Ohlsson i Szymanowski na finał

Występ wspaniałego Garricka Ohlssona i wspaniała IV Symfonia „Koncertująca” op. 60 Karola Szymanowskiego zakończyły wielkie święto muzyki jakim był 13 Międzynarodowy Festiwal Muzyczny Chopin i jego Europa

Ten wielki festiwal – zorganizowany pod honorowym patronatem prezydenta RP Andrzeja Dudy – odbył się w tym roku w dniach 12-30 sierpnia w Warszawie pod hasłem Od Bacha do Chopina

W koncercie finałowym 30 sierpnia poza wspomnianą muzyką Szymanowskiego publiczność wysłuchała jeszcze Suite aus den Orchesterwerken von Johann Sebastian Bach Gustava Mahlera i Johanna Sebastiana Bacha oraz Ronda a la Krakowiak F-dur op. 14 Fryderyka Chopina
Garricka Ohlssona wspierała świetna Orkiestra Akademii Beethovenowskiej dyrygowana przez Grzegorza Nowaka
Wspaniały Ohlsson to jeden z największych ulubieńców warszawskiej publiczności, zwycięzca Konkursu Chopinowskiego z 1970 r., a więc już sprzed 47 laty…
30 sierpnia Amerykanin z Nowego Jorku /choć obecnie mieszkający w San Francisco/ oczywiście bisował i bisował, brawom i owacjom na stojąco nie było końca, jak to zwykle bywa na jego występach

Tak było na zakończenie tegorocznego Chopina i jego Europy, a na początek, 12 sierpnia, publiczność cieszyła się z dwóch bardzo ciekawych koncertów. Najpierw recital fortepianowy zagrał młody Amerykanin, choć niewyglądający na Amerykanina, tylko na Azjatę, czyli Eric Lu, uczeń samego Dang Thai Sona. Lu jest już laureatem wielu ważnych nagród, w tym IV w Warszawie w ostatnim Konkursie Chopinowskim. Miał wówczas zaledwie 17 lat, teraz ma więc 19. Jest w Polsce dobrze znany, bo po 2015 roku koncertował u nas już kilka razy. 12 sierpnia w Filharmonii Narodowej zagrał efektownie, podobał się. Poszedł zdecydowanie na efekt. Nie pasował mi jedynie pierwszy utwór z jego recitalu, Haendel, i później komentowałem to tak: Tylko po co on grał tego Haendla?… Po Haendlu było już dużo ciekawiej: Chopin, Brahms, Mozart i Prokofiew
Drugim wydarzeniem pierwszego dnia, późniejszym, był bardzo ciekawy inauguracyjny koncert symfoniczny, w którym zaprezentował się nasz cały czas jeszcze młody, bo 23-letni, a już znany i ceniony na świecie Jan Lisiecki, urodzony w Calgary. Polak zagrał z Orkiestrą Akademii Beethovenowskiej /wystąpiła więc ona zarówno w pierwszym jak i ostatnim dniu/ prowadzoną przez Jacka Kaspszyka trudny I Koncert fortepianowy d-moll op. 15 Johannesa Brahmsa. Jacek Marczyński przyczepił się do Lisieckiego za pewne rzeczy, ale jak dla mnie nie było źle. Koncert bardzo się podobał warszawskiej publiczności i wszyscy byli zadowoleni. O dużym zainteresowaniu i sympatii świadczyła długa kolejka słuchaczy z płytami po autograf, która ustawiła się później w Sali Lustrzanej FN do pianisty. Z niedowierzaniem pytałem stojących w kolejce: To wszyscy do Lisieckiego?!… Tak! – odpowiadano
Jan Lisiecki jest w Warszawie i Polsce bardzo lubiany, i bardzo dobrze znany, gra u nas przecież od lat, a Chopin i jego Europa to wręcz „jego” festiwal

Wypada tu też chyba dodać że tegoroczny Chopin i jego Europa rozpoczynał pianista z USA i kończył pianista z USA. Mowa oczywiście o Eriku Lu i Garricku Ohlssonie

Ważna uwaga!; piszę w tym tekście wyłącznie o koncertach na których byłem. A byłem na 20! Aż na 20! Trudno chyba znaleźć drugiego kogoś takiego, poza organizatorami oczywiście. Choć ktoś podobno rozmawiał z osobą wygrażającą się że była na wszystkich!… Trudno to sobie wyobrazić… Czy to w ogóle było możliwe?… W niektóre dni koncertów było trzy i każdy w innym miejscu. I gdyby ktoś chciał być wszędzie, to musiał chyba wychodzić przed końcem jednego i pędzić /zamawiać taksówkę czy jechać swoim autem/ gdzie indziej by zdążyć na kolejny… I czy zdążył?… Poza tym czy jest możliwe wytrzymanie fizycznie i psychicznie takiej gigantycznej dawki muzyki w tak krótkim czasie?… Nawet tak świetnej i w tak świetnym wykonaniu /choć na pewno nie wszystkie koncerty i nie wszystkie wykonania usatysfakcjonowały każdego bez wyjątku słuchacza/. Moim zdaniem to raczej niemożliwe. Jedna głowa by tego nie wytrzymała…

13 sierpnia byłem na znakomitym występie znakomitego Benjamina Schmida, skrzypka urodzonego w Wiedniu, wychowanego w Salzburgu. Austriak występował w najważniejszych salach koncertowych, z wspaniałymi zespołami, jak Filharmonicy Wiedeńscy, londyńska Philharmonia Orchestra, Filharmonicy z Sankt Petersburga i Królewska Orkiestra Concertgebouw w Amsterdamie. Jest zaliczany do najbardziej wszechstronnych współczesnych skrzypków, jest również cenionym muzykiem jazzowym. A w dorobku ma ok. 50 albumów, nagradzanych m.in. Niemiecką Nagrodą Płytową, ECHO Klassik, Editor’s Choice magazynu Gramophone oraz Strad Selection. Jest też bohaterem wielu filmów dokumentalnych
Publiczność zgromadzona w FN poza wspaniałym Schmidem oklaskiwała też I, CULTURE Orchestra i rosyjskiego dyrygenta Andreya Boreykę. W programie koncertu symfonicznego: Ferenc Liszt Juliusz Zarębski – Tańce galicyjskie, Ludwig van Beethoven – Koncert skrzypcowy D-dur op. 61, Nicolai Korndorf – The smile of Maud Lewis, Witold Lutosławski – Koncert na orkiestrę. Występ Schmida z tych które zapamiętuje się na długo…

Szymon Nehring… 14 sierpnia, recital fortepianowy… Może kogoś bardzo zbulwersuję, ale dla mnie albo największe, albo jedno z największych rozczarowań 13 Chopina i jego Europy. Przykro mi niezmiernie ale nie pasuje mi zupełnie to co gra nasz młody pianista, nie porywa mnie nic a nic, nie przekonuje mnie w ogóle. A gra przecież bardzo dużo Chopina, który jest dla mnie z nieba. 22-letniemu obecnie Szymonowi życzę jak najlepiej, ale…
No, może Barkarolę Fis-dur op. 60 Chopina Nehring zagrał ładniej niż pierwszego dnia festiwalu Eric Lu
W programie recitalu Nehringa 14 sierpnia w FN były: Domenico Scarlatti – Sonata fortepianowa f-moll L. 118, Wolfgang Amadeus Mozart – Sonata F-dur KV 280, Fryderyk Chopin – Nokturn As-dur op. 32 nr 2, Nokturn G-dur op. 37 nr 2, Barkarola Fis-dur op. 60, Ludwig van Beethoven – Sonata fortepianowa G-dur op. 31 nr 1, Fryderyk Chopin – Sonata b-moll op. 35

Seong-Jin Cho! 15 sierpnia, recital fortepianowy! Zwycięzca XVII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie w 2015 r. oraz laureat nagrody za najlepsze wykonanie poloneza. Oczywiście nie muszę dodawać że pierwszy koreański zwycięzca Konkursu Chopinowskiego
Co piszą organizatorzy o młodym Koreańczyku… Tak: Wybitnie utalentowany i obdarzony naturalną muzykalnością w krótkim czasie zyskał międzynarodowe uznanie stając się jednym z najbardziej rozpoznawalnych artystów swojego pokolenia. Po zwycięstwie w Konkursie Chopinowskim podpisał kontrakt z firmą Deutsche Grammophon, do czego przyczyniła się rozpoczęta współpraca między Narodowym Instytutem Fryderyka Chopina a tą najbardziej prestiżową europejską firmą fonograficzną. W wyniku tej współpracy wydana została przez DG pierwsza płyta koreańskiego pianisty z wybranymi wykonaniami zarejestrowanymi podczas Konkursu Chopinowskiego. Odniosła ona nienotowany od dawna w muzyce klasycznej spektakularny sukces sprzedaży: ponad 130 tys. egzemplarzy w niespełna pół roku. Obecnie wchodzi na rynek druga płyta z nagraniami konkursowymi Cho, której wydawcą jest Instytut

Seong-Jin Cho urodził się w 1994 r. w Seulu /Korea Południowa/. Naukę gry na fortepianie rozpoczął jako 6-latek, pierwszy raz wystąpił publicznie w wieku lat 11. Kształcił się w Seulu w klasie S. R. Park i S. J. Shin, a następnie w paryskim Konserwatorium u Michela Béroffa. W 2008 wygrał VI Międzynarodowy Konkurs Chopinowski w Moskwie. W 2009 zdobył główną nagrodę VIII Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego w Hamamatsu, stając się jego najmłodszym zwycięzcą. Jest laureatem III nagrody XIV Międzynarodowego Konkursu im. Piotra Czajkowskiego w Moskwie /2011/ oraz III nagrody XIV Międzynarodowego Konkursu im. Artura Rubinsteina w Tel Awiwie /2014/

Jeszcze organizatorzy: Seong-Jin Cho występuje z tak uznanymi zespołami jak Orkiestra Symfoniczna w Seulu, Orkiestra Filharmonii Czeskiej, Philharmonia Orchestra, Budapest Festival Orchestra, Duńska Narodowa Orkiestra Symfoniczna, Orkiestra Teatru Maryjskiego, Rosyjska Orkiestra Narodowa, Orkiestra Radia Francuskiego, Orkiestra Filharmonii Monachijskiej, Orkiestra Symfoniczna NHK. Współpracuje z takimi dyrygentami jak Myung-Whun Chung, Lorin Maazel, Marek Janowski, Mikhail Pletnev, Valery Gergiev i Vladimir Ashkenazy
Jego plany koncertowe obejmują występy z Royal Concertgebouw Orchestra, Orkiestrą Filharmonii w Petersburgu, Orkiestrą Filharmonii Narodowej w Warszawie oraz Sinfonia Varsovia pod dyr. m.in. Jakuba Hrůšy, Yuri Temirkanova i Grzegorza Nowaka. W sezonie 2015/16 pianista zadebiutował recitalami w Filharmonii Petersburskiej, Concertgebouw, St John’s Smith Square w Londynie /International Piano/, Suntory Hall w Tokyo, odbył tournée po Chinach i Japonii. Wziął udział w festiwalach Praska Wiosna, Klavier Festival Ruhr, Annecy Classic Festival i warszawski Chopin i Jego Europa

Program Cho z 15 sierpnia w warszawskiej FN: Ludwig van Beethoven – Sonata fortepianowa c-moll „Pathétique” op. 13, Sonata fortepianowa E-dur op. 109, Claude Debussy – La plus que lente L.121, L’isle joyeuse L. 106, Fryderyk Chopin – Ballada As-dur op. 47, Ballada F-dur op. 38, Ballada f-moll op. 52, Ballada g-moll op. 23

Koreańczyk podbił Warszawę! Znów! Bo na pewno nie pierwszy raz! On jest niesamowity… Oklaski, szalone owacje na stojąco… Bisy… Na parterze Filharmonii Narodowej po koncercie po autografy do Cho ustawiła się taka kolejka jakiej dawno w niej nie widziano, oczywiście zdecydowanie najdłuższa podczas tegorocznego festiwalu. Warszawa oszalała na punkcie młodego pianisty z Korei. Cho grał pięknie, efektownie, błyskotliwie, lekko, non stop z uśmiechem na twarzy. Jego gra porywa i zachwyca
Przypomnę jeszcze co mówił Cho w 2015 r. po ogłoszeniu wyników Konkursu Chopinowskiego. O starcie w Warszawie marzył odkąd skończył 11 lat. – Oglądałem Konkurs Chopinowski w 2005 r. Wygrał go Rafał Blechacz który stał się moim idolem, a występ w tym konkursie stał się moim największym marzeniem
– Najtrudniejsze dla mnie były pierwszy, drugi i trzeci etap. W finale nie byłem już tak zdenerwowany, nie wiem dlaczego. W pierwszym etapie byłem tak spięty, że nie pamiętałem nawet jak grałem… Musiałem sprawdzić i zobaczyć swój występ w internecie

16 sierpnia byłem na koncercie Il Giardino Armonico
Il Giardino Armonico założony w 1985 r. przez Giovanniego Antoniniego zyskał miano jednego z najważniejszych zespołów grających na instrumentach historycznych. Do ich repertuaru należy przede wszystkim muzyka XVII i XVIII w.; w zależności od programu grupa wykonawców liczy od 3 do 30 osób. Il Giardino Armonico regularnie występuje na festiwalach na całym świecie, a jego koncerty i produkcje operowe, m.in. Monteverdiego /L’Orfeo/, Vivaldiego /Ottone in Villa/, Haendla /Il Trionfo del Tempo e del Disinganno, La Resurrezione, Giulio Cesare we współpracy z Cecilią Baroli na festiwalu Salzburg Whitsun w 2012/, wzbudzają powszechne uznanie. Bogata dyskografia nagrana we współpracy z wieloma wytwórniami była wyróżniana najważniejszymi nagrodami

Giovanni Antonini to włoski dyrygent i wirtuoz gry na fletach prostych i poprzecznych. Urodzony w Mediolanie, studiował w swoim rodzinnym mieście oraz w Centre de Musique Ancienne w Genewie. To współtwórca i szef artystyczny Il Giardino Armonico, z którym koncertował jako dyrygent i solista w Europie, Ameryce Południowej, Australii, a także USA, Kanadzie, Japonii, Malezji. Wysoko ceniony za swoje interpretacje repertuaru klasycznego i barokowego. Współpracuje jako gościnny dyrygent ze znakomitymi orkiestrami, jak Filharmonicy Berlińscy, Królewska Orkiestra Concertgebouw w Amsterdamie, orkiestry Tonhalle w Zurychu, Mozarteum w Salzburgu, Gewandhaus w Lipsku i Hiszpańska Orkiestra Narodowa. Od 2013 r. jest dyrektorem artystycznym festiwalu Wratislavia Cantans. To organizatorzy o Il Giardino Armonico i Giovannim Antoninim
16 sierpnia w Warszawie zagrali utwory Johanna Sebastiana Bacha: I Koncert brandenburski F-dur BWV 1046, II Koncert brandenburski F-dur BWV 1047, IV Koncert brandenburski G-dur BWV 1049, VI Koncert brandenburski B-dur BWV 1051, V Koncert brandenburski D-dur BWV 1050, III Koncert brandenburski G-dur BWV 1048
Słuchając ich koncertu myślałem sobie tak: to jest bardzo fajne, a to jest tylko fajne, a to jest po prostu słabe. Czyli repertuar Il Giardino Armonico i Giovanniego Antoniniego /Bach/ z 16 sierpnia częściowo mi się podobał bardzo, częściowo mi się podobał tylko troszeczkę, a częściowo mi się w ogóle nie podobał. A że jeszcze wtedy nie czułem się najlepiej, to po pierwszej części koncertu zwyczajnie wyszedłem

Na dwóch bardzo interesujących recitalach fortepianowych byłem 17 sierpnia
Najpierw zaprezentował się młody Kanadyjczyk – Charles Richard-Hamelin, a później dużo starszy Nelson Freire

Charles Richard-Hamelin to urodzony 17.7.1989 w Lanaudière /Québec, Kanada/ zdobywca srebrnego medalu XVII Międzynarodowego Konkursu im. Fryderyka Chopina oraz nagrody za najlepsze wykonanie sonaty, przyznanej przez Krystiana Zimermana. Jest jednym z czołowych pianistów swojego pokolenia. Zdobył też II nagrodę Międzynarodowego Konkursu Muzycznego w Montrealu oraz III nagrodę i nagrodę specjalną za najlepsze wykonanie sonaty Beethovena na Międzynarodowym Konkursie w Seulu. W 2015 r. wyróżniony prestiżową Career Development Award
Jako solista zagrał już z wieloma renomowanymi zespołami, jak Orkiestra Filharmonii Narodowej w Warszawie, Orkiestra Kameralna Polskiego Radia „Amadeus”, Montreal Symphony Orchestra, Toronto Symphony Orchestra, Orchestre Métropolitain de Montréal, Korean Symphony Orchestra oraz I Musici de Montréal
We wrześniu 2015 r. nakładem wytwórni Analekta wydany został jego debiutancki album z późnymi utworami Fryderyka Chopina, a na początku 2016 r. Narodowy Instytut Fryderyka Chopina w ramach serii przedstawiającej najciekawsze osobowości XVII Konkursu Chopinowskiego wydał jego dwupłytowy album, na którym znalazły się m.in. Sonata h-moll, Nokturny op. 62, Polonez-fantazja, Mazurki op. 33, Barkarola Fis-dur
17 sierpnia w Warszawie Charles Richard-Hamelin zagrał: Wolfgang Amadeus Mozart – Fantazja fortepianowa d-moll KV 397, Fryderyk Chopin – Impromptu As-dur op. 29, Impromptu Fis-dur op. 36, Impromptu Ges-dur op. 51, Fantaisie-Impromptu cis-moll [op. 66], Arno Babadżanian – Elegia pamięci Arama Chaczaturiana, Preludium i Taniec wagarszapacki, Impromptu, Capriccio, Robert Schumann – I Sonata fis-moll op. 11
28-letni Charles Richard-Hamelin to bardzo dobry pianista i było wielką przyjemnością wysłuchać jego recitalu

Nelson Freire urodził się lata wcześniej niż Charles Richard-Hamelin, bo 18.10.1944 w Boa Esperança, małym mieście w Brazylii
Jest pianistą o światowej sławie. To laureat międzynarodowych wyróżnień regularnie współpracujący z najlepszymi orkiestrami, dyrygentami, grający w znanych na świecie salach koncertowych. W wieku 12 lat, jako finalista pierwszego Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego w Rio de Janeiro, otrzymał stypendium od prezydenta Brazylii, dzięki któremu rozpoczął naukę w Wiedniu u Bruna Seidlhofera, nauczyciela Friedricha Guldy. Mając 19 lat Freire otrzymał medal Dinu Lipattiego w Londynie, a następnie zdobył I nagrodę w Międzynarodowym Konkursie Vianna da Motta w Lizbonie. W wieku 23 lat, kiedy debiutował w Londynie, The Times nazwał go „Młodym lwem klawiatury”. Rok później, po jego debiucie w Nowym Jorku z Filharmonią Nowojorską, Time Magazine uznał Brazylijczyka za „jednego z najbardziej ekscytujących pianistów tego i każdego innego stulecia”. Od tego czasu Freire występował z wieloma światowej sławy dyrygentami. Grał z największymi orkiestrami filharmonii w Berlinie, Londynie, Nowym Jorku i Izraelu, a także z zespołami Amsterdam Concertgebouw, Leipzig Gewandhaus oraz orkiestrami z Monachium, Paryża, Tokio, Sankt Petersburga, Wiednia, Bostonu, Filadelfii, Cleveland, Los Angeles, Chicago i Montrealu
Słowem – Nelson Freire to jeden z najwybitniejszych pianistów naszych czasów
W Warszawie w jego programie znalazły się: Aleksandr Siloti Johann Sebastian Bach – Preludium g-moll BWV 535, Feruccio Busoni Johann Sebastian Bach – Ich ruf zu Dir, Herr Jesu Christ BWV 639, Komm, Gott Schöpfer, heiliger Geist BWV 667, Myra Hess Johann Sebastian Bach – Jésus, Que Ma Joie Demeure, Robert Schumann – Fantazja C-dur op. 17, Hector Villa-Lobos – La Prole do Bebé nr 1 /Branquinha, Pobrezinha, Moreninha/, Zygmunt Stojowski – Vers L’azur, Fryderyk Chopin – Sonata h-moll op. 58
Co tu dużo mówić, po prostu wielki szacunek i niski ukłon. Po świetnym młodym pianiście – Charlesie Richardzie-Hamelin – przed warszawską publicznością wystąpił profesor. Obaj oczywiście bisowali ileś razy. A dla 73-letniego Nelsona Freire być może był to już ostatni występ w naszej stolicy, z którą się tak bardzo zaprzyjaźnił, bo grał w niej wielokrotnie

18 sierpnia był na pewno jednym z najciekawszych, najlepszych i najważniejszych dni tegorocznego Chopina i jego Europy. Najpierw wystąpił znakomity duet fortepianowy z Rosji – Dmitri Alexeev i Nikolai Demidenko
Pierwszy to zwycięzca Międzynarodowego Konkursu pianistycznego w Leeds, 70-letni już obecnie i bardzo ceniony. Występował z takimi słynnymi orkiestrami jak Orkiestra Filharmonii Berlińskiej, Chicago Symphony Orchestra, Philadelphia Orchestra, Orchestre de Paris. Pracował z wieloma dyrygentami o światowej renomie, m.in. Ashkenazym, Boulezem, Bychkovem, Doratim, Gergievem, Giulinim, Jansonsem, Mutim, Salonenem. Jako kameralista współpracował z Mstislavem Rostropovichem, Joshua Bellem i Barbarą Hendricks. Dokonał wielu nagrań płytowych dla EMI, BMG, Virgin Classics, Hyperion, w których zarejestrował fortepianowe koncerty Schumanna, Griega, Rachmaninova, Prokofieva, Scriabina, a także solowe utwory Brahmsa, Schumanna, Chopina i Liszta. W tym roku wystąpił trzeci raz na festiwalu „Chopin i jego Europa”

62-letni Nikolai Demidenko zapraszany jest na koncerty na całym świecie. Często gra recitale w Londynie, m.in. występując w cyklu „Wielcy wykonawcy” w sali koncertowej Barbican Centre oraz w Międzynarodowym Cyklu Pianistycznym w South Bank Centre. Ostatnio w ramach Londyńskiego Cyklu Recitali Fortepianowych w Wigmore Hall wykonał recital chopinowski, który jako jedyny był transmitowany przez BBC Radio 3 podczas Chopin Experience – weekendowej prezentacji kompletu dzieł kompozytora. Słynie z niemal wzorcowych wykonań rosyjskiego repertuaru koncertowego, m.in. dzieł Prokofiewa, Rachmaninowa i Czajkowskiego. Występował z orkiestrami na całym świecie, pod batutą wielu dyrygentów. Wspaniale rozwija się jego współpraca z Orkiestrą Filharmonii Petersburskiej kierowanej przez Yuri Temirkanova. Z zespołem tym koncertował w Berlinie, Budapeszcie, Buenos Aires, Genewie, Glasgow, Londynie, Lugano i Manchesterze. Podkreśla swą szczególną więź z muzyką Chopina i często podróżuje do Polski. W 2008 r. wystąpił w Warszawie na festiwalu Chopin i jego Europa. Dużo nagrywa. Jesienią 2008 r. ukazał się nakładem Onyx Classics kolejny album chopinowski, zawierający pierwsze nagranie 24 Preludiów w wykonaniu Demidenki; płytę wyróżniono Special Chopin Award na targach MIDEM w 2010 r. Dla Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina nagrał płytę serii „The Real Chopin”
Program duetu z Rosji w Warszawie: Camille Saint-Saëns – Wariacje na temat Beethovena na 2 fortepiany op. 35, Dance macabre op. 40, Ferenc Liszt – Les Preludes, Fryderyk Chopin – Rondo C-dur /op. 73/, Igor Fiodorowicz Strawiński – Suita z baletu „Ognisty ptak”

Pianiści z Rosji zaprezentowali się znakomicie i zaprezentowali znakomitą muzykę, i kto nie wybrał się 18 sierpnia do Filharmonii Narodowej na ich występ może tylko żałować. Koncert rosyjskiego duetu zrobił na mnie, i z pewnością nie tylko na mnie, duże wrażenie. Wysoka klasa, rewelacyjna gra. To duża przyjemność być na takim wydarzeniu

Drugim – na pewno nie gorszym od występu duetu pianistów rosyjskich – wydarzeniem 18 sierpnia był koncert symfoniczny w którym zaprezentowali się Yundi /fortepian, dyrygent/ oraz Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Narodowej
Yundi to laureat I nagrody XIV Międzynarodowego Konkursu Pianistycznego im. Fryderyka Chopina w Warszawie w 2000 r. Naukę gry na fortepianie rozpoczął w wieku siedmiu lat u prof. Dan Zhaoyi. W 1995 został studentem Wyższej Szkoły Sztuki w Shenzhen w klasie fortepianu prof. Dan Zhaoyi. Od 2001 r. jest pod opieką pedagogiczną Arni Vardiego w Hanowerze
Yundi Li mając dziesięć lat /1993/ zwyciężył w konkursie muzycznym dla dzieci w Chogqing; dwa lata później zajął 3 miejsce /Nagroda im. Strawińskiego/ w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Champaing-Urbana /USA/; 3 miejsce przyznano mu w 1998 w VII Konkursie Pianistycznym Missouri Southern /USA/. W 1999 siedemnastolatek zdobył nagrody w trzech konkursach pianistycznych: w Utrechcie /Konkurs im. Liszta – III nagroda/, Salt Lake City (/onkurs im. Giny Bachauer – I nagroda/ i Pekinie /II Konkurs Chiński – III nagroda/. W XIV Konkursie Chopinowskim w Warszawie w 2000 został laureatem I nagrody i nagrody specjalnej Towarzystwa im. Fryderyka Chopina w Warszawie za najlepsze wykonanie poloneza
W latach 1996-98 młody pianista odbył dwukrotnie tournée po Europie, występując w Austrii, Niemczech, Czechach i na Węgrzech. Grał z orkiestrami symfonicznymi w Pradze, Berlinie, Hong-Kongu, Shenzhen, Zhuhai, Guangzhou. Po zwycięstwie w Konkursie Chopinowskim w Warszawie zaczął rozwijać międzynarodową karierę wirtuozowską
Pianista związany jest kontraktem płytowym z firmą fonograficzną Deutsche Grammophon. W 2002 r. ukazała się jego pierwsza płyta z utworami Chopina /Sonata h-moll, Andante spianato i Wielki polonez Es-dur, Impromptu cis-moll, Nokturn b-moll op. 9 nr 1, Nokturn Es-dur op. 9 nr 2, Etiuda a-moll i Etiuda Ges-dur z op. 10 oraz Etiuda a-moll op. 25 nr 11/, a rok później /2003/ z dziełami Liszta /Sonata h-moll, Campanella, „Widmung”, Tarantella z tryptyku „Venezia e Napoli”, Marzenie miłosne i Parafraza koncertowa „Rigoletto”

Yundi oraz Orkiestra Symfoniczna Filharmonii Narodowej zagrali 18 sierpnia w Warszawie Koncert fortepianowy f-moll op. 21 i Koncert fortepianowy e-moll op. 11 Fryderyka Chopina

Chyba pierwszy raz byłem na koncercie w którym zarówno pianistą jak i dyrygentem jest ta sama osoba. Dlatego wybałuszałem oczy ze zdumienia. A okazuje się że takich speców jest coraz więcej! Pierwszy też raz byłem na występie samego Yundiego. Niesamowite że jeden człowiek jednocześnie gra rękami poważne rzeczy na fortepianie, na wysokim poziomie, a oczami dyryguje wielką orkiestrą… Świetny koncert, wspaniała muzyka Chopina, znakomita gra chińskiego pianisty oraz naszej orkiestry. Niezapomniany wieczór w Filharmonii Narodowej

22 sierpnia byłem na recitalu fortepianowym Mikhaila Pletneva z Rosji. Organizatorzy w programie o Rosjaninie napisali: Pianista i dyrygent zaliczany do największych artystów naszych czasów. W 1978 r., mając 21 lat, zdobył główną nagrodę w Konkursie Czajkowskiego zyskując międzynarodowe uznanie. W 1990 r. utworzył Rosyjską Orkiestrę Narodową /RNO/, która szybko stała się jedną z czołowych orkiestr na świecie. W 2006 r. rozpoczęła działalność Fundacja Mikhaila Pletneva, która wspiera ważne inicjatywy i projekty kulturalne. Artysta regularnie współpracuje jako gościnny dyrygent z tak uznanymi orkiestrami jak: londyńska Philharmonia Orchestra, Mahler Chamber Orchestra, Filharmonia Tokijska, Concertgebouw Orchestra, London Symphony Orchestra, Los Angeles Philharmonic i Birmingham Symphony Orchestra. Występuje jako solista, a także daje recitale w światowych stolicach muzycznych, dysponując bogatym repertuarem. Jego nagrania zdobyły wiele nagród, m.in. Grammy za wykonaną razem z Marthą Argerich aranżację na dwa fortepiany Kopciuszka Prokofiewa, nominację do Grammy za Etiudy symfoniczne Schumanna oraz koncerty Rachmaninowa i Prokofiewa nagrane z RNO i Mścisławem Rostropowiczem, a także Gramophone Award za sonaty Scarlattiego

Mikhail Pletnev jako kompozytor ma w dorobku utwory na fortepian i orkiestrę, a jego fortepianowe transkrypcje muzyki baletowej Czajkowskiego oraz wykonanie II Koncertu fortepianowego i Pór roku tego samego kompozytora zostały wybrane do antologii Wielkich Pianistów XX w.
Wychowując się w rodzinie z tradycjami muzycznymi Pletnev już od najmłodszych lat uczył się gry na wielu instrumentach, by później kontynuować naukę w Konserwatorium Moskiewskim. Dziś jest jednym z najbardziej szanowanych i wpływowych artystów rosyjskich. Jest doradcą Rosyjskiej Rady ds. Kultury, w 2007 r. otrzymał nagrodę prezydenta Rosji za swój wkład w życie artystyczne kraju. Gościł z Rosyjską Orkiestrą Narodową na Festiwalu „Chopin i jego Europa” w 2010, 2011 i 2013

Program rosyjskiego pianisty z 22 sierpnia: Siergiej Rachmaninow – Sonata fortepianowa d-moll op. 28 nr 1, Preludium cis-moll, Elegia es-moll, Polichinelle fis-moll, Barkarola g-moll, Humoreska G-dur, 4 Preludia op. 23 /B-dur, D-dur, c-moll, g-moll/, Etude-tableau c-moll op. 39 nr 7

Koncert ten to dla mnie ogromne rozczarowanie. Muzyka Rachmaninowa którą zagrał Pletnev była /jest/ dla mnie nie do przetrawienia; coś okropnego… Nie mogłem tego słuchać… W przerwie recitalu przechadzając się po holach Filharmonii Narodowej zaczepiłem jakichś ludzi i zapytałem sarkastycznie: Czy ktoś tu dziś coś zagra?… W odpowiedzi usłyszałem: Aż tak się nie podobało?… Powiedziałem: Strasznie to marne, ten Rachmaninow. Ktoś odparł: Po przerwie będzie… Rachmaninow! Pośmialiśmy się trochę wszyscy, a w II części był oczywiście… Rachmaninow. Pletnev katował mnie dalej Rachmaninowem… I kiedy – nie wiedzieć dla mnie dlaczego – rosyjski pianista bisował ja czułem się zniesmaczony. Ale najciekawsze było jeszcze później… Oto Pletnev na koniec wreszcie się nade mną zlitował i bisując ostatni raz zagrał nokturn Chopina… I to było cudowne!… Wtedy i ja mogłem już spokojnie oklaskiwać Pletneva. I po co był ten Rachmaninow?! Za czyje grzechy? Choć tak dla sprawiedliwości i uczciwości muszę dodać że /jedynie/ podczas kilku końcowych minut recitalu dało się już tego nieszczęsnego Rachmaninowa słuchać

Z pewnością jednym z najciekawszych dni festiwalowych był 25 sierpnia. W pierwszej kolejności zaprezentował się wspomniany już Garrick Ohlsson. Amerykanin w tegorocznym Chopin i jego Europa wystąpił przed warszawską publicznością aż cztery razy i to był ten pierwszy. Poza Ohlssonem wystąpiła, choć całe lata młodsza od niego, też już dobrze znana w naszej stolicy i Polsce Yulianna Avdeeva, która zagrała razem z Kremerata Baltica, zespołem muzyków z krajów bałtyckich: Łotwy, Litwy i Estonii

O Garricku Ohlssonie organizatorzy napisali: Naukę gry na fortepianie rozpoczął w ósmym roku życia w Westchester Conservatory of Music w Nowym Jorku u Thomasa Lishmana. W latach 1961-71 odbył studia pianistyczne w Juilliard School of Music w Nowym Jorku w klasie Saszy Gorodnickiego, a następnie /od 1968/ w klasie Rosiny Lhevinne i Olgi Barabini. Pobierał konsultacje artystyczne u Claudio Arraua i Irmy Wolpe. Pierwszy raz publicznie zagrał mając dwanaście lat /1960/
Jest zwycięzcą /pierwsze nagrody/ trzech międzynarodowych konkursów pianistycznych – w Bolzano /im. Busoniego, 1966/, Montrealu /1968/ i Warszawie /Konkurs Chopinowski, 1970/. W tym ostatnim otrzymał ponadto nagrodę specjalną Polskiego Radia za najlepsze wykonanie mazurków

Pierwsze swe wielkie tournée po Europie odbył w 1969 r. Wystąpił wówczas z wielkim powodzeniem m.in. w rzymskiej Akademii Santa Cecilia i teatrze ‚La Fenice’. Po triumfie w Konkursie Chopinowskim stał się tak modnym pianistą że nie był w stanie sprostać wszystkim zaproszeniom koncertowym napływającym z różnych stron świata. Gazety amerykańskie pisały o nim jak o bohaterze narodowym; Hurok zorganizował mu gigantyczne tournée po USA na ponad 40 koncertów. Od tej pory pianista intensywnie koncertuje grając z najwspanialszymi dyrygentami i orkiestrami świata. Np. w 1998 inaugurował festiwal muzyczny w Pekinie z berlińską orkiestrą radiową pod dyrekcją Rafaela Frübeck de Burgos. Rok później, z okazji 150 rocznicy śmierci Chopina, miał serię recitali chopinowskich, m.in. na europejskich festiwalach La Roque d’Antheron, Fetes Romantiques w Nohant, Klavier-Festival Ruhr w
Essen

W Polsce Garrick Ohlsson występuje dość często z recitalami i jako solista koncertów symfonicznych. Należy do ulubionych artystów polskiej publiczności, która ceni go za świetne interpretacje muzyki Chopina, Liszta, Skriabina, nacechowane wirtuozerią i rozmachem
Uprawia kameralistykę, współpracując ze śpiewaczkami Ewą Podleś i Jessie Norman, skrzypaczką Hilary Hahn i kwartetami smyczkowymi /Cleveland Quartet, Emerson Quartet, Guarneri Quartet i Takacs Quartet/
Razem ze skrzypkiem Jorja Fleezanisem i wiolonczelistą Michaelem Grebanierem założył w San Francisco FOG Trio
W Warszawie w festiwalu „Chopin i jego Europa” amerykański pianista wcześniej zagrał już w 2006 i 2009 r.

25 sierpnia 2017 w warszawskiej Filharmonii Narodowej jego program to:
Johann Sebastian Bach – Suita angielska g-moll nr 3; Karol Szymanowski – Sonata fortepianowa nr 3 op. 36; Fryderyk Chopin – Scherzo E-dur op. 54, Nokturn f-moll op. 55 nr 1, Mazurek As-dur op. 59 nr 2, Mazurek b-moll op. 24 nr 4, Ballada g-moll op. 23

Pierwszy raz byłem na recitalu tego wybitnego chopinisty i po prostu zakochałem się w tym co słyszałem i widziałem. Wspaniały pianista, wspaniały interpretator Chopina, wielka gwiazda pianistyki, muzyki. To wielkie szczęście móc być na jego koncercie, słuchać jego gry. Poza tym był nawet bardziej polski od wielu Polaków. Mam tu na myśli całowanie w rękę pań

Jedyna rysa na mojej wielkiej sympatii do wspaniałego amerykańskiego pianisty ujawniła się ileś dni później, już pod sam koniec festiwalu, kiedy chciałem z nim porozmawiać, tzn. napisać wywiad. Ja chciałem, a on niestety nie. Tu mnie zawiódł bardzo, ale to nie ma żadnego znaczenia przy ocenie i zachwycie nad nim pianistą, nad jego popisami fortepianowymi. Występ Garricka Ohlssona w Warszawie to wielkie wydarzenie muzyczne i wielkim szczęściem było tam, w Filharmonii Narodowej, wtedy i na kolejnych jego koncertach być. Dziękuję Garrickowi Ohlssonowi i organizatorom za to wielkie szczęście! Dziękuję za cudowne chwile, przede wszystkim z muzyką Fryderyka Chopina!

A w drugim koncercie 25 sierpnia wystąpiła ponad dwa razy młodsza od słynnego Amerykanina, urodzona 3 VII 1985 w Moskwie Yulianna Avdeeva, zwyciężczyni Konkursu Chopinowskiego z 2010
Co piszą organizatorzy o 32-letniej Rosjance: Regularnie występuje w Azji – jesienią 2015 r. razem z Deutsches Symphonie-Orchester odbyła tournée po Japonii, z solowymi recitalami odwiedzała Koreę, Tajwan i Chiny. Koncertowała także w obu Amerykach, gdzie debiutowała z Orkiestrą Symfoniczną Montrealu, występowała z Orkiestrą Symfoniczną Pittsburgha oraz Orquestra Sinfônica Estado de São Paulo. Koncertowała także m.in. z NHK Symphony Orchestra,
Rundfunk-Sinfonieorchester Berlin, Royal Stockholm Philharmonic, Finnish Radio Symphony, Filharmonikami Londyńskimi, Orkiestrą Symfoniczną Bournemouth, Orchestra dell’Accademia Nazionale di Santa Cecilia, Tchaikovsky Symphony Orchestra of Moscow Radio
Jako kameralistka współpracowała z Kremerata Baltica oraz członkami Filharmoników Berlińskich. Z Julią Fischer oraz Academy of St Martin-in-the-Fields odbyła tournée koncertowe po Niemczech, występując w filharmoniach w Kolonii, Essen, w Konzerthaus w Berlinie oraz Laeiszhalle w Hamburgu. Jako solistka koncertowała w International Piano Series w Londynie, Rheingau Musik Festival, Palau de la Música Catalana w Barcelonie, Liederhalle w Stuttgarcie, filharmonii w Essen, Schwetzinger Festspiele, podczas La Roque d’Anthéron Festival oraz w Vienna Festival

Największe uznanie zyskuje dzięki swoim wykonaniom muzyki Chopina. Dwupłytowy album z nagraniami jej występów podczas Konkursu Chopinowskiego w 2010 zainaugurował „Błękitną Serię” Narodowego Instytutu Fryderyka Chopina. W 2013 nagrała koncerty fortepianowe Chopina na fortepianie firmy Érard z 1849 r. z Orkiestrą XVIII Wieku pod dyrekcją Fransa Brüggena /NIFC 2013/. W 2014 wytwórnia Mirare wydała jej najnowszą płytę z nagraniami solowej muzyki Chopina, Schuberta oraz Prokofiewa. Wielokrotnie występowała na Festiwalu „Chopin i jego Europa”

W tym roku rosyjska pianistka zagrała razem ze świetnym Kremerata Baltica, bardzo znanym i cenionym na całym świecie, założonym przed 20 laty przez Gidona Kremera. Znakomity, bardzo ciekawy koncert, zdecydowanie warto było na nim być
W programie: Lepo Sumera – Symfonia na orkiestrę smyczkową i perkusję; Fryderyk Chopin – Koncert fortepianowy f-moll op. 21 /oprac. na fortepian i orkiestrę smyczkową: Evgeny Sharlat/; Mieczysław Wajnberg – Kwintet fortepianowy f-moll op. 18 /oprac. na fortepian, orkiestrę smyczkową i perkusję: Gidon Kremer, Andrei Pushkarev/

26 sierpnia byłem na bardzo ciekawym koncercie Piotra Anderszewskiego i Apollon Musagète Quartett. Piotr Anderszewski /ur. 4.4.1969 w Warszawie/ to według organizatorów jeden z najwybitniejszych muzyków swojego pokolenia
W ostatnim sezonie grał recitale w londyńskim Barbican Centre i Royal Festival Hall, a także w Wiener Konzerthaus, Carnegie Hall w Nowym Jorku i Sali Koncertowej Teatru Marińskiego w Petersburgu. Współpracuje z takimi orkiestrami jak Berliner Philharmoniker, Chicago Symphony Orchestra, London Symphony Orchestra, Philadelphia Orchestra, Orkiestra Królewska Concertgebouw. Wielokrotnie dyrygował od fortepianu, występując m.in. ze Scottish Chamber Orchestra, Sinfonia Varsovia, Deutsche Kammerphilharmonie Bremen. Od 2000 r. nagrywa wyłącznie dla Warner Classics/Erato /wcześniej Virgin Classics/. Jego pierwszą płytą dla tej wytwórni był album z Wariacjami na temat walca Diabellego Beethovena, który zdobył wiele nagród, m.in. Choc du Monde de la Musique i ECHO Klassik
W dyskografii Anderszewskiego znajduje się nominowana do nagrody Grammy płyta z I, II i VI Partitą J.S. Bacha oraz doceniona przez krytykę płyta z dziełami Chopina. Jego zainteresowanie muzyką Szymanowskiego znalazło wyraz w wysoko cenionej na świecie płycie z kompozycjami na fortepian solo, która została wyróżniona w 2006 r. nagrodą Classic FM Gramophone Award w kategorii najlepszej płyty instrumentalnej. Nagranie przez Anderszewskiego solowych utworów Schumanna otrzymało w 2011 r. nagrodę ECHO Klassik /2011/ i dwie nagrody „BBC Music Magazine” /2012/, w tym m.in. tytuł „Nagranie Roku”. W listopadzie 2014 r. ukazał się album ze Suitami angielskimi /I, III i V/ J.S. Bacha, który spotkał się z bardzo dobrym przyjęciem krytyków
Recital fortepianowy Piotra Anderszewskiego oraz jego wspólny koncert z Apollon Musagète Quartett – świetny, oryginalny, niepowtarzalny, wysoka klasa, zapada w pamięć, to duża przyjemność być na jego występie
Jego program z 26 sierpnia w warszawskiej FN:
Andrzej Panufnik – II Kwartet smyczkowy „Przesłania” Messages; Leoš Janáček – Po zarostlém chodníčku II; Fryderyk Chopin – Polonez-fantazja As-dur op. 61; Wolfgang Amadeus Mozart – Koncert fortepianowy A-dur KV 414 /wersja kameralna/

27 sierpnia do Filharmonii Narodowej przyciągnął mnie oczywiście głównie wspaniały Garrick Ohlsson
Słynny amerykański pianista i cudowny chopinista zagrał Koncert Symfoniczny razem z Kristianem Bezuidenhoutem – pianistą, pedagogiem, występującym jako solista grający na fortepianie, klawesynie i historycznym fortepiano, Freiburger Barockorchester i Orkiestrą XVIII wieku. Dyrygował Grzegorz Nowak
Kristian Bezuidenhout to już etatowy uczestnik warszawskiego festiwalu „Chopin i jego Europa”. Grał na nim już w 2006, 2007, 2008, 2010 i 2012 r.
Grzegorz Nowak to jeden z głównych dyrygentów /Permanent Associate Conductor/ Royal Philharmonic Orchestra w Londynie. Dyrygował RPO na turach koncertowych w Szwajcarii, Turcji, Armenii oraz wielokrotnie w Anglii, wliczając bardzo pochlebnie przyjętą turę z utworami Szostakowicza. Bogata i wysoko ceniona jest dyskografia dyrygenta powstała w polskich i zagranicznych wytwórniach
Grzegorz Nowak jest absolwentem Poznańskiej Akademii Muzycznej w klasach dyrygentury, kompozycji i skrzypiec. Wygrawszy konkurs na stypendium doktoranckie wyjechał do USA by doskonalić warsztat w Eastman School of Music oraz w Tanglewood, m.in. u Leonarda Bernsteina, Seiji Ozawy, Ericha Leinsdorfa i Igora Markevitcha. Był asystentem Kurta Masura w Filharmonii Nowojorskiej. Jego światowa kariera rozpoczęła się kiedy wygrał Międzynarodowy Konkurs Dyrygencki im. Ernesta Ansermeta w Genewie, zdobywając też wszystkie nagrody specjalne, a w Bazylei otrzymał Europejską Nagrodę Rozwojową /Europäische Förderpreise für Musik/ dla Europejskiego Muzyka Roku. Laury otworzyły artyście dostęp do pulpitów kapelmistrzowskich wielu czołowych orkiestr. Jest dyrektorem orkiestry Sinfonia Helvetica i festiwalu Musique & Amitié w Szwajcarii
W sumie – bardzo interesujący koncert z wspaniałymi wykonawcami i wspaniałą muzyką
W programie były: Johann Sebastian Bach – Koncert fortepianowy d-moll BWV 1052, Koncert fortepianowy D-dur BWV 1054; Fryderyk Chopin – Koncert fortepianowy f-moll op. 21

28 sierpnia byłem dzięki Bogu na dwóch koncertach. Odnosi się to głównie do pierwszego, bo na drugi, w którym grał Garrick Ohlsson, oczywiście poszedłbym i tak, bez względu na wszystko
A kto wystąpił w pierwszym koncercie… Był to Recital fortepianowy Gabrieli Montero z Wenezueli /ur. 10.5.1970 w Caracas/, choć obecnie chyba mieszkającej gdzie indziej /USA?/. Pianistka ta, zupełnie mi wcześniej nieznana, okazała się osobą niesamowitą… Po pierwsze dlatego że grała przepięknie, grała tak po męsku, mocno, zdecydowanie, ale bardzo czysto, bezbłędnie. Ale grała jednocześnie przepięknie, wspaniale. Znakomita pianistka, zrobiła na mnie wielkie wrażenie
Gabriela Montero zagrała w Warszawie po 22 latach od swego poprzedniego występu tutaj, a było to w 1995 r., kiedy zajęła III miejsce w XIII Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym im. Fryderyka Chopina

Stanisław Dybowski w programie festiwalu o Montero napisał: Naukę gry na fortepianie rozpoczęła w wieku czterech lat u Lyl Tiempo w rodzinnym mieście. Mając osiem lat grała pierwszy raz z orkiestrą /Koncert fortepianowy D-dur Haydna/. W 1978 wyjechała do Stanów Zjednoczonych, gdzie uczyła się u Rosaliny Sackstein i Izabelli Vengerowej. Studia pianistyczne odbyła w klasie prof. Hamisha Milnego oraz prof. Andrzeja Esterhazy’ego w londyńskiej Royal Academy of Music /1990-93/. Uczelnię tę ukończyła z najwyższym odznaczeniem, uzyskując ponadto dwie nagrody – Christian Carpenter Award i Anna Instone Memorial Award. Uczestniczyła w kursach mistrzowskich Andrasa Schiffa i Tamasa Vasary’ego
Podczas pobytu w Stanach Zjednoczonych Gabriela Montero uczestniczyła w ponad dwudziestu konkursach krajowych dla młodych muzyków, przeważnie otrzymując najwyższe miejsca lub zwyciężając, jak np. w AMSA Young Artist International Piano Competition /1983/ i National Baldwin Keyboard Competition /1984/. W wieku siedemnastu lat wzięła udział w Międzynarodowym Konkursie Pianistycznym w Palm Beach na Florydzie, gdzie została laureatką nagrody im. Józefa Hofmanna /1987/. Na konkursie Chopinowskim w 1995 otrzymała III nagrodę

Po warszawskim sukcesie pianistka zaczęła rozwijać karierę międzynarodową. Odbyła tournées po Japonii i Tajwanie /m.in. z Orkiestrą Filharmonii Narodowej w Warszawie pod dyr. Kazimierza Korda/ oraz dała serię koncertów w Europie. W 1996 wystąpiła z recitalem chopinowskim na Międzynarodowym Festiwalu Chopinowskim w Dusznikach, w 2001 Martha Argerich zaprosiła ją do udziału w festiwalu muzycznym w Buenos Aires, a w roku następnym razem ze sławną Argentynką dała wspólny koncert w Lugano, przedstawiając utwory na dwa fortepiany
Gabriela Montero jest świetną improwizatorką, czego daje czasem wyraz w postaci bisów na swoich koncertach. Tyle Stanisław Dybowski. I właśnie to jego ostatnie zdanie jest tu bardzo istotne, bo to co pianistka zaprezentowała w bisach dla mnie było czymś niezwykłym. Czegoś takiego wcześniej nie widziałem. Mówiła po prostu do widowni by widzowie wymyślali na poczekaniu co ona ma zagrać na fortepianie, widzowie wymyślali, czasem bardzo dziwne rzeczy, i ona to grała!… Niektórych proponowanych przez widownię rzeczy ona oczywiście nigdy w życiu nie słyszała, ktoś na widowni musiał to zanucić, a ona to grała, po swojemu, jak chciała i potrafiła… Kapitalna sprawa! Niesamowita pianistka! Duże przeżycie ten koncert Gabrieli Montero
A co grała 28 sierpnia w Warszawie przed bisami: Feruccio Busoni Johann Sebastian Bach – Chaconne d-moll BWV 1004; Fryderyk Chopin – Ballada As-dur op. 47; Ferenc Liszt – Sonata h-moll S.178; Gabriela Montero – Improwizacje
/Cezary Dąbrowski/www.zawszepolska.eu/ /3.9-15.10.2017/

*****

Lukas Geniusas w Łazienkach

Lukas Geniusas /po litewsku Geniušas/ zagrał 14 maja na inaugurację 58 Koncertów Chopinowskich w Łazienkach Królewskich. Jego występ i piękna słoneczna pogoda ściągnęły pod pomnik naszego genialnego kompozytora mnóstwo wielbicieli muzyki

Geniusas to laureat II nagrody XVI Międzynarodowego Konkursu Chopinowskiego w Warszawie w 2010 r. /wspólnie z Ingolfem Wunderem/ i obecnie znany już na świecie pianista. To także laureat II nagrody Konkursu Czajkowskiego w Moskwie w 2015 r. oraz wielu innych nagród
– Poznałem jego ojca, Petrasa Geniušasa, który był jednym z najlepszych pianistów litewskich. Lukas już dawno przerósł ojca i jest u progu międzynarodowej kariery. Cieszę się że udało się zaprosić go do Katowic zanim na dobre przepadnie w wirze światowej kariery – mówił we wrześniu ub.r.  dyrygent Mirosław Jacek Błaszczyk
Geniusas bardzo w Łazienkach się podobał i był bardzo gorąco oklaskiwany. Zagrał znakomicie mazurki, polonezy i etiudy Chopina

Rozmowa z Lukasem Geniusasem

Dlaczego zagrał pan dziś w Warszawie akurat te utwory?
To były utwory które często grałem w ubiegłym roku, chyba ze dwadzieścia razy na całym świecie. Przede wszystkim moje ulubione mazurki Chopina. Dlaczego właśnie te utwory? Nie ma jakiegoś wyjątkowego, szczególnego powodu z jakiego wybrałem akurat te kompozycje. Każdy mazurek Chopina coś dla mnie znaczy, o wielu z nich mówiła mi moja babcia. I kiedy je wykonuję czuję z nią jakąś głęboką więź. Dlatego właśnie wybrałem te mazurki
Co pan powie o tym miejscu i graniu przy pomniku Chopina?
Nie jest mi łatwo grać tutaj, w tym otoczeniu, ale widząc jak ludzie cieszą się tą muzyką w tym miejscu, słuchaną w taki sposób, bardzo się cieszę że mogłem tu zagrać. Zwłaszcza że Fryderyk Chopin patrzył wprost na pianino, jakby był jurorem… Także to bardzo ciekawe i wspaniałe doświadczenie zagrać tutaj
Muzyka Chopina jest dla pana bardzo ważna?
Chyba najważniejsza… Kompozycje z wczesnego etapu twórczości Chopina, polonezy dla dzieci, były pierwszymi utworami jakie grałem w życiu. Kompozycje Chopina są największą, główną częścią mojego repertuaru
Który kraj jest dla pana najważniejszy?
Rosja
Dlaczego?
Bo urodziłem się w Moskwie, tam się wychowałem i mieszkałem prawie całe moje dotychczasowe życie

Obecnie Lukas Geniusas mieszka w Londynie
/Cezary Dąbrowski/www.zawszepolska.eu/ /23.7.2017/

*****

Maciej Zagórski bardzo godnie

APDC0377Przy pięknej słonecznej pogodzie i przed licznie przybyłą publicznością jako ostatni pianista 55 Koncertów Chopinowskich w Łazienkach Królewskich zagrał Maciej Zagórski

Ostatni recital tegorocznych Koncertów Chopinowskich odbył się w niedzielę 28 września. Pochodzący z Częstochowy Maciej Zagórski jest uczniem prof. Kazimierza Gierżoda, który z małżonką także był wśród publiczności

A pan jest na koncercie pewnie ze względu na wykonawcę? – zagadnąłem prof. Gierżoda

Oczywiście, ze względu na wykonawcę, bo to mój uczeń. A chciałbym zawsze, w miarę możliwości, swoich uczniów słuchać.

Koncert pewnie się panu podobał?

Cieszę się, bo wydaje mi się że Maciej Zagórski bardzo godnie zamknął sezon. I myślę że wszyscy obecni na koncercie byli bardzo zadowoleni z tego recitalu, bo reagowali życzliwie i serdecznie.

Czy ten repertuar należy do najpopularniejszych utworów Chopina?

Myślę że dla melomanów ten dzisiejszy repertuar jest bardzo znany, choć być może nie dla wszystkich. Rzeczywiście, zwłaszcza Polonez c-moll nr 2 jest grywany rzadziej, ale wszystkie pozostałe pozycje są wykonywane dość często i znane bardzo dobrze.

Na recital przyszło bardzo dużo osób. Zainteresowanie było takie że zjawiła się nawet chyba okoliczna mysz. Pewnie widząc tak dużo ludzi przybiegła z ciekawości zobaczyć co się tu takiego dzieje…

Jedynym, małym problemem tego dnia był chwilami dość mocny wietrzyk oraz od czasu do czasu spory hałas z ulicy, gdzie szaleli motocykliści i samochodziarze, a to zupełnie inna muzyka…

Jeszcze jedną ciekawostką pozamuzyczną tej niedzieli „u Chopina” w Łazienkach był fortepian na którym grał Maciej Zagórski. Nie chodzi o markę instrumentu, o strojenie, ale o to że po koncercie zobaczyłem kompletnie biały… od kurzu sprzęt. Organizatorzy niestety nie zadbali o to by go przed recitalem trochę przetrzeć. Taka mała niedoróbka.

APDC0384Rozmowa z Maciejem Zagórskim

Chciałbym by pan powiedział coś o swoim dzisiejszym repertuarze i dlaczego akurat taki repertuar pan tu zagrał?

To repertuar dorosłego Chopina. Wszystkie utwory z wyjątkiem nokturnów powstały w okresie jego pobytu na Majorce, czyli Polonezy opus 40, Mazurki opus 41, Polonez opus 44, i Scherzo cis-mol opus jeśli pamiętam 39. W tym chorale w Scherzu opus cis-mol dźwięczą odgłosy klasztoru w Valldemossie. Mazurek palmejski, ten opus 41, nr 1 e-moll, to są wszystko utwory tego samego Chopina, w tym samym wieku. Bo twórczość młodego Chopina, dojrzałego Chopina i Chopina krótko przed śmiercią jest nieco inna. Od jakichś dwóch lat zajmuję się tym okresem jego twórczości. Nie pisał on już wtedy w stylu brillant, tylko jest to twórczość bardziej akordowa, ma inna fakturę. To bardzo ciekawe słuchać takiego męskiego grania, innego od młodzieńczego, na przykład Koncertu opus 11, opus 21, czy tych Mazurków opus 7 i 17. Grałem w grudniu taki podobny koncert w Pietrozawodsku w Rosji, w Karelii. I pomyślałem sobie że tu w Łazienkach można powtórzyć taki zbliżony do tamtego program, skoro jest taka okazja. W czerwcu 2013 roku zagrałem tu w Łazienkach recital z utworami właśnie Chopina młodszego, tam była Ballada nr 1, było Rondo opus 1, 15-letniego Chopina, więc to interesujące poznawać człowieka przez jego muzykę. Muzyka młodego Fryderyka była pełna radości, entuzjazmu, fantazji, szaleństwa, a tu dziś był Chopin dorosły, rozważny, pełen dojrzałości.

W Rosji w grudniu grał pan tylko Chopina?

Tak, tylko Chopina. Było to przy okazji konkursu dla młodych pianistów, poświęconego też Chopinowi, konkursu zresztą pod patronatem Instytutu Polskiego.

Lubi pan grać tutaj, w Łazienkach?

Granie tutaj, w okolicy pomnika, to ciekawa inspiracja. Kiedy grałem coś piano, czy kiedy były jakieś pauzy, to mogłem słuchać szumu drzew… To jakby uzupełniało te wszystkie dźwięki które się unosiły w powietrze, a wracały z podmuchem wiatru i poszumem drzew.

Może zagrał pan ostatnio jeszcze jakiś ciekawy koncert, w jakimś ciekawym miejscu, albo z ciekawymi wykonawcami?

Od długiego czasu współpracuję z Katarzyną Suską, znakomitą mezzosopranistką. Nagraliśmy pieśni niemieckie, m.in. Franciszka Schuberta. Zamierzamy też wziąć się za repertuar polski, być może Bacewicz, może jakieś jeszcze inne pieśni. A program taki jak dziś tu w Łazienkach zagram w październiku w Filharmonii Częstochowskiej.

I na koniec jeszcze żartobliwe pytanie. Zagrał pan jako ostatni wykonawca w tym roku przy pomniku Chopina w Łazienkach. To dlatego że ma pan nazwisko na literę „z”?

Też się z tego śmiałem… Ale mogę być ostatni, aby pogoda dopisała, a dopisała. Właśnie jakichś nieprzyjemnych rzeczy ze strony aury obawiałem się najbardziej.

Cezary Dąbrowski/www.zawszepolska.eu /1.X.2014/

***

Norweska rewelacja na Rynku

Wielką przyjemnością było wysłuchanie koncertu kończącego tegoroczną edycję Festiwalu Jazz na Starówce. W sobotę 30 sierpnia na Rynku Starego Miasta zagrał Tord Gustavsen Quartet z Norwegii, zagrał wspaniale

Znakomita muzyka, bardzo przyjemna pogoda, pełno ludzi na koncercie, duże brawa, całkowicie zasłużone, wiele bisów. Czyli świetny finał Jazzu na Starówce. Ja miałem szczęście, bo w tym roku wybrałem się na dwa koncerty na Starym Rynku i oba były wspaniałe

Wspomnę tylko że ten pierwszy koncert na którym byłem to występ zespołu Mike’a Sterna i Billa Evansa 26 lipca. Tord Gustavsen Quartet z Norwegii zagrał w Polsce pierwszy raz. Organizatorzy zapowiadali Gustavsena tak: „Norweska gwiazda wytwórni ECM, jeden z najbardziej nowatorskich pianistów, należy do najciekawszych osobowości muzycznych europejskiej sceny jazzowej. Od kilku lat wywiera intrygujący wpływ na dzisiejsza scenę muzyczną. Erudyta muzyczny przedstawi swój najnowszy album ‚Extended Circle’, który także podbija serca słuchaczy i krytyków”.

Co tu dużo mówić, Tord Gustavsen Quartet to przede wszystkim rewelacyjny pianista. Wielki oryginał. Gra zupełnie inaczej niż inni, gra zupełnie inną muzykę niż inni, a wszystko robi wspaniale. Piękna muzyka, nie strzelanie z automatu, nie robienie hałasu, tylko delikatna, subtelna, spokojna, grana bez pośpiechu, bez szaleństw, niepowtarzalna, przepiękna muzyka. Poezja muzyczna. Do rewelacyjnego Gustavsena dochodzi jeszcze bardzo dobry, też oryginał, saksofonista Tore Brunborg, bardzo dobry Jarle Vespestad na perkusji, plus Mats Eilertsen na kontrabasie.

Na jakiejś stronie internetowej, może organizatorów Jazzu na Starówce, znalazłem coś takiego: „Gustavsen jest jednym z najbardziej cenionych i rozpoznawalnych muzyków jazzowych w Europie, a jego dokonania muzyczne spotykają się z aplauzem krytyków na całym świecie”. Nic dodać, nic ująć. Pełna zgoda. Jest się czym zachwycać, jestem zachwycony muzyką Torda Gustavsena z Norwegii. Nigdy bym nie pomyślał że w Norwegii ktoś tak pięknie gra na fortepianie…

Znalazłem też jeszcze to: „Absolwent Konserwatorium w Trondheim /historii i teorii muzyki oraz fortepianu/ oraz studiów humanistycznych na Uniwersytecie w Oslo /studiował psychologię, filozofię/, w latach 1998-2002 wykładał na tym uniwersytecie”.

I to: „Jego gra to kamień węgielny wielu projektów. Przez ponad 20 lat swojej kariery ten 43-letni dziś muzyk ze swoim Trio, Ensemble i Quartetem, dla prestiżowego ECM Records nagrał cenione albumy: ‚Changing Places’, ‚The Ground’, ‚Being There’, ‚Restorted, Returned’, ‚The Well’, które stały się jednymi z najbardziej popularnych nagrań ostatniej dekady. Przez ostatnie lata Tord Gustavsen występuje w największych salach koncertowych i na najbardziej prestiżowych festiwalach świata, od Europy, przez Ameryke Północną, Australię, po Japonię i Koreę. Otrzymał liczne nagrody, w tym norweską Grammy, Bell Award Jazz Album /Australia/, Recording of the Month – Stereophile Magazine /USA/, NOPAS Music Prize Award dla najlepszej kompozycji jazzowej 2010 i nieprzerwanie zdobywa aplauz światowej krytyki oraz publiczności”.

Tak więc w zasadzie byłem na dwóch koncertach tegorocznego XX Jubileuszowego Międzynarodowego Festiwalu Jazz na Starówce. Wcześniejszy rewelacyjny występ zespołu Mike’a Sterna i Billa Evansa oceniam w szkolnej skali od 5 do 2 na 5-, a występ Tord Gustavsen Quartetu na 5=.

Niestety ostatni koncert 30 sierpnia był gdzieś tak od połowy „zagłuszany” przez jakichś idiotów z jednego z pobliskich domów. Pierwszy raz się z czymś takim spotkałem. Chyba z jakiegoś odtwarzacza była puszczana chamska, beznadziejna „muzyka” dla kretynów, i to głośno. Nie wiem czy przeszkadzało to wykonawcom, ale chyba na pewno, choć wyglądało to tak jakby tego w ogóle nie zauważyli. Publiczności to na pewno przeszkadzało. Zakłócać taki wspaniały koncert… Szczyt głupoty i chamstwa…

Rynek Starego Miasta to wspaniałe miejsce, ale najwyższy czas odnowić elewacje tych wszystkich domów, bo nie wyglądają dobrze. Wyglądają źle, brzydko, blado, smutno. Nie powinno tak być.

Cezary Dąbrowski/www.zawszepolska.eu /4.IX.2014/

***

Šviesė zagrała dla Hesse-Bukowskiej

sviese 024Bardzo lubiana w Polsce litewska pianistka Šviesė Čepliauskaitė swój recital zagrany 10 sierpnia w Łazienkach Królewskich przy pomniku Fryderyka Chopina poświęciła pamięci zmarłej w grudniu Barbary Hesse-Bukowskiej, swej profesorki, oraz pamięci powstańców warszawskich. Repertuar był dobrany szczególnie starannie i zawierał same wspaniałe utwory naszego geniusza

Rozmowa ze Šviesė Čepliauskaitė

Co pani powie o swoim dzisiejszym repertuarze i dlaczego akurat te utwory pani tu przy pomniku Chopina w Łazienkach zagrała?

Ten repertuar właściwie przygotowałam już na tegoroczne Lato z Chopinem, które w tym roku było poświęcone pamięci zmarłej Barbary Hesse-Bukowskiej, mojej profesorki, którą niestety pochowaliśmy w grudniu. I właśnie jej zadedykowałam ten dzisiejszy koncert, a szczególnie kilka utworów, przede wszystkim zagrany jako pierwszy Polonez es-moll oraz Walc a-moll. Grając ten recital myślałam też o Powstaniu Warszawskim, stąd taki właśnie początek. Ale poświęciłam go przede wszystkim nieodżałowanej profesor Barbarze Hesse-Bukowskiej.

Było bardzo gorąco. Jak się grało w takich trudnych warunkach?

Było gorąco, nawet bardzo, ale cóż, granie przy pomniku Chopina to honor, nawet kiedy jest gorąco.

Który raz pani zagrała tu „u Chopina” w Łazienkach?

Chyba czwarty raz.

Coraz przyjemniej gra się pani w tym miejscu?

Za każdym razem gra tutaj to przyjemność. Recital w tym miejscu to zawsze przyjemność i coś wyjątkowego.

A w ogóle w Polsce który już raz pani zagrała?

Od 1995 roku przyjeżdżam do Polski każdego roku. Co najmniej raz w roku, w niektórych latach po kilka razy. Także tych występów w Polsce nazbierało się już kilkadziesiąt.

Jest jakiś koncert w Polsce, który wspomina pani szczególnie miło?

Wszystkie wspominam bardzo miło, wszystkie są wyjątkowe, ale szczególnie mam chyba w sercu ten pierwszy występ tu w Łazienkach, przy pomniku Chopina, bo o tym zawsze marzyłam. Marzyłam by tu zagrać i nagle gram!… Na moim recitalu była wtedy pani profesor Hesse-Bukowska. To było chyba w 2005 roku. Pani Barbara była i profesorem, i gwiazdą, i bardzo bliską osobą. Ten dzisiejszy występ tutaj będę szczególnie wspominać, bo coraz więcej mam w Polsce znajomych, przyjaciół, wszyscy oni tu przychodzą, przyjeżdżają by posłuchać mojej gry i się spotkać, i jest co wspominać…

A co się dzieje na Litwie jeżeli chodzi o muzykę?

Wszystko się dzieje, czyli dużo… Właśnie był u nas Ivo Pogorelić, grał z orkiestrą. Mamy na Litwie dobrych pianistów, podobnie jak wy w Polsce. Przyjeżdżają też świetni pianiści z zagranicy, gwiazdy, i te większe i te mniejsze, sami też gramy, a więc jest tak jak w każdym kulturalnym kraju.

Czyli muzyka na Litwie żyje, kwitnie?

Oczywiście, muzyka żyje i wykonawcy żyją, i studenci uczą się nieprzerwanie tej wspaniałej profesji, chcą być pianistami.

A jak jest z tą przyjaźnią polsko-litewską? Bo jak słucham prezydent Litwy i czytam o tym co się dzieje w relacjach polsko-litewskich na Litwie, to mam poważne wątpliwości.

To dziwne, bo ja w Instytucie Polskim w Wilnie mam wielu przyjaciół, zawsze zapraszam też Polaków na Litwę, mam mnóstwo kontaktów z Polakami, rozmawiamy ze sobą, więc nie bardzo to rozumiem. Może to jakaś sztucznie wytworzona propaganda, podobna do tej na Ukrainie. Może to nasz wielki sąsiad stara się byśmy nie byli przyjaciółmi.

Co myślicie na Litwie w związku z tym co dzieje się na Ukrainie? Nie obawiacie się że ten bandyta z Kremla także was potraktuje jak Ukrainę?

II wojna światowa nie była tak dawno, pamiętamy więc bardzo dobrze jak byliśmy przez długi czas okupowani, znamy już to. Ale mamy nadzieję, że do tego nie dojdzie. Nie chcę w ogóle myśleć o tym, żeby do czegoś takiego doszło…

**
Repertuar zagrany 10 sierpnia przez Šviesė Čepliauskaitė: Polonez op. 26 nr 2 es-moll, Scherzo op. 31 b-moll, Nokturn op. 27 nr 2 Des-dur, Fantaisie-impromptu op. 66 cis-moll, Walc op. 34 nr 2 a-moll, Scherzo op. 39 cis-moll, Andante spianato i Wielki Polonez op. 22 Es-dur

**
Jeszcze jedna uwaga nt. Koncertów Chopinowskich w Łazienkach. Zarówno 10 sierpnia, jak i wiele razy wcześniej teren wokół pomnika Chopina był bardzo zakurzony. Piaszczyste alejki strasznie wysychają w upalną pogodę. Czy naprawdę nie dałoby się przed koncertami polać tych alejek, żeby ten kurz nie był taki dokuczliwy?

Cezary Dąbrowski/www.zawszepolska.eu /12.VIII.2014/

***

Muzyczny top na Starym Mieście

stern..Jazzowy top! Tak organizatorzy XX Jubileuszowego Międzynarodowego Festiwalu Jazz na Starówce zapowiadali sobotni /26 lipca/ koncert na Rynku Starego Miasta w Warszawie. Występ zespołu Mike’a Sterna i Billa Evansa. Nie przesadzali

Koncert był rewelacyjny. Choć chyba ze trzy razy przerywany z powodu awarii prądu… Ale kiedy prąd był i muzycy grali – to była prawdziwa rewelacja! Prawdziwy jazzowy top! Nie tylko zresztą jazzowy, bo to co oni grali to bardzo wysoki poziom nie tylko w jazzie, ale w całej muzyce rozrywkowej

W zapowiedzi innego koncertu tych samych muzyków w Polsce organizatorzy napisali: „Takiej okazji nie można przegapić! Rzadko się zdarza by w jednym zespole zagrały dwie gwiazdy światowego jazzu: gitarzysta Mike Stern i saksofonista Bill Evans. To od kilku dekad najwyżej notowani artyści muzyki fusion”. I jeszcze: „Obecnie Stern/Evans Band wykonuje dynamiczny jazz-rock nasycony ekspresją i szaloną wirtuozerią solistów”.

„Szalona wirtuozeria…”. W tych słowach także nie ma przesady. Może zaskoczę kogoś tym co napiszę, ale ja tę wirtuozerię usłyszałem przede wszystkim w grze saksofonisty Billa Evansa oraz basisty Toma Kennedy. Nie zachwycił mnie tak bardzo gitarzysta Mike Stern, jak właśnie ci dwaj pierwsi. To co gra na saksofonie Evans nie mieści się w głowie, w sensie że jest tak wielkie. Evans to supermistrz saksofonu. Mistrz nad mistrze! Duża sprawa. Jestem pod wielkim wrażeniem występu i popisów Evansa. Prawie tak samo jak on zachwycił mnie basista Tom Kennedy. Mistrzostwo świata! Najwyższy poziom. Także biorąc pod uwagę wspaniałe rzeczy jakie zaprezentowali ci dwaj – Evans i Kennedy – saksofonista i basista – i dodając do tego jeszcze Sterna, plus znakomitego perkusistę Dennisa Chambersa – mogliśmy wysłuchać rzeczywiście jazzowego i muzycznego topu!

Tak więc kto nie przyszedł w sobotę 26 lipca na Rynek Starego Miasta na kolejny koncert XX Festiwalu Jazz na Starówce niech żałuje, bo stracił coś pięknego, wyjątkowego. Niesamowity koncert! Brawo organizatorzy!

Ale żeby komuś nie przewróciło się w głowie, to jednak dodam, że to co muzycy ci zagrali 26 lipca w Warszawie nie jest jakąś formą muzyki doskonałej. Co to to nie. Do doskonałości trochę tej muzyce brakuje. Nie myślę jednak o umiejętnościach indywidualnych muzyków, ale przede wszystkim o utworach które wykonali, o kompozycjach.

Cezary Dąbrowski/www.zawszepolska.eu /31.VII.2014/

***

Znakomita Matsuo Kumi

chopin.jap 007Wysoki poziom zaprezentowała w Łazienkach Królewskich japońska pianistka Matsuo Kumi, która zagrała przy pomniku Fryderyka Chopina w niedzielę 29 czerwca

Matsuo Kumi jest świetną pianistką z Japonii, ale od 2007 roku mieszka w Wlk. Brytanii. I z Wlk. Brytanii do Warszawy przyjechała. W Polsce była pierwszy raz, a więc oczywiście także pierwszy raz zagrała w Łazienkach „u Chopina”. Był to więc jej debiut w naszym kraju. Oby więcej takich debiutów. Wysoka klasa

Japonka urodziła się w 1984 r. w Tokio. W 2007 r. wyjechała do Wlk. Brytanii. Jest laureatką wielu znaczących nagród i konkursów. Jej największym sukcesem było wygranie w ubiegłym roku dużego konkursu w USA – Louisiana International Piano Competition.

Jej repertuar z 29 czerwca w Warszawie: Nokturn H-dur op. 9 nr 3, Preludia op. 28: C-dur nr 1, a-moll nr 2, G-dur nr 3, e-moll nr 4, D-dur nr 5, h-moll nr 6, A-dur nr 7, fis-moll nr 8, E-dur nr 9, cis-moll nr 10, H-dur nr 11, gis-moll nr 12, Fis-dur nr 13, es-moll nr 14, Des-dur nr 15, b-moll nr 16, As-dur nr 17, f-moll nr 18, Es-dur nr 19, c-moll nr 20, B-dur nr 21, g-moll nr 22, F-dur nr 23, d-moll nr 24.

Ludzi tym razem na koncercie nie za dużo, ale pogoda była bardzo niepewna. Kiedy Japonka zaczynała grać w ogóle popadywał deszcz, straszył wszystkich zgromadzonych. A szkoda że fanów cudownej muzyki Chopina nie przyszło więcej, bo jeszcze raz podkreślę wysoką klasę pianistki i warto było być na jej recitalu. Na pewno jeden z najlepszych i najciekawszych tegorocznych występów „u Chopina” w Łazienkach. Na szczęście deszcz dał sobie spokój i Kumi mogła popisać się swymi dużymi umiejętnościami przed warszawską publicznością.

Cezary Dąbrowski/www.zawszepolska.eu /3.VII.2014/

***

Niesamowity Tamás Érdi z Węgier

chop.węg 008Coś niesamowitego!… Tamás Érdi jest niewidomy od niemowlaka, a gra na fortepianie! I to bardzo dobrze gra! Właśnie – nie pierwszy już raz – zagrał „u Chopina” w Łazienkach Królewskich w Warszawie

Tamás Érdi ma obecnie 34 lata a koncertował już w 27 krajach. Ja byłem mocno zaskoczony kiedy wybrałem się na jego recital w Łazienkach w niedzielę 15 czerwca. Nie widziałem go i nie słyszałem o nim nigdy wcześniej. Stąd moje duże zaskoczenie

A koniecznie chciałem być na występie Érdiego w Łazienkach, bo nigdy wcześniej nie słuchałem też żadnego pianisty z Węgier, a Węgrzy to nacja którą bardzo szanuję i lubię. Wiadomo, Polak Węgier dwa bratanki… Poza tym obecny węgierski premier Viktor Orbán to polityk i przywódca na bardzo, bardzo wysokim poziomie. Szczerze zazdroszczę bratankom znad Dunaju takiego gościa jak Orbán.

Spóźniłem się trochę na niedzielny koncert i nie słyszałem zapowiedzi nt. pianisty. Słucham więc jego gry i mam mieszane uczucia, bo chwilami brzmi bardzo ładny, czysty Chopin w wykonaniu Érdiego, a chwilami jest trochę gorzej, sporo błędów… Kiedy było już prawie po koncercie zapytałem dziennikarkę z radia: co mówiła o Węgrze przed występem, zapowiadając go. A ona mi że to niewidomy pianista!… Zbaraniałem… To był szok, kompletnie nie wiedziałem, kompletnie się nie spodziewałem… I oczywiście musiałem całkowicie zrewidować ocenę występu Érdiego, jego umiejętności. Jak na niewidomego od niemowlaka /stracił wzrok w niesprawnym inkubatorze/ to wprost znakomity, rewelacyjny pianista!

Na występ węgierskiego pianisty nie przyszły niestety tłumy, szkoda, ale to z powodu pogody, bo nie było za ciepło, ale raczej zimno. Byli więc tylko ci najlepsi, prawdziwi fani muzyki i Chopina, a ci mniej odporni na chłód i zwyczajne badziewia, które przychodzą pod pomnik naszego geniusza poleżeć na plecach, poopalać się, zostały tym razem w domu.

Koncerty „u Chopina” w Łazienkach są niepowtarzalne także ze względu na to że w czasie recitalu np. przelatuje nad nami… samolot. Tak jak w tę niedzielę.

Cezary Dąbrowski/www.zawszepolska.eu /15.VI.2014/

***

Marek Drewnowski na dobry początek

chopin-001Bardzo dobry początek 55 Koncertów Chopinowskich w Łazienkach Królewskich. 18 maja jako pierwszy zagrał Marek Drewnowski. Zagrał bardzo ładnie. A jak komuś było mało cudownej muzyki Chopina w dobrym wykonaniu Drewnowskiego, to jeszcze zaśpiewała – też świetnie – Izabella Kłosińska

55 Koncerty Chopinowskie przy Pomniku Fryderyka Chopina w Warszawie rozpoczęli więc Marek Drewnowski i Izabella Kłosińska, a zakończyć mają je – zgodnie z programem przygotowanym przez organizatorów – Krzysztof Trzaskowski i Maciej Zagórski 28 września

Pierwszy raz Koncerty Chopinowskie zorganizowano w 1959 r., kiedy zrekonstruowano pomnik kompozytora. Niemcy – po napaści na Polskę w 1939 r. zakazali wykonywania muzyki naszego geniusza, a jego pomnik zniszczyli. Organizatorzy koncertów w Łazienkach – czyli Stołeczna Estrada i Miasto Warszawa – w tym roku także, jak w poprzednim, napisali w programie coś o hitlerowcach, nie wspominając w ogóle o Niemcach… Tak jakby się Niemców do dziś bali, albo jakby Niemcy byli wśród organizatorów…

chopin 006A tak w ogóle to fani Chopina mieli na inaugurację 55 Koncertów Chopinowskich małego pecha, bo akurat na godz. 12 inni organizatorzy /jakichś mało ciekawych zawodów sportowych/ postarali się by Al. Ujazdowskie były zamknięte dla ruchu kołowego. I nie można było dojechać pod Pomnik Chopina. To mała wpadka Stołecznej Estrady i Miasta Warszawa, bo nie dograli tej sprawy i był pewien problem, zwłaszcza dla osób starszych.

Izabella Kłosińska zaśpiewała na początek cztery pieśni Chopina i trzeba przyznać że zaprezentowała się znakomicie. Ale to przecież uznana i znana sopranistka, więc nie ma się co dziwić. I utwory też bardzo ładne, ciekawe. A potem grał już tylko Marek Drewnowski, wybitny szopenista. Grał świetnie. Nie obyło się bez małych problemów, bo pianiście przeszkadzał wiatr, który przewracał nuty. Musiała muzykowi aż pomagać jedna z organizatorek, przytrzymując kartki z nutami. Koncert inaugurujący tegoroczne recitale pod Pomnikiem Chopina był ciekawy i stał na wysokim poziomie.

Może to wstyd ale ja akurat nie wiedziałem nic o tym że od 2010 r. Stołeczna Estrada organizuje także koncerty prezentujące dorobek Fryderyka Chopina w Paryżu. Ale też z drugiej strony Stołeczna Estrada chyba się tym zbytnio nie chwaliła… Dowiedziałem się o tym czytając program koncertów warszawskich. W Ogrodach Luksemburskich, paryskich Łazienkach, w czerwcowe i lipcowe niedziele odbywają się recitale polskich pianistów. Wspaniale że właśnie polskich. Cieszą się one podobno ogromnym powodzeniem i gromadzą tysiące paryżan.

chopin.fr 006Wracając jeszcze na chwilę do Marka Drewnowskiego, po występie chciałem go zapytać o to czy pod Pomnikiem Chopina można grać słabo?… I jak mu się grało?… Byłem ciekawy co by mi odpowiedział… Ale to tylko miał być żart, taka zaczepka… Bo pianista grał przecież znakomicie. Wyszło tak że jednak go o to nie zapytałem.

W drugą niedzielę koncertów – 25 maja – zagrały panie: Lydie Solomon z Francji i Mika Okumura z Japonii. Byłem na występie niestety tylko tej pierwszej. Ciekawa postać. Przyjechała z Francji, ma rodziców Francuza i Koreankę, a na koniec recitalu, który się publiczności podobał /mnie też/, na bis, co prawda trochę wymuszony przez Andrzeja Krusiewicza, zaśpiewała jedną z pieśni Chopina i to po polsku! A na początek było wspaniałe Preludium e moll op. 28 nr 4 które mnie akurat wzruszyło niemal do łez.

Cezary Dąbrowski/www.zawszepolska.eu /29.V.2014/

Kategoria Polska

Comments