Testowali truciznę na Rosjanach
Nowiczok był testowany w Rosji na rosyjskich obywatelach! Jurij Felsztyński ujawnił kiedy i na kim
Zaledwie 2 gramy Nowiczoka, rosyjskiego bojowego środka trującego o działaniu paralityczno-drgawkowym, może wystarczyć do zabicia 500 osób! – twierdzą jego współtwórcy, mieszkający obecnie na Zachodzie. A na kim Kreml testuje takie zabójcze „wynalazki”… Rąbka tajemnicy uchylił Jurij Felsztyński
„Jak w przypadku z Aleksandrem Litwinienką także Siergiej Skripal i jego córka zostali otruci trucizną wcześniej sprawdzoną w samej Rosji” – ujawnił historyk, autor głośnych książek dr hab. Jurij Felsztyński
Współautor takich publikacji jak „Wysadzić Rosję” i „Korporacja zabójców” skomentował ustalenia Organizacji ds. Zakazu Broni Chemicznej /OPCW/ twierdzącej że do próby zabójstwa podwójnego agenta Skripala i jego córki użyto właśnie środka Nowiczok
1 sierpnia 1995 r. środkiem podobnym do użytego ostatnio na Wyspach otruto w Moskwie znanego polityka i przedsiębiorcę Iwana Kiwilidiego
Trucizna znajdowała się w jego telefonie komórkowym. W stanie śpiączki Kiwilidi został przewieziony do Centralnego Szpitala Klinicznego w Moskwie, gdzie nie budząc się ze śpiączki zmarł 4 sierpnia
2 sierpnia do 1 Miejskiego Szpitala przewieziono cierpiącą na napady drgawkowe sekretarkę polityka Zarę Ismałową, która wcześniej często odbierała połączenia z telefonu komórkowego szefa. 3 sierpnia Ismałowa zmarła
Przez 10 dni ciała Kiwilidiego i Ismałowej badano w kostnicach Centralnego Szpitala Klinicznego i Szpitala Wojskowego im. Burdenki. Diagnoza w świadectwach zgonu wskazywała na ostrą niewydolność serca. Jednak patolog Iosif Łaskawyj już wówczas odmówił sekcji ciała Ismajłowej, podejrzewając zatrucie, a w historii choroby napisał: „Są oznaki zatrucia nieznaną trucizną”
Wkrótce ustalono skąd pochodziła trucizna: została wyprodukowana w Państwowym Obronnym Centrum Chemicznym Szichany, znajdującym się w obwodzie saratowskim. Informacja o tym trafiła do mediów od ówczesnego szefa obwodu saratowskiego Dmitrija Ajackowa. W 1997 r. MSW Rosji poinformowało że w wyniku przeprowadzonych badań ustalono: środek którym otruto Kiwilidiego i jego sekretarkę był bojowym środkiem toksycznym o działaniu paralityczno-drgawkowym, zawierającym fosfor, trucizną wykonaną w tajnym centrum chemicznym Szichany. Elementy odczynnika, na podstawie którego powstała trucizna, odkryto w Szwecji w 1957 r. Są one przezroczyste, niewidoczne dla ludzkiego oka, łatwo się ulatniają. Do organizmu przenikają przez pory skóry lub drogi oddechowe. Do zgonu dochodzi kilka godzin później. Ustalić przyczynę śmierci bez skomplikowanych badań jest niemożliwe
Szef samorządu miasta Szichany Stanisław Niestierow był zdziwiony oświadczeniem MSW Rosji: „To supernowoczesna substancja trująca, formuła której jest ściśle tajna. Ani ja, ani lokalna Federalna Służba Bezpieczeństwa /FSB/ nie zna żadnego przypadku nielegalnej sprzedaży takiej trucizny. Gdyby do tego doszło wybuchłby skandal międzynarodowy. Proszę sobie wyobrazić – w Szichanie w Państwowym Instytucie Syntezy Organicznej każdy chętny może kupić truciznę, i to jaką, wykorzystywaną w działaniach szpiegowskich”
17 stycznia 2001 r. Ministerstwo Sprawiedliwości Rosji poinformowało że również oni przeprowadzili badania przyczyn śmierci Kiwilidiego. Szef Rosyjskiego Federalnego Centrum Ekspertyz Sądowych Aleksander Kaliedin poinformował wówczas że środek którym otruto Kiwilidiego „ma rzadki skład i jego nazwa jest przechowywana w wielkiej tajemnicy”
9 października 2006 r. prokurator Moskwy Jurij Siomin oświadczył że Kiwilidi „został otruty przy użyciu substancji która po prostu nie ma odpowiedników”, chociaż „wiemy jak jest robiona”
Kierownik laboratorium Instytutu Morfologii Ewolucyjnej i Ekologii Zwierząt Jefim Brodskij udzielił w związku z tym wywiadu jednej z moskiewskich gazet: „– Przy pomocy specjalnego sprzętu dosyć szybko ustaliliśmy formułę substancji trującej. To substancja o działaniu paralityczno-drgawkowym typu sarin
– Czy wiadomo gdzie są produkowane takie substancje trujące?
– Znam kilka takich laboratoriów
– Czy mógłby pan je wymienić?
– Nie
– Kto pana zdaniem mógłby podrzucić truciznę do komórki?
– Tylko ktoś kto umie się nią posługiwać
– Przypuśćmy że zabójca który kupił substancję trującą przeszedł szczegółowe szkolenie
– Nie da się nauczyć nieznaną osobę tak skomplikowanej operacji bez ryzyka że ona sama nie zatruje się podczas podrzucania trucizny”
Jurij Felsztyński zwrócił uwagę że to właśnie dzięki przypadkowi tajemniczego zatrucia Kiwilidiego wiemy dużo więcej na temat samej trucizny, którą otruto teraz Siergieja Skripala
/Olga Alehno/niezalezna.pl/ /4.4.2018/
*****
To Putin zabił Niemcowa
Jurij Felsztyński nie boi się głośno mówić że za zabójstwem Borysa Niemcowa stoi Władimir Putin
„Uważam że za morderstwem Borysa Niemcowa nie stoi reżim, ale sam Putin. Jestem przekonany że bez jego zlecenia lub zgody nikt nie odważyłby się nawet dotknąć w Moskwie Niemcowa…”
Rozmowa z Jurijem Felsztyńskim
Dlaczego Niemcow został zabity?
Bo był najbardziej znanym otwartym krytykiem Putina mieszkającym w Rosji. Potępiał zajęcie Krymu i inwazję na wschodnią Ukrainę. Drugim krytykiem Putina jest Aleksiej Nawalny, również mieszka w Rosji, ale w przeciwieństwie do Niemcowa nie sprzeciwia się głośno aneksji Krymu, dlatego nie jest tak niebezpieczny dla prezydenta Rosji.
Na czym polegało zagrożenie ze strony Niemcowa dla Putina?
W oczach Putina był on naturalnym i głównym kandydatem na prezydenta, gdyby z jakiegoś powodu on sam musiał ustąpić ze stanowiska. Z punktu widzenia interesów Putina i jego koterii eliminacja Niemcowa była absolutną koniecznością. W wyniku agresji na Ukrainę nikt w Rosji nie może być pewny przyszłości, również Putin. Eliminacja głównego politycznego przeciwnika w czasie kryzysu to naturalny odruch każdego tyrana. Putin nie jest wyjątkiem.
Niemcow zamierzał opublikować raport o zaangażowaniu rosyjskich wojsk w wojnie na Ukrainie. To wystarczający motyw zbrodni?
Dla międzynarodowej opinii publicznej informacje zawarte w raporcie nie byłyby niczym sensacyjnym. Wiemy że Rosja bierze udział w działaniach zbrojnych na wschodzie Ukrainy, wiemy że są tam używane pojazdy opancerzone i nowoczesna rosyjska broń, wiemy też że w Donbasie i Ługańsku walczą rosyjscy żołnierze. Tyle że pierwszy raz dokumenty w tej sprawie miał przedstawić były członek rosyjskiego rządu. To sprawiło że w oczach Putina z miejsca został uznany za zdrajcę. Idąc tym tropem można przyjąć że wiadomość o ogłoszeniu raportu ostatecznie zaważyła na tym że na Niemcowa wydano wyrok śmierci.
Na ulice Moskwy wyszło ponad 50 tysięcy osób. Protestowali po
zabójstwie Niemcowa, krytykowali wojnę na Ukrainie. Czy ich głos cokolwiek w Rosji znaczy?
Ci odważni ludzie, którzy przyszli uczcić pamięć Niemcowa, niestety nic nie zmienią w realiach współczesnej Rosji. Tam od dawna władza funkcjonuje w oderwaniu od społeczeństwa i nie jest poddawana żadnej kontroli społecznej. Nawet jeżeli wszyscy mieszkańcy Rosji jutro opowiedzą się za pokojem na Ukrainie, to Putin nie przerwie wojny. Głos wyborców przestał się w Rosji liczyć, bo to nie wyborca decyduje o wyborze prezydenta i polityce Kremla. W Rosji od 2000 r. wszystkie decyzje zapadają na Kremlu, a podejmuje je jedna osoba. Zabójstwo Niemcowa to potężny cios w rosyjską opozycję, która będzie teraz znacznie mniejsza i o wiele spokojniejsza. Na tej egzekucji Putin zyskał na trzy sposoby: wyeliminował rywala, osłabił opozycję i umocnił pozycję wśród popierających go osób, świadomych tego że Niemcowa zlikwidowały służby bezpieczeństwa z polecenia prezydenta.
Prezydent Rosji ma wielu wrogów?
Tak. Większość z nich mieszka za granicą, bo sprzeciwianie się dyktaturze w kraju oznacza samobójstwo. Krytyka Putina zza granicy jest bardziej bezpieczna. Dlatego z Rosji wyjechali m.in. Michaił Chodorkowski, który spędził dekadę w więzieniu, i były mistrz świata w szachach, a obecnie czołowy rosyjski opozycjonista Garri Kasparow. Niestety wyjazd z kraju nie gwarantuje jeszcze bezpieczeństwa, co potwierdza śmierć niewyjaśnionych okolicznościach Aleksandra Litwinienki i Borysa Bieriezowskiego. Bieriezowski powiesił się w 2013 r. w Londynie. Wiele osób nie uwierzyło że to było samobójstwo, mnie również ta wersja wydarzeń wydaje się mało przekonująca. Pięć lat wcześniej, też w Londynie, na atak serca zmarł nagle Badri Patarkaciszwili, przyjaciel i partner biznesowy Bieriezowskiego. Okazało się że dysponował wszystkimi jego aktywami. W tym momencie Bieriezowski stracił niemal cały majątek.
Nie wszyscy przeciwnicy Kremla giną w niewyjaśnionych okolicznościach. Od czego to zależy?
Trudno odpowiedzieć na pytanie dlaczego niektórzy przeciwnicy Putina żyją, a inni nie. Trudno dokładnie określić w jaki sposób i przez kogo są układane listy potencjalnych ofiar. Putin otwarcie oświadczył że w Rosji istnieje złożona ze zdrajców „piąta kolumna” działająca przeciw interesom państwa. Możemy się tylko domyślać czy sformułował przy tym listę swoich wrogów. W związku z agresją rosyjską na Ukrainę liczba likwidowanych przez służby przeciwników Putina w kraju i za granicą z pewnością wzrośnie. Putin, podobnie jak Stalin, jest mściwy. Dopóki żyją jego wrogowie jest niespokojny.
Czy konflikt na Ukrainie zagraża bezpieczeństwu Polski?
Trzeba być nieroztropnym by zakładać że w obecnej sytuacji Polsce nie grozi niebezpieczeństwo. Po zakończeniu drugiej wojny światowej Stalin zażądał od aliantów części Ukrainy, która przed 1939 r. należała do Polski. Churchill powiedział że Lwów nigdy nie należał do Rosji, na co Stalin odparł: „ale Warszawa należała”. Putin dobrze pamięta że do Związku Radzieckiego należały kiedyś Polska, Finlandia, a nawet Alaska. Jeżeli będzie mógł podbić Polskę – spróbuje. Macie już w kraju „piątą kolumnę”? Jak nie, to Putin ją sfinansuje. Ale najpierw, jeżeli miałby myśleć o zaatakowaniu Polski, będzie chciał przejąć kontrolę nad Białorusią i krajami bałtyckimi. Trzeba spojrzeć na problem realistycznie. Polska nie mogłaby w pojedynkę przeciwstawić się Rosji. W historii Polski podjęto wiele samobójczych decyzji: heroicznych, ale autodestruktywnych i samobójczych. W 1939 r. Polski nie uratowało przed niemiecką i rosyjską inwazją nawet porozumienie o wzajemnej pomocy z Francją i Wielką Brytanią. W związku z tym najważniejszym zadaniem dla polskiej polityki zagranicznej jest obecnie stworzenie mocnej międzynarodowej antyrosyjskiej koalicji, mogącej przeciwstawić się rosyjskiej agresji na Ukrainie. Dobrze znany slogan „za wolność waszą i naszą” dzisiaj odnosi się do Ukrainy. To nie czas na wspominanie wołyńskiej masakry i dawnych konfliktów z sąsiadem, ale na zatrzymanie potencjalnie poważnego zagrożenia ze strony Rosji i Putina, dysponującego bronią atomową.
Tytuł pańskiej ostatniej książki „Trzecia wojna światowa? Bitwa o Ukrainę” sugeruje że powinniśmy przygotować się na najgorszy scenariusz. Jak prawdopodobne jest ryzyko globalnego konfliktu?
Myślę że ten konflikt już się rozpoczął. W latach 1938-39 Hitler w kawałkach przejął Czechosłowację, choć formalnie druga wojna światowa rozpoczęła się dopiero we wrześniu 1939. To że rosyjska agresja ma miejsce wyłącznie na Ukrainie nie oznacza że za rok wojna nie będzie miała wielonarodowego charakteru. Inna rzecz że Rosji nie udało się zrealizować wiele ze swoich pierwotnych planów. Zakładano że Noworosja powstanie we wrześniu 2014, do tego czasu Putin liczył na przejęcie całej Ukrainy albo przynajmniej zniszczenie jej państwowości. Tempo rosyjskich podbojów spadło. Po roku działań wojennych Rosja może pochwalić się zajęciem Krymu oraz Doniecka i Ługańska, czyli najbardziej zrusyfikowanych części Ukrainy. Globalny konflikt z Rosją może być nieunikniony, ale dzięki Ukrainie mamy więcej czasu by się na takie rozwiązanie przygotować. Jeżeli Ukraina otrzyma wsparcie z wysokim prawdopodobieństwem można stwierdzić że konflikt ograniczy
się do wojny rosyjsko-ukraińskiej. Wtedy Polska i reszta Europy pozostaną nienaruszone.
Na Ukrainie według oficjalnych danych ONZ zginęło już ponad sześć tysięcy osób. Co pańskim zdaniem przyniosą najbliższe miesiące na wschodzie kraju?
Niestety liczby podawane przez ONZ są poważnie niedoszacowane. To nie jest wina ONZ, takie mamy okoliczności. Nie sposób obecnie określić ile osób zginęło w Doniecku i Ługańsku. Ktoś zginął, ktoś trafił do Rosji, ktoś wyjechał w głąb Ukrainy. Nie sądzę by rosyjskie i prorosyjskie siły panujące na tych terenach były zainteresowane dokładnym policzeniem ofiar konfliktu. Wiedzą tylko ilu ludzi stracili, ale nie ogłoszą tego publicznie. Któregoś dnia pewnie dowiemy się ile ofiar pochłonęła ta wojna, ale tak jak w przypadku dwóch wojen czeczeńskich dokładne ich oszacowanie będzie niezwykle trudne. Ukraina powinna być przygotowana na otwartą wojnę z Rosją. Od dawna mogła się na takie rozwiązanie przygotowywać, ale po 1991 r. rozwój kraju został wstrzymany. Przy zubożałej gospodarce trudno oczekiwać sprawnego i skutecznego działania. Musimy zrozumieć że żyjemy w niebezpiecznym świecie. Im wcześniej zdamy sobie sprawę z zagrożenia dla Ukrainy i całej Europy, tym szybciej zorganizujemy siły zdolne do zastopowania niebezpieczeństwa. Najtaniej i najłatwiej zatrzymać Putina można na terenie Ukrainy: Europa i Ameryka są zobligowane do udzielenia Ukrainie pomocy.
Jaką pomoc dokładnie ma pan na myśli?
Dostarczenie broni, wsparcie militarne i pieniężne, wysłanie na Ukrainę doradców gospodarczych. „Prorosyjscy separatyści” nie zatrzymają się. Bez znaczenia ilu ich jest i czy w ogóle istnieją, bo nic od nich nie zależy. Są tylko fasadą rosyjskiej agresji w Europie. Putin, jak każdy agresor, zajął przez rok tyle ile mógł, na ile mu pozwolono. Jeżeli zajmie wschodnią i południowo-wschodnią Ukrainę przeniesie się do centrum i na zachód kraju, a także do Naddniestrza. Zajmując w dalszej kolejności Białoruś będzie graniczyć z krajami bałtyckimi i Polską, i będzie mieć okazję połączenia Rosji z Obwodem Kaliningradzkim. Jeżeli to się powiedzie konflikt przeniesie się do Polski i Finlandii, bo kraje te niegdyś były częścią rosyjskiego imperium.
Nie przesadza pan z pesymizmem?
Tak pan myśli? To zadajmy pytanie kto przed rokiem zakładał że będziemy świadkami wojny rosyjsko-ukraińskiej? Nikt nie zakładał. Świat zmienił się zaledwie w ciągu roku. Kolejny rok przyniesie nowe niespodzianki. Wątpię by były dla nas przyjemne.
Jak zatrzymać agresywną politykę Kremla?
Zdrowy rozsądek podpowiada że lepiej nie dopuścić do otwartej konfrontacji pomiędzy Rosją i siłami NATO, bo to doprowadziłoby do trzeciej wojny światowej, być może z użyciem broni atomowej. Należy dołożyć wszelkich starań by Ukraina – a w dalszej kolejności również Białoruś – pozostały państwami niezależnymi, będącymi buforem pomiędzy Rosją i krajami NATO. To wymaga udzielenia militarnego i gospodarczego wsparcia Ukrainie.
Osiągnięcie pokoju na drodze dyplomacji jest możliwe?
Nie wierzę w dyplomatyczny sukces Unii Europejskiej. Nie dlatego że UE popełnia rażące błędy, ale dlatego że nie ma partnera do rozmów. Putin z jednej strony angażuje się w negocjacje, z drugiej podkreśla że Rosja nie prowadzi wojny z Ukrainą. W takiej formule rozmowy polityczne o Ukrainie z Rosją wydają się bezcelowe, ponieważ nie prowadzą do konstruktywnych rozwiązań: wszystkie strony rozmów biorą odpowiedzialność za wyniki rozmów – oprócz Rosji.
Co pan zatem proponuje?
Narzędziem które możne odnieść pożądany skutek są sankcje
gospodarcze i presja ekonomiczna, ale nie w obecnej formie, zakładającej ugodzenie w konkretne firmy i osoby. To błędne założenie. Sankcje powinny zostać rozszerzone na tak wielką skalę jak to tylko możliwe. Muszą być odczuwalne przez wszystkich mieszkańców Rosji. To może przekuć się na spadek popularności Putina i ciche lub aktywne protesty przeciw jego imperialistycznej polityce. Lista możliwych sankcji jest bardzo długa: zamknięcie przestrzeni powietrznej dla rosyjskich pasażerów i połączeń komercyjnych, zakaz lądowania dla rosyjskich samolotów na lotniskach wolnego świata, wykluczenie Rosji z systemu SWIFT, zamrożenie aktywów obywateli i firm rosyjskich do zakończenie konfliktu na Ukrainie i zwrotu Krymu, międzynarodową blokadę rosyjskich mediów, w tym kanału Russia Today, rozległe embarga dla rosyjskich przedsiębiorców, zastopowanie inicjatyw kulturalnych i sportowych z Rosją, w tym odebranie mistrzostw świata w piłce nożnej w 2018 r. Można wymieniać kolejne pomysły, ale to zajęcie dla ekonomistów i finansistów. To oni wiedzą jakie sankcje natury gospodarczej i finansowej będą najbardziej odczuwalne dla Rosji. Sankcje to najtańszy sposób na uniknięcie wojny dla Zachodu i dla Rosji. Mając do wyboru wojnę albo sankcje musimy wybrać skuteczne sankcje.
***
Jurij Felsztyński to rosyjski historyk i publicysta mieszkający w USA. Autor lub współautor książek poświęconych współczesnej Rosji, m.in. „Borys Bieriezowski. Zapiski wisielca”, „Wysadzić Rosję”, „Korporacja zabójców. Rosja, KGB i prezydent Putin”, „Trzecia wojna światowa? Bitwa o Ukrainę”. Doktoryzował się na Rutgers University oraz Rosyjskiej Akademii Nauk. Przy swoich publikacjach współpracował z Aleksandrem Litwinienką oraz Borysem Bieriezowskim
rozm. Dariusz Jaroń/interia.pl /12.3.2015/
TO PUTIN ZABIŁ NIEMCOWA
Zdaniem Jurija Felsztyńskiego za zabójstwem Borysa Niemcowa stoi osobiście prezydent Rosji Władimir Putin. – Dlaczego teraz doszło do tego mordu? Bo zaczyna się prawdziwa walka. Jeżeli można zaatakować Ukrainę, to na pewno można też zabić swojego głównego przeciwnika w Rosji, który zajmował twarde stanowisko w sprawie Ukrainy – powiedział rosyjski historyk mieszkający w USA
Felsztyński napisał też tekst w reakcji na zabójstwo Niemcowa. Rosyjski historyk był razem z Aleksandrem Litwinienką autorem książki „Wysadzić Rosję”, w której twierdził że Federalna Służba Bezpieczeństwa przeprowadziła zamachy bombowe na budynki mieszkalne w Rosji w 1999 r., co stało się pretekstem do wznowienia wojny czeczeńskiej
Oto wspomniany tekst Felsztyńskiego:
„Borys Niemcow nie żyje”
„Niemcowa zabił Putin, który tak jak Hitler dał zielone światło do egzekucji swoich wrogów
Niemcowa zabił Putin. O tym Putin powiedział nam sam, zaraz po zabójstwie. Putin poinformował że było to zabójstwo ‚na zlecenie o charakterze prowokacyjnym’. ‚Zlecenia’ w Rosji już dawno daje tylko jeden człowiek – prezydent. Reszta te ‚zlecenia’ jedynie posłusznie wykonuje
Zabójstwo może mieć ‚charakter prowokacyjny’, jeżeli twoi wrogowie organizują prowokacje przeciw tobie. Głównym wrogiem Putina jest dziś Ukraina. Właśnie ją będą oskarżać o ‚prowokacje’ Putin i współpracownicy. Przez to że w momencie zabójstwa z Niemcowym była ukraińska dziewczyna nam umiejętnie podsuną wątek udziału w tym Kijowa i zapewne pokażą ‚Ukraińców’, najprawdopodobniej martwych, z ukraińskimi paszportami w kieszeniach, i ogłoszą ich mordercami-prowokatorami
Lecz w międzyczasie śledczy FSB przeprowadzą przeszukania oraz konfiskaty w mieszkaniu ofiary, skonfiskują dokumenty i komputery. Otrzymawszy pełny obraz działalności opozycyjnej Niemcowa i jego kontaktów zaczną zapraszać na przesłuchania w ramach śledztwa ws. zabójstwa przyjaciół oraz współpracowników-opozycjonistów Niemcowa. Będą z nich szydzić i robić z nich podejrzanych. Następnie ci sami śledczy FSB, przez swoich agentów, wrzucą do mediów kilka fałszywych kolorowych wersji morderstwa, które będą powielać rosyjskie tabloidy, tak jakby to miało jakiś związek z rzeczywistością… I to wszystko będzie robione, jak już nam powiedziano, ‚pod osobistą kontrolą Putina’. Akurat w to wierzymy.
Czy Hitler odpowiadał za zabójstwa Żydów w Niemczech, które popełniano w tym kraju po jego dojściu do władzy? Niewątpliwie, bo swoimi wypowiedziami i prawem pchnął Niemców do zabójstw swoich współobywateli, zostawiając następnie te zbrodnie bezkarnymi. Podobnie jest z Putinem, który w 2006 r. godząc się na przyjęcie w prezencie na swoje urodziny głowy dziennikarki Anny Politkowskiej dał zielone światło do egzekucji swoich wrogów.
Przeczytałem że po zabójstwie Niemcowa Rosja obudziła się w innej epoce. Tak nie jest. Mieliśmy już wiele nowych epok. Po prostu nie chcieliśmy tego widzieć. Po wysadzeniu domów w Rosji w 1999 r., po rozpoczęciu drugiej wojny czeczeńskiej, po zabójstwach Jurija Szczekoczichina, zastępcy redaktora naczelnego ‚Nowej Gazety’, Anny Politkowskiej, dziennikarki ‚Nowej Gazety’, Aleksandra Litwinienki, byłego oficera FSB, którego otruto w Londynie, my też budziliśmy się w innej epoce. Następnie była inwazja na Gruzję, później na Krym, teraz atak na wschodnią Ukrainę.
I jeszcze strącony malezyjski samolot. Można długo wymieniać /przepraszam jeżeli o kimś zapomniałem/. Za każdym razem były inne epoki, do których wchodziła Rosja. I za każdym razem w magiczny sposób poparcie dla Putina rosło.
Radzę Analitycznemu Centrum Lewady przeprowadzić nowy sondaż opinii publicznej. Jestem pewien że po zabójstwie Niemcowa poparcie Putina wśród Rosjan wzrosło o jeszcze jeden procent. Do stu procent poparcia ze strony społeczeństwa Putinowi zostało jeszcze trzynaście punktów, trzynaście nowych epok w które on szybko pogrąża cały świat, w tym również Rosję. Jesteśmy na ostatniej prostej. Włączajcie stoper.”
Jurij Felsztyński, Boston, 28.2.2015
ZABÓJSTWO NIEMCOWA
55-letni Niemcow, jeden z liderów opozycji demokratycznej w Rosji, został zastrzelony w centrum Moskwy, na Dużym Moście Moskworeckim przylegającym do Wasiljewskiego Spusku, będącego przedłużeniem placu Czerwonego
Polityk został trafiony czterema pociskami. Strzelano w plecy
*****
Putin nie ma prawdziwej opozycji
W Rosji prawdziwej opozycji nie ma, jest tylko ruch protestu. Nie definiował się on jako ruch polityczny czy ruch przeciw Putinowi, bardziej chodziło o sprawiedliwość, uczciwość i otwartość. Tyle że tego nie da się wcielić w życie jeżeli nie usunie się Putina
Rosjanie przez lata uczyli się bezsilności i nie nawykli do myślenia że mogą coś zmienić. Zmiana takiego nastawienia zajmie sporo czasu, ale setki tysięcy ludzi na ulicach dowiodły że nie jesteśmy obojętni
Alkoholizm rosyjski nie jest większy od fińskiego. Co nas odróżnia od innych to raczej potworna korupcja. Walka z nią będzie wymagać zdecydowanych kroków, łącznie z rozwiązywaniem całych instytucji i budowaniem nowych. Czasem trzeba zmienić wszystko, nawet za cenę zwolnienia wszystkich urzędników. W Gruzji Micheil Saakaszwili od podstaw odbudował policję. Skorumpowanym nie pozwolono wrócić do pracy. Na ich miejsce zatrudniono nowych ludzi, dano im nowe mundury, dobry sprzęt, nowe komisariaty i tak zbudowano nową kulturę organizacji.
Mnóstwo osób w biznesie jest głęboko skorumpowanych. Chodzi im głównie by wywieźć na Zachód pieniądze i dzieci, kupić domy, na przykład w Nicei. Ale obawiają się że nie dostaną wiz albo stracą dostęp do swoich pieniędzy i rodzin.
Putin od 12 lat powtarza że jeżeli nie on to katastrofa. To on sam jest katastrofą. Jasne że po jego odejściu wszystko może potoczyć się gorzej, ale myślę że będzie lepiej. Partia komunistyczna konsekwentnie dostaje pewne poparcie tylko za to że tak się nazywa. Ale jest komunistyczna tylko z nazwy, stanowi marionetkową opozycję, podobnie jak partia nacjonalistyczna Żyrinowskiego.
Stalinizm rehabilitowany jest pod nadzorem Putina i za jego zgodą. Nie potrafię wyjaśnić dzieciom, dlaczego w tym roku w 40 miastach w całej Rosji w Dniu Zwycięstwa jeździły autobusy z portretami Stalina. To tak jakby współcześni niemieccy rodzice mieli tłumaczyć swoim dzieciom dlaczego na autobusach wiszą plakaty Hitlera, czczące pamięć II wojny światowej. Niepojęte! Za Putina sowiecka historia i stalinizm zostały wybielone.
Putin uwielbia Związek Sowiecki, pierwszą miłością kocha KGB, a drugą ZSRS. Nie przez przypadek w książce poświęciłam tyle miejsca pobytowi Putina w Niemczech w czasach pierestrojki, kiedy był oficerem KGB. To kluczowy okres, przegapił moment przewrotu i czasy kiedy Rosjanie zaczęli inaczej patrzeć na świat. Putin nigdy nie pogodził się z tamtymi zmianami, uważa że historia skręciła w złym kierunku. Dotyczy to też publicznej debaty o stalinizmie. Instynkt podpowiada mu by taką debatę zamknąć. Cały czas buntuje się przeciw pierestrojce.
Bardzo angażowałam się w budowę pomników ofiar stalinizmu. Trzy lata temu urzędnicy prezydenccy obiecali że Miedwiediew podpisze dekret w sprawie budowy pomnika w Petersburgu. Do końca prezydentury tego nie zrobił.
Putin czuje głęboką urazę do każdego kto znieważa ZSRS. A rozpamiętując sowieckie zbrodnie wojenne znieważa się pamięć państwa sowieckiego.
„Katyń” Wajdy wyświetlono w państwowej telewizji i tym byłam zaszokowana. Ale inny problem z Katyniem to silna tendencja do zamykania archiwów. Kiedy pisałam książkę o Żydowskim Regionie Autonomicznym, pojechałam do Birobidżanu. Nie chciano mi udostępnić tamtejszych archiwów, powoływano się na ochronę prywatności. Jakiej prywatności?… Ludzie których to dotyczy nie żyją od 80 lat… A jednak natknęłam się na ścianę. Znalazłam kogoś kto skopiował dokumenty w 1994 r., wtedy archiwa były jeszcze otwarte. Archiwa w całym kraju zostały znów zamknięte, nie mamy dostępu do naszej historii.
Upublicznienie dokumentów katyńskich byłoby wyjątkiem zrobionym dla Polaków, a to byłaby zniewaga, bo Rosjanie przecież nie robię wyjątków dla Polaków.
– W biografii Putina sugeruje pani że to służby specjalne organizowały zamachy terrorystyczne przypisywane później Czeczenom, by w atmosferze zagrożenia wesprzeć prezydenta. Oskarża też pani przywódcę o korupcję i inne poważniejsze przestępstwa. Czy taka książka mogłaby się ukazać w Rosji?
– Nie.
– Zaczyna pani książkę od przypomnienia potwornej historii zamordowania Galiny Starowojtowej. A pani nie obawia się o swoje bezpieczeństwo?
– Nie odpowiem na to pytanie…
/Masza Gessen, ur. 1967, autorka książki „Putin. Człowiek bez twarzy”. W latach 1981-91 pracowała jako dziennikarka w USA, dziś mieszka w Moskwie i jest nową redaktorą naczelną starego rosyjskiego miesięcznika „Wokrug Swieta” i korespondentką „US News&World Report”/ /Polityka 18-24.7.2012/
„PUTIN. CZŁOWIEK BEZ TWARZY” to opowieść równie niezwykła jak zaskakująca kariera Władimira Władimirowicza Putina – pozbawionego błyskotliwych talentów funkcjonariusza KGB, który został prezydentem Rosji i niemal błyskawicznie zlikwidował dorobek demokratycznych przemian, sprawiając że kraj ponownie stał się zagrożeniem dla świata i swoich własnych obywateli. Wyniesiony na stanowisko przez otoczenie chorego i w szybkim tempie tracącego popularność Borysa Jelcyna, Putin wydawał się idealnym kandydatem na marionetkowego prezydenta, posłusznego we wszystkim oligarchom. Jednak reżyserzy tego spektaklu grubo się pomylili. Zyskawszy stanowisko Putin niespodziewanie pokazał swoją drugą twarz: nieustępliwego i łatwo zdobywającego popularność polityka który zamierza stawiać światu własne warunki. Przejął kontrolę nad mediami, rozprawił się z przeciwnikami politycznymi (którzy skończyli na wygnaniu albo w grobie) i zniszczył jeszcze nieokrzepły system wyborczy, koncentrując całą władzę w rękach swoich zwolenników
„Putin. Człowiek bez twarzy” to wstrząsająca historia, ukazująca polityczne manipulacje wojną, terroryzmem i ludzkim życiem, manipulacje które tworzą dzisiejsze oblicze rosyjskiego imperium. To bez wątpienia najbardziej prawdziwa i jednocześnie najodważniejsza książka o prezydencie Rosji
*****
130 miliardów pułkownika Putina
Byłem ostatnio na bardzo ciekawym spotkaniu z prof. Andrzejem Nowakiem z Krakowa, wybitnym historykiem, sowietologiem, wykładowcą UJ, autorem wielu książek i artykułów
Prof. Nowak mówił na temat sytuacji w Rosji i naszych problemów wynikających z tego nieszczęsnego /przeklętego?/ sąsiedztwa. Można było się dowiedzieć o wielu interesujących rzeczach z tego zakresu
Była mowa choćby o takiej ‘ciekawostce’, jak to że największy dziennik brytyjski napisał niedawno o majątku jaki posiada obecny premier, a były prezydent i płk. KGB, były agent KGB w Niemczech, i niedługo ponownie prezydent Rosji, Władimir Putin. Ten co to w kwietniu 2010 r. tak przyjaźnie ‘witał’ naszego prezydenta Lecha Kaczyńskiego pod Smoleńskiem, lecącego tam z prawie setką innych naszych wybitnych reprezentantów, że do Polski wróciły tylko dziesiątki trumien…
Otóż Brytyjczycy wyliczyli że towarzysz Putin, który ma na rękach krew tysięcy ludzi, w tym Polaków, Rosjan, Czeczenów itd., ‘dorobił się’ już 130 mld dolarów!… Tak, tak, miliardów! 130 miliardów dolarów! A oznacza to że Putin jest obecnie zdecydowanie najbogatszym człowiekiem na świecie.
Kto się nie leni, kto ciężko pracuje od rana do nocy, ten zarabia, co?… Wielki ‘pracuś’ z tego Putina… I oczywiście wielki demokrata, stuprocentowy, czysty demokrata, czysty jak z kryształu…
A jak pracuje Putin?… Nad czym pracuje?… A na przykład nad tym żeby komuś kogo bardzo ‘lubi’ zablokować skrzynkę mailową. I oto prof. Nowak dostał właśnie ostatnio któregoś /tylko jednego/ dnia aż 1500 maili z… Rosji… Nad tym między innymi /bo oczywiście nie wyłącznie nad tym/ pracuje Putin ze swoimi gierojami… Całymi dniami i nocami… I jeszcze taka inna ciekawostka, że w niektórych mailach jakie otrzymał Nowak z Rosji było hasło: ‘Emigruj do Polski, bardzo tanie wizy…’
Wracając do pieniędzy i majątków Rosjan, to taki Michaił Prochorow, który ma majątek rzędu 18 mld dol. i spokojnie stać by go było żeby startować na prezydenta kraju, jest ze swą kasą dopiero pod koniec drugiej dziesiątki najbogatszych ludzi świata. I nie startuje na prezydenta, choć podobno już można… A taki Michaił Chodorkowski, bardzo inteligentny gracz, który był swego czasu dwa razy bogatszy od Prochorowa, na początku 2004 r. był najbogatszym człowiekiem w Rosji, szyje teraz spodnie na granicy z Mongolią… Putin puścił go w skarpetkach…
Według prof. Nowaka w Rosji coś się jednak zmieniło. A świadczą o tym masowe demonstracje nie tylko w Moskwie, czy w największych miastach, ale w całym kraju. Po prostu już podobno wolno… Choć są komentarze że to tylko taka gra na górze. Ja myślę właśnie tak, że to tylko taka gra Kremla, demokracja na niby, wolność sterowana. Był prikaz od Putina żeby były demonstracje, więc są demonstracje… Żeby stworzyć pozory demokracji.
Co do polskiej tragedii w Smoleńsku prof. Nowak powiedział, że tylko Rosjanie znają całą prawdę, ale kiedyś, prędzej czy później, wszystko wyjdzie na jaw.
Mówiąc o Katyniu, prof. Nowak wspomniał Marcina Króla który kiedyś pisał żeby ‘dać spokój z tym Katyniem, bo co może zrobić mniejszy większemu?…’ Na szczęście byli też inni, którzy myśleli inaczej, jak np. bracia Melakowie. I dzięki temu w 1993 r. Rosjanie, a konkretnie Borys Jelcyn ujawnił prawdę o tej strasznej zbrodni na Polakach. – Rosjanie ucierpieli jeszcze dużo bardziej od komunizmu niż Polacy. I nie ma w Rosji żadnego upamiętnienia tych ich milionów ofiar – mówił Nowak.
– Są nadal zawodowi kłamcy, mówiący że to Niemcy zrobili Katyń, ale coraz mniej Rosjan już w to wierzy. Jest w tym ogromna, dobra rola Memoriału, który buduje kulturę pamięci ich własnego narodu, żeby nie wróciły nigdy więcej takie praktyki – mówił Nowak.
Sam też bardzo dobrze pamiętam jak w ubiegłym roku jeden z rosyjskich ‘historyków’ pisał w dużej ogólnorosyjskiej gazecie że Katyń to sprawka Niemców, a nie Sowietów…
Jeszcze o tragedii smoleńskiej. – Albo w tej sprawie popieramy Putina, który jest ‘skuteczny’, dlatego wszyscy się go boją, wszyscy się Rosji boją, wszyscy boją się mówić o Smoleńsku, i tak jak jest być powinno nadal. Tak jak popiera Putina np. Adam Michnik, który boi się mówić o Smoleńsku i udzielił wywiadu gazecie o największym nakładzie w Rosji ‘Komsomolskiej Prawdzie’, mówiąc w nim: ‘Znam wszystkie detale tej katastrofy i tylko szaleńcy, jakieś oszołomy, mogą się doszukiwać w tym roli FSB’. A Putin to przecież zamachy w czasie kampanii wyborczych, zamordowanie dwóch prezydentów Czeczenii, zabójstwo Aleksandra Litwinienki, zabójstwa dziennikarzy itp. Ale Gazeta Wyborcza Michnika pisała w 2009 r. że w Rosji nigdy nie było takiej demokracji… Albo więc boimy się i nie mówimy o Smoleńsku, tak jak Michnik, albo się nie boimy i odważnie szukamy prawdy, tak jak robi to Antoni Macierewicz i tysiące innych Polaków. To jest inna opcja, opcja polska – mówił Nowak.
– Albo więc Putin, albo się boimy, albo nie i walczymy o przyszłość bez kłamstwa, które tak nam narzucono po 10 kwietnia 2010 – mówił Nowak.
– Przeciw Putinowi demonstrują też nacjonal-bolszewicy, anarchiści, może więc to rzeczywiście tylko gra Kremla, te demonstracje. Że niby przeciw Putinowi demonstrują tylko oszołomy, ale nie tylko tacy mają go dość – tłumaczył prof. Nowak.
Były też głosy z sali, takie np. jak to że komunizm zniszczył Rosję, cofnął ją o kilkadziesiąt lat i Rosjanie powinni rozliczyć komunizm.
Żartobliwy komentarz prof. Nowaka do Unii Europejskiej: UE już się nie rozwija, a co się nie rozwija, to nie żyje, to po prostu gnije…
– Rosja nie jest zainteresowana Polską w Unii Europejskiej, bo Unia silna i wielka jest silniejsza od Rosji. Rosja nigdy nie traktowała UE poważnie. I jeżeli Rosja chce pogrążyć Polskę, to wspólnie z Niemcami, a nie wspólnie z Unią Europejską – przekonywał Nowak.
Nowak mówił też że obecny jeszcze prezydent Rosji Dmitrij Miedwiediew, to tylko marionetka w rękach Putina, który sam o wszystkim tam decyduje.
/Cezary Dąbrowski/www.zawszepolska.eu/ /3.2.2012/
Kategoria Polska