Tylko matoły likwidują szkoły

Przeciw planowanej likwidacji kilku kolejnych szkół protestowali w Krakowie rodzice, uczniowie i nauczyciele. W demonstracji przed Urzędem Miasta uczestniczyło według szacunków policji ok. 300 osób

„Tylko matoły likwidują szkoły”, „Żądamy odwołania prezydenta i Rady Miasta Krakowa”, „Edukacja nie na sprzedaż” – takie hasła wymalowali na transparentach protestujący. Skandowali: „Nie oddamy szkoły”, „Faktów nie znacie, szkoły zamykacie”…

Organizatorzy protestu zarzucali władzom miasta że wydział edukacji zamienił się w wydział likwidacji i prywatyzacji szkół, a gmina zamiast na potrzeby mieszkańców wydaje pieniądze na inwestycje takie jak budowa dwóch stadionów. Według protestujących władze manipulują też opinią publiczną, nie przekazując rzetelnych danych o prognozach demograficznych. „Nie będziemy płacić za wasz kryzys” – krzyczeli demonstrujący.

Odpowiedzialna za edukację wiceprezydent Krakowa Anna Okońska-Walkowicz mówiła dziennikarzom że nie ugnie się pod naciskami.

– Podejmowanie trudnych decyzji nigdy nie budziło popularności. Wymaga dużej determinacji i to mi towarzyszy. Dla mnie manifestacja, przy szacunku dla jej uczestników, nie jest żadnym argumentem – powiedziała Okońska-Walkowicz.

W środę krakowscy radni rozpoczęli dyskusję nad projektami uchwał które przewidują restrukturyzację 14 szkół. Dziewięć z nich ma zostać zlikwidowanych. Obradom od rana przysłuchiwali się rodzice którzy na galerii nad salą wywiesili transparent: „Likwidujecie szkoły, przegracie wybory”…

Radna klubu PiS Barbara Nowak powiedziała że lista szkół do likwidacji powstała bez konsultacji społecznych i została ogłoszona w czasie przerwy świątecznej w szkołach. – Władze liczyły chyba że rodzice nie zmobilizują się do obrony szkół – powiedziała Nowak.

Władze miasta szacują że w wyniku zmian do końca 2014 r. oszczędności związane z kosztami osobowymi oraz kosztami utrzymania budynków wyniosą 5.7 mln zł, a liczba etatów zmniejszy się o ok. 90 (ok. 46 etatów pedagogicznych, ok. 44 etaty pracowników administracji i obsługi).

pap /9.I.2013/

***

Bronią polskiej szkoły

Od poniedziałku w Nowej Rudzie-Słupcu na Dolnym Śląsku trwa protest głodowy w obronie nauczania historii. Wcześniej akcję prowadzono we Wrocławiu, Nysie, Tarnowskich Górach, Częstochowie, Siedlcach, Warszawie i Krakowie

Głodujący domagają się między innymi zawieszenia nowej podstawy programowej i przedłużenia nauczania historii do drugiej klasy licealnej

W stolicy trwa okupacja dziedzińca Ministerstwa Edukacji Narodowej. Na miejscu od poniedziałku jest tam około dziesięciu osób. Akcję przed MEN prowadzą osoby które wcześniej głodowały i w Warszawie, i w Krakowie. Organizatorami pikiety są osoby biorące udział w głodówkach w siedmiu miastach w Polsce. Sprzeciwiają się rozporządzeniu minister Krystyny Szumilas, które ich zdaniem znacząco zmniejsza liczbę godzin historii w szkole ponadgimnazjalnej. Chcą jak najszybszego rozpoczęcia konsultacji w sprawie przygotowania lepszego programu nauczania.

W sobotę, 19 maja, odbędzie się Kongres Organizacyjny Obywatelskiej Komisji Edukacji Narodowej. Inicjatywa związana jest z serią protestów które odbywają się w całej Polsce w obronie nauczania historii w szkołach ponadgimnazjalnych.

Patronat merytoryczny nad kongresem objął Instytut Historii Uniwersytetu Jagiellońskiego.

pr /17.V.2012/

***

Walczą o historię i prawdę

Rozmowa z Adamem Borowskim, jednym z inicjatorów warszawskiego protestu głodowego w obronie lekcji historii w polskich szkołach

Dlaczego pan z kolegami zdecydowaliście się kontynuować w Warszawie protest głodowy, który trwał przez dwanaście dni w Krakowie-Dębnikach?

Z prostego względu, boimy się że po przerwaniu głodówki Ministerstwo Edukacji Narodowej uzna iż problem przestał istnieć. Nawet zebranie przez Solidarność 2 milionów podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w sprawie podwyższenia wieku emerytalnego nie zrobiło na tej władzy większego wrażenia. Rząd nie liczy się z wolą społeczną. Dlatego obawiamy się że kiedy koledzy z Krakowa zakończą protest, MEN uzna że nie trzeba się niczym przejmować. To po prostu wyraz naszej solidarności z nimi i sprawą o którą podjęli walkę.

Kto podjął z panem głodówkę?

To Grzegorz Wysocki, działacz pierwszego NZS-u z lat 80, Lech Osiński, również działacz pierwszego NZS-u z Politechniki Warszawskiej, Mariusz Patej oraz Bogusław Olszewski, także działacz z lat 80, a obecnie członek zarządu Regionu Mazowsze NSZZ Solidarność.

Pan również był działaczem opozycji antykomunistycznej w latach 80, kolporterem, drukarzem…

Tak, brałem udział w uwolnieniu Jana Narożniaka, zaprzysiężonego działacza Solidarności Walczącej. Miałem pod sobą trzy podziemne drukarnie. Zarządzałem nielegalnym drukiem i kolportażem książek, głównie historycznych. A tutaj nagle się okazuje że historia przestaje być potrzebna młodym ludziom, że po osiągnięciu pewnego wieku mają być w większości zwolnieni z uczenia się jej. Wiemy jednak że inaczej uczy się dzieci w gimnazjum, a inaczej o tych sprawach rozmawia się z młodzieżą licealną. Bardzo spodobał mi się napis na jednej z plansz trzymanych przez pikietujących pod Ministerstwem Edukacji Narodowej, który był cytatem z Cycerona: Nie znać historii to zawsze być dzieckiem.

Do tego właśnie prowadzi konsekwentna infantylizacja edukacji i faktyczna likwidacja kształcenia ogólnego.

Nie godzę się z tym że można nie znać historii. Mam dobry kontakt z młodymi ludźmi i z rozpaczą patrzę na ich słabą znajomość historii współczesnej. Jak się okazuje przestaje się uczyć historii na etapie II wojny światowej, a i tu są kłopoty. Proszę zapytać uczniów liceów o to kim był gen. Sikorski, kim byli żołnierze wyklęci, albo co stało się w Polsce w 1956 czy w 1970 na Wybrzeżu. Wielu młodych tego po prostu nie wie. To musi się zmienić. Przecież to sprawa naszej narodowej tożsamości.

Warszawskiemu protestowi, podobnie jak temu w krakowskim kościele Księży Salezjanów, będą towarzyszyć wykłady, spotkania, konferencje?

Z pewnością nie będziemy tutaj tylko siedzieć i głodować. Będziemy robić wszystko by wokół tej sprawy było jak najwięcej szumu. Niestety jest tak że dopiero po tym jak nasi koledzy w Krakowie podjęli strajk głodowy, sprawa ograniczenia nauczania historii i generalnie wejścia w życie tej fatalnej podstawy programowej została nagłośniona na całą Polskę. Wielu się obudziło kiedy usłyszało że są gdzieś ludzie gotowi poświęcić nawet swoje zdrowie dla tej sprawy. Odezwali się naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu Mikołaja Kopernika, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Wielu nie owijało w bawełnę że z nauczaniem naszej młodzieży jest problem, że z polską szkołą jest problem. Może jednak MEN wycofa się z pomysłu takiego nauczania historii, w którym młody człowiek nie będzie znać historii współczesnej, szczególnie własnego narodu. Może zdając maturę będzie naprawdę tak ukształtowanym Polakiem, który będzie na nią w pełni zasługiwać.

rozm. mw/nd /3.IV.2012/

Kategoria Polska

Comments