Kościół na celowniku

3 kwietnia br., czyli zaraz po tegorocznej Wielkanocy, Katolicka Agencja Informacyjna rozpowszechniła treść obszernego tekstu: „Polski początek Franciszka”, zamieszczonego w „Rzeczpospolitej”

Tomasz Krzyżak napisał w nim że Papież Franciszek podjął kilka bardzo ważnych decyzji personalnych dotyczących obsady stolic biskupich w Polsce. Podał też konkretne nazwiska i opatrzył je swoimi komentarzami. Minęło półtora miesiąca i wiemy że były to informacje… wyssane z palca
Plotki i insynuacje

Przypomnijmy co napisał red. Krzyżak. „Metropolita lwowski abp Mieczysław Mokrzycki został nowym metropolitą wrocławskim, który zastąpił abp. Mariana Gołębiewskiego. Odpadli więc ‚potencjalni kandydaci’ wśród których wymieniano abp. Sławoja Leszka Głódzia, metropolitę gdańskiego, i bp. Andrzeja Dziubę, ordynariusza łowickiego. Po wypadku bp. Piotra Jareckiego i chorobie bp. Mariana Dusia kard. Kazimierz Nycz ‚ze wszystkimi uroczystościami musi radzić sobie tylko z jednym biskupem pomocniczym Tadeuszem Pikusem’. Dlatego Ojciec Święty nominował w Warszawie dwóch biskupów pomocniczych, a mianowicie ks. Wojciecha Bartkowicza, rektora Wyższego Metropolitalnego Seminarium Duchownego, oraz ks. Janusza Bodzonia, kanclerza Kurii Metropolitalnej Warszawskiej. Bp Piotr Jarecki ma zamieszkać w jednym z żeńskich klasztorów na południu Polski. Do tego dochodzi ‚spora zmiana pokoleniowa’, bo ‚na emeryturę odchodzą biskupi którzy przez lata byli twarzami polskiego Kościoła'”.

Ponadto – jak napisał – abp Mokrzycki jest skonfliktowany z władzami ukraińskimi, od których próbuje odzyskać katolickie kościoły, „a także z Polonią ponieważ wprowadził we lwowskiej katedrze mszę św. również po ukraińsku”. Co więcej jest skonfliktowany również z kard. Stanisławem Dziwiszem. Biskup Dziuba „podobno dusi się w ciasnym Łowiczu”, a abp Głódź stracił wszelkie szanse na nominację do Wrocławia po publikacjach we „Wprost”, gdzie nawiasem mówiąc red. Krzyżak niegdyś pracował. Tego dnia na warszawskich Bielanach prowadziłem rekolekcje kapłanów archidiecezji warszawskiej. Od rana docierały do nas sensacyjne wiadomości. Dwie osoby świeckie i jedna z sióstr zakonnych przysłały esemesy z zapewnieniami o modlitwie za nowych biskupów.

Ton tekstu „Rzeczpospolitej” i doniesień KAI wydawał się tak stanowczy i pewny że czekaliśmy na potwierdzenie tych wieści przez nuncjaturę. Ale potwierdzenia nie było i nie będzie. Wiemy że funkcję metropolity wrocławskiego otrzymał bp Józef Kupny. Pozostałe wieści to modne od pewnego czasu „fakty medialne”, czyli zwyczajne zmyślenia i plotki oraz wielce szkodliwe insynuacje.

Wykopywanie przepaści

Jesienią 2012 r., w kontekście tzw. afery trotylowej, Grzegorz Hajdarowicz, właściciel „Rzeczpospolitej”, zwolnił w trybie natychmiastowym redaktora naczelnego, a także red. Cezarego Gmyza, autora doniesień o obecności trotylu na wraku smoleńskiego tupolewa. Odeszło też kilku innych dziennikarzy. Wszystko w imię „rzetelności dziennikarskiej”, przedstawianej jako wartość za którą trzeba zapłacić każdą cenę. Natomiast po kłamliwym i fatalnym w skutkach dla Kościoła tekście red. Krzyżaka nie było żadnych reakcji. Rzetelność przestała być ważna. Co więcej powoli zajmuje on fotel Ewy K. Czaczkowskiej jako wiodący specjalista „Rzeczpospolitej” w zakresie spraw religijnych i kościelnych…

„Sensacje” red. Krzyżaka są niezwykle niebezpieczne. Oprócz wprowadzania w błąd opinii publicznej powodują zamęt i wykopują przepaść w Kościele. Arcybiskup Mokrzycki mocno zareagował na próbę skłócenia go z wiernymi i władzami Lwowa. Notabene lwowscy Polacy to nie jest Polonia! Nie oni wyjechali z Polski, lecz Polska „wyjechała” od nich. Po kwietniowym tekście pozostał jednak, na pewno w potocznych skojarzeniach, niesmak oraz podkopano zaufanie na linii metropolita lwowski – metropolita krakowski. Biskup Jarecki który we właściwy sposób i publicznie odniósł się do swego czynu /gdyby inni którzy przeżyli podobne incydenty umieli się na to zdobyć!/, nie przeniósł się do żeńskiego klasztoru. Wierni i kapłani Łowicza, przedstawionego jako „ciasny”, a także całej diecezji łowickiej, mogli poczuć obcość wobec własnego biskupa, który – jak ogłosił red. Krzyżak – chciałby się stamtąd wynieść. Widać też wyraźnie niechęć wobec abp. Głódzia, na którego pod koniec Wielkiego Postu zorganizowano duże polowanie ze starannie wyselekcjonowaną nagonką. Tekst zamieszczony w „Rzeczpospolitej” się w nią wpisuje.

Nagromadzenie i brak potwierdzenia fałszywych doniesień wcale red. Krzyżaka nie speszył, przeciwnie, jakby dodał mu rezonu i odwagi. Na łamach przeżywającego dotkliwy kryzys „Uważam Rze” napisał ostatnio o Papieżu Benedykcie XVI że „to on wprowadził z powrotem do Watykanu bogate stroje, sam wybierał sobie ozdobne szaty liturgiczne, pektorały”. „W Watykanie – nadmienia red. Krzyżak – rządzą kardynałowie. Na każdym kroku spiski, walka o władzę”. Benedykt XVI, powszechnie szanowany Papież, wielki autorytet duchowy i teologiczny, został tutaj karykaturalnie przedstawiony jako ktoś małostkowy i próżny, rozmiłowany w wystawności i strojach…

Do niedawna wydawało się że nikt nie zdoła prześcignąć red. Katarzyny Wiśniewskiej z „Gazety Wyborczej” w posiewie antykościelnego cynizmu, ironii, kpin i domysłów. Tymczasem wyrasta jej groźny konkurent, też mający koneksje z kilkoma duchownymi którzy zapładniają jego wyobraźnię plotkarskimi nowinkami. Na skutek tego gęstnieje ponury wizerunek Kościoła katolickiego i jego duchowego centrum jako instytucji gdzie dominuje przebiegłość, chytrość, intrygi oraz chorobliwe ambicje i żądza kariery. Coraz więcej adresatów i odbiorców tej produkcji zadaje sobie pytanie czy warto utożsamiać się z tak przedstawianym Kościołem. Nie brakuje osób które nie wytrzymują tej presji, a odcinając się od Kościoła powielają jego mroczny obraz.

Na marginesie antykościelnej nagonki

Po pierwsze najwyższy czas by się poważnie zastanowić czy naprawdę ma sens sporządzanie streszczeń rozmaitych zmyśleń, kłamstw i oszczerstw na temat Kościoła i duchownych, zamieszczanych w „Gazecie Wyborczej”, „Wprost”, „Polityce” i innych tytułach prasowych, ostatnio również w „Rzeczpospolitej”, oraz ich rozpowszechnianie przez Katolicką Agencję Informacyjną. Trzeba nadmienić że owe streszczenia są codziennie przygotowywane przez Biuro Prasowe Episkopatu Polski! W nagłówku pojawia się informacja że nie odzwierciedlają poglądów KAI, ale jest faktem że właśnie tą drogą trafiają do środowisk i osób które nie czytają „Rzeczpospolitej” i szerokim łukiem omijają „Gazetę Wyborczą” oraz jej medialnych satelitów.

Skutki plotek i oszczerstw mają bardzo dużo ze skutków pornografii: psują wyobraźnię wszystkich, również tych którzy uznają siebie za najbardziej odpornych. Nie jest tajemnicą że w wypowiedziach części duchownych i świeckich Kościół jest przedstawiany językiem świata, a nie świat językiem Kościoła.

Po drugie jakiś czas temu wiele nominacji biskupich było ogłaszanych najpierw w „Gazecie Wyborczej” lub w „Rzeczpospolitej”, a dopiero później przez nuncjaturę. Kiedy na łamach „Naszego Dziennika” napiętnowałem tę praktykę red. Wiśniewska ogłosiła w „Wyborczej” że szukam szpiega w nuncjaturze. Coś jednak było na rzeczy, niekoniecznie w nuncjaturze, skoro o ostatnich nominacjach nie dowiadujemy się już z gazet. Dziennikarka „Wyborczej” i jej pracodawcy stracili cennego /cennych?/ informatora, a może przeszli oni w stan uśpienia? Redaktor Krzyżak próbuje reaktywować tamte metody dając do zrozumienia że „wie więcej”, a zatem porusza się w kręgach kościelnych które „mogą więcej”. Atmosfera zamętu i giełda nazwisk upokarzają tych dla których Kościół jest domem, sugerują bowiem że jest to dom spróchniały i wystawiony na licytację przez grupę „trzymającą władzę”, która ma w nim najwięcej do powiedzenia.

Po trzecie nie może ani nie powinno być tak że duchowni i wierni o nominacjach biskupich dowiadują się z gazet i mediów. Tego rodzaju próby muszą być natychmiast napiętnowane a ich autorzy odsunięci od wszelkich bliskich kontaktów z instytucjami kościelnymi oraz osobami zajmującymi odpowiedzialne i wpływowe stanowiska i funkcje. Kilka skandalicznych i zakrojonych na szeroką skalę akcji podjętych przeciw Kościołowi w Polsce po śmierci Jana Pawła II powinno być wystarczającą lekcją by nie dopuścić do kolejnych prób szkodzenia mu i psucia jego wizerunku. Dobrze widać że Kościół nie ma wokół siebie wyłącznie przyjaciół, a do Chrystusowej owczarni zakradają się także ci którzy kierując się różnymi pobudkami nie chcą owiec integrować i strzec lecz je konfliktować i strzyc.

Po czwarte coraz mocniej nasuwa się pytanie jakie motywy kierują, wprawdzie nielicznymi, ale nagłaśnianymi przez media duchownymi którzy uwiarygodniają antykościelną produkcję wystąpieniami we wrogich Kościołowi katolickiemu środkach masowego przekazu. Kilku zakonników i kapłanów których red. Adam Michnik obdarzył mianem „wybitnych” porzuciło stan duchowny a nawet opuściło Kościół mnożąc przeciw niemu ciężkie zarzuty i oskarżenia. W klimacie szczucia na duchowieństwo odbywają się próby wprowadzania i piętrzenia groźnych podziałów powodujących osłabienie autorytetu księży i utratę zaufania wobec nich ze strony wiernych. Przykro to powiedzieć, ale prawda jest taka że to co się w tej dziedzinie obecnie w Polsce dzieje pod wieloma względami przerasta nagonki na Kościół i duchowieństwo w czasach PRL.

ks. prof. Waldemar Chrostowski /25.V.2013/

***

Życie poświęcił Kościołowi

Był człowiekiem wielkiego autorytetu, pasterzem według Serca Jezusowego, niestrudzonym głosicielem Słowa Bożego i szafarzem sakramentów. W poniedziałek 28 stycznia pożegnaliśmy śp. ks. kard. Józefa Glempa, Prymasa Polski

W uroczystościach pogrzebowych księdza Prymasa Józefa Glempa wzięło udział ponad 100 księży kardynałów i biskupów, kilkuset kapłanów, osoby konsekrowane i wierni. Mszy św. w archikatedrze warszawskiej św. Jana Chrzciciela przewodniczył ks. kard. Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski, a homilię wygłosił obecny Prymas Polski ks. abp Józef Kowalczyk, metropolita gnieźnieński

Ksiądz Prymas nieustannie powierzał losy naszej ojczyzny Jasnogórskiej Królowej Polski. Jak podkreślił ks. abp Józef Michalik, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, ks. kard. Józef Glemp tak przeszedł przez życie że niczego nie musiał się wstydzić ani ukrywać. Dał przykład pięknego kapłańskiego życia. – Wiedzieliśmy i wiemy kim był dla Kościoła w Polsce. Wiemy że przez swoją spokojną posługę był potrzebny także naszej ojczyźnie – mówił ks. abp Michalik, żegnając w imieniu polskiego Episkopatu księdza Prymasa. – On dociągał do wymagań własnego sumienia, dociągał do wymagań wierności prawom Boga i zaleceniom Kościoła, Kościoła którego był wiernym synem – dodał przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski.

W homilii ks. abp Józef Kowalczyk podkreślił że Prymas senior niestrudzenie i konsekwentnie przybliżał wiernym Chrystusa. – Dziękujemy dziś kardynałowi Józefowi za jego posługę prymasowską, za jego posługę biskupią w Gnieźnie i Warszawie, i wszelką inną w ojczyźnie i poza nią – mówił metropolita gnieźnieński.

– Żegnamy człowieka skromnego i pokornego, który całe swoje życie poświęcił dla dobra Kościoła który jest w Polsce. Wiedział bowiem – podobnie jak św. Wojciech którego darzył szczególnym nabożeństwem i do którego wiernie każdego roku pielgrzymował – że ten kto kocha swoje życie traci je, a kto nienawidzi swego życia na tym świecie, zachowa je na życie wieczne – podkreślał w homilii metropolita gnieźnieński.

Ojca Świętego Benedykta XVI reprezentował ks. abp Stanisław Ryłko, przewodniczący Papieskiej Rady ds. Świeckich. Obok niemal całego Episkopatu Polski w ostatnim pożegnaniu śp. ks. kard. Józefa Glempa uczestniczyli też przedstawiciele Kościoła z innych krajów, m.in. ks. kard. Dominik Duka, Prymas Czech, ks. kard Péter Erdő, Prymas Węgier, ks. kard. Lluis Martinez Sistach, metropolita Barcelony, ks. kard. Joachim Meisner, metropolita Kolonii, ks. kard. Josip Bozanić, arcybiskup Zagrzebia. Obecni byli również przedstawiciele m.in. władz państwowych z prezydentem, a także przedstawiciele korpusu dyplomatycznego.

Bliski człowiekowi

Świętej pamięci ksiądz kardynał Józef Glemp był bardzo bliski współbraciom kapłanom. Nic dziwnego że tak licznie wzięli oni udział we wczorajszych uroczystościach pogrzebowych. Dziękując za nauczanie dotyczące Opatrzności Bożej, rodziny, będącej szkołą miłości i cierpienia którego sens i godność można odczytać tylko w jedności z Chrystusem, obiecali pielęgnować otrzymane dziedzictwo. Prymas Glemp doceniał również posługę sióstr zakonnych, osób konsekrowanych. Dziękując za dobroć, szacunek i uznanie dla form życia konsekrowanego, ciepło, życzliwość, błogosławieństwo i modlitwę, za zaufanie, w imieniu żeńskich zgromadzeń czynnych i kontemplacyjnych, instytutów dziękowała s. Cecylia Falkowska, przełożona prowincjalna Sióstr Elżbietanek.

Niemal wszyscy zwracali uwagę na skromność, pokorę i serdeczność ks. kard. Glempa. – Nie odczuwało się wielkiego dystansu – wspominała s. Rafała Barańska, dominikanka która na pożegnanie ks. kard. Glempa przyjechała z Łodzi. – Ksiądz Prymas odwiedzał nas często w naszym domu w Mielżynie, była to jego pierwsza parafia na drodze kapłańskiej. Miałam możliwość wielokrotnie spotykać księdza Prymasa. Przyjeżdżał odwiedzać dzieci niepełnosprawne którymi się opiekujemy. Dał się poznać jako ciepły, kochający, szczególnie tych najsłabszych – powiedziała siostra Rafała.

Ksiądz Prymas senior wielokrotnie odwiedzał również Siostry Franciszkanki Służebnice Krzyża z Lasek. – W tym roku, w drugi dzień świąt Bożego Narodzenia, ks. kard. Glemp nie mógł do nas przybyć, mimo zaproszenia, ale zanim został biskupem przez 12 lat przychodził do naszego kościoła św. Marcina – powiedziała s. Donata, która również wczesnym rankiem przyszła pomodlić się w katedrze św. Jana Chrzciciela, gdzie od niedzielnego wieczora znajdowała się trumna z doczesnymi szczątkami ks. kard. Józefa Glempa.

Księdza Prymasa żegnało wiele delegacji, m.in. Towarzystwo św. Wojciecha, które za jego sprawą rozpoczęło działalność. – Charakterystyczna dla ks. kard. Glempa była skromność, gorliwość, serdeczność wobec każdego człowieka, nigdy nie odczuwało się wyższości ze względu na jego sprawowany urząd, prawdziwy człowiek bliski drugiemu człowiekowi – wspominali Prymasa seniora Krzysztof i Henryk z Towarzystwa św. Wojciecha z Bydgoszczy. – Każdemu z nas poświęcił i założył płaszcz, każdego z nas wpisał do Towarzystwa – powiedział Krzysztof. Dodał że w dramatycznych latach stanu wojennego ksiądz kardynał nie zostawił wiernych. – Kierował apele o pomoc, o poszanowanie człowieka, ale również by nie zaogniać sytuacji, liczył się dla niego człowiek, był osobą otwartego dialogu, a mimo skromności potrafił się uniżyć, by dojść do innych z prawdą, z tym co uważał za dobre i słuszne – powiedział pan Krzysztof.

Wdzięczni za posługę

Pożegnać ks. kard. Glempa przyszli także ci którzy nie zawsze mieli możliwość osobistego kontaktu, rozmowy; ci którzy uczestniczyli w życiu wspólnot parafialnych i mieli możliwość słuchać słów ks. kard. Józefa Glempa. Już od wczesnych godzin rannych przychodzili pomodlić się i podziękować za lata posługi. – Bogu dziękuję za jego obecność. Mam nadzieję że w niebie będzie za nami orędować – powiedziała pani Halina Szyszkowska, zachowując w pamięci ciepło i serdeczność jakie obserwowała i jakie chce przekazać swoim krewnym. – Zawsze skromny, cichy, pogodny, wspaniały kapłan, bliski każdemu – mówiła wzruszona pani Jadwiga Szymańska, wspominając Msze Święte, jakim w parafii Wniebowstąpienia Pańskiego na Ursynowie, przewodniczył ks. kard. Glemp. – Był to wspaniały pasterz, bezpośredni, skromny – powiedziała pani Alicja z parafii Zesłania Ducha Świętego. – Czuję że odszedł ktoś bardzo bliski. Wielki Polak, wspaniały katolik – zaznacza.

Na początku Mszy św. pogrzebowej telegram kondolencyjny od Ojca Świętego odczytał nuncjusz apostolski w Polsce ks. abp Celestino Migliore. Po Eucharystii doczesne szczątki ks. kard. Józefa Glempa spoczęły w sarkofagu w katedralnej krypcie arcybiskupów warszawskich. Obrzędy poprowadził metropolita warszawski ks. kard. Kazimierz Nycz. Po zakończeniu wierni mogli jeszcze chwilę pomodlić się i oddać cześć ś.p. Prymasowi Polski. Uroczystości pogrzebowe transmitowały Radio Maryja i Telewizja Trwam.

Ksiądz kardynał Józef Glemp zmarł w środę 23 stycznia po chorobie nowotworowej. Przeżył 83 lata, z tego 56 lat w kapłaństwie. 2 lutego obchodziłby 30 rocznicę nadania godności kardynalskiej. Od minionej soboty do wczoraj wierni licznie uczestniczyli w uroczystościach żałobnych.

Agnieszka Gracz/nd /29.I.2013/

Z TESTAMENTU KS. KARD. JÓZEFA GLEMPA, PRYMASA POLSKI

Najpierw dziękuję Bogu za łaskę wiary i skutki z niej płynące, które mnie niegodnego doprowadziły do przyjęcia sukcesji prymasowskiej, po Słudze Bożym Prymasie Tysiąclecia kard. Stefanie Wyszyńskim, arcybiskupie gnieźnieńskim i warszawskim. /…/ Zachowałem zawsze żywą więź z Bogiem, cześć do Matki Najświętszej i świadomość przynależności do Kościoła katolickiego. Przechodząc ze stanu świeckiego do kapłaństwa, zawierzyłem moją służbę św. Wojciechowi. Był to akt młodzieńczy, prywatny, ale głęboki. Święty Wojciech patronował mi przy podejmowaniu dalszych decyzji. /…/

Na moją formację, ośmielam się to mówić, mieli wpływ Sługa Boży ks. prymas Stefan Wyszyński oraz kardynał Karol Wojtyła, dziś błogosławiony Jan Paweł II. Żywię do nich ludzką i nadprzyrodzoną cześć. (…)

W mojej posłudze prymasowskiej osobną stronicę zajmuje Jasna Góra i wszystkie formy czci dla Bogurodzicy tam podejmowane. Włączałem się z podziwem w posługę jaką wypełniają w narodowym Sanktuarium Ojcowie Paulini. Idąc za wzorem moich poprzedników w prymasostwie, zwłaszcza prymasa Wyszyńskiego, uważałem że zadania przewodniczącego Episkopatu zamykają się w ramach statutu, a głoszenie Słowa Bożego na Jasnej Górze należy do religijnej tradycji prymasów w posłudze ludowi Bożemu w Polsce. (…)

Z testamentu ks. kard. Józefa Glempa, Prymasa Polski

***

Zmarł kard. Józef Glemp

Dziś wieczorem /23 stycznia/ odszedł do domu Ojca ś.† p. ks. kard. Józef Glemp, Prymas senior, arcybiskup metropolita warszawski /7 lipca 1981-5 stycznia 2007/, przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski /1981-2004/. Przeżył 83 lata, z tego 56 w kapłaństwie

2 lutego obchodziłby 30 rocznicę nadania godności kardynalskiej. Około godziny 22 otrzymaliśmy potwierdzoną wiadomość o śmierci eminencji. Requiescat in pace!

dw-p.pl /23.I.2013/

KARDYNAŁ GLEMP – PRYMAS ROZTROPNY

Wczoraj wieczorem odszedł do Pana po długiej i ciężkiej chorobie nowotworowej wierny sługa Kościoła ks. kardynał Józef Glemp, Prymas senior. Był wielkim autorytetem, żarliwym kapłanem, gorliwym biskupem i roztropnym Prymasem – wspominają arcybiskupi, biskupi, księża i historycy

Przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, metropolita przemyski ks. abp Józef Michalik powiedział że zmarły Prymas Polski, kardynał Józef Glemp był człowiekiem dużej wizji, jeżeli chodzi o łączenie służby Kościoła z posługą Narodowi.

– Był autorem wielu programów duszpasterskich, przeprowadził synod plenarny. W trudnych momentach ostatnich dziesiątków lat bardzo jednoznacznie opowiadał się za spokojną linią dialogu, rozmów i ofiarnej pracy dla kierunku wyjścia na drogi proste i bezpieczne – powiedział dla Polskiej Agencji Prasowej ks. abp Michalik. Jego zdaniem Prymas Glemp w historii Kościoła zostanie zapisany jako „jeden z tych bardzo ofiarnych i oddanych Panu Bogu, Kościołowi i ojczyźnie sług Kościoła”.

Jako wiernego misji ewangelizacyjnej aż do samego końca ks. kard. Józefa Glempa wspominał na antenie Radia Maryja ks. bp Antoni Pacyfik Dydycz, ordynariusz diecezji drohiczyńskiej.

– W sposób szczególny świadczyły o tym lata emerytury. W Kościele to było coś nowego. Dawniej nie było takiego Prymasa który nie pełniłby swojej funkcji do końca życia. Ale wiemy że ks. kard. Glemp postępował według starej reguły i pomimo że nie obowiązywały go obowiązki jurysdykcyjne nadal wypełniał misję ewangelizacyjną – powiedział ks. bp Dydycz. Ordynariusz drohiczyński dodał że ks. kard. Józef Glemp sprawował Eucharystię, głosił kazania, odwiedzał. – Był bardzo uprzejmy kiedy się do niego jechało, pomagał jak tylko mógł. Był prostym, zwyczajnym człowiekiem, który zasłużył sobie na ogromną serdeczność. Był bardzo bliski każdemu katolikowi w katolickiej Polsce.

Zrobił dużo dla Kościoła i Radia Maryja

Ważnym świadectwem o ks. kardynale Glempie są też słowa o. dr. Tadeusza Rydzyka, dyrektora Radia Maryja, który przypomniał jak wiele ks. Prymas zrobił dla Kościoła w Polsce, ale także dla Radia Maryja.

– Ksiądz Prymas powiedział kiedyś takie zdanie: „Mamy coraz mniej wolności słowa w Polsce, nie możemy pozyskać prawdziwych informacji. Dziękuję Radiu Maryja i Telewizji Trwam, bo w tych mediach można je znaleźć. Różnie bywało w Episkopacie, ale trzeba to powiedzieć”. Nie mówiliśmy o tym, dzisiaj to mówię. Jestem wdzięczny ks. Prymasowi za wiele spraw. Przyszło mu kierować Kościołem w Polsce w niełatwych czasach. Pan Bóg zabiera nam perły: ks. abp. Tokarczuka, ks. prof. Bajdę, o. Mikruta, ks. Prymasa Glempa. To byli święci ludzie – powiedział o. dr Tadeusz Rydzyk, dyrektor Radia Maryja.

Ks. biskup Stanisław Stefanek wspominał księdza kardynała jako wiernego nauce Kościoła do końca swych dni. – Od początku do końca, oddając kolejne agendy, zawsze miał tylko jeden cel: wypełnić bardzo dobrze dzieło ewangelizacji – powiedział ks. bp Stefanek.

„Prymas dwóch epok”

W ocenie historyków Prymas Józef Glemp „był Prymasem dwóch epok”, który ma ważne miejsce w historii Kościoła i Polski.

– Kardynał Glemp dobrze zapisał się w dziejach Kościoła, choć może nie zawsze potrafił dostrzec historyczne możliwości. Trzeba pamiętać że był człowiekiem wychowanym w innym systemie, w którym niewielu śniła się taka zmiana. Był prymasem dwóch epok i ma ważne miejsce w historii Kościoła i Polski, choć z pewnością będą się toczyły spory co do jego zasług – powiedział Antoni Dudek, historyk, członek rady IPN-u, którego cytuje PAP.

W zmaganiu się w latach 80 z niełatwymi wyborami w związku ze stanem wojennym i dyktaturą Jaruzelskiego kardynał Glemp musiał wznosić się na wyżyny, które były doświadczeniem jego dwóch poprzedników – prymasów Hlonda i Wyszyńskiego – ocenił dla PAP historyk prof. UKSW Jan Żaryn.

– Wielkość kardynała Glempa polegała na tym że musiał się zmierzyć z bardzo trudnymi, niełatwymi wyborami, związanymi z odpowiedzialnością za strukturę Kościoła, za jego ciągłość oraz z decyzjami natury ściśle politycznej – powiedział prof. Żaryn.

mm/nd /24.I.2013/

***

Nie pijemy alkoholu!

Rodzina szkołą trzeźwości

/…/ Coraz więcej osób jest uzależnionych od narkotyków, leków antydepresyjnych, hazardu, gier komputerowych czy internetu. Mówi się dziś wręcz o „epoce uzależnień” oraz „nałogowej osobowości naszych czasów”

W Polsce wciąż najpoważniejszym zagrożeniem jest fakt nadmiernego spożywania alkoholu. Alkohol zawarty w piwie, winie czy wódce jest substancją niebezpieczną, która może uzależniać, niszczyć zdrowie i życie. Według danych statystycznych aż 14 proc. dorosłych Polaków pije ryzykownie i szkodliwie

Wielu nawet nie zdaje sobie sprawy z niebezpieczeństwa. Ponad milion Polaków jest uzależnionych. Co najmniej dwa miliony dzieci żyje w rodzinach obarczonych dramatem uzależnienia. KAŻDY POLSKI PODATNIK PRZEZNACZA CO ROKU OK. 800 ZŁ NA POKRYCIE STRAT WYNIKAJĄCYCH Z NADMIERNEGO SPOŻYCIA ALKOHOLU. Jak wynika z dostępnych danych dzisiejsza sytuacja jest alarmująca, a spożycie alkoholu ciągle wzrasta, zwłaszcza wśród ludzi młodych.

Nadużywanie alkoholu, oprócz skutków społecznych i ekonomicznych, powoduje również osłabienie lub utratę wiary i trwanie w grzechu. Dlatego stanowi zagrożenie dla zbawienia człowieka.

/…/ Choć rosnące ceny zmuszają do coraz większych wyrzeczeń, to w wielu skromnych domowych budżetach zawsze znajdują się pieniądze na alkohol. Zasmucające że Polacy wydają rocznie na alkohol ponad 35 miliardów złotych. /…/

Rodziny, bądźcie szkołami trzeźwości tworząc wspólnoty głębokiej wiary. Szczera więź z Bogiem i życie według Ewangelii chronią przed zagubieniem i szukaniem pocieszenia w alkoholu. Rodziny, otwórzcie się na Boga i Jego przykazania. Budujcie domowe Kościoły, w których nie zabraknie miejsca dla Eucharystii, modlitwy i rozmowy o sprawach wiary. Pielęgnujcie kulturę rodzinnego przeżywania niedzieli oraz świąt i uroczystości.

Rodziny, bądźcie szkołami trzeźwości troszcząc się o autentyczne i głębokie więzi rodzinne. Chrońcie i umacniajcie miłość, która jest największym darem Boga dla człowieka, a jednocześnie wielkim zabezpieczeniem przed nałogami. Pamiętajcie że świat nie kończy się na ekranach komputerów i telewizorów, na indywidualnych potrzebach i zachciankach. Wasi bliscy potrzebują zrozumienia i uwagi, dobrego słowa, wspólnie spędzanego czasu. /…/

Wy, drodzy młodzi, chrońcie i umacniajcie swoją trzeźwość. Cieszcie się pięknem życia które daje wam Bóg. Nie szukajcie wrażeń tam gdzie możecie znaleźć jedynie rozczarowanie i dramaty. Nie ryzykujcie zdrowia i marzeń które alkohol może wam odebrać. /…/

Aby budować trzeźwe społeczeństwo potrzeba także odwagi i odpowiedzialności wszystkich, a więc również parlamentu, rządu i samorządów. TRZEBA POSTAWIĆ TAMĘ ZALEWANIU POLSKI PUNKTAMI SPRZEDAŻY ALKOHOLU. Niedopuszczalna jest sytuacja, w której jeden taki punkt przypada na mniej niż 200 mieszkańców. Nie możemy milczeć, gdy masowo liberalizuje się prawo dotyczące liczby tych miejsc i odległości od szkół, świątyń czy ośrodków zdrowia. Nie możemy się zgodzić na to że na stacjach paliw masowo sprzedaje się napoje alkoholowe, kiedy – jak wiadomo – co czwarty śmiertelny wypadek spowodowany jest przez nietrzeźwego kierowcę. /…/  

W tym roku przypada stulecie śmierci wybitnego apostoła trzeźwości, bł. Bronisława Markiewicza. Ten wielki kapłan i patriota mówił że „zdrajcą narodu i wiary jest ten, kto dzieci i młodzież chciałby wychować ze szklanką piwa lub kieliszkiem wina w ręku […] Polska albo będzie trzeźwa, albo nie będzie jej wcale.”

Drodzy Bracia i Siostry! Nie pozwólmy by brak trzeźwości osłabiał nasze życie rodzinne i narodowe. Pamiętajmy że trzeźwa i silna Bogiem rodzina jest fundamentem narodu. Dlatego przyzywając wstawiennictwa Jasnogórskiej Matki i Królowej Polski, najgoręcej prosimy: Rodziny, bądźcie szkołami abstynencji, która prowadzi do trzeźwości całego narodu.

Na sierpień, miesiąc abstynencji, czas pielgrzymek, uroczystości Maryjnych i narodowych rocznic, udzielamy wszystkim pasterskiego błogosławieństwa.

Pasterze Kościoła katolickiego w Polsce obecni na 358 Zebraniu Plenarnym Konferencji Episkopatu Polski we Wrocławiu, 21-23 czerwca 2012

***

Polak w Kongregacji ds. Biskupów

Pochodzący z diecezji tarnowskiej abp Zygmunt Zimowski będzie pełnić w Watykanie kolejną ważną funkcję. Decyzją Ojca Świętego arcybiskup został członkiem Kongregacji ds. Biskupów. Zajmuje się ona m.in. sprawami dotyczącymi mianowania biskupów i ustanawiania nowych diecezji

Członkami Kongregacji ds. Biskupów są także dwaj inni Polacy: kardynałowie Zenon Grocholewski i Stanisław Ryłko

Abp Zygmunt Zimowski od 2009 r. kieruje Papieską Radą ds. Duszpasterstwa Chorych i Służby Zdrowia. Jest także od 2011 r. członkiem Kongregacji Spraw Kanonizacyjnych.

Kongregacja ds. Biskupów zajmuje się sprawami dotyczącymi mianowania biskupów i ustanawiania nowych diecezji oraz nadzorowaniem sprawowania urzędu biskupiego w Kościele łacińskim, z zachowaniem kompetencji Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. Rozpatruje składane co pięć lat przez biskupów sprawozdania. Do niej należą sprawy związane z synodami partykularnymi, a także ustanawianiem Konferencji Episkopatów, zatwierdzanie ich statutów oraz dekretów wydawanych przez Konferencje.

***

Ksiądz abp Zygmunt Zimowski i ks. abp Piera Luigi Celata zostali mianowani przez Papieża Benedykta XVI członkami Kongregacji ds. Biskupów

Kongregacja ta jest dykasterią Kurii Rzymskiej, która przedstawia Papieżowi kandydatów na biskupów. Ponadto do jej zadań należy m.in. ustanawianie, dzielenie i łączenie diecezji. Kongregacja ds. Biskupów przyjmuje raporty ordynariuszy z pracy i problemów diecezji, organizuje ich wizyty ad limina apostolorum (czyli do Watykanu), wymagane co 5 lat od biskupów z wszystkich krajów.

Ksiądz abp Zimowski w latach 2002-09 był biskupem diecezji radomskiej, zastępując tragicznie zmarłego ks. bp. Jana Chrapka. Jego następcą jest ks. bp Henryk Tomasik.

/28.VII.2012/

***

Musimy odważnie bronić wiary

Rozmowa z ks. prof. Waldemarem Chrostowskim, biblistą z Uniwersytetu Kardynała Stefana Wyszyńskiego

Wokalistka Dorota Rabczewska Doda została skazana prawomocnym wyrokiem za obrazę uczuć religijnych po tym jak w jednym z wywiadów określiła autorów Biblii jako „naprutych winem i palących jakieś zioła”. Ten wyrok, choć może niezbyt dotkliwy (grzywna 5 tys. zł), przerywa jednak bezkarność takich występków…

Doda dopuściła się obrazy milionów wierzących. Na szczęście znalazły się osoby które postanowiły w sądzie szukać należnej sprawiedliwości. Ich postawa jest dla nas przykładem. Nie możemy pozostać obojętni wobec sytuacji rozmaitych bluźnierstw, wypowiedzi godzących w nasze uczucia religijne, w uczucia wyznawców Chrystusa. Doda obraziła uczucia chrześcijan, ale nie tylko, także wyznawców innych religii, bo Biblia jest Księgą Świętą również dla wyznawców judaizmu i islamu. Wyrok nie jest bardzo dotkliwy dla Dody, jeżeli chodzi o zasądzoną kwotę, ale jest sprawiedliwy w tym znaczeniu że staje na straży przekonań i uczuć religijnych. Bardzo istotna jest świadomość że tego rodzaju występki nie mogą i nie pozostają bezkarne. To pokazuje że odważna obrona wiary przynosi oczekiwane owoce.

Czy ten wyrok zahamuje podobne ekscesy w przyszłości?

Powinniśmy odważnie wyznawać naszą wiarę i troszczyć się o to by w żaden sposób nie była ona poniewierana ani szargana. Niestety, w Polsce, zwłaszcza w ostatnich latach po śmierci bł. Jana Pawła II, wiara i wyznawcy Chrystusa są bardzo silnie atakowani. Na szczęście coraz więcej ludzi zaczyna nabierać świadomości że w obronie chrześcijańskich wartości, świętych znaków naszej wiary trzeba wypowiadać się zdecydowanie i głośno.

Bez naszej reakcji na profanacje, szykany, zło się rozzuchwala…

Trwa zmasowany atak na wszystko co jest związane z wiarą chrześcijańską, Kościołem katolickim. Ci którzy dopuszczają się wypowiedzi i czynów przeciw wyznawcom Chrystusa dość często są tylko narzędziami. Trzeba zastanowić się kto promuje tego rodzaju zachowania, kto za tym stoi. Należy patrzeć na ten problem szeroko. Wypowiedzi te często mają miejsce za przyzwoleniem środowiska i środków społecznego przekazu. Zdecydowana ich część, także po wydaniu wyroku skazującego Dodę, wyraźnie staje w jej obronie. Nie możemy się bać, a kiedy trzeba musimy dochodzić swoich racji również przed sądem po to by występki przeciw wierze się nie powtarzały. Ten wyrok pokazuje że obrona ma sens.

rozm. mb/nd /22.VI.2012/

Kategoria Wiara

Comments