sposób dotknął mieszkańców Okręgu Białystok przez serię masowych egzekucji dokonywanych w pobliżu miast oraz eksterminację ludności wiejskiej
Tylko w trzech miejscowościach – Sikorach Tomkowiętach, Krasowie-Częstkach i Wnorach-Wandach 13, 17 i 21 lipca 1943 r. Niemcy zamordowali ponad 350 osób /www.facebook.com/IPN.Bialystok/
—
WŁODEK PAWLIK TRIO
Filharmonia Podlaska w Białymstoku, ul. Odeska 1
Piątek 27 XI
WŁODEK PAWLIK TRIO
Włodek Pawlik – fortepian
Paweł Pańta – kontrabas
Cezary Konrad – perkusja
W programie utwory z najnowszej płyty pt. ‚America’, a także z nagrodzonej GRAMMY płyty ‚Night in Calisia’
„Muzyka na albumie ‚AMERICA’ powstała z wewnętrznej potrzeby podsumowania mojej dość długiej muzycznej wędrówki na przestrzeni ostatnich 30 lat. Dlatego oprócz typowo jazzowych kompozycji, napisanych w różnym czasie, lecz do tej pory nigdy nienagranych, postanowiłem przełożyć na język tria jazzowego motywy z ważnych dla mnie filmów – ‚Wrony’ Doroty Kędzierzawskiej /moja pierwsza fabularna ścieżka dźwiękowa/, czy ‚Rewersu’ Borysa Lankosza /moja najpopularniejsza jak dotąd ścieżka dźwiękowa/. Ponadto pierwszy raz nagrałem na autorskim albumie jazzowe transkrypcje utworów Chopina i Paderewskiego, dwóch genialnych polskich pianistów i kompozytorów, którzy posiedli cudowną umiejętność przeobrażania za pomocą muzyki tego co polskie w to co uniwersalne
Słowa szacunek i pokora to za mało by określić wielkość tych dwóch wielkich Polaków, dla których Polska była źródłem największych artystycznych i patriotycznych uniesień
To o Chopinie C.K. Norwid napisał ‚Sercem Polak, talentem świata obywatel’. To w mazurkach Chopina jest więcej Polski niż we wszystkich razem wziętych napuszonych mowach wszelkiej maści politycznych szamanów
W 1984 r. wyjechałem z Polski do Niemiec Zachodnich mając w głowie mnóstwo niezrealizowanych pomysłów. I to właśnie wtedy, będąc studentem Wydziału Jazzu na Hochschule fur Musik w Hamburgu u prof. Dietera Glawischniga, zrozumiałem jak nierozerwalnie związane z moim życiem są JAZZ i WOLNOŚĆ. Brak w tamtych mrocznych czasach perspektyw ułożenia sobie normalnej egzystencji w Polsce zrekompensowała mi intensywna działalność koncertowa i kompozytorska na Zachodzie. Ten stan oddania się bez reszty Muzyce która wypełnia niemalże każdą chwilę mojego życia daje mi siłę do tworzenia, a ukoronowaniem tej mojej muzycznej pielgrzymki jest nagroda muzyczna jaką sobie mogłem tylko wyśnić, czyli GRAMMY AWARD za Najlepszy Album Jazzowy, którą mi wręczono w Los Angeles w 2014 r.
Dlaczego mój najnowszy album nazwałem ‚America’?
Dlatego że Ameryka to odwieczne marzenie człowieka Europy o Ziemi Obiecanej, marzenie o odkryciu tego lepszego, Nowego Świata. Dlatego że tytułowy utwór powstał w trakcie mojej pierwszej podróży samolotem do USA w 1988 r. w związku z zakwalifikowaniem się do półfinału Thelonious Monk International Piano Competition w Waszyngtonie. Dlatego że jestem od dziecka zafascynowany bluesem, rock and rollem i jazzem. Dlatego że jestem fanem Jimmy Hendrixa, ale też uwielbiam słuchać Franka Sinatry, kiedy śpiewa ‚Fly Me to the Moon’. Dlatego że kocham muzykę Gershwina, Daviesa, Coltrane’a i całej plejady innych genialnych amerykańskich jazzmanów. Dlatego że kocham westerny z Johnem Waynem i ‚Lot nad kukułczym gniazdem’ – amerykański film czeskiego reżysera Milosa Formana. Tych fascynacji jest tak dużo że nie sposób je tutaj wszystkie wymienić. Dlatego że nic mnie tak nie wprowadza w stan hipnotycznego transu jak bossanovy Antonio Carloso Jobima w cudownym wykonaniu Astrud i Joao Gilberto, najwybitniejszych przedstawicieli południowoamerykańskiej muzyki. Jedno wiem na pewno: bez fascynacji amerykańską kulturą byłbym dzisiaj zupełnie innym człowiekiem i kto wie czy w ogóle muzykiem…
Nie wyobrażam sobie mojego życia bez bluesa, jazzu… Bez Ameryki!” /Włodek Pawlik/
—
ROSJANKI GRAŁY NAJLEPIEJ
W Białymstoku od 1999 r. co trzy lata odbywa się bardzo ciekawy międzynarodowy konkurs pianistyczny. Rywalizują duety z całego świata
W tym roku po zakończonych w sobotę 26 września w Filharmonii Podlaskiej przesłuchaniach finałowych najlepsze okazały się Polina Kulikowa i Jekatierina Żemajtis z Rosji
Rosjanki zgarnęły tym samym nagrodę główną – 30 tys. zł. Absolutnie na nią zasłużyły. Niesamowite że poza nagrodą główną dziewczyny z Rosji zostały wyróżnione także aż pięcioma dodatkowymi nagrodami specjalnymi! Te nagrody dały im jeszcze m.in. kolejne 7.5 tys. zł
Drugie miejsce w VI Międzynarodowym Konkursie Duetów Fortepianowych zajęli Chińczycy Tianran Zhang i Chaoyi Chen /25 tys. zł/
Najlepszym polskim duetom – Aleksandrze Furmańskiej i Paulinie Kuchniak oraz małżeństwu Aleksandrze Soboń-Wakarecy i Pawłowi Wakarecy – przypadły odpowiednio 3 i 4 miejsce /20 i 15 tys. zł/. Ci ostatni otrzymali jeszcze nagrodę specjalną /2.5 tys. zł/ za najlepsze wykonanie Ronda C-dur op. 73 F. Chopina
Jeżeli chodzi o premie pieniężne to nagrodą specjalną za najlepsze wykonanie „Wariacji na temat Paganiniego” W. Lutosławskiego wyróżniono jeszcze parę rosyjsko-japońską Anna Łysenko i Mai Shinada /2.5 tys. zł/
Polina Kulikowa i Jekatierina Żemajtis tworzą duet zaledwie od ubiegłego roku, są studentkami Konserwatorium Moskiewskiego im. Czajkowskiego, ale nagroda zdobyta w Białymstoku nie jest wcale ich pierwszym sukcesem. Grają ze sobą krótko ale zanim przyjechały do Polski już zdążyły zdobyć kilka znaczących wyróżnień w Rosji
Zadanie finałowe w Białymstoku polegało na zagraniu Scherza brillante na 2 fortepiany i orkiestrę smyczkową napisanego /specjalnie na VI Międzynarodowy Konkurs Duetów Fortepianowych/ przez naszego wybitnego muzyka Jerzego Maksymiuka oraz utworu Mozarta /w jednym przypadku Bacha/. Sobotnie przesłuchania odbyły się z towarzyszeniem Orkiestry Filharmonii Kameralnej im. W. Lutosławskiego w Łomży. Wspomniany utwór Maksymiuka /bardzo interesujący i oryginalny/ nie jest łatwy i aby go dobrze zagrać trzeba prezentować już wysoki poziom pianistyczny. Kompozytor był zresztą jednym z jurorów. Jury składało się z ekspertów z Niemiec, Izraela i Polski. Przewodniczyła mu Barbara Halska – inicjatorka i dyr. artyst. konkursu
W sumie wystartowało 17 duetów – z Polski, Chin, Korei Płd., Rosji, Niemiec, Japonii i Słowenii. Białostocki konkurs jest jednym z trzech takich na świecie
Konkurs zorganizowało Towarzystwo Przyjaciół Uniwersytetu Muzycznego w Białymstoku wspólnie z białostocką filią Uniwersytetu Muzycznego F. Chopina
/Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /28.9.2015/
—
MUZYKA
VI MIĘDZYNARODOWY KONKURS DUETÓW FORTEPIANOWYCH
BIAŁYSTOK
20-26 WRZEŚNIA
W dniach 20-26 września w Białymstoku odbywała się VI edycja Międzynarodowego Konkursu Duetów Fortepianowych
Idea Międzynarodowego Konkursu Duetów Fortepianowych w Białymstoku powstała z umiłowania tej formy kameralnego muzykowania i od 1999 r. gromadzi co trzy lata międzykulturowe grono w pianistycznym turnieju duetów
W konkursie biorą udział zarówno pianiści z wieloletnim stażem gry w duecie, jak i debiutujący w tej elitarnej dziedzinie muzyki
Każda kolejna edycja Konkursu cieszy się ogromnym zainteresowaniem środowiska muzycznego. Bogaty i interesujący program Konkursu, zawsze entuzjastycznie przyjmowany przez publiczność, zawiera zarówno utwory obowiązkowe /W. A. Mozarta, F. Chopina, W. Lutoslawskiego/, jak i zróżnicowany program dowolny
W finale bieżącej edycji mamy zaszczyt zaprezentować Scherzo brillante na 2 fortepiany i orkiestrę smyczkową, napisane przez wybitnego polskiego muzyka, Jerzego Maksymiuka, specjalnie dla VI Międzynarodowego Konkursu Duetów Fortepianowych
Spodziewamy się że w tym roku prezentacje konkursowe będą obfitować w fascynujące kreacje artystyczne i doskonały muzyczny dialog pianistów, a szacowne międzynarodowe Jury hojnie obdarzy najlepszych i przyzna im przewidziane nagrody regulaminowe oraz pozaregulaminowe
Barbara Halska, dyr. art. Konkursu
—-
Jury Konkursu:
Barbara Halska – Polska, przewodnicząca
Alexander Tamir – Izrael
Katarzyna Jankowska-Borzykowska – Polska
Maja Nosowska – Polska
Anna Prabucka-Firlej – Polska
Volker Stenzl – Niemcy
Jerzy Maksymiuk – Polska
—-
Kalendarz:
20.9 – Koncert Inauguracyjny
21-23.9 – Przesłuchania I etapu Konkursu - Sala Koncertowa Wydziału Instrumentalno-Pedagogicznego Uniwersytetu Muzycznego F. Chopina, ul. Kawaleryjska 5, Białystok
24-25.9 – Przesłuchania II etapu Konkursu - Sala Koncertowa Opery i Filharmonii Podlaskiej, ul. Podleśna 2, Białystok
25-26.9 – Konferencja Naukowa ’Duety na granicy – paralele i paradoksy’ – Sala Kameralna OiFP, ul. Podleśna 2
26.9 – Przesłuchania Finałowe z towarzyszeniem Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego – Sala Koncertowa Opery i Filharmonii Podlaskiej, ul. Podleśna 2
26.9 – Uroczyste ogłoszenie wyników Konkursu połączone z ceremonią wręczenia nagród
—-
Wyniki II Etapu VI MKDF:
Duety zakwalifikowane do finału:
Aleksandra Soboń-Wakarecy & Paweł Wakarecy – Polska
Tianran Zhan & Chaoyi Chen – Chiny
Bartosz Kołaczkowski & Wojciech Szymczewski – Polska
Polina Kulikova & Ekaterina Zhemaitis – Rosja
Paulina Kuchniak & Aleksandra Furmańska – Polska
—-
Nagrody w Konkursie:
Regulaminowe:
I nagroda – 30 000 PLN
II nagroda – 25 000 PLN
III nagroda – 20 000 PLN
IV nagroda – 15 000 PLN
2500 PLN za najlepsze wykonanie ‚Wariacji na temat Paganiniego’ W. Lutosławskiego
2500 PLN za najlepsze wykonanie Ronda C-dur op. 73 F. Chopina
5000 PLN za najlepsze wykonanie utworu polskiego z listy
Koncert dla wybranego duetu w sali koncertowej UMFC w Warszawie w sez. art. 2015/2016
Nagrody dodatkowe:
Koncert w Filharmonii Świętokrzyskiej im. Oskara Kolberga w Kielcach w sez. art. 2015/2016
Koncert podczas Festiwalu Młoda Praga w 2016
Koncert w Filharmonii Kameralnej im. Witolda Lutosławskiego w Łomży 1.X.2015
Udział jednego z nagrodzonych duetów w II Międzynarodowym Festiwalu Duetów Fortepianowych który odbędzie się w Akademii Muzycznej w Gdańsku wiosną 2016
—-
Kontakt:
Towarzystwo Przyjaciół Uniwersytetu Muzycznego w Białymstoku, ul. Kawaleryjska 5, 15-324 Białystok
konkurs@pianoduo.pl”
—
ŁUCJA WERONIKA PRUS Z BIAŁEGOSTOKU
Mówi się o niej że miała wyjątkowy głos i wielką umiejętność doboru repertuaru, koncentrowała się na poezji, a także na muzyce poważnej. Jej piosenki znała i śpiewała cała Polska
Wylansowała popularne przeboje takie jak: „Dookoła noc się stała”, „Nic dwa razy”, „Twój portret”, „W żółtych płomieniach liści”, „Walc chopinowski”, „Tango z różą w zębach”
Przyszła na świat 25 maja 1942 r. w Białymstoku. Tu też uczęszczała do szkoły muzycznej /klasa skrzypiec/
Następnie ukończyła Wydział Wokalny i Piosenkarski Średniej Szkoły Muzycznej im. F. Chopina w Warszawie oraz Studio Piosenki PAA Pagart. W 1962 r. zdobyła II nagrodę w Radiowym Konkursie Piosenkarskim, co zaowocowało nagraniem jej pierwszych piosenek dla Polskiego Radia
Wielu do dziś wspomina jej niezwykły dar stwarzania nastrojowych klimatów. W wywiadach powtarzała że właśnie tego szukała zawsze zarówno w tekście, jak i muzyce. Nic dziwnego że pisali dla niej sami najwięksi: Nahorny, Sławiński, Namysłowski, Wasowski, Osiecka, Kofta, Wołek, Młynarski
Wielokrotnie doceniano jej talent nagradzając ją na wielu festiwalach
Współpracowała przy produkcjach telewizyjnych i filmowych oraz z artystami takimi jak Alicja Majewska, Jerzy Połomski, czy Skaldowie
Prezentując swoje piosenki zawsze chciała powiedzieć coś ważnego, dlatego nigdy nie zaśpiewała czegoś banalnego i bez znaczenia. Świadczą o tym preferowane przez nią teksty m.in. Szymborskiej, Osieckiej, czy Miłosza
Kiedy Maria Szabłowska zapytała ją kiedyś „co tak naprawdę chcesz nam powiedzieć?”, Łucja odpowiedziała: „chcę wam wyśpiewać że życie jest piękne i trzeba korzystać z każdej jego chwili”
Smutne że osobie tak rozkochanej w życiu nie udało się pokonać choroby i Łucja zmarła 3 lipca 2002 r. w Warszawie. Jej odejście było jednak pełne charyzmy i dystansu do siebie i świata
Zgodnie z jej życzeniem na pogrzebie zabrzmiał jej ukochany przebój „Wonderful World” Louisa Armstronga, a potem również w Programie I Polskiego Radia kiedy ją żegnano. W swoim testamencie napisała też by przyjaciele po jej śmierci spotkali się na pikniku na łące. By nie było żadnej stypy, bo przecież…, jak śpiewała, „Czemu ty się, zła godzino, z niepotrzebnym mieszasz lękiem? Jesteś – a więc musisz minąć, miniesz – a więc to jest piękne” lub „Czas uciekać musi, żeby księżyc krążył”
Łucję Prus pośmiertnie odznaczono Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski za wybitne zasługi dla kultury polskiej i osiągnięcia w pracy artystycznej /za www.woak.bialystok.pl/
—
ŻALEK Z GŁĘBI SERCA
W ostatnich dniach samorządowej kampanii wyborczej trafiła mi do rąk ulotka Justyny Żalek, kandydatki oczywiście PiS do sejmiku podlaskiego
Bo jestem chwilę w Białymstoku, pięknym mieście z którego ponad 20 lat temu wyjechałem do Warszawy. A w ulotce wywiad z Żalek, przeprowadzony zresztą przez Jana Pospieszalskiego. Ale nie to jest najważniejsze. Niesamowite jest to co w wywiadzie mówi kandydatka PiS. A mówi Żalek że:
„Nasze województwo wymiera. I nie mówię tu o przysłowiowej dziurze w chodniku i budynkach wymagających remontu, ale o niepokojących wskaźnikach demograficznych. Jesteśmy najszybciej wyludniającym się regionem w Polsce – za niespełna 20 lat będzie nas mniej o jakąś 1/4. Uznany ekspert, profesor Krystyna Iglicka-Okólska – rektor renomowanej polskiej uczelni wyższej – mówi wprost o ‚wymierających miastach naszego regionu’. Utrzymujący się obecnie trend emigracyjny, bieda i brak pracy w liczbach bezwzględnych będzie nas kosztować utratę 300 tysięcy mieszkańców. To kataklizm większy niż straty wojenne! To tak jakby z mapy Podlasia zniknął Białystok!”
Włos się na głowie jeży…
/Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /14.11.2014/