Jarosław Marek Rymkiewicz

POETA KTÓRY KOCHAŁ POLSKĘ

Na cmentarzu w Milanówku odbył się pogrzeb Jarosława Marka Rymkiewicza, wybitnego poety, przez wielu uważanego za jednego z największych polskich współczesnych mistrzów pióra

Rodzina prosiła o uszanowanie prywatnego charakteru uroczystości dlatego w mediach zapewne nie będzie relacji. Ale pamiętać o Poecie powinni nie tylko miłośnicy jego wierszy
Jarosław Rymkiewicz to oczywiście nie tylko poeta, to także znawca twórczości Adama Mickiewicza i Juliusza Słowackiego, znawca polskiej literatury, profesor nauk humanistycznych, dramaturg, pisarz, krytyk literacki, eseista który kochał Polskę i jak dziś czytamy we wspomnieniach o nim – który ukształtował myślenie wielu z Polaków

Ja chciałabym dodać do tej listy jeszcze jego zasługi w walce o wolność słowa w naszym kraju. Jego jednoznaczna patriotyczna postawa i procesy jakie w związku z jego wypowiedziami wytoczyła mu Gazeta Wyborcza oraz jego sprzeciw wobec skazujących go na grzywny sądów wzbudzały i budzą szacunek
Proces jaki za wypowiedziane słowa wytoczyła mu Gazeta Wyborcza w 2011 r. był dla wielu szokiem – przecież kilka lat wcześniej sama nagrodziła go nagrodą za tom wierszy „Zachód słońca w Milanówku”. Ale poeta dla tego środowiska był wielki tylko wtedy kiedy pisał o przyrodzie i domowych zwierzętach i urokach przydomowego ogródka, lub podobnych „neutralnych” tematach

Przyczyną procesu jaki wytoczyła mu Gazeta Wyborcza była wypowiedź 77-letniego wówczas Jarosława Rymkiewicza dla Gazety Polskiej z 2010 r. Bronił wówczas ustawionego na Krakowskim Przedmieściu krzyża i jego strażników, pisał że Polacy, stając przy nim, mówią że chcą pozostać Polakami. Poeta argumentował wtedy: To właśnie budzi teraz taką wściekłość, taki gniew, taką nienawiść – na przykład w redaktorach „Gazety Wyborczej”, którzy pragną żeby Polacy wreszcie przestali być Polakami i dodał że redaktorzy Gazety Wyborczej są duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski. Według niego rodzice czy dziadkowie wielu z nich byli członkami tej organizacji, która była skażona duchem „luksemburgizmu”, a więc ufundowana na nienawiści do Polski i Polaków. Tych redaktorów wychowano tak że muszą żyć w nienawiści do polskiego krzyża. Uważam że ludzie ci są godni współczucia – polscy katolicy powinni się za nich modlić – napisał poeta

Gazeta Wyborcza nie chciała mu darować słów „spadkobiercy Komunistycznej Partii Polski – od starszego pana, poety który w gazecie napisał tylko to co myśli zażądała przeprosin i 5 tys. zł odszkodowania za naruszenie tzw. dóbr osobistych. A wolne polskie sądy zajęły się ustalaniem co to znaczy że wg kogoś ktoś jest czyimś „duchowym spadkobiercą”
Kolejne instancje skazywały poetę przyznając tym samym że musi zapłacić to odszkodowanie, a za swoje słowa przeprosić Wyborczą. A on na to nie chciał się zgodzić. Wspierały go setki osób które przychodziły do sądu na rozprawy, choć sale sądowe nie mogły ich pomieścić. Po kolejnym skazującym wyroku Jarosław Marek Rymkiewicz wygłosił apel który dziś można znaleźć w sieci dzięki filmowi Grzegorza Brauna „Poeta pozwany”
Apel warto przypomnieć dosłownie. Jarosław Rymkiewicz powiedział wtedy: „Wolność słowa będzie teraz w Polsce ograniczana, ale wy moi drodzy nie zważajcie na to, mówcie dalej co chcecie, pamiętajcie że jesteście wolnymi Polakami. Gazeta Wyborcza nie będzie nami rządzić. Zarządowi spółki Agora i redaktorom Gazety Wyborczej chcę przypomnieć stare polskie przysłowie – musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce. Nie zmusicie nas do milczenia. Rusi tu nie będzie”

Proces ten wśród wielu Polaków budził prawdziwe zdumienie. Nie można było zrozumieć dlaczego wielki giełdowy koncern medialny walczy z kilkoma słowami wypowiedzianymi przez poetę w jednej z gazet, dlaczego z takim uporem dąży do jego skazania, dlaczego sądy tak ochoczo się tym zajmują zamiast oddalić pozew. Przecież pan Rymkiewicz miał prawo myśleć co myślał i pisać to co myśli

Warto więc pamiętać że Jarosław Marek Rymkiewicz był jednym z tych którzy mieli odwagę poruszać w swojej twórczości poetyckiej najbardziej palące problemy naszej współczesności, np. jeden z najbardziej znanych swoich wierszy napisał 19 kwietnia 2010, 9 dni po katastrofie smoleńskiej. Pisał o „krwi na fotelach tupolewa zmywanej szlauchem o świtaniu” i o tym że to co nas podzieliło i to się już nie sklei. Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu /…/

Jarosław Marek Rymkiewicz mówił jeszcze iż literatura nikomu i niczemu nie służy, służyć nie powinna i służyć nie może – ani państwu, ani społeczeństwu, ani politykom, ani gazetom, ani żadnej władzy. Nic ją nie obchodzi co sądzi o niej społeczeństwo, co sądzi państwo, co sądzi telewizja, co sądzą politycy i partie. Literatura nie jest żebrakiem – mówił poeta – o nic nie prosi i nie czeka na wsparcie. Potrzebuje tylko czytelników, istnieje dlatego że oni istnieją. I dziękował czytelnikom za to że czytają jego książki

My dziś możemy dziękować za dziedzictwo które Jarosław Marek Rymkiewicz, także nam dziennikarzom, zostawia. Warto byśmy o nim pamiętali 9 lutego 2022

Jolanta Hajdasz /za sdp.pl/ /9.2.2022/

Zmarł Jarosław Marek Rymkiewicz, poeta, eseista, dramaturg i krytyk literacki. O jego śmierci poinformował w mediach społecznościowych jego syn, Wawrzyniec. Pisarz miał 86 lat

Jarosław Marek Rymkiewicz urodził się 13 lipca 1935 w Warszawie w rodzinie prozaika Władysława Szulca, pochodzenia niemiecko-polskiego i lekarki Hanny z Baranowskich herbu Tuhan, pochodzenia tatarsko-niemieckiego. Rodzina Szulców zmieniła nazwisko po niemieckim przodku pod wpływem wojennych przeżyć w połowie lat 40 XX w. /nazwisko Rymkiewicz było przedwojennym pseudonimem literackim Władysława Szulca/

W 1957 r. Rymkiewicz wydał swój pierwszy tomik wierszy „Konwencje”. Swój program poetycki oparł na klasycyzmie rozumianym jako odwołanie się do tradycji literackiej, zwłaszcza barokowej, a sformułował go w pracy „Czym jest klasycyzm. Manifesty poetyckie” z 1967 r. Potem ukazały się takie tomiki jak „Człowiek z głową jastrzębia” /1960/, „Metafizyka” /1963/, „Co to jest drozd” /1973/

Rymkiewicz jako autor dramatyczny debiutował pod koniec lat 50 XX w. na łamach miesięcznika „Dialog” dwiema imitacjami dramatów antycznych – „Eurydyka, czyli każdy umiera tak jak mu wygodniej” /1957/ i „Odys w Berdyczowie” /1958/. W latach 60 publikował co kilka lat nowe komedie i tragifarsy pisane bujnym, wręcz barokowym językiem. Były to m.in. „Król w szafie” /1960/, „Lekcja anatomii profesora Tulpa: według Rembrandta” /1964/, „Porwanie Europy” /1971/, „Niebiańskie bliźnięta” /1973/ i „Dwór nad Narwią” /1979/

W 2017 r. ukazał się wybór sztuk pisarza pt. „Dwór nad Narwią”, który opublikowano jako 10 tom serii „Dramat polski. Reaktywacja” w Wydawnictwie Instytutu Badań Literackich. W książce pomieszczono cztery utwory Rymkiewicza: „Lekcja anatomii profesora Tulpa /według Rembrandta/”, „Król Mięsopust”, „Ułani” i „Dwór nad Narwią”. Podczas promocji w Instytucie Teatralnym w Warszawie redaktor naczelny „Teatru” prof. Jacek Kopciński przypomniał że „druga połowa lat 60 XX w. i lata 70 to był ten czas eksplozji Rymkiewicza dramatopisarza”. Zauważył że „jego sztuki były dość często wystawiane, po kilkanaście razy w tamtych sezonach”

Poeta był również autorem kongenialnych przekładów sztuk z okresu hiszpańskiego Złotego Wieku pióra Pedro Calderona de la Barca – „Życie jest snem”, „Księżniczka na opak wywrócona” i „Niewidzialna kochanka”. Tłumaczył też utwory dramatyczne hiszpańskiego poety Federico Garcii Lorki – „Dom Bernardy Alba” i „Yerma, czyli bezpłodna”. Jego imitacje dramatów Calderona z sukcesami inscenizowano w Teatrze Polskiego Radia i Teatrze TVP
Tłumaczył także poezje Wallace’a Stevensa, Osipa Mandelsztama oraz cygańskie romanse

Minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński w 2016 r. wyróżnił Rymkiewicza za całokształt twórczości jako eseistę, dramaturga i autora m.in. tomu „Zachód słońca w Milanówku”. W tym też roku pisarz otrzymał Nagrodę im. Lecha Kaczyńskiego
Premier Mateusz Morawiecki napisał że Jarosław Marek Rymkiewicz był wielkim poetą i wieszczem, laureatem licznych nagród. Szef rządu wspomina zmarłego także jako krytyka literackiego i wspaniałego eseistę, „który z pasją tworzył arcydzieła z najwspanialszego tworzywa, jakim jest polska historia, kultura i język”. Premier dodał że pisarz był niepokorny, lubił prowokować i miał odwagę mówić rzeczy niepopularne

Minister kultury i dziedzictwa narodowego Piotr Gliński oddał hołd Jarosławowi Markowi Rymkiewiczowi. „Patriota, autorytet, jak mało kto rozumiał i kochał Polskę. Cześć Jego Pamięci!” – napisał na twitt. minister Gliński
/Ogromnie smutna wiadomość: odszedł Jarosław Marek Rymkiewicz, wielki poeta i intelektualista – napisał też Gliński/
„W czwartek 3 lutego zmarł Jarosław Marek Rymkiewicz. Wielki Poeta, największy z nam współczesnych, profesor literatury, eseista, dramaturg, pisarz. Kochał Polskę. Ukształtował myślenie wielu z Polaków. Nie da się opisać literatury polskiej bez Niego. Mistrzu, kochamy Cię i dziękujemy” – napisała na twitt. Joanna Lichocka /za IAR/tvp.info/ /5.2.2022/

Jarosław Marek Rymkiewicz nie żyje. Premier: odszedł wielki Polak
„Odszedł wielki Polak. Tak chyba najkrócej można napisać o Jarosławie Marku Rymkiewiczu” – napisał o zmarłym poecie Jarosławie Marku Rymkiewiczu premier Mateusz Morawiecki

„Był także wielkim krytykiem literackim i wspaniałym eseistą, który z pasją tworzył arcydzieła z najwspanialszego tworzywa, jakim jest polska historia, kultura i język. Niepokorny, lubiący prowokować, mający odwagę mówić rzeczy niepopularne” – dodał Morawiecki
„Ale przede wszystkim właśnie wielki Polak. Spoczywaj w pokoju” – napisał Morawiecki
„Mieliśmy ogromne szczęście żyć w czasach Jarosława Marka Rymkiewicza. Naprawdę rzadko zdarza się by trafić w historii na artystę który w kakofonii banalnych albo fałszywych dźwięków potrafi zagrać nutę całkowicie oryginalną. A kimś takim zupełnie niepowtarzalnym był poeta z Milanówka” – napisał jeszcze premier

Szef rządu stwierdził że cała twórczość Rymkiewicza „zanurzona była w żywiole polskości”. „Jednak nie przyjmował polskości jako wyroku. Traktował ją jako dar” – napisał. Wyraził przekonanie że „żył w dwóch światach, które nieustannie się ze sobą przenikały”. „W jednym z nich był jego ogród, trawnik, jesienne liście, jeże, koty i ślimaki. Człowiek nie miał w tym świecie praw większych niż dżdżownica. Poddany był takiemu samemu prawu przemijania jak każde inne istnienie”. „Wierzył że życie, każde życie ma swoją wewnętrzną logikę, logikę większą niż ta nasza ludzka i logikę która jest od nas mądrzejsza. Ja wierzę że istotą tej logiki jest Bóg. Teraz Jarosław Marek Rymkiewicz już wie jak to jest naprawdę

A ten drugi świat? Ten drugi żywioł, któremu dawał się porwać Rymkiewicz, to była właśnie polskość. To Polsce podporządkowane są jego wszystkie prace, w których niczym detektyw podąża ścieżkami swoich wielkich poprzedników, Leśmiana, Słowackiego, Mickiewicza – dodał szef rządu. „Nikt inny nawet nie zwróciłby uwagi, a Rymkiewicz nawet takiej drobnostce jak kolczykowi w uchu Mickiewicza potrafił poświęcić kilka stron najbardziej smakowitej polszczyzny”

„Powiedzieć o Rymkiewiczu że był tylko poetą to zdecydowanie za mało. On przecież był wielkim znawcą polskiej duszy i jednocześnie arcymistrzem polskiego słowa. Przede wszystkim był jednak twórcą na tyle odważnym, by dar polskości przyjmować i z wdzięcznością i jednak z obrazoburczym brakiem pokory” – podkreślił premier. „Nie trzymał polskich skarbów w szkatułce zamkniętej na cztery spusty, ale wyciągał je na światło dzienne. Tradycja była dla niego żywa o tyle o ile była ciągle poddawana rozwadze, ale i krytyce”

Według premiera „zdecydowana większość z tego co dziś jest drukowane, za 10-20 lat pójdzie w niepamięć; zostaną tylko najwięksi”. „I wśród nich będzie Jarosław Marek Rymkiewicz. Bo każda z jego książek sięga do wnętrza trzewi polskości – jakby to powiedział Słowacki. Nie znam nikogo kto zgadzałby się z Jarosławem Markiem Rymkiewiczem w 100 proc. Ale znam wielu takich u których budzi i zachwyt i wściekłość jednocześnie. Kiedy już wydaje się że nadążamy za jego myślą i się z nią zgadzamy, Rymkiewicz podrzuca zupełnie nowy trop i wybija całkowicie z rytmu. Nie pozwala polskiej duszy usnąć, cały czas trzyma ją w napięciu. Bo sen jest dla niego zwiastunem śmierci” – napisał premier

Dodał jeszcze że „nie ma w ostatnich 30 latach twórcy który bardziej ożywiłby dyskusję o polskości niż Jarosław Marek Rymkiewicz”. „Udało się /mu/ być nie tylko piewcą, ale przede wszystkim architektem polskiej duszy”
Czy Polacy mogą być nowocześni? Czy Powstanie Warszawskie miało sens? Czy I Rzeczpospolita jest wzorem który powinniśmy porzucić czy do niego nawiązywać? To są fundamentalne pytania które organizują polskie życie duchowe i polityczne. I dziś bez uwzględnienia głosu Rymkiewicza odpowiedź na te pytania nie ma sensu – napisał premier. Zauważył że „wielu chciało uwikłać Rymkiewicza w politykę”. „Tak jakby poetę można było zaprząc do polityki. Jeżeli wyrażał wprost jakieś poglądy polityczne, to tylko na własny warunkach. To on dyktował język którym potem posługiwali się politycy. Nigdy na odwrót. Nie służył żadnej partii, bo jedyną jego partią była Polska” – napisał Morawiecki

„Odszedł. A jednak nie mam poczucia że zostaliśmy opuszczeni. Jarosław Marek Rymkiewicz będzie już z nami na zawsze. Życie, które zaklął w swoich słowach, nie zużywa się nigdy. Panie Profesorze, dziękuję raz jeszcze” – napisał premier

„Odszedł profesor Jarosław Marek Rymkiewicz – wybitny poeta, przenikliwy krytyk, prozaik, dramaturg i publicysta. Był autorem fundamentalnych esejów poświęconych kulturze i historii Rzeczypospolitej” – napisała na fb. Kancelaria Prezydenta
Jak przypomniała KPRP w lipcu 2020 z okazji 85 urodzin poety prezydent Andrzej Duda napisał do jubilata w liście gratulacyjnym: „Dziękuję dziś Panu za to że my, Polacy, mamy w Panu takiego właśnie polskiego poetę, który wybitnym talentem, wszechstronną erudycją, głęboką mądrością i śmiałością myśli służy nam wszystkim, służy naszej wspólnocie, służy naszej Ojczyźnie – tej jedynej, oprócz której nigdy innej mieć nie będziemy: Polsce. Dziękuję za to że jest Pan dla nas przewodnikiem prowadzącym przez dzieje, odnajdującym i tłumaczącym sens naszych polskich losów”

„W czwartek 3 lutego zmarł Jarosław Marek Rymkiewicz. Wielki Poeta, największy z nam współczesnych, profesor literatury, eseista, dramaturg, pisarz. Kochał Polskę. Ukształtował myślenie wielu z Polaków. Nie da się opisać literatury polskiej bez niego. Mistrzu, kochamy cię i dziękujemy” – napisała na twitt. poseł PiS Joanna Lichocka
Lichocka jest autorką książki „Rymkiewicz. Genealogia”, wydanej w 2021 r. Jak czytamy na stronie wydawcy jest to biograficzna opowieść której bohaterem jest Rymkiewicz. Sprecyzowano że jest to „podróż w czasie i przestrzeni, sięgająca niekiedy wiele wieków wstecz, w poszukiwaniu korzeni poety – a te okazują się niezwykłe”

Joanna Siedlecka zwróciła uwagę że w ostatnich dniach zmarli dwaj twórcy, których miała szczęście znać. Najpierw prof. Jacek Trznadel, a teraz Jarosław Marek Rymkiewicz. Jej zdaniem „poezja Rymkiewicza odznaczała się nie tylko wielkim kunsztem, ale też nieprawdopodobną cywilną odwagą i duchem polskości”
Był twórcą ciągle młodym i aktualnym. W swoich wierszach mówił rzeczy niemiłe. Budził wielkie spory, nieomal mordobicia, a za swoje wypowiedzi był wleczony przed sąd – powiedziała dla PAP. – Jego twórczość, jak np. wiersz „Do Jarosława Kaczyńskiego” lub proza „Kinderszenen”, wywoływały nieprawdopodobne dyskusje. To się rzadko zdarza. W jego twórczość to synonim ducha polskości, poruszająca najważniejsze sprawy – niepodległości, odpowiedzialności, polskiej tożsamości, ale w sposób poetycki, a nie publicystyczny. Jego wiersze wywoływały największe wzruszenia, np. „13 grudnia” o stanie wojennym

Pisarka powiedziała że był wielkim znawcą, erudytą. – Pisał niebywale swoiste biografie, leksykony literackie z absolutnie odrębnym stemplem. Napisał „Juliusz Słowacki pyta o godzinę”, encyklopedię o Leśmianie, Mickiewiczowi liczył też kochanki. Dodała że żywo i współcześnie ujmował polską literaturę. – Na szczęście pisał dużo i zostawił nam wielką spuściznę. To banał, ale jak najbardziej powinniśmy powtórzyć: tacy twórcy nie umierają. Możemy dziś tylko powiedzieć: „Boże, dziękujemy za Jarosława Marka Rymkiewicza. W dobrych zawodach wystąpił”

W rozmowie z PAP prof. Andrzej Nowak powiedział że „wiersze Jarosława Marka Rymkiewicza trafiały nie tylko do wąskiego grona koneserów pięknego polskiego słowa, ale także do ludzi którzy przeżywają polską historię i zastanawiają się nad tym co jest w życiu najważniejsze”. – W tych właśnie sferach jego poezja stała się zjawiskiem nieporównywalnym – mówię to tylko jako odbiorca, a nie jako znawca – z żadną inną poezją ostatnich kilkudziesięciu lat w Polsce
Historyk dodał że Rymkiewicz „towarzyszył, jeżeli można tak powiedzieć, zmianom, doświadczeniom i losowi naszej wspólnej ziemskiej ojczyzny, jak mało który poeta”. Jak ocenił prof. Nowak „to były książki które nie pozwalały usnąć polskości w czasach wyjątkowo podłych, czasach, które nastały po roku 1991, kiedy tyle media i ówczesne władze państwowe robiły by uśpić Polskę i dokonać eutanazji polskości”. – Jarosław Marek Rymkiewicz zrobił tyle ile nikt inny by polskość nie umarła – powiedział /za PAP/onet.pl/ /5.2.2022/

DZIĘKUJMY ZA TO CO NAM ZOSTAWIA

Jarosław Marek Rymkiewicz miał odwagę poruszać w swojej twórczości najbardziej palące problemy naszej współczesności. Dziękujmy za dziedzictwo które nam zostawia
Jego jednoznaczna patriotyczna postawa i procesy jakie w związku z jego wypowiedziami wytoczyła mu „Gazeta Wyborcza” oraz jego sprzeciw wobec skazujących go na grzywny sądów wzbudzały i budzą szacunek. Miał odwagę poruszać najbardziej palące problemy naszej współczesności – powiedziała dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich w felietonie z cyklu „Myśląc Ojczyzna” na antenie Radia Maryja

3 lutego 2022 zmarł Jarosław Marek Rymkiewicz – przez wielu uważany za jednego z największych polskich współczesnych poetów. Po jego śmierci mogliśmy przeczytać że przez swoją twórczość ukształtował myślenie wielu Polaków. Dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich przypomniała jego wielkie zasługi w walce o wolność słowa w naszym kraju
„Jego jednoznaczna patriotyczna postawa i procesy jakie w związku z jego wypowiedziami wytoczyła mu Gazeta Wyborcza oraz jego sprzeciw wobec skazujących go na grzywny sądów wzbudzały i budzą szacunek. Proces który za wypowiedziane słowa wytoczyła mu Gazeta Wyborcza w 2011 r. był dla wielu szokiem. Przecież kilka lat wcześniej sama nagrodziła go nagrodą za tom wierszy pt. Zachód słońca w Milanówku. Jednak poeta dla tego środowiska był wielkim tylko wtedy kiedy pisał o przyrodzie, domowych zwierzętach i urokach przydomowego ogródka – zwróciła uwagę Hajdasz

Przyczyną procesu przeciw poecie była wypowiedź z 2010 r. kiedy bronił krzyża ustawionego na Krakowskim Przedmieściu. – Pisał że Polacy stając przy krzyżu mówią że chcą pozostać Polakami. Poeta pisał wtedy że „to właśnie budzi teraz taką wściekłość, taki gniew, taką nienawiść – na przykład w redaktorach Gazety Wyborczej, którzy pragną by Polacy wreszcie przestali być Polakami”. Dodał że jej redaktorzy „są duchowymi spadkobiercami Komunistycznej Partii Polski”. Według niego rodzice czy dziadkowie wielu z nich byli członkami organizacji która była skażona duchem „luksemburgizmu”, a więc ufundowana na nienawiści do Polski i Polaków. Poeta napisał że „tych redaktorów wychowano tak że muszą żyć w nienawiści do polskiego krzyża. Uważam że ludzie ci są godni współczucia. Polscy katolicy powinni się za nich modlić” – przypomniała Hajdasz

„Gazeta Wyborcza” domagała się przeprosin oraz odszkodowania w wys. 5 tys. zł za użycie słów „spadkobiercy Komunistycznej Partii Polski”. Poecie zarzucono naruszenie tzw. dóbr osobistych. – Wolne polskie sądy zajęły się ustalaniem co znaczy że ktoś jest czyimś „duchowym spadkobiercą”. Kolejne instancje skazywały poetę, przyznając tym samym że musi zapłacić odszkodowanie, a za swoje słowa przeprosić „Gazetę Wyborczą”. Jarosław Marek Rymkiewicz nie chciał się na to zgodzić. Wspierały go setki osób które przychodziły do sądu na rozprawy, choć sale sądowe nie mogły ich pomieścić – mówiła dyr. CMWP SDP

Po jednej z rozpraw, na której wydano wyrok skazujący, Jarosław Marek Rymkiewicz wygłosił apel dotyczący ograniczania wolności słowa w Polsce. – Powiedział wtedy że „wolność słowa będzie teraz w Polsce ograniczana, ale Wy, moi Drodzy, nie zważajcie na to. Mówcie dalej co chcecie i pamiętajcie że jesteście wolnymi Polakami. Gazeta Wyborcza nie będzie nami rządzić. Zarządowi spółki Agora i redaktorom chcę przypomnieć stare polskie przysłowie Musi to na Rusi, a w Polsce jak kto chce. Nie zmusicie nas do milczenia. Rusi tu nie będzie, będzie apelacja” – przypomniała dr Jolanta Hajdasz

Wśród polskiego społeczeństwa proces oraz wyrok budził niezrozumienie całej sytuacji. Zdziwienie wywołał również upór koncernu medialnego, który domagał się skazania poety za użycie kilku nieprzychylnych słów. – Zastanawiano się również dlaczego sądy tak ochoczo się tym zajmują zamiast oddalić pozew. Przecież pan Jarosław Marek Rymkiewicz miał prawo myśleć co myślał i pisać to co myśli – powiedziała Hajdasz

Powodem tak dużej niechęci wobec poety mogła być tematyka poruszana w wierszach. Autor często poruszał niewygodnie kwestie, które mogły uderzać w część społeczeństwa. – Warto pamiętać że Jarosław Marek Rymkiewicz miał odwagę poruszać w swojej twórczości poetyckiej najbardziej palące problemy naszej współczesności. Jeden ze swoich najbardziej znanych wierszy napisał 19 kwietnia 2010. Pisał w nim o krwi na fotelach tupolewa zmywanej szlauchem o świtaniu i o tym że „to co nas podzieliło – to się już nie sklei. Nie można oddać Polski w ręce jej złodziei którzy chcą ją nam ukraść i odsprzedać światu /…/”. Możemy dziś dziękować za dziedzictwo które Jarosław Marek Rymkiewicz nam zostawia. Warto byśmy o nim pamiętali – podsumowała dyr. CMWP SDP /za radiomaryja.pl/ /10.2.2022/

SB I DONOSY

Rymkiewiczowi nieustannie „dokuczała” SB. Agenci pisali na niego liczne donosy
„Dla PRL-owskiej Służby Bezpieczeństwa Jarosław Marek Rymkiewicz był twórcą antysocjalistycznym” – powiedział historyk i politolog dr Piotr Gontarczyk z Instytutu Pamięci Narodowej

Jego rozpracowanie rozpoczęło się na początku lat 60 XX w. Rymkiewicz podpisał się pod „Listem 600”, jego poglądy polityczne ewoluowały. Rozczarowany PRL-owskim systemem poeta zaczął sympatyzować z opozycją demokratyczną, publikować na emigracji i w drugim obiegu – Rozpracowanie poety i dramaturga rozpoczęło się na początku lat 60 pod absurdalnym zarzutem, że może on pisać nie tylko to co wydaje oficjalnie, ale także jakieś niebezpieczne rzeczy do przysłowiowej szuflady lub tylko dla wąskiego grona kolegów – powiedział Gontarczyk

Początki zainteresowania osobą Rymkiewicza ze strony Służby Bezpieczeństwa związane były „z jego literackimi zainteresowaniami”. Według komunistów literaci muszą być „elementami” nadbudowy i mieścić się w regułach sztuki socjalistycznej”. „Rymkiewicz do tej formuły zupełnie nie pasował, postrzegając obowiązki twórcy przede wszystkim jako kierowanie się powołaniem, nawiązywanie i rozwijanie kultury, ludzkiej, światowej i polskiej, a nie zajmowanie się kulturą socjalistyczną, masową, której nie cenił i uważał za zagrożenie dla prawdziwej kultury” – mówił Gontarczyk. Niechęć władz budziło zajmowanie się literaturą i poezją klasyczną, w tym polskim romantyzmem. „Konflikt Rymkiewicza z komunistycznym systemem był więc nieuchronny”

Kpił z Tuwima i Gałczyńskiego
Kontakt operacyjny „J.W.” w rozmowie z oficerem prowadzącym w ten sposób krytykował postawę artystyczną Rymkiewicza: „Uważa że pisarz powinien kierować się powołaniem, tworząc dzieła literackie będące wynikiem jego indywidualnych odczuć. Neguje całkowicie wpływ czy zapotrzebowanie społeczne. Twierdzi, że /to/ pisarz kształtuje poglądy i warunki społeczne. Jest to oczywiście przejaw megalomanii”

Gontarczyk stwierdził że „obiektem krytyki ataków był także uniwersalizm autora, czyli stanowisko wedle którego kultura polska była częścią kultury światowej, wobec czego powinna do niej się odnosić i z nią dyskutować”. Jeden z funkcjonariuszy SB uznał to za „niedostrzeganie że kultura i sztuka Zachodu, którym tak czołobitnie hołduje, jest sprawnie działającym elementem nadbudowy kapitalistycznego systemu produkcji”

W rozmowie z PAP badacz stwierdził że „pierwsze poważniejsze działania operacyjne SB podjęła po opublikowaniu przez autora w »Twórczości« tekstu krytycznego wobec znaczenia twórczości zaangażowanych w budowanie PRL Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego i Juliana Tuwima, z których kpił m.in. że to »autorzy kabaretowych piosenek«, którym powierzono »obowiązek organizowania wyobraźni narodowej«”. W jednym z tekstów dotyczących Aleksandra Fredry Rymkiewicz napisał wprost /tekst wycięła cenzura/, że gdyby Zbigniew Herbert i Czesław Miłosz mieszkali wówczas w PRL to nie mogliby normalnie funkcjonować

Gontarczyk wskazał: „Oprócz ewidentnie »antysocjalistycznej postawy« Jarosława Marka Rymkiewicza doszły jeszcze kolejne zarzuty: liczne kontakty z twórcami z Zachodu i literatami jednoznacznie kojarzonymi z opozycją, a także wspomniana krytyka literatów związanych z władzą i generalnie PRL”

Nienawiść do komunizmu i „dziki kanibalizm”
Od 1963 r. Wydział III SB Komendy Wojewódzkiej MO w Łodzi prowadził na Rymkiewiczu Sprawę Operacyjnej Obserwacji kryptonim „Jarek” i „w zasadzie zainteresowanie SB pisarzem trwało do połowy lat 80, kiedy został wyrzucony z pracy”
Po drodze SB i różni agenci /w tym literaci współpracujący z SB/ pisali na niego liczne donosy. SB „inspirowała” paszkwile ukazujące się na jego temat w oficjalnej prasie – mówił w rozmowie z PAP Gontarczyk. Działania operacyjne wobec poety SB kontynuowała w latach 70 i 80: zakładano mu podsłuch, okresowo uniemożliwiano wyjazdy zagraniczne, kontrolowano korespondencję, planowano też podjęcie „działań dezintegrujących” mających skłócać go ze środowiskiem. Historyk dodał także że cenzura systematycznie „cięła” teksty Rymkiewicza

SB nie miała jednak w zakresie inwigilacji Rymkiewicza wielkich osiągnięć. „Poeta zachowywał się w zdystansowany sposób, nie był także bardzo rozmowny i nie utrzymywał szeregu kontaktów. To nie ułatwiało pracy bezpiece” – powiedział Gontarczyk. Już w latach 60 jeden z funkcjonariuszy SB napisał że „JMR, mimo zastosowania przez nas w stosunku do niego całego szeregu represji moralnych i materialnych nie zmienił się”

Gontarczyk stwierdził że „tak samo mizerny był wpływ działań SB w późniejszych latach”. W 1984 r. w „drugim obiegu” – jeszcze w czasie trwania stanu wojennego – Rymkiewicz opublikował krytyczną wobec systemu książkę „Rozmowy polskie latem 1983”, która – jak podkreślił historyk – wywołała furię funkcjonariuszy SB
W rozmowie z PAP Gontarczyk zacytował fragment akt, w którym funkcjonariusze SB opisali książkę jako skażoną „potężną dawką najbardziej zjadliwej i zgoła sprzecznej z chrześcijańską moralnością nienawiścią do komunizmu i komunistów /…/ Rymkiewicz ujawnia dziki kanibalizm, pokazywany na scenie, w której wznosi toast »Na pohybel im, i żeby wszyscy szybciej zdechli«”. Za wspomnianą książkę Jarosław Marek Rymkiewicz został w 1985 r. wyrzucony z pracy
„Jednak jego postawa jako człowieka, obywatela i poety nie uległa żadnej zmianie” – podsumował dr Gontarczyk /za PAP/kultura.onet.pl/ /6.2.2022/