Kobe Bryant

RANO BYŁ W KOŚCIELE

Kobe Bryant nie żyje. Oto jak wyglądały ostatnie godziny życia legendarnego koszykarza

Śmierć Kobego Bryanta wstrząsnęła wszystkimi. Po katastrofie śmigłowca którym leciał były zawodnik LA Lakers błyskawicznie wszczęto dochodzenie mające wyjaśnić okoliczności tragedii. Swoje śledztwo podjęli także dziennikarze którzy ustalili jak wyglądały ostatnie godziny życia Bryanta. Tragiczny dzień rozpoczął od wizyty w kościele
Zdarzenia poprzedzające katastrofę helikoptera opisali skrupulatnie dziennikarze „The New York Times”. Umożliwiły im to rozmowy ze świadkami, współpracownikami i członkami rodziny Bryanta, a także wgląd w dokumenty związane z dochodzeniem i rejestr lotów

W niedzielny poranek 26 stycznia Bryant ze swoją córką Gianną i siedmioma innymi osobami leciał na drugi dzień turnieju w którym udział brała drużyna Team Mamba. Legendarny koszykarz był jej trenerem
Bryant wspierał swoich podopiecznych także dzień przed tragedią. Wtedy również udał się w podróż do Mamba Sports Academy w Thousand Oaks helikopterem. Ten środek transportu upodobał sobie jeszcze za czasów gry w LA Lakers. Mógł dzięki niemu wywiązywać się ze wszystkich swych obowiązków, znajdując przy tym czas dla najbliższych
Kiedy w sobotę 25 stycznia dotarł na miejsce zawodów turniej już się rozpoczął. Bryant wysłał do kawiarni zamówienie dla swojej drużyny. Sam poprosił o shake’a z masłem orzechowym, bananem, mlekiem migdałowym i białkiem o smaku waniliowym
W pierwszym meczu Team Mamba poległ 29:46 z ekipą z Teksasu. W przerwie między meczami legendarny koszykarz udał się do toalety. Na zewnątrz czekała na niego grupa chłopców skandujących jego nazwisko. Bryant wyszedł do nich z uśmiechem i pozował do zdjęć
W kolejnym meczu jego podopieczne zwyciężyły 35:29. Aż 17 punktów zdobyło trio Gianna Bryant, Payton Chester i Alyssa Atlobelli. Cała trójka znalazła się na pokładzie śmigłowca w trakcie feralnego lotu dzień później

Jeszcze przed odjazdem Bryanta z hali w sobotę pewien 13-latek poprosił go o zdjęcie. – Dostaniesz je jutro – miał usłyszeć w odpowiedzi. Prośba ta nigdy nie zostanie spełniona
Tego samego dnia Bryant udał się z trzyletnią córką Bianką na spacer po ekskluzywnym centrum handlowym. Po zmroku ekipa LA Lakers mierzyła się z Philadelphia 76ers. Słynny LeBron James wystąpił w tamtym meczu w butach z napisem „Mamba 4 Life” /Mamba na całe życie/, nawiązującym do pseudonimu Bryanta
Dobór obuwia nie był przypadkowy. Zawodnik „Jeziorowców” miał świadomość że jest bliski prześcignięcia Bryanta w liczbie punktów zdobytych na parkietach NBA. Poprawił jego wynik w trzeciej kwarcie, wskakując tym samym do najlepszej trójki wśród punktujących w historii amerykańskiej ligi basketu
James otrzymał owację na stojąco. Następnie Bryant złożył mu gratulacje na Twitterze. – Wielki szacunek, mój bracie – napisał. Był to jego ostatni wpis
Po godzinie 20 Bryant i James rozmawiali jeszcze przez telefon. LeBron miał nawet włączyć tryb głośnomówiący, by cała drużyna Lakersów mogła usłyszeć legendę klubu

Niedzielny poranek Bryant rozpoczął od wizyty w kościele Matki Bożej Królowej Aniołów. Znajduje się on ok. osiem km od jego posiadłości z widokiem na ocean. Koszykarz opuścił świątynię jeszcze przed pierwszą Mszą świętą, która rozpoczynała się o godz. 7
Wychodząc z kościoła Bryant spotkał się z księdzem. Obaj wymienili kilka słów i uścisnęli sobie dłonie. Przy okazji duchowny miał zauważyć na czole swojego rozmówcy ślad po wodzie święconej
Nieszczęsny lot zakończony tragedią obsługiwała firma czarterowa Island Express. Pilot Ara Zobayan startował z położonego niedaleko swego domu lotniska w Long Beach. Po krótkim locie, o 8.37 wylądował na John Wayne Airport, gdzie na pokład miał wejść Bryant z pozostałymi podróżnymi
Przed lotem były gwiazdor NBA rozmawiał raz jeszcze z Jamesem. Później napisał na Instagramie do Shareefa O’Neala, syna swojego słynnego kolegi Shaquille’a O’Neala, pytając czy wszystko w porządku
Około 8.45 Bryant był w drodze na lotnisko. Wiele innych osób, oczekujących na prywatne loty, nie zdołało wzbić się w przestworza. Ich loty zostały uziemione z powodu złych warunków atmosferycznych. Bryant i jego towarzysze weszli jednak na pokład maszyny Sikorsky S-76B. To pilot Zobayan miał zdecydować o tym że warunki pozwalają na lot. Jak twierdzą dziennikarze „The New York Times” mógł mieć nadzieję że w razie niekorzystnej aury zdoła wylądować lub zawrócić
Uczestnicy lotu zajęli miejsca na pokładzie siadając w dwóch czteroosobowych ławkach, przodem do siebie. O 9.06 wyruszyli w swój ostatni lot
Szybko wzbili się na wysokość ponad 200 m i lecieli z prędkością ok. 270 km/h. Ze względu na zachmurzenie nie mogli wybrać tej samej trasy co dzień wcześniej i unieść się nad wzgórzami Hollywood
Nad lotniskiem w Glendale musieli oczekiwać pozwolenia na lądowanie, właśnie uziemiano bowiem pewien samolot. Zwolnili do ok. 100 km/h i w ciągu 11 minut wykonali pięć okrążeń nad płytą lotniska. Inne pobliskie lotnisko Van Nuys Airport także było zajęte

Następnie kontrolerzy skierowali helikopter nad San Fernando Valley, potem pilot miał lecieć wzdłuż autostrady 101. To niebezpieczny teren który gwałtownie wznosi się i opada. Zobayan poprosił kontrolerów by śledzili lot i udzielali wskazówek. Z powodu złej widoczności pozostawał jednak pod chmurami by zwiększyć swoją widoczność, przez co śmigłowiec nie był widoczny na radarze

Kontrolerzy zwrócili pilotowi uwagę że jest zbyt nisko. O 9.45 Zobayan zwrócił się do nich informując że wznosi się do góry. W ciągu 36 sekund zyskał kilkadziesiąt metrów, zwrócił się w lewo i wykonał ostry zjazd. Był to ostatni komunikat pilota. O 9.45 śmigłowiec zderzył się z ziemią
Dwie minuty później szeryf hrabstwa Los Angeles Alex Villanueva dostał od swojego asystenta wiadomość o płonącym helikopterze. 10 minut później otrzymał potwierdzenie że na pokładzie śmigłowca znajdował się Bryant

W katastrofie śmigłowca zginęli: Kobe Bryant, jego 13-letnia córka Gianna Bryant, pilot Ara Zobayan, trener drużyny baseballowej Orange Coast College John Altobelli z żoną Keri i córką Alyssą, trenerka Christina Mauser ze szkolnej drużyny koszykarskiej Gianny oraz Sarah Chester z córką Payton

Pożegnanie ofiar tragedii odbędzie się 24 lutego w hali Staples Center w LA. To właśnie w niej swoje mecze w Los Angeles Lakers rozgrywał Bryant /za interia.pl/ /23.2.2020/

Wymieniona w tekście katedra Matki Bożej Anielskiej jest siedzibą arcybiskupa Los Angeles oraz najważniejszym kościołem rzymskokatolickiej archidiecezji Los Angeles. Zbudowana została w stylu postmodernistycznym według projektu prof. Rafaela Moneo, hiszpańskiego architekta, laureata Nagrody Pritzkera. W podziemiach świątyni znajduje się mauzoleum w którym pochowani są m.in. św. Wibiana – patronka archidiecezji, Thaddeus Amaty Brusi – pierwszy biskup Los Angeles, John Joseph Cantwell – pierwszy arcybiskup Los Angeles, James McIntyre – pierwszy arcybiskup mianowany kardynałem, Gregory Peck – aktor, zdobywca Oscara oraz dziennikarka, działaczka społeczna i filantropka Veronique Peck
/za pl.wikipedia.org/ /24.2.2020/

PRYWATNY POGRZEB

Kobe Bryant nie żyje. Prywatny pogrzeb koszykarza i jego córki już się odbył

Sportowy świat zszokowała śmierć legendy NBA Kobego Bryanta który razem z córką i siedmioma innymi osobami zginął w katastrofie śmigłowca. Uroczystości pogrzebowe odbędą się 24 lutego tymczasem media ze Stanów Zjednoczonych donoszą że kilka dni temu już odbył się prywatny pogrzeb byłego koszykarza i jego latorośli Gianny z udziałem najbliższych
Do informacji dotarł Entertainment Tonight. Według źródła pogrążona w żałobie rodzina ma już za sobą mającą prywatny charakter ceremonię ostatniego pożegnania. Pogrzeb 41-letniego Bryanta i jego 13-letniej córki „Gigi” odbył się w piątek 7 lutego na cmentarzu Pacific View Memorial Park w Corona Del Mar w Kalifornii
„Vanessa, żona koszykarza i rodzina chcieli by podczas prywatnej ceremonii opłakiwać ich stratę” – poinformowało źródło dziennikarzy ET. „Ceremonia była dla wszystkich niezwykle trudna ponieważ wciąż trudno im pogodzić się że stracili dwie piękne dusze”Wydarzeniem które w Los Angeles zgromadzi setki tysięcy ludzi i miliony osób przed telewizorami będą publiczne uroczystości pogrzebowe. Pożegnanie Bryanta oraz pozostałych ośmiu ofiar katastrofy śmigłowca odbędą się 24 lutego w hali Staples Center w Los Angeles, czyli w domu drużyny Lakers, gdzie legendarny sportowiec spędził całą imponującą 20-letnią karierę. Dokładne szczegóły wkrótce będą znane choć już wiadomo że ceremonia rozpocznie się o godz. 10 rano
Data 24 lutego nie jest przypadkowa bo „24” było wyjątkowe dla Bryanta, stając się jego talizmanem. To właśnie z „24” na plecach, od sezonu 2006/07, grał do końca kariery złotymi zgłoskami zapisując się w historii NBA
Bryant pozostawił zrozpaczoną żonę Vanessę oraz osierocił trójkę dzieci: 17-letnią Natalię, 3-letnią Biankę oraz zaledwie 7-miesięczną Capri
/za interia.pl/ /23.2.2020/