Teatr

TEATR NIENAWIŚCI

Rozmowa z Temidą Stankiewicz-Podhorecką, krytykiem teatralnym, publicystką

Czy jako krytyk teatralny widzi pani zjawisko eskalacji lewicowych treści, przemycania ich do świadomości społecznej, m.in. przez teatr, jak również przez szeroko pojętą kulturę?
Niestety tak. Żyjemy w okresie trwającej i wciąż rozwijającej się rewolucji aksjologicznej, gdzie wartości moralne, estetyczne, poznawcze, religijne, kulturowe są nieustannie poddawane brutalnemu rewizjonizmowi, który przybiera różne formy. Przy tym relatywizacja wartości powoduje brak oparcia w czymś trwałym. A ponieważ u podłoża tkwi ideologia lewicowa, którą należałoby sklasyfikować jako neomarksistowską, ze względu na program, zadania i cel, który realizuje, więc wszystkie siły skoncentrowane są na usunięciu z przestrzeni publicznej Pana Boga. Chrześcijaństwo stanowi dla tych środowisk główną przeszkodę w budowaniu wizji świata, a w nim człowieka bez Boga. Bo chrześcijaństwo wychowuje do miłości, a nie do nienawiści. Bez względu na to czy ideologię antychrześcijańską realizują środowiska tzw. liberalne, lewicowo-liberalne, lewicowe czy liberalno-demokratyczne, to fundament jest przecież ten sam: lewicowy, neomarksistowski. A to że owe środowiska przybierają rozmaite nazwy, to chyba już nikogo nie zmyli, bo przecież widzimy jak dziś wygląda kultura, która niemal w całości jest kształtowana przez lewicę. Śladowe wyjątki nie mają tu znaczenia, nie przebiją się przez lewicowy mur, bo są za słabe na stworzenie formacji alternatywnej, na tyle silnej by miała zdecydowany wpływ na treści i formę przekazów zawartych w kulturze

A poza Polską? Kto formuje dziś kulturę w Europie?
Właśnie ludzie lewicy. A więc wszystkie te nurty, pseudofilozofie, prądy literackie tworzące kulturę, w tym teatr, mają jeden wspólny fundament: ideologiczny. Dotyka to wszystkich przestrzeni kultury, ale weźmy dla przykładu teatr. Tutaj nie wymiar stricte artystyczny i intelektualny stanowi priorytetowe kryterium przy doborze repertuaru, sposobie realizacji spektakli i ich formie inscenizacyjnej. Kryterium podstawowym jest podłoże lewicowo-ideologiczne, polityczno-poprawnościowe. Chodzi o to by w przedstawieniach świat był postrzegany z pozycji lewacko-liberalnej ideologii, z odrzuceniem wartości chrześcijańskich. A to prowadzi do niebezpiecznych konsekwencji. Człowiek, jako postać w sztuce, jest ograniczony do materii. Został uprzedmiotowiony, pozbawiony sfery duchowej. A jak wiadomo człowieka nie można inaczej postrzegać jak tylko integralnie: poprzez sferę ducha, intelektu i ciała. Jak więc ten lewicowy teatr, odzierający człowieka z tego co jest istotą człowieczeństwa, może przekazywać prawdę o osobie ludzkiej. Ponadto taki teatr, odbierający godność i degradujący człowieka do funkcji wyłącznie biologicznej, a nawet fizjologicznej, otwiera sobie furtkę do pomiatania człowiekiem i nieszanowania życia jako wartości nadrzędnej

Czy według pani przedstawienie „Klątwa” w warszawskim Teatrze Powszechnym jest tego przykładem?
Jak najbardziej. I nie tylko ten spektakl, i nie tylko ten teatr. Ale właśnie to przedstawienie urosło do rangi pewnego wzorca dla innych teatrów i reżyserów, którzy obecnie wręcz prześcigają się w prezentowaniu na scenie niszczenia człowieka z jego wszystkimi przymiotami ludzkimi. Przy takim założeniu oraz przyjęciu zasady absolutnej wolności artystycznej, która jest z gruntu fałszywa, bo nie istnieje coś takiego jak totalna wolność artystyczna, polegająca na tym że można z postacią ludzką na scenie zrobić wszystko. I właśnie w „Klątwie” to obserwujemy
Co przemawia za tym by „Klątwa” została zdjęta z repertuaru teatru?
Wszystko, każda scena, każdy element tego spektaklu. To przedstawienie jest wyrazistym przykładem języka nienawiści. Mało tego, jest podżeganiem do nienawiści wobec Kościoła, katolików, polskich patriotów. Wykorzystywanie krzyży trzymanych w rękach aktorów ubranych w sutanny do obrzydliwych scen pornograficznych, czy scena bluźniercza Julii Wyszyńskiej z figurą św. Jana Pawła II, jest czytelnym dowodem nienawiści wobec ludzi wiary i nie tylko, bo wobec każdego przyzwoitego człowieka. Inna scena, ścięcia piłą krzyża, jest wymownym wyrazem zagrzewania do agresywnych zachowań wobec Kościoła, wiernych, a nawet niewierzących, bo krzyż Chrystusowy jest wpisany w nasze polskie dzieje, w naszą historię, tradycję. A już sytuacja, w której aktorka schodzi na widownię i mówi o zbiórce pieniędzy na wynajęcie mordercy, by zabił Jarosława Kaczyńskiego, jest czytelna wprost. I niech dyrekcja Teatru Powszechnego nie ucieka od odpowiedzialności za nawoływanie do nienawiści i niech nie odwraca kota ogonem, pisząc oświadczenia że prawica nie rozumie sztuki. To że kilka dni po zabójstwie Pawła Adamowicza, 16 stycznia, spektakl został zagrany z pominięciem owej sceny zbiórki pieniędzy na zamordowanie Kaczyńskiego, nie świadczy wcale o jakiejkolwiek ekspiacji ze strony teatru. Zespół, zamiast tej sceny, uczcił minutą ciszy pamięć Pawła Adamowicza. Brak owej przemocowej sceny dotyczył tylko tego jednego wieczoru. Następne przedstawienia „Klątwy”, jak zapewniał teatr w oświadczeniach, będą grane w całości. Teatr Powszechny podlega miastu. Dyrektor Paweł Łysak powinien już dawno stracić swoje stanowisko, ale zamiast tego teatr był przez poprzednią prezydent Warszawy, Hannę Gronkiewicz-Waltz, hojnie finansowany z naszych podatków. A teraz przy kontynuatorze Gronkiewicz-Waltz, prezydencie Rafale Trzaskowskim, też – jak widać – niczego temu teatrowi i jego dyrektorowi nie zabraknie

Czy takich przykładów nienawiści, kierowanej w stronę katolików, osób o konserwatywnych poglądach, w teatrze jest więcej?
Jest bardzo dużo. Doświadczyłam tego osobiście kilkakrotnie. Na przykład w warszawskim Teatrze Studio w maju 2018 roku po premierze „Żab”, spektaklu przygotowanym, myślę, specjalnie dla homoseksualistów, w reżyserii też zdeklarowanego homoseksualisty Michała Borczucha, zostałam zaatakowana. Na szczęście była to napaść tylko słowna. Zostałam zaatakowana przez grupę homoseksualistów. Tylko dlatego że mam inne poglądy, że nie godzę się na propagowanie przez teatr wrogiej człowiekowi ideologii genderowej, itp. To powoduje że jestem nazywana homofobką. A warto pamiętać że obecne mainstreamowe media piszące o teatrze to głównie tzw. salon o lewackiej ideologii i genderowym myśleniu. Trudno pominąć inne przykłady siania nienawiści na scenach teatralnych, jak choćby spektakl „Malowany ptak” według powieści Jerzego Kosińskiego, w reżyserii Mai Kleczewskiej, w koprodukcji kilku teatrów: Żydowskiego, Polskiego w Poznaniu i TR w Warszawie. Ten haniebny polakożerczy spektakl aż zionął językiem nienawiści wobec Polaków. Najkrócej można powiedzieć że jego zadaniem było zminimalizowanie, nawet zdjęcie z Niemców winy za holokaust i przypisanie jej Polakom. Takie spektakle tworzą na świecie fałszywy wizerunek Polaka jako krwawego, jadowitego antysemity, który mordował Żydów. I to nie tylko w czasie wojny, ale i przed wojną, i po niej
Czy ktoś za ten fałszywy wizerunek Polaków w spektaklu będącym przecież jawną erupcją nienawiści, wręcz szczuciem na Polaków, poniósł jakiekolwiek konsekwencje?
Ależ skąd. Chwalba w recenzjach mainstreamowych nie miała końca. Dodajmy że premiera odbyła się w 2018 roku, kiedy teatry powinny obchodzić stulecie odzyskania niepodległości przez naszą Ojczyznę
/naszdziennik.pl/ /27.1.2019/

5 LAT „KAMIENICY”

WIĘCEJ NIŻ TEATR

WARSZAWA

22 marca Teatr Kamienica rozpoczął uroczyste obchody swoich 5 urodzin. Głównym wydarzeniem wieczoru była premiera galowa spektaklu „ZUS czyli Zalotny Uśmiech Słonia” w reżyserii Emiliana Kamińskiego

Historia teatru sięga jeszcze… PRL-u. Kiedy w 1988 r. broadwayowski reżyser Joseph Papp odwiedził Warszawę, podczas rozmowy z przyszłym dyrektorem Kamienicy zapytał: Emilian, czemu nie założysz własnego teatru?. W PRL-u?. Jak się PRL skończy załóż teatr. Sugestia ta musiała czekać na realizację jeszcze wiele lat, ale ziarno zostało zasiane
W 2000 r. rozpoczęły się poszukiwania odpowiedniego miejsca na budowę teatru. Miejscem tym stała się przedwojenna kamienica przy Al. Solidarności 93. Uroczyste otwarcie nowej instytucji kulturalnej – Teatru Kamienica – odbyło się 27 marca 2009 w czasie Międzynarodowego Dnia Teatru, w setną rocznicę wybudowania kamienicy oraz 100-lecie kabaretu i kina w Warszawie

Po 5 latach twórczej działalności ze zdecydowaniem można stwierdzić że Kamienica to WIĘCEJ NIŻ TEATR. To miejsce pełne twórczych emocji oraz rodzinnego ciepła, każdy może tu znaleźć coś dla siebie. Trzy sceny: Oficyna, Parter i Piwnica Warsza oferują różnorodny repertuar /począwszy od spektakli dziecięcych, przez rodzinne komedie, programy poetyckie, spektakle misyjne, skończywszy na dramatach i kryminałach/

W ponad stuletniej kamienicy ciągle żywa jest pamięć o świetności dawnej Warszawy. Stałą ekspozycją w przestrzeni jest wystawa z pamiątkami po mistrzach polskiej sceny, makieta Warszawy przedstawiająca miasto w stanie z sierpnia 1939, a także zabytkowy, przedwojenny tramwaj który znajduje się przed teatrem. Secesyjne wnętrza teatru są idealnie przystosowane do działalności wystawienniczej, a prócz tego świetnie spisują się przy organizacji eventów firmowych
W Kamienicy znajduje się również bistro Nasza Warszawa. Można w nim zjeść smaczny rodzinny obiad lub przeprowadzić rozmowę biznesową. Od niedawna w teatrze działa Studio Nagrań Kamienica wyposażone w sprzęt najnowszej generacji

Przy teatrze prężnie działa Fundacja Wspierania Twórczych Inicjatyw Teatralnych ATUT, dzięki której w Kamienicy możliwe są takie inicjatywy jak wigilie dla bezdomnych, spektakle wystawiane przez osoby niepełnosprawne intelektualnie i fizycznie, gale i koncerty charytatywne
W ciągu 5 lat Kamienica zaskarbiła sobie sympatię widzów i gości odwiedzających Warszawę, stała się ważnym punktem na mapie stolicy”
Rezerwacja biletów:
Biuro obsługi widzów /pn-pt, godz. 9-17/
tel. 22 654 03 41, rezerwacje@teatrkamienica.pl o.rawska@teatrkamienica.pl
p.kotnowski@teatrkamienica.pl
Kasa teatru /pn-pt 9-19, sb-nd 11-19/, tel. 22 624 01 99
bilety@teatrkamienica.pl