Uciekają do Polski
UCIEKLI Z HOLANDII
Conrad Hertog, który uciekł z żoną i chorym na autyzm synkiem Martinem z Holandii, został w piątek 14 sierpnia zatrzymany w stolicy przez funkcjonariuszy Straży Granicznej. Mężczyznę wypuszczono jednak po kilku godzinach – poinformował pełnomocnik Hertoga, mec. Bartosz Lewandowski
Rodzina Hertogów uciekła z Holandii do Polski z cierpiącym na autyzm 7-letnim synkiem Martinem. Wcześniej dziecko zostało odebrane rodzicom przez władze holenderskie które później wystawiły za rodzicami Europejski Nakaz Aresztowania
W piątek Conrad Hertog udał się do Urzędu do spraw Cudzoziemców by uzupełnić wniosek o udzielenie mu azylu dla rodziny w Polsce. Przed wejściem reprezentujący rodzinę mec. Bartosz Lewandowski poinformował że wystąpił do Sądu Okręgowego w Warszawie z prośbą o nieuznawanie orzeczenia sądu holenderskiego dotyczącego odebrania dziecka rodzicom. „Mamy nadzieję że sąd podejmie taką decyzje i mały Martin będzie w Polsce bezpieczny” – powiedział mec. Lewandowski
Conrad Hertog w rozmowie z dziennikarzami przyznał że on i cała rodzina czują się w Polsce bezpieczniej niż w Holandii. Mówi że po długim rozstaniu z dzieckiem, które zostało im odebrane przez władze holenderskie, mogą być w końcu razem
Conrad Hertog wszedł do urzędu ze swoimi pełnomocnikami Bartoszem Lewandowskim i Babkenem Khanzadyanem, którzy poinformowali że w urzędzie czekają na nich funkcjonariusze SG m.in. by pobrać odciski palców od Hertoga
Mecenas przekazał że udało się przekonać zarówno Straż Graniczną, jak i prokuraturę w kwestii Europejskiego Nakazu Aresztowania
„Po konsultacji z prokuraturą została wyjaśniona kwestia z ENA. Państwo Hertog zadeklarowali dobrowolne stawienie się na czynności w prokuraturze. Prokurator zgodził się na zwolnienie pana Conrada który był formalnie zatrzymany przez cztery godziny” – powiedział Lewandowski
Dodał że w przyszłym tygodniu odbędą się czynności w prokuraturze z żoną Conrada Hertoga
„Cieszymy się z tego że pan Conrad został dzisiaj zwolniony. Liczymy że w podobny sposób będzie potraktowana żona pana Conrada” – dodał drugi z pełnomocników rodziny Babken Khanzadyan
Australijsko-rosyjska rodzina Hertogów od kilkunastu lat mieszkała w Holandii. Ojciec Martina – Conrad jest informatykiem, a mama chłopca – Katya prawniczką. Martin dorastał w Holandii, gdzie zdiagnozowano u niego ciężką postać autyzmu
W lutym 2018 r. holenderska opieka społeczna otrzymała anonim od jednego z sąsiadów który słyszał krzyki dziecka i zwrócił uwagę na niepokojące symptomy, świadczące w jego opinii że w domu państwa Hertog źle się dzieje
Dziecko zostało odebrane z rodzinnego domu i umieszczone nie w rodzinie zastępczej ale w internacie. Rodzice od samego początku walczyli o dziecko wskazując że ich syn ma bardzo ciężkie zaburzenia rozwojowe i powinien być bezwzględnie poddany terapii, nawet jeżeli jest odseparowany od swoich rodziców
Przez pierwsze 13 miesięcy rodzicom zabroniono jakiegokolwiek kontaktu z dzieckiem. Raz na dwa tygodnie otrzymywali wiadomość mailową z informacją jak funkcjonuje Martin. Dopiero po trzynastu miesiącach rodzicom pozwolono widywać synka raz w miesiącu przez trzy godziny
Ostatecznie rodzice zdecydowali się na ucieczkę z synem do Polski. Władze holenderskie uznały że państwo Hertogowie dopuścili się tzw. porwania rodzicielskiego i wydali za nimi ENA /za PAP/interia.pl/ /14.8.2020/
—
LISOW NA WOLNOŚCI
25 czerwca w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie był przesłuchiwany Rosjanin Denis Lisow, który z córkami uciekł ze Szwecji do Polski. Prokuratura nie wystąpiła o zastosowanie wobec niego tymczasowego aresztu
Po zakończeniu przesłuchania pełnomocnik Rosjanina mecenas Bartosz Lewandowski poinformował że 15 maja 2019 Szwecja wydała wobec Lisowa Europejski Nakaz Aresztowania. „Pan Lisow jest ścigany za czyn zagrożony karą więzienia do lat czterech. W ocenie organów szwedzkich pan Lisow dokonał uprowadzenia swojej trojki dzieci, które są bezbronne i narażone na szkody ze strony pana Lisowa” – powiedział Lewandowski. Dodał że 25 czerwca w Prokuraturze Okręgowej w Warszawie Denis Lisow złożył obszerne wyjaśnienia i odpowiadał na pytania prokuratora związane z jego sytuacją rodzinną
„Prokuratura nie wystąpiła o zastosowanie wobec pana Lisowa środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu” – poinformował Lewandowski i przekazał że w tym albo w przyszłym tygodniu wniosek o ściganie Lisowa trafi do Sądu Okręgowego w Warszawie, który zdecyduje czy wydać Rosjanina Szwecji. „Liczymy że sąd który będzie rozpoznawać ENA odmówi wydania pana Lisowa” – powiedział adwokat. Dodał że zapoznał się z dokumentacją przesłaną przez Szwecję. „Strona szwedzka powołuje się na orzeczenie sądu administracyjnego, które utrzymało w mocy decyzję o odebraniu panu Lisowowi dzieci. W tym orzeczeniu sąd nie postawił żadnych zarzutów wobec kompetencji wychowawczych pana Lisowa” – powiedział Lewandowski
Przekazał również że szwedzkie organy uzależniły zwrot dzieci Lisowowi od spełnienia trzech warunków. „Po pierwsze – fakt zalegalizowania jego pobytu w Szwecji, co w świetle orzeczeń organów imigracyjnych było niemożliwe do spełnienia. Drugi wymóg to konieczność rozwiedzenia się z matką dzieci i pozbawienia jej władzy rodzicielskiej. Trzeci wymóg dotyczył znalezienia legalnej pracy, co w świetle braku legalizacji pobytu też było niemożliwe do spełnienia” – wyliczył pełnomocnik Rosjanina
W jego ocenie postawienie Lisowowi takich wymagań jest „naruszeniem wszelkich standardów”. Mecenas dodał że spodziewa się kolejnego wniosku dotyczącego wydania dzieci do Szwecji
Drugi z pełnomocników Rosjanina mecenas Babken Khanzadyan powiedział że bardzo się cieszy iż „organy polskie w ten sposób podeszły do sprawy zachowując rodzinę w całości. Działania władz szwedzkich naruszają prawa człowieka do ochrony życia i rodziny”
W kwietniu Denis Lisow i jego trzy córki: 12-letnia Sofia, 6-letnia Serafina i 4-letnia Alisa zostali zatrzymani przez polską Straż Graniczną na lotnisku w Warszawie. Do Polski ze Szwecji przypłynęli promem. Chcieli się dostać do Rosji. Ojciec tłumaczył polskim służbom że wywiózł córki ze Szwecji bo tamtejsza opieka socjalna we wrześniu 2017 r. odebrała mu je i umieściła w muzułmańskiej imigranckiej rodzinie zastępczej, po tym jak jego żona w 2014 r. zachorowała na schizofrenię. Lisowowi przyznano cotygodniowe 6-godzinne widzenia z dziećmi. Mężczyzna nie mógł się z tym pogodzić więc wywiózł dzieci ze Szwecji
W kwietniu Sąd Rejonowy dla m.st. Warszawy orzekł że trzy córki Rosjanina pozostaną pod jego opieką do rozpatrzenia wniosku o przyznanie mu statusu uchodźcy
/za PAP/interia.pl/ /25.6.2019/