Piotr Bączek

SŁUŻBY SPECJALNE – MAFIA – POLITYKA

W lutym 2010 r. media poinformowały że Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego utworzyła specjalny wydział pościgowy. Nowa struktura miała zająć się ściganiem najbardziej poszukiwanych przestępców, np. szpiegów oraz głośnych aferzystów gospodarczych. Jednak po trzech latach nie widać efektów zwalczania tych przestępstw, tak jak w III RP trudno było dostrzec wolę walki z korupcją i aferami gospodarczymi

Przełom lat 80 i 90 ubiegłego wieku zdecydował o wielu potęgach gospodarczych i wykreował elity finansowe. Ostatnie komunistyczne rządy zadbały o stworzenie korzystnych dla aparatu PZPR regulacji prawnych. Majątek przejmowała nowa klasa średnia, która wywodziła się głównie z aparatu PZPR i służb specjalnych PRL

Finanse dla służb i partii

Od połowy lat 80 komuniści przygotowywali się do zmiany ustroju, szkoląc kadry, przygotowując je do nowych warunków ekonomicznych, transferując finanse na zagraniczne konta. Komuniści stworzyli także sieć spółek których właścicielami zostały zaufane osoby.

Niepoślednią rolę w tym procederze odegrały służby specjalne, zarówno w PRL, jak też w III RP. Komunistyczne służby specjalne aktywnie uczestniczyły w tych zmianach, a po 1990 r., podobno zreformowane, często nie dostrzegały tych afer i patologii. Jednocześnie nastąpiło osłabienie pionów zwalczających przestępstwa gospodarcze w służbach specjalnych i policji. Osłabiona została także realna kontrola nad tymi instytucjami przez czynniki polityczne.

W pierwszych latach III RP wyłaniająca się elita polityczna nie była przygotowana do nadzoru tych urzędów, weryfikowania ich informacji i egzekwowania realizacji zadań. W ten sposób służby i policja uzyskały duży stopień swobody działania wobec konstytucyjnych organów i mogły realizować własne interesy, także w sferze gospodarczej, które niejednokrotnie pokrywały się z interesami uwłaszczonej nomenklatury.

Należy jednak również pamiętać że przez większość okresu III RP te konstytucyjne organy były obsadzane przez polityków akceptujących taki stan rzeczy, porozumienia Okrągłego Stołu, patologiczne procesy uwłaszczenia nomenklatury i „prywatyzację państwowego kapitału”.

W okresie rządu premiera Jana Olszewskiego MSW opracowało raport w którym uznano że system finansowy Polski znalazł się pod kontrolą struktur i ludzi dyspozycyjnych wobec generałów Kiszczaka i Pożogi. Wskazywano również że niekontrolowany obieg tajnych dokumentów jest m.in. źródłem wielu afer gospodarczych. Raport ten był swoistym wypadkiem przy pracy, bo po niespełna sześciu miesiącach Jan Olszewski został odwołany z funkcji premiera, a Antoni Macierewicz z MSW. Sytuacja powróciła na utarte tory. Wirus korupcji i patologii który w 1989 r. został odgórnie wkomponowany w system polityczny III RP mógł pustoszyć kolejne sfery życia publicznego.

Matka afer” III RP

Końca czasów PRL sięga afera Funduszu Obsługi Zadłużenia Zagranicznego która jest nazywana matką wszystkich afer III RP. Fundusz powstał na podstawie ustawy z lutego 1989 r. Jego oficjalnym zadaniem była spłata zadłużenia zagranicznego PRL oraz gromadzenie i gospodarowanie kapitałem przeznaczonym na ten cel. FOZZ prowadził swoje operacje finansowe za pośrednictwem Banku Handlowego. W ukryciu zamierzano skupować na rynku wtórnym długi komunistycznych władz po znacznie obniżonych cenach. Wykup długów miał odbywać się przez tworzone w tym celu podmioty lub zaufane osoby.

W rzeczywistości FOZZ był wspólną inicjatywą wywiadu cywilnego i wojskowego PRL. Elita agentów komunistycznych specsłużb /np. Grzegorz Żemek/ prowadziła, pod pozorem skupu polskich długów, operację zagospodarowania zgromadzonego za granicą kapitału. Ogromne sumy były rozprowadzane do powstających w tamtym czasie prywatnych firm, które znajdowały się pod kontrolą ludzi dawnego aparatu.

Na początku 1991 r. Najwyższa Izba Kontroli rozpoczęła w FOZZ kontrolę którą prowadził Michał Falzmann. Wskazywał on na liczne przestępstwa, zwracał się z wnioskami o interwencję do najwyższych władz państwa. W lipcu 1991 r. Michał Falzmann został odsunięty od kontroli, potem nagle zasłabł i zmarł. Natomiast prezes NIK Walery Pańko zginął w wypadku samochodowym. NIK w protokole uznała że odpowiedzialność za nieprawidłowości w FOZZ ponosi rada nadzorcza i kolejni ministrowie finansów /m.in. Leszek Balcerowicz, Dariusz Rosati i Grzegorz Wójtowicz/. NIK ustaliła również że FOZZ pomógł w rozwoju bankowi BIG.

FOZZ nie był jedyną instytucją gospodarczą wykorzystywaną przez służby specjalne. Adam Chmielecki w artykule „Centrale biznesu PRL” /Nasz Dziennik 24.11.2011 r./ wskazał na liczną agenturę wojskowych i cywilnych służb PRL w Centralach Handlu Zagranicznego. Wymienia on że tajni współpracownicy komunistycznych służb działali w Centrali Importowo-Eksportowej Ciech, w łódzkiej centrali Textilimpex oraz Towarzystwie Handlu Zagranicznego Skórimprex, w centrali Agromet-Motoimport, PTHZ Varimex, PTHZ Elektrim, zjednoczeniu PEBK Dromex, w centrali Polimex, w Budimeksie.

Bez wątpienia brak rozliczenia afer z początku lat 90 wytworzył korupcjogenny klimat w III RP, zresztą tamte afery cały czas oddziaływały na klasę polityczną. Ta diagnoza dotyczy również przestępczości mafijnej.

Geneza mafii

Struktury mafijne III RP powstały pod koniec PRL właśnie w oparciu o aparat komunistycznych służb specjalnych. Szefowie głównych grup przestępczych byli tajnymi współpracownikami służb i milicji. Na przełomie lat 80 i 90 oficerowie razem ze swoimi agentami zajęli się przemytem alkoholu, paliwa, papierosów. Następnie „lewy towar” był wprowadzany na rynek półlegalnymi kanałami poprzez sieć hurtowni, spółek i fundacji. Skarb Państwa tracił miliardy dolarów, a mafia rosła w siłę.

Pierwszym istotnym sygnałem który powinien zwrócić uwagę organów państwa na możliwość powstania mafii była zawrotna kariera Aleksandra Gawronika. Ten były funkcjonariusz SB i służby więziennej o północy z 15 na 16 marca 1989, czyli w dniu wejścia nowej ustawy dewizowej, otworzył pierwszy kantor dewizowy na przejściu granicznym w Świecku. Musiał więc znać dokładną datę wejścia w życie prawa legalizującego sprzedaż i kupno zachodnich walut. Potem stworzył sieć wymiany walut w całym kraju.

Dzięki tym przedsięwzięciom Gawronik stał się miliarderem. Media spekulowały że prawdopodobnie na samym początku pomógł mu Ireneusz Sekuła. Sekuła nie był przypadkową osobą w życiu gospodarczym państwa. Pod koniec PRL był wicepremierem odpowiedzialnym za sprawy gospodarcze w ostatnim rządzie komunistycznym Mieczysława Rakowskiego. Po wyborach w 1993 r. został szefem Głównego Urzędu Ceł, był nim do 1995 r., potem został posłem SLD. W „Raporcie z weryfikacji WSI” Antoniego Macierewicza wskazano że Sekuła w 1970 r. został przeszkolony na kursie Agenturalnego Wywiadu Operacyjnego w ośrodku wywiadu wojskowego, a w 1973 r. przeszedł kurs przygotowujący do pełnienia funkcji rezydenta AWO.

To właśnie Sekuła w 1989 r. nadzorował prace nad nowym prawem dewizowym. Gawronik mówił że do uruchomienia kantorów przygotował się dobrze – rozmawiał z prezesem NBP, ministrami finansów i gospodarki, z generałem Czesławem Kiszczakiem, kolejnymi premierami. Ale to właśnie dopiero Sekuła „kupił pomysł” z kantorami. Gawronik ujawnił że spotkał się z kilkoma szefami gangów walutowych w Poznaniu i Warszawie. Media nazwały go wprost „lobbystą Pruszkowa”. Po ucieczce szefów Art-B był też likwidatorem tej spółki. W maju 2001 r. Gawronik został aresztowany, zarzucono mu wyłudzenie milionów złotych podatku VAT ze sprzedaży papierosów cudzoziemcom i współpracę z „Pruszkowem”.

Również Ireneusz Sekuła nie stronił od kontaktów z gangsterami, z niektórymi miał bardzo dobre relacje. Kiedy jednemu z nich skradziono z domu mercedesa 600 i kilkaset tysięcy dolarów, Sekuła który wtedy był prezesem Głównego Urzędu Ceł, kazał zablokować granice Polski. Sekuła nie krył że doradzał mu w interesach: „podpowiadałem w co ma inwestować”. Będąc szefem GUC wskazywał na pozytywne oddziaływanie tzw. szarej strefy: „Szara strefa nie powinna hamować rozwoju gospodarki; powinna go raczej uzupełniać”.

W kwietniu 2000 r. Sekuła zginął w tajemniczych okolicznościach. Oficjalnie stwierdzono że strzałem z broni popełnił samobójstwo. Jednak w nocy kiedy „strzelał do siebie” mieli go odwiedzić wysłannicy „Pruszkowa”.

Kontakty twórców Europy Plus

Sekuła znał też Bogusława Bagsika, ale nie był jedynym postkomunistycznym politykiem który posiadał kontakty w takim środowisku. Na początku lat 90 Marek Siwiec – były szef BBN przy Aleksandrze Kwaśniewskim, obecnie inicjator nowego ugrupowania Europa Plus – założył z Bagsikiem i Gąsiorowskim spółkę Print AB. Siwiec przez lata musiał się tłumaczyć z kontaktów z szefami Art-B.

Natomiast do kontaktów z gangsterami przyznał się szef pisma „NIE” i ostatni rzecznik komunistycznego rządu Jerzy Urban, ostatnio promotor Janusza Palikota. Przed sejmową komisją śledczą ds. afery Rywina zeznał że nawet zorganizował dla nich przyjęcie: „…zapraszam i polityków, i biznesmenów. I miałem honor wydać przyjęcie dla gangu pruszkowskiego ze Słowikiem i Masą na czele. /…/ Ja po to wydałem uroczyste przyjęcie dla gangu pruszkowskiego by właśnie zademonstrować tę swobodę z której chcę korzystać”.

Wspomniany przez Urbana „Masa” jest byłym liderem „Pruszkowa” który został świadkiem koronnym policji. Natomiast „Słowik” to Andrzej Zieliński, inny z szefów „Pruszkowa”. „Słowik” musi dobrze znać realia polityczne. Kilka lat temu w swojej książce wspominał o próbie kradzieży 12 milionów dolarów które wysłannik KGB przekazywał dla szpiegów w Polsce. „Słowik” zrezygnował z tej akcji ale Rosjanie próbowali uzyskać od niego informacje na ten temat.

Zabójczy trójkąt

Innym przykładem kontaktów na styku polityki, służb specjalnych i mafii jest działalność Jeremiasza Barańskiego „Baraniny”. Był on oskarżany m.in. przez Interpol o zorganizowanie siatki międzynarodowych handlarzy kradzionymi samochodami, nielegalną produkcję i sprzedaż alkoholu w Europie.

Tymczasem na początku lat 90 osoby z najbliższego otoczenia „Baraniny” /m.in. jego żona i siostra/ weszły w skład władz Fundacji „Bezpieczna Służba”. Fundację zarejestrowano w maju 1991. Po ujawnieniu tych informacji były wiceminister MSW Jerzy Widacki przyznał że polecił swojemu podwładnemu Jerzemu Nóżce – wtedy wiceszefowi biura prawnego MSW – napisanie statutu fundacji. Nóżka osobiście zaniósł statut do siedziby fundacji w Hotelu Europejskim w Warszawie. Szeroki zakres działalności fundacji wymyślił jej inicjator Zbigniew Herszmann, który zgłosił się do Widackiego. Herszmannowi miał towarzyszyć Andrzej Kuna lub Aleksander Żagiel – osoby które konsekwentnie pojawiają się w większości największych afer III RP.

W kontekście trójkąta „służby specjalne – mafia – polityka” na uwagę zasługuje sprawa zabójstwa komendanta głównego policji gen. Marka Papały. Według jednej z hipotez Papałę kazali zamordować byli wysocy funkcjonariusze SB którym zagrażał. Generał miał wyjechać na misję do Brukseli, grupa ta obawiała się że nie będzie mogła go już kontrolować.

Zagadkowa śmierć „Baraniny”, morderstwa Jacka Dębskiego i gen. Papały oraz afera FOZZ mają zresztą wspólny mianownik. W cieniu tych spraw przewijają się ciągle te same osoby, tzn. Edward Mazur, Aleksander Żagiel i Andrzej Kuna. Nazwisko Mazura pojawia się w sprawie FOZZ jako pośrednika, przez jego firmy przechodziły pieniądze Funduszu.

Wspomniany trójkąt „służby specjalne – mafia – polityka” oddziaływał w późniejszym okresie III RP na strategiczne obszary gospodarki państwa, czego przykładem jest afera paliwowa.

Paliwa pod kontrolą służb

W 2001 r. szacowano że mafia paliwowa okradła Skarb Państwa na sumę ponad 13 mld zł. Do Polski sprowadzano z zagranicy olej opałowy który następnie zamieniał się – w fakturach VAT – w… normalne paliwo. W rzeczywistości olej mieszano z normalnym paliwem lub dodawano barwniki. Oszustw na fakturach dokonywano przepuszczając dokumentację przez sieć spółek-słupów. Natomiast „uszlachetnianie” paliwa przeprowadzano w bazach jednostek wojskowych, a w portach wojennych odbierano transporty oleju z Rosji. Uczestniczyły w tym osoby powiązane z WSI.

Afera paliwowa ma również wymiar międzynarodowy ponieważ w 2002 r. zatrzymanie przez UOP prezesa Orlenu Andrzeja Modrzejewskiego mogło umożliwić ekspansję rosyjskich koncernów w Polsce. Interwencja UOP umożliwiła zmianę władz w Orlenie. Według jednego ze świadków prokuratury postkomuniści dążyli do przekazania rosyjskiemu koncernowi Łukoil wpływów z Rafinerii Gdańskiej i Orlenu w zamian za pomoc w kampanii wyborczej. Osoba ta zeznała że zaraz po zatrzymaniu Modrzejewskiego pracownicy rosyjskiego Łukoila twierdzili że ich koncern będzie mógł szybciej wejść na polski rynek. Według tych relacji Łukoil zrezygnował z przejęcia Orlenu bo otrzymał zielone światło na przejęcie Rafinerii Gdańskiej. Przedstawiciele rosyjskiego koncernu mieli otrzymać takie obietnice w ówczesnych kancelariach premiera i prezydenta.

W największych aferach III RP pojawia się cień służb specjalnych. Regułą już jest że wśród oskarżonych, współwinnych czy inspiratorów pojawiają się osoby powiązane z tymi instytucjami. Z jednej strony to dobrze, gdyż obecność przedstawicieli służb w tych środowiskach dowodzi że służby są dobrze poinformowane i monitorują te sprawy. W rzeczywistości służby specjalne, policja i prokuratura reagują niestety już po wybuchu afer, a w wielu sytuacjach można postawić im zarzut inspirowania patologii gospodarczych. Taka diagnoza jest zasadna tym bardziej że nie zostały przecięte związki z PRL, dzięki czemu trójkąt „służby specjalne – mafia – polityka” wciąż powiększa obszar wpływów.

Piotr Bączek/nd /16.III.2013/