W każdym jego dźwięku była Polska
Odszedł Henryk Mikołaj Górecki – wybitny kompozytor XX wieku
12 listopada po długiej i ciężkiej chorobie zmarł w Katowicach wybitny kompozytor Henryk Mikołaj Górecki. Miał 77 lat i był zaliczany do światowego grona największych kompozytorów współczesnych
Był laureatem wielu prestiżowych konkursów międzynarodowych. 21 października otrzymał Order Orła Białego. Ceremonia wręczenia odbyła się w klinice kardiologicznej w Ochojcu, gdzie Henryk Górecki przebywał na oddziale intensywnej terapii.
Kompozytor urodził się 6 grudnia 1933 roku w Czernicy k. Rybnika. Po ukończeniu liceum ogólnokształcącego w 1951 roku został na trzy lata nauczycielem w szkole podstawowej w Rydułtowie. W tym czasie (mając 19 lat) rozpoczął także regularną edukację muzyczną. Najpierw w średniej szkole muzycznej w Rybniku, a po jej ukończeniu w katowickiej PWSM, w klasie kompozycji Bolesława Szabelskiego, który powiedział o nim: ‘tak zdolnego ucznia jeszcze nie miałem’. Dyplom z wyróżnieniem otrzymał w 1960 r.
Studia muzyczne kontynuował w Paryżu. Już w trakcie studiów, 27 lutego 1958 r., odbył się w Katowicach pierwszy koncert kompozytorski Góreckiego stanowiący zarazem pierwszy w historii tej uczelni studencki koncert monograficzny.
Po studiach na wiele lat związał się ze swoją uczelnią, która w międzyczasie zyskała status Akademii Muzycznej. Był jej wykładowcą, docentem, a od 1977 r. jej profesorem, w latach 1975-79 pełnił funkcję rektora katowickiej Akademii Muzycznej. Do jego uczniów należy m.in. Eugeniusz Knapik.
W 1979 r. zrezygnował z pracy na uczelni i poświęcił się kompozycji – największej życiowej pasji. Mówiono o nim, że był wielkim Ślązakiem, który kochał góry, czystą wodę i zielone lasy.
Pierwszą kompozycją H.M. Góreckiego są Cztery preludia na fortepian skomponowane w 1955 r. Jednak ich prawykonanie nastąpiło dopiero w 1970 r. W tym samym roku skomponował Toccatę na dwa fortepiany, a rok później Pieśń o radości i rytmie.
Na jego pełny dorobek kompozytorski składa się blisko 150 utworów, wśród nich dzieła instrumentalne na orkiestrę i instrument solowy, kameralne (m.in. kwartety dla słynnego Kronos Quartet), wokalne i wokalno-instrumentalne. Wiele z nich miało swoje prawykonania na Festiwalu Muzyki Współczesnej Warszawska Jesień. Henryk Górecki po raz pierwszy został doceniony na tym festiwalu w roku 1958, kiedy zaprezentował Epitafium na chór mieszany i zespół instrumentalny do słów Juliana Tuwima. Rok później przedstawił I Symfonię na orkiestrę smyczkową i perkusję.
Szlak jego artystycznej drogi wyznaczały m.in.: II Symfonia Kopernikowska na sopran, baryton, chór i orkiestrę z 1979 r., Beatus Vir op. 38 – psalm na baryton, chór i orkiestrę (ten utwór powstał na zamówienie kardynała Karola Wojtyły, ale dedykowany został już Papieżowi Janowi Pawłowi II).
W 1993 r. na Holland Festiwalu w Amsterdamie odbyło się prawykonanie utworu Małe requiem dla pewnej Polki, który został zamówiony na ten festiwal. Refren op. 21 przyniósł mu w 1967 r. III miejsce na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO w Paryżu.
Jan Paweł II przyznał mu Order św. Grzegorza Wielkiego, najwyższe odznaczenie papieskie, jakie może otrzymać osoba świecka. Górecki uzyskał tytuł doktora honoris causa wielu uniwersytetów. Był laureatem nagrody metropolity katowickiego Lux ex Silesia.
Symfonia na szczytach list
Jednak największą popularność przyniosła Góreckiemu III Symfonia na sopran i orkiestrę, zwana Symfonią pieśni żałosnych, która została skomponowana w 1976 r. Jej pierwsze wykonanie odbyło się w 1977 r. w Royan, partię sopranową śpiewała Stefania Woytowicz, grała Orkiestra Symfoniczna Sudwestfunk z Baden-Baden prowadzona przez Ernsta Boura. Sukces premiery zapewnił dziełu stałą obecność na koncertowych estradach, gdzie symfonia cieszyła się sporą, ale nieoszałamiającą popularnością. Wszystko zmieniło się pewnego wiosennego poranka 1992 r., kiedy angielskie radio w ramach audycji o współczesnej muzyce klasycznej nadało Symfonię Pieśni Żałosnych w wykonaniu Dawn Upshaw i London Sinfonietty Orchestra pod dyrekcją Davida Zinmana. Zaczęło się coś, czego autorzy tej audycji jeszcze nie doświadczyli – rozdzwoniły się telefony z pytaniami: co to za dzieło, kto jest jego autorem, gdzie można kupić jego nagranie?
Jednocześnie proszono o powtórzenie audycji. Okazało się, że ta ‘muzyka nastroju’ idealnie trafiła w angielski gust, dzięki czemu szybko znalazła się na pierwszym miejscu tamtejszej listy przebojów muzyki poważnej, gdzie utrzymała się przez kilkanaście tygodni. Po kilku miesiącach sytuacja się powtórzyła w Stanach Zjednoczonych, gdzie ta symfonia na szczytach list przebojów utrzymała się jeszcze dłużej.
Nagle nazwisko Góreckiego stało się sławne, a jego III Symfonia była wykonywana jako centralny punkt koncertów symfonicznych na estradach najbardziej prestiżowych sal koncertowych. Jednocześnie rozpoczął się boom na jej nagrania, które zaczęły się pojawiać niczym grzyby po deszczu. Sprzedano ponad milion płyt, a to największy komercyjny sukces polskiej muzyki współczesnej.
Co jest w tej symfonii, że wywiera tak ogromne wrażenie? Myślę, że na pierwszy plan wysuwa się jej zwarta forma i wyjątkowa prostota środków muzycznych oraz naturalna żarliwość emocjonalna. Muzyka tego utworu jest głęboko tragiczna i nasycona cierpieniem, dlatego dominuje w niej smutek, żal i ból. To wszystko razem wzięte sprawia, że dzieło ma dużą siłę wyrazu i od pierwszego taktu chwyta za serce. Na kanwie tej symfonii nakręcono film i opracowano jej kilka wersji choreograficznych.
Na szczęście muzyka III Symfonii nie przysłoniła całego dorobku kompozytorskiego Góreckiego. Jego twórczość została włączona na stałe do światowego obiegu dzieł stanowiących podstawowy repertuar koncertowy najważniejszych orkiestr.
Jedno z ostatnich wydarzeń w jego kompozytorskiej drodze nastąpiło 15 października 2005 r. w Bielsku-Białej, podczas X Festiwalu Kompozytorów Polskich, gdzie odbyła się premiera III kwartetu smyczkowego op. 67. 13 listopada tego samego roku po raz pierwszy wykonano Pieśń Rodzin Katyńskich na chór mieszany a cappella.
W najbliższych planach Górecki miał skomponowanie IV Symfonii, zamówionej przez Royal Philharmonic Orchestra w Londynie. Niestety, nie zdążył jej dokończyć.
– W każdym skomponowanym przez Góreckiego dźwięku czuło się polskość – powiedział o zmarłym Zygmunt Konieczny. I to jest najpiękniejsze epitafium, jakie można wystawić temu wspaniałemu człowiekowi o wielkim sercu i kompozytorowi, który był uważany za jednego z najważniejszych w światowej kulturze.
Adam Czopek /17.11.2010/
***
Henryk Mikołaj Górecki nie żyje
Jeden z najwybitniejszych współczesnych kompozytorów Henryk Mikołaj Górecki nie żyje. Autor słynnej III Symfonii Pieśni żałosnych zmarł po ciężkiej chorobie w szpitalu w Katowicach. 6 grudnia skończyłby 77 lat
Henryk Mikołaj Górecki urodził w Czernicy koło Rybnika (Śląskie). Studiował kompozycję u Bolesława Szabelskiego w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach (obecnie Akademia Muzyczna). Był profesorem tej uczelni, w latach 1975-79 rektorem.
Jest laureatem wielu międzynarodowych konkursów kompozytorskich. Otrzymał kilkanaście honorowych doktoratów uczelni krajowych i zagranicznych. Światową sławę przyniosła mu skomponowana w 1976 r. III Symfonia Pieśni żałosnych, która po wydaniu w Stanach Zjednoczonych 18 lat później osiągnęła wielki sukces komercyjny (ponad milion egzempl. sprzedanych na całym świecie).
W latach 80 zaczął tworzyć utwory sakralne o głęboko lirycznym charakterze, zwrócił się też ku korzeniom muzyki polskiej, a szczególnie jej nurtowi ludowemu. W ostatnich latach komponował m.in. dla słynnego amerykańskiego kwartetu smyczkowego Kronos Quartet.
Do najważniejszych utworów Góreckiego należą: Epitafium, Genesis I-III, Trzy utwory w dawnym stylu, Refren na orkiestrę, Muzyka staropolska, Ad Matrem, II Symfonia Kopernikowska, Beatus vir, Koncert na klawesyn i orkiestrę smyczkową, Miserere, Recitativa i ariosa – Lerchenmusik, Totus Tuus, I Kwartet smyczkowy Już się zmierzcha, II Kwartet smyczkowy Quasi una fantasia, Małe requiem dla pewnej Polki na fortepian i 13 instrumentów, Pieśń Rodzin Katyńskich.
Kompozytor został wyróżniony m.in. Orderem św. Grzegorza Wielkiego – najwyższym odznaczeniem papieskim, jakie może otrzymać osoba świecka. To czwarte w hierarchii odznaczenie papieskie, przyznawane za szczególne zasługi dla Kościoła. Górecki jest też laureatem nagrody metropolity katowickiego Lux ex Silesia (Światło ze Śląska) oraz honorowym obywatelem Katowic, Rybnika i Bielska-Białej. W październiku tego roku otrzymał najwyższe polskie odznaczenie – Order Orła Białego.
pog/pap /12.11.2010/
***
Skromny jak jego muzyka
W Katowicach zmarł Henryk Mikołaj Górecki, jego muzykę znał cały świat. Za niecały miesiąc skończyłby 77 lat
Henryk Mikołaj Górecki urodził się 5 grudnia 1933 r. w Czernicy k. Rybnika. W latach 1955–60 studiował kompozycję w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach, późniejszy profesor tej uczelni i jej rektor (1975–79). Laureat licznych nagród, doktor honoris causa wielu uczelni w Polsce, USA i Kanadzie. Karierę zaczynał jako skrajny awangardzista, by potem zwrócić się ku tradycji. Światowy sukces odniosła przede wszystkim jego III symfonia pieśni żałosnych. Zmarł w piątek po długiej chorobie.
Chorował od dawna, przyznany mu jeszcze przez prezydenta Lecha Kaczyńskiego Order Orła Białego odebrał w szpitalu. Ale od tylu lat potrafił pokonywać rozmaite choroby, iż można było mieć nadzieję, że i tym razem wszystko będzie dobrze.
Już podczas II wojny światowej, gdy miał nieco ponad 10 lat, przeszedł 4 operacje, konieczne z powodu powikłań po zwichnięciu biodra i gruźliczej infekcji kości. Pocieszeniem były wtedy dla niego pierwsze lekcje gry na skrzypcach. Od tego momentu muzyka stała się najważniejsza w życiu.
Beethoven za rakietkę
Komponować zaczął jako nastolatek. Na początku lat 50 napisał Sonatę w stylu Corellego. Wszystkie pieniądze wydawał na zakup partytur. By zdobyć pierwszą z nich – IX symfonii Beethovena – pozbył się… ulubionej rakietki pingpongowej.
– Nie wyobrażam sobie, bym mógł cokolwiek komponować bez znajomości tych Beethovenów, Chopinów, Skriabinów czy Szymanowskich. Wyjść z założenia, że muzyka zaczyna się dopiero ode mnie samego? – powiedział po latach. – Żeby wymyślić coś oryginalnego, musimy wiedzieć, co wymyślono przed nami, choćby po to, by się nie okazało, że wyważyliśmy drzwi od stu lat otwarte.
W 1955 r. rozpoczął studia w Katowicach, 3 lata później zorganizowano mu w uczelni koncert kompozytorski, a jego Epitafium miało prawykonanie na Warszawskiej jesieni. Górecki tak jak całe pokolenie, wchodzące w życie twórcze w warunkach popaździernikowej odwilży, trafił we właściwy czas. Miał 25 lat, gdy zaprezentował się na międzynarodowym festiwalu w Warszawie – on, nieznany student z Katowic, z trudem ciułający pieniądze, by starczyło mu na podróż do stolicy. Ale wtedy Polska była spragniona nowej muzyki, innej od tej, którą tworzono zgodnie z doktryną socrealizmu w sztuce.
Na przełomie lat 50 i 60 utwory Góreckiego, Pendereckiego, Kilara, Lutosławskiego stały się objawieniem nie tylko dla polskiej publiczności. W przeciwieństwie do kolegów Górecki nie zamierzał z tej szansy specjalnie korzystać. Robił swoje, nie dbał o popularność.
Kiedy w 1961 r. wyjechał na Zachód, do Paryża, nie odważył się – mimo listu polecającego – udać się do Oliviera Messiaena. A przecież francuski kompozytor był mistrzem, który wywarł szczególny wpływ na jego sposób myślenia o muzyce.
Azyl na Podhalu
Tę skromność zachował także, kiedy pod koniec lat 80 związał się z jednym z najważniejszych wydawców muzycznych na świecie, brytyjskim Boosey&Hawks, i w latach 90, gdy jego III Symfonia pieśni żałosnych stała się światowym hitem. Liczba sprzedanych z jej nagraniem płyt przekroczyła milion egzemplarzy. Utwór znalazł się wśród największych bestsellerów muzycznych wszech czasów.
– W czasie koncertu panowała absolutna cisza, pary opierały głowy na ramionach partnerów, a na koniec nastąpiła szalona, spontaniczna owacja na stojąco – wspomina jedno z londyńskich wykonań III symfonii, cykl Zdrowaś bądź Maryja, brytyjski biograf Góreckiego. – A w przerwie na kompozytora rzuciły się tłumy z prośbą o autograf. Jak często przydarza się to współczesnym twórcom?
Im bardziej stawał się sławny, tym chętniej zaszywał się w Katowicach, a zwłaszcza w leżącej kilka kilometrów od Zakopanego miejscowości Ząb, uznawanej za najwyżej położoną wieś w Polsce. Miał tam drugi dom.
– Bez Podhala byłbym inny – mówił w jednym z wywiadów.
Nie uległ łatwej pokusie wykorzystania sławy, nie napisał kolejnego utworu w konwencji III symfonii. Jakby na przekór zaproponował w 1993 r. skromne Małe requiem dla pewnej Polki zamówione przez Holland Festival, potem zajął się kantatą o św. Wojciechu.
– Kiedy komponuję, nigdy się nie zastanawiam, czy nowy utwór komuś się spodoba czy też nie – mówił. – Dla mnie najważniejsza jest osobista satysfakcja, niezmierna frajda wręcz, gdy zyskam przekonanie, iż skomponowałem coś w taki sposób, w jaki uprzednio usłyszałem w wyobraźni.
Czekanie na kwartet
Jego dorobek nie jest ilościowo wielki, około 90 tytułów. Pracował powoli, o czym przekonał się słynny amerykański Kronos Quartet, który włączywszy do repertuaru jego dwa kwartety, ponad 10 lat czekał na kolejny. Prawykonanie III kwartetu Pieśni śpiewają odbyło się wreszcie w 2005 r.
W swej twórczości awangardę łączył z tradycją, motywom ludowym potrafił nadać walor uniwersalny. Do polskiego Odrodzenia odwołał się w Trzech utworach w dawnym stylu czy Muzyce staropolskiej, do pieśni kościelnych – w arcydziełach muzyki wokalnej, jakimi są jego utwory chóralne Amen, Totus Tuus czy cykl Zdrowaś bądź Maryja. Kosmiczny charakter nadał zaś wspaniałej II symfonii Kopernikowskiej.
– Zawsze pisałem to, co w danym momencie chciałem – powtarzał – tzw. moda muzyczna nigdy mnie nie interesowała.
Jego muzyka przetrwała próbę czasu i z pewnością będzie nadal grana. Jest niesłychanie skromna, jak on sam, a przy tym pełna emocji. – On nie boi się prostoty – zapisał z uznaniem w swych Dziennikach Stefan Kisielewski.
Niestety, nie usłyszymy IV symfonii, którą Henryk Mikołaj Górecki zapowiadał od lat, ale datę prawykonania ciągle przekładał.
Powiedzieli
Agnieszka Duczmal, dyrygentka, dyr. Orkiestry Kameralnej Amadeus: Henryk Mikołaj Górecki należał do najwspanialszych kompozytorów naszych czasów. Z wielką fascynacją słuchałam jego utworów. Nie napisał dużo na orkiestrę kameralną. Nagraliśmy jego Trzy utwory w dawnym stylu, które zajęły 2 miejsce w ubiegłorocznym brytyjskim rankingu najczęściej słuchanych utworów muzyki współczesnej. Niepospolita uroda jego muzycznej wyobraźni przemawia do każdego, bez względu na wykształcenie. Smutno mi, że nie usłyszymy kolejnych dzieł mistrza Góreckiego. Cisną się górnolotne słowa, a był takim prostym człowiekiem.
Krzysztof Pastor, choreograf, szef Polskiego Baletu Narodowego: Jego muzyka – nowoczesna w formie, ale pełna emocji i dramatyzmu – zawsze była mi bardzo bliska. Od czasu, gdy w 1994 r. przygotowałem premierę choreograficzną III symfonii w Teatrze Wielkim w Warszawie, stale towarzyszyła mi za granicą. Odczuwałem ją jako głęboki, ale intymny i dyskretny wyraz patriotyzmu, z jakim się utożsamiałem. Swoją wersję III symfonii powtórzyłem w Amsterdamie, a 2 lata temu sięgnąłem do muzyki Góreckiego, realizując balet Moving Rooms dla Holland Festival. Nie byłem osamotniony w podziwie dla twórczości Góreckiego, korzystało z niej wielu choreografów: Hans van Manen, Christopher Bruce czy Mats Ek. A zainteresowanie nią wśród twórców baletu współczesnego stale rośnie, zarówno w Europie, jak i w Ameryce. Kiedy więc na wiosnę przyszłego roku zaplanowałem swój nowy spektakl dla Polskiego Baletu Narodowego, było dla mnie naturalne, że będzie on z muzyką Góreckiego.
Kazimierz Kord, dyrygent: Był kompozytorem odrębnym. Swoją osobowością wzbogacał rozwój polskiej muzyki. Wielokrotnie wykonywałem jego utwory. Szczególnie cenię III symfonię i koncert klawesynowy; dyrygując nimi, miałem poczucie obcowania z indywidualnością muzyczną, niełatwą wcale. Tacy ludzie rodzą się wyjątkowo rzadko. Szkoda, że nie ma go już z nami.
jm/rp bode/jm /12.11.2010/
***
Henryk Mikołaj Górecki
Kompozytor i pedagog. Urodzony 6 grudnia 1933 r. w Czernicy k. Rybnika, zmarł 12 listopada 2010 w Katowicach
Regularną naukę muzyki rozpoczął w 1952 w Średniej Szkole Muzycznej w Rybniku na wydziale instruktorsko-pedagogicznym. Następnie studiował kompozycję w klasie Bolesława Szabelskiego w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach (1955-60).
27 lutego 1958 odbył się koncert kompozytorski Góreckiego, pierwszy w historii tej uczelni studencki koncert monograficzny – wykonano wówczas po raz pierwszy pięć jego utworów, m.in. I wersję Pieśni o radości i rytmie op. 7 na dwa fortepiany i orkiestrę kameralną (1956) oraz Koncert na pięć instrumentów i kwartet smyczkowy op. 11 (1957).
W tym samym roku zadebiutował na II Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Współczesnej Warszawska Jesień, gdzie wykonano jego Epitafium op. 12 na chór mieszany i zespół instrumentalny (1958). Dzięki temu utworowi Górecki zyskał opinię jednego z najbardziej radykalnych kompozytorów awangardowych w Polsce.
W 1960 ukończył studia, otrzymując dyplom z najwyższym odznaczeniem. Tego samego roku jego Monologhi op. 16 na sopran i trzy grupy instrumentalne (1960) zdobyły I nagrodę na Konkursie Młodych Kompozytorów Związku Kompozytorów Polskich. 21 września 1960 na IV Festiwalu Warszawska Jesień zostały zaprezentowane Scontri op. 17 na orkiestrę (1960), wywołując duże poruszenie wśród audytorium. W 1961 Górecki działał na polu muzycznym w Paryżu, gdzie jego I Symfonia 1959 op. 14 (1959) zdobyła I nagrodę na II Biennale Młodych. W stolicy Francji spotkał się również z Pierrem Boulezem, a w Kolonii – z Karlheinzem Stockhausenem.
Od 1965 Górecki pracował w Państwowej Wyższej Szkole Muzycznej w Katowicach, od 1968 – jako wykładowca, od 1972 – na stanowisku docenta, uczył czytania partytur, instrumentacji i kompozycji. W latach 1973-74, dzięki pomocy Deutscher Akademischer Austauschdienst, przebywał w Berlinie.
W 1975 został rektorem katowickiej uczelni muzycznej i pełnił tę funkcję przez 4 lata. W 1977 otrzymał tytuł profesora nadzwyczajnego. Jego studentami byli m.in.: Eugeniusz Knapik, Andrzej Krzanowski, Rafał Augustyn. Lata te przyniosły Góreckiemu wiele sukcesów na polu muzyki: w 1967 jego Refren op. 21 na orkiestrę (1965) zajął III miejsce na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO w Paryżu, w 1968 Kantata op. 26 na organy (1968) zdobyła I nagrodę na Szczecińskim Konkursie Kompozytorskim, w 1973 Ad Matrem op. 29 na sopran solo, chór mieszany i orkiestrę (1971) uzyskała I nagrodę na Międzynarodowej Trybunie Kompozytorów UNESCO w Paryżu.
Ponadto Górecki otrzymał: Nagrodę Muzyczną Województwa Katowickiego (1958 i 1975), Nagrody Ministra Kultury i Sztuki (III stopnia – 1965, I stopnia – 1969 i 1973), Nagrody Państwowe I stopnia (1967, 1970), Nagrodę Związku Kompozytorów Polskich (1970), Nagrodę Komitetu do Spraw Radia i Telewizji (1974), Nagrodę Ministra Spraw Zagranicznych (1992), Złoty Krzyż Legii Honorowej Związku Narodowego Polski w Stanach Zjednoczonych (1994), Nagrodę TV Polonia (1995), Award of Highest Honor Uniwersytetu Soka w Tokio (1996), Nagrodę Totus, przyznaną przez Fundację Nowego Tysiąclecia Episkopatu Polski (2002), Nagrodę Muzyczną Polskiego Radia (2003), Nagrodę Lux ex Silesia (Światło ze Śląska), której fundatorem był abp Damian Zimoń, metropolita katowicki (2003), Krzyż Komandorski z Gwiazdą Orderu Odrodzenia Polski (2003), najwyższe odznaczenie papieskie – Order Świętego Grzegorza Wielkiego (2009), Order Orła Białego (2010).
Kompozytor był doktorem honoris causa Akademii Teologii Katolickiej w Warszawie (1993), Uniwersytetu Warszawskiego (1994), Uniwersytetu Jagiellońskiego w Krakowie (2000), Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego (2004), Akademii Muzycznej w Katowicach (2004), Akademii Muzycznej w Krakowie (2008), a także Uniwersytetu Katolickiego w Waszyngtonie, Uniwersytetu Michigan w Ann Arbor, Uniwersytetu Victoria w Victorii i Uniwersytetu w Montrealu.
Ożenił się z pianistką Jadwigą Rurańską. Jego dzieci są muzykami: córka Anna pianistką, syn Mikołaj kompozytorem.
Henryk Mikołaj Górecki rozpoczynał swoją kompozytorską karierę jako skrajny awangardzista. Jego utwór Scontri, wykonany po raz pierwszy na Międzynarodowym Festiwalu Muzyki Współczesnej Warszawska Jesień w 1960 r., był wyzwaniem dla słuchaczy i ze swoimi szokującymi nowoczesnością brzmieniami stał się symbolem polskiej awangardy muzycznej.
W 1976 r. Górecki rzucił nowe wyzwanie: w 3 Symfonii pieśni żałosnych, wykonanej również na Warszawskiej Jesieni, przeszedł na pozycje radykalnie odmienne, upraszczając swój język i redukując środki wyrazu. Jedni okrzyczeli go geniuszem, inni uznali za dyletanta. Kompozytor pozostałby jednak jednym z wielu nawróconych na tradycję awangardzistów, gdyby nie niezwykłe wydarzenia, które miały miejsce 16 lat później. W 1992 r. 3 Symfonia trafia na 1 miejsca amerykańskich i angielskich list przebojów, a o Góreckim mówi cały świat. Sprawiła to płyta amerykańskiej firmy Elektra Nonesuch z nagraniem 3 Symfonii w wykonaniu amerykańskiej śpiewaczki Dawn Upshaw i zespołu London Sinfonietta pod batutą mało znanego dyrygenta Davida Zinmana. Angielskie radio Classic FM na żądanie słuchaczy nadawało fragmenty utworu Góreckiego na okrągło. Słuchali 3 Symfonii melomani i ludzie nie mający na co dzień nic wspólnego z muzyką poważną, młodzież i kierowcy długodystansowych ciężarówek. Górecki ze swoją prostą, ale żarliwą muzyką trafił do nich wszystkich, odsłaniając świat najbardziej podstawowych emocji.
Ważniejsze kompozycje:
* Cztery preludia op. 1 na fortepian (1955)
* Toccata op. 2 na dwa fortepiany (1955)
* Trzy pieśni op. 3 na głos średni i fortepian (1956)
* Wariacje op. 4 na skrzypce i fortepian (1956)
* Quartettino op. 5 na dwa flety, obój i skrzypce (1956)
* Sonatina w jednej części op. 8 na skrzypce i fortepian (1956)
* Z ptasiego gniazda op. 9a na fortepian (1956)
* Kołysanka op. 9 na fortepian (1956, 1980)
* Dwie pieśni do słów Federico Garcii Lorci op. 42 na głos średni i fortepian (1956, 1980)
* Sonata na fortepian nr 1 op. 6 (1956, 1990)
* Utwory różne op. 52 na fortepian (1956-61,19)
* Sonata na dwoje skrzypiec op. 10 (1957)
* Koncert na pięć instrumentów i kwartet smyczkowy op. 11 (1957)
* Epitafium op. 12 na chór mieszany i zespół instrumentalny (1958)
* Pięć utworów op. 13 na dwa fortepiany (1959)
* Symfonia nr 1 1959 op. 14 na orkiestrę smyczkową i perkusję (1959)
* Trzy diagramy op. 15 na flet solo (1959)
* Pieśni o radości i rytmie op. 7 na dwa fortepiany i orkiestrę kameralną (1959-60,19)
* Monologhi op. 16 na sopran i trzy grupy instrumentów (1960)
* Scontri op. 17 na orkiestrę (1960)
* Diagram IV op. 18 na flet solo (1961)
* Chorał w formie kanonu na kwartet smyczkowy (1961, 1984)
* Genesis – I. Elementi op. 19 nr 1 per tre archi (1962)
* Genesis – II. Canti strumentali op. 19 nr 2 per 15 esecutori (1962)
* Genesis – III. Monodramma op. 19 nr 3 per soprano, metalli di percussione e sei violbassi (1963)
* Trzy utwory w dawnym stylu na orkiestrę smyczkową (1963)
* Choros I op. 20 per strumenti ad arco (1964)
* Refren op. 21 na orkiestrę (1965)
* Muzyczka I op. 22 na dwie trąbki i gitarę (1967)
* Muzyczka II op. 23 na 4 trąbki, 4 puzony, 2 fortepiany i perkusję (1967)
* Muzyczka III op. 25 na altówki (1967)
* Muzyka staropolska op. 24 na instrumenty dęte blaszane i smyczki (1967-69)
* Kantata op. 26 na organy (1968)
* Canticum graduum op. 27 na orkiestrę (1969)
* Muzyczka IV Koncert puzonowy op. 28 na klarnet, puzon, wiolonczelę i fortepian (1970)
* Ad Matrem op. 29 na sopran solo, chór mieszany i orkiestrę (1971)
* Dwie pieśni sakralne op. 30 na baryton solo i orkiestrę (1971)
* Dwie pieśni sakralne op. 30 bis na baryton solo i orkiestrę (1971)
* Symfonia nr 2 Kopernikowska op. 31 na sopran i baryton solo, chór mieszany i orkiestrę (1972)
* Dwie piosenki op. 33 na chór 4 równych głosów (1972)
* Euntes ibant et flebant op. 32 na chór mieszany a cappella (1972-73)
* Trzy tańce op. 34 na orkiestrę symfoniczną (1973)
* Amen op. 35 na chór mieszany a cappella (1975)
* Symfonia nr 3 Symfonia pieśni żałosnych op. 36 na sopran solo i orkiestrę (1976
* Trzy małe utworki op. 37 na skrzypce i fortepian (1977)
* Beatus vir op. 38, psalm na baryton solo, chór mieszany i wielką orkiestrę (1979)
* Szeroka woda op. 39, 5 pieśni na chór mieszany a cappella (1979)
* Koncert na klawesyn (lub fortepian) i orkiestrę smyczkową op. 40 (1980)
* Mazurki op. 41 na fortepian (1980)
* Błogosławione pieśni malinowe op. 43 na głos i fortepian (1980)
* Wieczór ciemny się uniża op. 45, 5 pieśni ludowych na chór mieszany a cappella (1981)
* Wisło moja, Wisło szara op. 46, pieśń ludowa na chór mieszany a cappella (1981)
* Miserere op. 44 na chór mieszany a cappella (1981-87)
* Kołysanki i tańce op. 47 na skrzypce i fortepian (1982)
* O Domina Nostra – Medytacje o Jasnogórskiej Pani Naszej op. 55 na sopran solo i organy (1982-85,19)
* Śpiewy do słów Juliusza Słowackiego op. 48 na głos i fortepian (1983)
* Ach, mój wianku lewandowy op. 50, 7 pieśni ludowych na chór mieszany a cappella (1984)
* Idzie chmura, pada deszcz op. 51, 5 pieśni ludowych na chór mieszany a cappella (1984)
* Recitativa i ariosa „Lerchenmusik” op. 53 na klarnet, wiolonczelę i fortepian (1984, 1986)
* Trzy kołysanki op. 49 na chór mieszany a cappella (1984, 1991)
* Pieśni Maryjne op. 54, 5 pieśni na chór mieszany a cappella (1985)
* Pod Twoją obronę op. 56, pieśń maryjna na 8-głosowy chór mieszany a cappella (1985)
* Na Anioł Pański biją dzwony op. 57 na chór mieszany a cappella (1986)
* Dla Ciebie, Anne-Lill op. 58 na flet i fortepian (1986, 1990)
* Aria (scena operowa) op. 59 na tubę, fortepian, tam-tam i wielki bęben (1987)
* Totus Tuus op. 60 na chór mieszany a cappella (1987)
* Przybądź Duchu Święty op. 61 na chór mieszany a cappella (1988)
* Już się zmierzcha. Kwartet smyczkowy nr 1 op. 62 (1988)
* Dobranoc op. 63 na sopran, flet altowy, 3 tam-tamy i fortepian (1988-90)
* Intermezzo na fortepian (1990)
* Quasi una fantasia. Kwartet smyczkowy nr 2 op. 64 (1990-91)
* Concerto-Cantata op. 65 na flet solo i orkiestrę (1991-92)
* Małe Requiem dla pewnej Polki (Kleines Requiem für eine Polka) op. 66 na fortepian i 13 instrumentów (1993)
* Piece for String Quartet (1993)
* Lento cantabile na flet, skrzypce i wiolonczelę (1994)
* Moment musical na fortepian (1994)
* U okienka, u mojego na głos i fortepian (1995)
* Trzy fragmenty do słów Stanisława Wyspiańskiego op. 69 na głos i fortepian (1995-96)
* Valentine Piece op. 70 na flet i dzwonek (1996)
* Mała fantazja op. 73 na skrzypce i fortepian (1997)
* Salve Sidus Polonorum. Kantata o Św. Wojciechu op. 72 na wielki chór mieszany, dwa fortepiany, organy i zespół instrumentów perkusyjnych (1997-2000)
* Hej, z góry, z góry! Kóniku bury op. 75, 5 pieśni kurpiowskich na chór a cappella (1999)
* … pieśni śpiewają. Kwartet smyczkowy nr 3 op. 67 (1999-2005)
* Lobgesang op. 76 na chór mieszany i dzwonki orkiestrowe (2000)
* Niech nam żyją i śpiewają na zespół wokalny (2000)
* Quasi una fantasia op. 78 na orkiestrę smyczkową (2002)
* Dla Jasiunia op. 79, 3 małe utwory na skrzypce i fortepian (2003)
* Po co żeś tu przyszło Siwa Mgło op. 80, drobne utwory na dwie grupy skrzypiec (2003)
* Pieśń Rodzin Katyńskich op. 81 na chór mieszany a cappella (2004)
Małgorzata Kosińska, Polskie Centrum Informacji Muzycznej, Związek Kompozytorów Polskich, listopad 2001, aktualizacja: listopad 2010
***
Ostatni koncert z mistrzem
Pożegnalny koncert symfoniczny rozpoczął wczorajsze uroczystości pogrzebowe śp. prof. Henryka Mikołaja Góreckiego. Wybitnego kompozytora żegnano w katowickiej katedrze Chrystusa Króla, najważniejszej świątyni regionu śląskiego
Profesora Henryka M. Góreckiego żegnały koncertem Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia, Filharmonia Śląska i połączone chóry z Katowic i Krakowa. Uroczystości pogrzebowe zgromadziły środowisko muzyczne i akademickie.
Obecni byli m.in. Krzysztof Penderecki, Wojciech Kilar, Józef Skrzek. Mszy św. przewodniczył ks. kard. Franciszek Macharski, w koncelebrze uczestniczył m.in. ks. abp Damian Zimoń, metropolita katowicki.
Metropolita katowicki ks. abp Damian Zimoń podziękował Góreckiemu ‘za świadome połączenie sztuki i wiary’. Odczytano list ks. kard. Stanisława Dziwisza, metropolity krakowskiego.
Zgodnie z życzeniem kompozytora wykonano m.in. Metamorfozy Richarda Straussa. Mszę zakończyło Amen Góreckiego, chórami dyrygował Krzysztof Penderecki.
ma/nd/rp /18.11.2010/
Ostatni koncert z mistrzem
Pożegnalny koncert symfoniczny rozpoczął wczorajsze uroczystości pogrzebowe śp. prof. Henryka Mikołaja Góreckiego. Wybitnego kompozytora żegnano w katowickiej katedrze Chrystusa Króla, najważniejszej świątyni regionu śląskiego
Profesora Henryka M. Góreckiego żegnały koncertem Narodowa Orkiestra Symfoniczna Polskiego Radia, Filharmonia Śląska i połączone chóry z Katowic i Krakowa. Uroczystości pogrzebowe zgromadziły środowisko muzyczne i akademickie.
Obecni byli m.in. Krzysztof Penderecki, Wojciech Kilar, Józef Skrzek. Mszy św. przewodniczył ks. kard. Franciszek Macharski, w koncelebrze uczestniczył m.in. ks. abp Damian Zimoń, metropolita katowicki.
Metropolita katowicki ks. abp Damian Zimoń podziękował Góreckiemu ‘za świadome połączenie sztuki i wiary’. Odczytano list ks. kard. Stanisława Dziwisza, metropolity krakowskiego.
Zgodnie z życzeniem kompozytora wykonano m.in. Metamorfozy Richarda Straussa. Mszę zakończyło Amen Góreckiego, chórami dyrygował Krzysztof Penderecki.
ma/nd/rp /18.11.2010/