Rakowiecka 37
RAKOWIECKA 37 – STALINOWSKIE WROTA PIEKIEŁ
W 1882 r. carska Rosja zaplanowała postawienie 30 /według innych źródeł nawet 36/ nowych więzień, bo to było podobno tańsze niż wysyłanie tysięcy aresztowanych daleko na wschód. Taki był początek, tak zaczyna się historia więzienia mokotowskiego
Po 20 latach na opłotkach ówczesnej Warszawy rozpoczęto jego budowę
O dziejach niesławnej „Rakowieckiej” mówił 6 marca w siedzibie SDP mjr dr nauk humanistycznych Dariusz Fudali, który był gościem Klubu Publicystyki Kulturalnej SDP. Szefowa KPK Teresa Kaczorowska zaprosiła go z tematem: „Więzienie Warszawa-Mokotów w latach 1945-46 – pierwsze lata komunistycznych represji”
Więzienie przy Rakowieckiej 37 oddano do użytku w 1904 r. Określano go wtedy jako nowoczesne i komfortowe, jak pisał dziennikarz Kuriera Warszawskiego. Były w nim m.in. trzy kaplice różnych wyznań, w tym piękna rzymsko-katolicka, był więzienny szpital. Areszt oficjalnie przeznaczono dla kryminalistów, pospolitych przestępców… Po kilkudziesięciu latach, w 1935 r. trafił doń m.in. nie kto inny jak sam Bolesław Bierut /ten akurat jak najbardziej słusznie; wyszedł przed wybuchem II wojny światowej/
Kiedy wybuchła wojna i Niemcy wpakowali się do Warszawy podobno byli zachwyceni tym jak Polacy zarządzali więzieniem na Mokotowie. W 1939 r. zostało ono niemal nietknięte przez bomby i pociski, zniszczenia były minimalne. Okupanci hitlerowscy już jesienią tego roku zagospodarowali je do swoich celów i też przeznaczyli dla „więźniów kryminalnych, pospolitych”… A potem umieścili w nim np. słynnego, bohaterskiego prezydenta stolicy Stefana Starzyńskiego, czy równie legendarnego biegacza Janusza Kusocińskiego, bez wątpienia jako politycznych. Aresztantów katowali i wydawali na nich wyroki śmierci. Niemiecki naczelnik więzienia potrafił w trakcie niedzielnej mszy wpaść do kaplicy i skopać modlących się tam skazańców
Niemcy rozstrzeliwali na Rakowieckiej nawet kilkuset Polaków za jednym razem
Kiedy po wojnie więzienie przejęło sowieckie NKWD działy się tam rzeczy równie, a często jeszcze bardziej straszne. Tortury i morderstwa na więźniach były na porządku dziennym. Przykładowo gen. Augusta Emila Fieldorfa, ps. „Nil”, czerwoni siepacze zabili /przez powieszenie/ tuż przed zgonem Stalina. Wydawali wyroki śmierci na przeciwników politycznych, wykonywali je metodą katyńską, czyli strzałem w tył głowy. Katami /rozstrzeliwującymi, wieszającymi/ byli m.in. Bronisław Szymański, sierżant Mazurkiewicz, Piotr Śmietański, Aleksander Drej /zabił m.in. ppłk. Łukasza Cieplińskiego/. Więźniowie nierzadko nie wytrzymywali katowania na Rakowieckiej i popełniali samobójstwa. Mokotowscy kaci byli często nałogowymi pijakami… Za wykonanie wyroku śmierci dostawali minimum 500-600 zł, a pensja nauczyciela wynosiła wtedy 1000 zł
Mjr Fudali podczas swego wykładu pokazywał m.in. zdjęcie kotłowni, powstałej jeszcze w 1904 r., w której w 1945 i 1946 r. wykonywano wyroki śmierci
Pokazał też zdjęcie Świetlicy głównej, także oddanej w 1904 r., z zachowaną od początku posadzką, z wiszącymi na ścianach obrazami pochodzącymi z czasów II RP, np. Kościuszki. W tej dużej sali odbywały się m.in. procesy
Gość opowiadał o tym jak w 1945 r. do pracy /jako strażniczki/ w więzieniu zgłosiło się sześć dziewcząt. Umożliwiły one później ucieczkę polityczną, za co następnie ich pobyt na Rakowieckiej zmienił charakter, zostały skazane i trafiły za kraty. Przeszły ciężkie śledztwo
Fudali mówił o historii dużego obrazu wiszącego latami w tej sali. Malował go… więzień-recydywista! Malował, malował, ale pewnego dnia skończył mu się wyrok i wyszedł na wolność, nie kończąc roboty. Niedługo jednak, wieczny recydywista, wrócił na Rakowiecką, oczywiście jako więzień, i dokończył obraz
Znawca tematyki więziennej opowiadał też o karcerze na Rakowieckiej 37. Miał on drzwi i ściany obite szklanym grysem, tłuczonym szkłem. Więźniowie stali tam nago, w fekaliach. W związku z tym że było w nim bardzo ciasno, i musieli tam stać ileś dni bez przerwy, kaleczyli się strasznie
Fudali pokazywał schody, ostatnią drogę skazanych na rozstrzelanie… Ci z wyrokami śmierci pokonywali je przed rozstrzelaniem lub powieszeniem, idąc do piwnicy więziennej, w latach 1945-54. Mówił o „pałacu cudów” na Rakowieckiej. Nazywano tak pawilon śledczy. Działo się tam zwłaszcza w 1948 r. Było to lokum, w którym odbywały się przesłuchania, czyli po prostu tortury. Więźniowie przyznawali się tam do rzeczy których w ogóle nie popełnili!… „Przesłuchiwali” Wolińska, Różański, Humer i inni
Przypomina się to co mówił na temat Rakowieckiej rtm. Witold Pilecki, także zamordowany na Mokotowie przez komunistów 25 maja 1948 r. strzałem w tył głowy. Podczas spotkania z żoną przed egzekucją dzielny rotmistrz powiedział że Auschwitz w porównaniu z więzieniem na Rakowieckiej to była „igraszka”…
Prelegent wspominał też o dacie 2 sierpnia 1943. Niemcy kazali wtedy więźniom kopać doły które później okazały się dołami śmierci…
Mokotowski areszt w czasach carskiej Rosji był zaplanowany na 700-800 więźniów. Za Niemców było w nim już ok. 2.5 tys. aresztantów. A za PRL nawet do 7 tys. osób!…
Ostatni osadzeni na Rakowieckiej 37 opuścili to więzienie 1 lutego 2017 r.
Wykonano w nim co najmniej 350 wyroków śmierci. W zdecydowanej większości na przeciwnikach politycznych
Dariusz Fudali wspomniał też przy tej okazji o pewnym kacie który w latach 1944-56 w Rzeszowskiem sam jeden wykonał 100 wyroków śmierci, w tym pewnego dnia osiem w jeden wieczór!…
Mjr dr n. hum. Dariusz Fudali /ur. 6 czerwca 1964 r. w Jarosławiu/ – absolw. Wydz. Prawa i Adm. UMCS w Lublinie, Szk. Ofic. przy COSSW w Kaliszu. W 2012, na Wydz. Socjolog.-Hist. UR w Rzeszowie, obronił z wyróżnieniem dysertację doktorską
Autor książki „Więziennictwo na terenie województwa rzeszowskiego w latach 1944-56” /temat pracy dokt./, kilkudziesięciu publikacji, artykułów o tematyce hist. i penitencjarnej; w przygotowaniu: praca habilitacyjna „Kaci z UB – lata 1944-56 na Rzeszowszczyźnie” oraz książki „Więzienie Warszawa-Mokotów – rok pierwszy komunistycznych represji”
Uczestnik międzyn. i kraj. konf. nauk., autor licznych wykładów i prelekcji. Popularyzator współcz. problematyki penitencjarnej oraz historii więziennictwa. Aktualnie funkcj. Centraln. Zarządu Służby Więziennej w Warszawie i pracownik naukowo-dydaktyczny kilku uczelni. Od 2016 r. członek Rady Konsultacyjnej na kier. Bezp. Wewn. w Instytucie Nauk Polit. Wydz. Nauk Polit. i Studiów Międzyn. Uniwersytetu Warszawskiego
Uhonorowany licznymi odznaczeniami i nagrodami, m.in. Nagrodą „Świadek Historii” przyznaną przez IPN, Orderem za Zasługi dla Świat. Zw. Żołn. Armii Krajowej, Nagrodą Województwa Podkarpackiego „Za szczególne osiągnięcia w upowszechnianiu i ochronie kultury”, Brąz. Odzn. „ZA ZASŁUGI W PRACY PENITENCJARNEJ”, a ostatnio Odzn. 100-lecia Polskiego Więziennictwa
/Cezary Dąbrowski/www.zawszepolska.eu/ /11.3.2019/