Zmarli

GEN. ZBIGNIEW POWĘSKA

Zmarł gen. bryg. Zbigniew Powęska – przekazał Sztab Generalny Wojska Polskiego. Miał 59 lat

Wiadomość o śmierci generała brygady Zbigniewa Powęski w niedzielę 6 października wieczorem przekazał Sztab Generalny Wojska Polskiego
„Był niezwykłym człowiekiem, oddanym służbie, wielki wzór do naśladowania” – przekazano

„Szef SGWP z kierowniczą kadrą Sił Zbrojnych RP składa Rodzinie i bliskim wyrazy najgłębszego współczucia” – dodano
Gen. bryg. Zbigniew Powęska miał 59 lat, w wojsku służył przez 36. Swoją misję wojskową zakończył pod koniec stycznia 2021 r. Przeszedł w stan rezerwy

Był absolwentem Wyższej Szkoły Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych oraz Akademii Obrony Narodowej. Służbę rozpoczął w 1988 r. jako dowódca plutonu zmechanizowanego w 1 Warszawskiej Dywizji Zmechanizowanej, gdzie służył do 1994 r.

Następnie służył w 1 Warszawskiej Brygadzie Pancernej – jako zastępca szefa sztabu, a w latach 1998-99 szef szkolenia, zastępca dowódcy brygady. W latach 1998-2011 pełnił służbę w Żandarmerii Wojskowej, a w latach 2015-16 był dyrektorem Wojskowego Centrum Normalizacji, Jakości i Kodyfikacji

Następnie został zastępcą szefa Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. W lipcu 2019 mianowano go szefem Zarządu Logistyki – P4 Sztabu Generalnego WP, gdzie pozostał do zakończenia służby. Gen. bryg. Zbigniew Powęska był odznaczony m.in. Srebrnym Krzyżem Zasługi, Wojskowym Krzyżem Zasługi i Złotym Medalem Za Zasługi dla Obronności Kraju /za interia.pl/ /7.10.2024/

BARBARA HORAWIANKA

Nie żyje Barbara Horawianka. Wybitna polska aktorka odeszła w wieku 94 lat. Pozostawiła po sobie liczne niezapomniane role teatralne, filmowe i serialowe

Prywatnie przez wiele lat była związana ze zmarłym w 1991 r. Mieczysławem Voitem
Portal Filmpolski.pl przekazał smutne wieści o śmierci Barbary Horawianki. Wybitna aktorka teatralna i filmowa zmarła 20 września

Barbara Horawianka urodziła się 14 maja 1930 w Katowicach. Karierę aktorską rozpoczęła w 1951 r. od występów w Teatrze Rapsodycznym w Krakowie. Na przestrzeni lat występowała na deskach krakowskiego Starego Teatru, Teatru im. Słowackiego, w Łodzi, w Teatrze Nowym. Od 1963 r. pracowała w teatrach stołecznych: Narodowym, Dramatycznym, na Woli, Na Targówku i Polskim

Do najwybitniejszych ról Horawianki należy m.in. występ w „Kochankach z Marony”, gdzie wcieliła się w główną postać Oli Czekaj, nauczycielki w Maronie. Z kolei w późniejszej „Pensji pani Latter” Stanisława Różewicza z 1982 r. zagrała tytułową rolę Emmy Latter, właścicielki pensji

Wystąpiła także w takich filmach jak „Pułkownik Kwiatkowski” czy „Samotność we dwoje”
Barbara Horawianka nie stroniła od ról serialowych. Zapisała się w pamięci widzów jako Maria Jarosz, laborantka w pracowni w kultowym „W labiryncie”. Kilka lat wcześniej wcieliła się w postać matki Ani w serialu „Daleko od szosy”

Zagrała także we współczesnych produkcjach telewizyjnych, takich jak „M jak miłość”, „Plebania” czy „Na dobre i na złe”
Prywatnie była związana ze zmarłym w 1991 r. Mieczysławem Voitem. Poznali się w 1951 r. Ona była jeszcze wtedy słuchaczką Studia Teatralnego działającego przy krakowskim Teatrze Rapsodycznym, on miał już na swoim koncie kilka świetnych ról i cieszył się opinią wschodzącej gwiazdy

Tak się złożyło że aktorka mająca wystąpić z Voitem w spektaklu składającym się z fragmentów sztuk Szekspira musiała zrezygnować z roli. Poleciła na swoje miejsce 20-letnią Basię, którą znała ze szkoły

„Ten spektakl połączył nas na kilkadziesiąt lat” – wspominała Horawianka w 30 rocznicę śmierci ukochanego
Barbara Horawianka po śmierci Voita /31 stycznia 1991 odszedł we śnie, leżąc w łóżku u jej boku/ wycofała się z życia publicznego, zrezygnowała z etatu w teatrze i na kilka lat zniknęła z ekranów /za interia.pl/ /21.9.2024/

Nie żyje Barbara Horawianka
Karierę sceniczną rozpoczęła w 1951 r. w krakowskim Teatrze Rapsodycznym. Na ekranie kinowym zadebiutowała w 1955 r. w „Godzinach nadziei” Jana Rybkowskiego. Pierwsze większe role zagrała m.in. w „Zobaczymy się w niedzielę” /1959/ Stanisława Lenartowicza, „Czasie przeszłym” /1961/ Leonarda Buczkowskiego czy „Kamiennym niebie” /1959/ Ewy i Czesława Petelskich. Ten duet twórców powierzył jej później rolę siostry Modesty w „Drewnianym różańcu” /1964/ oraz tytułową postać w filmie telewizyjnym „Cześć, kapitanie!” /1967/

W 1966 r. zagrała główną rolę w „Kochankach z Marony” Jerzego Zarzyckiego, adaptacji opowiadania Jarosława Iwaszkiewicza. W filmie tym, jako nauczycielka Ola, nakreśliła postać kobiety dojrzałej i szanowanej, równocześnie zakochanej w mężczyźnie chorym na gruźlicę. Była to znów kreacja interesująca, zagrana sugestywnie, podkreślająca uczucia i przeżycia tej bohaterki

Barbara Horawianka była też jedną z bardziej lubianych aktorek Stanisława Różewicza. Reżyser zaangażował ją najpierw do „Echa” /1964/, gdzie stworzyła świetną postać żony głównego bohatera, wraz z nim przeżywającego oskarżenie o współpracę z hitlerowcami podczas okupacji
„Samotność we dwoje” /1968/ to doskonała kreacja żony pastora nawiązującej romans z niemieckim nauczycielem muzyki. Apogeum ich współpracy była „Pensja pani Latter” /1982/, w której aktorka doskonale oddała charakter i emocje tytułowej bohaterki; według Andrzeja Kołodyńskiego była w tej roli „przejmująca i majestatyczna”

Widzowie pamiętają zmarłą aktorkę również z udziału w wielu serialach telewizyjnych. W „Stawce większej niż życie” /1967/ była Anną-Marią Elken, w „Daleko od szosy” /1976/ kostyczną matką Ani niechętnie patrzącą na jej związek z Leszkiem
Publiczność pokochała ją za rolę ciepłej i troskliwej pani Marii w telenoweli „W labiryncie” /1988-90/. Wystąpiła też w kilkudziesięciu spektaklach Teatru Telewizji – odnajdywała się zarówno w spektaklach Teatrach Sensacji i „Kobrach”, jak i w adaptacjach klasycznych dramatów /za filmpolski.pl/

ANTONI FAŁAT

„Antoni Fałat zmarł 19 września w wieku 81 lat” – poinformowała Galeria Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej

Był jednym z najbardziej cenionych artystów współczesnych. Jego prace pokazywane są w największych polskich muzeach. W ostatnich latach malarz zmagał się z ciężką chorobą

Smutną wiadomość o śmierci Antoniego Fałata opublikowano w mediach społecznościowych Galerii Sztuki Katarzyny Napiórkowskiej, z którą przez wiele lat współpracował artysta
„Antoni Fałat odszedł po ciężkiej chorobie. Ostatnie lata spędził na ukochanym Roztoczu w gronie najbliższych. Straciliśmy wybitnego Artystę i wielkiego Przyjaciela…” – napisała Napiórkowska

Antoni Fałat to jeden z czołowych polskich malarzy współczesnych, którego twórczość odznacza się wyjątkową oryginalnością oraz refleksyjnym podejściem do tematyki społecznej i historycznej

Urodził się 23 stycznia 1942 w Warszawie w rodzinie o bogatych tradycjach artystycznych – był wnukiem znanego polskiego malarza – Juliana Fałata

Po ukończeniu liceum plastycznego w Warszawie rozpoczął studia w Akademii Sztuk Pięknych w Warszawie w 1961 r. Jego edukacja przypadła na okres głębokich reform społecznych i kulturowych w Polsce, co w połączeniu z intensywnym rozwojem sztuki awangardowej wywarło silny wpływ na młodego artystę. Dyplom uzyskał w pracowni profesora Aleksandra Kobzdeja w 1966 r.

Oprócz działalności malarskiej Antoni Fałat był również mocno zaangażowany w rozwój polskiego życia artystycznego. W 1982 r., w trudnym okresie stanu wojennego w Polsce, założył Europejską Akademię Sztuk w Warszawie, której celem było stworzenie alternatywnego środowiska dla młodych artystów, z dala od politycznych wpływów

Akademia stała się miejscem w którym kształciły się kolejne pokolenia twórców mających swobodę w wyrażaniu własnych myśli i idei. Fałat był jej rektorem przez wiele lat, czyniąc z niej jedną z ważniejszych prywatnych uczelni artystycznych w kraju

Twórczość Antoniego Fałata była wielokrotnie wystawiana zarówno w Polsce, jak i za granicą, zdobywając uznanie krytyków oraz publiczności. Uczestniczył w prestiżowych wystawach, m.in. w Polsce, Niemczech, USA, Francji i we Włoszech

Jego obrazy znajdują się w kolekcjach muzeów, galerii oraz prywatnych zbiorach na całym świecie
W swojej karierze Fałat zdobył wiele nagród i wyróżnień. Do najważniejszych należy m.in. Złoty Krzyż Zasługi, który otrzymał za działalność artystyczną i społeczną. W 2013 r. został także uhonorowany medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” – jednym z najważniejszych odznaczeń kulturalnych w Polsce /za interia.pl/ /20.9.2024/

JACEK BARCZ

16 września zmarł Jacek Barcz, fotograf, zastępca przewodniczącego sekcji autorów prac fotograficznych ZAiKS-u

Jacek Barcz urodził się w 1952 r. Pracę zaczynał w Centralnej Agencji Fotograficznej. Później pracował m.in. w „Sztandarze Młodych” i „The Warsaw Voice”

W działalności artystycznej skupiał się na fotografii reporterskiej /był autorem cyklu zdjęć „ORMO Czuwa”/ i portretowej. Jednym z najbardziej znanych zdjęć jego autorstwa jest fotografia Stefana Kisielewskiego z wyciągniętym językiem

Przez ponad ćwierć wieku był zastępcą przewodniczącego sekcji autorów prac fotograficznych Stowarzyszenia Autorów ZAiKS oraz działał we władzach Klubu Fotografii Prasowej przy Stowarzyszeniu Dziennikarzy Polskich. Był również członkiem zarządu Stowarzyszenia Dokumentalistów „Droga”, zasiadał w jury wielu konkursów fotograficznych

Pogrzeb Jacka Barcza odbędzie się 25 września o godz. 13 w Domu Pogrzebowym na Powązkach Wojskowych w Warszawie. Urna zostanie złożona na Cmentarzu Ewangelicko-Reformowanym przy ul. Żytniej w Warszawie /za www.press.pl/ /19.9.2024/

FELICJAN ANDRZEJCZAK

Nie żyje Felicjan Andrzejczak. Był m.in. wokalistą Budki Suflera, najbardziej znanym z ponadczasowego hitu „Jolka, Jolka”. Miał 76 lat

Informację o śmierci Felicjana Andrzejczaka przekazał m.in. Program 1 Polskiego Radia. Pożegnał go również przyjaciel ze sceny, Krzysztof Cugowski

„Kochany Felku, Przyjacielu, jeszcze chwilę temu razem staliśmy na scenie… Brak mi słów by Cię pożegnać… Spoczywaj w pokoju. Serce pęka… Droga Rodzino przyjmij kondolencje” – napisał

Andrzejczak od dłuższego czasu walczył z chorobą /18.9.2024/

ZBIGNIEW LEW-STAROWICZ

Nie żyje Zbigniew Lew-Starowicz – polski lekarz psychiatra, psychoterapeuta i seksuolog. Miał 80 lat

Informację o śmierci przekazało Centrum Terapii Lew-Starowicz
„Odszedł od nas Zbigniew Lew-Starowicz, seksuolog, psychiatra i psychoterapeuta, specjalista seksuologii klinicznej oraz propagator edukacji seksualnej, wieloletni konsultant krajowy z zakresu seksuologii” – poinformowało Centrum Terapii Lew-Starowicz

Przypomniało także najważniejsze dokonania akademickie zmarłego: autorstwo i współautorstwo kilkuset publikacji z zakresu seksuologii i psychiatrii oraz kilku tysięcy artykułów popularnonaukowych /za interia.pl/ /15.9.2024/

JACEK RYBICKI

W wieku 65 lat zmarł Jacek Rybicki, były wiceprzewodniczący NSZZ „Solidarność”, w drugiej połowie lat 90 aktywnie zaangażowany w politykę, m.in. poseł III kadencji Sejmu RP /z Akcji Wyborczej Solidarność/

„Składam szczere wyrazy współczucia rodzinie, bliskim i przyjaciołom zmarłego. Jacku, spoczywaj w pokoju” – napisał szef „S” Piotr Duda

O śmierci wieloletniego związkowca poinformował „Tygodnik Solidarność”. Do wiadomości dołączony został także nekrolog autorstwa szefa „Solidarności” Piotra Dudy. „Z ogromnym smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci Jacka Rybickiego, w latach dziewięćdziesiątych wiceprzewodniczącego Komisji Krajowej NSZZ Solidarność, w latach 2006-10 sekretarza Komisji Krajowej NSZZ Solidarność, współtwórcy Akcji Wyborczej Solidarność” – napisał Piotr Duda

„W imieniu Komisji Krajowej Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego Solidarność składam szczere wyrazy współczucia rodzinie, bliskim i przyjaciołom zmarłego. Jacku, spoczywaj w pokoju” – dodał

Jacek Rybicki urodził się 25 marca 1959 w Gdańsku. W 1983 r. uzyskał absolutorium na Wydziale Humanistycznym Uniwersytetu Gdańskiego. Po skończeniu edukacji został nauczycielem w V Liceum Ogólnokształcącym w Gdańsku. Jeszcze w trakcie studiów należał do Niezależnego Zrzeszenia Studentów, a następnie zaangażował się w działalność w podziemnej Solidarności

W 1991 bezskutecznie kandydował z listy „Solidarności” do Sejmu. W marcu 1993 został przewodniczącym Zarządu Regionu Gdańskiego NSZZ „Solidarność”. W kolejnych latach był wiceprzewodniczącym Komisji Krajowej

Do Ruchu Społecznego Akcji Wyborczej Solidarność /AWS/ dołączył w 1997 r. Rok później został wybrany przewodniczącym ugrupowania w województwie gdańskim, by po kilkunastu miesiącach zostać najbliższym współpracownikiem Mariana Krzaklewskiego

W tym samym czasie został także przewodniczącym Rady Politycznej AWS
W latach 1997-2001 był posłem na Sejm RP III kadencji i wiceprzewodniczącym Klubu Akcji Wyborczej Solidarności. Po zakończeniu kadencji wrócił do działalności związkowej, a w 2017 r. został powołany w skład rady programowej Radia Gdańsk /za interia.pl/ /10.9.2024/

ROBERT SMOKTUNOWICZ

W wieku 62 lat zmarł adwokat Robert Smoktunowicz, w latach 2001-07 senator związany wówczas z Platformą Obywatelską

Przez kilka lat doradzał Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji, pisał też felietony prasowe

O śmierci Roberta Smoktunowicza poinformowała w poniedziałek 9 września jego partnerka życiowa Marzena Gajewska. – Nie ma Ciebie. Tu. Już. Ale tam gdzie jesteś, świat uśmiechasz. I ja się uśmiechnę. Ale jutro. Dziś nie. Dziś mam wieczór bez Ciebie, Kochanie. Pierwszy z reszty mojego życia – napisała

Robert Smoktunowicz po ukończeniu studiów prawniczych na Uniwersytecie Warszawskim odbył w latach 1987-91 aplikację adwokacką. Przez lata prowadził kancelarię prawną wspólnie z Lechem Falandyszem
W latach 80 Robert Smoktunowicz działał w Niezależnym Zrzeszeniu Studentów na Uniwersytecie Warszawskim, a potem w Ruchu Młodej Polski, Ruchu Polityki Realnej i Klubie im. Adama Smitha /był współzałożycielem dwóch ostatnich organizacji/. W 2000 r. był doradcą Andrzeja Olechowskiego i pełnomocnikiem jego komitetu wyborczego podczas kampanii prezydenckiej

Do 2007 r. był związany z Platformą Obywatelską jako ekspert prawny i pełnomocnik jej komitetu wyborczego w czasie kampanii parlamentarnej w 2001 r. W wyborach w 2001 i 2005 r. z listy PO został wybrany do Senatu, działał w komisji praw człowieka i praworządności oraz komisji ustawodawczej

Po odejściu z PO był związany ze Stronnictwem Demokratycznym /był tam skarbnikiem/, w 2007 i 2015 r. bez powodzenia startował do Senatu. W latach 1996-98 Robert Smoktunowicz doradzał w zakresie prawnym Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji. Jako publicysta współpracował z magazynami „Home & Market” oraz „Gentleman”
/za www.wirtualnemedia.pl/ /10.9.2024/

ZBIGNIEW SULATYCKI

W wieku 91 lat zmarł Zbigniew Sulatycki, działacz katolicki, publicysta, zaangażowany społecznik i oddany patriota

Kpt. ż.w. inż. Zbigniew Sulatycki – inżynier, były wiceminister transportu i gospodarki morskiej. Całe swoje życie zawodowe oraz bogatą społeczną aktywność pozazawodową poświęcił rozwojowi polskiej gospodarki morskiej

W 2016 r. został odznaczony przez prezydenta Andrzeja Dudę Krzyżem Wielkim Orderu Odrodzenia Polski. Uhonorowany odznaką honorową „Bene Merito” i medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. W 2020 r. został także uhonorowany medalem „Pro Bono Poloniae” w uznaniu zasług w upamiętnianiu polskich tradycji niepodległościowych

Zbigniew Sulatycki urodził się 23 sierpnia 1933 w Skarżysku-Kamiennej. W 1951 r. ukończył we Wrocławiu Technikum Elektryczne i rozpoczął dalszą naukę w Technikum Eksploatacji Żeglugi i Portów w Szczecinie. Jako wyróżniający się uczeń został zauważony przez „Kapitana Kapitanów” – Konstantego Matyjewicza-Maciejewicza i dzięki jego staraniom został przeniesiony do Państwowej Szkoły Morskiej w Szczecinie, której to Maciejewicz był dyrektorem

Przed zakończeniem nauki w PSM-ce Kapitan Sulatycki został wydalony ze szkoły przez władze komunistyczne za zatajanie informacji o ojcu, który był przedwojennym oficerem wojska polskiego

Po odbyciu obowiązkowej służby wojskowej w Marynarce Wojennej rozpoczął swoją morską przygodę w Polskich Liniach Oceanicznych, gdzie pracował na stanowiskach od marynarza do kapitana przechodząc całą ścieżkę marynarskiego awansu. Zbigniew Sulatycki jako kapitan pływał na jednostkach PLO oraz statkach zagranicznych armatorów

Powrócił na uczelnię i w 1973 r. został absolwentem Wyższej Szkoły Morskiej w Gdyni. Dalsza jego droga zawodowa to praca w Urzędzie Morskim w Gdyni, Porcie Gdynia, w Międzyportowym Pilotażu Bałtyckim oraz jako niezależny ekspert przy Polskiej Izbie Handlu

W latach dziewięćdziesiątych kapitan Zbigniew Sulatycki został podsekretarzem stanu w Ministerstwie Transportu i Gospodarki Morskiej w rządzie Jana Olszewskiego i Hanny Suchockiej. Pracował także jako instruktor i wychowawca młodzieży na legendarnym polskim żaglowcu Dar Pomorza

W 1995 r. założył Polskie Stowarzyszenie Morsko-Gospodarcze, którego przez lata był prezesem, a później prezesem honorowym

W grudniu 2016 kapitan Zbigniew Sulatycki został powołany przez ministra gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej Marka Gróbarczyka w skład Konwentu Morskiego, organu doradczego, konsultacyjnego oraz opiniotwórczego ministerstwa infrastruktury. Od początku kapitan Sulatycki był przewodniczącym konwentu /za ipn.gov.pl/ //

EWA BIALIK

Nie żyje prokurator Ewa Bialik. Zmarła 30 sierpnia w wieku 58 lat

Znana była przede wszystkim z funkcji rzecznika Prokuratury Krajowej w latach 2016-21. Najdłużej jednak związana była z prokuraturą w Ostrołęce

Informację o śmierci prokurator Ewy Bialik przekazał portal moja-ostroleka.pl. Pożegnał ją w swoich mediach społecznościowych gdański prokurator Andrzej Golec

„Dziś odeszła Ewa Bialik. Moja przyjaciółka, koleżanka z pracy, szefowa. Nie zapomnę naszych rozmów, ostatnio głównie telefonicznych, uwag i ponagleń w pisaniu komunikatów, pysznej kuchni. Pracy poświęcała całą swoją energię i pasję! Byłaś the Best! Spoczywaj w pokoju” – napisał Golec

Ewa Bialik najdłużej związana była z prokuraturą w Ostrołęce. Pracowała m.in. dla Prokuratury Rejonowej i Okręgowej
Ukończyła studia prawnicze na Uniwersytecie Warszawskim. Swoją karierę zawodową rozpoczęła w 1990 r. od aplikacji sądowej. W latach 1993-95 prokurator Prokuratury Rejonowej w Ostrołęce. Przez pewien czas pracowała także w Prokuraturze Okręgowej. Z ostrołęckimi instytucjami była związana do 2016 r.

W międzyczasie szkoliła się z zakresu prawa europejskiego. Ukończyła roczne seminarium o Europejskiej Konwencji Praw Człowieka zorganizowane przez Biuro Informacji Rady Europy oraz Studium Prawa Europejskiego dla Prokuratorów zorganizowane przez Instytut Nauk Prawnych Polskiej Akademii Nauk

Zdecydowała także o pójściu na podyplomowe studia zakresu ekonomii i prawa gospodarczego dla prokuratorów prowadzone przez Szkołę Główną Handlową w Warszawie, które ukończyła w 2010 r. W 2016 r. została prokuratorem Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce, a później rzecznikiem prasowym Prokuratury Krajowej, w której pracowała jako prokurator delegowana z PO w Ostrołęce /za interia.pl/ /1.9.2024/

RENA ROLSKA

Nie żyje Rena Rolska. Była sławą polskiej piosenki, pamiętaną z takich utworów jak „Złoty pierścionek” czy „Jak to dziewczyna”. Miała 92 lata

Zmarła 27 sierpnia. Smutną informację o jej śmierci przekazał Związek Artystów Scen Polskich

Rena Rolska zdobyła sławę dzięki takim piosenkom jak „Złoty pierścionek”, „Gdy w ogrodzie botanicznym zakwitną bzy”, „Jak to dziewczyna”, „Nie oczekuję dziś nikogo”. Od ponad 40 lat poświęcała się pracy społecznej, dla której porzuciła karierę artystyczną

„Po zdecydowanym i ostatecznym pożegnaniu ze sceną w pamiętnym 1981 r. oddała się pracy społecznej, przez lata przewodnicząc Sekcji Estrady ZASP, jednej z najaktywniejszych i najweselszych sekcji Stowarzyszenia, aktualnie członkini Zarządu Sekcji Repartycyjnej Twórców i Artystów Wykonawców Radiowych oraz Audialnych” — pisał w komunikacie ZASP

Rena Rolska zdobyła w swojej bogatej karierze wiele nagród i wyróżnień, m.in. na Krajowym Festiwalu Polskiej Piosenki w Opolu i Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w Sopocie. Współpracowała z Wojciechem Młynarskim oraz Marianem Jonkajtysem, prywatnie swoim mężem

Słuchacze radiowi mogą ją pamiętać z audycji „Podwieczorek przy mikrofonie”, gdzie była głosem uczennicy

ZBIGNIEW BAGIŃSKI

24 sierpnia zmarł w Warszawie prof. Zbigniew Bagiński, autor hejnału Zamku Królewskiego w Warszawie wykonywanego nieprzerwanie od 1995 r. z wieży zegarowej

O śmierci kompozytora i pedagoga poinformował Związek Kompozytorów Polskich
Prof. Zbigniew Bagiński był członkiem Związku Kompozytorów Polskich od 1973 r. W latach 1989-99 był sekretarzem generalnym ZKP, a w latach 2001-11 prezesem Oddziału Warszawskiego tego stowarzyszenia

Przez wiele lat wykładał na Akademii Muzycznej im. Fryderyka Chopina w Warszawie /obecnie UMFC/, gdzie był m.in. kierownikiem Katedry Kompozycji i prodziekanem Wydziału Kompozycji, Dyrygentury i Teorii Muzyki. Przez kilkadziesiąt lat prowadził również zajęcia z historii i teorii muzyki na Wydziale Reżyserii Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie

Był laureatem wielu nagród w konkursach kompozytorskich. Jego utwory były wykonywane na koncertach i festiwalach, zarówno w kraju, jak i za granicą. To on skomponował hejnał Zamku Królewskiego w Warszawie wykonywany nieprzerwanie od 1995 r. z Wieży Zegarowej każdego dnia o godz. 11.15 /o tej godzinie 17 września 1939, podczas pożaru zbombardowanego zamku, zatrzymały się wskazówki jego zegara/

Prof. Zbigniew Bagiński był odznaczony Srebrnym Krzyżem Zasługi oraz Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. W 2006 r. uhonorowany został doroczną Nagrodą Związku Kompozytorów Polskich
Zmarł w wieku 75 lat /za PAP/ /26.8.2024/

24 sierpnia w Warszawie w wieku 75 lat odszedł do wieczności kompozytor i pedagog Zbigniew Bagiński
Jego dzieła wykonywane były na wielu festiwalach międzynarodowych, m.in. na World Music Days w Zürichu, Schleswig-Holstein Festival, Inventionen w Berlinie, Musik-Biennale w Berlinie, Polish Realities w Glasgow, New Music Days w Bukareszcie, International Ukrainian Music Festival w Kijowie, wielokrotnie na „Warszawskiej Jesieni”, Warszawskich Spotkaniach Muzycznych i na wrocławskim Festiwalu „Musica Polonica Nova”

Jednym z najbardziej znanych jego utworów jest „Hejnał Warszawski”, wykonywany nieprzerwanie od 1995 z wieży Zamku Królewskiego

Zbigniew Bagiński był profesorem Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina, gdzie prowadził klasę kompozycji. Był prodziekanem Wydziału Kompozycji, Dyrygentury i Teorii Muzyki /1987-89/, kierownikiem Katedry Kompozycji /2004-12/. Ponadto współpracował z Instytutem Muzykologii Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i Akademią Teatralną im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie

Należał do Związku Kompozytorów Polskich; był sekretarzem generalnym /1989-99/ i prezesem Oddziału Warszawskiego ZKP /2001–11/
Cześć Jego pamięci!… /za polmic.pl/

FRANCISZEK SMUDA

Franciszek Smuda, jeden z najsłynniejszych i najlepszych polskich trenerów, nie żyje. Były selekcjoner piłkarskiej reprezentacji Polski od dłuższego czasu zmagał się z poważną chorobą. Miał 76 lat

W swojej karierze prowadził wiele utytułowanych polskich klubów, trzykrotnie zdobywając z nimi mistrzostwo Polski. Wcześniej sam był piłkarzem. Informację o śmierci szkoleniowca podał Widzew Łódź, którego trenerem Smuda był przez wiele lat

Trener kilku znanych polskich klubów od wielu lat miał poważne problemy zdrowotne, o których jednak nie chciał mówić. W niedzielę 18 sierpnia przed południem kraj obiegła dramatyczna wiadomość że zmagający się z nowotworem krwi Franciszek Smuda jest w stanie krytycznym. Do jednego z krakowskich szpitali trafił już dwa tygodnie wcześniej, a z czasem jego stan znacznie się pogorszył. Prognozy lekarzy z godziny na godzinę miały być coraz mniej optymistyczne

Były selekcjoner reprezentacji Polski zmarł w wieku 76 lat. Jego nazwisko na zawsze pozostanie w pamięci kibiców

Podchodzący z Lubomi w województwie śląskim szkoleniowiec swoją przygodę z piłką nożną zaczynał jako junior w 1962 r. w Unii Racibórz, gdzie grał jako obrońca. Kilkanaście lat później, już w barwach Stali Mielec, a potem Legii Warszawa, występował w ówczesnej pierwszej lidze /wtedy najwyższym poziomie rozgrywkowym/

W swojej piętnastoletniej, seniorskiej karierze /1967-82/ reprezentował m.in. Piasta Gliwice, Los Angeles Aztecs, SpVgg Greuther Fuerth. W roli piłkarza z boiskiem pożegnał się w Niemczech. To właśnie tam zdobył licencję i zaczął próbować swoich sił jako trener. Jego kariera rozpędziła się jednak na dobre dopiero kiedy wrócił do Polski, a z czasem zaczął być uważany za jednego z naszych najlepszych szkoleniowców

Największe sukcesy odnosił z Widzewem Łódź, z którym dwukrotnie zdobył mistrzostwo kraju /w 1996 i 1997 r./, do tego pierwsze z nich w spektakularny sposób, bo zespół nie przegrał ani jednego meczu w sezonie. To on wprowadził łódzką drużynę do fazy grupowej Ligi Mistrzów, eliminując po drodze mistrza Danii, Broendby. Jego podopieczni zakończyli wówczas rywalizację na 3 miejscu w grupie, mając za rywali Atletico Madryt, Borussię Dortmund i Steauę Bukareszt

Po tytuł mistrza Polski Franciszek Smuda sięgnął także w 1999 r. z Wisłą Kraków. Dziesięć lat później do tego dorobku dorzucił Puchar Polski, wywalczony z Lechem Poznań. Nie to było jednak jego największym osiągnięciem w stolicy Wielkopolski

To właśnie pod wodzą dobrze znanego już wówczas szkoleniowca Kolejorz jako pierwszy polski zespół w historii wyszedł z grupy i awansował do 1/16 finału Pucharu UEFA. Lechici odpadli z niego dopiero po zaciętym dwumeczu z Udinese

W swojej bogatej karierze utytułowany trener prowadził też m.in. Zagłębie Lubin, Legię Warszawa, Górnika Łęczna, a za granicą Konyaspor czy Omonię Nikozja. Ostatnia była Wieczysta Kraków, z którą pożegnał się niespełna dwa lata temu

Jednym z najciekawszych wątków w jego przygodzie z piłką nożną stała się rola selekcjonera narodowej reprezentacji, którym był w latach 2009-12. Jego głównym celem miało być jej przygotowanie kadry do mistrzostw Europy, które w 2012 r. odbyły się w Polsce i na Ukrainie. Biało-Czerwoni sukcesu jednak wtedy nie odnieśli. W grupie z Czechami, Grecją i Rosją zajęli ostatnie miejsce, nie wygrywając ani jednego meczu /za interia.pl/ /18.8.2024/

ALAIN DELON

Nie żyje Alain Delon. Francuski aktor odszedł w wieku 88 lat – poinformowała agencja AFP. Delon to jedna z największych gwiazd kina francuskiego i europejskiego lat 60 i 70 ubiegłego wieku

„Alain Fabien, Anouchka, Anthony, a także /jego pies/ Loubo, są głęboko zasmuceni, informując o śmierci swojego ojca. Odszedł spokojnie w swoim domu w Douchy otoczony rodziną” – brzmi oświadczenie bliskich aktora

Rodzina poprosiła również o uszanowanie ich prywatności
Aktor od dłuższego czasu zmagał się z poważnymi problemami zdrowotnymi. W 2019 r. miał udar mózgu. Był operowany w paryskim szpitalu i przez trzy tygodnie przebywał na oddziale intensywnej terapii

Po tym zdarzeniu wycofał się z życia publicznego. Miał problemy z poruszaniem i wysławianiem się. W nielicznych wywiadach przyznawał że rozważa eutanazję

Alain Delon, a właściwie Alain Fabien Maurice Marcel Delon urodził się 8 listopada 1935 r. w Sceaux. Był aktorem, producentem, scenarzystą i reżyserem filmowym
Do jego najsłynniejszych ról zalicza się pracę w filmach „Rocco i jego bracia”, „W pełnym słońcu”, „Zaćmienie”,”Lampart” i „Samuraj”. W 2019 r. na 72 Festiwalu w Cannes otrzymał honorową Złotą Palmę za całokształt dokonań /za PAP/interia.pl/ /18.8.2024/

MARIA OSTERWA-CZEKAJ

W Krakowie zmarła 83-letnia Maria Osterwa-Czekaj, wieloletnia dziennikarka krakowskiego ośrodka Telewizji Polskiej, działaczka społeczna – poinformowała str. Filmu Polskiego

Maria Osterwa-Czekaj /ur. 26 października 1942 w Krakowie/ była córką wybitnego aktora i reżysera Juliusza Osterwy. Na chrzcie otrzymała imiona Maria Taddea Dorota, choć w domu pieszczotliwie zwana była „Matadorkiem”. Była wnuczką księcia Pawła Jana Sapiehy, rodzonego brata kard. Adama Sapiehy, oraz Matyldy Windisch-Graetz

Ukończyła podstawową szkołę muzyczną w Krakowie /wiolonczela/ oraz Liceum Sióstr Niepokalanek w Szymanowie. Przez dwa lata studiowała architekturę na Politechnice Krakowskiej, następnie ukończyła studia na Wydziale Form Przemysłowych Akademii Sztuk Pięknych im. Jana Matejki w Krakowie. Do 1981 r. była asystentką prof. Andrzeja Pawłowskiego na krakowskiej ASP

16 września 1966 w Krakowie wyszła za mąż za architekta Jacka Bronisława Czekaja. Z tego małżeństwa urodziło się dwoje dzieci – Jakub Krzysztof /ur. 4 czerwca 1968/ oraz Matylda Maria /ur. 5 czerwca 1972/

Przez wiele lat pracowała jako dziennikarz i reżyser filmów dokumentalnych w TVP Kraków /do roku 2000/. Była autorem scenariuszy i reżyserem filmów „Wierzyć w pamięć” /1994/ i „Człowiek który znał Edith Stein” /1994/. Współpracowała przy realizacji filmu „Orlęta” /2002/

Do 2011 r. była zastępcą prezesa zarządu Fundacji Książąt Czartoryskich. Odwołana z tej funkcji 13 lipca 2011 przez księcia Adama Karola Czartoryskiego, fundatora Rady Fundacji Książąt Czartoryskich

Była aktywistką społeczną i polityczną. W czasie stanu wojennego była zaangażowana w działania podziemnej Komisji Hutników Solidarność w ówczesnej hucie im. Lenina. Współpracowała też z tzw. Bunkrem w kościele w Mistrzejowicach /pomagała przy wydawaniu druków i wydawnictw podziemnych, organizowała przyjazdy do Krakowa dziennikarzy i zagranicznych gości/

Maria Osterwa-Czekaj była też jedną z osób które organizowały w 1989 r. kampanię wyborczą Komitetu Obywatelskiego NSZZ „S”, a w latach 1990-91 wspierała odradzający się samorząd, kierując Biurem Kongresowym Urzędu Miasta Krakowa /za PAP/ /inf. z 13.8.2024/ /16.8.2024/

KS. TADEUSZ KRZYWIŃSKI

O „niespodziewanej śmierci” księdza Tadeusza Krzywińskiego poinformowała w poniedziałek 12 sierpnia diecezja w Ełku. Miał zaledwie 53 lata

We wtorek przeprowadzono sekcję zwłok, która pozwoliła ustalić że duchowny zginął w wyniku obrażeń zadanych ostrym narzędziem, prawdopodobnie nożem
Trwa śledztwo. Dotychczas nikomu nie postawiono zarzutów, a prokuratorzy rozważają różne scenariusze

„Z wielkim bólem zawiadamiamy że nasz kochany proboszcz ksiądz Tadeusz Krzywiński odszedł do domu ojca” – poinformowała w poniedziałek w mediach społecznościowych parafia Matki Miłosierdzia Ostrobramskiej w Piszu

„Bardzo prosimy wszystkich o modlitwę o spokój jego duszy” – dodano. Informację o „niespodziewanej śmierci” kapłana przekazała również diecezja ełcka

Jak dowiedział się polsatnews.pl w rozmowie z rzecznikiem Prokuratury Okręgowej w Olsztynie Danielem Brodowskim śmierć nastąpiła wskutek rany zadanej ostrym narzędziem w klatkę piersiową. – Ciało odnaleziono na plebanii w poniedziałek – dodał rzecznik

We wtorek przeprowadzono sekcję zwłok, która potwierdziła że przyczyną śmierci były obrażenia powstałe prawdopodobnie w wyniku ciosu nożem. – Nie wiemy w jakich okolicznościach powstały. Sekcja zwłok nie dała na to pytanie jednoznacznej odpowiedzi – dodał Brodowski

Rzecznik przekazał również że prokuratura bierze pod uwagę różne scenariusze: zabójstwo, nieumyślne spowodowanie śmierci. – Nie możemy ani potwierdzić ani zaprzeczyć udziału osób trzecich – powiedział

Trwa śledztwo. Przesłuchiwane są osoby z otoczenia księdza oraz te które w ostatnim czasie miały kontakt z duchownym. Ustalono że kapłan mieszkał na plebanii sam. Nic nie wskazuje by była to kradzież

Na razie nikomu nie postawiono zarzutów. Prokurator dodał że ze względu na dobro postępowania na tym etapie nie może ujawnić żadnych innych informacji /za interia.pl/ /13.8.2024/

WALDEMAR MARSZAŁEK

Tragiczne wieści przekazał 6 sierpnia Bartłomiej Marszałek. 41-letni motorowodniak w rozmowie z Super Expressem poinformował o śmierci swojego ojca Waldemara Marszałka

Waldemar Marszałek nie był postacią anonimową w społeczności polskich sportowców. Wręcz przeciwnie – 82-latek uznawany był za jednego z najwybitniejszych motorowodniaków w historii, a za swoje imponujące osiągnięcia doceniony został nawet przez Światową Federację Motorowodną

W swojej karierze wywalczył siedem tytułów mistrza świata oraz pięć tytułów mistrza Europy. Aż 40-krotnie był mistrzem Polski. Po zakończeniu kariery sportowca Marszałek spełniał się w roli działacza. Przez długi czas był prezesem KS Polonia Warszawa, a więc klubu w którego barwach rozpoczynał swoją przygodę ze sportami motorowodnymi. Później poświęcił się polityce. Od 1998 do 2018 r. był radnym warszawskim. W 2005 r. otrzymał odznakę Krzyża Komandorskiego Orderu Odrodzenia Polski

„Odszedł tak jak żył, czyli po mistrzowsku”
Miłością do sportu Waldemar Marszałek zaraził swoich synów, Bartłomieja oraz Bernarda /zmarł niespodziewanie w kwietniu 2007/. To właśnie młodszy syn utytułowanego motorowodniaka przekazał kibicom 6 sierpnia tragicznie wieści. „Tata zmarł dzisiaj o 7 rano. Odszedł tak jak żył, czyli po mistrzowsku. Trzymałem jego rękę do samego końca”

„Nie męczył się, nie cierpiał. Miał swoje lata, swoje zrobiły też liczne kontuzje odniesione na wodzie, do tego typowe seniorskie choroby. Jako przyczynę zgonu podano niewydolność krążeniowo-oddechową” – przekazał w rozmowie z Super Expressem Bartłomiej Marszałek
41-latek kontynuuje rodzinną tradycję i do tej pory spełnia się jako motorowodniak. Został pierwszym zawodnikiem z naszego kraju rywalizującym w Formule 1 H20. Od lutego 2020 reprezentuje tam barwy ekipy ORLEN Team /za interia.pl/ /inf. z 6.8.2024/ /10.8.2024/

KRZYSZTOF BANASZYK

Smutna wiadomość. W wieku zaledwie 54 lat odszedł Krzysztof Banaszyk. Jeszcze chwilę przed śmiercią miał z rodziną powód do radości i nic nie zwiastowało tragedii

Krzysztof Banaszyk dał się poznać szerszej publiczności dzięki występom w popularnym „Na dobre i na złe” oraz „39 i pół”. Chociaż grał w kilku znanych produkcjach najbardziej lubił dubbingować. Koledzy po fachu uznawali go za jednego z najlepszych aktorów dubbingowych w Polsce

Związek Zawodowych Aktorów Polskich przekazał w oświadczeniu w mediach społecznościowych że Banaszyk zmarł niespodziewanie. „Odszedł Krzysztof Banaszyk – wieloletni członek ZZAP oraz członek Zarządu Głównego ZZAP w kilku kadencjach. Dziękujemy Krzysztofie za Twój wkład w rozwój Związku Zawodowego Aktorów Polskich. Spoczywaj w pokoju” – napisano w poście

Krzysztof Banaszyk zmarł w wieku zaledwie 54 lat. Bliscy aktora nie zdecydowali się zdradzić dlaczego nagle odszedł. Zostawił dwójkę dzieci i ukochaną
Był związany z Małgorzatą Sadowską, aktorką, którą można kojarzyć choćby z „Klanu”

Jeszcze chwilę przed śmiercią z całą rodziną mieli powód do radości. W miejscowości z której pochodzi Sadowska, w Lipnie, odsłonięto pomnik słynnej Poli Negri. Rodzina Banaszyków była obecna na miejscu i uczestniczyła w tym wyjątkowym wydarzeniu. Sadowska z córką były szczęśliwe i uśmiechnięte. Nic nie zwiastowało tego co miało nadejść

Potwierdzili to bliscy rodziny aktora którzy widzieli Sadowską z córką w Lipnie na uroczystości. Teraz nie mogą uwierzyć że chwilę po tak radosnych momentach muszą mierzyć się ze śmiercią Banaszyka
„To smutne wieści dla mieszkańców miasta. Panią Małgorzatę wszyscy bardzo lubią, nigdy nie zapomniała, skąd pochodzi. Często razem z dziećmi odwiedza swojego tatę, który nadal tu mieszka”

„To przykre że w rodzinie wydarzyła się taka tragedia i dzieci straciły ojca. Małgosia niedawno znowu pojawiła się w Lipnie na odsłonięciu pomnika Poli Negri. Maja, jej córka, była razem z nią. Były takie szczęśliwe, a teraz muszą mierzyć się z taką tragedią. Nadal ciężko w to uwierzyć” – powiedziała znajoma rodziny /inf. z 2.8.2024/ /10.8.2024/

IZABELA KATARZYNA MRZYGŁOCKA

Wiceprzewodnicząca Koalicji Obywatelskiej oraz posłanka sześciu kadencji Izabela Katarzyna Mrzygłocka nie żyje. Miała 65 lat

Posłankę w sieci żegnają klubowi koledzy, samorządowcy, a także polityczni rywale. „Wiedziałam że jest źle. Ale tyle razy wychodziła z tych bitew zwycięsko…” – napisała w sieci prezydent Świdnicy

Koalicja Obywatelska poinformowała o śmierci posłanki w mediach społecznościowych. „Po długiej chorobie odeszła Izabela Katarzyna Mrzygłocka, posłanka ziemi wałbrzyskiej V, VI, VII, VIII, IX i X kadencji, wiceprzewodnicząca Klubu Parlamentarnego Koalicja Obywatelska, wieloletnia członkini Rady Ochrony Pracy, osoba o wielkim sercu, pełna energii i oddania sprawom publicznym” – napisano

W oświadczeniu dodano że odejście polityk jest ogromną stratą dla Koalicji Obywatelskiej
„Była jednym z filarów”
„W sobotę rano zmarła nasza koleżanka, posłanka z Dolnego Śląska, Izabela Katarzyna Mrzygłocka. Wałbrzyszanka, wiceszefowa Klubu Parlamentarnego Koalicji Obywatelskiej, dama Orderu Uśmiechu, specjalistka w zakresie prawa pracy. Spoczywaj w pokoju Kasiu” – pożegnała posłankę wicemarszałek Sejmu Monika Wielichowska

„W sobotę rano zmarła nasza posłanka Izabela Katarzyna Mrzygłocka. Wałbrzyszanka, wybitna specjalistka w zakresie prawa pracy, od wielu kadencji osoba, która była jednym z filarów klubu parlamentarnego. Świetna, mądra rozmówczyni w naszych niezliczonych wspólnych podróżach poselskich i na tradycyjnych kawach u niej w domu. Szanowana wśród wyborców, szczególnie wśród wałbrzyskiej braci górniczej. Cześć Jej Pamięci” – stwierdził szef MSWiA Tomasz Siemoniak

Posłankę pożegnała w sieci również prezydent Świdnicy
„Wiedziałam, że jest źle. Ale tyle razy wychodziła z tych bitew zwycięsko. Tę też miała przecież wygrać. W dziwnym świecie polityki była takim jasnym światłem. I nigdy mnie nie zawiodła” – napisała Beata Moskal-Słaniewska

Na informację o śmierci zareagowało także Prawo i Sprawiedliwość. „Dzisiaj odeszła Katarzyna Mrzygłocka. Przez wiele lat, jako posłanka Platformy Obywatelskiej, reprezentowała nasz region w Sejmie RP. Zawsze kiedy mogła starała się pomóc ludziom potrzebującym. Była ciepłym i dobrym człowiekiem. Składamy kondolencje najbliższym pani poseł” – napisał w imieniu polityków prawicy z okręgu Michał Dworczyk

Izabela Katarzyna Mrzygłocka w ostatnich wyborach w październiku uzyskała reelekcję zdobywając 14470 głosów. W obecnej kadencji Sejmu pełniła funkcję wiceprzewodniczącej i rzecznika dyscypliny oraz etyki w klubie Koalicji Obywatelskiej /za interia.pl/ /10.8.2024/

MAŁGORZATA OSTROWSKA

Nie żyje Małgorzata Ostrowska – była wiceminister i posłanka SLD. Miała 66 lat

Małgorzata Ostrowska zmarła 8 sierpnia, co przekazała jej rodzina oraz Urząd Miasta w Malborku. Była wiceminister miała 66 lat. Pogrzeb świecki odbędzie się 13 sierpnia na cmentarzu komunalnym w Malborku

Jak przekazały dzieci Małgorzaty Ostrowskiej jej ostatnim życzeniem było by żałobnicy zamiast kupować kwiaty wrzucili do puszki datki na Stowarzyszenia Reks oraz dla Hufca ZHP Malbork

„Jeśli jednak zdecydujecie się na kwiaty – niech będzie kolorowo. Taka była Mama” – napisała w mediach społecznościowych córka byłej posłanki. Małgorzata Ostrowska po studiach pracowała jako nauczycielka języka polskiego. Należała do Związku Harcerstwa Polskiego

Karierę polityczną zaczęła w 1987 r. kiedy to zasiadła w Miejskiej Radzie Narodowej Malborka. W latach 1993-2007 była posłem Sojuszu Lewicy Demokratycznej, II, III, IV i V kadencji. Od 27 marca 2002 do 14 stycznia 2003 pełniła funkcję sekretarza stanu w Ministerstwie Skarbu, a od 28 kwietnia 2005 do 4 listopada 2005 sekretarza stanu w Ministerstwie Gospodarki i Pracy

W latach 2018-24 zasiadała w radzie powiatu malborskiego. Od 2015 r. była prezesem Malborskiego Towarzystwa Budownictwa Społecznego /za interia.pl/ /8.8.2024/

BARBARA SOWA „BASIA”

Dzisiaj, w 80 rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, zmarła jego najstarsza uczestniczka – Barbara Sowa ps. „Basia” – przekazała 1 sierpnia Fundacja Nie zapomnij o nas

Miała 106 lat. Podczas Powstania była sanitariuszką i łączniczką
O tym że Barbara Sowa nie żyje poinformowała Fundacja Nie zapomnij o nas, opiekująca się powstańcami. „Spoczywaj w pokoju, Bohaterko! Kondolencje dla rodziny i bliskich” – pożegnano ją we wpisie

Barbara Sowa „Baśka” urodziła się 26 czerwca 1918 na warszawskiej Ochocie. Do wybuchu II wojny światowej była studentką Szkoły Głównej Handlowej. W 1940 r. wstąpiła do Związku Walki Zbrojnej. Działała w Sanitariacie IV Obwodu „Grzymała” na Ochocie

Odbyła konspiracyjne kursy pielęgniarskie oraz tajną praktykę szpitalną. W czasie Powstania Warszawskiego Barbara Sowa „Baśka” była łączniczką i sanitariuszką. – Chciałam być w Armii Krajowej, wszyscy wokół mnie do niej należeli. Stanęłam do Powstania, bo uważałam że musi wybuchnąć. Nikt z nas nie czuł się bohaterem, wszyscy byliśmy jednakowi, po prostu stanęliśmy do walki – opowiadała lata później

Po Powstaniu została skierowana do obozu w Pruszkowie. W czasie transportu zbiegła. Trafiła do Łuszczewa, gdzie w szpitalu polowym opiekowała się rannymi partyzantami ze zgrupowania kampinoskiego. We wrześniu 1944 zatrudniła się w szpitalu polowym w Łuszczewie. Służbę medyczną zakończyła dopiero w sierpniu 1945

Po wojnie wyszła za mąż, zamieszkała i pracowała we Wrocławiu. Została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem AK, Warszawskim Krzyżem Powstańczym, Odznaką Weterana Walk o Niepodległość oraz Odznaką Pamiątkową Akcji „Burza”

Jak podkreśliła Fundacja Nie zapomnij o nas Barbara Sowa była najstarszą uczestniczką Powstania Warszawskiego. Zmarła w wieku 106 lat. Dzień wcześniej poinformowano o śmierci innego powstańca – Ireneusza Rudnickiego ps. „Emir”, który zmarł w wieku 102 lat /za interia.pl/ /1.8.2024/

IRENEUSZ RUDNICKI „EMIR”

Ireneusz Rudnicki ps. Emir zmarł w wieku 102 lat w Stanach Zjednoczonych. Powstaniec warszawski był żołnierzem batalionu „Kiliński”, walczył w Śródmieściu

Wspólnie z kolegami wsławił się akcją zawieszenia polskiej flagi na budynku Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej „PAST” przy ul. Zielnej
„Emir” zmarł we wtorek 30 lipca. Od lat mieszkał w Stanach Zjednoczonych

Ireneusz Rudnicki urodził się 21 lutego 1922 w Warszawie. W Powstaniu, w stopniu kaprala, był żołnierzem batalionu „Kiliński”. Walczył w Śródmieściu. Po zakończeniu Powstania wyjechał z Polski. Na emigracji poznał swoją żonę Danutę, również uczestniczkę Powstania Warszawskiego, sanitariuszkę
W marcu świętowali 73 rocznicę ślubu – poinformował strona fb Nie Zapomnij O Nas, Powstańcach Warszawskich

„Jak się zaczęło, to moja 3 kompania Szare Szeregi Junior, atakowała na ulicy Górskiego budynek, w którym byli Niemcy i własowcy” – wspominał „Emir” w 2014 r. dla Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego
W kolejnych dniach „Emir” walczył w różnych punktach Śródmieścia

Tak wspominał swój udział w ataku na budynek PAST-y /Polskiej Akcyjnej Spółki Telefonicznej/: – Jak przyszliśmy, to okazało się że szykują się nowe ataki. „Kiliński” atakował PAST-ę na ulicy Zielnej pięć razy. Pierwszy źle, drugi źle, trzeci i czwarty był 18 sierpnia. 19 sierpnia dostajemy rozkaz że mamy iść jako osłona ataku na PAST-ę. Poszliśmy do budynku vis-à-vis PAST-y i tam już od godziny dziesiątej byliśmy przygotowani do ataku. Dowódca przyszedł o godzinie drugiej i mówi: „Was jedenastu zaczyna atak na PAST-ę”. Po pewnym czasie przynieśli nam coś do jedzenia i polski sztandar. Trzech nas – „Wywrot”, „Brzeszczot” i ja – polecieliśmy palącymi się schodami na szczyt PAST-y. Tam ściągnęliśmy niemiecką flagę i zawiesiliśmy polską” – tak wspominał moment zdobycia budynku /za PAP/ /31.7.2024/

BOGUMIŁA WANDER

Nie żyje Bogumiła Wander – legendarna spikerka i gwiazda TVP. W tym roku skończyła 80 lat. O jej śmierci poinformowała rodzina

Bogumiła Wander zmarła we wtorek 30 lipca. Od wielu lat zmagała się z ciężką chorobą

Od lat 70 była związana przez dekady z Telewizją Polską. Towarzyszyła Polakom jako niezapomniana spiker, prezenter i konferansjer. Zapowiadała na żywo programy w TVP1 i TVP2 oraz prowadziła największe polskie festiwale muzyczne w Opolu i Sopocie. Zajmowała się również produkcją i realizacją programów telewizyjnych: realizowała teleturnieje i programy o tematyce artystycznej

W swoim dorobku ma także dwa filmy dokumentalne: „Conrad Drzewiecki o sobie. To nie ja, to taniec”, który w powstał w 1997 r. i został wyprodukowany przez TVP1 oraz film „Andrzej Strumiłło. A-4 dziennik rysowany” z 1998 r. Wystąpiła także w filmie „W klatce” w reżyserii Barbary Sass z 1987 r., grając w epizodzie samą siebie
„Była członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, a przez dziesięć lat pracowała w jego zarządzie” – napisano w oświadczeniu

Bogumiła Wander urodziła się 7 października 1943 w Kaliszu, w artystycznej rodzinie; ojciec był muzykiem, mama aktorką lalkarką. Po maturze chciała studiować historię sztuki, ostatecznie zdecydowała się na historię, ale z wyboru nie była zadowolona i wciąż szukała swojej ścieżki

Kiedy pod koniec lat 60 usłyszała o konkursie na spikera w łódzkiej telewizji nie wahała się ani przez chwilę. – To była szansa wejścia w inny świat i nie mówię tu wcale o chęci bycia popularną. Po prostu kierowała mną ciekawość życia – opowiadała w „Super Expressie”

Udało się jej przejść przez wszystkie cztery etapy i w ten sposób dostała swoją pierwszą pracę. Okazało się że kamera ją kocha, widzowie również; ceniono ją za profesjonalizm, zachwycano się jej charyzmą, niezwykłą barwą głosu, urodą i prezencją

Wander rozpoczynała karierę w Łódzkim Ośrodku TVP, w krótkim czasie dostrzeżono jej talent oraz urodę i zatrudniono w ośrodku warszawskim. Od połowy lat 70 zapowiadała na żywo programy w TVP1 i TVP2, a po zróżnicowaniu obu anten w latach 80 pozostała w TVP1. Była konferansjerem na Festiwalu Piosenki Radzieckiej w Zielonej Górze

W 1979 r. przerwała pracę w telewizji, wyjeżdżając z mężem do Brukseli. Wróciła w 1982 r. W późniejszych latach, obok pracy jako spiker, zajęła się również produkcją telewizyjną o tematyce artystycznej i przygotowaniem cyklicznego magazynu baletowego „Życie na pointach”

„Pracowała jako prezenter najdłużej ze ‚starej gwardii’ spikerów telewizyjnych, do 2003 r. Prowadziła także wiele dużych imprez, m.in. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu czy festiwal w Sopocie” – przypomina Uniwersytet Łódzki /za interia.pl/ /30.7.2024/

JÓZEF SCHMIDT

Nie żyje Józef Schmidt, jeden z najwybitniejszych polskich lekkoatletów, dwukrotny złoty medalista igrzysk olimpijskich w trójskoku. Złote medale zdobył w 1960 r. w Rzymie i 1964 w Tokio

Ponadto był dwa razy mistrzem Europy, a przez długi czas także rekordzistą świata w tej konkurencji. Taką wiadomość przekazał Maciej Petruczenko z „Przeglądu Sportowego”

„W nocy z niedzieli na poniedziałek /28/29 lipca/ zmarł we własnym domu we wsi Zagozd k. Drawska Pomorskiego w wieku 89 lat były rekordzista świata w trójskoku, dwukrotny mistrz olimpijski i dwukrotny mistrz Europy Józef Schmidt. Stał się on jedną z największych legend nie tylko naszej lekkoatletyki, ale całego polskiego sportu” – napisał Petruczenko

„W ostatnim czasie był już mocno schorowany, dręczyła go choroba nowotworowa. Tydzień wcześniej zmarła jego żona Łucja. Osierocili syna Borysa” – dodał

Schmidt był jednym z najwybitniejszych polskich lekkoatletów. Jako pierwszy sportowiec z naszego kraju w tej dyscyplinie dwa razy zdobył złoty medal olimpijski. Pierwszy w 1960 r. w Rzymie, wynikiem 16.81, a cztery lata później w Tokio skoczył 16.85. W obu przypadkach były to rekordy olimpijskie

W stolicy Japonii wygrał, mimo że kilka miesięcy przed igrzyskami przeszedł operację kolana. Schmidt dwukrotnie został także mistrzem Europy /1958 i 1962/
W 1960 r. ustanowił rekord świata, osiągając 17.03, który to wynik przetrwał osiem lat

Schmidt urodził się w 1935 r. w Miechowicach, na terenie ówczesnych Niemiec, jako Josef Schmidt. Po wojnie spolszczono jego imię, podobnie jak w całej rodzinie, a także zalecono jej się nauczyć języka polskiego
Lekkoatleta reprezentował barwy Górnika Zabrze, z krótką przerwą na Śląsk Wrocław, gdzie odbył służbę wojskową

Dziewięciokrotnie był rekordzistą Polski – w trójskoku, skoku w dal i sztafecie 4×100 m. 13 razy zdobył mistrzostwo Polski
Dwa razy został wybrany najlepszym sportowcem Polski w plebiscycie „Przeglądu Sportowego” /za interia.pl/ /29.7.2024/

Nie żyje legendarny trójskoczek Józef Schmidt
/…/ Józef /ur. 28 marca 1935/ zaczął uprawiać lekkoatletykę za namową starszego brata Edwarda, czołowego polskiego sprintera. Sam wymyślił własną metodę treningowa, ćwicząc głównie trójskok w lesie

W kadrze narodowej trenował wszakże pod okiem Tadeusza Starzyńskiego i mówiło się wtedy o dominującej w świecie polskiej szkole trójskoku. Józef był równie szybki jak Edward, mając rekord życiowy na 100 m 10.4 s i tę szybkość wykorzystywał na rozbiegu, dochodząc w 1963 r. w Spale do 7.84 m w skoku w dal

Fenomenalny rekord świata 17.03 m ustanowił jako zawodnik Górnika Zabrze podczas mistrzostw Polski 5 sierpnia 1960 w Olsztynie, detronizując wcześniejszego rekordzistę Olega Fiedosiejewa /ZSRS/, który w 1959 r. skoczył 16.70. Zatem jako pierwszy w historii Schmidt przekroczył 17 m, mając w poszczególnych fazach trójskoku: 5.99 – 5.02 – 6.02 m

W konkursie znacznie wyprzedził Jana Jaskólskiego z Zawiszy Bydgoszcz /15.78/ i Artura Szczepańskiego z Polonii Warszawa /15.45/. Nie skakał jednak wtedy jego największy rywal, Ryszard Malcherczyk z Legii Warszawa – rek. 16.53 w 1961 r.
Na arenie międzynarodowej Józef zdobył najpierw tytuł mistrza Europy w 1958 r. w Sztokholmie, powtarzając ten sukces w 1962 w Belgradzie

Pierwszy tytuł mistrza olimpijskiego zdobył w 1960 r. w Rzymie, by cztery lata później w Tokio powtórnie sięgnąć po złoto, mimo poważnej kontuzji, której nie zdążył do końca wyleczyć na czas. W igrzyskach 1968 w Meksyku zajął siódme miejsce, z bardzo dobrym wynikiem 16.89 m

Z racji niemieckiego pochodzenia Schmidta władze PRL podchodziły do niego z dystansem, a nawet go upokarzały. W pewnym momencie musiał utrzymywać się z hodowli psów rasowych. Dlatego wyemigrował do Republiki Federalnej Niemiec, pomagając w rehabilitowaniu pacjentów w szpitalu w Lüdenscheid

W końcu powrócił do kraju z żoną Łucją, która w Lüdenscheid wykonywała, podobnie jak w Polsce, wyuczony zawód pielęgniarki. Osiedlili się we wspomnianej wsi Zagozd, gdzie przez wiele lat Józef hodował kozy. Utrzymywał się w dobrej kondycji, wykonując na polu wieloskoki. Do końca życia utrzymał smukłą młodzieńczą sylwetkę /1.84 m, 77 kg/

Stałą opieką otaczał Schmidta długoletni burmistrz Drawska Zbigniew Ptak, który miał mu właśnie przywieźć rower stacjonarny do codziennych ćwiczeń. Niestety sprzęt ten jest już niepotrzebny. W ostatniej rozmowie ze Zbigniewem Ptakiem Józef powiedział kilka dni temu: – Wszystko mnie strasznie boli, ja już chcę umrzeć. No i umarł, mając za sobą przepiękną karierę sportową. Jeszcze w 1972 r. na tartanie stadionu Skra zajął trzecie miejsce w mistrzostwach Polski skoczywszy 16.11. I pomyśleć że swój rekord świata ustanowił biorąc rozbieg na nawierzchni żużlowej

W latach 1960 i 1964 Józef Schmidt zajął pierwsze miejsce w plebiscycie „Przeglądu Sportowego” na 10 najlepszych sportowców Polski /za M.Petruczenko/

ANDRZEJ MILCZANOWSKI

Nie żyje Andrzej Milczanowski – prawnik, polityk, minister spraw wewnętrznych w latach 1992-95

„Państwowiec do bólu, prawy człowiek, który nigdy nie cofał danego słowa” – napisał jeden z europosłów. Milczanowski miał 85 lat

„We wszystkich sprawach się różniliśmy i dużo o tym rozmawialiśmy w Szczecinie” /…/ – napisał o zmarłym historyk Sławomir Cenckiewicz. Dodał że „jednak dwie kwestie nas pogodziły /…/; że Józef Oleksy był agentem wywiadu wojskowego PRL /…/ i że likwidacja WSI była czymś pozytywnym”
„A poza tym miło się rozmawiało o Gunterze Grassie… Niech odpoczywa w pokoju” – dodał Cenckiewicz

Andrzej Milczanowski urodził się 26 maja 1939 w Równem. Jego ojciec był wiceprokuratorem w Równem na Wołyniu, w 1940 został zamordowany przez funkcjonariuszy NKWD. W 1962 r. ukończył studia prawnicze na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu

Pracował w Prokuraturze Powiatowej w Szczecinie jako prokurator. W latach 1968-80 był radcą prawnym w przedsiębiorstwach komunalnych i rolnych. Od 1978 r. do 1980 współpracował z KSS „KOR”, a od 1980 z NSZZ Solidarność

Po wprowadzeniu stanu wojennego w dn. 13-15 grudnia 1981 był w komitecie strajkowym w Stoczni Szczecińskiej im. Adolfa Warskiego. Po pacyfikacji strajku został aresztowany, a w marcu 1982 skazany na 5 lat pozbawienia wolności

Zaangażował się w działalność podziemnej Solidarności. Jako reprezentant strony solidarnościowo-opozycyjnej brał udział w obradach Okrągłego Stołu, w podzespole do spraw reformy prawa i sądów. W 1990 r. rozpoczął pracę w Urzędzie Ochrony Państwa jako zastępca szefa. Był szefem UOP od sierpnia 1990 do stycznia 1992 oraz od czerwca do lipca 1992, a od 5 czerwca 1992 do 11 lipca 1992 był też sekretarzem stanu w MSW

11 lipca 1992 został powołany na ministra spraw wewnętrznych. Podał się do dymisji 22 grudnia 1995 po wyborze Aleksandra Kwaśniewskiego na prezydenta. Dzień przed złożeniem dymisji udzielił w Sejmie informacji o rzekomej współpracy premiera Józefa Oleksego z radzieckimi i rosyjskimi służbami specjalnymi, co dało początek tzw. aferze Olina

Zarzuty przeciw Józefowi Oleksemu nie zostały nigdy potwierdzone, a prokurator przedstawił Andrzejowi Milczanowskiemu zarzut ujawnienia tajemnicy państwowej. W lutym 2008 Sąd Okręgowy w Warszawie w pierwszej instancji uniewinnił go. Andrzej Milczanowski po odejściu z rządu praktykował jako notariusz w Szczecinie, prowadząc kancelarię notarialną ze swoją żoną Sławomirą /za interia.pl/ /24.7.2024/

TERESA WÓJCIK

Nie żyje Teresa Wójcik, dziennikarka, ekspert od energetyki i polityki zagranicznej. Przez wiele lat pracowała w „Tygodniku Solidarność”. Miała 91 lat

Z „Solidarnością” Teresa Wójcik związała się już w 1980 r. Była m.in. uczestnikiem I Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ „S” w 1981 r. W latach 90 rozpoczęła współpracę z „Tygodnikiem Solidarność”. Była ekspertem w zakresie polityki i gospodarki energetycznej, polskiego i międzynarodowego rynku energii elektrycznej, gazu oraz węgla

W ostatnich latach pisała także dla BiznesAlert.pl, a wcześniej przez wiele lat kierowała działem ekonomicznym w tygodniku „Gazeta Polska”

„Teresa była przede wszystkim profesjonalistką. Uważała że dziennikarstwo to powołanie. Miała ogromną wiedzę, ale także niezmienną ciekawość świata i werwę, jakiej wielu młodszych dziennikarzy mogło jej zazdrościć. Dla nas była jednak przede wszystkim po prostu mądrą, ciepłą, wspaniałą osobą. Tereso, będzie nam Ciebie bardzo brakować” – wspomina Teresę Wójcik na portalu tysol.pl redaktor naczelny „Tygodnika Solidarność” Michał Ossowski

Zmarłą dziennikarkę w serwisie X pożegnał publicysta Piotr Semka
„Odeszła Teresa Wójcik /1933-2024/ – Wielka Dama dziennikarstwa solidarnościowego. Była delegatem na I Zjazd Solidarności jesienią 1981. Wspaniale sprawdziła się w tworzeniu prasy podziemnej, a potem pisywała w Tygodniku Solidarność. Miałem zaszczyt pracować z nią w Tysolu. Takie wspaniałe kobiety nazywano „chorymi dla Polskę”. To czy nie zmarnujemy szansy którą dała nam historia było dla niej osobistym wyzwaniem. Drżała o Wolną Rzeczpospolitą, bo dobrze znała i walczyła z zakłamaniem komuny. U schyłku życia rozpoznawała dawne upiory PRL, udające dziś „uśmiechniętą Polskę”. R.I.P.” – napisał

Pogrzeb ś.p. Teresy Wójcik odbędzie się – jak podał portal tysol.pl – 15 lipca w Warszawie. Msza w kościele św. Karola Boromeusza na Powązkach. Po niej odprowadzenie do grobu rodzinnego na Starych Powązkach /za sdp.pl/ /inf. z 9.7.2024/ /22.7.2024/

ANNA GAWŁOWSKA

Zmarła najstarsza Polka – Anna Gawłowska. Nieco ponad miesiąc temu obchodziła 111 urodziny

Nasza gmina straciła wspaniałą mieszkankę – pogodną, gościnną, pełną radości – powiedział Wiesław Janiszewski, burmistrz Czerwionki-Leszczyny

Smutne wieści przekazał w mediach społecznościowych Urząd Miasta Czerwionka-Leszczyny /woj. śląskie, pow. rybnicki/
„Anna Gawłowska, najstarsza mieszkanka Polski, zmarła w piątek 19 lipca wieczorem. Nieco ponad miesiąc temu – 6 czerwca – obchodziła 111 urodziny”

„Mama zawsze była aktywna, opiekuńcza, mówiła że trzeba przyjmować wszystko co zsyła nam los i uśmiechać się do świata. Kiedyś jej wielką pasją było rozwiązywanie krzyżówek” – wspomina Urszula, córka Anny Gawłowskiej, cytowana przez Urząd Miasta

„Każda wizyta u Pani Anny Gawłowskiej była dla nas ogromnym przywilejem. W tym smutnym czasie moje myśli pozostają także z bliskimi Pani Anny, a w szczególności z córką Urszulą, która jest wzorem miłości, oddania i poświęcenia dla Matki. W imieniu całej społeczności Gminy i Miasta Czerwionka-Leszczyny składam Rodzinie i Najbliższym Zmarłej wyrazy współczucia” – dodał burmistrz Wiesław Janiszewski

Anna Gawłowska urodziła się 6 czerwca 1913 w Cieszynie
„Miała rok kiedy wybuchła pierwsza wojna światowa, pięć lat kiedy Polska odzyskała niepodległość, 23 kiedy wyszła za mąż za Rudolfa Gawłowskiego i 26 kiedy nastała kolejna wojenna zawierucha. Na Jej oczach zmieniał się świat” – napisano na stronie urzędu

W 1947 r. małżeństwo przeniosło się do Czerwionki, gdzie pani Anna mieszkała do końca życia. Małżeństwo doczekało dwójki dzieci, wnuczka oraz dwójki prawnucząt
Pogrzeb Anny Gawłowskiej odbędzie się 23 lipca o godz. 9 w Kaplicy Pogrzebowej kościoła św. Józefa Oblubieńca NMP w Czerwionce-Leszczynach /za polsatnews.pl/ /21.7.2024/

KAJA BOGOMILSKA

Z głębokim żalem zawiadamiamy że odeszła Kaja Bogomilska, zasłużona dziennikarka, wieloletni Członek Oddziału Warszawskiego SDP

Od 1981 r. z zaangażowaniem uczestniczyła w życiu Oddziału Warszawskiego SDP. Brała udział w spotkaniach, zebraniach i Zjazdach Wyborczych w Kazimierzu Dolnym. Chętnie dzieliła się swoim spojrzeniem na rzeczywistość, wymieniała doświadczeniami z innymi dziennikarzami

Od 1973 r. współpracowała z PAP, potem pisała do „Na Przełaj”. W stanie wojennym została nielegalnie wyweryfikowana z zawodu

W 1984 r. rozpoczęła współpracę z miesięcznikiem „Cepelia”. Była również nauczycielką w szkołach społecznych. Od 1992 r. współpracowała m.in. z „Gazetą Polską Codziennie”, „Tygodnikiem Centrum”, „Nowym Światem”, „Expressem Wieczornym”, „Światem Kobiety”, „Gazetą Polską”, „Gazetą Sołecką”. Od 1999 r. pisała głównie do Tygodnika „Nasza Polska”

Na co dzień posługiwała się nienaganną polszczyzną, potrafiła się również porozumieć w trzech językach obcych
Będzie nam Jej brakować, ale dobre wspomnienia o Kai pozostaną na zawsze w naszych sercach /za sdpwarszawa.pl/ /inf. z 4.7.2024/ /21.7.2024/

ZYGMUNT GUTOWSKI

Zmarł Zygmunt Gutowski, wieloletni członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, inicjator powstania i honorowy prezes Katolickiego Stowarzyszenia Filmowego

Był organizatorem Międzynarodowych Katolickich Festiwali Filmów i Multimediów „Niepokalana” oraz polonijnych Festiwali „Losy Polaków”. Miał 85 lat

Msza pogrzebowa odbędzie się 16 lipca w parafii św. Jakuba na pl. Narutowicza, a po niej na cmentarzu wolskim /prawosławno-katolickim/ zaplanowany jest pogrzeb

Zygmunt Gutowski był dziennikarzem radiowym i telewizyjnym, filmowcem, wykładowcą akademickim, pracownikiem administracji publicznej. Po ukończeniu studiów na Wydziale Łączności Politechniki Warszawskiej w latach 60 ubiegłego wieku pracował jako inżynier w stacjach radiowych i telewizyjnych

Był członkiem Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Polskiego Radia i Telewizji. Po 13 grudnia 1981 internowany i usunięty z pracy. W latach 80 ubiegłego wieku pracował jako producent filmów wideo, operator kamery. Realizował i reżyserował też własne filmy

W 1989 r. współorganizator, dziennikarz i kierownik techniczny Telewizyjnego Studia Wyborczego Solidarność. Później w swojej karierze zawodowej był m.in. dziennikarzem telewizyjnym, komentatorem, realizatorem programów, specjalistą ds. analiz programowych, wykładowcą akademickim, redaktorem naczelnym portali internetowych

Zygmunt Gutowski był jednym z inicjatorów powołania Katolickiego Stowarzyszenia Filmowego, był jego prezesem i wiceprezesem, a ostatnio prezesem honorowym

Przez wiele lat, jako dyrektor i dyrektor programowy, organizował Międzynarodowy Festiwal Filmów Katolickich w Niepokalanowie, który później przekształcił się w Międzynarodowy Katolicki Festiwal Filmów i Multimediów „Niepokalana”

Był jednym z pomysłodawców i organizatorów Polonijnego Festiwalu Multimedialnego „Polskie Ojczyzny”, obecnie Festiwalu Polonijnego „Losy Polaków”, którego celem jest promocja polskiej historii, kultury i tradycji w kraju i zagranicą

Za swoją działalność Zygmunt Gutowski był wielokrotnie nagradzany. Odznaczony został m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski /Polonia Restituta/, Krzyżem Wolności i Solidarności oraz Krzyżem Zasłużony dla Kultury Gloria Artis

Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich i redakcja portalu sdp.pl składa rodzinie i bliskim Zygmunta Gutowskiego wyrazy głębokiego współczucia /za sdp.pl/ /inf. z 9.7.2024/ /21.7.2024/

Pożegnanie Zygmunta Gutowskiego
16 lipca w kościele św. Jakuba w Warszawie odbyły się uroczystości pogrzebowe Zygmunta Gutowskiego, inicjatora i głównego organizatora międzynarodowych festiwali filmowych „Niepokalana” i „Losy Polaków”. Miał 85 lat. Pochowany został na Cmentarzu Wolskim w części katolickiej

W pogrzebie uczestniczyli m.in. najbliższa rodzina – żona Małgorzata, z którą przeżył wspólnie 57 lat, córka Monika z mężem, dwiema córkami i synem oraz licznie przybyli przyjaciele oraz współpracownicy z Katolickiego Stowarzyszenia Filmowego i wielu innych instytucji i organizacji, w których działał i z którymi współpracował Zygmunt Gutowski

Od wielu lat był on także członkiem Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. W imieniu koleżanek i kolegów z SDP w pogrzebie uczestniczyły Jolanta Hajdasz, wiceprezes SDP i Wanda Nadobnik, członek Zarządu Głównego Stowarzyszenia

Pożegnanie Zygmunta Gutowskiego wygłoszone w kościele św. Jakuba w Warszawie przez Jolantę Hajdasz, wiceprezes SDP podczas uroczystości pogrzebowych 16 lipca:
„Czcigodny Księże, szanowna Pani Małgorzato, ukochana żono Pana Zygmunta, szanowna Pani Moniko, jego jedyna i ukochana córko wraz z mężem Panem Hose Luisem, oraz drogie dzieci – wnuczęta Pana Zygmunta, czyli droga Ines, droga Saro i drogi Pavlo!

Przypadł mi w udziale zaszczyt pożegnania Pana Zygmunta Gutowskiego w imieniu koleżanek i kolegów ze Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. Ale nie traktuję tego jako smutnego, organizacyjnego obowiązku. Przeciwnie, to nie jest żaden przykry obowiązek, tylko autentyczna potrzeba serca, by wyrazić w imieniu całego naszego dziennikarsko-medialno-filmowego środowiska szacunek i ogromną wdzięczność jaką mamy w stosunku do Waszego Taty i Dziadka, Teścia i Małżonka. Być może wystarczyłoby powiedzieć że w jednym sakramentalnym związku Państwo Gutowscy przeżyli razem 57 lat. W naszym zwariowanym, tak bardzo nowoczesnym i postępowym świecie, już tylko ten jeden fakt pozwoliłby na postawienie temu Człowiekowi wspaniałego Pomnika, a to przecież zaledwie początek długiej i zasłużonej listy jego osiągnięć i zasług. Pozwolę sobie w tym miejscu wymienić tylko te najważniejsze

Zygmunt Gutowski to przede wszystkim członek Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich od momentu reaktywacji SDP w 1989 r. po okresie likwidacji w stanie wojennym naszej organizacji. Wszyscy zapamiętamy go jako niestrudzonego organizatora Międzynarodowych Katolickich Festiwali Filmów i Multimediów „Niepokalana” oraz polonijnych Festiwali „Polskie Ojczyzny”, a obecnie Festiwalu Polonijnego „Losy Polaków”, którego celem jest promocja polskiej historii, kultury i tradycji w kraju i za granicą

Za swoją działalność Zygmunt Gutowski był wielokrotnie nagradzany. Nic dziwnego, był przecież tak bardzo pracowity. W tym roku 2 maja skończył 85 lat, a jeszcze nadal pracował, odbierał festiwalowe telefony i odpisywał na maile. Te festiwale były jak jego ukochane dzieci, nieustannie szukał na nie funduszy i sponsorów, i zachęcał każdego filmowca, który nie lekceważył wartości chrześcijańskich, do kręcenia filmów o tematyce patriotycznej i religijnej

Szanował każdego filmowca, tego z dyplomem filmówki, laureata międzynarodowych nagród i tego pasjonata amatora, który robił film z potrzeby serca. Jak nikt inny umiał wypatrzeć w tłumie tych najzdolniejszych, najbardziej kreatywnych, najbardziej oddanych jakiejś sprawie. Jestem pewna że wiele osób których nazwiska wymieniacie dziś Państwo jako wybitnych twórców filmu, to niejako duchowe dzieci Pana Zygmunta, które odbierały swoje pierwsze nagrody na jego festiwalach

Swoim talentem organizacyjnym, pomysłowością, wiedzą i pracowitością Pan Zygmunt służył kulturze polskiej przez całe swoje życie

Zygmunt Gutowski był dziennikarzem radiowym i telewizyjnym, był filmowcem, wykładowcą akademickim i pracownikiem administracji publicznej. Po ukończeniu studiów na Wydziale Łączności Politechniki Warszawskiej w latach 60 ubiegłego wieku, pracował jako inżynier w stacjach radiowych i telewizyjnych

Był członkiem Komisji Krajowej NSZZ Solidarność Polskiego Radia i Telewizji. Po 13 grudnia 1981 internowany i usunięty z pracy jako ekstremalny działacz Solidarności. W latach 80 ubiegłego wieku pracował więc jako producent filmów wideo i operator kamery w produkcjach tzw. drugiego obiegu. Realizował i reżyserował też własne filmy

W 1989 r. współorganizator, dziennikarz i kierownik techniczny Telewizyjnego Studia Wyborczego Solidarność. Później w swojej karierze zawodowej był także dziennikarzem telewizyjnym, komentatorem i redaktorem naczelnym portali internetowych

Zygmunt Gutowski był jednym z inicjatorów powołania Katolickiego Stowarzyszenia Filmowego, był w nim prezesem i wiceprezesem, a ostatnio prezesem honorowym

Za swoją działalność Zygmunt Gutowski był wielokrotnie nagradzany. Odznaczony został m.in. Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski /Polonia Restituta/, Krzyżem Wolności i Solidarności oraz Krzyżem Zasłużony dla Kultury Gloria Artis. Szanowni Państwo – z całego serca i z czystym sumieniem – możemy dziś zawołać: „Cześć Jego Pamięci”

Ale to nie wszystko. Musimy mieć świadomość iż żegnamy dzisiaj człowieka niezwykle prawego i serdecznego, a po ludzku – bardzo dobrego. Rodzina, Bóg i Ojczyzna – to wartości na których opierał swe życiowe wybory i decyzje. W osobie Zygmunta Gutowskiego polskie dziennikarstwo żegna dziś jednego ze swych najbardziej prawych i zasłużonych przedstawicieli. Nie wygrał jedynie, bo nie mógł wygrać z tą okrutną śmiertelną chorobą, która spadła na niego i na jego bliskich tak bardzo niespodziewanie i tak bardzo bezwzględnie

Ale jako ludzie wierzący patrzymy dziś przez łzy na to wszystko i z ufnością powtarzamy: „Niech Cię przygarnie Chrystus uwielbiony, On wezwał Ciebie do Królestwa Światła, niech na spotkanie w progach Ojca domu, po Ciebie wyjdzie litościwa Matka …”
Drogi Panie Zygmuncie, spoczywaj w pokoju. „Wieczne odpoczywanie racz Mu dać Panie, a światłość wiekuista niechaj Mu świeci. Amen”
/za sdp.pl/

EDWARD REDLIŃSKI

Był najsłynniejszym pisarzem z Podlasia piszącym o Podlasiu. Edward Redliński, prozaik, dramatopisarz i scenarzysta, autor m.in. słynnej „Konopielki” zmarł 11 lipca w wieku 84 lat

Za swoją twórczość otrzymał wiele wyróżnień, w tym podlaską Nagrodę Civitas Christiana za „odwagę, z jaką podejmuje w swoich książkach zagadnienia człowieka poddawanego niszczącej presji współczesnej cywilizacji”. Jego teksty literackie, m.in. „Konopielka”, „Listy z Rabarbaru” i „Awans” były adaptowane na potrzeby teatru i filmu

Jednak na początku swojej kariery Edward Redliński był dziennikarzem związanym z białostocką prasą i Polskim Radiem Białystok. W jednej z audycji w Polskim Radiu Białystok tak mówił przed laty o swoim zawodzie: Zobaczyłem że w twórczości dziennikarskiej nie mogę zużyć wszystkich spostrzeżeń, nie mogę przekazać tych spraw które mnie, jak to się mówi, nurtowały. Dziennikarstwo jest chyba nadal moim pierwszym zawodem i to jest ten zawód, w gruncie rzeczy, który mi daje utrzymanie i główną satysfakcję jakąś. Nie wyobrażam sobie bym umiał cokolwiek napisać gdyby nie dziennikarstwo. Dziennikarstwo jest znakomitą szkołą dla literatów. Pod warunkiem, że się wie że to jest ćwiczenie

O białostockiej wsi pisał m.in. w zbiorze opowiadań „Listy z Rabarbaru” /1967/ oraz powieściach „Awans” /1973/ i „Konopielka” /1973/

Edward Redliński urodził się 1 maja 1940 we Frampolu k. Białegostoku. Był absolwentem Wydziału Geodezji i Kartografii Politechniki Warszawskiej oraz Studium Dziennikarskiego Uniwersytetu Warszawskiego, a także pracownikiem Gazety Białostockiej, Polskiego Radia Białystok i warszawskiego tygodnika „Kultura”

O białostockiej wsi pisał m.in. w zbiorze opowiadań „Listy z Rabarbaru” /1967/ oraz powieściach „Awans” /1973/ i „Konopielka” /1973/. Do jego najbardziej znanych utworów prozatorskich należą też „Szczuropolacy” /1994/ oraz „Krfotok” /1998/. Na swoim koncie miał również reportaże „Ja w nerwowej sprawie” /1969/ i „Zgrzyt” /1971/ oraz dramaty „Pustaki” /1980/, „Wcześniak” /1977/, „Jubileusz” /1975/ i „Cud na Greenpoincie” /1995/

Od 1981 r. do 1991 mieszkał w Nowym Jorku. Trudne doświadczenia emigranta opisał później w książkach „Dolorado” i „Szczuropolacy” /1994/. W 1997 r. ta druga powieść stała się kanwą filmu „Szczęśliwego Nowego Jorku” w reż. Janusza Zaorskiego. Redliński napisał też scenariusze do „150 na godzinę” Wandy Jakubowskiej /1971/, „Awansu” Zaorskiego /1974/ oraz „Requiem” Witolda Leszczyńskiego /2001/

W 1966 r. otrzymał III nagrodę dziennikarską im. Juliana Bruna, a cztery lata później – I nagrodę. Trzykrotnie – w latach 1968, 1974 i 1982 – sięgnął po Nagrodę im. Stanisława Piętaka. Zdobył także m.in. Nagrodę Fundacji im. Kościelskich /1974/, Nagrodę Literacką im. Wiesława Kazaneckiego /2003/, Nagrodę im. Jarosława Iwaszkiewicza za całokształt twórczości /2006/ oraz nagrodę marszałka województwa podlaskiego za całokształt /2013/ /za PAP/ /inf. z 11.7.2024/ /15.7.2024/

Pogrzeb Edwarda Redlińskiego 20 lipca
Uroczystości pogrzebowe prozaika, dramatopisarza i scenarzysty Edwarda Redlińskiego odbędą się w sobotę 20 lipca w Juchnowcu Kościelnym

Informację o terminie i miejscu pochówku przekazała rodzina Edwarda Redlińskiego. Informację podało także Stowarzyszenie Pisarzy Polskich. Jak podała rodzina uroczystości pogrzebowe odbędą się w sobotę 20 lipca w Juchnowcu Kościelnym – parafii miejsca urodzenia pisarza /14.7.2024/

JERZY STUHR

Nie żyje Jerzy Stuhr, aktor i reżyser. Informację potwierdził jego syn Maciej. Jerzego Stuhra widzowie pamiętają najbardziej z ról Filipa Mosza w „Amatorze”, Lutka Danielaka w „Wodzireju” i Maksa w „Seksmisji”

Aktor zagrał w kilku filmach Krzysztofa Kieślowskiego, m.in. „Spokoju” /1976/, „Amatorze” /1979/, „Przypadku” /1981/, „Dekalogu X” /1988/ i „Białym” /1993/. Kieślowski cenił Stuhra. Określał go jako „wyjątkowy w Polsce przypadek aktora, który sprawdza się i w filmie, i telewizji, i teatrze”

Jerzy Stuhr urodził się 18 kwietnia 1947 w Krakowie. Przodkowie aktora – Anna z domu Thill i Leopold Stuhr przyjechali do Krakowa z powiatu Mistelbach w Dolnej Austrii w 1879

Do ukończenia szkoły średniej /Liceum Ogólnokształcące im. Stefana Żeromskiego/ mieszkał z rodzicami w Bielsku-Białej. Następnie powrócił do Krakowa, gdzie ukończył polonistykę na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie

W 1972 r. rozpoczął pracę jako aktor w Starym Teatrze w Krakowie. Szerokiej publiczności w Polsce stał się znany w połowie lat 70 jako współprowadzący /z Bogusławem Sobczukiem/ programy telewizyjne z cyklu „Spotkanie z Balladą”

Po studiach został zatrudniony w Starym Teatrze im. Modrzejewskiej w Krakowie. Już wcześniej, w 1971 r., zadebiutował jako aktor filmowy – w „Milionie za Laurę” Hieronima Przybyła i w „Trzeciej części nocy” Andrzeja Żuławskiego

W 1977 r. stworzył pierwszą ze swych chyba najbardziej udanych filmowych kreacji. W „Wodzireju” Feliksa Falka zagrał Lutka Danielaka. Lutek – parweniusz, przebojowy dorobkiewicz, który bezwzględnie dąży do osiągnięcia życiowego sukcesu, a dla kariery jest gotów poświęcić wszystko, nawet najbliższych przyjaciół – „stał się symbolem moralnej degrengolady epoki małej stabilizacji” – pisał na łamach „Polityki” Janusz Wróblewski

Człowieka dwuznacznego moralnie – pozbawionego skrupułów adwokata – Stuhr zagrał następnie w dramacie „Bez znieczulenia” Andrzeja Wajdy /1978/
W 1979 r. zagrał głośną rolę w „Amatorze” Kieślowskiego. Wcielił się w postać Filipa Mosza, zatrudnionego w zakładzie przemysłowym zaopatrzeniowca, dla którego momentem przełomowym w życiu staje się kupno amatorskiej kamery filmowej. Mosz z ceniącego święty spokój szarego człowieka przeobraża się w społecznika i artystę, wrażliwego na ludzką krzywdę

Sympatię widzów Stuhr zyskał także dzięki talentowi komediowemu, któremu dał wyraz w filmach Juliusza Machulskiego – „Seksmisja” /1984/, „Kingsajz” /1987/ i „Kiler” /1997/. Wśród znanych ról Stuhra są też kreacje w filmach: „Szansa” Feliksa Falka /1980/, „Persona non grata” Krzysztofa Zanussiego /2005/ i „Kajman” włoskiego reżysera Nanniego Morettiego /2006/

Był też reżyserem. Pierwszym jego filmem był „Spis cudzołożnic”, zrealizowany na podstawie powieści Jerzego Pilcha w 1995 r. „Nigdy nie dano mi szansy zagrania inteligenta, którym się czułem. Chciałem opowiedzieć /…/ o bohaterze swojego pokolenia, przekazać to wszystko czym się zaraziłem w filmach Kieślowskiego w latach siedemdziesiątych. /…/ Tak się cudownie złożyło że Witold Adamek podsunął mi powieść Jerzego Pilcha” – tłumaczył

W dorobku reżyserskim ma także zrealizowane w oparciu o własne scenariusze: „Historie miłosne” /1997/, „Tydzień z życia mężczyzny” /1999/, „Pogoda na jutro” /2003/, „Korowód” /2007/, „Obywatel” /2014/ oraz „Duże zwierzę” /2000/, który wyreżyserował na podstawie scenariusza Kieślowskiego

Jako aktor teatralny Stuhr był przez prawie 20 lat /1972-91/ związany ze Starym Teatrem im. Modrzejewskiej w Krakowie. Na jego deskach grał w spektaklach reżyserowanych m.in. przez Andrzeja Wajdę, Konrada Swinarskiego, Jerzego Jarockiego i Jerzego Grzegorzewskiego
W latach 1990-96 i 2002-08 był rektorem PWST w Krakowie

W ostatnich latach był już mniej aktywny. Nie oznacza to że całkowicie porzucił aktorstwo. Wystąpił choćby w filmie Bartosza Blaschke „Sonata”. Karierę wciąż rozwijał także we Włoszech
Jego ostatnim filmem było „Lepsze jutro” w reżyserii świetnie sobie znanego Nanniego Morettiego. Był to dla niego powrót przed kamerę po trzyletniej przerwie. W produkcji, która znalazła się w konkursie głównym na festiwalu w Cannes w 2023 r., Jerzy Stuhr wcielił się w polskiego ambasadora w Rzymie

Jerzy i Barbara Stuhrowie mieli po pięć lat, jak się poznali. Chodzili do tego samego przedszkola w Bielsku-Białej. Pewnego dnia chłopiec miał powiedzieć mamie iż pójdzie do przedszkola tylko pod warunkiem że będzie tańczyć krakowiaka z… Basią Kóską
Kolejne kilkanaście lat nie mieli ze sobą kontaktu. Los znów ich połączył, spotkali się przypadkiem w Krakowie. Oboje wiedzieli że znaleźli swoją drugą połówkę, dlatego dosyć szybko doszło do zaręczyn

Jego żona Barbara jest znakomitą skrzypaczką, założycielką kwartetu smyczkowego Amar Corde
Para wiele przeżyła. Złożyły się na to przede wszystkim choroby. W 1988 r. Jerzy Stuhr przeszedł rozległy zawał. Pod wpływem tego doświadczenia napisał książkę „Sercowa choroba, czyli moje życie w sztuce”

Pod koniec lat 90 Barbara Stuhr założyła Stowarzyszenie Unicorn, pomagające ludziom chorym na nowotwory i ich bliskim. Nie sądziła jednak wówczas że już niedługo jej bliscy będą musieli zmagać się z rakiem

W 2004 r. zachorowała ich córka. Marianna miała zaledwie 22 lata kiedy wykryto u niej nowotwór kręgosłupa. Przeszła operację i szczęśliwie okazało się że nie było przerzutów.
Z kolei w 2011 r. lekarze wykryli u Jerzego Stuhra nowotwór przełyku. Leczenie było długotrwałe. Pięć lat później aktor doznał kolejnego zawału. W lipcu 2020 Jerzy Stuhr znów trafił do szpitala. Powodem był udar mózgu /za interia.pl/ /9.7.2024/

TADEUSZ WOŹNIAK

W wieku 77 lat zmarł Tadeusz Woźniak, muzyk, kompozytor i wokalista najbardziej znany z przeboju „Zegarmistrz światła”

Ze wspomnianym utworem „Zegarmistrz światła” do tekstu Bogdana Chorążuka wygrał w 1972 r. Krajowy Festiwal Piosenki Polskiej w Opolu
O śmierci wokalisty poinformowano na stronie Biblioteki Narodowej

„Z głębokim smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Tadeusza Woźniaka, wybitnego kompozytora i pieśniarza, przyjaciela Biblioteki Narodowej” – napisano w komunikacie. Miał 77 lat

Początki jego muzycznej kariery sięgają 1966 r. Wówczas pod pseudonimem Daniel Dan w zespole bigbitowym Dzikusy wystąpił podczas I Radiowej Giełdy Piosenki. Dzielił scenę z takimi gwiazdami jak m.in. Niebiesko-Czarni i Czesław Niemen, poza tym śpiewał z grupą Czterech, z którą dokonał pierwszych nagrań dla Programu III Polskiego Radia

Pisał piosenki do wierszy Juliana Tuwima, Bolesława Leśmiana, Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego. Największe sukcesy odnosił pod koniec lat 60 i w kolejnej dekadzie. Stał się jednym z symboli polskiej piosenki poetyckiej

W 2005 r. został odznaczony przez ministra kultury Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. W 2014 r. otrzymał Złoty Krzyż Zasługi za osiągnięcia artystyczne /za interia.pl/ /8.7.2024/

KSIĘŻNA RENATA HABSBURG

Nie żyje księżna Renata Habsburg Lorena de Zulueta – poinformował 5 lipca burmistrz Żywca Antoni Szlagor. Miała 93 lata

Jak stwierdził – „z jej odejściem kończy się jakże wspaniała historia żywieckiej gałęzi rodziny Habsburgów – wspaniałych polskich patriotów”

„Dziś dotarła do mnie niesłychanie smutna wiadomość. W Madrycie zmarła księżna Renata Habsburg Lorena de Zulueta, najmłodsza córka pary arcyksiążęcej Karola Olbrachta Habsburga i Alicji Ankarcrony. Kochała Żywiec. /…/ Wraz z odejściem księżnej Renaty kończy się jakże wspaniała historia żywieckiej gałęzi rodziny Habsburgów – wspaniałych polskich patriotów, którzy nigdy nie wyrzekli się polskości. Była ostatnią żyjącą osobą z rodziny Habsburgów, która wychowała się na żywieckim Zamku” – poinformował Szlagor

Burmistrz dodał że księżna odeszła 18 czerwca. Jej pogrzeb odbędzie się 29 lipca w Madrycie
Księżna Renata urodziła się 1931 r. w Żywcu. Była córką ostatnich właścicieli dóbr żywieckich: arcyksięcia Karola Olbrachta Habsburga i jego żony, szwedzkiej księżnej Alicji Ankarcrony

Dzieciństwo spędziła w Żywcu. W 1951 r. z matką, siostrą Marią Krystyną oraz bratem Karolem Stefanem opuścili Polskę i wyjechali na pogrzeb ojca do Szwecji. Tam osiedli. Renata pracowała w antykwariacie w Sztokholmie. Poślubiła dyplomatę hiszpańskiego Eduardo de Zulueta y Dato, syna ambasadora Hiszpanii w Szwecji. Zamieszkała w Hiszpanii

Żywieccy Habsburgowie byli blisko spokrewnieni z domem panującym niegdyś w Wiedniu, w tym z cesarzem Franciszkiem Józefem I. Mieli wspólnego przodka, cesarza Leopolda II. Dobra żywieckie trafiły w ręce Habsburgów w 1838 r. Od Wielopolskich odkupił je arcyksiążę Karol Ludwik. W 1895 r. odziedziczył je arcyksiążę Karol Stefan Habsburg, który zapoczątkował żywiecką linię rodu. To oni wybudowali w mieście między innymi browar i pałac

Ostatnimi przedwojennymi właścicielami dóbr byli Karol Olbracht i Alicja. Oboje byli przywiązani do polskości; finansowali wiele przedsięwzięć kulturalnych, naukowych, towarzystw i organizacji społecznych. Arcyksiążę był pułkownikiem Wojska Polskiego. Po 1939 r. nie podpisał volkslisty, za co był więziony przez Niemców. Księżna złożyła przysięgę w AK. Za działalność w konspiracji została uhonorowana Krzyżem Walecznych. Niemcy stosowali wobec Habsburgów z Żywca represje. Zarekwirowali ich majątek

Po wojnie żywieccy Habsburgowie byli szykanowani przez komunistów. Wyjechali, a władze odebrały im polskie obywatelstwo

W marcu 1993 r. księżna Maria Krystyna ponownie otrzymała paszport Rzeczypospolitej. Do kraju na stałe wróciła we wrześniu 2001. Zamieszkała w dawnej żywieckiej posiadłości Habsburgów, w niewielkim mieszkaniu, w miejscu gdzie przed wojną była kręgielnia. Odeszła w 2012 r. Sześć lat później w Szwecji zmarł Karol Stefan
W 2022 r. powstał film dokumentalny o ostatniej spadkobierczyni rodu /za PAP/ /7.7.2024/

ANTONI ZIENKIEWICZ

W wieku 101 lat 7 lipca zmarł żołnierz ZWZ-AK, więzień polityczny okresu stalinowskiego oraz działacz NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych ppłk Antoni Zienkiewicz pseudonim „Cichy” – poinformowała Fundacja Nie Zapomnij o Nas

„Dziś w nocy w wieku 101 lat zmarł ppłk Antoni Zienkiewicz, żołnierz ZWZ-AK, więzień polityczny okresu stalinowskiego oraz działacz opozycji antykomunistycznej” – poinformowała Fundacja

Antoni Zienkiewicz urodził się w 1923 r. w Niemirach /woj. mazowieckie/. Podczas niemieckiej okupacji walczył w szeregach ZWZ, AK i NZW. Nosił pseudonim „Cichy”. W 1948 r. UB aresztowało go za antysowiecką działalność. Był więziony w Ostrołęce i Warszawie. Skazano go na pięć lat więzienia

W latach 1980-89 należał do NSZZ Solidarność Rolników Indywidualnych. Był m.in. przewodniczącym Komitetu Założycielskiego Związku w Księżopolu oraz zastępcą przewodniczącego związku w Żochach. Organizował blokady dróg w Czerwinie i Gniazdowie. Kolportował ulotki, zbierał fundusze dla osób represjonowanych oraz ukrywał działaczy opozycji antykomunistycznej z terenu województwa ostrołęckiego

Był działaczem Związku Żołnierzy Narodowych Sił Zbrojnych i Światowego Związku Żołnierzy AK. W 2017 r. prezydent Andrzej Duda odznaczył go Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Dwa lata później Zienkiewicz otrzymał Krzyż Wolności i Solidarności

Przez 55 lat prowadził warsztat ślusarsko-kowalski
Pogrzeb odbędzie się 9 lipca na cmentarzu parafialnym w Piskach /za PAP/ /7.7.2024/

FELIKS SZAJNERT

W wieku 79 lat zmarł aktor Feliks Szajnert – poinformował Teatr im. Juliusza Słowackiego w Krakowie, na deskach którego występował przez niemal pół wieku

„Wspaniały, niezapomniany aktor Teatru Słowackiego. Jego siła, witalność, kreatywność i dowcip sprawiały że myśleliśmy że będzie z nami zawsze, że jest nieśmiertelny. Dzisiaj okazało się że nie jest. Dzisiaj – jak mówił Felek-Guślarz w Dziadach – ciemno wszędzie, głucho wszędzie…” – napisano na stronie teatru

Aktor zmagał się z ciężką chorobą, pod koniec 2022 r. przeszedł udar mózgu. „Z całą mocą wierzyliśmy że wrócisz na scenę. Że stworzysz kolejne wielkie role, że staniesz z nami podczas braw, że rozśmieszysz nas kolejnym dowcipem w garderobie. Że dalej będziesz z nami. I jesteś z nami, i będziesz zawsze. Ale już inaczej…” – przekazał zespół teatru Słowackiego składając kondolencje najbliższym zmarłego

Szajnert urodził się 5 listopada 1944 w Czarsku na terenie dzisiejszego Kazachstanu. Studiował w Państwowej Wyższej Szkole Filmowej, Telewizyjnej i Teatralnej im. Leona Schillera w Łodzi
Wystąpił w kilkudziesięciu filmach i sztukach teatralnych

Feliks Szajnert od 1974 r. pracował dla Teatru im. J. Słowackiego w Krakowie. Grał tu Guślarza „Dziadach” w reż. Mai Kleczewskiej, Józefa Dietla w „O dwóch doktorach i jednej pacjentce” w reż. Macieja Wojtyszki. Można go było zobaczyć też m.in. w „Zimowli” w reż. Jakuba Roszkowskiego, „Imieniu Róży” w reż. Radosława Rychcika

Na szklanym ekranie zagrał m.in. w „Świecie według Kiepskich”, „Kryminalnych”, „Mieście skarbów”. Wśród jego ostatnich znanych ról ekranowych była rola arcybiskupa w filmie biograficznym „Johnny” /2022/ w reż. Daniela Jaroszka

Za dorobek artystyczny został odznaczony m.in. brązowym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” /za PAP/ /7.7.2024/

ANDRZEJ MULARCZYK

W wieku 94 lat zmarł Andrzej Mularczyk – pisarz, autor słuchowisk i scenarzysta, współtwórca polskiej szkoły reportażu i polskiej szkoły słuchowiska. Największą popularność przyniosła mu trylogia filmowa o Pawlakach i Kargulach, do której napisał scenariusze

Od lat 50 ubiegłego wieku był związany z Polskim Radiem. Pierwsze kroki jako radiowiec stawiał w roli reportera i reportażysty, by później przez lata współtworzyć słuchowisko „W Jezioranach”. Autor około stu audycji dla Teatru Polskiego Radia. Opublikował zbiór reportaży „Co się komu śni i inne historie” oraz opowiadań „Czyim ja żyłem życiem”

Andrzej Mularczyk urodził się 13 czerwca 1930 w Warszawie. Debiutował w 1943 r. w konspiracyjnym piśmie „Dźwigary”. Później pisał m.in. dla tygodnika „Świat”. W 1955 r. ukończył dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. W 1953 r. nawiązał współpracę z Polskim Radiem, dwa lata później został jego pracownikiem. W latach 1970-77 był kierownikiem literackim w Zespole Filmowym „Iluzjon”

Był laureatem wielu wyróżnień, m.in. Nagrody Ministerstwa Obrony Narodowej za spektakl Teatru Telewizji „Virtuti”, na kanwie którego powstał film „Jeszcze słychać śpiew i rżenie koni…”. Został uhonorowany Super Wiktorem 2000 i nagrodą Pióro Mistrza na Lecie Filmów w Warszawie w 2008 r.

Otrzymał Srebrny Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a za wybitne zasługi dla Polskiego Radia – Krzyż Komandorski Orderu Odrodzenia Polski. W 2018 r. odebrał Nagrodę Stowarzyszenia Filmowców Polskich, dwa lata później Nagrodę za Całokształt Twórczości na 9 Festiwalu Scenarzystów „Script Fiesta” w Warszawie

Stworzył scenariusze do kilkudziesięciu filmów, zwłaszcza do kultowej trylogii „Sami swoi”, „Nie ma mocnych” i „Kochaj albo rzuć” /wszystkie w reżyserii Sylwestra Chęcińskiego/. Na podstawie książki Andrzeja Mularczyka „Każdy żyje jak umie” powstała czwarta część serii zatytułowana „Sami swoi. Początek” /reż. Artur Żmijewski/

Andrzej Mularczyk współtworzył też scenariusze do „Wrót Europy” oraz seriali telewizyjnych „Droga”, „Rodzina Połanieckich”, „Dom” i „Blondynka”. Na podstawie jego publikacji „Post mortem: Katyń – opowieść filmowa” Andrzej Wajda nakręcił film „Katyń” /za www.press.pl/ /inf. z 24.6.2024/ / 6.7.2024/

STOSŁAW KOWALSKI

W wieku 102 lat zmarł w Buenos Aires Stosław Kowalski, jeden z ostatnich żołnierzy 2 Korpusu Polskiego, uczestnik bitwy o Monte Cassino. W maju wziął udział w obchodach 80 rocznicy zdobycia Monte Cassino

Major Stosław Kowalski był jednym z ostatnich weteranów II wojny światowej, uczestników bitwy o Monte Cassino w 1944 r., która otworzyła aliantom drogę do Rzymu. Miesiąc temu mjr Kowalski wziął udział w obchodach rocznicowych, które odbyły się we Włoszech i w Polsce

„Walcząc i ginąc na Monte Cassino, całym sercem oddani byliśmy Polsce. Z tego jestem dumny, ale jestem też szczęśliwy że żyję i mogę tam jeździć, bo zdaję sobie sprawę z tego że w moim wieku to już nie jest łatwe. Walczyliśmy o to by Polska była wolna” – powiedział Stosław Kowalski w jednym z ostatnich wywiadów

Stosław Kowalski urodził się 21 lipca 1922. Podczas II wojny światowej został deportowany do ZSRS. Po opuszczeniu „nieludzkiej ziemi” walczył z Niemcami we Włoszech jako żołnierz 2 Korpusu Polskiego, w 5 Kresowym Pułku Artylerii Przeciwlotniczej i 5 Kresowej Dywizji Piechoty. Po wojnie wyemigrował do Argentyny

Został uhonorowany m.in. Medalem „Pro Patria”, Medalem „Obrońcy Ojczyzny 1939-1945” i Złotym Medalem „Za zasługi dla obronności kraju” /za PAP/ /12.6.2024/

JANUSZ REWIŃSKI

W wieku 74 lat zmarł aktor, satyryk, poseł na Sejm I kadencji Janusz Rewiński, znany m.in. z Kabaretu Olgi Lipińskiej, ról w filmach „Kiler”, „Kiler-ów 2-ów” Juliusza Machulskiego i „Ryś” Stanisława Tyma oraz serialu „Tygrysy Europy”

O śmierci artysty poinformował jego syn Jonasz Rewiński. „Tata stoczył walkę ze swoim stanem zdrowia. Niestety tym razem nie dał rady. Przez wiele lat tata dawał radość i uśmiech nie tylko nam, ale i wszystkim wokół. Teraz świat jest jakby taki sam, ale uśmiechu nagle zabrakło”

„Janusz Rewiński. Aktor, satyryk, poseł na Sejm I kadencji. W trudnych momentach pocieszał nas mówiąc ‚fokus na pozytyw!’… Ale czy dzisiaj to jeszcze możliwe? Dziękujemy za wszystko. Gdziekolwiek teraz jesteś, mamy nadzieję że ‚mają rozmach'”

Janusz Rewiński urodził się 16 września 1949 w Żarach. W 1972 r. został absolwentem Wydziału Aktorskiego Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej im. Ludwika Solskiego w Krakowie. Działalność artystyczną rozpoczął od występów w programie kabaretowym „Spotkanie z Balladą”, emitowanym w TVP2, i krakowskiej w Piwnicy Pod Baranami

W latach 70 można go było oglądać m.in. w spektaklach „Zemsta” wg Fredry w reż. Romana Kordzińskiego, „Ożenek” wg Gogola w reż. Bogdana Hussakowskiego i „Dobry człowiek z Seczuanu” wg Brechta w reż. Kordzińskiego w Teatrze Polskim w Poznaniu

Szeroka publiczność kojarzy go z kreacji Miśka w Kabarecie Olgi Lipińskiej i Edwarda Nowaka w serialu „Tygrysy Europy”. Na wielkim ekranie zadebiutował w 1983 r. w „Snach i marzeniach” Pawła Pitery i Janusza Petelskiego w roli szefa redakcji telewizyjnej

Zagrał także m.in. bosmana Banka w „Podróżach Pana Kleksa” Krzysztofa Gradowskiego /1985/, wiceministra Jerzego w „Uprowadzeniu Agaty” Marka Piwowskiego /1993/, Stefana „Siarę” Siarzewskiego w „Kilerze” i „Kiler-ów 2-óch” Juliusza Machulskiego /1997 i 1999/ oraz dyrektora banku w „Rysiu” Stanisława Tyma /2007/

Był jednym z założycieli stowarzyszenia „Skauci Piwni”, które w 1990 r. przerodziło się w Polską Partię Przyjaciół Piwa. W 1991 r. został posłem na Sejm z tego ugrupowania. W 2010 r. był członkiem komitetu poparcia Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich, a pięć lat później wspierał kampanię prezydencką Andrzeja Dudy

W 2010 r. Janusz Rewiński otrzymał srebrny medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”. W 2016 r. odznaczono go złotym medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”

Zmarł w sobotę 1 czerwca. Miał 74 lata /za PAP/ /4.6.2024/

„Pożegnanie którego miało nie być”
„Buenas noches, Senior Siarra!” – napisał Jonasz Rewiński, syn Janusza Rewińskiego, informując o śmierci ojca

„Pożegnanie którego miało nie być… 1 czerwca Tata stoczył walkę ze swoim stanem zdrowia. Niestety tym razem nie dał rady” – napisał Jonasz Rewiński
Syn żegna ojca: „mówił ‚fokus na pozytyw'”!

„Przez wiele lat Tata dawał radość i uśmiech nie tylko nam, ale i wszystkim wokół. Teraz świat jest jakby taki sam, ale uśmiechu nagle zabrakło” – dodał
„W trudnych chwilach pocieszał nas mówiąc ‚fokus na pozytyw!’… Ale czy dzisiaj to jeszcze możliwe?” – napisał Jonasz Rewiński

„Dziękujemy za wszystko. Gdziekolwiek teraz jesteś, mamy nadzieję że ‚mają rozmach’” – dodał syn Janusza Rewińskiego nawiązując do cytatu z „Killera”, filmu, w którym Rewiński wcielił się w gangstera „Siarę” Siarzewskiego

Miał 74 lata
Janusz Rewiński był aktorem, satyrykiem, artystą kabaretowym i posłem na Sejm I kadencji /był współzałożycielem Polskiej Partii Przyjaciół Piwa, przewodniczył w Sejmie I kadencji jednej z frakcji tego ugrupowania – „Dużemu piwu”/
W latach 90 popularność Januszowi Rewińskiemu przyniosła rola „Siary” w „Killerze”

Urodził się 16 września 1949 w Żarach. Był absolwentem studiów na Wydziale Aktorskim PWST w Krakowie. W czasie studiów występował w słynnej „Piwnicy Pod Baranami”. Był aktorem Teatru Polskiego w Poznaniu. Potem był związany z tworzonym przez Zenona Laskowika kabaretem Tey

Był jedną z gwiazd Kabaretu Olgi Lipińskiej, w którym wcielał się w „Miśka”, gburowatego dyrektora teatru. – Grały tuzy i gwiazdy, a ja nic nie umiałem. Na wszelki wypadek wrzeszczałem. Jak człowiek czuje się zagrożony, to krzyczy. Kacyków było coraz więcej, więc rola rozwijała się sama. Tacy jak Misiek byli wszyscy pierwsi sekretarze powiatowego pokroju. Pokraki, nieszczęścia, które dorwały się do władzy – wspominał tę rolę w rozmowie z 2009 r. z Jackiem Cieślakiem Rewiński

W latach 90-tych popularność przyniosła mu rola wspomnianego „Siary” w „Killerze” Juliusza Machulskiego; wiele cytatów z jego wypowiedzi zyskało status kultowych, jak np. ten, kiedy w czasie libacji z tytułowym Killerem /w tej roli Cezary Pazura/ Rewiński dzwoni do agencji towarzyskiej mówiąc: „Siara. Memory. Find. I wszystko jasne”

Pod koniec XX i na początku XXI wieku tworzył duet z Krzysztofem Piaseckim, z którym nagrywał polityczny program satyryczny „Ale Plama” i program „Szkoda gadać”. Od 2013 do 2019 r. współpracował, jako felietonista, z tygodnikiem „W Sieci”

Janusza Rewińskiego pożegnał były premier Mateusz Morawiecki. „Polska bez Rewińskiego to jak Lipski /kolejny bohater ”Killera”, w którego wcielał się Jan Englert — red./ bez Siary…” – napisał Morawiecki /za rp.pl/ /4.6.2024/

IZABELA OLSZEWSKA

Zmarła Izabela Olszewska. Aktorka teatralna i filmowa odeszła w wieku 94 lat

O jej śmierci poinformował Narodowy Stary Teatr w Krakowie, z którym aktorka była związana wiele lat

„Była artystką doskonałą, która na scenach Starego Teatru stworzyła dziesiątki niezapomnianych kreacji” – napisali przedstawiciele teatru

Izabela Olszewska urodziła się 3 stycznia 1930. W 1954 r. ukończyła Państwową Wyższą Szkołę Aktorską w Krakowie

Jak napisano w komunikacie aktorkę można było podziwiać w czasach jej kariery m.in. w „Wyzwoleniu” w reżyserii Konrada Swinarskiego, w roli pani Rollison w „Dziadach”, Janiny Chomińskiej w „Z biegiem lat, z biegiem dni…” w reż. Andrzeja Wajdy, Katarzyny w „Matka Courage i jej dzieci” w reż. Lidii Zamkow, oraz jako Estrellę w „Życie jest snem” w reż. Bogdana Hussakowskiego

Grała na deskach kilku polskich teatrów. Wcieliła się w co najmniej kilkanaście filmowych postaci. Oprócz tego przez ponad 30 lat nauczała nowe pokolenia aktorów, pracując jako pedagog

Była żoną Tadeusza Jurasza – aktora i reżysera. Para doczekała się córki /za polsatnews.pl/ /3.6.2024/

JAN SZURMIEJ

W wieku 78 lat zmarł Jan Szurmiej – reżyser i aktor, dyrektor artystyczny Teatru Polskiego we Wrocławiu

Miał w swoim dorobku ponad sto realizacji reżyserskich oraz wiele ról filmowych i teatralnych
Informację o jego śmierci zamieścił 3 czerwca na swojej str. internet. Teatr Polski we Wrocławiu

Jan Szurmiej urodził się w 1946 w Jaworze na Dolnym Śląsku. W latach 50 XX w. uczęszczał do Szkoły Baletowej przy Operze Wrocławskiej. W latach 1965-71 był aktorem Teatru Pantomimy Gest we Wrocławiu. W 1976 r. zdał egzamin eksternistyczny dla aktorów dramatu w Warszawie. Od lat 70 do początku lat 90 związany był z Teatrem Żydowskim w Warszawie

W latach 1990-93 Jan Szurmiej był dyrektorem artystycznym Teatru Muzycznego Operetki Wrocławskiej, która zmieniła profil artystyczny i stała się Teatrem Muzycznym CAPITOL powracając do przedwojennej nazwy

Jan Szurmiej był głównym reżyserem Opery Wrocławskiej oraz starszym wykładowcą Akademii Muzycznej we Wrocławiu. W latach 1992-94 był dyrektorem naczelnym i artystycznym Operetki Warszawskiej, której formułę artystyczną zmienił w Teatr Muzyczny ROMA powracając do przedwojennej nazwy. W latach 1996-97 był reżyserem Teatru Żydowskiego w Warszawie. Był twórcą i wieloletnim dyrektorem artystycznym Festiwalu im. Anny German w Zielonej Górze

Od 2020 r. był dyrektorem artystycznym Teatru Polskiego we Wrocławiu. „Wcześniej wielokrotnie tworzył spektakle na wrocławskich scenach. Miał w swoim dorobku ponad sto realizacji reżyserskich, a także wiele ról filmowych i teatralnych. Był twórcą wielokrotnie nagradzanych przedstawień, bijących rekordy popularności u szerokiej widowni w kraju i za granicą” – napisali zespół i dyrekcja Teatru Polskiego we Wrocławiu

Szurmiej był znawcą kultury żydowskiej i to właśnie temu zagadnieniu poświęcił znaczną cześć swojej twórczości. Artystycznie związany z teatrami Warszawy, Krakowa, Wrocławia, Gdyni i Szczecina

W 2005 r. otrzymał Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Został też uhonorowany srebrnym, a później złotym medalem Zasłużony Kulturze Gloria Artis /za PAP/ 3.6.2024/

WITALIS SKORUPKA „ORZEŁ”

Nie żyje płk Witalis Skorupka ps. „Orzeł”, żołnierz AK, żołnierz wyklęty, działacz Solidarności

Płk Witalis Skorupka zmarł w wieku 101 lat. W ostatnich chwilach była przy nim ukochana żona Izabela

Witalis Skorupka urodził się 16 lutego 1923 w Sokółce
Był żołnierzem Armii Krajowej. Od lipca 1941 do lipca 1944 działał w plutonie Jana Ponikowskiego „Czorta”

Brał czynny udział w akcjach sabotażowo-dywersyjnych i zbrojnych, takich jak niszczenie sieci kolejowych i telefonicznych, niszczenie akt w urzędach gminnych, odbijanie zagarniętych w łapankach mieszkańców

Ochraniał miejsca zrzutów broni, likwidował konfidentów gestapo, rozbrajał żołnierzy niemieckich by zdobyć broń, wysadzał pociąg frontowy w miejscowości Borki-Kosy, brał udział w akcji „Burza”; ochraniał takie obiekty jak elektrownia, mosty, bank, dom oficerski

9 lutego 1945 został aresztowany za działalność w AK i skazany na karę śmierci. Wyrok zmieniono w drodze łaski na 10 lat więzienia. Karę odbywał we Wronkach. Zwolniony w lipcu 1953 po ośmiu latach odsiadki

Pracował w Gdańsku w pracowni protetyki, a później w Warszawie w firmie INCO-VERITAS w charakterze zaopatrzeniowca. Zainicjował akcję upamiętniania miejsc pamięci narodowej na terenie Siedlec. Od 1970 r. wykonano i zamontowano tablice pamiątkowe z akcji „Burza” na bronionych i ocalonych obiektach, tablice pamiątkowe rozstrzelanych i pomordowanych żołnierzy AK

Witalis Skorupka był również działaczem Solidarności. Był delegatem na I Walne Zebranie Delegatów NSZZ „Solidarność” Regionu Mazowsze w 1981 r. Później tworzył struktury Związku Kombatantów Armii Krajowej przy strukturach Związku. Ta formacja była na początku jej działalności nielegalna. Witalis Skorupka był również członkiem Prymasowskiego Komitetu Pomocy Osobom Pozbawionym Wolności i ich Rodzinom

Pracował również społecznie w Zarządzie Głównym Więźniów Politycznych skazanych na karę śmierci. Za całokształt działalności odznaczony Krzyżem Orderu Virtuti Militari, Krzyżem Walecznych, Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, Krzyżem Armii Krajowej, Krzyżem Partyzanckim, Odznaką Weteranów Walk o Niepodległość i szeregiem innych medali /za tysol.pl/ /22.5.2024/

ANDRZEJ BARTOSIK

W sobotę 11 maja zmarł Andrzej Bartosik. Był wieloletnim dziennikarzem redakcji sportowej TVP

W Telewizji Polskiej pracował jeszcze przed powstaniem TVP Sport. Później występował w TVP 3. Był reporterem, a niekiedy również wydawcą programów informacyjnych. Jako pasjonat sportu stworzył wiele reportaży i felietonów. Szukał niekonwencjonalnych i ciekawych tematów. Z dużą życzliwością wprowadzał do zawodu nowych adeptów dziennikarstwa

Cała redakcja TVP Sport pragnie złożyć najgłębsze wyrazy współczucia rodzinie i najbliższym Andrzeja Bartosika /za tvpsport.pl/ /INF. Z 14.5.2024/ /19.5.2024/

Żegnamy Andrzeja Bartosika
Z głębokim żalem zawiadamiamy że nasz wieloletni Członek, dziennikarz oraz niezależny producent filmowy i telewizyjny odszedł w sobotę rano 11 maja

Był pasjonatem sportu i wieloletnim dziennikarzem redakcji sportowej TVP. Stworzył wiele ciekawych reportaży i felietonów w tej dziedzinie. Później pracował w TVP 3, gdzie jako reporter oraz wydawca programów informacyjnych szukał niekonwencjonalnych i interesujących tematów. Z dużą życzliwością wprowadzał do zawodu adeptów dziennikarstwa – tak wspominają dziennikarza jego współpracownicy

Pogrzeb Andrzeja Bartosika odbędzie się w poniedziałek 20 maja o godz. 10:00 w kościele św. Piotra i Pawła w Pyrach /ul. Szumiąca 5, 02-847 Warszawa/

DANUTA KRAUZE „NIUŚKA”

Z ogromnym żalem informujemy że 10 maja po ciężkiej chorobie w wieku 98 lat zmarła ostatnia żyjąca „dziewczyna z Parasola” – Pani Danuta Krauze ps. Niuśka – podało Muzeum Powstania Warszawskiego

Danuta Krauze /z domu Pleban/ urodziła się 11 listopada 1925 w Zawierciu jako córka Aleksandra i Bronisławy. Przed 1939 r. mieszkała w Radości

„Była uczennicą prywatnego gimnazjum żeńskiego im. Walickiej mieszczącego się przy ul. Kruczej w Warszawie, druhem tamtejszej 1 żeńskiej drużyny harcerskiej. Na początku była w Szarych Szeregach, potem weszła w skład Parasola. Uczestniczyła w małym sabotażu. Przydzielono ją także do Kedywu Komendy Głównej Armii Krajowej” – napisało Muzeum Powstania Warszawskiego

„Przeszła cały szlak bojowy batalionu, od Woli, przez Stare Miasto, Śródmieście po Górny Czerniaków”. „Po kapitulacji wyszła z Warszawy z ludnością cywilną, potem została wywieziona do obozu przejściowego w Pruszkowie /Dulag 121/, a następnie do obozów pracy w Stargardzie i Berlinie”. „Pod koniec wojny udało się jej uciec z Berlina do Poznania”

We wpisie umieszczono link do wywiadu z Danutą Krauze, który jest dostępny na stronie: https://www.1944.pl/archiwum…/danuta-krauze,683.html

Pogrzeb odbędzie się 20 maja o godz. 11. „Rozpocznie się w Domu Przedpogrzebowym na Powązkach Wojskowych. Po uroczystości religijnej nastąpi odprowadzenie na miejscowy cmentarz do grobu rodzinnego”

„Na zawsze w naszej pamięci. Cześć i chwała Bohaterom” – napisało Muzeum Powstania Warszawskiego /za PAP/ /15.5.2024/

ZOFIA CZEKALSKA „SOSENKA”

„Brak słów, by opisać stratę…”. Nie żyje Zofia Czekalska „Sosenka”

Zofia Czekalska pseudonim „Sosenka” nie żyje. Łączniczka Zgrupowania „Chrobry II” w czasie Powstania Warszawskiego zmarła 14 maja, w lipcu skończyłaby 101 lat

O śmierci Zofii Czekalskiej poinformowało Muzeum Powstania Warszawskiego

„Z ogromnym smutkiem zawiadamiamy że na wieczną wartę odeszła dzisiaj w wieku 100 lat Zofia Czekalska, pseudonim ‚Sosenka’. Wielka Przyjaciółka Muzeum, która wspierała i była zawsze, niezmiennie dla wszystkich którzy Jej potrzebowali. Zosieńko Kochana, dziękujemy za wszystko, spoczywaj w pokoju i czuwaj nad Nami! Cześć Bohaterce!” – napisało MPW

Zmarłą kombatantkę pożegnał także Rafał Trzaskowski. Prezydent Warszawy stwierdził że każdy mógłby pozazdrościć jej energii i zapału które w sobie miała

Zofia Czekalska z domu Sosnowska urodziła się 6 lipca 1923 w Tomaszowie Mazowieckim. Od 13 roku życia należała do harcerstwa. W czasie II wojny światowej mieszkała w Warszawie u wuja. Tam też zaangażowała się w działalność niepodległościową. Brała udział w Powstaniu Warszawskim jako łączniczka Zgrupowania „Chrobry II”. Po zakończeniu walk trafiła do niewoli niemieckiej

Po wojnie pracowała w teatrach, szyjąc stroje sceniczne
29 lipca 2018 prezydent Andrzej Duda odznaczył ją Złotym Krzyżem Zasługi „za zasługi w działalności na rzecz upamiętniania prawdy o najnowszej historii Polski” /za DoRzeczy.pl/ /14.5.2024/

„Za każdym razem zarażała uśmiechem”
/…/ W czasie Powstania Warszawskiego była łączniczką w oddziale „Chrobry II”, później również sanitariuszką. Cały ten czas spędziła w Śródmieściu /za onet.pl/

Zofia Czekalska „Sosenka” spoczęła na Powązkach
Zofia Czekalska ps. Sosenka, powstańcza łączniczka w zgrupowaniu „Chrobry II”, sanitariuszka spoczęła na Powązkach Wojskowych. Zmarła 14 maja w wieku prawie 101 lat. Pośmiertnie została odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski. Pogrzeb poprzedziła msza żałobna w bazylice Świętego Krzyża

„+Myślcie o innych, pomagajcie słabszym+ – takie było przesłanie Pani Zofii. Tym wartościom była wierna przez całe swoje długie życie. Dawała temu wyraz od młodości, najpierw działając w harcerstwie, następnie uczestnicząc w Powstaniu Warszawskim jako łączniczka i sanitariuszka w Śródmieściu, gdzie niosła pomoc rannym podczas nierównej walki z niemieckimi okupantami. Swoją odwagą, dzielnością, wytrwałością i poświęceniem zasłużyła na podziw i wieczną pamięć” – napisał w liście do uczestników uroczystości pogrzebowych prezydent RP Andrzej Duda

Prezydent z żoną napisali że mieli przyjemność znać i nieraz spotykać się z panią Zofią. „Pozostawiła w naszej pamięci niezwykle ciepłe wspomnienia. Mówiła że z powstańczych ideałów chciałaby przekazać młodym, by nieśli wsparcie bliźnim – i to właśnie sama czyniła każdego dnia. Ufamy że Jej przesłanie będzie zawsze znajdować naśladowców” – napisali

W liście poinformowano że „za wybitne zasługi dla niepodległości Rzeczypospolitej oraz działalność społeczną i kombatancką Pani Zofia Czekalska zostaje pośmiertnie odznaczona Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski”

W imieniu byłych powstańców „Sosenkę” pożegnał Janusz Walędzik pseudonim Czarny, ze Zgrupowania „Chrobry II”. „Była bardzo dobrym żołnierzem, ale była przede wszystkim bardzo dobrym człowiekiem” – powiedział. „Jej było wszędzie pełno, chodziła jako sanitariuszka, jako łączniczka roznosiła pocztę /…/ a teraz spocznie w świętej ziemi warszawskiej, o którą tak walczyła”

„Być jak dziecko, uśmiechnięte, proste jak sosna, a właściwie Sosenka. Tego nas uczyła całym swoim życiem” – mówił w kazaniu ks. Bartosz Pikul, proboszcz parafii Św. Krzyża. Dodał że Zofia Czekalska miała wielką umiejętność łączenia ludzi ponad podziałami. Wspominał że w swoim mieszkaniu pani Zofia miała na kredensie fotografię, na której stała między dwoma kandydatami na prezydenta i trzymała ich za ręce

Zofia Czekalska urodziła się 6 lipca 1923 w Tomaszowie Mazowieckim. Tam spędziła pierwsze 21 lat życia, do Warszawy przyjechała w czasie okupacji. W wieku 13 lat została harcerką, co w dużym stopniu ukształtowało ją i jej ideały. „Harcerką byłam zawsze. I właśnie to wykształcenie zostało w nas. W całym tym naszym kręgu, naszym towarzystwie. Później nasze losy łączyły się ciągle z harcerstwem” – powiedziała Czekalska podczas wywiadu przeprowadzonego przez Muzeum Powstania Warszawskiego, dla programu „Archiwum Historii Mówionej”

„Godzina W zastała mnie w Śródmieściu. Mieszkałam na Siennej 45, na szóstym piętrze. Pierwsze strzały widziałam przy placu Grzybowskim. Tam była jakaś tajna fabryka broni czy coś takiego. Chłopcy lecą z chorągiewkami, szaleją. Ludzie się chowają” – opowiadała o początku walk

W czasie Powstania była łączniczką w zgrupowaniu „Chrobry II”, później również sanitariuszką. Cały ten czas spędziła w Śródmieściu. Po kapitulacji trafiła do obozu jenieckiego. Po wyzwoleniu wróciła do Polski, najpierw do rodzinnego Tomaszowa Mazowieckiego, a później Warszawy, w której mieszkała do śmierci

Po wojnie zajmowała się tym co kocha najbardziej – robieniem na drutach, szyciem, haftowaniem. Wiele lat pracowała w różnych teatrach warszawskich szyjąc stroje sceniczne

„Powstanie było dla niej ogromnym wstrząsem. Przez długi czas nie chciała o tym opowiadać. Z różnych powodów, m.in. politycznych, bała się konsekwencji jakie może to spowodować” – mówił w 2023 r. PAP kierownik Działu Edukacyjnego Muzeum Powstania Warszawskiego dr Karol Mazur

„Po latach otworzyła się dzięki wnuczce, która została harcerką. To były już lata 90, a ona nadal miała obawy. Wtedy wnuczka powiedziała jej: +babciu, już teraz możesz opowiadać+. Obie odwiedziły wówczas Muzeum Powstania Warszawskiego i tak poznaliśmy Zosię Sosenkę. Cudowną osobę” – dodał Mazur

„Ma bardzo dobre zdolności komunikacyjne z młodzieżą. Wiele razy brała udział w lekcjach muzealnych i zawsze były one pełne emocji i historii. Były to najcudowniejsze lekcje, jakie tu prowadziliśmy. Potrafiła przekazać swoje spontaniczne emocje najbardziej zmanierowanym i zniechęconym młodym ludziom. Taki przekaz zapamiętują bardziej niż treści czytane w książkach. Sosenka jest dobrym duchem naszego muzeum” – podsumował Mazur

W rozmowie z PAP „Sosenka” powiedziała że z jej powstańczych ideałów chciałaby przekazać młodym „przesłanie niesienia pomocy bliźnim i bycia posłusznym prawu harcerskiemu” /za PAP/ /23-24.5.2024/

MARIA DŁUŻEWSKA

Nie żyje Maria Dłużewska, reżyser, scenarzysta, działacz opozycji antykomunistycznej w PRL. Autorka m.in. filmów „Córka”, „Testament” i „Dama” zmarła w wieku 72 lat

O śmierci Marii Dłużewskiej poinformowali dziennikarz Tomasz Łysiak oraz Stowarzyszenie Dziennikarzy Polskich. „Zmarła Maja Dłużewska. Wspaniała dokumentalistka, Artystka, Człowiek o Wielkim Sercu i Talencie. Olbrzymia strata… Żegnaj Maju! R.I.P”

Maria Dłużewska urodziła się 26 września 1951 w Kielcach. W 1972 r. uzyskała dyplom aktora dramatu w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej w Warszawie. Występowała m.in. w Bałtyckim Teatrze Dramatycznym w Koszalinie, Teatrze Dramatycznym w Gdyni, Teatrze Polskim w Szczecinie i Teatrze Popularnym w Warszawie. Od 1980 r. działała w NSZZ „Solidarność”, a od 1984 – również w „Solidarności Walczącej”

W latach dziewięćdziesiątych zajęła się realizacją filmów dokumentalnych, m.in. „Zablokowanych” i „Seansu”, oraz pisaniem scenariuszy /„Pomysł na życie”, „Tu byłem”, „Tygodnik Solidarność”/. Od 2010 r. realizowała dokumenty dotyczące katastrofy smoleńskiej, wśród nich „Mgłę” i „Pogardę” /współtworzone przez Joannę Lichocką/, a także „Córkę” /o córce Lecha i Marii Kaczyńskich/, „Testament” /o dzieciach ofiar katastrofy/ i „Damę” /o Marii Kaczyńskiej/

W 2008 r. została odznaczona przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski, a w 2017 odebrała z rąk prezydenta Andrzeja Dudy Krzyż Wolności i Solidarności. W grudniu 2022 została laureatką Nagrody Mediów Publicznych w kategorii „Obraz”. „Za twórczość dokumentalną, otwartość na świat i dbałość o pamięć o polskim dziedzictwie” – podano w uzasadnieniu

Odbierając statuetkę Dłużewska mówiła że przekazuje ją bohaterom swoich filmów. „Nie mam słów by im podziękować za ten zaszczyt, że zechcieli zaufać nam i jakby swoje losy, losy Polski dać, pozwolić filmowo opisać” – mówiła

Pytana wówczas przez PAP jak postrzega dokument – zwróciła uwagę że kino dokumentalne „nie istnieje bez ludzi, bez diagnozowania, wyjaśniania, choćby tylko towarzyszenia nam”

„Dziś mamy wprawdzie Kanał Dokument, ale to jednak kanał. Film dokumentalny może być i bywa sztuką. Mnie też się czasami udaje. Ale proszę pamiętać że nie pracuję sama, tylko ze wspaniałymi, niesamowicie wrażliwymi ludźmi, którzy – niestety – są dziś kompletnie niedoceniani”

„Znakomicie wykształceni operatorzy myleni są z kamerzystami, wciąż dominuje myślenie że montażysta to ktoś kto skleja obrazki. A przecież to od niego w dużej mierze zależy kształt filmu. Wielkie znaczenie ma kompozytor, dźwiękowcy. Jestem na to szalenie wyczulona” – mówiła /za PAP/ /10.5.2024/

JAN PTASZYN WRÓBLEWSKI

7 maja w Warszawie w wieku 88 lat zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski – saksofonista, jeden z najważniejszych polskich muzyków jazzowych

Jan Ptaszyn Wróblewski urodził się w 1936 r. w Kaliszu
„Jego ojciec, piłsudczyk z przekonań, adwokat z zawodu Stanisław Wróblewski, nie życzył sobie, by syn został ‚grajkiem’ i używał różnych forteli, by mu w tym przeszkodzić. Temu m.in. miały służyć studia na Wydziale Mechanizacji Rolnictwa Politechniki Poznańskiej” – pisze Krystian Brodacki, autor „Historii jazzu w Polsce”

„Jak wyjechałem do Poznania, od razu trafiłem na muzyków którzy się tą muzyką zajmowali. /…/ Było strasznie dużo tych kulturalnych ośrodków przy każdej uczelni. Wiadomo że akademia plastyczna musiała mieć big band itd. To było normalne” – mówił Wróblewski w wywiadzie udzielonym Pawłowi Brodowskiemu dla „Jazz Forum” w 2016 r.

Karierę rozpoczynał w 1954 r., prowadząc studenckie zespoły taneczne w Poznaniu, w których grał na fortepianie i klarnecie. Występ z Sekstetem Komedy na I Festiwalu Jazzowym w Sopocie w 1956 r. przyjmuje się za jego profesjonalny debiut na scenie jazzowej. Pozostał w zespole do końca 1957 r. To dla grupy Komedy napisał pierwsze kompozycje. I to pianista nadał mu pseudonim „Ptaszyn”

W 1958 r. Wróblewski jako pierwszy po wojnie polski muzyk jazzowy wyjechał do USA. Został wybrany do Międzynarodowej Orkiestry Młodzieżowej, z którą zagrał na festiwalu jazzowym w Newport. „Przypuszczam że decydującym czynnikiem podczas przesłuchania przeprowadzonego przez dwóch panów z Ameryki – szefa festiwalu Newport Georgea Weina i bandleadera Marshalla Browna – było czytanie nut, w czym byłem dobry” – wspominał

W 1958 r. związał się z zespołem Jazz Believers, następnie z grupą Andrzeja Kurylewicza Moderniści. Współpracował także z radiowym zespołem Jerzego Miliana, All Stars Swingtetem Jerzego Matuszkiewicza, z Poznańską Piętnastką Radiową kierowaną przez Zygmunta Mahlika

Od 1958 r. prowadził własne grupy – Kwintet Poznański, Jazz Outsiders, Polish Jazz Quartet. W 1967 r. stanął na czele orkiestry Studio Jazzowe Polskiego Radia, które prowadził do 1978 r. Grali w tej orkiestrze m.in. Tomasz Stańko, Zbigniew Namysłowski, Michał Urbaniak, Zbigniew Seifert, Andrzej Trzaskowski

W kolejnych dekadach Ptaszyn był liderem lub członkiem wielu zespołów, m.in. SPPT Chałturnik, Mainstream, Grand Standard Orchestra, Kwartetu Jana Ptaszyna Wróblewskiego istniejącego w latach 1978-84. Zajmował się również promocją młodych artystów. Od 1982 r. prowadził zajęcia podczas Warsztatów Muzycznych w Chodzieży

Przez ponad 46 lat prowadził w radiowej Trójce audycję „Trzy kwadranse jazzu”, opowiadając pasjonujące historie i edukując słuchaczy, a także muzyków. „On jest nauczycielem, choć nie uczy w żadnej szkole, same jego audycje są bardzo kształcące” – powiedziała w reportażu radiowym wokalistka Dorota Miśkiewicz

Wróblewski komponował piosenki – przypomina w swojej książce „Globtroter” Jacek Wróblewski, syn muzyka. Powstało ich kilkadziesiąt, niektóre: „Moja mama jest przy forsie”, „Zdzich”, „Rosołek”, „Kolega Maj”, „Dom w malwy malowany” – stały się przebojami; dwie: „Zielono mi”, „Żyj kolorowo” – wygrały Festiwal Opolski

Komponował także utwory symfoniczne. W 1975 r. premierę w Filharmonii Narodowej miał „Wariant warszawski”, napisany na wielką orkiestrę symfoniczną i jazzowy kwartet, w którym zasiadali Tomasz Stańko, Zbigniew Namysłowski, Bronisław Suchanek i Czesław Bartkowski. Dyrygował Witold Rowicki. Tworzył również muzykę do filmów, m.in. „Pan Anatol szuka miliona”, „Jej portret”, „Niech żyje miłość”

Nagrodzono go Złotym Saksofonem – nagrodą magazynu „Dookoła Świata”, Nagrodą im. Mateusza Święcickiego oraz honorową Złotą Tarką. Kilkakrotnie zwyciężał w ankietach magazynu „Jazz Forum” w kategorii saksofon barytonowy oraz aranżer

W 1998 r. został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski. W 2007 r. Akademia Fonograficzna ZPAV uhonorowała go statuetką Złotego Fryderyka za całokształt twórczości. W 2007 r. z rąk ministra kultury i dziedzictwa narodowego odebrał Złoty Medal „Zasłużony Kulturze – Gloria Artis”

W 2012 r. został laureatem Dorocznej Nagrody Ministra Kultury. Otrzymał także Paszport „Polityki” za 2016 r. jako Kreator Kultury. W tym samym roku dołączył do grona laureatów Nagrody Honorowej Koryfeusz Muzyk i Polskiej

W 2022 r. w uzasadnieniu nominacji do Nagrody Mediów Publicznych w kategorii muzyka kapituła podkreśliła że Jan Ptaszyn Wróblewski otrzymał ją „za niezwykłą osobowość muzyczną, za bezprecedensową obecność na jazzowej scenie od ponad 60 lat, za kompozycje które tworzyły i niezmiennie tworzą idiom polskiego jazzu, za budowanie prestiżu polskiego środowiska jazzowego, za 50-letnią działalność pedagogiczną przez prowadzenie warsztatów dla młodych jazzmanów, za nieocenioną i niestrudzoną pracę popularyzatorską prowadzoną od 1970 r. w Polskim Radiu, której owocem jest wielopokoleniowa rzesza miłośników jazzu” /za PAP/ /7.5.2024/

JACEK ZIELIŃSKI

Krakowska Piwnica pod Baranami poinformowała właśnie o śmierci Jacka Zielińskiego, wybitnego muzyka i kompozytora. Zmarł 6 maja. 6 września skończyłby 78 lat

Zieliński był wszechstronnie utalentowanym artystą, znanym zarówno jako wokalista, trębacz, skrzypek, jak i aranżer. Był młodszym bratem Andrzeja Zielińskiego i współtwórcą legendarnego zespołu Skaldowie

Jacek Zieliński urodził się w Krakowie 6 września 1946. Jego kariera muzyczna była nierozerwalnie związana z zespołem Skaldowie, do którego dołączył w 1965 r. Zespół ten wywarł ogromny wpływ na polską muzykę, a Jacek odegrał w nim kluczową rolę

Grupa Skaldowie powstała w Krakowie latem 1965. Założycielami grupy byli Andrzej Zieliński /kompozytor większości repertuaru/, Jacek Zieliński oraz Zygmunt Kaczmarski, Janusz Kaczmarski, Feliks Naglicki i Jerzy „Kuba” Fasiński. Grali klasyczny rock, rock progresywny, folklor góralski, rock’n’roll, jazz, big-beat oraz muzykę pop

Jacek Zieliński był także utalentowanym solistą, zdobywając uznanie publiczności podczas występów na Krajowym Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu w 1967 r., gdzie wykonał utwory „Dzień niepodobny do dnia” oraz „W żółtych płomieniach liści” w duecie z Łucją Prus

Za swoje zasługi dla kultury polskiej został wielokrotnie uhonorowany: w 2006 r. otrzymał Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a w 2014 – Złoty Krzyż Zasługi za osiągnięcia artystyczne

Prywatnie Jacek Zieliński był szczęśliwie żonaty z Haliną od 1971 r. Mieli syna Bogumiła oraz córkę Gabrielę. Jego śmierć stanowi ogromną stratę dla polskiej sceny muzycznej

O śmierci artysty poinformowała Piwnica pod Baranami. „Zmarł Jacek Zieliński, wielki polski artysta – współtwórca Skaldów – ale również nasz wielki Przyjaciel i kompozytor” – napisała /za interia.pl/ /6.5.2024/

Napisał wielkie przeboje Skaldów
Nie żyje Jacek Zieliński, lider i współzałożyciel uwielbianego przez Polaków zespołu Skaldowie. Informacje o śmierci artysty podała Piwnica pod Baranami. „Zmarł nasz wielki Przyjaciel i kompozytor” – napisali przedstawiciele PpB. Kilka lat temu z zespołem przeżył na trasie niebezpieczny wypadek

Jacek Zieliński urodził się 6 września 1946 w Krakowie, był twórcą i liderem krakowskiego zespołu „Skaldowie”. Skończył naukę w liceum muzycznym w klasie skrzypiec, następnie kontynuował muzyczną pasję na studiach w klasie altówki na Akademii Muzycznej w Krakowie

Zasłynął ponad 260 utworami napisanymi dla „Skaldów”, ale także Maryli Rodowicz czy Ireny Jarockiej. Komponował muzykę do tekstów Agnieszki Osieckiej, Wojciecha Młynarskiego czy Ewy Lipskiej

W 1980 r. przygotował spektakl dla Piwnicy pod Baranami na podstawie słów Wiesława Dymnego, zatytułowany „Pieśń nad pieśniami, czyli człowieka ballada o miłości”

W 2016 r. podczas powrotu z koncertu zespół „Skaldowie” miał wypadek – samochód dachował. W wyniku niebezpiecznego zdarzenia poważnie ucierpiał Andrzej Zieliński. – Ma złamany kręg w kręgosłupie, mostek, łopatkę i połamane żebra. Reszta zespołu jest potłuczona, pokaleczona, ale jakoś się trzymamy – mówił wówczas Jacek Zieliński

Skaldowie powstali w 1965 r. w Krakowie. Oprócz Jacka Zielińskiego i Andrzeja Zielińskiego w pierwszym składzie zespołu byli Zygmunt Kaczmarski, Janusz Kaczmarski, Feliks Naglicki i Jerzy „Kuba” Fasiński

Szybko stali się królami Opola – w 1967 r. zdobyli główną nagrodę za piosenkę „Uciekaj, uciekaj”, rok później za „Medytacje wiejskiego listonosza”. W 2015 r. otrzymali nagrodę specjalną TVP w Opolu za całokształt twórczości z okazji 50-lecia zespołu, a w 2019 odebrali Fryderyka /za onet.pl/ /6.5.2024/

Góralski Skald z krakowskim klimatem
Śmierć Jacka Zielińskiego odnotowały wszystkie media, ale uczyniły to powtarzając jedynie podstawowe informacje. Jakby jego dokonania artystyczne wciąż czekały na dogłębniejsze omówienie

Dla większości Polaków Jacek Zieliński zawsze był utożsamiany ze Skaldami, powszechnie też uważano że decydujący wpływ na kształt artystyczny grupy miał jego brat Andrzej. Ten obdarzony ogromną wyobraźnią kompozytor napisał zdecydowaną większość przebojów zespołu. Jacek był wokalistą i muzykiem, ale jednak wszystko robili zawsze wspólnie, a jego charakterystyczny barytonowy głos oraz solówki grane na skrzypcach i trąbce tworzyły nie do podrobienia styl Skaldów

Powstanie tego zespołu, jak niemal wszystkich grup tzw. polskiego big beatu, to efekt kontaktów koleżeńsko-sąsiedzkich grupy młodych ludzi. W tej z której w krakowskiej kamienicy przy ul. Sarego wykluł się pierwszy skład Skaldów, najpierw pojawił się Andrzej, bo świetnie grał na fortepianie. Z jego kolegów żaden nie chciał zostać jednak wokalistą i Andrzej Zieliński wpadł na pomysł, że zaprosi swego brata, niespełna dwudziestoletniego Jacka

Oficjalny debiut Skaldów odbył się w 1965 r., dwa lata później zespół znała już cała Polska. Skaldowie zagrali w filmie „Mocne uderzenie”, zdobyli nagrodę na festiwalu w Opolu, a przede wszystkim wylansowali dwa wielkie przeboje – „Wszystko mi mówi że mnie ktoś pokochał” i „Nie całuj mnie pierwsza”

Błyskawiczna kariera Skaldów miała swoje podłoże. Na tle innych ówczesnych zespołów grających prostą muzykę o przewidywalnym rytmie i instrumentalnym składzie trzech gitar i perkusji propozycje Skaldów były wręcz wyrafinowane muzycznie. Duża w tym też zasługa właśnie instrumentalnych solówek Jacka Zielińskiego i jego zadziornego, z lekka po góralsku brzmiącego głosu. Świeżości muzyce Zielińskich nadawały też inteligentne inspiracje góralskim folklorem obecne już w nagrodzonej w Opolu w 1967 r. piosence „Uciekaj, uciekaj”

Okres największej popularności Skaldów trwał do końca lat 70. I trudno tu wyliczyć wszystkie przeboje wyśpiewane w tym czasie przez Jacka Zielińskiego, również z gościnnym udziałem wokalistek /„W żółtych płomieniach liści” z Łucją Prus czy „Gorzko mi” z Teresą Tutinas, której Jacek Zieliński towarzyszył w wirtuozowskich solówkach skrzypcowych/

Potem o Skaldach zrobiło się znacznie ciszej, tym bardziej że kiedy w Polsce ogłoszono stan wojenny, oni byli na występach w USA. Andrzej Zieliński postanowił tam zostać na stałe, Jacek w 1982 r. wrócił do kraju, ale nie zamierzał pojawiać się na PRL-owskich estradach

Znacznie mniej znane są kontakty Jacka Zielińskiego z krakowską Piwnicą pod Baranami, gdzie m.in. napisał muzykę do spektaklu Wiesława Dymnego „Pieśń nad pieśniami, czyli ballada człowieka o miłości”, która po latach w 2016 r., na 70 urodziny Jacka Zielińskiego została wydana na płytach. Te związki z Piwnicą pod Baranami nie były przypadkowe, w jego sposobie śpiewania był bowiem krakowski styl najwyższej jakości

Pod koniec lat 80 Jacek Zieliński reaktywował Skaldów. Na początku lat 90 po powrocie do kraju dołączył do nich Andrzej Zieliński i przez kolejne ćwierć wieku występowali razem śpiewając stare i nowe piosenki /„Nie domykajmy drzwi”/ ku zadowoleniu publiczności

Z powodów problemów zdrowotnych Andrzej coraz bardziej ograniczał swoją aktywność, Jacek zachował młodzieńczą energię i głos, czego dowodem wydany w 2019 r. dwupłytowy album „Taki blues”. Zebrał na nim swoje w większości nigdy wcześniej niepublikowane kompozycje z różnych lat. Są tu utwory o charakterze bluesowym nagrane ze Skaldami, różne piosenki /m.in. utrzymana w rytmie tanga „Radość tańca”/ oraz utwory poetyckie w charakterystycznym krakowskim klimacie rodem z Piwnicy pod Baranami. To Jacek Zieliński nieznany publiczności festiwali i koncertów w wielkich amfiteatrach /za J. Marczyński/rp.pl/ /6.5.2024/

MILAN BANAŚ

Marian Banaś poinformował o śmierci swojego brata Milana Banasia. W mediach społecznościowych prezes Najwyższej Izby Kontroli podziękował za wsparcie dla jego rodziny, kondolencje i „pamięć w tym trudnym czasie”

„Niespodziewana śmierć mojego brata, Milana Banasia… Bardzo dziękuję za wszystkie kondolencje i pamięć w tym trudnym dla naszej rodziny czasie” – napisał szef NIK

Na platformie X, w komentarzach pod wpisem, użytkownicy skierowali do polityka słowa otuchy, kondolencje oraz wyrazy współczucia. Polityk nie podał przyczyny i okoliczności śmierci brata. Nie znamy też dokładnego wieku zmarłego

Milan Banaś nie był osobą publiczną, więc nie ma zbyt wielu informacji na jego temat. W przeciwieństwie do brata stronił od życia publicznego. Przypomnijmy że 20 lat temu w życiu prywatnym Mariana Banasia doszło do tragedii – jego 21-letni wówczas syn Bartłomiej zginął w Pirenejach

Marian Banaś jest polskim prawnikiem i urzędnikiem państwowym. W latach 2017-19 był szefem Krajowej Administracji Skarbowej, a w 2019 r. ministrem finansów w rządzie Mateusza Morawieckiego. Od 2019 r. jest prezesem Najwyższej Izby Kontroli

Marian Banaś był jednym z założycieli Akcji na rzecz Niepodległości oraz Instytutu Katyńskiego. W latach 1981-83 odbywał karę więzienia za działalność w „Solidarności”. W przeszłości był również generalnym inspektorem informacji finansowej i pełnomocnikiem rządu ds. zwalczania nieprawidłowości finansowych na szkodę Rzeczypospolitej Polskiej lub Unii Europejskiej /za interia.pl/ /22.4.2024/

JAN ARTUR TARNOWSKI

W wieku 90 lat zmarł hrabia Jan Artur Tarnowski, najstarszy syn ostatniego właściciela Dzikowa – obecnie dzielnicy Tarnobrzega

To dzięki jego staraniom do muzeum w Tarnobrzegu wróciła słynna kolekcja dzikowska, uznawana za najlepiej zachowany ziemiański zbiór dzieł sztuki w Polsce. Hrabia zmarł 17 kwietnia w swoim domu w Warszawie

O śmierci hrabiego Jana Artura Tarnowskiego poinformowało Muzeum Historyczne miasta Tarnobrzega, które mieści się w dawnym zamku Tarnowskich w Dzikowie. „Potrafił zdobyć niekwestionowany autorytet i szacunek, nawiązując do najpiękniejszych tradycji Leliwitów”

„Jego staraniem przywrócona została pamięć o wielkich przodkach, m.in. Marii Tarnowskiej i Kazimierzu Skarżyńskim. Był dobroczyńcą i mecenasem także naszego muzeum, które zawdzięcza mu swoją dzisiejszą pozycję” – napisało muzeum

Zbiór stał się jednym z najważniejszych w Polsce gromadzących dzieła sztuki, bezcenną bibliotekę z licznymi rękopisami, w tym „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza, inkunabułami, starodrukami oraz archiwum

Jan Artur Tarnowski był najstarszym synem Artura i Róży z Zamoyskich. Urodził się i mieszkał w Dzikowie do 1944 r., kiedy jego dom i jednocześnie siedzibę rodu przejęły władze komunistyczne. Wyjechał z kraju, na emigracji przebywał do 1989 r. Kiedy wrócił do Polski zamieszkał w Warszawie. Wtedy też rozpoczął starania by do Tarnobrzega wróciła słynna kolekcja dzikowska. Taki był też testament jego ojca

Kolekcja powstała w latach 1804-1834 z inicjatywy Jana Feliksa Tarnowskiego i jego żony Walerii ze Stroynowskich Tarnowskiej, później była rozbudowywana przez kolejne pokolenia. Zbiór stał się jednym z najważniejszych w Polsce gromadzących dzieła sztuki, bezcenną bibliotekę z licznymi rękopisami, w tym „Pana Tadeusza” Adama Mickiewicza, inkunabułami, starodrukami oraz archiwum

Były tam dzieła m.in. z kolekcji Stanisława Augusta Poniatowskiego i Hieronima Stroynowskiego, prace Rembrandta, van Dycka, Schalkena, Rossy, Veronese, braci Carraccich czy Guercina. Kolejni właściciele Dzikowa rozbudowali kolekcję obrazów także o dzieła czołowych polskich artystów, m.in. Matejki, Juliusza i Wojciecha Kossaków, Pochwalskiego, Rodakowskiego i Malczewskiego

Kolekcja Tarnowskich należała do najsłynniejszych w przedwojennej Polsce. Do dziś zachowały się jej fragmenty z czasów jej największej świetności, czyli z początku XX w. /za PAP/ /18.4.2024/

JADWIGA STANISZKIS

Zmarła socjolog, analityk polityczny Jadwiga Staniszkis. W przyszłym tygodniu ukończyłaby 82 lata. Informację o jej śmierci potwierdziła PAP córka zmarłej Joanna Staniszkis

Krwiście czerwona szminka, elegancki kok były znakami rozpoznawczymi Jadwigi Staniszkis

Jadwiga Staniszkis urodziła się 26 kwietnia 1942 w Warszawie. Ojciec Witold Wincenty Staniszkis był znanym inżynierem i działaczem ONR-u. Walczył w kampanii 1939 r., a po Powstaniu Warszawskim ukrył w grobowcu na Bródnie żołnierski mundur i poszedł walczyć do lasu

Dziadek Witold Teofil Staniszkis był posłem na Sejm z endecji. W czasie okupacji pomagał Żydom – od początku wojny działał w komitecie na rzecz wsparcia mieszkańców getta

Po ukończeniu studiów socjologicznych na Uniwersytecie Warszawskim w 1965 r. Staniszkis podjęła pracę jako asystent na macierzystej uczelni. Była przedstawicielką młodszych pracowników naukowych w radzie wydziału. W latach sześćdziesiątych była uczestnikiem niezależnych seminariów na uniwersytecie

Związała się ze środowiskiem „komandosów”. „Dla mnie zaangażowanie się w protest przeciw antysemityzmowi na uniwersytecie było częścią walki z moją własną historią rodzinną. Pokazaniem wszystkim, że jestem inna” – mówiła Annie Herbich, autorce książki „Dziewczyny z Solidarności”

Za udział w Marcu‘68 została zwolniona z Instytutu Socjologii UW, a także – na kilka miesięcy – aresztowana

W 1971 r. obroniła doktorat w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN, a w 1978 r. habilitowała się na Uniwersytecie Warszawskim. W latach siedemdziesiątych należała także do grona wykładowców Towarzystwa Kursów Naukowych. Za książkę „Patologia struktur organizacyjnych” otrzymała Nagrodę im. Stanisława Ossowskiego za rok 1976

W sierpniu 1980 – jako jedyna kobieta – została członkiem Komisji Ekspertów Międzyzakładowego Komitetu Strajkowego w Stoczni Gdańskiej. Później była również doradcą NSZZ „Solidarność”. W kwietniu 1981 Krajowa Komisja Porozumiewawcza powierzyła Staniszkis utworzenie drugiej, niezależnej od Ośrodka Prac Społeczno-Zawodowych przy KKP, grupy ekspertów doradzających związkowi. Działała również we Wszechnicy Solidarności i w związku z tym jeździła po całej Polsce z wykładami

„Dlaczego zaangażowałam się w Solidarność? To proste. Jestem socjologiem. Zajmuję się analizą funkcjonowania systemu komunistycznego i opozycji. A co za tym idzie, oceniam innych ludzi. Często bardzo ostro. Nie miałabym do tego moralnego prawa, gdybym sama nie brała udziału w tych wydarzeniach i sama nie ryzykowała. Ot i cała historia” – mówiła Annie Herbich

W 1981 r. została przywrócona do pracy w Instytucie Socjologii UW
Stan wojenny zastał Staniszkis w Kazimierzu Dolnym. Przez kilka tygodni ukrywała się przed SB. Zdecydowała się jednak na powrót do Warszawy, a kilka dni później została aresztowana. Wkrótce jednak ją wypuszczono. Zaczęła publikować w podziemnej prasie

Jej wczesne książki nie zostały jednak opublikowane w Polsce. Chociażby „Dialektyka społeczeństwa socjalistycznego” ukazała się tylko w Japonii. Praca ta została poświęcona regulacji sytuacji w państwie za pomocą kryzysów; Staniszkis wskazywała w niej że komuniści wywoływali kryzysy, by móc przeforsować zmiany które w normalnej sytuacji byłyby niemożliwe, a kryzys paradoksalnie ułatwiał podtrzymanie systemu

Także książka o rewolucji pierwszej Solidarności, napisana po angielsku, ukazała się w Stanach Zjednoczonych, a dwa lata wcześniej została przetłumaczona we Francji. Długo jej nie przekładano na język polski jako będącej zbyt krytyczną wobec „mitu” Solidarności

Tytuł naukowy profesora Staniszkis uzyskała w 1991 r.
Była specjalistą w dziedzinie socjologii polityki, teorii socjalizmu i postkomunizmu oraz transformacji polityczno-gospodarczej w Europie Środkowo-Wschodniej

W swoich badaniach skupiała się również na problemie globalizacji, słabości instytucji państwowych, zmianach paradygmatu procesu integracji europejskiej oraz zjawisku postpolityki. Jest autorką m.in. takich książek jak „Samoograniczająca się rewolucja” /pierwsze wydanie we Francji, 1982/, „Ontologia socjalizmu” /1988/, „The Dynamics of the Breakthrough in Eastern Europe: The Polish Experience” /1991/, „Postkomunizm” /2001/, „Władza globalizacji” /2003/, „Antropologia władzy. Między Traktatem Lizbońskim a kryzysem” /2009/

Wiele jej prac ukazało się w wydawnictwach międzynarodowych. W latach 1981-95 była najczęściej cytowanym za granicą polskim socjologiem, a jej teksty włączane są na wielu uczelniach świata do wykazów lektur podawanych przy kursach dotyczących przemian we wschodniej części Europy. W sierpniu 2004 znalazła się wśród kilkunastu socjologów spoza Stanów Zjednoczonych, których zaproszono do wygłoszenia referatu na kongresie Amerykańskiego Towarzystwa Socjologicznego

Wykładała na wielu uniwersytetach zagranicznych, m.in. w kalifornijskim UCLA, na Harvardzie, w Michigan, a także w Chinach, Japonii i Tajwanie. Była też stypendystą w Wilson Center w Waszyngtonie
W 2004 r. została laureatką Nagrody Fundacji na rzecz Nauki Polskiej /za PAP/ /15.4.2024/

PIOTR KROENKE

Wieloletni dyrektor firmy deweloperskiej Globe Trade Centre Piotr Kroenke nie żyje – poinformował portal propertynews.pl

Menedżer był zaangażowany w realizację wielkich inwestycji budowlanych w kilku polskich miastach, w tym m.in. warszawskiej Galerii Mokotów, krakowskiej Galerii Kazimierz czy University Business Park w Łodzi

Piotr Kroenke stał na czele spółki Globe Trade Centre przez 23 lata i przez ten czas współtworzył rynek nieruchomości w Polsce. Jak przypomina propertynews.pl przed dołączeniem do GTC zdobywał doświadczenie m.in. w Instalu czy Budimexie, biorąc udział w budowie Biblioteki Narodowej w Warszawie czy siedzibie Polskiego Banku Inwestycyjnego. Pracował także przy budowie cementowni w Bagdadzie

W swoim portfolio firma Globe Trade Centre i jej były dyrektor mają wiele inwestycji w różnych częściach Polski. Od 1995 r. Piotr Kroenke współtworzył m.in. Galerię Mokotów i Galerię Północną w Warszawie, stołeczny Aeropark Business Centre oraz zagłębie biurowe przy ul. Domaniewskiej na Służewcu, zwane potocznie „Mordorem”

Był współodpowiedzialny także za Korona Office Complex w Krakowie, Galerię Jurajską w Częstochowie, University Business Park w Łodzi, Kazimierz Office i Galerię Kazimierz w Krakowie

Kiedy spółka GTC wchodziła na warszawską giełdę w 2004 r. Piotr Kroenke przyczynił się w dużym stopniu do wykonania tego kroku. Z firmy odszedł w 2019 r., przechodząc na emeryturę /za interia.pl/ /15.4.2024/

ZBIGNIEW MIKOŁEJKO

Zmarł Zbigniew Mikołejko. Filozof, historyk religii, eseista i poeta miał 72 lata

Był autorem prawie tysiąca publikacji w dziewięciu językach, gościł również w radiowych audycjach. Wyróżniony m.in. Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”

Urodził się 24 lipca 1951 w Lidzbarku Warmińskim. Był kierownikiem Zakładu Badań nad Religią w Instytucie Filozofii i Socjologii PAN, członkiem Akademii Amerykańskiej w Rzymie oraz Towarzystwa Naukowego Warszawskiego. Wykładał na różnych uczelniach warszawskich oraz w Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie

Zbigniew Mikołejko był autorem prawie tysiąca publikacji w dziewięciu językach. Jego książki to m.in. „Katolicka filozofia kultury w Polsce w epoce modernizmu”, „Kim jestem dla ciebie”, „Elementy filozofii”, „Śmierć i tekst. Sytuacja ostateczna w perspektywie słowa”, „Między zbawieniem a Smoleńskiem. Studia i szkice o katolicyzmie polskim ostatnich lat” czy „Prowincje ciemności. Eseje przygodne”

Publikował m.in. na łamach „Gazety Wyborczej”, „Newseeka”, „Polityki”, „Rzeczpospolitej”, „Znaku”, „Tygodnika Powszechnego”. Wyróżniony m.in. Srebrnym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, Nagrodą Kazimierza Jagiellończyka oraz Nagrodą ACADEMIA /za Najlepszą Akademicką Książkę Humanistyczną/ /za interia.pl/ /15.4.2024/

JOANNA DWORAKOWSKA

Nie żyje Joanna Dworakowska. Informację o śmierci 45-letniej polskiej arcymistrzyni szachowej przekazał serwis Kocham Szachy

Informację potwierdził Łukasz Turlej, były wiceprezydent, a obecnie sekretarz generalny Międzynarodowej Federacji Szachowej /FIDE/

Joanna Dworakowska arcymistrzynią była od 1997 r. Cztery lata później zdobyła tytuł mistrza międzynarodowego u mężczyzn

Na koncie miała wiele sukcesów, a tym najcenniejszym był brązowy medal wywalczony z reprezentacją Polski na olimpiadzie szachowej w 2002 r. W naszej ekipie występowały wówczas jeszcze Iweta Radziewicz, Monika Soćko i Beata Kądziołka

Przed Biało-Czerwonymi znalazły się wówczas tylko Chinki i Rosjanki. Dworakowska była też trzykrotną medalistką drużynowych mistrzostw Europy. W 2005 r. nasza ekipa w składzie Radziewicz, Soćko, Dworakowska, Jolanta Zawadzka i Marta Zielińska, sięgnęła po złoto

Dworakowska była wicemistrzynią świata juniorek do lat 20. Była też dwukrotnie brązową medalistką mistrzostw Europy w szachach szybkich

Najwyższy ranking w karierze osiągnęła 1 kwietnia 2002. Wówczas z wynikiem 2445 punktów zajmowała 24 miejsce na światowej liście FIDE. Była wtedy najwyżej klasyfikowaną zawodniczką z Polski

Na razie nie są znane przyczyny śmierci naszej arcymistrzyni /za interia.pl/ /14.4.2024/

STANISŁAW WITEK

Nie żyje mąż Elżbiety Witek. W wieku 72 lat po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Stanisław Witek, były członek Zarządu Regionu Zagłębie Miedziowe i działacz Solidarności oświatowej

„Głębokie wyrazy współczucia oraz nasze kondolencje kierujemy do Elżbiety Witek i całej Rodziny zmarłego” – napisało Prawo i Sprawiedliwość okręgu legnicko-jeleniogórskiego nr 1

Zmarł Stanisław Witek, mąż byłej marszałek Sejmu Elżbiety Witek. O jego śmierci poinformowało Prawo i Sprawiedliwość okręgu legnicko-jeleniogórskiego
„Dziś /w sobotę – red. /13 kwietnia – red./ w wieku 72 lat po długiej i ciężkiej chorobie zmarł Stanisław Witek, były członek Zarządu Regionu Zagłębie Miedziowe i działacz Solidarności oświatowej” – napisano

W dalszej części wpisu przekazano także „głębokie wyrazy współczucia oraz kondolencje” Elżbiecie Witek i całej rodzinie zmarłego

Solidarność Zagłębie Miedziowe także poinformowała o śmierci męża Elżbiety Witek. Jak podano – Stanisław Witek urodził się w 1952 r. w Jaworze i był absolwentem Uniwersytetu Wrocławskiego. W latach 1977-83 był wychowawcą w Państwowym Zakładzie Wychowawczym w Jaworze

Jak dodano na stronie – Stanisław Witek po 13 grudnia 1981 był organizatorem kolportażu wydawnictw podziemnych, m.in. czasopism, ulotek, znaczków poczt podziemnych, kaset, wydawnictw okolicznościowych na terenie województwa legnickiego, uczestnikiem akcji plakatowych, druku podziemnych pism

Od 1983 r. był nauczycielem w szkole podstawowej w Paszowicach. W latach 1994-98 radnym Miasta Jawor, delegatem do Sejmiku Wojewódzkiego /za interia.pl/ /14.4.2024/

TADEUSZ STANKIEWICZ

Zmarł Tadeusz Stankiewicz, prezes Polskiego Towarzystwa Sprawiedliwych wśród Narodów Świata – poinformował Instytut Pamięci Narodowej

W czasie okupacji niemieckiej wspólnie z rodziną uratował ok. 60 Żydów. „Z głębokim żalem przyjęliśmy informację o śmierci Tadeusza Stankiewicza, Polaka ratującego Żydów pod niemiecką okupacją, prezesa Polskiego Towarzystwa Sprawiedliwych wśród Narodów Świata” – napisał IPN

W czasie II wojny światowej Tadeusz Stankiewicz, razem z rodzicami i siostrą, uczestniczył w akcji ukrycia i żywienia ok. 60 Żydów
W 2000 r. otrzymał tytuł „Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata”. W 2009 r. został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski oraz Medalem „Pro Patria”

Pogrzeb Tadeusza Stankiewicza odbył się w Milanówku /za dzieje.pl/ /inf. z 7.4.2024/ /12.4.2024/

IGNACY WALENTY NENDZA

Środowisko polskiego alpinizmu pogrążyło się w żałobie po śmierci wybitnej postaci jaką był Ignacy Walenty Nendza

Zmarły himalaista był m.in instruktorem najwybitniejszych polskich alpinistów i himalaistów, jak choćby Jerzego Kukuczki czy Artura Hajzera. Miał 80 lat

Nendza swoją przygodę ze wspinaczką rozpoczął na Jurze Krakowsko-Częstochowskiej i w Tatrach. W latach 70 i 80 XX wieku uczestniczył w szeregu wypraw himalajskich, w tym na Lhotse w 1979 r., Makalu w 1982, czy Annapurnę

Był cenionym nauczycielem i instruktorem dla wielu wybitnych himalaistów. Przez lata związany z Katowickim Klubem Wysokogórskim i Harcerskim Klubem Taternickim. Był przyjacielem Jerzego Kukuczki, współpracował również z Arturem Hajzerem

Za działalność wychowawczą i społeczną odznaczony Złotym i Srebrnym Krzyżem Zasługi oraz Krzyżem „Za Zasługi dla ZHP” /za interia.pl/ /11.4.2024/

ZOFIA KUCÓWNA

Zofia Kucówna nie żyje. Aktorka, pedagog oraz pisarka, znana m.in. z ról w filmach „Wiano” Jana Łomnickiego, „Spirala” Krzysztofa Zanussiego i „Deszczowy lipiec” Leonarda Buczkowskiego, a także z seriali „Egzamin z życia” i „Dom nad rozlewiskiem”

Zmarła w sobotę, 6 kwietnia, w wieku 90 lat. Miała na swoim koncie blisko 140 ról filmowych, telewizyjnych i teatralnych

Informację o śmierci aktorki opublikowano na profilu Związku Artystów Scen Polskich
„Żegnamy Zofię Kucównę – znakomitą aktorkę, pedagog, autorkę książek, społeczniczkę. Dzisiaj opuściła swój ukochany Skolimów, miejsce bliskie jej sercu, któremu oddała swój czas i siły, o które troszczyła się przez całe lata, zarażając tym młode pokolenie swoich studentów, pozostawiając nas w smutku, żalu i zadumie”

„Bardzo mi smutno dzisiaj, że już jej nie ma. Wydawało się że takie osoby będą wiecznie. Życiem potwierdzała to co grała na scenie. Była tak samo dobra w tekście Dostojewskiego, jak i w pomocy dla aktorów w Skolimowie” – powiedział PAP o śmierci Zofii Kucówny reżyser Krzysztof Zanussi

Zofia Kucówna urodziła się w Warszawie 12 maja 1933. W 1955 r. ukończyła Wydział Aktorski Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Występowała m.in. w warszawskim Teatrze Powszechnym, Teatrze Ateneum, Teatrze Narodowym i Teatrze Współczesnym

Dorobek telewizyjny Kucówny to kilkadziesiąt ról w Teatrze Telewizji, z którym zaczęła współpracę w 1959 r. Jedną z jej pierwszych ról na małym ekranie była Manduła we fragmentach „Zawiszy Czarnego” Słowackiego w reżyserii Hanuszkiewicza /1959/. Potem wystąpiła w jego następnych przedstawieniach, m.in. „Białej” Adolfa Rudnickiego w roli Flory /1960/, jako Zosia w „Panu Tadeuszu” Adama Mickiewicza /1966/ oraz tytułowa Panna Julia z dramatu Augusta Strindberga /1971/

Stworzyła również kilkanaście ról filmowych i serialowych. Pierwszą z nich zagrała w obyczajowym filmie Leonarda Buczkowskiego „Deszczowy lipiec” /1957/. Potem była jeszcze m.in. Bronką w tragedii miłosnej „Wiano” Jana Łomnickiego /1963/, Teresą w telewizyjnym dramacie obyczajowym „Bariery dźwięku” Zbigniewa Kuźmińskiego /1968/ i lekarką Marią w „Spirali” Krzysztofa Zanussiego /1978/. Wystąpiła w tytułowej roli w „Sabinie”, psychologicznym filmie w reżyserii Kazimierza Tarnasa /1998/
Oglądać ją można było także w serialach, m.in. „Barwy szczęścia”, „Egzamin z życia”, „Dwie strony medalu”, „Dom nad rozlewiskiem”

Znana była również jako wykonawczyni piosenek Agnieszki Osieckiej oraz piosenek z „Kabaretu Starszych Panów”, m.in. „Kaziu, zakochaj się”
Uznawana była również za jedną z najlepszych recytatorek poezji. Przez długie lata wprowadzała w tajniki tej sztuki studentów warszawskiej Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie

Spełniała się jako aktorka, kobieta i człowiek. „Nie zrealizowałam się jedynie jako matka. Nie umiem robić kilku rzeczy naraz, a myślę że obowiązki płynące z macierzyństwa zamknęłyby mnie z dzieckiem w domu. Nie miałam takich tęsknot” – powiedziała w 2013 r. w rozmowie z magazynem „Świat & Ludzie”

Wierzyła w numerologię. Najważniejsza była dla niej cyfra 9. W 1949 r. zdała do szkoły plastycznej. W 1959 r. przyjechała do Warszawy. W 1969 r. przeszła do Teatru Narodowego. Rok 1979 to czas choroby, walki z nowotworem, a w 1989 r. rozpoczęła samodzielne życie po rozstaniu z mężem. Z Adamem Hanuszkiewiczem szli razem przez życie przez 25 lat.
Po przejściu na emeryturę nadal jeździła po Polsce ze spektaklami poetyckimi i pisała kolejne książki. Spod jej pióra wyszły takie książki, jak „Zatrzymać czas”, „Zdarzenia potoczne”, „Zapach szminki”, „Opowieści moje /wybór felietonów z lat 1995-1999/” i „Szara godzina”

W 2003 r. odcisnęła swoją dłoń na Promenadzie Gwiazd w Międzyzdrojach. 22 grudnia 2008 otrzymała Złoty Medal „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” /za PAP/ /6.4.2024/

STANISŁAWA RYSTER

Stanisława Ryster – legenda polskiej telewizji oraz wieloletnia prowadząca teleturniej „Wielka Gra” – nie żyje. Dziennikarka w maju obchodziłaby 82 rocznicę urodzin

Dzisiejsza telewizja to dziadostwo. Nie wyobrażam sobie by w niej pracować – mówiła w jednym z wywiadów
Informację o śmierci Stanisławy Ryster w rozmowie z redakcją Onet Kultura miała potwierdzić rodzina. Z kolei redakcja „Faktu” przekazała że pogrzeb znanej dziennikarki odbędzie się w środę 10 kwietnia na Starych Powązkach w Warszawie

Pierwszy o śmierci Stanisławy Ryster poinformował w mediach społecznościowych Mariusz Machnikowski. „Zmarła Stanisława Ryster. Jeśli ktoś był legendą TVP, to Ona na pewno. Pochwalę się – w pewnym wywiadzie powiedziała że spotkała się niedawno z ‚jednym ze swoich ulubionych graczy’. Potwierdziła mi potem że to chodziło o mnie – tydzień wcześniej zaprosiłem Ją na kawę…” – napisał

Śmierć znanej dziennikarki potwierdziła także Telewizja Polska. „Zmarła legendarna prezenterka Telewizji Polskiej Stanisława Ryster. Przez ponad 30 lat prowadziła kultowy teleturniej ‚Wielka Gra’. Miała 81 lat”

Stanisława Ryster urodziła się w czasie wojny we Lwowie. Z rodziną przetransportowana do Katowic, po maturze dostała się na prawo na Uniwersytecie Warszawskim
Skończyła prawo, jednak wkrótce po obronie dyplomu trafiła na casting do TVP. Następnie zaczęła czytać wiadomości, jednak Polacy zapamiętają jej kultowe prowadzenie teleturnieju „Wielka Gra”, w którym występowała od 1975 do 2006 r.

Program niespodziewanie został zdjęty z anteny z powodu zbyt niskiej oglądalności. – Nikt z szefów nie uznał że trzeba ze mną porozmawiać. Żadnego pisma, nikt nie powiedział: „Taka nasza decyzja” – mówiła potem Stanisława Ryster, która o decyzji ówczesnych władz stacji miała dowiedzieć się z prasy

Po rozstaniu z publicznym nadawcą Stanisława Ryster podjęła decyzję o wycofaniu się z życia publicznego. Zawsze chroniła swoje życie prywatne. – Mam córkę, dwoje wspaniałych wnuków, którzy mnie odwiedzają, a ja odwiedzam ich. Mam swoje mieszkanie, znajomych. To im poświęcam czas. Trzeba sobie ugotować, pójść na zakupy, posprzątać, zawsze jest co robić. I oglądam filmy przyrodnicze. Wspaniałe, bardzo polecam – mówiła w jednym z wywiadów. Dwukrotnie wychodziła za mąż

Mimo wielu propozycji nie zdecydowała się na powrót do telewizji. – Dzisiejsza telewizja to dziadostwo. Nie wyobrażam sobie by w niej pracować. Teraz produkuje się głupoty, dlatego nie chcę wracać! Cieszę się emeryturą – powiedziała swego czasu „Faktowi”. Krytykowała media za „fatalną polszczyznę”

Przez lata telewidzowie „Wielkiej gry” zwracali się do Stanisławy Ryster z serią osobliwych pytań. Dziennikarka najczęściej mierzyła się z kwestią… nóg. – Czy to wygodnie tak siedzieć przez godzinę z jedną założoną na drugą, czy mnie plecy nie bolą? Otóż odpowiadam krótko: Nie! Taka pozycja była dla mnie komfortowa, w dodatku założenie nogi na nogę wymusza prostą postawę, czyli pomaga kręgosłupowi i – znów powtórzę – „robię to, co chcę, bo to jestem ja i nogi są też moje”

„Chociaż pisali różnie…; że ktoś mi te nogi ustawiał, a nawet – wyczytałam w internecie – że mi je sztucznie przesuwali… Czego to ludzie nie wymyślą!” – śmiała się na łamach prasy

Za swoje dokonania w mediach otrzymała statuetkę Super Wiktor 1998 dla „osobowości telewizyjnej za całokształt twórczości”. Nie ukrywała nigdy swojej krytycznej opinii o zmianach we współczesnych mediach. – /Prezenterzy/ posługują się fatalną polszczyzną i nie mogę tego słuchać. We wszystkich telewizjach prowadzący robią okropne błędy językowe. Tacy jesteśmy patrioci, a nie mamy szacunku do własnego języka. Kiedyś na wszystko zwracało się uwagę – mówiła Ryster /za interia.pl/ /4.4.2024/

JERZY KASPERCZYK

Nie żyje Jerzy Kasperczyk. Jeden z współzałożycieli wadowickiej Grupy Maspex zmarł 26 marca w wieku 62 lat

Grupa Maspex to jedna z największych polskich firm. Jest największą prywatną firmą spożywczą w Polsce i jedną z największych firm spożywczych w regionie. To właściciel takich marek jak m.in. Tymbark, Łowicz, Kubuś, Krakus, Tiger i Tarczyn

Jerzy Kasperczyk zmarł 26 marca, ale informacja dopiero teraz została podana do wiadomości publicznej – podaje „Gazeta Krakowska”. Jak wskazuje dziennik pogrzeb Kasperczyka odbędzie się we wtorek 2 kwietnia w Myślenicach

Jerzy Kasperczyk regularnie znajdował się w kolejnych edycjach listy stu najbogatszych Polaków magazynu „Forbes”. W 2023 r. z majątkiem szacowanym na 1.59 mld zł zajął 44 miejsce. „Kontroluje 16.5 proc. udziałów, ale nie angażuje się w bieżące zarządzanie spółką” – pisał wtedy o współzałożycielu firmy Maspex „Forbes”

Maspex w 1990 r. założyło pięć osób. Poza Kasperczykiem byli to Sławomir Rusinek, Krzysztof Pawiński, Józef Szczur i Zdzisław Struglik. Obecnie firma ma siedemnaście zakładów produkcyjnych w Polsce i za granicą. W swoim portfolio ma 70 marek i prawie 4 tys. produktów. W 2023 r. przychody firmy wyniosły ponad 15 mld zł

Jak podaje „Wirtualna Polska” to dzięki Jerzemu Kasperczykowi wykreowano pierwszą znaną markę Grupy Maspex. Po przejęciu marki Kubuś Kasperczyk doszedł do wniosku że marchwiowe soki Kubusia mogłyby być produktem flagowym firmy. Zainwestował w ich kampanię marketingową oraz dystrybucję w całym kraju – wskazuje portal /za interia.pl/ /2.4.2024/

ANDRZEJ MANKIEWICZ

Czterokrotny mistrz Polski w dziesięcioboju i zasłużony trener, Andrzej Mankiewicz, nie żyje. Lekkoatleta zmarł 31 marca w wieku 91 lat

Dziesięciobój lekkoatletyczny cieszył się niegdyś ogromnym prestiżem. Tradycyjnie rozgrywany jest przez dwa dni. Pierwszego dnia zawodnicy rywalizują w biegu na 100 m, skoku w dal, pchnięciu kulą, skoku wzwyż i biegu na 400 m. Na drugi dzień przypadają bieg na 110 mppł, rzut dyskiem, skok o tyczce, rzut oszczepem i bieg na 1500 m. To właśnie w tej konkurencji w latach 50 i 60 sukcesy odnosił Andrzej Mankiewicz

Zawodnik Sparty Warszawa pierwszy raz mistrzem Polski został w 1957 r. w Poznaniu. Nie miał sobie równych, kiedy później trzy lata z rzędu przywoził złote medale z krajowych mistrzostw w Olsztynie /1960/, Nowej Hucie /1961/ i Warszawie /1962/

W swojej karierze dwukrotnie sięgał też po wicemistrzostwo kraju /w Zabrzu w 1956 r. i Bydgoszczy w 1958/. Życiowy rekord w 1963 r. doprowadził do 6640 pkt. Po zakończeniu kariery zawodniczej spełniał się jako trener w Gwardii Warszawa i reprezentacji Polski

To właśnie pod jego opieką Ryszard Katus wywalczył brązowy medal Igrzysk Olimpijskich 1972 w Monachium, a drużyna narodowa odniosła spektakularny sukces wygrywając w 1973 r. pierwszą edycję Pucharu Europy w Bonn. Andrzej Mankiewicz zmarł 31 marca w Warszawie. Miał 91 lat /za interia.pl/ /2.4.2024/

BP ZBIGNIEW TADEUSZ KUSY

W Republice Środkowoafrykańskiej zmarł franciszkanin, biskup Zbigniew Tadeusz Kusy. Pochodził z Cieszyna. Miał 72 lata

O śmierci biskupa Zbigniewa Tadeusza Kusego poinformowała diecezja bielsko-żywiecka. Franciszkanin zmarł w Kaga-Bandoro, w Republice Środkowoafrykańskiej

Diecezja podała że Zbigniew Tadeusz Kusy urodził się 2 grudnia 1951 w Cieszynie. Do Zakonu Braci Mniejszych wstąpił w 1969 r. Śluby złożył w 1974 r., a święcenia kapłańskie przyjął dwa lata później

„Po dwuletniej praktyce duszpasterskiej w Polsce wyjechał na misje do Zairu, gdzie pracował od 1979 do 1986 r. Po ukończonych studiach w Instytucie Nauk i Teologii Religii w Paryżu, w 1989 r. rozpoczął pracę misyjną w Republice Środkowoafrykańskiej” – podała diecezja bielsko-żywiecka

31 maja 2014 o. Kusy został mianowany przez papieża biskupem koadiutorem diecezji Kaga-Bandoro, a od 2015 był biskupem ordynariuszem tej diecezji

W 2016 r. diecezja Kaga-Bandoro ucierpiała w wyniku ataków rebeliantów na ludność cywilną. W październiku bojownicy zaatakowali obóz uchodźców w pobliżu domu biskupa. Zginęło kilkunastu parafian. Po tych wydarzeniach biskup Kusy wystosował oficjalny apel do prezydenta Republiki Środkowoafrykańskiej z prośbą o ochronę ludności /za interia.pl/ /1.4.2024/

JERZY PIEKARZEWSKI

Nie żyje działacz piłkarski Jerzy Piekarzewski, od 1945 r. związany z Polonią Warszawa. Zmarł w wieku 90 lat

Związany był z Polonią Warszawa od 1945 r., najpierw jako kibic, potem bokser, wreszcie kierownik piłkarskiej drużyny Czarnych Koszul i prezes klubu. Jako działacz przez wiele lat walczył by władze komunistyczne nie zlikwidowały Polonii

Jerzy Piekarzewski urodził się w Warszawie w 1934 r. Był dzieckiem sierżanta Armii Krajowej i jako młody chłopiec przeżył piekło Powstania Warszawskiego

Od 1945 r. był związany ze stołeczną Polonią. Był bokserem, następnie działaczem, od 1955 r. kierownikiem, a w późniejszych latach prezesem. Za czasów jego rządów zespół awansował do II ligi, następnie również na najwyższy szczebel rozgrywek. W czasie PRL-u walczył o byt warszawskiego klubu, który w przeciwieństwie do Legii i Gwardii, nie był dobrze traktowany przez komunistów

W 1999 r. wyróżniono go tytułem honorowego prezesa klubu. Jerzy Piekarzewski angażował się również w projekty związane z rozwojem piłki nożnej wśród najmłodszych. Otrzymał odznaczenie „Zasłużony dla Warszawy” w 2004 r. oraz Nagrodę Miasta Stołecznego Warszawy w 2009

„Z przykrością informujemy że w wieku 90 lat zmarł Pan Jerzy Piekarzewski, honorowy prezes Polonii Warszawa. Pan Jerzy Piekarzewski związany był z naszym klubem od 1945 r., jako kibic, bokser, kierownik piłkarskiej drużyny Czarnych Koszul, prezes i działacz, który przez wiele lat walczył o to by klub nie został zlikwidowany przez władze komunistyczne. Rodzinie i bliskim składamy najserdeczniejsze wyrazy współczucia” – napisała Polonia /Cezary Dąbrowski/zawszepolska.eu/ /za Przeglądem Sportowym/ /31.3.2024/

JERZY MINDZIUKIEWICZ „JUR”

Zmarł Jerzy Mindziukiewicz „Jur”, wiceprezes Związku Powstańców Warszawskich, członek AK, uczestnik Powstania Warszawskiego. Miał 96 lat

Podczas II wojny światowej brał udział w walkach o Centralny Dworzec Pocztowy
Jerzy Mindziukiewicz „Jur” urodził się 11 lipca 1927 w Warszawie. Przed wojną uczęszczał do szkoły powszechnej nr 26 przy Miedzianej 8, którą ukończył już w czasie okupacji niemieckiej /w budynku przy Tarczyńskiej 8/

Po latach mówił że w szkole wychowanie było bardzo patriotyczne. W wywiadzie dla Muzeum Powstania Warszawskiego podkreślał że „w zasadzie nie było takiej klasy, takiego roku, gdzie nie byłoby jakiejś zbiórki na karabin maszynowy, czołg czy okręt wybudowany w Gdyni”

Kontynuował edukację w warszawskiej szkole kupieckiej Józefa Gąseckiego, która mieściła się przy Królewskiej 23. W rozmowie z MPW opowiadał że „było to ukryte gimnazjum, w którym przerabiano obowiązujący dla tego typu szkoły program”

Należał do konspiracji niepodległościowej, najpierw w ramach Konfederacji Narodu, a po jej scaleniu z Armią Krajową był członkiem AK. Należał do plutonu „Drużyn Bojowych Niedźwiedzi”, wywodzącego się z Konfederacji Narodu

W czasie Powstania Warszawskiego brał udział w walkach o Centralny Dworzec Pocztowy u zbiegu Żelaznej i Al. Jerozolimskich, w szeregach 3 kompanii – I batalionu „Lecha Żelaznego” – zgrupowania „Chrobry II”, w stopniu strzelca. Wyszedł z miasta z ludnością cywilną

Od 2020 był skarbnikiem i wiceprezesem Prezydium Zarządu Związku Powstańców Warszawskich /za PAP/ /27.3.2024/

RAJMUND MILLER

W wieku 69 lat zmarł poseł Platformy Obywatelskiej Rajmund Miller. O śmierci Millera poinformowała Marta Golbik

„Fantastyczny człowiek, lekarz, przyjaciel. Zaangażowany w zdrowie Polek i Polaków. Bardzo będzie nam go brakować” – napisała

„Umarł mój Przyjaciel Rajmund Miller. Kilka tygodni temu wpadliśmy sobie w ramiona, że to jednak nie rak. Byliśmy szczęśliwi. Lekarz. Polityk. Poseł. Wiceprzewodniczący Komisji Zdrowia /…/ Żegnaj Rajek” – to słowa Bartosza Arłukowicza, byłego ministra zdrowia, obecnie europosła

Kondolencje złożyła także marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska
Rajmund Miller urodził się 16 lipca 1954 w Kielcach. Ukończył studia na Akademii Medycznej w Łodzi, specjalizował się w laryngologii
Był jednym z założycieli struktur Platformy Obywatelskiej na Opolszczyźnie. W ławach poselskich zasiadał nieprzerwanie od 2011 r.

Mandat poselski po śmierci Rajmunda Millera może objąć obecny starosta powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego, Paweł Masełko /za www.tvp.info/x/ /27.3.2024/

GEN. ADAM MARCZAK

Dowództwo Operacyjne poinformowało że zmarł generał brygady Adam Marczak, szef sztabu Dowództwa Operacji EU Althea w Mons

„Generał brygady Adam Marczak odszedł niespodziewanie z przyczyn naturalnych, w czasie wolnym od służby” — przekazało Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych

Adam Marczak swoją karierę rozpoczął po ukończeniu studiów w Wyższej Szkole Oficerskiej Wojsk Zmechanizowanych oraz Wyższej Szkole Pedagogicznej w Krakowie. Przez wiele lat służył w 6 Brygadzie Powietrznodesantowej, a także w Dowództwie Komponentu Wojsk Specjalnych

Uczestniczył w trudnych misjach w Bośni i Afganistanie, gdzie pełnił funkcje dowódcze. W 2017 r. został powołany na dowódcę 25 Brygady Kawalerii Powietrznej. Później, podczas kadencji ministra obrony Mariusza Błaszczaka, był zastępcą szefa sztabu w Dowództwie Eurokorpusu w Strasburgu we Francji. Ostatnie lata służby spędził jako szef sztabu Dowództwa Operacji EU Althea w Mons /za onet.pl/ /26.3.2024/

LESZEK DŁUGOSZ

Nie żyje Leszek Długosz. Legendarny aktor, kompozytor i poeta miał 82 lata. O jego śmierci poinformowała krakowska „Piwnica pod Baranami”, z którą przez lata był związany

Leszek Długosz był aktorem, poetą, kompozytorem, pianistą. Należał do wąskiego grona najbardziej znanych polskich śpiewających poetów. Pierwszy tomik poezji pt. „Lekcje rytmiki” wydał w 1973 r.

Był absolwentem polonistyki na Uniwersytecie Jagiellońskim, studiował także na Wydziale Aktorskim Państwowej Szkoły Teatralnej w Krakowie. Jego sceniczny debiut przypadł na sztukę „Hefajstos”, później w latach 1965-78 był związany z kabaretem literackim „Piwnica pod Baranami”

Rok później uczestniczył w stypendium artystycznym we Francji, co zaowocowało wydaniem albumu w języku francuskim
Popularności przysporzyła mu piosenka poetycka, którą tworzył i wykonywał. Do najsłynniejszych utworów w jego repertuarze należały m.in. „Berlin 1913”, „Jesień w kolorze śliwkowym”, „Nasze ognisko” czy „Nie ma nas”

Leszek Długosz był autorem wielu tomików poetyckich – „Wywoływanie wilka z lasu”, „Piwnica idzie do góry”, „Podróżne” czy „Pamiętać”, oraz płyt muzycznych – „Leszek Długosz”, „W Czarnolesie” czy „Dusza na ramieniu”

Prowadził także programy radiowe /”Przyjemność niedzieli” w Radiu Kraków/ i telewizyjne. Wyróżniono go Orderem Orła Białego, najwyższym cywilnym odznaczeniem w Rzeczpospolitej Polskiej

Leszek Długosz zmarł w sobotę 23 marca w Krakowie po walce z chorobą nowotworową /za interia.pl/ /23.3.2024/

ERNEST BRYLL

Zmarł poeta i prozaik Ernest Bryll. Miał 89 lat. Zajmował się pisaniem dramatów i wierszy, tłumaczeniami i krytyką filmową

Był także autorem tekstów piosenek oraz dyplomatą. Informację o śmierci Brylla przekazało Stowarzyszenie Pisarzy Polskich

„Ernest Bryll 1.03.1935 – 16.03.2024. Żegnamy wybitnego poetę, wielkiego pisarza” – napisał Mariusz Kubik ze Stowarzyszenia RWE im. Jana Nowaka-Jeziorańskiego

Ernest Bryll urodził się w 1 marca 1935 w Warszawie. Poeta w 1958 r. wydał swój pierwszy tomik wierszy „Wigilie wariata”. Dwa lata później wydał „Autoportret z bykiem”. W 1963 wydał „Studium”, a rok później „Ciotkę”

Cztery lata później zaczęły ukazywać się jego dramaty – „Ballady lipieckie”, „Żołnierze” i „Rzecz Listopadowa”. Poeta od 2012 r. był pracownikiem Polskiego Instytutu Sztuki Filmowej, w tym, w latach 2012-18, kierownikiem Działu Literackiego

Ernest Bryll był także autorem tekstów piosenek oraz dyplomatą, w latach 1991-95 był ambasadorem RP w Irlandii

Jego utwory wykonywały m.in. zespoły Myslovitz, Skaldowie, Dwa Plus Jeden, oraz wokaliści – Michał Bajor, Halina Frąckowiak, Krystyna Prońko, Jerzy Połomski, Urszula Sipińska

Był żonaty z Małgorzatą, miał syna i dwie córki. Był laureatem licznych nagród. Odznaczony Orderem Kawalera Irlandzkiego Rodu Królewskiego O’Conor /1995/ oraz Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski /2006/

Był laureatem szeregu nagród literackich, m.in. Nagrody Czerwonej Róży /1961/, Nagrody im. W. Broniewskiego w dziedzinie poezji /1964/, Nagrody im. Stanisława Piętaka za tom poezji „Mazowsze” /1968/

W 2010 r. odznaczony Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis”, a w 2023 Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości /za interia.pl/ /17.3.2024/

TOMASZ ŁUBIEŃSKI

Nie żyje Tomasz Łubieński, prozaik, dramaturg, eseista, wieloletni redaktor naczelny miesięcznika „Nowe Książki”

Miał 85 lat. O jego śmierci poinformował Instytut Książki. Tomasz Łubieński od 2001 r. w TVP1 współprowadził magazyn kulturalny „Dobre książki”. Został odznaczony Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski

Tomasz Łubieński urodził się 18 kwietnia 1938 w Warszawie. Studiował historię i polonistykę na Uniwersytecie Warszawskim, już podczas studiów publikował w „Twórczości” i „Współczesności”

W literaturze Łubieński zadebiutował jednoaktówką „Gra” opublikowaną w 1959 r. w „Dialogu”, jego pierwszą książką prozatorską jest wydany w 1962 r. tom opowiadań „Ćwiczenia”. Na początku więcej uwagi poświęcał dramatopisarstwu. Był autorem kilkunastu sztuk, z których scenicznej realizacji doczekały się m.in. „Zegary” /Stary Teatr w Krakowie, 1970/, „Koczowisko” /Teatr Polski we Wrocławiu 1979/, „Śmierć komandora” /Teatr Polski we Wrocławiu 1984/ oraz „Ostatni” /Teatr Narodowy w Warszawie, 2003/

W latach 70 pracował w tygodniku „Kultura”. Od 1978 r. publikował w czasopiśmie „Res Publica”, którego był współzałożycielem /wychodzącym najpierw poza cenzurą w II obiegu wydawniczym, a od 1987 r. oficjalnie/

W 1978 r. ukazał się jego tom esejów „Bić się czy nie bić” poświęcony rozważaniom o sensie polskich powstań narodowych w XVIII i XIX w. W latach 80 publikował w czasopismach emigracyjnych – „Aneks” i „Zeszyty Literackie”. Od 1989 do 1992 r. był członkiem redakcji „Tygodnika Solidarność” oraz działaczem „Stowarzyszenia Wspólnota Polska”

Od 2001 r. z Kazimierą Szczuką i Witoldem Beresiem, a następnie Kingą Dunin i Pawłem Duninem-Wąsowiczem prowadził w TVP1 magazyn kulturalny „Dobre książki”. Był członkiem Związku Literatów Polskich /1972-83/, Stowarzyszenia Pisarzy Polskich /od 1989/, Polskiego PEN Clubu /od 1979/. W 2006 r. prezydent Lech Kaczyński odznaczył Łubieńskiego Krzyżem Komandorskim Orderu Odrodzenia Polski /za PAP/ /17.3.3024/

ABP MARIAN GOŁĘBIEWSKI

W wieku 86 lat zmarł arcybiskup Marian Gołębiewski, metropolita senior archidiecezji wrocławskiej. Zmagał się z poważną chorobą – przekazała w komunikacie archidiecezja wrocławska

„Z chrześcijańską nadzieją życia wiecznego informujemy że dziś 11 marca br. w godzinach południowych po ciężkiej chorobie odszedł do domu Ojca arcybiskup Marian Gołębiewski, metropolita senior archidiecezji wrocławskiej” – napisała archidiecezja wrocławska

Uroczystości pogrzebowe rozpoczną się 17 marca od mszy o godz. 18.30 w katedrze św. Jana Chrzciciela we Wrocławiu. Dzień później o godz. 11 w katedrze wrocławskiej zostanie odprawiona msza pogrzebowa. Po eucharystii trumna z ciałem zmarłego zostanie złożona w krypcie metropolitów wrocławskich

Abp Marian Gołębiewski urodził się 22 września 1937 w Trzebuchowie. Święcenia kapłańskie otrzymał 24 czerwca 1962, a święcenia biskupie przyjął 31 sierpnia 1996. Arcybiskupem metropolitą wrocławskim został 24 kwietnia 2004. W związku z osiągnięciem wieku emerytalnego 18 maja 2013 papież Franciszek przyjął jego rezygnację z obowiązków arcybiskupa metropolity wrocławskiego /za interia.pl/ /11.3.2024/

ELŻBIETA STAROSŁAWSKA

Nie żyje Elżbieta Starosławska. Wieloletnia dyrektor Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej zmarła w wieku 71 lat

O śmierci Elżbiety Starosławskiej poinformowali 5 marca rano oo. bernardyni z Parafii Św. Brata Alberta w Lublinie

Elżbieta Stanisława Starosławska urodziła się 17 sierpnia 1952 w Jarosławiu. Ukończyła studia na Akademii Medycznej w Lublinie. W 2013 r. uzyskała tytuł profesora nauk medycznych. Była specjalistą w zakresie onkologii

W 2006 r. została dyrektorem Centrum Onkologii Ziemi Lubelskiej im. św. Jana z Dukli w Lublinie. W 2016 r. została z tego stanowiska zwolniona w trybie dyscyplinarnym. W 2019 r. przywrócono ją na dyr. COZL w Lublinie w wyniku ugody sądowej. W grudniu 2011 weszła w skład Rady Naukowej przy Ministrze Zdrowia. W latach 2002-15 z przerwami i od 2017 r. była konsultantem wojewódzkim w onkologii klinicznej

W czasie swojej działalności była wielokrotnie odznaczana: 2007 – Lublinianka Roku; 2011 – Krzyż Kawalerski Orderu Odrodzenia Polski „za wybitne zasługi w pracy naukowo-badawczej w dziedzinie nauk medycznych, za osiągnięcia w działalności organizacyjnej”; 2012 – Medal Prezydenta Lublina; 2012 – Medal Wojewody Lubelskiego; 2015 – honorowe obywatelstwo Jarosławia; 2021 – Ambasador Województwa Lubelskiego; 2023 – Złoty Medal „Zasłużony dla Nauki Polskiej Sapientia et Veritas”; Order Świętego Sylwestra

Elżbietę Starosławską pożegnał marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski. Wspomniał 2022 r., kiedy wręczył jej statuetkę Ambasadora Województwa Lubelskiego za 2021 r. – Marzeniem Pani Profesor było utworzenie pełnoprofilowego ośrodka, w którym chorzy mają zapewnioną profesjonalną opiekę oraz leczenie. To marzenie się ziściło. Dzięki zaangażowaniu i determinacji prof. Starosławska zbudowała zespół znakomitych specjalistów. Wysokospecjalistyczny COZL jest dziś placówką osiągającą światowe wyniki w leczeniu kliniczny – napisał

Były minister edukacji Przemysław Czarnek podkreślił jej zasługi dla całego regionu. – Wyrzucona niesprawiedliwie z pracy w 2016 r., powróciła z nową energią w 2019 r., by dokończyć to wielkie dzieło. I dokończyła. Miejsce w którym niezmierzone tłumy pacjentów onkologicznych z Lubelszczyzny, całej Polski, a nawet z Europy otrzymują diagnozę i terapię na najwyższym, światowym poziomie. Miejsce w którym uratowano już i ratuje się życie i zdrowie tysięcy wdzięcznych pacjentów. Zwieńczyła to dzieło wielką, międzynarodową konferencją naukową jesienią ub.r., z udziałem naukowców z Polski i świata – napisał Czarnek /za kurierlubelski.pl/ /7.3.2024/

LEON PIESOWOCKI

20 lutego w wieku 99 lat w Montelimar we Francji zmarł Leon Piesowocki – polski malarz tworzący na emigracji w Wielkiej Brytanii i Francji, ostatni artysta plastyk 2 Korpusu gen. Władysława Andersa

Leon Piesowocki urodził się 9 grudnia w 1925 w Poznaniu, jako drugie dziecko Juliusza Piesowockiego i Łucji z domu Kurowskiej. Z siostrą Wandą i bratem Kazimierzem wychowywali się na poznańskich Jerzycach, poza rocznym pobytem w Berlinie

„W 1943 r., tak jak wielu młodych mieszkańców Wielkopolski wcielonej do Rzeczy Niemieckiej jako Wartheland, został powołany do Wermachtu. Początkowo przebywał w Bourg en Bresse we Francji, skąd został przeniesiony w okolice Livorno we Włoszech. Po dezercji z szeregów armii niemieckiej dostał się do aliantów, skąd został skierowany do polskiego obozu przejściowego w bazie 2 Korpusu w Motolla k. Taranto. Stamtąd został przydzielony do II Oddziału Kontrwywiadu w Trzeciej Brygadzie Strzelców Karpackich”

Po zakończeniu II wojny światowej, z żołnierzami 2 Korpusu gen. Władysława Andersa, przebywał w Cecchignoli pod Rzymem. „W 1945 r. został przyjęty na studia akademickie do rzymskiej Accademia delle Belle Arti, w której ukończył rok studiów w zakresie malarstwa i rysunku. W listopadzie 1946, z żołnierzami 2 Korpusu, został przeniesiony na Wyspy Brytyjskie. Przerwane rzymskie studia kontynuował w Wielkiej Brytanii, w założonym przez Mariana Bohusza-Szyszkę polskim Studium Malarstwa Sztalugowego i Grafiki Użytkowej w Waldingfield k. Sudbury, następnie w Kiongwood Common”

„W czerwcu 1947 L. Piesowocki został zatrudniony w Biurze Projektowania Miast w Portsmouth. Dzięki stypendium Komitetu ds. Oświaty Polaków rozpoczął również studia artystyczne w londyńskiej Sir John Cass College of Art”

W 1949 r., wspólnie z Aleksandrem Wernerem, Tadeuszem Beutlichem, Ryszardem Demelem, Januszem Eichlerem i Kazimierzem Dźwigiem, był współzałożycielem awangardowej Grupy 49, zrzeszającej polskich artystów plastyków w Wielkiej Brytanii. „Jej członkowie prezentowali swoje prace malarskie, graficzne i rzeźbiarskie najpierw w Kingley Gallery, następnie w Grabowski Gallery, prowadzonej przez farmaceutę i filantropa Mateusza Grabowskiego”

„W 1949 i 1950 r. Piesowocki wystawiał swoje prace w Young Contemporaries w Londynie. Źródłem jego utrzymania stała się, założona w 1952 r. i prowadzona przez kolejnych dziesięć lat z Zygmuntem Kowalewskim, firma, w której projektowali i wykonywali oni wiele dekoracji londyńskich witryn: biur turystycznych, firm transportowych i sklepów, korzystając ze zdobytych podczas studiów doświadczeń i umiejętności, szczególnie w zakresie papieroplastyki i metaloplastyki”

„W 1960 r. przeprowadził się z Londynu do Steyning, gdzie urządził swoją pracownię artystyczną i warsztat drukarski. Do 1969 r. wystawiał swoje prace trzykrotnie w A.L.A Prints Show. W 1968 r. zdobył nagrodę na British International Print Biennale, na którym wystawiał również w latach: 1970, 1972 i 1974”

„W 1970 r. Piesowocki prezentował swoje dzieła na wystawie Five London Printmakers w Stedelijk Museum w Holandii; w 1971 i w 1973 r. na Premio Internationale per L’Incisione w Biella we Włoszech; w 1972 i 1974 r. na Norwegian International Print Biennale w Fredrikstad; w 1974 r. na International Graphic Biennale we Frechen w Niemczech Zachodnich”. „W 1969 r. jego prace prezentowane były również w USA i Japonii na British Contemporary Graphics w Tokio oraz na PMC Show w Portland Museum w stanie Oregon”

„Prezentował swoje prace w latach 70 XX w. w Polsce /1970, 1972 i 1974/ na International Print Biennale w Krakowie, gdzie w 1972 r. zdobył jedną z nagród”

W latach 1976-81 Piesowocki przeprowadził się do Pont Barret k. Montelimar w Prowansji. „W latach 1981-84 mieszkał we Frankfurcie w Niemczech, pracując dla miejscowego Figuren Theater, projektując scenografie teatralne, plakaty oraz ilustrując książki dla dzieci. Po powrocie z Niemiec do Francji, od 1984 r. zamieszkał na stałe w miejscowości Manas k. Montelimar, gdzie do dzisiaj miał własne studio malarskie i wciąż był czynny artystycznie. Regularnie wystawiał na Salon des Independants w Paryżu. W 1995 r. otrzymał 31 Grand Prix International de la Peinture de la Cote d’Azur”

„Dwa okresy edukacyjne: rzymski i londyński, zadecydowały o karierze artystycznej i dorobku twórczym Piesowockiego, który dla polskiej historii sztuki nadal pozostaje +cały do odkrycia+. Malarstwo Piesowockiego nosi znamiona silnej artystycznej osobowości malarza. Od akademickiego warsztatu, charakteryzującego się realizmem przedstawień – tak w zakresie pejzażu jak i portretu – malarz w latach 60 XX wieku eksperymentował z kompozycjami abstrakcyjnymi, pełnymi ciekawych i mocnych w wyrazie zestawień kolorystycznych – od czerwieni i brązów, do coraz jaśniejszej i w uspokojonej tonacji – dochodząc ostatecznie do fascynacji zielenią i błękitem”

„Francuskie doświadczenia z kolorytem i przyrodą Prowansji wyzwoliły u polskiego malarza nowe zainteresowania w których widoczna jest szczególnie fascynacja ludzką figurą, a szczególnie aktem kobiecym”. „Pod względem stylistycznym dzieła Piesowockiego powstające od lat 70 XX w., charakteryzują się ściszonymi tonacjami błękitów i zieleni, żywiołem zaś dominującym w kompozycjach staje się woda i jej +udział+ w deformacji ludzkiej postaci /kąpiące się, plaże, baseny/. Noszą one w sobie znamiona fascynacji malarstwem postimpresjonistycznym i doświadczeniami z zakresu sztuki abstrakcyjnej o rodowodzie geometrycznym”

„Oddzielnym nurtem w malarstwie Piesowockiego są szczególnie chętnie realizowane przez artystę w drugiej dekadzie XXI w. kompozycje abstrakcyjne”. „Ich główną inspiracją są fotografie przyrody wykonywane przez malarza zwykłym analogowym aparatem fotograficznym. Przetwarzane, m.in. przez lustrzane odbicie, a następnie przeskalowywane i przenoszone na płótno malarskie stają się głównym źródłem symetrycznych kompozycji, o silnym ładunku emocjonalnym i ostrej kolorystycznej palecie”

Dzieła Piesowockiego znajdują się w kolekcjach prywatnych, muzeach i galeriach, m.in. City and Art Museum w Oldham /Wielka Brytania/, Victoria and Albert Museum w Londynie, Museum and Art Gallery w Bradford, Stedelijk Museum w Amsterdamie, Museum Boymans van Beuningen w Rotterdamie /Holandia/, University of Pitsburg /USA/, Muzeum Narodowym w Warszawie i Poznaniu oraz w zbiorach Archiwum Emigracji Biblioteki Uniwersyteckiej Uniwersytetu Mikołaja Kopernika w Toruniu

„Najważniejsze wystawy indywidualne to Galeria Pryzmat, Kraków /1970/; Gorner and Millard Gallery, Londyn /1971/, Compedium Galleries, Birmingham /1974/, Langson Galleries, Melbourne /1975/; Asset Gallery, Londyn /1976/; Freie Kunstlergruppe, Freiburg/Breisgau /1976/; Galerie Nenciarini, Orange /1977, 1979/; Nahdavi Antik, Frankfurt /1982/; Espace Liberte, Crest /1992, 1994/”

Największą w artystycznej karierze artysty, przekrojową wystawę twórczości pt. „Leon Piesowocki. Artysta generała Władysława Andersa”, zorganizowało w 2022 r. kierowane przez dr. Wacława Kuczmę Muzeum Okręgowe w Bydgoszczy. Jej kuratorem był prof. Jan Wiktor Sienkiewicz, kierownik Katedry Historii Sztuki XX wieku w Europie Środkowej i na Emigracji UMK

„Trzy lata wcześniej, w listopadzie 2019, dzięki środkom Narodowego Instytutu Polskiego Dziedzictwa Kulturowego za Granicą Polonika zrealizowany został projekt złożony z autorskiego raportu z dokumentacją fotograficzną in situ – dotyczący życia i dorobku artystycznego Leona Piesowockiego w jego francuskiej pracowni oraz nagranie sześciogodzinnego filmu wywiadu-rzeki przeprowadzonego przez prof. Jana Wiktora Sienkiewicza z wówczas 94-letnim artystą” /za PAP/ /inf. z 21.2.2024/ /5.3.2024/

BP PIOTR KRUPA

„Z żalem, ale i wiarą w życie wieczne, zawiadamiamy że 4 marca zmarł biskup senior Piotr Krupa – emerytowany biskup pomocniczy diecezji pelplińskiej” – poinformowała diecezja

W informacji dodano że uroczystości pogrzebowe odbędą się w bazylice katedralnej w Pelplinie
„Kuria Diecezjalna Pelplińska zawiadamia że dnia 4 marca, w szpitalu w Tczewie, zmarł biskup senior diecezji pelplińskiej Piotr Krupa” – napisano

Nie żyje biskup senior Piotr Krupa. Zmarł po chorobie
Bp Piotr Krupa urodził się 19 czerwca 1936 w Braciejowej /obecnie woj. podkarpackie/, był absolwentem Wyższego Seminarium Duchownego w Gościkowie-Paradyżu. Święcenia kapłańskie przyjął w maju 1961 z rąk biskupa Wilhelma Pluty

Był wikariuszem w Gubinie, Świebodzinie i Kołczygłowach. W następnych latach podczas studiów z teologii moralnej w Strasburgu uzyskał doktorat. Biskupem pomocniczym diecezji koszalińsko-kołobrzeskiej został w 1984 r.

„Sakrę biskupią otrzymał 15 kwietnia 1984 w Koszalinie. Jako zawołanie biskupie przyjął słowa z Modlitwy Pańskiej: ‚Adveniat regnum Tuum’ /przyjdź Królestwo Twoje/” – podano także na stronie diecezji. W 1992 r. bp Krupa został biskupem pomocniczym pelplińskim, pełnił też funkcję wikariusza generalnego

We wrześniu 2011 ówczesny papież Benedykt XVI przyjął rezygnację ks. Krupy z pełnienia posługi biskupa pomocniczego w Diecezji Pelplińskiej
Bp Piotr Krupa zmarł 4 marca w szpitalu w Tczewie po chorobie

Zgodnie z treścią komunikatu na stronie diecezji powszechnie podkreślano bliskość oraz serdeczność księdza w stosunku do wiernych, a także kierowaną przez niego do wszystkich życzliwość oraz skromność /za interia.pl/ /4.3.2024/

MARIAN SWOREK

Zmarł Marian Sworek; uczestnik Poznańskiego Czerwca 1956 – poinformowało Muzeum Powstania Poznańskiego – Czerwiec 1956

Sworek brał czynny udział w poznańskim zrywie; był m.in. uczestnikiem walk na ul. Kochanowskiego pod siedzibą Urzędu Bezpieczeństwa

„Z przykrością informujemy że 15 lutego 2024 r. zmarł Marian Sworek, uczestnik Poznańskiego Czerwca 1956 roku” – poinformowało Muzeum Powstania Poznańskiego – Czerwiec 1956, oddział Wielkopolskiego Muzeum Niepodległości

W komunikacie opublikowanym przez Muzeum przypomniano że Marian Sworek urodził się 27 lipca 1932. Z zawodu był tokarzem
„28 czerwca 1956 brał czynny udział w Poznańskim Czerwcu. Był uczestnikiem walk na ul. Kochanowskiego podczas których opanowywał czołgi. Za udział w Poznańskim Czerwcu został zatrzymany przez funkcjonariuszy Urzędu Bezpieczeństwa”

Marian Sworek był kombatantem Związku Powstańców Poznańskiego Czerwca ’56 „NIEPOKONANI”. Został odznaczony Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski, srebrnym i brązowym Medalem „Za zasługi dla obronności kraju”, Medalem „Pro Patria” oraz Odznaką honorową „Za zasługi dla Województwa Wielkopolskiego”

Pogrzeb Mariana Sworka odbędzie się 23 lutego na cmentarzu Junikowskim
28 czerwca 1956 robotnicy Zakładów Cegielskiego, wówczas Zakładów im. Stalina, podjęli strajk generalny i zorganizowali demonstrację uliczną, krwawo stłumioną przez milicję i wojsko. Życie straciło wówczas 58 osób

Zryw robotników w Poznaniu zaliczany jest do pierwszych wystąpień w bloku wschodnim, które skutkowały – dekady później – obaleniem komunizmu w Polsce i Europie Środkowo-Wschodniej. Poznański Czerwiec nazywany jest też pierwszym z polskich miesięcy – kolejnych kroków ku wolności /za PAP/ inf. z 21.2.2024/ /5.3.2024/

MAGDALENA CWENÓWNA

Nie żyje Magdalena Cwenówna, aktorka teatralna i telewizyjna, ostatnia żona Adama Hanuszkiewicza. O jej śmierci, spowodowanej chorobą nowotworową, poinformował Andrzej Golimont, wieloletni radny m.st. Warszawy

„Po roku bohaterskiej walki z rakiem odeszła dziś /21.02.2024/ o godz. 9.04 Magdalena Cwen-Hanuszkiewicz. Nie będzie czarno-białego zdjęcia. Magda do końca była kolorowym ptakiem” – napisał Andrzej Golimont

Magdalena Cwenówna urodziła się 14 maja 1954 w Piotrkowie Trybunalskim. Zadebiutowała w 1975 r. w „Śnie nocy letniej” w jeleniogórskim teatrze. W 1976 r. ukończyła studia na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Teatralnej i Telewizyjnej w Łodzi

W latach 1976-89 Cwenówna związana była z łódzkim Teatrem Powszechnym. Od 1989 r. do 2007 występowała na scenie Teatru Nowego w Warszawie, gdzie dyrektorem był Adam Hanuszkiewicz

Zagrała Adelę w spektaklu „Dom Bernardy Alba” Federico García Lorca, reżyserowanym przez Adama Hanuszkiewicza. Była też asystentką reżysera przy kolejnych sztukach, m.in. „Cydzie” i „Trzech siostrach”. W Teatrze Nowym wystąpiła również w „Weselu” jako Marysia

W latach 2007-21 była aktorką Teatru Rampa w Warszawie. Publiczność telewizyjna mogła oglądać ją w serialach m.in. „Na Wspólnej”, „Klanie”, „Na dobre i na złe”, „Barwach szczęścia” i „Lekarze na start”

Magdalena Cwenówna była trzecią żoną /od 1990 do 2011/ Adama Hanuszkiewicza. Miała 69 lat /za PAP/ /inf. z 21.2.2024/ /5.3.2024/

MARCIN BRONIKOWSKI

Nie żyje Marcin Bronikowski, śpiewak operowy, baryton. Zmarł nagle 29 lutego podczas podróży do Albanii

„Wybitny talent o pięknym lirycznym głosie. Człowiek niezwykle skromny i sympatyczny” – powiedział PAP krytyk i publicysta muzyczny Jacek Marczyński

Śpiewał barytonem, w swoim stałym repertuarze miał 45 oper. Jego popisowymi rolami były partie Escamilla z „Carmen” Georgesa Bizeta i Sharplessa w „Madame Butterfly” Giacomo Pucciniego
„Był wybitnym talentem, o pięknym lirycznym głosie, a ponadto człowiekiem niezwykle skromnym i sympatycznym, przez co bardzo lubianym” – dodał Marczyński. „Jego śmierć jest zdecydowanie przedwczesna”

„Zawsze uśmiechnięty. Zawsze przyjacielski. Świetny kolega ze sceny. Odszedł nagle” – napisała Alicja Węgorzewska

Marcin Bronikowski urodził się 28 maja 1968 w Warszawie, gdzie ukończył Liceum Muzyczne im. Karola Szymanowskiego. Pobierał prywatne lekcje śpiewu u cenionej artystki operowej Jadwigi Dzikówny. W 1992 r. ukończył Konserwatorium w Sofii, uzyskując dyplom z wyróżnieniem. Kształcił się w klasie śpiewu operowego u prof. Rusko Ruskova /1934-2015/. Swoje umiejętności doskonalił również pod kierunkiem Alberto Zeddy w Accademia Rossiniana w Pésaro oraz w mediolańskiej La Scali u Carlo Bergonziego

„Należał do nowego pokolenia śpiewaków, którzy wykorzystali swoją szansę w nowej rzeczywistości po 1989 r. Kształcił się za granicą i tam też zdobywał swoje pierwsze nagrody. Był śpiewakiem nowej generacji, który występuje gościnnie na wielu scenach, ich liczba w jego przypadku jest imponująca” – ocenił Marczyński

W wieku 24 lat zadebiutował na scenie Opery Narodowej w Sofii rolą Figara w „Cyruliku sewilskim” Gioacchino Rossiniego. Dwa lata później miał miejsce jego pierwszy występ na deskach warszawskiego Teatru Wielkiego – Opery Narodowej. Śpiewał wówczas partię Alberta w operze „Werther” francuskiego kompozytora Julesa Masseneta. Tam Bronikowski występował również m.in. jako Escamillo w „Carmen”, Giorgio Germont w „La Traviata” Verdiego

W Polsce występował również m.in. na deskach Opery Krakowskiej, Opery Nova w Bydgoszczy, Teatru Wielkiego im. Stanisława Moniuszki w Poznaniu, Opery Bałtyckiej w Gdańsku, Teatru Wielkiego w Łodzi

Szczególne miejsce w życiu Bronikowskiego zajmowała Bułgaria. „Bułgaria od zawsze była dla mnie łaskawa. Tutaj zrobiłem dyplom, tutaj zadebiutowałem, tutaj gram wymarzone główne role i to jeszcze w miejscu pamiętającym antyczne czasy. To kraj bardzo bliski mojemu sercu” – powiedział w 2023 r. w wywiadzie

„Kiedy śpiewam w greckich czy włoskich amfiteatrach czuję wyjątkową podniosłość chwili. Przyznam jednak że szczególniecenię sobie amfiteatr w Płowdiw, który został odkryty dopiero w latach 80 XX wieku. Nikt o nim wcześniej nie wiedział. Był zasypany pod domami zwykłych ludzi, którzy tam mieszkali i uprawiali ogródki” – powiedział w ubiegłym roku

Występował na najbardziej znanych scenach operowych świata, jak Gran Teatro La Fenice w Wenecji, Deutsche Oper w Berlinie, Bayerische Staatsoper w Monachium, Narodowej Operze w Atenach, Narodowej Operze w Szanghaju oraz wielu innych. W 2000 r. jako pierwszy polski baryton zadebiutował na scenie Królewskiej Opery Covent Garden w Londynie, wykonując partię Dandiniego w „Kopciuszku” Rossiniego. Cztery lata później pierwszy raz wystąpił w słynnej mediolańskiej La Scali jako Escamillo w „Carmen” Bizeta. Zdobył szereg nagród zarówno polskich, jak i zagranicznych

„Marcin był bardzo utalentowanym, wrażliwym i serdecznym człowiekiem. Potrafił znaleźć czas dla każdego. Będzie mi brakować jego czułego spojrzenia i naprawdę indywidualnego podejścia” – powiedziała PAP znajoma artysty, reżyser i dramaturg Maria Marcinkiewicz-Górna
Marcin Bronikowski zmarł nagle, 29 lutego podczas podróży do Albanii. Miał 55 lat /za PAP/ /3.3.2024/

JERZY JARZĘBSKI

Zmarł prof. Jerzy Jarzębski, badacz i krytyk współczesnej literatury polskiej

Urodził się 22 sierpnia 1947 w Bytomiu. Był absolwentem studiów polonistycznych na Uniwersytecie Jagiellońskim /1971/, studiował na tej uczelni także filozofię

Był cenionym krytykiem i historykiem literatury. Na Uniwersytecie Jagiellońskim habilitował się z literaturoznawstwa w 1993 r. W 1998 r. uzyskał tytuł profesora nauk humanistycznych
Zadebiutował w tygodniku „Politechnik” w 1968 r. W latach 1986-88 był kierownikiem literackim Teatru Polskiego w Bielsku-Białej

Jerzy Jarzębski był znawcą twórczości Witolda Gombrowicza, Brunona Schulza i Stanisława Lema. Jako krytyk najczęściej zajmował się współczesną prozą. Od 1997 r. zasiadał w zarządzie Polskiego PEN Clubu. Opublikował szereg cenionych książek i esejów literackich, m.in. „Gra w Gombrowicza” /1982/, „Powieść jako autokreacja” /1984/, „W Polsce czyli wszędzie. Studia o polskiej prozie współczesnej” /1992/, „Pożegnanie z emigracją. O powojennej prozie polskiej” /1998/, „Schulz” /2000/, „Wszechświat Lema” /2002/, „Schulzowskie miejsca i znaki” /2016/ i „Miasta – rzeczy – przestrzenie” /2017/

W 1998 r. wykładał przez semestr letni na Uniwersytecie Harvarda, zastępując Stanisława Barańczaka, w semestrze zimowym 2000–2001 objął stanowisko visiting professor na Uniwersytecie Hebrajskim w Jerozolimie. Wykładał gościnnie na kilkudziesięciu wyższych uczelniach Europy, Azji i obydwu Ameryk. Wykładał również w Studium Literacko-Artystycznym oraz Instytucie Polonistyki Państwowej Wyższej Szkoły Wschodnioeuropejskiej w Przemyślu

W 1984 otrzymał Nagrodę Wydziału I PAN im. Aleksandra Brucknera. W 1985 r. został laureatem Nagrody Fundacji im. Kościelskich za książkę „Gra w Gombrowicza”. W 1991 r. uhonorowano go Nagrodą im. Kazimierza Wyki. W 2003 r. został laureatem nagrody Krakowska Książka Miesiąca za „Wszechświat Lema”. Trzy lata później nominowano go do Nagrody Literackiej Nike za „Prowincję Centrum. Przypisy do Schulza”

W latach 2001-2003 był członkiem jury Nagrody Literackiej Nike. W 2008 r. zasiadał w jury Nagrody Mediów Publicznych w dziedzinie literatury pięknej COGITO. Od 2016 r. przewodził jury Nagrody im. Witolda Gombrowicza za debiut prozatorski

„W prozie ostatnich lat daje się zauważyć zwiększona obecność powieści i opowiadań, w których miesza się realistyczny obraz rzeczywistości z elementami fantastyki. Liczne przykłady tego zjawiska świadczą że pisarze i ich bohaterowie niezbyt dobrze radzą sobie z nadawaniem sensów i wymierzaniem sprawiedliwości światu w obrębie tego co realne, przenosząc te funkcje w domenę fantastyki” – pisał prof. Jarzębski w „Tekstach Drugich” /2008 nr 6/

„Wyraża się w tym także poczucie bezradności wobec procesów globalnych, nad którymi jednostka przestała panować. Realizm tradycyjny jest nieosiągalny dlatego że świata nie da się już pojąć i objaśnić bez zasobu legend i mitów przechowywanych i uruchamianych w sferze fantastyki” – oceniał

Na łamach miesięcznika „Znak” w 2012 r. zauważył: „kryzys powieści ma charakter lokalny”. „Dotyczy polskiej prozy współczesnej i wynika może po prostu stąd że niezbyt dobrze umiemy określić co jako zbiorowość, bytująca aktualnie w konkretnej dziejowej chwili, przeżywamy” – napisał

„Gdybym miał zatem wskazać pierwszą przyczynę dla której opowiadane w polskiej prozie historie są wątłe – wskazałbym to właśnie że najpierw jest w nich pewien ideologiczny projekt, a potem mozolne oblekanie go w słowa i sytuacje. Ten projekt wciąż wychyla głowę spod materii powieściowych zdarzeń, wchodzi w słowo bohaterom, steruje ich emocjami i kształtuje świat przedstawiony podług swoich potrzeb” – wyjaśnił

Dodał: „jasne że świat ów jest jakoś tam metaforyczny i celowo uproszczony, ale właśnie w tym uproszczeniu leży cały kłopot, ono jest bowiem pochodną „ideologizacji”, która idzie przed opisem rzeczywistości i nadaje jej grube, jakby podkreślone szminką czy mazakiem rysy”

Był emerytowanym profesorem zwyczajnym na Wydziale Polonistyki Uniwersytetu Jagiellońskiego, członkiem Komitetu Nauk o Literaturze PAN oraz zarządu Polskiego PEN Clubu. Jego prace przetłumaczono na 20 języków

„Profesor Jarzębski jest niekwestionowanym autorytetem naukowym, zwłaszcza w tematyce nowoczesnej prozy polskiej. Jego ustalenia dotyczące twórczości czołowych prozaików polskich XX i XIX wieku /Witolda Gombrowicza, Brunona Schulza, Stanisława Lema, ale także Andrzeja Kuśniewicza, Marka Hłaski, Olgi Tokarczuk/ oraz najważniejszych nurtów tego okresu /literatura emigracyjna, proza autobiograficzna, proza po 1989 r./, budzą od wielu lat ogromne zainteresowanie, a ustalenia profesora w znacznym stopniu współdecydują o kanonie prozy polskiej, znacząco wzbogacają wiedzę o literaturze polskiej ostatnich stu lat” – wskazywała w 2017 r. w uzasadnieniu wniosku o wyróżnienie prof. Jerzego Jarzębskiego Srebrnym Medalem Plus Ratio Quam Vis dziekan Wydziału Polonistyki UJ prof. Renata Przybylska

„Gołębnik, Polonistyka nie wyobraża sobie tego miejsca bez Ciebie” – mówił o jubilacie prorektor UJ ds. polityki kadrowej i finansowej prof. Jacek Popiel, dziękując mu za 45 lat poświęconych Uniwersytetowi Jagiellońskiemu

W rozmowie z PAP kurator Muzeum Witolda Gombrowicza oraz sekretarz kapituły Nagrody Literackiej im. Witolda Gombrowicza Tomasz Tyczyński wspominał: „był naprawdę wspaniałym człowiekiem”. „Niezwykłą znajomość literatury, nieprzeciętną erudycję i głębię interpretacji potrafił łączyć z przystępnością stylu, w jakim pisał. Dla mnie, ale także dla wielu innych – zarówno literacko i naukowo, jak i zwyczajnie, po ludzku, był bardzo ważną osobą. Rozmowa z nim zawsze była ogromną korzyścią dla rozmówcy. Miał dar ciepłej ironii” – ocenił

Tomasz Tyczyński wyjaśnił: „Jerzy uczył nas wszystkich odwagi i dzielności – od kilkunastu lat zmagał się wieloma chorobami i był dla nas wzorem dzielności”

„Był niewątpliwie jednym z najwybitniejszych, nie tylko literaturoznawców, ale humanistów XX i XXI wieku, godnym następcą jego mistrzów, czyli przede wszystkim prof. Błońskiego, u którego pisał pracę doktorską, ale również prof. Markiewicza, prof. Dłuskiej, u której zaczynał swoją karierę naukową” – ocenił w rozmowie z PAP prof. Aleksander Fiut z Uniwersytetu Jagiellońskiego

„Pisał również o tzw. młodej literaturze, śledził jej zmiany. Zajmował się literaturą dawną, literaturą migracyjną, ale także krajową, w wielu przekrojach o niej pisał, trudno to wszystko wymienić, jest jego dokładna bibliografia, która stanowi część księgi pamiątkowej” – dodał

Prof. Aleksander Fiut wyjaśnił: „odbieram tę stratę przede wszystkim osobiście, poza tym co mu zawdzięczam naukowo to był mój bardzo serdeczny przyjaciel”. „Myśmy właściwie przeżyli ze sobą całe dziesiątki lat, poczynając od seminarium Jana Błońskiego, na którym się poznaliśmy, na które chodziłem już jako doktorant i dzięki niemu nawiązała się nasza przyjaźń” – powiedział

„Jurek – przejdę teraz na tryb bardziej prywatny – był znakomitym kompanem, znakomitym kierowcą, fenomenalnie potrafił prowadzić samochód na długie dystanse. Jeździliśmy po całej Europie, pojechaliśmy samochodem m.in. na sesję do Londynu, układaliśmy po drodze limeryki dotyczące nazw mijanych miast” – przypomniał literaturoznawca

„I takich różnych przygód z Jurkiem przeżyłem wiele. Wędrówkę do Włoch, gdzie zwiedzaliśmy w oszałamiającym tempie zabytki i sesje, także naukowe, dalekie sesje, bo dzięki niemu pojechałem też na sesję do Buenos Aires, gdzie chodziliśmy szlakami Gombrowicza. Ta literatura i życie bardzo się w naszych kontaktach splatały” – wspominał prof. Fiut
Prof. Jerzy Jarzębski zmarł po długiej chorobie 25 lutego w wieku 76 lat /za PAP/ /26.2.2024/

ANNA GRYGIEL-HURYN

Zmarła Anna Grygiel-Huryn, ostatnia ocalała z Holokaustu mieszkanka Nowego Sącza – poinformował Sądecki Sztetl, którego zmarła była honorową ambasadorką

„Z niewypowiedzianym smutkiem informujemy że dziś odeszła od nas Anna Grygiel-Huryn /1942-2024/ – ocalała z Holokaustu, honorowa ambasadorka Sądeckiego Sztetlu, po prostu nasza kochana Pani Ania…” – napisała organizacja

Jak podaje Archiwum Instytutu Pileckiego Anna Grygiel-Huryn z d. Kempińska urodziła się w 1942 r. w getcie w Zakliczynie, w którym przebywała cała jej rodzina. Jej dziadek, Mojżesz Riegelhaupt, miał przed wojną dwór i stadninę koni, był dobrym pracodawcą i lubianym w okolicy człowiekiem

Kiedy jesienią 1942 miała nastąpić likwidacja getta miejscowi chłopi przyjechali po jej rodzinę. Pierwszym transportem uratowała się mała Anna z matką, jej dziadek Mojżesz, brat mamy Zygmunt i bratowa. Kiedy transport wrócił po resztę rodziny było już za późno, getto zostało otoczone przez Niemców. Pozostała w getcie rodzina, w tym ojciec Anny, który był malarzem i muzykiem, zginęła w obozie w Bełżcu

Na stronie archiwum podano że Anna z rodziną tułała się po okolicy przez półtora roku, ukrywając się u okolicznych chłopów. Andrzej Piechnik, który zajmował się uratowanymi Żydami, załatwił im stałą kryjówkę u państwa Marii i Franciszka Jaroszów. Zgodzili się oni przyjąć pod swój dach czternaście ukrywających się osób pochodzenia żydowskiego. W ich piwnicy i pod ich opieką Anna z matką i resztą rodziny po niemal dwóch latach dotrwała do wyzwolenia

Po wojnie kobiety zamieszkały w Nowym Sączu. Matka po traumie ukrywania się miała nerwicę i nie była w stanie pójść do pracy. Anna Grygiel-Huryn pracowała w branży handlowej. Aktywnie działała na rzecz ocalenia pamięci o żydowskiej społeczności Nowego Sącza i regionu /za PAP/ /22.2.2024/

TOMASZ KOMENDA

Nie żyje Tomasz Komenda. Spędził 18 lat w więzieniu za zbrodnię której nie popełnił. Miał 46 lat

W 2004 r. został niesłusznie skazany za zgwałcenie i zabójstwo 15-letniej dziewczyny. Orzeczono wobec niego karę 25 lat pozbawienia wolności

W więzieniu przebywał 18 lat, po czym w połowie marca 2018 został warunkowo zwolniony z odbywania kary i wyszedł na wolność. W maju 2018 został uniewinniony przez Sąd Najwyższy

W 2021 r. za niesłuszne skazanie sąd przyznał mu niemal 13 mln zł. Jak wówczas mówił sam Komenda: – Żadne pieniądze nie wynagrodzą mi tego co straciłem. Czy 12 czy 18 milionów, to tylko moneta. Moich lat nikt już nie wróci

Mec. Zbigniew Ćwiąkalski, który był adwokatem Komendy, przekazał że od dłuższego czasu nie ma kontaktu ani ze swoim dawnym klientem, ani jego rodziną i nie może potwierdzić informacji o śmierci Komendy

Komenda został skazany na 25 lat pozbawienia wolności. Zbrodnia za którą został skazany miała miejsce w noc sylwestrową 1996/1997 r. w Miłoszycach pod Wrocławiem. Wówczas 15-letnia Małgosia, która bawiła się na dyskotece z koleżankami, została zgwałcona i pozostawiona na mrozie

Kilkanaście godzin później znaleziono ją martwą. Zmarła wskutek odniesionych ran i wyziębienia organizmu. Tomasza Komendę w związku z tą zbrodnią niesłusznie skazano na 25 lat pozbawienia wolności. Uniewinniono go po 18 latach spędzonych w więzieniu /za interia.pl/ /21.2.2024/

MAGDALENA CWENÓWNA

Nie żyje Magdalena Cwenówna, aktorka teatralna i telewizyjna, ostatnia żona Adama Hanuszkiewicza

O jej śmierci, spowodowanej chorobą nowotworową, poinformował Andrzej Golimont, wieloletni radny m.st. Warszawy

„Po roku bohaterskiej walki z rakiem odeszła dziś /21.02.2024/ o godz. 9.04 Magdalena Cwen-Hanuszkiewicz. Nie będzie czarno-białego zdjęcia. Magda do końca była kolorowym ptakiem” – napisał Andrzej Golimont

Magdalena Cwenówna urodziła się 14 maja 1954 w Piotrkowie Trybunalskim. Zadebiutowała w 1975 r. w „Śnie nocy letniej” w jeleniogórskim teatrze. W 1976 r. ukończyła studia na Wydziale Aktorskim Państwowej Wyższej Szkoły Filmowej, Teatralnej i Telewizyjnej w Łodzi

W latach 1976-89 związana była z łódzkim Teatrem Powszechnym. Od 1989 do 2007 r. występowała na scenie Teatru Nowego w Warszawie, gdzie dyrektorem był Adam Hanuszkiewicz
Zagrała Adelę w spektaklu „Dom Bernardy Alba” Federico García Lorca, reżyserowanym przez Hanuszkiewicza. Była też asystentką reżysera przy kolejnych sztukach, m.in. „Cydzie” i „Trzech siostrach”. W Teatrze Nowym pojawiła się również w „Weselu” jako Marysia

W latach 2007-21 była aktorką Teatru Rampa w Warszawie. Publiczność telewizyjna mogła oglądać ją w serialach m.in. „Na Wspólnej”, „Klanie”, „Na dobre i na złe”, „Barwach szczęścia” i „Lekarze na start”
Magdalena Cwenówna była trzecią żoną /od 1990 do 2011 r./ Adama Hanuszkiewicza. Miała 69 lat /za PAP/ /21.2.2024/

MARIA CZERWONKÓWNA-RESLER

Nie żyje Maria Czerwonkówna-Resler, znana polska tancerka. Gwiazda zespołu Mazowsze spędziła ostatnie chwile życia w Skolimowie

Jak podaje „Super Express” aż do samego końca przy łóżku zmarłej czuwał jej przyjaciel, pan Robert. Osoba z otoczenia zmarłej ujawniła w rozmowie z dziennikiem że Maria Czerwonkówna-Resler odeszła spokojnie w niedzielę 18 lutego

W chwili śmierci Maria Czerwonkówna-Resler miała 92 lata. Ostatni okres życia spędziła w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Do zespołu Mazowsze przyjęto ją w 1949 r., kiedy była zaledwie 15-latką. Pierwsze kroki stawiała pod okiem Miry Zimińskiej i Tadeusza Sygietyńskiego

Jako jedna z tancerek Mazowsza Maria Czerwonkówna-Resler występowała m.in. w Kanadzie, Stanach Zjednoczonych, Chinach. W ostatnim okresie życia borykała się z wieloma chorobami. W rozmowie z „Super Expressem” – rok przed śmiercią – mówiła że m.in. przeszła operację łękotki

Miałam tyfus brzuszny, gruźlicę, operowaną łękotkę, kolano mi wyskoczyło, dużo chorowałam, ale jak widać Pan Bóg mnie tu na coś trzyma – mówiła
Na stronie Fundacji Artystów Weteranów Scen Polskich zamieszczono wzruszające pożegnanie zmarłej. Maria Czerwonkówna-Resler cieszyła się wielką sympatią zarówno personelu, jak i podopiecznych ośrodka. Wystąpiła w jednym z odcinków serialu „Gwiazdy w Skolimowie”

Odeszła nasza Mazowszanka, mieszkanka DAW w Skolimowie, nasza podopieczna, pani Maria Resler. Od 1949 r. była w Zespole Mazowsze pod kier. Miry Zimińskiej i Tadeusza Sygietyńskiego. /…/. Dziękujemy, Pani Marysiu, za wspólny czas, była Pani bohaterką jednego z odcinków serialu „Gwiazdy w Skolimowie”. Nie zapomnimy Pani subtelnego uśmiechu – napisano na str. DAW /za zloteprzeboje.pl/ /20.2.2024/

Nie żyje gwiazda Skolimowa
„Chwyciła ostatni oddech i zmarła”. Jej karierę przerwała straszna choroba
Maria Czerwonkówna-Resler zmarła 18 lutego, w niedzielę, w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. Gwiazda była jedną z pierwszych tancerek zespołu Mazowsze, z którym zdobyła popularność

Maria Czerwonkówna-Resler była jedną z pierwszych gwiazd zespołu Mazowsze. W 2023 r. w rozmowie z „Super Expressem” zdradziła że dzięki przygodzie z tańcem zwiedziła cały świat. – Występowaliśmy w niemalże całej Europie, Chinach, Ameryce, byliśmy w Kanadzie, na Wyspach Kanaryjskich

Media w całej Polsce obiegła smutna wiadomość. Maria Czerwonkówna-Resler zmarła 18 lutego w wieku 92 lat. Tancerka odeszła w Domu Artystów Weteranów Scen Polskich w Skolimowie. O jej śmierci poinformowała Fundacja Artystów Weteranów Scen Polskich

Odeszła nasza Mazowszanka, mieszkanka DAW w Skolimowie, nasza podopieczna, Pani Maria Resler. Od 1949 r. była w Zespole Mazowsze. Latem 2022 pojechaliśmy z Marią do siedziby Mazowsza na uroczysty koncert zespołu, dyr. Jacek Boniecki wręczył Jej piękny bukiet, a młodzi członkowie zespołu wyrazili swoje uznanie i szacunek. Dziękujemy, Pani Marysiu, za wspólny czas, była Pani bohaterką jednego z odcinków serialu „Gwiazdy w Skolimowie”. Nie zapomnimy Pani subtelnego uśmiechu. R.I.P. – napisał DAW

„Super Express” napisał że Maria Czerwonkówna-Resler zmarła w swoim ukochanym pokoju w Skolimowie
Gwiazda w ostatnich dniach słabła. Cały czas była pod opieką pracowników, lekarzy, pielęgniarek w Skolimowie. Kiedy umierała był obok niej przyjaciel Robert

Maria Czerwonkówna-Resler przeżyła pacyfikację wsi Skłoby. W czasie II wojny światowej w jej rejonie działał oddział majora Henryka Dobrzańskiego „Hubala”. Pomagali mu miejscowi chłopi. Niemcy postanowili ich za to ukarać. Spalili okoliczne wsie. Rozstrzelali 218 mężczyzn. Dom rodziny Marii Czerwonkówny-Resler został spalony. – Nawet mojego psa zabili – wspominała

Tancerka nagle przerwała karierę w latach 60. Po jednym z wyjazdów przyjechała do Polski zakażona amebą. Lekarze nie wiedzieli jak ją leczyć. Ważyła tylko 40 kg. Po powrocie do zdrowia nie wróciła już do zawodowego tańca. – Chciałam się wtedy rzucić pod tramwaj. Nie miałam z czego żyć – wspominała
Po zakończeniu kariery w Mazowszu pracowała w banku. Mieszkała też w USA. Miała męża Amerykanina. Jej małżeństwo jednak nie przetrwało /za fakt.pl/ /20.2.2024/

WITOLD OLEJARZ

Witold Olejarz, wieloletni dyrektor naczelny Teatru Rampa na Targówku, zmarł 14 lutego w wieku 76 lat

„Był dyrektorem naszego teatru przez 23 lata /1998-2021/” – poinformował Teatr Rampa

„Za kadencji dyrektora wystawiono setki interesujących, wartościowych tytułów – dramatycznych i muzycznych, dla dorosłych i dzieci” – napisano na stronie Rampy. Przypomniano że „przyjął do Rampy zespół aktorski z likwidowanego Teatru Nowego”

„Z jego inicjatywy powstała i rozwinęła swoją szeroką aktywność Galeria Sztuki Rampa”
„Wcześniej był wieloletnim Dyrektorem Zarządzającym Teatrem Nowym w Warszawie /1985-99/. Działacz kultury, pracownik Stołecznej Estrady i Biura Kultury i Sztuki Urzędu m.st. Warszawy” – napisano

Przypomniano że Witold Olejarz został uhonorowany „za całokształt pracy na rzecz kultury polskiej Złotym Krzyżem Zasługi, a za zasługi dla województwa mazowieckiego – medalem Pro Masovia”

„Wyrazy współczucia dla rodziny, bliskich oraz wszystkich którzy mieli okazję z Nim współpracować” – Dyrekcja i Zespół Teatru Rampa /za PAP/ /15.2.2024/

LUDWIK DENDERYS

Kolejny z zasłużonych polskich bokserów odszedł do wieczności. Zmarł Ludwik Denderys, olimpijczyk z Monachium w 1972 r., dwukrotny brązowy medalista mistrzostw Europy

Boksował w wadze ciężkiej, w której sześciokrotnie był na podium mistrzostw Polski, w tym raz złotym medalistą. Miał 79 lat. Informację potwierdzili Przemysław Saleta oraz Wojciech Bartnik, którzy wiele zawdzięczają Denderysowi trenerowi

Ludwik Denderys urodził się 26 kwietnia 1944 w Młyńsku k. Trembowli, które jest miastem rejonowym na zachodniej Ukrainie w obwodzie tarnopolskim. „Repatriant ze wschodnich terenów Rzeczypospolitej po zakończeniu wojny osiadł z matką w Strzelinie k. Wrocławia. Bezpośrednią inspiracją do uprawiania boksu były echa pomyślnych dla Polaków mistrzostw Europy w Warszawie w 1953 r.” – przypomina olimpijski.pl

Karierę zrobił w wadze ciężkiej, a najlepiej zapisał się na kartach mistrzostw Europy. Pierwszy start jeszcze nie był udany, w Berlinie w 1965 r. odpadł w ćwierćfinale
Dwa kolejne przyniosły mu już medale – brązowe. Na podium wdrapał się w Bukareszcie w 1969 r., następnie powtórzył to w Madrycie w 1971 r. A wcześniej, w 1964 r. zaczął kolekcjonować medale mistrzostw Polski. Najpierw trzykrotnie brązowe. Najszczęśliwszy musiał być w 1969 r., kiedy to jedyny raz został mistrzem Polski, w królewskiej kategorii wagowej

Spełnieniem był start na igrzyskach olimpijskich w Monachium w 1972 r., choć sportowo nie osiągnął za naszą zachodnią granicą sukcesu. Miał jednak piekielnie trudne zadanie, bo na jego drodze już w pierwszej walce stanął słynny Teofilo Stevenson. Pojedynek miał jednostronny przebieg, 27-letni Polak przegrał już po pierwszej rundzie na skutek przewagi Kubańczyka. Właśnie w Monachium 20-latek z Ameryki Północnej odniósł pierwszy sukces, w sumie zostając później trzykrotnym mistrzem olimpijskim i trzykrotnym mistrzem świata

Denderys reprezentował Gwardię Wrocław. Stoczył 243 walki, 186 wygrał, 11 zremisował i 46 przegrał. W meczach międzypaństwowych polskiej reprezentacji wystąpił sześć razy /w latach 1966-70/

Dla mającego 188 cm wzrostu i ważącego 94 kg pięściarza najgroźniejszym rywalem na krajowym podwórku był inny z tuzów polskiego boksu, Lucjan Trela. Ten z kolei mierzył zaledwie 172 cm i był zjawiskiem w ringu. Dla ś.p. Treli publiczność specjalnie gromadziła się w halach, bo prezentował zjawiskowy boks, walcząc i częstokroć wygrywając z dużo roślejszymi rywalami. On zmarł w 2019 r.

Podczas ostatniego ze wspomnianych meczów międzypaństwowych, w Londynie w 1970 r., doszło do niesamowitej historii w życiu Denderysa. „Podczas meczu z Wielką Brytanią /Polacy pokonali gospodarzy 16:4/ nie tylko wygrał swoją walkę /z zawodnikiem zresztą polskiego pochodzenia, Celebańskim/, ale spotkał pierwszy raz w życiu swego ojca Wacława! Wacław Denderys po wydostaniu się z Syberii, znalazł się na Zachodzie /przez PCK odnalazł rodzinę w Strzelinie/, ale bał się powrotu do Polski i syna poznał dopiero w Londynie po 26 latach!…” – napisał oficjalny profil Polskiego Komitetu Olimpijskiego

Po zakończeniu czynnej kariery zawodnika został cenionym szkoleniowcem. Dużo zawdzięczają mu ostatni polski medalista olimpijski Wojciech Bartnik, były mistrz Europy w wadze ciężkiej Przemysław Saleta, Mariusz Cieśliński, wielokrotny medalista oraz mistrz świata w kick-boxingu i pierwszy polski zawodowy mistrz świata w boksie tajskim, czy ś.p. Józef Warchoł /za interia.pl/ /14.2.2024/

ALEKSANDER FABISIAK

Nie żyje Aleksander Fabisiak, aktor filmowy i teatralny, znany z ról w takich filmach i serialach jak „Katyń”, „Wodzirej”, „Psy”, „Powidoki”, „Kryminalni”. Zmarł 9 lutego w Krakowie. Miał 78 lat

O śmierci aktora poinformował Narodowy Teatr Stary w Krakowie
„Ze smutkiem przyjęliśmy wiadomość o śmierci Aleksandra Fabisiaka – aktora teatralnego i filmowego, od 1967 r. przez 45 lat związanego ze Starym Teatrem. To na deskach scen przy ul. Jagiellońskiej  i Starowiślnej stworzył blisko 70 wspaniałych kreacji, współpracując z najwybitniejszymi twórcami teatru” – napisał ST w komunikacie

„Jego Iwan Szatow w ‚Biesach’ w reż. Andrzeja Wajdy, Demetriusz w ‚Śnie nocy letniej’ w reż. Konrada Swinarskiego czy Clotaldo w ‚Życie jest snem’ w reż. Jerzego Jarockiego na trwałe wpisały się w historię polskiego teatru. Ostatnią jego rolą na deskach sceny przy pl. Szczepańskim był zabawny i wzruszający Smarkul w ‚Chłopcach’ Stanisława Grochowiaka /2012/. Jako wykładowca, a w latach 1993-99 dziekan wydziału aktorskiego AST w Krakowie, wprowadzał w sztukę aktorską pokolenia adeptów tego zawodu”

Aleksander Fabisiak urodził się 8 września 1945 w Katowicach. W 1967 r. ukończył Wydział Aktorski PWST w Krakowie. W latach 1967-2012 występował w Starym Teatrze w Krakowie. Był wykładowcą PWST w Krakowie, a w latach 1993-99 dziekanem Wydziału Aktorskiego tej uczelni

Poza znakomitymi rolami teatralnymi aktor stworzył również wiele kreacji filmowych i serialowych
W pamięci widzów zapisał się rolami w filmach: „Wodzirej”, „Gdziekolwiek jesteś, panie prezydencie”, „Psy”, „Młode wilk 1\2”, „Życie jako śmiertelnej chorobie przenoszonej drogą płciową”, „Bal na dworcu w Koluszkach”, „Katyń” czy „Powidoki”

Jego znane i lubiane wcielenia serialowe pochodzą z takich telewizyjnych produkcji, jak „Kryminalni”, „Aż po sufit!”, „Teraz albo nigdy!”
Ostatni raz zagrał przed kamerą w 2019 r. – w filmie krótkometrażowym „Gorycz” Jakuba Jaska /za interia.pl/ /9.2.2024/

STANISŁAW PIESZKO

Zmarł Stanisław Pieszko, aktywny działacz społeczności polskiej na Litwie

W wieku 82 lat zmarł Stanisław Pieszko, wieloletni wiceprezes Związku Polaków na Litwie, a także prezes fundacji „Samostanowienie”, wspierającej oświatę polską na Litwie. Pieszko był też deputowanym do Rady Najwyższej-Sejmu Restytucyjnego Republiki Litewskiej w latach 1990-92

„Ze smutkiem przyjąłem wiadomość o śmierci Stanisława Pieszki” – napisał Konstanty Radziwiłł, ambasador Polski na Litwie. Dyplomata przypomniał że „za działalność na rzecz społeczności polskiej na Litwie oraz propagowanie polskiej kultury i tradycji narodowych ś.p. Stanisław Pieszko wielokrotnie był odznaczany przez władze polskie, w tym Krzyżem Komandorskim Orderu Zasługi RP”

W pamięci mieszkańców Wileńszczyzny Pieszko pozostanie jako aktywny działacz społeczny. Fundacja „Samostanowienie”, której był założycielem i prezesem, przez 20 lat organizowała m.in. konkurs poświęcony św. Janowi Pawłowi II, przeznaczony dla uczniów szkół polskich na Litwie

Był jednym z inicjatorów powołania Wileńskiej Filii Uniwersytetu w Białymstoku. Angażował się też w organizację dorocznych Uroczystości Ponarskich, upamiętniających zamordowanie w czasie II wojny światowej blisko 100 tys. obywateli II Rzeczypospolitej – Żydów, Polaków, Litwinów, Romów

Za działalność na rzecz społeczności polskiej został odznaczony Krzyżem Kawalerskim /2006/, Oficerskim /2012/ i Komandorskim /2022/ Orderu Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej, a także Odznaką Honorową za Zasługi dla Polonii i Polaków za Granicą /2023/ /za PAP/ /inf. z 1.2.2024/ /5.2.2024/

W wieku 82 lat zmarł Stanisław Pieszko – inżynier, działacz społeczności polskiej na Litwie, poseł na Sejm Republiki Litewskiej /1990-92/
O śmierci polskiego działacza na Litwie jako pierwsza poinformowała Ambasada RP na Litwie

Pieszko urodził się w 1941 r. Pochodził z okolic Bujwidz w rej. wileńskim. Od 1962 do 1975 pracował jako inspektor w technikum rolniczym w rejonie wileńskim. W 1976 ukończył studia w Instytucie Elektryfikacji i Mechanizacji Rolnictwa w Mińsku. W latach 1975-90 był dyrektorem przedsiębiorstwa remontowego w rejonie solecznickim

Był związany z proradziecką organizacją „Jedinstwo”, następnie został członkiem Związku Polaków na Litwie oraz jego wiceprezesem. Był także prezesem Fundacji Samostanowienie wspierającej oświatę Polską na Litwie

Uroczystości pogrzebowe odbyły się 2 i 3 lutego na Antokolu w Wilnie i Bujwidzach /za www.lrt.lt/pl/

Nie żyje Stanisław Pieszko
/…/ Zmarły angażował się we wspieranie polskiej oświaty /…/ Wiele wysiłku włożył w odnowienie kształcenia kadry katechetycznej w Wilnie w języku polskim /za wilno.tvp.pl/

MARIAN PILOT

Nie żyje powieściopisarz i nowelista, autor słuchowisk, scenarzysta filmowy, dziennikarz, eseista, leksykograf i działacz ludowy Marian Pilot

Laureat Nagrody Literackiej Nike 2011 za powieść „Pióropusz” zmarł 2 lutego
Jak przypomina Culture.pl Marian Pilot urodził się 6 grudnia 1936 w Siedlikowie pod Ostrzeszowem w Wielkopolsce, gdzie przed wojną sołtysem był jego dziadek

Pilot ukończył liceum ogólnokształcące w Ostrzeszowie, po maturze studiował dziennikarstwo na Uniwersytecie Warszawskim. Po studiach w 1958 r. rozpoczął pracę w dziale kulturalnym PAP, następnie w redakcji „Wiadomości Filmowych” /1958-60/ i w „Na przełaj” /1960-67/ jako kierownik działu kulturalnego. W 1967 r. został członkiem Związku Literatów Polskich. W latach 1967-78 był kierownikiem działu prozy „Tygodnika Kulturalnego”

W 1972 r. wstąpił do Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego. Od grudnia 1981 pracował w redakcji filmów fabularnych Telewizji Polskiej, a od grudnia 1982 w Ludowej Spółdzielni Wydawniczej jako główny specjalista w zakresie literatury pięknej. Był członkiem Rady Nadzorczej TVP w latach 2003-06

W 1962 r. Marian Pilot zadebiutował zbiorem opowiadań „Panny szczerbate”. I choć na studiach nie przyznawał się do swojej wiejskości: „ciemnoty, głupoty, gnoju i gnojówki, beznadziejnej biedy i beznadziejnej roboty”, będzie odtąd konsekwentnie współtworzył literacki nurt chłopski

Autor powieści np. „Sień”, Majdan”, „Zakaz zwałki”, „Jednorożec”, „W słońcu, w deszczu”, „Pióropusz”, opowiadań „Pantałyk”, „Wykidajło”, leksykonu „Ssapy, szkudły, świętojanki: słownik dawnej gwary Siedlikowa”. „W 2021 r. Pilot powrócił z książką zatytułowaną +Dzikie mięso+ – poematem napisanym w całości różnymi polszczyznami, z których żadna nie jest tą oficjalną, nauczaną w szkole i forsowaną przez instytucje oświatowe jako +poprawna+” – podano

Pilot jest również autorem dwóch scenariuszy do siedmioodcinkowego serialu „W słońcu i w deszczu” /1979/, osadzonego we wsi Gudzewo i opowiadającego o chłopskiej rodzinie o znaczącym nazwisku Małolepsi. Jak podkreśla Culture.pl „jego świetne ucho do potocznej mowy wykorzystane też zostało przez filmowców” przy serialach „Pan na Żuławach” /1984; Pilot napisał też scenariusz do 11 odcinka/ i „Ucieczka z miejsc ukochanych” /1987/, do których pisarz stworzył dialogi

Ma również na koncie jeden film fabularny: wyreżyserowaną przez Krzysztofa Wojciechowskiego średniometrażową „Historię o proroku Eliaszu z Wierszalina” /1939/, której głównym bohaterem jest prawosławny duchowny z położonej na Podlasiu tytułowej wsi

Marian Pilot otrzymał m.in. Złoty Krzyż Zasługi /1987/, Nagrodę Funduszu Literatury w dziedzinie reportażu /1989/, Nagrodę im. Władysława Reymonta „za twórczość całego życia”, z Hanną Krall /2010/ a także Nagrodę Literacką Nike za powieść „Pióropusz” w 2011 r. /za PAP/ /4.2.2024/

FERIDUN EROL

Nie żyje Feridun Erol – reżyser popularnych seriali „Lokatorzy” i „Sąsiedzi”, który pracował także przy kultowym „Rejsie” Marka Piwowskiego. Miał 85 lat

Był synem tureckiego piekarza Mehmeta Nuri Fazli Oglu, który od 1934 r. mieszkał w Polsce, oraz Cecylii Szyszkowskiej
Feridun Erol był absolwentem Wydziału Operatorskiego i Wydziału Reżyserii łódzkiej Szkoły Filmowej

Najsłynniejszym filmem w jego karierze pozostaje zrealizowany wspólnie z Markiem Piwowskim „Welcome Kirk” /1966/. Była to inscenizowana relacja z wizyty amerykańskiego aktora Kirka Douglasa w Państwowej Wyższej Szkole Teatralnej i Filmowej w Łodzi. Hollywoodzki gwiazdor brał udział w spotkaniu ze studentami i w zabawie w western
Obraz został wyróżniony na Międzynarodowym Festiwalu Filmów Studenckich w Amsterdamie

Cztery lata później Erol brał udział w powstawaniu kultowego „Rejsu” Piwowskiego. Nie tylko wcielił się w postać marynarza, lecz także wspomagał Piwowskiego w obowiązkach reżysera
Po sukcesie „Rejsu” Erol zajął się realizacją rozrywkowych produkcji telewizyjnych oraz filmów. W jego filmografii znajdziemy takie tytuły jak „Ballada o ścinaniu drzewa” /1972/, „Zawodowcy” /1975/, „Honor dziecka” /1976/ i „Jak się pozbyć czarnego kota” /1984/

Był też reżyserem Krajowego Festiwalu Piosenki Polskiej w Opolu
Pod koniec XX wieku został reżyserem serialu „Lokatorzy”. Produkcja którą nagrywano z udziałem publiczności opowiadała o mieszkańcach domu położonego na obrzeżach dużego miasta. W serialu oglądaliśmy Ewę Szykulską, Andrzeja Kopiczyńskiego, Marka Siudyma, Michała Milowicza, Olgę Borys i Michała Lesienia. Erol odpowiadał także za reżyserię „Sąsiadów”, będących kontynuacją serialu „Lokatorzy”

„Lubiliśmy jego poczucie humoru, temperament i pomysły. Zawsze powtarzał że reżyser nie może aktorom przeszkadzać i dlatego pozwalał nam na nieograniczoną kreację w tworzeniu naszych ról i najdziksze swawole na planie. Popularność obu seriali była niezaprzeczalnie jego zasługą. Feri, dziękujemy Ci za wszystko” – napisali aktorzy „Lokatorów” /za interia.pl/ /3.2.2024/

KRZYSZTOF ŻABIŃSKI

W wieku 70 lat zmarł Krzysztof Żabiński, dawny działacz Solidarności, minister-szef Urzędu Rady Ministrów w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego i wiceminister spraw wewnętrznych w rządzie Hanny Suchockiej

Informację o śmierci polityka przekazał były wicemarszałek Senatu Jan Wyrowiński
Krzysztof Żabiński urodził się 7 lutego 1953 w Toruniu. Z wykształcenia był inżynierem elektronikiem

Po studiach na Politechnice Poznańskiej rozpoczął w 1976 r. pracę w Zakładowym Ośrodku Informatyki Toruńskiej Przędzalni Czesankowej „Merinotex”. W 1980 r. wstąpił do Solidarności, po wprowadzeniu stanu wojennego działał w podziemiu. Był internowany w Strzebielinku od 2 kwietnia do 9 grudnia 1982. Pod koniec lat 80 przewodniczył Radzie Pracowniczej w „Merinoteksie”

W 1989 r. Żabiński i Wyrowiński z powodzeniem kandydowali do Sejmu z Komitetu Obywatelskiego
„Praktycznie całą intensywną i niezapomnianą kampanię wyborczą odbywaliśmy razem. Był to niesamowity czas, w którym z dnia na dzień, ze spotkania na spotkanie, z wiecu na wiec rosła w nas nadzieja na zwycięstwo. Nadzieja, która ziściła się 4 czerwca 1989” – napisał na fb. Wyrowiński

„Nieoczekiwany debiut w Sejmie /jeszcze/ Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej, który rychło przekształcił się w Sejm Rzeczpospolitej Polskiej. Mieszkaliśmy w jednym pokoju, jak w akademiku. Nie było jeszcze obecnych luksusów” – dodał. Były poseł, senator i wicemarszałek Senatu przyznał że później rozeszli się politycznie – Żabiński podążył za Lechem Wałęsą, a on za Tadeuszem Mazowieckim

„Krzysztof zacumował w Kongresie Liberalno-Demokratycznym, ja w Unii Demokratycznej. /…/ Różnice polityczne nie ochłodziły naszych stosunków i nie osłabiły naszej przyjaźni, która zrodziła się w trakcie kampanii wyborczej” – dodał Wyrowiński

Żabiński sprawował mandat poselski w Sejmie X i I kadencji. W 1991 r. był ministrem-szefem Urzędu Rady Ministrów w rządzie Jana Krzysztofa Bieleckiego, a w latach 1992-93 – wiceministrem spraw wewnętrznych w rządzie Hanny Suchockiej. W 1996 r. zrezygnował z działalności politycznej i zajął się biznesem /za PAP/interia.pl/ /31.1.2024/

ROMUALD TWARDOWSKI

W wieku 94 lat zmarł prof. Romuald Twardowski – kompozytor i wieloletni pedagog Uniwersytetu Muzycznego Fryderyka Chopina w Warszawie, inicjator prestiżowego międzynarodowego Festiwalu Muzyki Cerkiewnej „Hajnówka” w Białymstoku

Romuald Twardowski urodził się w Wilnie w 1930 r., tam spędził swoje dzieciństwo i młodość. Po wojnie studiował kompozycję w wileńskim konserwatorium. Potem studia kontynuował w Warszawie, a później Paryżu

Lata 60 i 70 należały do najbardziej płodnych w działalności kompozytora. Poza operą „Cyrano de Bergerac” powstała „Tragedyja albo Rzecz o Janie i Herodzie”. Powstały też często nagradzane dzieła symfoniczne i chóralne

W ostatnim czasie muzyka Romualda Twardowskiego jest coraz częściej wykonywana na Zachodzie. Jego imię noszą Państwowa Szkoła Muzyczna I Stopnia w Puławach oraz Miejska Szkoła Muzyczna I stopnia w Gostyninie
Jego twórczość określana jest jako nowoczesna, a zarazem komunikatywna, pełna wewnętrznego dramatyzmu – stanowiąca oryginalne zjawisko w powojennej muzyce polskiej

Dzieła symfoniczne i chóralne przyniosły kompozytorowi liczne nagrody w kraju i za granicą, m.in. dwukrotne Grand Prix w Monaco, I nagrodę na Praskiej Wiośnie, II miejsce na Trybunie Kompozytorskiej UNESCO w Paryżu, II nagrodę w Skopje, dwie nagrody w Tours za utwory chóralne oraz prestiżową nagrodę AGEC /Zachodnioeuropejska Federacja Chórów/ za Mały Koncert

Kompozytor został uhonorowany wieloma orderami i odznaczeniami, m.in. Krzyżem Kawalerskim /1974/ i Krzyżem Oficerskim /1985/ Orderu Odrodzenia Polski, Nagrodą im. Włodzimierza Pietrzaka /1983/, Nagrodą im. Księcia Konstantego Ostrogskiego /1990/, Orderem św. Marii Magdaleny I stopnia Polskiego Autokefalicznego Kościoła Prawosławnego /1996/, Złotą Odznaką z Brylantem Polskiego Związku Chórów i Orkiestr /2007/, Złotym Medalem „Zasłużony Kulturze Gloria Artis” /2010/, Odznaką Honorową Ukraińskiej Narodowej Akademii Muzycznej /2015/ i Nagrodą Specjalną Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego /2015/ /za PAP/ /inf. z 13.1.2024/ /29.1.2024/

Spoczął na cmentarzu w Warszawie
Był wybitnym polskim kompozytorem, pedagogiem Uniwersytetu Muzycznego im. Chopina w Warszawie oraz wieloletnim przewodniczącym jury Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Cerkiewnej „Hajnówka” w Białymstoku. W piątek 26 stycznia w Warszawie odbyły się uroczystości pogrzebowe prof. Romualda Twardowskiego

Romuald Twardowski urodził się w 1930 r. w Wilnie. Tam też rozpoczął swoją edukację muzyczną, którą po repatriacji do Polski w 1957 r. kontynuował w Warszawie i później Paryżu. Studiował fortepian, kompozycję, chorał gregoriański i średniowieczną polifonię

Był laureatem wielu konkursów kompozytorskich. Wśród jego dzieł są też utwory muzyki cerkiewnej. Prof. Twardowski przez 41 lat przewodniczył pracom jury Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Cerkiewnej „Hajnówka” w Białymstoku, był też głównym konsultantem artystycznym tej imprezy

Od 20 lat był także prezesem Zarządu Fundacji „Muzyka Cerkiewna”, która jest głównym organizatorem festiwalu
Był uhonorowany wieloma polskimi i zagranicznymi odznaczeniami państwowymi

Pogrzeb prof. Romualda Twardowskiego rozpoczął się nabożeństwem w katolickim sanktuarium św. Andrzeja Boboli w Warszawie. Następnie Romuald Twardowski został pochowany na cmentarzu prawosławnym na warszawskiej Woli. Uroczystości miały charakter państwowy /26.1.2024/

Prezydent o prof. R. Twardowskim
Odszedł wybitny twórca i znawca muzyki, mistrz i autorytet wielu młodych kompozytorów – napisał prezydent Andrzej Duda w liście do uczestników uroczystości pogrzebowych Romualda Twardowskiego. Kompozytor i pedagog zmarł 13 stycznia w wieku 94 lat i spoczął na cmentarzu prawosławnym na Woli w Warszawie

„Umiłowanie piękna dźwięków było siłą która pomagała Mu przezwyciężać trudności, szukać nowych możliwości, rozwijać talenty własne i powierzonych Jego pieczy adeptów sztuki” – stwierdził Andrzej Duda w liście odczytanym przez doradcę prezydenta RP Tadeusza Deszkiewicza w kościele św. Andrzeja Boboli w Warszawie

„Z podziwem i wdzięcznością wspominam zaangażowanie Pana Profesora na rzecz tego by wiekowe, szacowne tradycje muzyczne nabierały nowego blasku i kolejne pokolenia miłośników je doceniały; by coraz popularniejsza muzyka sakralna i klasyczna mogła służyć jako niezastąpiona szkoła wrażliwości i kultury ducha, jako ważny element naszej europejskiej i narodowej tożsamości” – napisał prezydent

Przypomniał że profesor Romuald Twardowski urodził się w przedwojennym Wilnie. „Tam wzrastał jako człowiek i artysta, tam odebrał edukację muzyczną. Był jednym z pierwszych członków polskiego zespołu folklorystycznego Wilia, który położył niezwykłe zasługi dla ocalenia i rozwoju kultury polskiej na powojennej Litwie” – napisał Andrzej Duda

„Romuald Twardowski po repatriacji do Polski kontynuował studia kompozytorskie w stołecznej Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej – późniejszym Uniwersytecie Muzycznym Fryderyka Chopina. Wkrótce też dołączył do grona wykładowców tej prestiżowej uczelni. Stanął na czele Fundacji Muzyka Cerkiewna, organizującej Międzynarodowy Festiwalu Muzyki Cerkiewnej w Hajnówce, a następnie w Białymstoku. Przez lata przewodniczył jury tego konkursu, który z czasem zyskał rangę jednego z najważniejszych wydarzeń kulturalnych w kraju” – przypomniał prezydent

Dodał że „spuścizna artystyczna Profesora Romualda Twardowskiego to nie tylko setki frapujących utworów muzycznych, niezwykle zróżnicowanych formalnie i stylistycznie, lecz także wskazówki i inspiracje, które wpłynęły na twórczość Jego uczniów i kolegów”. „Od początków twórczości w latach 50 aż po ostatni okres kompozycje Romualda Twardowskiego cieszyły się uznaniem zarówno krytyków, jak i publiczności, były wysoko oceniane i nagradzane przez jurorów wielu konkursów i plebiscytów muzycznych” – napisał prezydent

„Choć odejście Pana Profesora jest wielką stratą dla naszej kultury narodowej, trwać będzie pamięć o Nim jako wspaniałym artyście i pedagogu” – zakończył Andrzej Duda /za PAP/ /26.1.2024/

R. Twardowski urodził się 17 czerwca 1930 w Wilnie
W mieście tym spędził dzieciństwo i młodość które przypadały na lata okupacji. Podczas okupacji uczył się gry na skrzypcach, po wojnie – na fortepianie i organach. W latach 1946-50 pełnił obowiązki organisty w wileńskich kościołach, m.in. w uniwersyteckim kościele św. Jana, gdzie przed 100 laty organistował Stanisław Moniuszko

Uczył się wówczas gry na skrzypcach, a po wojnie na fortepianie i organach. W latach 1952-57 studiował w klasie fortepianu i kompozycję u Juliusa Juzeliunasa w Państwowym Konserwatorium Litewskiej SRR w Wilnie

Po zakończeniu studiów, w 1957 r., wyjechał do Warszawy. Kontynuował studia w warszawskiej Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej u prof. Bolesława Woytowicza. Po wygraniu konkursu Związku Kompozytorów Polskich, w 1963 r. wyjechał do Paryża na studia u Nadii Boulanger. Ponownie do Paryża pojechał w 1966 r., by również u Boulanger uzupełnić studia nad chorałem gregoriańskim i polifonią średniowiecza

Po powrocie do kraju osiedlił się na Śląsku, gdzie w Bytomiu wystawił swoją pierwszą operą „Cyrano de Bergerac”. W 1967 r. przeniósł się na stałe do Warszawy, a w 1972 r. podjął współpracę z Akademią Muzyczną im. Fryderyka Chopina

W latach 60 i 70 XX w. skomponował m.in. „Tragedyję albo Rzecz o Janie i Herodzie”, „Lorda Jima”, balety „Nagi Książę” i „Posągi Czarnoksiężnika”. W latach 80 Twardowski był prekursorem w nawiązywaniu kontaktów kulturalnych z Litwą, Armenią, Gruzją. Wówczas skomponował kolejne dzieła operowe: „Marię Stuart” i „Historyję o św. Katarzynie” /za PAP/ /26.1.2024/

ANDRZEJ TROJANOWSKI

W wieku 71 lat zmarł Andrzej Trojanowski – wieloletni dziennikarz i prezes Radia Gdańsk, a także doradca prezydenta Pawła Adamowicza ds. sportu

To m.in. dzięki jego zaangażowaniu Gdańsk był miastem-gospodarzem piłkarskiego Euro 2012
Andrzej Trojanowski urodził się w 1952 r. Ukończył kierunek prawniczy na Uniwersytecie Gdańskim oraz studia podyplomowe w Szkole Głównej Handlowej w Warszawie

Pracę zaczął jeszcze w PRL jako inspektor w Wojewódzkiej Federacji Sportu w Gdańsku. Po pracy w urzędzie rozpoczęła się jego przygoda z Radiem Gdańsk – był tam kolejno reporterem, prezenterem, zastępcą kierownika redakcji informacji, kierownikiem redakcji informacji i sekretarzem programu

W 1993 r. awansował na prezesa całej rozgłośni. Podczas jego kadencji powstała nowa siedziba radia ze studiem koncertowo-nagraniowym. Był inicjatorem wielu wydarzeń, w tym gali Człowieka Roku Radia Gdańsk, dzięki czemu budował rangę i popularność stacji

Po odwołaniu z czołowego stanowiska w radiu krótko pracował jako szef działu sportowego w „Dzienniku Bałtyckim”. Specyfika gazety odbiegała jednak od radia, które przez lata pracy pokochał. W tym czasie otrzymał propozycję objęcia stanowiska w magistracie jako doradca prezydenta Pawła Adamowicza ds. sportu

Mimo zawahania i obaw przed końcem kariery dziennikarskiej przystał na propozycję. W grudniu 2005 został dyrektorem Biura Prezydenta Gdańska, później kierował pracami Biura ds. Sportu. To m.in. on odpowiadał za przydzielenie Gdańskowi miasta-gospodarza Euro 2012. Andrzej Trojanowski przeszedł na emeryturę w lipcu 2019, krótko po tragicznej śmierci swojego wieloletniego przełożonego Pawła Adamowicza

Na oficjalnej stronie miasta Gdańska napisano że Andrzej Trojanowski w 2005 r. odznaczony został przez prezydenta RP Aleksandra Kwaśniewskiego Złotym Krzyżem Zasługi. Zmarł po długiej i ciężkiej chorobie /za interia.pl/ /26.1.2024/

BARBARA BARSKA

Barbara Barska, wokalistka znana dzięki występom na przełomie lat 40 i 50, a prywatnie matka Tomasza Stockingera, zmarła w wieku 97 lat

Od wielu lat przebywała w domu opieki
O śmierci piosenkarki poinformowano na stronie „Gazety Wyborczej” w sekcji nekrologi

„Panu Tomaszowi Stockingerowi słowa wsparcia i wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci mamy, składają realizatorzy serialu ‚Klan’. Myślami i sercem jesteśmy z tobą i twoją Rodziną – napisano
Barbara Barska była jedną z najstarszych wokalistek w Polsce. Karierę zaczynała krótko po wojnie. Początkowo występowała jako Barbara Gospodarczyk. Razem z siostrami Adrianną i Zofią stworzyły trio Siostry Triola, które działało do w latach 1947-54

Następnie rozpoczęła działalność jako Barbara Barska. Wylansowała takie przeboje jak „Przelotny ptak”, „Ty jesteś moją miłością”, jak również „Słoneczny zegar” czy „Jeżeli nie wiesz”
Wyszła za mąż za piosenkarza Andrzeja Stockingera. Oprócz syna Tomasza miała córkę Katarzynę, śpiewaczkę operową

W ostatnich latach życia Barbara Barska przebywała w domu opieki, gdzie trafiła po śmierci męża. Pod koniec 2015 r. zwichnęła nogę i była unieruchomiona
Pod koniec 2023 r. Stockinger pisał że jego matka jest w złym stanie. „Moja mama jest na ostatniej prostej, ma 97 lat. Jest teraz naszą wielką troską. Martwimy się jak długo będzie nam towarzyszyć, bo coraz bardziej się od nas oddala” – stwierdził

„Najważniejsze jest dla nas że nie cierpi, nic ją nie boli. Jest po prostu coraz słabsza i powoli się z nami żegna. W trudnych chwilach pocieszeniem jest dla mnie widok wnucząt, młodego pokolenia, które tę sztafetę pokoleń niesie dalej. Oliwka i Adam są promieniami nadziei” – mówił w „Twoim Imperium” /za interia.pl/ /24.1.2024/

ALWIDA BAJOR

W wieku 81 lat w Wilnie zmarła Alwida Antonina Bajor, znana i zasłużona dziennikarka, publicystka, scenarzystka – poinformowały 23 stycznia polskie media na Litwie

„Zapamiętam Ją jako osobę niezwykle zaangażowaną w działania na rzecz polskiej społeczności” – napisał Konstanty Radziwiłł, ambasador Polski w Wilnie

Alwida Bajor była autorką kilkunastu książek oraz licznych artykułów prasowych i recenzji. Zasłynęła serią reportaży drukowanych w polskiej prasie na Litwie, m.in. cyklem ukazującym dzieje rodzin Wielkiego Księstwa Litewskiego – Billewiczów, Dowgiałłów, Gasztołdów, Piłsudskich, Radziwiłłów i Tyszkiewiczów

Bajor pisała o postaciach takich jak Adam Mickiewicz, Józef Mackiewicz czy Sergiusz Piasecki. Brała udział w badaniach nad biografią Bronisława Piłsudskiego i współpracowała z telewizją japońską nad realizacją filmu dokumentalnego poświęconego tej postaci. Była także scenarzystką sztuk wystawianych na deskach Teatru Polskiego w Wilnie i Polskiego Teatru „Studio” w Wilnie

Alwida Bajor była laureatką Nagrody Literackiej Czesława Miłosza /1992/ i Nagrody Literackiej im. Witolda Hulewicza /2007/. Dwukrotnie została odznaczona Orderem Zasługi Rzeczypospolitej Polskiej – Krzyżem Kawalerskim /2018/ i Krzyżem Oficerskim /2022/. W 2022 r. została laureatką IV edycji nagród Instytutu Pamięci Narodowej „Semper Fidelis” /za PAP/ /23.1.2024/

MARIA KRAWCZYK-GOŁAS

Nie żyje Maria Krawczyk-Gołas. Żona Wiesława Gołasa zmarła 17 stycznia. Miała 88 lat

Ceremonia pogrzebowa odbyła się na Powązkach
Maria Krawczyk-Gołas była drugą żoną legendarnego aktora Wiesława Gołasa, znanego na przykład z komedii Barei „Brunet wieczorową porą”, „Alternatywy 4”, czy filmów z serii „Kapitan Sowa na tropie”. Występował też w kabarecie „Dudek”

Nim aktor poznał Marię, był związany z Elżbietą Szczepańską. Jednak po 14 latach ich związek się rozpadł
Maria Krawczyk wykonała dla aktora jego fotografię do paszportu. Gołas nie zwrócił na nią wówczas uwagi. Dopiero po latach zobaczył swoje zdjęcie na wystawie zakładu fotograficznego i chciał porozmawiać z dziewczyną która to zdjęcie zrobiła

„Wszedłem do tego zakładu i już z niego nie wyszedłem. Chciałem z nią porozmawiać. Byłem ciekaw, czy wciąż tu pracuje, więc wszedłem i wpadłem po uszy. Kiedy ją zobaczyłem najzwyczajniej w świecie zakochałem się w niej jak sztubak” – mówił aktor dla Faktu

Para przeżyła z sobą 40 lat. Gołas z czułością wypowiadał się o ukochanej
„Gdyby nie Marysia pogubiłbym się. Żyję tylko dzięki niej. Jestem wielkim szczęściarzem, bo spotkałem Marysię, kobietę która nie dość że mnie kocha, to w dodatku jest moim najlepszym przyjacielem. To rzadkie połączenie” – mówił w jednym z wywiadów

Po śmierci Wiesława Gołasa w 2021 r. jego żona długo nie mogła pogodzić się ze stratą ukochanego. Prawie każdego dnia przychodziła na jego grób na warszawskich Powązkach
„Trudno jest mi nawet rozmawiać o tym. Ciężko mi bez niego” – mówiła rok po śmierci męża w rozmowie z Super Expressem
Teraz Maria Krawczyk-Gołas spoczęła u jego boku /22.1.2024/

ANDRZEJ SZAJNA

W Bydgoszczy w wieku 73 lat zmarł Andrzej Szajna, jeden z czołowych gimnastyków sportowych świata lat 70 ubiegłego wieku

Urodzony we Wrocławiu 30 września 1949 Szajna swoją karierę sportową związał z bydgoskim klubem Zawisza. Trzy razy wystąpił w igrzyskach olimpijskich. W Monachium w 1972 r. w wieloboju drużynowym z braćmi Mikołajem, Sylwestrem i Wilhelmem Kubicami, Jerzym Krużą i Mieczysławem Strzałką uplasował się na czwartym miejscu

Cztery lata później w Montrealu był szósty w wieloboju indywidualnym i drużynowym oraz w ćwiczeniach na poręczach, natomiast w Moskwie w 1980 r. jego najlepszą lokatą było 17 miejsce w wieloboju indywidualnym

Andrzej Szajna był multimedalistą mistrzostw Polski, Europy i świata. Ten najlepszy polski gimnastyk lat 70 XX wieku, po supremacji braci Kubiców, zdobył w mistrzostwach świata w Warnie w 1974 r. brązowe medale w ćwiczeniach na kółkach i na drążku. W mistrzostwach Europy wywalczył siedem medali

Mistrzem w ćwiczeniach wolnych został w Bernie w 1975 r., srebrne medale w skoku przypadły mu w 1971, 1973 oraz 1975 r., a brązowe – na kółkach w 1971, w wolnych w 1973 oraz na drążku w 1975

W mistrzostwach Polski w poszczególnych konkurencjach był 34 razy najlepszy, a w wieloboju indywidualnym osiem razy – w 1972, 1974-78, 1981 oraz 1983 r. Karierę zakończył mając 35 lat. Jeszcze do niedawna prowadził zajęcia z adeptami gimnastyki sportowej, był także sędzią zawodów w tym sporcie /za interia.pl/ /22.1.2024/

ZBIGNIEW PIASECKI

Zmarł podpułkownik Zbigniew Piasecki, uczestnik Powstania Warszawskiego. Nosił pseudonimy „Różycki” i „Czekolada”. Odszedł w wieku 97 lat

Pogrzeb odbył się na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie
W Powstaniu Warszawskim walczył w VII Batalionie „Ruczaj” i Batalionie „Miłosz”, m.in. w okolicach pl. Trzech Krzyży, gdzie został lekko ranny

Po kapitulacji Powstania zdecydował się na ucieczkę z kolumny powstańców opuszczających miasto
Wpadł w ręce Niemców, którzy wysłali go do obozu pracy w Oleśnicy. Uciekł i dotarł w okolice Kielc, gdzie ponownie wpadł w ręce Niemców. 14 stycznia 1945 z grupą więźniów uciekł z więzienia w Kielcach

Zbigniew Piasecki urodził się 27 maja 1927 w Warszawie. Ze względu na służbę jego ojca w 19 Pułku Ułanów Wołyńskich dzieciństwo spędził na Kresach. W 1942 r. wstąpił do Szarych Szeregów. Nosił pseudonimy „Różycki” i „Czekolada”

Przyjechał do Szczecina w 1951 r., planował udać się na Zachód, ale ostatecznie został na „ziemiach odzyskanych”. Aż do 1974 r. nie przyznawał się do członkostwa w AK. Pracował w Szczecińskiej Stoczni Rzecznej i Biurze Projektów Budownictwa Morskiego

W latach osiemdziesiątych działał w NSZZ „Solidarność”. W 1987 r. przeszedł na emeryturę. W 2009 r. otrzymał z rąk prezydenta RP Krzyż Oficerski Orderu Odrodzenia Polski. Działał także w Stowarzyszeniu „Katyń” w Szczecinie. W 2021 r. ukazała się jego biografia „Wojenna odyseja Zbigniewa Piaseckiego ps. Czekolada” autorstwa Przemysława Benkena

Pogrzeb Zbigniewa Piaseckiego odbył się na Cmentarzu Centralnym w Szczecinie /za polsatnews.pl/ /8.1.2024/

RYSZARD SAKIEWICZ

„W krainie życia, będę widział Boga”
Z wielkim smutkiem informujemy że 27 grudnia 2023 r. odszedł do Pana ś.p. Ryszard SAKIEWICZ

Był pierwszym Prezesem Parafialnego Oddziału Akcji Katolickiej przy parafii św. Jana Kantego w Warszawie
Pomimo licznych obowiązków zawodowych i rodzinnych był bardzo zaangażowany w życie parafii i życie odradzającej się na nowo Akcji Katolickiej

Był niezawodnym uczestnikiem Tygodni Społecznych, Kongresów Akcji Katolickiej, licznych sympozjów, spotkań formacyjnych i pielgrzymek
Przez szereg lat był w Kościelnej Służbie Porządkowej TOTUS TUUS przy parafii św. Stanisława Kostki na warszawskim Żoliborzu pełniąc wartę przy grobie bł. Ks. Jerzego Popiełuszki

Ś.p. Ryszard Sakiewicz był miłym, uczynnym i dobrym Człowiekiem, wspaniałym Kolegą
Żył sprawami Akcji Katolickiej, na której istnieniu i rozwoju bardzo Mu zależało
Jesteśmy pogrążeni w smutku. Łączymy się w bólu i w modlitwie z Rodziną ś.p. Ryszarda i prośmy dobrego Boga o spokój Jego duszy

Msza św. pogrzebowa była sprawowana w dniu 8 stycznia w kościele parafialnym św. Jana Kantego przy ul. Krasińskiego 31 w Warszawie
Ceremonia pogrzebowa odbyła się na Cmentarzu Powązkowskim
Wieczny odpoczynek racz Mu dać Panie!
Akcja Katolicka Archidiecezji Warszawskiej /za www.diak-aw.com/

Redaktorowi Tomaszowi Sakiewiczowi wyrazy głębokiego współczucia z powodu śmierci Ojca ś.p. Ryszarda Sakiewicza, działacza społecznego i katolickiego, prawego człowieka
Niech dobry Bóg otoczy Go swoją opieką
Mateusz Morawiecki /za tvrepublika.pl/

/POMYSŁ STRONY, OPRACOWANIE – CEZARY DĄBROWSKI/ZAWSZEPOLSKA.EU/