Nieznana zbrodnia UB

ub„Nasz Dziennik” dotarł do świadków bestialskiego mordu jakiego na czterech żołnierzach Armii Krajowej w 1946 r. w miejscowości Trzcianne dokonali funkcjonariusze UB

W wyniku obławy zatrzymali ok. 20 osób. Cztery z nich, które uznali za AK-owców, przesłuchiwali w okrutny sposób. Chcieli by sypali kolegów. Ale oni nikogo nie wydali. Ubecy połamali im ręce i nogi, wbijali drzazgi za paznokcie. W pięty wbijali gwoździe

Na terenach położonych w rejonie Biebrzy w czasie wojny i po jej zakończeniu podziemie niepodległościowe działało bardzo prężnie

– Rozbrajaliśmy posterunki MO i UB. Zabieraliśmy im dokumenty. To były tego typu akcje. Czuliśmy się tu u nas bardzo pewnie. Niektórzy chodzili nawet po wsi w mundurach – powiedział porucznik Tadeusz Konecki ps. „Żak”

Komunistycznym władzom szczególnie dawał się we znaki oddział AK-WiN dowodzony przez Władysława Chojnowskiego „Kreta”. Dlatego Urząd Bezpieczeństwa zdecydował się na przeprowadzenie obławy. W operację zaangażowano siły miejscowego Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego w Białymstoku i Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Akcję przeprowadzono na terenie gminy Trzcianne w dn. 4-9 lutego 1946 r. W wyniku tej obławy w kilku miejscowościach, m.in. w Zuboli i Szorcach, zatrzymano ok. 20 osób. Wszystkich przewieziono do byłego domu parafialnego w Trzciannem, które w czasie wojny zostało doszczętnie spalone przez Niemców. Tu trwały przesłuchania.

– Większość pojmanych ludzi wypuszczono, uznając że nie należą do organizacji niepodległościowych. Zatrzymali cztery osoby które uznali za AK-owców, to byli moi koledzy z organizacji – powiedział Konecki.

Wszyscy czterej zatrzymani młodzi mężczyźni, w wieku nieco ponad 20 lat, należeli lub wspierali AK, co wynika z raportu z obławy sporządzonego przez UB. Dokument jest w posiadaniu białostockiego IPN. Czytamy w nim że zatrzymani to: Izydor Wysocki z miejscowości Zubole, Edward Kobeszko „Szczep”, Franciszek Malinowski „Karaś” oraz Józef Bielawiec „Dzięcioł”.

– Badali ich w okrutny sposób ok. 40 godzin. Chcieli by wysypali kolegów z organizacji. Ale oni nikogo nie wydali. Ubecy połamali im ręce i nogi, wbijali drzazgi za paznokcie. W pięty wbijali gwoździe. Kiedy znaleziono ich ciała w lesie były zmasakrowane – opowiedział Tadeusz Konecki.

Skatowane ofiary Urząd Bezpieczeństwa wywiózł drogą prowadzącą z Trzciannego w kierunku Łomży. Niedaleko za Trzciannem, w lesie przy drodze, strzałami z broni palnej mężczyzn dobito. Ciała porzucono. Znaleźli je mieszkańcy okolicznych miejscowości. Poinformowane o tym przez sąsiadów rodziny pomordowanych zabrały zwłoki i pochowały je na cmentarzu parafialnym w Trzciannem.

O strasznym widoku zmasakrowanego ciała Franciszka Malinowskiego „Karasia” powiedział jego sąsiad.
– Franek Malinowski, którego zabili ubecy, to był nasz sąsiad. Widziałem jego zwłoki kiedy rodzina przywiozła je nocą z lasu. Bardzo się przestraszyłem tego widoku, miałem wtedy zaledwie 7 lat. Palce miał połamane, jakieś ostre przedmioty miał wbite w pięty. Twarz zmasakrowana – powiedział Henryk Pogorzelski ze wsi Szorce, z której pochodziło dwóch z zamordowanych. – Rodzinom zabroniono urządzać pogrzeby z nabożeństwem. Kazano ich pochować po cichu i szybko. Nam we wsi i w szkole zakazano o tym mówić – dodał nasz rozmówca.

Pani Zofia Sobolewska zwróciła się z prośbą do IPN o przekazanie materiałów historycznych dotyczących tej zbrodni, której jedną z ofiar był jej kuzyn Franciszek Malinowski. W odpowiedzi z archiwum Instytutu przesłano jej fragment raportu dotyczący obławy.

Funkcjonariusze UB, by uniknąć odpowiedzialności za zbrodnię, dokonali w nim sfingowanego opisu okoliczności w jakich zginął „Karaś” i jego koledzy z oddziału. „Wieczorem 6 lutego 1946 r. podczas przejazdu naszej grupy operacyjnej w lesie koło wsi Zubole została obstrzelana przez bandę nasza maszyna, na której byli umieszczeni członkowie bandy NZW. Podczas strzelaniny zatrzymani próbowali uciec do lasu, zostali zabici podczas tej ucieczki” – napisano w dokumencie.

– Ubecy napisali tak bo bali się być ukarani za tę zbrodnię przez swoich zwierzchników. Jak zatrzymani przez UB AK-owcy mogli próbować ucieczki kiedy po przesłuchaniu w Trzciannem mieli połamane nogi i ręce i byli ledwo żywi? Kiedy ich znaleziono w lesie mieli usta wypełnione chlebem. Tak by nie krzyczeli – wyjaśnił por. Tadeusz Konecki „Żak”, kolega ofiar.

Jednym z zamordowanych przez UB Żołnierzy Niezłomnych był Edward Kobeszko „Szczep” z miejscowości Szorce. Jego losy są szczególnie tragiczne. – W 1943 r. aresztowało go gestapo, został osadzony w niemieckim obozie koncentracyjnym Stutthof, oznaczono go tam numerem 19 487. Udało mu się z niego uciec w 1944. Wrócił do rodzinnych Szorc, tu jednak dopadł go i zamordował UB – powiedział nam Ryszard Wiszowaty, który zebrał informacje o losach Kobeszki.

Po roku 1990 przez szereg lat Tadeusz Konecki usilnie zabiegał o upamiętnienie swoich kolegów z AK. Na jego wniosek radni gminy Trzcianne podjęli uchwałę o budowie pomnika w miejscu gdzie znaleziono zwłoki. Gmina Trzcianne postawiła tu kamienny obelisk z krzyżem i tablicę pamiątkową.

Adam Białous/ND /31.10.2014/

***

Fundacja dla polskich patriotów

Uważają że obecne regulacje prawne i inicjatywy dotyczące nowych ustaw są nieskuteczne. Ponadto projekty te zawężają okres i ograniczają występujące środowiska. Oni obejmują czas od 1939 do 1989 roku, obszar terytorium II RP oraz wszystkie organizacje walczące o niepodległość. Ich celem jest doprowadzenie do uhonorowania wszystkich polskich patriotów i zadośćuczynienia wszystkim polskim patriotom

A najskuteczniejsza droga dla spełnienia tych zamierzeń prowadzi przez pozew zbiorowy do sądu w imieniu organizacji reprezentujących grupy i osoby godne uhonorowania i należnego zadośćuczynienia

26 września w gmachu PAST’y odbyła się konferencja prasowa Fundacji Walczących o Niepodległość, Wyklętych, Pokrzywdzonych, Internowanych, Więzionych, na której przedstawiono cel i podejmowane dotychczas działania. Spotkanie prowadził prezes Fundacji Tadeusz Stański, przy udziale przewodniczącego Rady Fundacji prof. Wiesława Wysockiego i prezesa Zarządu Waldemara Pernacha.

Tadeusz Stański powiedział: – Uważamy że obecne regulacje prawne i inicjatywy dotyczące nowych ustaw są nieskuteczne. Ponadto projekty te zawężają okres i ograniczają występujące środowiska. My obejmujemy czas od 1939 do 1989 roku, obszar terytorium II RP oraz wszystkie organizacje walczące o niepodległość. Naszym celem jest doprowadzenie do uhonorowania i zadośćuczynienia wszystkich patriotów.

– Uważamy że najskuteczniejsza droga dla spełnienia tych zamierzeń prowadzi przez pozew zbiorowy do sądu w imieniu organizacji reprezentujących grupy i osoby godne uhonorowania i należnego zadośćuczynienia.

– Dotychczasowa opieka państwa nad tymi którzy przyczynili się do powstania III RP jest daleko niewystarczająca. Co więcej, proponowane projekty ustaw odsyłają poszkodowanych do gmin i urzędów, tworząc z nich anonimowych petentów ubiegających się o zapomogi.

– My nie chcemy zasłużonych ludzi stawiać w charakterze jałmużników. Prof. Wiesław Wysoki omówił uwarunkowania historyczne naszej inicjatywy. W historii walki o niepodległość zawsze występował ten sam typ patriotów, którzy nad własne dobro wyżej cenili dobro ojczyzny. Tak było w wielkich powstaniach, tak było w konspiracji antyniemieckiej i antykomunistycznej. II RP takie postawy walczących o niepodległość doceniła. Już w pierwszym roku po odzyskaniu niepodległości, mimo ubóstwa i nawału spraw związanych z tworzeniem państwa, mocą dekretu wprowadzono pierwsze regulacje dotyczące opieki i uhonorowania walczących.

Waldemar Pernach przedstawił stan organizacyjny działań: – Żyją wśród nas rodziny żołnierzy wyklętych, działacze i konspiratorzy okresu walki z komunizmem, którzy w pokoleniowym spadku odziedziczyli biedę i zapomnienie. Praprzyczyną tego stanu były represje i eliminacja z życia społecznego i publicznego. Trzeba odszukać tych ludzi, przywrócić im godność, znaczenie i wyrównać im krzywdy.

– Nie można poszkodowanych indywidualnie obarczać staraniami we własnej sprawie i odsyłać ich do ośrodków pomocy i sądów. To powinno być uregulowane literą prawa.

– W tej sprawie współpracować będziemy z organizacjami kombatanckimi oraz stowarzyszeniami konspiracji antykomunistycznej w kraju i za granicą. Naszym celem jest ustalić listy poszkodowanych i represjonowanych oraz ich rodzin, które wskutek represji są teraz w biedzie, nieradzących sobie z nowymi problemami, bez pracy i należytej opieki społecznej i medycznej. Dla wypełnienia tych zadań Fundacja utworzyła i powołuje oddziały krajowe i zagraniczne oraz podpisuje umowy o współpracy z podobnymi organizacjami

Konferencja prasowa /video clip 8.21/:
youtube.com/watch?v=GCO0YNK3RUk

Tadeusz Stański o Fundacji /video clip 4.35/:
youtube.com/watch?v=nhkBy0cFpgg&feature=player_embedded#t=149

Cezary Dąbrowski/www.zawszepolska.eu/odszkodowani.pl /27.X.2013/

Kategoria Polska

Comments